Marysia na blacie
🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Marysia na blacie
Autorem opracowania jest: Adrianna Strużyńska .
„Wesele” to dramat autorstwa Stanisława Wyspiańskiego. Po raz pierwsze zostało wystawione na scenie w 1901 roku. Dramat jest nie tylko jednym z najsłynniejszych dzieł Wyspiańskiego, ale też polskiego modernizmu. Autor zainspirował się prawdziwym wydarzeniem: kontrowersyjnym na tamte czasy ślubem poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny, który odbył się we wsi Bronowice w 1900 roku.
Akcja dramatu rozgrywa się w listopadową noc podczas wesela w wiejskiej chacie. Ślub brali poeta z Krakowa i prosta dziewczyna ze wsi, dlatego na weselu spotkali się goście z różnych środowisk. Zgromadzeni dużo rozmawiali na tematy polityczne. Chłop Czepiec zaskoczył Dziennikarza swoją wiedzę na temat aktualnych zdarzeń. Chłopstwu i inteligencji trudno było jednak dojść do porozumienia . Dziewczyny z miasta: Zosia i Haneczka bawiły się z chłopami: Jaśkiem i Kasprem. Radczyni rozmawiała z Kliminą, ale szybko wyszło na jaw, że nie ma pojęcia o życiu na wsi.
Pan Młody uległ chłopomanii , idealizował proste, wiejskie życie. Ksiądz, wywodzący się z chłopstwa, wypominał mu powierzchowne podejście do wsi i jej mieszkańców. Wciąż oczekiwał od swojej żony zapewnień o miłości. Na weselu pojawiła się młoda Żydówka Rachela , która od razu złapała wspólny język z Poetą. Dziewczyna fascynowała się sztuką i reprezentowała poglądy typowe dla modernistów.
Gospodarz podziwiał potęgę drzemiącą w chłopach. Czepiec dostrzegał jednak, że Polacy powinni się zjednoczyć dla dobra ojczyzny. Dziad zaczął wspominać czasy rabacji galicyjskiej , gdy chłopi zwrócili się przeciwko swoim panom. Czepiec nie chciał oddać Żydowi Mośkowi długu. Porywczy chłop wywołał bójkę na weselu. Rachela zapewniała, że w przeciwieństwie do swojego ojca, wszędzie dostrzega poezję. Rachela, Poeta i para młoda zaprosili Chochoła na wesele .
Gospodyni położyła dzieci spać. Jej córka Isia zobaczyła w izbie Chochoła. Marysi ukazało się Widmo - jej zmarły ukochany . Przerażona kobieta uciekła do swojego męża Wojtka. Dziennikarz zobaczył postać Stańczyka . Ten wypominał mu, że współczesna inteligencja pogłębia bierność Polaków. Dziennikarz dostał od Stańczyka kaduceusz. Poeta z kolei, ujrzał Rycerza . Reprezentował on dawną potęgę Polaków. Poeta postanowił zacząć tworzyć poezję, która będzie motywować rodaków do walki za ojczyznę. Pan Młody zobaczył Hetmana , który krytykował go za bratanie się z chłopami. Dziad ujrzał Jakuba Szelę , przywódcę rabacji galicyjskiej. Zjawa przypomniała mu krwawe walki.
Kasper namawiał Kasię do opuszczenia wesela. Spotkali Nosa, który dał młodzieńcowi butelkę wódki w zamian za zgodę na pocałowanie Kasi. Kasper przyjął ofertę, ale butelka okazała się pusta. Do Gospodarza przybył tajemniczy gość - wędrowny lirnik kozacki Wernyhora . Nakazał Gospodarzowi zwołanie pospolitego ruszenia. Następnie mężczyzna miał nasłuchiwać zbliżających się koni, a potem - zadąć w złoty róg. Gospodarz opowiedział o tym żonie, ale ta pomyślała, że za dużo wypił. Mężczyzna dał Jaśkowi złoty róg i nakazał mu zwołanie chłopów do walki. Parobek dał Gospodarzowi złotą podkowę, którą zgubił koń Wernyhory . Gospodyni kazała mu ją schować.
Nos i Gospodarz położyli się spać. Czepiec awanturował się z muzykantami. Goście zaczęli opuszczać wesele, zadowoleni z udanej zabawy. Parobek opowiedział Czepcowi o wizycie Wernyhory. Radczyni nie wierzyła, że państwo młodzi będą ze sobą szczęśliwi.
