Wróciła by sobie ulżyć

Wróciła by sobie ulżyć




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wróciła by sobie ulżyć
[Refren: Post Malone] Nie chcę mieć Cię w mojej głowie (Głowie) Nie chcę mieć wieczorem Cię w mojej sypialni (Sypialni) Nie ma sposobu, abym Cię ocalił (Cię ocalił) Bo też chcę być ocalony (Ocalony) Nie jestem dobry w pożegnaniach [Outro: Post Malone i Young Thug ] Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa ) Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa ) ( Tak, tak, tak, tak, tak ) Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa, pa ) Nie jestem dobry w pożegnaniach Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa ) Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa ) Na razie, na razie, na razie ( Pa, pa ) Nie jestem dobry w pożegnaniach
Have the inside scoop on this song?
Genius is the ultimate source of music knowledge, created by scholars like you who share facts and insight about the songs and artists they love.
To learn more, check out our transcription guide or visit our transcribers forum



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером party.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.



Zaloguj się poprzez serwisy społecznościowe :



















Nie masz konta? Dołącz i zyskaj!

Utwórz konto

Krzysztof Antkowiak. Był wielką gwiazdą, a potem wpadł w nałóg. „Chciałem ze sobą skończyć”

Dodano: 14 października 2021 , 08:31 0 3 790 2 2


Pod koniec lat 80. tych był jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. A jego utwór „Zakazany owoc” znali wszyscy. Potem Krzysztof Antkowiak zniknął. Dlaczego?



Rozrywka Wprost - Facebook
Rozrywka Wprost - Twitter

Rozrywka Wprost - YouTube





© ℗ 1998-2022
Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost” Sp. z o.o.
Wszelkie prawa zastrzeżone.


Agencja Wydawniczo-Reklamowa „Wprost” na podstawie art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku
o prawie autorskim i prawach pokrewnych wyraźnie zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie artykułów
zamieszczonych na portalu www.wprost.pl jest zabronione..



Cztery dekady temu w telewizji królował program Jacka Cygana „Dyskoteka Pana Jacka”, którego największą gwiazdą był właśnie Krzysztof Antkowiak. Nastolatki go kochały, a piosenka „Zakazany owoc” zdobyła nagrodę publiczności na 25. Krajowym Festiwalu piosenki Polskiej w Opolu. Sława przytłoczyła zaledwie 15.letniego wówczas chłopaka, który zniknął ze sceny, a swoje lęki zagłuszał alkoholem.


W programie internetowym Marka Sekielskiego „Sekielski Online”, goście dziennikarza opowiadają o walkach z nałogami. Niekiedy sami wpadają w ich szpony, niekiedy ich bliscy. Krzysztof Antkowiak nie umiał poradzić sobie z wielką sławą, która spadła na niego, gdy był jeszcze dzieckiem. Jedni go kochali, inni nienawidzili. Alkohol miał zagłuszać wszystkie te emocje. Sięgnął po niego już w szkole średniej. – Byłem weekendowym alkoholikiem. W tygodniu byłem w miarę spokojny, ale przychodził weekend, a ja musiałem odreagować. Tylko wtedy było już naprawdę grubo. Piłem, żeby zapomnieć – powiedział Antkowiak Sekielskiemu muzyk.


Nałóg i pogłębiająca się depresja sprawiły, że Krzysztof Antkowiak zaczął mieć próby samobójcze. – Chciałem zniknąć, żeby sobie ulżyć, żeby stać się niewidzialnym. Czułem, że osiągnąłem dno i nie jestem sobie w stanie z tym poradzić. Pomyślałem sobie: „Jesteś nic niewart. Jesteś kompletnym zerem”. Zacząłem czytać, jak to zrobić. Miałem wszystko zaplanowane – mówił muzyk, który wówczas walczył już z dwoma nałogami, bo do alkoholu doszedł jeszcze hazard. I to on stał się już głównym problemem artysty.


Wszystko się zmieniło pewnej sylwestrowej nocy. Ówczesna dziewczyna Antkowiaka powiedziała mu, by zwrócił się do Boga. – Pomodliłem się. W tej modlitwie było wszystko: krzyk, pretensja, błaganie. Prosiłem Boga, by dał mi jakiś znak, jeśli mam dalej żyć – wspominał artysta. Krzysztof Antkowiak trafił na terapię i nigdy już nie wrócił do nałogu. Od dziewięciu lat jest czysty.


