Takiego seksu nigdy nie mieli

Takiego seksu nigdy nie mieli




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Takiego seksu nigdy nie mieli


Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером polki.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.


Zarejestruj się
lub jeśli masz konto
Zaloguj się


Zarejestruj się
lub jeśli masz konto
Zaloguj się





















Sympatia radzi












Eksperci










Konkursy










Infografiki










Poznali się w Sympatii







Galerie par





Historie miłosne












Taka miłość



















Sympatia Porady



Sympatia radzi



















Białe małżeństwo to takie, które z różnych powodów nie zostało skonsumowane

O życiu w takim związku czasem decyduje jedno z partnerów

Białe małżeństwa tworzą zwykle osoby powyżej 50. roku życia, choć w takich związkach żyją także trzydziestolatki

Więcej artykułów znajdziesz na stronie głównej Onet.








Sympatia

O nas
Reklama
Regulamin
Kontakt


Sympatia radzi
Konkursy



© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Developed by DreamLab

— Bardzo kocham Kasię, ale nie potrafię dłużej żyć ze świadomością, że już zawsze jedyną rzeczą, jaką będziemy robić w łóżku, to spanie. O życiu w białym małżeństwie czasem decyduje jedno z partnerów – ku utrapieniu małżonka, ale są pary, które wspólnie decydują się na życie w związku zupełnie pozbawionym intymności.

— Kiedy poznałem moją żonę, była osobą bardzo religijną. Właściwie nigdy nie rozmawialiśmy o sprawach seksu – opowiada Mateusz. – Zdawałem sobie sprawę z tego, że ona na większą bliskość zdecyduje się dopiero wtedy, gdy zostanę jej mężem, choć kilka razy wspomniała, że chciałaby w przyszłości żyć w białym małżeństwie. Nie miałem pojęcia, co to takiego, a tym bardziej nie przeszło mi wtedy przez myśl, że będzie chciała kompletnie zrezygnować z kochania się! Przecież Kościół jej tego nie tylko nie zabrania, ale nawołuje!


Konrad (33 lata) i Maja (30 lat) są parą od sześciu lat, małżeństwem — od trzech i pół roku. Oboje mają dobrą, ale i wymagającą pracę. Jego częste podróże służbowe sprawiają, że bardzo za sobą tęsknią, dzwonią do siebie nawet kilkanaście razy dziennie. Na wiele par rozłąka działa jak afrodyzjak, ale oni – jak twierdzą — nie chcą nadrabiać straconego czasu w łóżku.


– Zamieszkaliśmy ze sobą po kilku miesiącach znajomości – mówi Maja. – Od początku łączyła nas wielka miłość, zawsze byliśmy dla siebie bardzo czuli. – I tak jest do dziś – zapewnia Konrad i dodaje – wciąż jestem zafascynowany i podziwiam żonę, ale nie potrzebuję seksu, by to wyrazić. Robię to, można powiedzieć w bardziej subtelny sposób. Nie twierdzę, że tak było zawsze. Jeszcze przed ślubem przeżyliśmy dość gorący okres naszego związku, ale dziś nasze więzi opierają się na czymś znacznie fajniejszym.


Białe małżeństwo to takie, które z różnych powodów nie zostało skonsumowane. Jego podstawą jest unikanie kontaktu cielesnego na rzecz lepszego poznawania się, wzajemnego docierania się, zwiększenia zaufania. Białe małżeństwa tworzy również grupa osób w średnim wieku, która zawierając po raz drugi związek małżeński, zachowuje wstrzemięźliwość z przesłanek religijnych.


Biel w różnych kulturach jest kolorem dziewic. Stąd ich — nie do końca jednak trafne – określenie, ponieważ do białych małżeństw przystępują również kobiety mające za sobą życie erotyczne.


Sprawa jest nieco skomplikowana, gdyż decydując się na małżeństwo sakramentalne, małżonkowie jakby automatycznie godzą się, że zakładają współżycie. Prawo kanoniczne do ważności małżeństwa podaje dwa warunki: dobro małżonków oraz zrodzenie i wychowanie potomstwa. Jeśli się je wyklucza, wtedy nie można zawrzeć ważnego małżeństwa sakramentalnego. Według prawa cywilnego życie w białym małżeństwie nie ma z kolei żadnego znaczenia i nie może być wyznacznikiem ważności małżeństwa.


