Z synem nowego kochanka

Z synem nowego kochanka




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Z synem nowego kochanka

polskatimes.pl needs to review the security of your connection before proceeding.

Did you know bots historically made up nearly 40% of all internet traffic?
Requests from malicious bots can pose as legitimate traffic. Occasionally, you may see this page while the site ensures that the connection is secure.

Performance & security by
Cloudflare






Filmy i seriale



Muzyka



News



Radio







Filmy



Seriale



Zwiastuny



Recenzje







Rock News



Koncerty







Sprawdź, co graliśmy



Turbo Top



Ramówka



Programy



Ludzie Radia



Radio News



Patronaty Antyradia



Klasyczna lista przebojów






Antyradio


Chillizet


Meloradio.pl


Planeta.pl


Radiostacja.pl


Fundacja Radia Zet


Nagroda im. Andrzeja Woyciechowskiego






Antyradio

/


News



"Król Thor", Jason Aaron - [RECENZJA KOMIKSU]










Fot. Król Thor - okładka komiksu/Egmont Polska/materiały prasowe









Fot. Król Thor/Egmont Polska/materiały prasowe









Fot. Król Thor/Egmont Polska/materiały prasowe









Fot. Król Thor/Egmont Polska/materiały prasowe




Sergiusz Kurczuk


Redaktor antyradia


Marvel Comics
Komiks
Loki
Marvel
Thor
Recenzje





Filmy



Avengers



Matrix



Star Wars



Harry Potter



Joker



Avatar 2



Szybcy i wściekli



Diuna



Strażnicy galaktyki





Seriale



Lucyfer



Dom z papieru



Wiedźmin



Stranger Things



Gra o tron



The Mandalorian



Riverdale



The Walking Dead



South Park





Muzyka



PolAndRock 2021



Opener



Metallica



Rammstein



Depeche Mode



Iron Maiden



Slipknot



Marylin Manson



Black Sabbath





Polska muzyka



Dawid Podsiadło



Kult



Dżem



Nocny kochanek



Krzysztof Zalewski



Daria Zawiałow



Piotr Rogucki



Organek





Radio



Kariera



Sprawdź, co graliśmy



Częstotliwości



Ramówka



Programy



Ludzie



Kontakt



Konkursy





Podcasty



Zaraz będzie ciemno



Makokofonia-MakakArt



Najgorsze państwo świata



Gastrofaza



Historia niejednej piosenki



Kino na podsłuchu



Wieczorne rozmowy



Tematy A-Z






Przejdź do strony
Zabierz mnie stąd


Copyright 2009-2022, Eurozet Sp. z o.o.

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, mieszkał sobie stary król, władający potężnymi mocami. Na jego drodze stanął przerażający, zły brat, który pragnął zniszczyć to, co pozostało z królestwa sędziwego władcy.
Tak mógłby się zaczynać wstęp do komiksu "Król Thor" - zwieńczenia wieloletniego runu Jasona Aarona, scenarzysty, który naprowadził gromowładnego członka Avengers na nowe tory. Jak prezentuje się nowy tytuł w ofercie Egmont Polska? Czy warto po niego sięgnąć?
Jason Aaron jest ostatnio nazwiskiem często figurującym w kontekście komisów Marvela wydawanych w Polsce. Nic dziwnego, bo twórca wniósł bardzo wiele nowego nie tylko w życie Thora, ale również Avengers. Jego pożegnanie z synem Odyna nie jest końcem współpracy z Marvel Comics , więc w przyszłości na pewno zobaczymy kolejne historie tworzone przez tego scenarzystę.
Dziś mam przed sobą zwieńczenie sagi snutej przez Aarona od 2013 roku, kiedy to twórca przejął Thora w zasadzie na wyłączność do roku 2020, z którego pochodzi "Król Thor". Tym razem od strony rysunkowej wspiera go Esad Ribić, który był autorem rysunków do historii o Gorrze ukazanej w pierwszych kilkunastu numerach serii Aarona. Rysował też miniserię "Loki" napisaną przez Roba Rodiego. Nie bez powodu, bo jego styl idealnie pasuje do tego typu opowieści, o czym za chwilę.
Powrót Ribića jest więc symbolicznym zwieńczeniem wieloletniej pracy nad Thorem i ma to swoje odzwierciedlenie nie tylko w fabule, ale również innych elementach tego komiksu. Osoby zaznajomione z poprzednimi historiami gromowładnym superbohaterze od Aarona c zytając "Króla Thora", poczują się jak w domu. Pojawiają się w niej bowiem pewne stałe motywy i powracają dobrze znane postacie.
Akcja komiksu rozgrywa się w dalekiej przyszłości i rozpoczyna od ponownego spotkania z wnuczkami Thora, które po raz kolejny postanawiają odwiedzić bibliotekę tym razem ruin Omnipotence City, by dowiedzieć się, że historia Gorra Bogobójcy nie dobiegła końca. Chociaż kosmita został zgładzony przez Thora bardzo dawno temu, powrócił za sprawą Lokiego, który u kresu historii postanowił wykorzystać Necrosword, by raz na zawsze pozbyć się swojego brata, nawet kosztem własnego życia.
Bóg kłamstw szybko orientuje się, że sam wpadł we własne sidła i finalnie postanawia połączyć siły z Thorem, by pokonać, odrodzonego Gorra, który jak na ironię przystało, staje się rzeczywiście boską istotą. Czytając ten komiks, ma się wrażenie obcowania ze współczesnym mitem. Oczywiście ten aspekt był obecny w runie Aarona od samego początku, bo scenarzysta z łatwością łączy cechy skandynawskiej sagi z komiksem superbohaterskim, tworząc interesującą jakość. Tym razem mamy jednak do czynienia z opowieścią o wiele bardziej baśniową, momentami nierealną, ocierającą się o absurd, który można zaakceptować, odrzucając racjonalne spojrzenie na fabułę, typowe dla historii science fiction.
Można odnieść wrażenie, że fabuła nie jest istotą samą w sobie. Aaronowi chodzi raczej o zabawę formą w taki sposób, jak nieuświadomienie robili to twórcy starożytnych mitów - przetwarzając dobrze znane historie, wykorzystując uniwersalne schematy i nadając im wielopoziomowego znaczenia. W wielu miejscach "Króla Thora" możemy natknąć się na autocytaty, które nie tylko są oczkiem puszczanym do wiernego czytelnika, ale również autorskimi archetypami, które pełnią taką samą funkcję jak w prawdziwych mitach. Oczywiście można odrzucić tego typu głęboką analizę i skupić się wyłącznie na tym, co widać na powierzchni. Bo mimo całej swojej mądrości Aaron nadal tworzy przede wszystkim fajną rozrywkę dla miłośników superbohaterów.
Nie brakuje więc elementów charakterystycznych dla runu Aarona - motywu dalekiej przyszłości na skraju zagłady wszechświata, obciętych kończyn, ukrzyżowanych bogów, bóstw które zajmują się dziwnymi domenami, Shadraka, Nekromiecza, kosmicznych rekinów, i wielu innych autorskich mitemów, z których scenarzysta zbudował swoją własną mitologię marvelowskiego Thora. A wszystko to podane w naprawdę przyjemnej w przyswajaniu formule rozrywkowego komiksu o superherosach.
Na temat warsztatu Ribića nie ma sensu się rozwodzić. Każdy, kto widział jego rysunki, doskonale wie, z czym będzie miał do czynienia. Mowa o ocierających się
Taki seks to sama przyjemność 
Blondi wyciąga język przed chujem
Ślicznotka w kucyku

Report Page