Uzalezniona od dobrej zabawy

Uzalezniona od dobrej zabawy




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Uzalezniona od dobrej zabawy
Strona główna » Uzależniona od przyjemności
Twoje korzyści z rejestracji Kody rabatowe na ubranka dla dzieci wysyłane na Twój e-mail SMS ze zniżkami do sklepów z zabawkami Zaproszenia do darmowych szkoleń online z nagrodami Udział w społeczności Mam na forum Darmowy newsletter z poradami dla młodych mam i kobiet w ciąży Bezpłatny e-magazyn Niebieskie Pudełko Podcasty tematyczne, infografiki oraz webinaria do pobrania Bezpłatne poradniki do pobrania w PDF Konkursy z nagrodami Udział w Niebieskim Konkursie ZAREJESTRUJ SIĘ
Będę Mamą Niebieskie Pudełko Mam 6 miesięcy
„Kupię nową bluzkę i zmieni się moje życie”. Czy to możliwe, aby myśląca racjonalnie kobieta wierzyła w iluzje? – Niestety, możliwe i bardzo zgubne – mówi Anna Karny, psycholog.
Karolina Morelowska: Bez wątpienia żyjemy w świecie iluzji. Atakowane reklamami. Piękne, młode, szczupłe kobiety w najmodniejszych markach i kolorach sezonu. Serialowe bohaterki, które mimo różnych przejść i dramatycznych zwrotów akcji osiągają spokój i harmonie. Patrzymy na ten wykreowany świat i nie wiadomo kiedy w końcu mu ulegamy. Kupujemy kolejne bluzki, wciągamy się w serialową fabułę i zaczynamy nią żyć. Na czym polega mechanizm oddziaływania takiego sztucznego świata?
Anna Karny: Proszę zwrócić uwagę na to, jak skonstruowane są reklamy. Bohater nie ma czegoś, co jest reklamowane – jest smutny. Dostaje to – uśmiecha się, wygląda lepiej, ładniej, nawet kolory w jego tle zmieniają się na „pozytywne”. Zwyczajna manipulacja. Kup to – będziesz szczęśliwa. Co myśli się w takim momencie? Jeżeli będę to miała – moje życie będzie lepsze. Znajdę lepszą pracę, lepszego mężczyznę. Małe dziewczynki bawią się lalkami Barbie, wiemy, jak one wyglądają, większe dziewczynki czytają „Bravo Girl”, wiemy, co tam jest napisane. Przez całe życie wpajane mamy: znaczysz tyle, na ile wyglądasz. Zawsze może być lepiej, wyżej, mocniej…
Wydawałoby się, że rozumiemy te manipulacje i im nie ulegamy.
A.K. : Kobieta, która siebie nie akceptuje, jest bardzo podatna na takie mechanizmy. I wcale nie musi iść to w parze z intelektem, z wykształceniem.
No właśnie, za taką podatnością stoi raczej określony rys psychologiczny .
A.K. : Emocjonalne deficyty, które potrafią zawładnąć nami bez reszty. Wtedy właśnie wzmocnień poszukujemy na zewnątrz. I tacy ludzie są najłatwiejszą grupą odbiorców iluzorycznego, świata. Dlatego trzeba powiedzieć tu wyraźnie o akceptacji, a raczej braku samoakceptacji.
O niskim poczuciu własnej wartości?
A.K. : Nie używałabym tego określenia, moim zdaniem jest „przereklamowane”, a nic konkretnego nam nie mówi. Przede wszystkim warto wspomnieć o wadze rozgraniczenia tego, jak widzimy siebie sami, a jak widzą nas inni. Te obrazy zazwyczaj mają niewiele wspólnego. Bardzo często podczas sesji terapeutycznej słyszę słowa, które w istocie znaczą: jestem akceptowana przez partnera/otoczenie, bo jestem atrakcyjna. Same deprecjonujemy tym samym swoją wartość. Za uleganiem temu wszystkiemu, co oferuje zachodnia kultura, gdzieś głęboko, na początku łańcucha, stoi też przeświadczenie: inni widzą mnie tak, jak ja sama siebie postrzegam. A to w połączeniu z nie najlepszym mniemaniem o swojej atrakcyjności sieje spustoszenie.
Wpędza w uzależnianie się, np. od zakupów?