Najsłynniejszym białym małżeństwem było to zawarte pomiędzy węgierską księżniczką Kingą a księciem krakowskim Bolesławem V. Kinga, pragnąc złożyć w ofierze swoje dziewictwo Bogu, jeszcze podczas ceremonii zaślubin namówiła świeżo upieczonego męża do zachowania czystości przez okres jednego roku.


Bolesław zgodził się, ale po pewnym czasie małżonkowie złożyli śluby dozgonnej czystości, w efekcie czego ich związek nigdy już nie został skonsumowany – para nie doczekała się więc potomstwa. Brak seksu w ich związku wynikał z wyjątkowej religijności i wzajemnego szacunku. Złożony przez Bolesława ślub sprawił, że nadano mu przydomek "Wstydliwy", choć jak mówią niektóre kroniki, nie był on zupełnie szczerze entuzjastą takiego związku.


Mateusz próbował rozmawiać z Kasią. – Gdy żona długo po ślubie wciąż upierała się przy swoim, byłem coraz bardziej załamany. Nie zgadzałem się na taki układ i kilka razy, po sprzeczkach, udało mi się ją namówić na bliskość fizyczną, ale uznałem, że to nie ma sensu. I ona, i ja męczyliśmy się, dalekie to było od jakiejkolwiek przyjemności – wyznaje Mateusz.


– Skoro Kościół nie zabronił mojej żonie okazywać mi w ten sposób swoich uczuć, pomyślałem, że być może jest jakiś inny powód. Próbowałem zabrać ją do psychologa, ale ona uważa, że wszystko jest w porządku, że po prostu nie ma potrzeby kochania się ze mną. A ja już tak dłużej nie potrafię, kocham Kasię, pociąga mnie i nie wiem, jak mam do niej dotrzeć.


Intensywność życia płciowego jest na pewno sprawą bardzo indywidualną i zależy od różnych czynników – łączących parę relacji, trybu życia i codziennej dawki stresu, a także temperamentu, wieku czy stanu zdrowia. Niestety nawet bardzo udane i zgodne małżeństwa są narażone na niesprzyjające czynniki, które – jeśli są długotrwałe – prowadzą do trudności we wzajemnych relacji. Po długim i męczącym dniu niełatwo jest stworzyć intymny nastrój, pełen ciepła i zrozumienia. Niektóre pary, aby uniknąć wzajemnych pretensji i rozczarowań, po prostu ustalają czasową wstrzemięźliwość, mając nadzieję na przeczekanie niesprzyjających warunków.


— Jeśli nikomu nie dzieje się krzywda z powodu decyzji o życiu w białym małżeństwie — wszystko jest w porządku – mówi Liszyk–Kozłowska. – Ale często bywa tak, że początkowo obojgu wydaje się możliwe wspólne życie w białym małżeństwie. Czasami ludzie obiecują sobie coś, ale podejmując zobowiązanie, nie uwzględniają danych, do których nie mieli wcześniej dostępu. Umawiają się więc na coś, co potem ich przerasta. We wspólnym życiu w białym małżeństwie przerasta ich trudność emocjonalna i fizyczna, która wynika z naszej ludzkiej cielesności, seksualności. Gdy partner nie chce zmienić decyzji i białe małżeństwo mu odpowiada, jedynym rozwiązaniem jest rozstanie.


Większość z nas nie potrafi sobie zapewne wyobrazić życia w związku, w którym nie może liczyć na czułość i bliskość. Bardzo często są one tym, co w wyjątkowy sposób cementuje związek i wprowadza do niego dużo ciepła i pewnej świeżości we wzajemnych relacjach. Mimo to, są pary, które całkiem świadomie decydują się na taki związek i nie czują przy tym, że coś tracą. Wręcz odwrotnie: uważają, że wstrzemięźliwość sprawia, że ich związek jest wyjątkowy, a wyzbycie się pożądania wzbogaca je o doświadczenia, których nie mogłyby zaznać, tworząc tradycyjną i znaną wszystkim relację.


Niektóre pary – często młode, przebojowe — decydują się na taki związek na ściśle określony czas. Inne mają nadzieję, że wytrwają w swoich postanowieniach na zawsze. Jednymi kieruje religijność, drugimi — zwyczajny brak potrzeby. W zupełności wystarcza im codzienne okazywanie sobie uczucia poprzez pocałunki i przytulanie. Nie robią nic na siłę.


Kiedyś Maja i Konrad byli parą jak każda inna. Potem razem zamieszkali, wzięli ślub, Konrad awansował, coraz częściej wyjeżdżał i dłużej zostawał w firmie. Maja zmieniła pracę, uczyła się więc nowych rzeczy, śledziła dokumenty do późnej nocy.