Nadchodził świt. Czepiec przygotował kosę z pionowym ostrzem , szykując się do walki. Poeta i Pan Młody nie rozumieli, o jakim boju mówi. Gospodarz zapomniał o wszystkich zdarzeniach poprzedniej nocy. Na dziedzińcu zaczęli pojawiać się chłopi, którzy czekali na rozkazy. Bohaterowie widzieli rozmaite znaki: dziwne zachowania ptaków i ułożenia chmur. Nad Krakowem pojawiła się krwawa zorza. Gospodarz przypomniał sobie o spotkaniu z Wernyhorą. Zebrani usłyszeli tętent pędzących koni.
Do chaty dotarł Jasiek. Okazało się, że schylając się po swoją czapkę z pawim piórem, zgubił złoty róg . W chacie ponownie pojawił się Chochoł. Nakazał rozbrojenie chłopów i ustawienie się do tańca. Chochoł zaczął grać na skrzypcach i śpiewać pieśń o haniebnym zachowaniu Jaśka. Bohaterowie pogrążyli się w transie i tańczyli do muzyki Chochoła .
Wesele odbywało się w 1900 roku w listopadową noc w wiejskiej chacie . Ściany były starannie pomalowane na biało, ale wydawały się niebieskie, ponieważ pomieszczenie było mocno zadymione. Wynikało to z hucznego wesela, które odbywało się w domu. Przy oknie wisiał dożynkowy wieniec. W jednym pomieszczeniu stał suto zastawiony stół, a w drugim odbywała się zabawa. Goście tańczyli i śmiali się, a kapela weselna głośno grała. Było słychać m.in. skrzypce i klarnet. Tłum gości prezentował się bardzo okazale: mieli na sobie kolorowe ubrania zdobione pawimi piórami i wstążkami. Wielu gości miało na sobie ludowe krakowskie stroje. W małej izbie, nazywanej alkierzykiem, spały dzieci gospodarzy. Nad łóżkiem znajdowały się obrazy świętych. Za oknem panowała już ciemność, ale wciąż było widać sad, w którym krzewy przykryto słomą. Na zewnątrz padał deszcz. Nad biurkiem wisiały reprodukcje zdjęć Matejki: „Wernyhory” i „Bitwy pod Racławicami”. Nad sofą umieszczono szable, strzelby, pasy i skórzaną torbę. Na blacie stał zdobiony zegar, a nad nim wisiał portret damy z lat 40. XIX wieku. Niedaleko izby weselnej stała tradycyjna skrzynia. Na ścianach wisiały obrazy Matki Boskiej Ostrobramskiej i Matki Boskiej Częstochowskiej.
Dziennikarz rozmawiał z chłopem Czepcem. Czepiec był zorientowany w sytuacji politycznej , nie tylko polskiej, ale też światowej. Rozpoczął rozmowę na temat powstania bokserów w Chinach oraz innych aktualnych problemów. Mimo tej wiedzy, Dziennikarz traktował go z wyższością, twierdził że chłop na pewno nawet nie wie, gdzie leżą Chiny, a całym światem jest dla niego parafia, do której należy. Czepiec twierdził jednak, że polscy chłopi chętnie czytają gazety. On sam gościł w swojej gospodzie japońskich żołnierzy. Dziennikarz wciąż pozostawał niewzruszony i stwierdził, że najważniejsze jest, aby na wsi panował spokój. Czepcowi nie spodobały się te słowa, ponieważ cenił sobie męstwo chłopów. Mówił o bohaterze bitwy pod Racławicami - Bartoszu Głowackim . Czepiec negatywnie odnosił się do inteligencji, która nie miała ochoty nawet próbować zrozumieć chłopów.
Dziennikarz zaczął flirtować z Zosią. Okazało się, że oboje pochodzą z miasta, dlatego łatwo było im znaleźć wspólny temat do rozmowy.
Haneczka i Zosia poprosiły Radczynię o zgodę na taniec z chłopcami. Radczyni nie spodobał się jednak ten pomysł, ponieważ między młodzieńcami wybuchały bójki, dlatego jej zdaniem nie byli odpowiednim towarzystwem dla dziewcząt. Kobieta w końcu jednak uległa, widząc entuzjazm Haneczki i Zosi, które były zauroczone młodymi chłopami.