A.K. : Może prowadzić do uzależnień bądź do tzw. zachowań kompulsywnych. Te ostatnie mają na celu głównie rozładowanie napięcia. Każda z nas lubi mieć nowy ciuch i czuć się w nim dobrze – to oczywiste. Lecz co wtedy, gdy nie mogę przegapić żadnej wyprzedaży, kiedy kiepsko u mnie z finansami, a mimo to pędzę do sklepu? Nie chodzi o tę bluzkę, ale o uzależnianie się od emocji, których jej kupienie mi dostarcza. Satysfakcji, przyjemności.
Sama Pani wspomniała, że każda z nas zwyczajnie lubi dobrze wyglądać. Podobnie jak każdy z nas lubi odczuwać satysfakcję. Gdzie jest zatem granica między sprawianiem sobie przyjemności a nałogiem?
A.K. : Kiedy wracam do domu i po chwili euforii pojawiają się wyrzuty sumienia. Kiedy otwieram szafę i widzę, że wisi w niej kilka bluzek podobnych do tej, którą właśnie kupiłam, jeszcze z metkami. Kiedy zdaję sobie sprawę, chwilę po „haju”, że wydałam pieniądze, które powinnam była przeznaczyć na artykuły rzeczywiście potrzebne. Bo to jest zasadnicze kryterium. Nie muszą to być koniecznie ciuchy, kosmetyki. Ten rodzaj uzależnienia obejmuje kupowanie wszystkiego, także na przykład kolejnych garnków czy zasłon – to łatwiej wytłumaczyć, „nie kupuję przecież czegoś dla siebie, ale do domu”. Co nie zmienia jednak faktu, że nadal kupujemy rzeczy kompletnie zbędne, niepotrzebne. Mechanizm jest identyczny. Chodzi o ten jeden moment, kiedy czuję się „dobrze”. Bez względu na konsekwencje.
Zupełnie jak wtedy, kiedy alkoholik sięga po kolejny kieliszek.
A.K. : Tak! Nie będę wnikać w procesy chemiczne zachodzące w mózgu, ale zwyczajnie odczuwa się w tym momencie przyjemność. A że często w takich wypadkach jest to jedyne źródło pozytywnych emocji – człowiek stara się ich sobie dostarczać. To mechanizm uzależnienia. Jak powiedziałam, wyróżniamy tu także natręctwa (zachowania kompulsywne), które redukują lęk. Wydaje się nam: jeśli coś w sobie ulepszę, coś sobie kupię, złe myśli miną, odejdą, poczuję się lepiej, nie wydarzy się nic złego. Mam poczucie panowania nad swoim nastrojem i nad tym, co się stanie. Oczywiście zgubne i krótkotrwałe. Zarówno w razie uzależnienia, jak i natręctwa, kłopot zaczyna się w chwili, kiedy moje działanie ma bolesne konsekwencje dla mnie albo dla osób mi bliskich.
Ale problem polega chyba na tym, żeby umieć ocenić, że zbliżam się do granicy.
A.K. : I to jest właśnie charakterystyczne dla uzależnienia – brak wyczucia tego momentu. Kiedy zaczynamy problem dostrzegać, zazwyczaj jesteśmy już właśnie uzależnieni.
Można jeszcze tłumaczyć sobie, że to specyficzny rodzaj uzależnienia. Łatwiej powiedzieć: „Co z tego, że mam czwartą pomarańczową spódnicę”, „Co z tego, że śledzę losy Hanki Mostowiak”, niż powiedzieć: „Co z tego, że dzisiaj też mam ochotę na whisky”.
A.K. : To prawda. Pozornie, powiedzmy „obyczajowo”, lepiej to brzmi. Ma mniejszy kaliber szkodliwości, w każdym razie tak nam się wydaje. Ale dokładnie wszystkie te zachowania cechuje jedno – kompletny brak krytycyzmu; nie widzę, że to robi mi krzywdę – to ważny element definicji uzależnienia. Każdego uzależnienia.
Widziałam w nowej reklamie znakomitą kredkę do oczu, kupię jeszcze tylko ją, wyjątkowo mi się podoba.
A.K. : Klasyczny przykład mechanizmu złudnej kontroli. Bo za tydzień zobaczę kolejną reklamę, a w niej ujmie mnie nie tyle sama mascara, co piękna Jessica Alba, której rzęsy będą niesamowicie długie. A przecież jestem podobna do bohaterki kolorowego modnego magazynu. I tak w kółko. Lista argumentów nigdy się nie kończy.
Zdaje się, że tak samo jak ich absurdalność.