Razem z naszymi partnerami przechowujemy na urządzeniu informacje, takie jak pliki cookie, i uzyskujemy do nich dostęp, a także przetwarzamy dane osobowe, takie jak niepowtarzalne identyfikatory i standardowe informacje wysyłane przez urządzenie, w celu zapewniania spersonalizowanych reklam i treści, pomiaru reklam i treści oraz zbierania opinii odbiorców, a także rozwijania i ulepszania produktów. Za Twoją zgodą my i nasi partnerzy możemy wykorzystywać precyzyjne dane geolokalizacyjne i identyfikację przez skanowanie urządzeń. Możesz kliknąć, aby wyrazić zgodę na przetwarzanie danych przez nas i naszych partnerów zgodnie z opisem powyżej. Możesz też uzyskać dostęp do bardziej szczegółowych informacji i zmienić swoje preferencje przed wyrażeniem zgody lub odmówić jej wyrażenia. Pamiętaj, że niektóre rodzaje przetwarzania danych osobowych mogą nie wymagać Twojej zgody, ale masz prawo sprzeciwić się takiemu przetwarzaniu. Twoje preferencje będą mieć zastosowanie tylko do tej witryny. Preferencje możesz zmienić w dowolnym momencie, powracając na tę witrynę lub odwiedzając stronę zawierającą naszą politykę prywatności.
Prawo autorskie: leszekglasner / 123RF Zdjęcie Seryjne
Agnieszka Bojda 23 czerwca 2016, 12:22
Poniższa historia jest jedną z tych, które odbierają oddech. Wydaje się przecież, że nie ma odpowiednich słów, by opisać śmierć dziecka. Trudno jest również wyobrazić sobie, że z tak ogromnego nieszczęścia mogłoby wyniknąć cokolwiek dobrego. Wyznanie tej mamy jest dowodem na to, że może być inaczej. O śmierci maluszka można spokojnie opowiedzieć. Pogodzić się z nią. Powrócić do szczęśliwego życia.
Rachel Quenzer to amerykańska blogerka i właścicielka witryny “The Everyday Mom Life” . Na swoim blogu opisuje matczyną codzienność - zarówno tą dobrą, jak i tą złą. Jej macierzyństwo nie rozpoczęło się tak, jak sobie tego wymarzyła…