Wdowa po wójcie - Klimina postanowiła przedstawić się Radczyni. Zauważyła, że syn Radczyni niezbyt dobrze się bawi. Klimina stwierdziła, że młodzieńcy z miasta traktują dziewczęta ze wsi, jakby mieli zarazić się od nich groźną chorobą. Radczyni nie przejęła się tymi słowami. Powiedziała, że między mieszkańcami miasta i wsi nie ma żadnych punktów wspólnych , dlatego każdy powinien zająć się swoimi sprawami.
Zosia poprosiła Kaspra do tańca, a ten się zgodził. Kasper pochwalił się, że druhna Kasia to jego przyszła żona. Poprosił Zosię o możliwość złapania jej w pasie, a dziewczyna się zgodziła. Młodzi zaczęli tańczyć.
Hanka poprosiła do tańca Jaśka i dołączyli do tańczących.
Radczyni nie miała pojęcia, jak wygląda życie na wsi. Zapytała Kliminę, czy chłopi już zasiali . Nie zdawała sobie sprawy, że listopad to nie pora na siewy. Radczyni zapytała więc o ostatnie żniwa. Stwierdziła też, że Klimina jest zbyt młoda, aby na zawsze pozostać wdową. Zasugerowała jej, że powinna poszukać kolejnego męża. Nie było to jednak zgodne z obyczajami panującymi na wsi, dlatego ta sugestia wywołała oburzenie Kliminy. Kobiety nie mogły dojść do porozumienia, ze względu na różnice między wsią a miastem.
Państwo młodzi rozmawiali z Księdzem. Duchowny z pochodzenia był chłopem, przez co często źle czuł się w mieście. Pan Młody był przekonany, że Ksiądz niebawem awansuje w strukturach kościelnych. Panna Młoda negatywnie wypowiedziała się na temat chłopów udających mieszczan. Pana Młodego rozbawiło, że nie zrozumiała jego słów i starał się jej wytłumaczyć, co miał na myśli. Ksiądz również stwierdził, że Panna Młoda wciąż jest jeszcze bardzo naiwna i niewinna.
Pan Młody zachwycał się urodą swojej żony i stwierdził, że mógłby ją całować bez końca. Łatwo można było się domyślić, że uległ chłopomanii , charakterystycznej dla inteligencji przełomu XIX i XX wieku. Uważał, że tylko proste, wiejskie życie jest w stanie zapewnić człowiekowi prawdziwe szczęście.
Poeta flirtował z Maryną, starając się zaimponować dziewczynie wzniosłymi słowami. Mówił o ideach charakterystycznych dla epoki Młodej Polski np. sztuce dla sztuki . Maryna zauważyła, że mężczyzna używa górnolotnych sformułowań.
Ksiądz zapytał Pannę Młodą, czy jest pewna, że kocha świeżo poślubionego męża. Nie był przekonany, że ten związek będzie w stanie przetrwać wszystkie trudności i komplikacje, które przyniesie ze sobą życie. Panna Młoda twierdziła jednak, że bardzo kocha męża. Była też o niego niezwykle zazdrosna, deklarowała nawet, że konkurentce byłaby w stanie urwać głowę . Pan Młody słyszał te słowa, ale nie zareagował negatywnie. Ucieszył się, że żona tak bardzo go kocha, że nie odda żadnej innej kobiecie.
Pan Młody ponownie poprosił ukochaną, żeby zadeklarowała, że będzie go zawsze kochać. Panna Młoda zdziwiła się, że jej mąż wciąż potrzebuje zapewnień o trwałości jej uczucia. Pan Młody nie zwracał jednak uwagi na jej irytację, ponieważ wolał podziwiać ludowy strój ukochanej. Dziewczyna narzekała, że bolą ją stopy, bo ma niewygodne buty. Pan Młody zaproponował jej, aby pozbyła się obuwia. Było to jednak kolejne niezrozumienie wiejskiej kultury i wywołało oburzenie Panny Młodej. Kobieta strofowała męża, że na weselu nie można pojawić się bez butów . Dziewczyna wolała cierpieć dalej, żeby nie wywołać zgorszenia u gości.
Pan Młody i Ksiądz dyskutowali na temat szczęścia. Pan Młody to typowy hedonista, uważał że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko po nie sięgnąć, tak jak on zdobył swoją żonę. Ksiądz miał jednak oczywiście inne poglądy. Twierdził, że człowiek nie zawsze może mieć to, czego pragnie.