– Złapaliśmy się w końcu na tym, że raz czy drugi byliśmy ze sobą blisko, a tak naprawdę bardzo daleko. Nie mieliśmy zbyt wielu okazji do bycia we dwoje. Chcieliśmy wykorzystać każdą chwilę, ale nasze zbliżenia stały się przez to nerwowe i z zegarkiem w ręku. Raz nam wyszło, innym nie, o co mieliśmy do siebie żal – mówi Maja.


Uznali, że taka sytuacja tylko pogarsza ich wzajemne relacje. Wspólnie postanowili więc, że na pewien czas zupełnie zrezygnują z seksu. Nie będą od siebie wymagać niemożliwego. Najpierw przeczekają największą nerwówkę. W swoim postanowieniu trwają blisko trzy lata. Jak długo jeszcze? Tego sami nie wiedzą. – Chcemy mieć w przyszłości dzieci, tradycyjną rodzinę. Kto wie, może nasz związek przejdzie jeszcze burzę – oczywiście w tym dobrym znaczeniu. Na razie jest nam dobrze, jak jest. Nikt nie powinien uprawiać seksu tylko dlatego, bo tak trzeba, bo tak postępuje większość – kończy Konrad.


Wszystko jest w porządku, gdy na biały związek decyduje się oboje partnerów. Problem i pytanie: co dalej? pojawia się w sytuacji, w jakiej znalazł się Mateusz. – Coraz częściej myślę o rozstaniu, nawet kilka razy w złości wykrzyczałem to żonie. Wiem, jak ważne jest dla niej małżeństwo, wiem, że nie będzie szukała nikogo innego. Kocham ją i nie chcę jej zostawiać, ale nie potrafię dłużej żyć ze świadomością, że już zawsze jedyną rzeczą, jaką będziemy robić w łóżku, to spanie – choćby blisko, choćby w objęciach. – martwi się Mateusz.


Białe małżeństwa tworzą zwykle osoby powyżej 50. roku życia, choć w takich związkach żyją także trzydziestolatki. Podjęcie decyzji o zachowaniu wstrzemięźliwości w małżeństwie nie jest łatwe, ale jak niektórzy twierdzą, jest również czymś bardzo wyjątkowym. Czymś, czego z pewnością nie potrafi stworzyć każda para.


— Każdy ma prawo decydować, jak chce żyć. Żaden jednak człowiek nie jest w stanie o samym sobie powiedzieć: taki jestem, tak czuję i tak już będzie zawsze — tłumaczy psychoterapeutka. — Możemy zdecydować, że do końca życia nie ubierzemy się w nic czerwonego, ale nie możemy wydać rozkazu swojemu ciału: nie czuj! Bo nie jest to coś, co możemy z siebie wyrzucić, odwrócić się od tego, czy właśnie nie ubrać czerwonego szalika. Podejmując decyzję o życiu w białym małżeństwie, trzeba się z tym liczyć.


Napisz do autorki: sylwia.stodulska-jurczyk@ringieraxelspringer.pl


Jak czuje się facet, któremu odmawiasz seksu?