Rachel napisała swoje wyznanie zwracając się do kobiet będących na początku żałoby. Ma nadzieję, że jej doświadczenie przyniesie im ulgę i da nadzieję. Opowiada...
Rachel wspomina, jak sama na początku bała się, że zapomni o swoim nienarodzonym synku - dni upłyną, a wspomnienie o nim wraz z nimi. Po tragedii, zrozpaczona mama odwiedzała grób malca każdego dnia. Wieczorami zasypiała z laptopem, na którym wyświetlały się zdjęcia maleństwa. Codziennie pilnowała czy poświęca na myśli o nim odpowiednią ilość czasu - taką, by pamięć się nie zatarła. Gdy czas upłynął, minęły pierwsze rocznice, urodziny, Rachel odpuściła, uspokoiła się, nie musiała już nieustannie upewniać, się czy syn żyje w jej myślach. Uświadomiła sobie, że on nigdy nie zniknie z jej życia.
“Będziesz potrzebować ludzi, którzy nie znali Cię przed tą tragedią”
Rachel podkreśla, że nieważne czy są to przypadkowe osoby spotykane na co dzień, czy też znajomi z grupy wsparcia. Wspomina, że tylko dzięki nim mogła czuć się naprawdę normalnie po śmierci synka. Jedynie oni nie byli “powiązani” z nieszczęściem. Stanowili namacalny dowód na to, że pomimo tego wszystkiego, życie toczy się dalej. To oni pozwalali jej po prostu płakać, bez usilnych starań, by pomóc, pocieszyć lub ulżyć.
“Potrzebni są również Ci, którzy znali osobę, którą byłaś”
Rachel uprzedza, że na początku kontakt z bliskimi , którzy Cię znali, może być niezwykle trudny. Wspomina, jak każdy z nich opowiadał o osobie, którą była i chciał, by “wróciła do siebie” jak najszybciej. Pomimo tego, przyznaje, że ich miłość, troska i kibicowanie powrotowi do normalności, było niezbędne. To właśnie osoby, które ją znały pozwalały jej zauważać chwile, w których na moment znów stawała się sobą. Nie pozwolili jej przegapić ani jednego mignięcia światełka w tunelu.
“Niektórym, będziesz musiała pozwolić odejść…”
To według blogerki najtrudniejsza lekcja, którą dostaje się po stracie kogoś bliskiego. Gdy umiera dziecko, wydaje Ci się, że straciłaś już wszystko. Rachel wyznaje jednak, że odeszli również inni ludzie. Nie wszyscy byli w stanie poradzić sobie ze stratą.
Rachel pozwoliła odejść przyjaciółce. Chciałaby, by było inaczej, aby sprawy obrały inny bieg, ale przecież nie można już cofnąć czasu.
“W te dni, gdy wydaje Ci się, że nie dasz rady, uda Ci się, zaciśnij zęby i czołgaj się dalej.”
Rachel modliła się o swoją śmierć, gdy jej synek umarł. Nie wierzyła, a nawet nie chciała, aby jej się udało. Gdy była na skraju, jej ciocia dała jej radę “Nie potrafisz iść, czołgaj się”. Rachel posłuchała. Małymi kroczkami zaczęła iść do przodu. Po narodzinach dwójki dzieci, nauczyła się w końcu biec.
Rachel opowiada, że odnajdywanie siebie po stracie trwało najdłużej. Nie wierzyła, że to w ogóle kiedyś nastąpi.
“Minęło już pięć lat, od kiedy straciłam mojego synka i w ciągu tego czasu wypłakałam zbyt wiele łez, bym mogła je zliczyć. Wzięłam sobie do serca porady, które dawali mi inni ludzie - te przykre, miłe i neutralne - zmieniłam pracę, trochę przytyłam i urodziłam dwójkę dzieci. Pokonując korytarze żalu, bardzo dużo się nauczyłam. Wiele z tych lekcji było dla mnie zaskoczeniem. Nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać stając się członkiem najsmutniejszego klubu na świecie, ale dziś wiem, że to co najtrudniejsze, już za mną.”
“Uświadomiłam sobie, że nie ma możliwości, bym o nim zapomniała, ponieważ on mnie ukształtował, zmienił mnie już w momencie, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem w ciąży. Do dziś czuję jego wpływ na to, jak reaguję na różne sytuacje - nieważne czy próbują uspokoić się, bo moje dzieci jęczą i płaczą czy mam problem w pracy - jego śmierć zmieniła perspektywę, z jakiej patrzę na codzienność ”
“Na razie możesz tego jeszcze nie pojmować, ale ludzie, którzy pojawiają się w Twoim życiu po stracie są szalenie ważni dla Twojego zdrowia psychicznego”
“Nie chodzi jedynie o to, że oni nie będą wiedzieć co powiedzieć lub zrobić, ale po prostu będą chcieli uniknąć całej tej tragedii. Jedna z moich najbliższych przyjaciółek nie przyszła na pogrzeb. Przyjaźniłyśmy się od 15 lat i choć wiedziałem, że nasza relacja osłabła nieco z biegiem czasu, wciąż wierzyłam, że zawsze będę mogła na nią liczyć, szczególnie w momencie, gdy będę jej potrzebować najbardziej.”
“Skoncentruj się na ludziach w swoim życiu, którzy pozostaną przy Tobie i wciąż będą kochać Cię tak samo. To oni będą Cię trzymać za rękę, gdy będziesz zdrowieć. Nie bój się pozwolić innym odejść. ”
“Musisz nauczyć się być w stanie żyć z traumą, która odmieniła Twoje życie i odnaleźć to coś, co będzie kierowało Twoim dalszym życiem. Nie spiesz się. Poświęć trochę czasu, aby przejść przez wszystkie etapy żałoby i poczuć związane z nimi emocje. Zapewniam, że jeśli je zablokujesz, wrócą do Ciebie z krzykiem w najbardziej nieodpowiednim momencie. Choć nigdy nie będziesz taka sama jak kiedyś, zbliżysz się do tego. Zaczniesz się uśmiechać, później śmiać aż nadejdzie dzień, że niezauważalnie staniesz się sobą na nowo. ”
A photo posted by Rachel - The Everyday #momlife (@theeverydaymomlife) on Oct 17, 2015 at 8:28pm PDT
naTemat.pl to nie tradycyjny portal, ale raczej platforma wymiany poglądów, opinii i informacji. Publikujemy najbardziej grzejące rzeczy w polskim internecie, o których mówią Polacy.
© 2022 Wszystkie prawa zastrzeżone Grupa naTemat, ul. Burakowska 5/7 , 01‑066 Warszawa

To jej praca
Cycata Brooklyn ciągnie penisa kolegi
Żona puściła się na plaży

Report Page