Maryna rozmawiała z Radczynią. Opowiadała jej o szalonym, energicznym tańcu z Czepcem.
Poeta nieustannie flirtował z Maryną. Starał się jej zaimponować używając imion greckich bogów. Opowiadał też o ideałach charakterystycznych dla Młodej Polski. Maryna myślała jednak o bardziej konkretnych sprawach. Nie widziała przyszłości dla ich związku, ze względu na niepochlebne opinie na temat poetów.
Weselna atmosfera sprawiła, że panny zaczęły dyskutować na temat miłości. Zosia była typową romantyczką i bardzo pragnęła, aby ktoś ją pokochał. Miała nadzieję, że mężczyzna pokocha ją na zawsze. Pragnęła miłości bezwarunkowej, bez względu na wszystko. Haneczka miała jednak inne poglądy na ten temat. Uważała, że szczęście nie jest czymś, co należy się człowiekowi. Sądziła, że najpierw trzeba doznać cierpienia, bo dopiero wtedy można naprawdę docenić miłość. Zosia nie chciała w to jednak wierzyć i nie łączyła miłości z bólem. Dziewczęta nawiązywały w swojej dyskusji do mitów o bogini Fortunie oraz złotym runie.
W sali weselnej pojawił się Żyd Mośka. Pan Młody twierdził, że bardzo cieszy się z przybycia gościa. Odpowiedź Żyda była jednak zaskakująca, ponieważ stwierdził, że są przyjaciółmi, którzy się nie lubią. Mośka negatywnie podchodził do chłopomanii polskiej inteligencji. Uważał, że fascynacja Pana Młodego wsią jest krótkotrwała i bardzo sztuczna. Sądził, że człowiek na zawsze pozostaje tym, kim się urodził. Był przekonany, że Pan Młody szybko zrezygnuje z ludowego stroju i znudzi się wiejskim klimatem. Mośka zmienił temat i zapowiedział przybycie swojej córki - Racheli . Nazwał ją modernistką, ze względu na nowoczesne poglądy dziewczyny i jej oczytanie. Żyd zachwalał swoją córkę, ponieważ doskonale radziła sobie z obowiązkami domowymi, a jednocześnie rozwijała się intelektualnie. Czytała wiele książek, a nawet była w wiedeńskiej operze. Dziewczyna podobno znała wszystkie dzieła Przybyszewskiego. Żyd Mośka był rozżalony, że Pan Młody znalazł sobie żonę wśród zwykłych chłopek. Uważał, że jego inteligentna córka pasowałaby do miejskiego artysty znacznie lepiej.
Rachela pojawiła się w sali weselnej. Od razu pokazała swoje obycie, witając się z gośćmi po francusku. Stwierdziła, że chata przypomina Arkę Noego. Była to wyjątkowa oaza, znajdująca się w nieciekawej okolicy. Na zewnątrz można było znaleźć tylko błoto i pijanych chłopów. Pan Młody ucieszył się, że Rachela pojawiła się na jego weselu.
Rachela podziwiała wystrój sali weselnej. Uważała, że prezentuje się naprawdę bajkowo. Pan Młody od razu podchwycił temat wiejskiego wystroju. Zaczął opowiadać o tym, jak wyjątkowa jest polska wieś. Twierdził, że jego życie w mieście było szare i nieciekawe. Dopiero po wyjeździe na wieś, zaczął żyć pełnią życia. Nie nosił bielizny, chodził boso, bez kapelusza. Pan Młody nie zdawał sobie sprawy, że podczas swojego monologu popada w śmieszność. Jego przesadna i naiwna ekscytacja wsią była wprost komiczna. Mężczyzna wciąż przekonywał jednak, że jest bardzo szczęśliwy.
Poeta powiedział Panu Młodemu, że żona prosi go na słowo. Od razu przedstawił się też Racheli.
Poeta i Rachela rozpoczęli dyskusję. Rozumieli się doskonale, nie brakowało im wspólnych tematów. Oboje swobodnie posługiwali się nawiązaniami do mitologii. Poeta był zachwycony inteligentną, obytą Żydówką . Stwierdził, że musi uczynić z niej swoją muzę. Porównywał ją do Galatei - mitologicznej nimfy, która symbolizuje urok i harmonię. Racheli nie tak łatwo było jednak zawrócić w głowie. Miała już kiedyś adoratora, który często sięgał po wzniosłe słowa i cytaty z wyjątkowych dzieł. Rachela była jednak typową przedstawicielką modernizmu. Pragnęła szczerych emocji i wyznań, a nie powtarzania sloganów.