Niewazne
27 listopada 2019 at 13:13


Aseksualny
22 listopada 2015 at 13:48


Karol Janson
31 sierpnia 2013 at 17:14


Kluska
7 października 2013 at 12:16

Jak mały chłopiec, płaczący i miotający się w swojej kołysce, czekający, by mamusia przyszła i go utuliła. Tak twierdzi Esther Perel, terapeutka par z Nowego Jorku*, komentująca przypadek pana Mowera.
Każdy z nas, niezależnie od płci, miewa takie dni, kiedy po prostu nie ma ochoty na seks. Partner/ka może starać się ze wszystkich sił, by wprawić nas w nastrój, ale wszystkie wysiłki idą na marne. Odmowa w takiej sytuacji nie jest może najmilszą rzeczą, ale seks nigdy nie powinien być czymś, na co decydujemy się z uprzejmości lub by nie urazić ukochanej osoby. Do czego jednak może doprowadzić ustawiczne odmawianie mężczyźnie seksu? Pan Mower – mąż i ojciec – udowodnił, że nawet do depresji.
Jak twierdzi Mower, za każdym razem, gdy próbował inicjować seks, żona odrzucała go. Szeptał jej do uszka, ale nie poskutkowało. W internecie przeczytał, że wyręczanie kobiet w pracach domowych, pomaga wprawić je w figlarny nastrój , więc „zmywał naczynia i odkurzał znacznie częściej. I nic to nie zmieniło”. Mężczyzna postanowił więc prowadzić zapiski, jak często jego seksualne wysiłki spełzały na niczym. Okazało się, że w 95% przypadków żona odmawiała (scenariusze były różne: próby zainicjowania seksu, dni, kiedy umawiali się na nocne zabawy, ale do nich nie dochodziło). Pani Mower stwierdziła jednak, że pamięć jej męża jest wysoce wybiórcza.
Taki obrót spraw w pożyciu małżeńskim państwa Mower doprowadził naszego bohatera do destrukcji. „ Stał się zrzędliwy, utył, wieczorami nie wracał już tak chętnie do domu . Seks z żoną to wyznacznik mojego dobrego samopoczucia . Kiedy odmawia, mam wrażenie, że mnie nie kocha ”.
Tezę wspierającą fakt, że odmawianie mężczyznom seksu może mieć poważne dla nich konsekwencje potwierdził Wall Street Journal, publikując garść naukowo dowiedzionych faktów:
„Eksperci wierzą, że dla mężczyzn seks jest dużo bardziej emocjonalnym przeżyciem niż dla kobiet. Mężczyźni wyrażają uczucia czynami, nie słowami. W przeciwieństwie do kobiet, nie wygadują się od serca wszystkim, poczynając od przyjaciół i rodziny, na kierowcy autobusu skończywszy. […] Nic więc dziwnego, że tęsknią za seksem, gdy ten znika z ich życia. Dzięki niemu mogą być agresywnymi i męscy, a jednocześnie delikatni i zależni. Dla niektórych mężczyzn seks jest głównym sposobem komunikowania się i pielęgnowania intymności. […] Mężczyzna, któremu odmawia się dotyku i pieszczot jest jak mały chłopiec płaczący w kołysce i czekający aż ktoś go podniesie ”.
Jakkolwiek nie twierdzę, że nie powinno się zaspokajać seksualnych potrzeb, tak porównanie faceta do chłopca w kołysce to zwyczajna gra na emocjach. Kobiet, oczywiście. Odrzucenie boli każdego, ale nie po to jesteśmy dorośli, by nie komunikować swoich potrzeb lub używać języka czy gestów, by utwierdzać partnerów/partnerki w ich atrakcyjności, zapewniać o uczuciach. Seks (który przecież powinien być przyjemnością) to nie jedyny sposób pielęgnowania intymności. Nikt nie powinien decydować się na współżycie dla świętego spokoju . Co jeszcze zwróciło moją uwagę w publikacji w „Wall Street Journal”? Stwierdzenie: nie uprawiali wystarczająco dużo seksu. A jaka ilość seksu w seksie byłaby odpowiednia? Każdy z nas ma przecież zupełnie inne preferencje.
Inna rzecz, że Mowerowie nie zakosztowali seksu przedmałżeńskiego, nie mieli więc sytuacji prób i błędów, odkrywania swojej seksualności, poznawania temperamentów. Przyznali nawet, iż w noc poślubną „oczekiwali fajerwerków”, a żadna iskra się nie pojawiła. Poza tym pani Mower szybko po zawarciu związku zaszła w ciążę, po czym poroniła, co zaowocowało obniżeniem libido. Rozmowy na tematy dotyczące erotyki ją krępowały. Co robił mąż, zamiast wspierać żonę? Chciał więcej seksu .
Postawa bohatera artykułu jest okropnie roszczeniowa i właściwie każde odbiorcom myśleć o waginie i rozrywkach z nią związanych jako o jedynym źródle, z którego mężczyzna może czerpać dobroczynną oksytocynę. Badania antropologów cytowane w publikacji tylko potwierdzają tezę, że kobiety są złe, bo dysponują seksem, na którym facetom tak zależy i którego bardzo potrzebują, w związku z tym mają w majtkach narzędzie do kontrolowania swoich partnerów.
Sytuacja prowadzenia zestawień życia erotycznego i trzymania notesu na szafce przy łóżku też jest nieco przerażająca. Nie wiem sama, jak zareagowałabym, gdyby mój partner prowadził dzienniczek pożycia , odnotowując stosunki lub ich brak z
Tylko ona i jej cipka
Włożył jej pisiora do oporu
Pomoc w warsztacie mechanicznym

Report Page