Radczyni przyznała, że nie była pozytywnie nastawiona do ślubu Pana Młodego. Mężczyzna ponownie zaczął wychwalać wiejskie życie. Jasne było, że uległ chłopomanii. Radczyni była jednak inteligentną kobietą, dlatego doskonale zdawała sobie sprawę, że to wszystko tylko słowa. Mówić można wiele, ale powinny za tym iść czyny i wytrwałość.
Pan Młody rozmawiał z Poetą na temat natchnienia. Był przekonany, że wena najczęściej pochodzi z przyrody i w ten sposób powstają najdoskonalsze dzieła.
Poeta rozmawiał z Gospodarzem na temat poematu, który chciałby stworzyć. Miał to być romans rycerski , jednocześnie bardzo smutny i wesoły. Inspiracją dla Poety był poemat „Zawisza Czarny”. Artysta pragnął stworzyć bohatera, który byłby odważny i męski. Poeta przywołał wizję rycerza stojącego przy zatrutej studni. Dopatrywał się w tym analogii do polskiego społeczeństwa, którego życie zostało zatrute przez niewolę. Gospodarz nie traktował słów Poety poważnie i ironicznie je komentował. Uważał, że literatura modernistyczna jest pełna sztucznego patosu i bardziej śmieszna niż poruszająca.
Gospodarz marzył jednak o powrocie doskonałych, silnych przywódców, którzy poprowadziliby lud do walki. Poeta również sądził, że chciałby stać się częścią czegoś wielkiego - walki o wolność ojczyzny. Uważał jednak, że pospólstwo jest zbyt przeciętne, przez co tłumi jego zapędy i uniemożliwia działanie. Gospodarz stwierdził, że jest to spowodowane wychowaniem w niewoli. Jego zdaniem, każde pokolenie miało jednak wielkiego przywódcę, który był gotowy poświęcić życie, aby wyzwolić ojczyznę. Niestety zapał do walki zawsze był chwilowy. Później rodacy szybko wracali do marazmu i tracili chęć do powstania przeciwko wrogowi. Gospodarz stwierdził, że każdy z Polaków myśli tylko o sobie, dlatego trudno, aby działali razem. Poeta uważał też, że Polacy idealizują walkę i się w niej zatracają. Zwycięstwo wciąż pozostawało jednak wytworem wyobraźni, a nie rzeczywistością. Poeta stwierdził nawet, że Polacy w każdym chłopie widzą Piasta . Gospodarz stanął w obronie chłopów. Mieszkał na wsi od lat, dlatego zauważył, że jej mieszkańcy są silni i rzeczywiście mają w sobie wiele z Piasta. Mężczyzna podziwiał potęgę chłopów.
Czepiec i Gospodarz przywitali się z Ojcem Panny Młodej , który również zauważył dziwną postawę gości z miasta. Uważał, że dla krakusów ludowe obyczaje przypominają magię. Gospodarz stanął w obronie mieszczan i powiedział, że każdy może czuć się zagubiony w nowym środowisku. Czepiec zapytał Poetę, czy podoba mu się wieś. Nie dał jednak artyście wiele czasu na odpowiedź. Czepiec stwierdził, że wieś jest piękniejsza od miasta. Powiedział, że chłopi to prawdziwi bohaterowie , podczas gdy mieszkańcom miast brakuje odwagi i fantazji. Był rozżalony, że mieszczanie unikają chłopów, zamiast z nimi współpracować dla dobra ojczyzny. Przez takie podejście, chłopi mieli bardzo ograniczone możliwości działania. Ojciec Panny Młodej stwierdził jednak, że Czepiec jest mocny wyłącznie w rozmowie. Czepiec oburzył się na te słowa i powiedział, że nie waha się również przed rękoczynami. Wspominał, jak kiedyś pobił Żyda do krwi. Czepiec zaczął agresywnie odzywać się do Poety, ostrzegając go, że w razie czego, chłopi mogą stanąć do walki wręcz. Nie podo
Wskoczyła na zmęczonego męża
Język Japoński
Leje go maczugą