A.K. : Mimo że WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia, nie utworzyła jeszcze zapisu mówiącego o tej grupie uzależnień, nazywane są one ciągle jeszcze ogólnie „uzależnieniami innymi”, to uleganie im jest coraz częściej zauważalne przez terapeutów. Pacjenci, bo nie są to jedynie kobiety, nie zgłaszają się bezpośrednio z nimi, ale w trakcie terapii na nie trafiamy.
Rozumiem, że nową bluzką szukam potwierdzenia, że jestem fajna. A kiedy zaczynam żyć życiem serialowej bohaterki, pewnego dnia okazuje się, że ważniejszy od spotkania z przyjaciółmi jest kolejny odcinek – co to dla mnie oznacza?
A.K.: W tym wypadku też przede wszystkim należy zadać sobie pytanie: po co to robię, co to ma zmienić? Wiem, że zadanie go sobie nie jest łatwe, ale jest kluczowe. Jeżeli czekam z wypiekami na to, co wydarzy się u Hanki Mostowiak, powinnam zadać sobie pytanie: „Co takiego jest w moim życiu nie tak, że nie żyję własnym, że od własnego uciekam?”. Czego mi w nim brakuje? Bo oddałam się do świata wyretuszowanego, nierealnego – to warto podkreślić. Ktoś powie, że nie ma przecież nic złego w oglądaniu serialu. Nie ma. Problem pojawia się wówczas, gdy zaczynam podporządkowywać temu swój grafik. Nie oszukujmy się, ludzie nie robią świętości z oglądania serialu, jeżeli potrafią zrobić święto z własnego dnia. Uciekam, czego przejawem są uzależnienia. Trzeba pamiętać, że nasze wyobrażenie o lepszym życiu sąsiadki, pani z reklamy czy bohaterki serialu jest jedynie naszym wyobrażeniem. Mamy skłonność do działania wedle powiedzenia: wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma . A to w emocjach przekłada się często np. na próby sztucznego, bezzasadnego ulepszania siebie, które w cudowny, magiczny sposób ma zmienić moje życie. Od takiego zalepienia emocjonalnych deficytów przed ekranem czy w centrum handlowym do uzależnienia się od tego, co daje chwilową przyjemność, może być bliżej, niż sądzimy. Kiedy więc zaczynamy robić coś, nawet niewinnego, ale nałogowo, pierwsze pytanie musi brzmieć: po co, czego mi brakuje? Po co mi ta spódnica, czy dzięki niej naprawdę odmieni się moje życie…?
Rozmawiała: Karolina Morelowska karolina.morelowska@guj.pl
Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *
Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy.
Serwis dla kobiet w ciąży i matek małych dzieci. Darmowe próbki produktów niezbędnych w czasie ciąży i wychowywania dzieci.
Specyficzny rodzaj uzależnienia to na przykład uzależnienie :obyczajowe". Ma mniejszy kaliber szkodliwości. Wszystkie uzależnienia cechuje jedno - kompletny brak krytycyzmu.



Wróć

Katalog



Książki



Kategorie



Autorzy



Wydawnictwa



Cytaty



Cykle



Serie



Fragmenty



Nagrody



Dodaj książkę





Wróć

Aktualności



Wszystkie



Wydarzenia



Rozmowy



Publicystyka



Varia



Ekranizacje





Wróć

Społeczność



Ranking czytelników



Oficjalne recenzje



Opinie



Konkursy



Forum






Kategoria:



literatura obyczajowa, romans


Wydawnictwo:


Amare

Data wydania:


2021-11-19

Data 1. wyd. pol.:


2021-11-19

Język:


polski

ISBN:


9788382195545




Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży.
Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę.
Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.



wszystkie formaty

papierowe

ebook

audiobook








Wszystkie opinie

Opinie

Video - opinie

Dyskusje





Sortuj


Dodaj opinię, podyskutuj o książce - zaloguj się!


Liczba plusów malejąco
Liczba plusów rosnąco
Data dodania malejąco
Data dodania rosnąco
Ocena malejąco
Ocena rosnąco






Na półkach:


Przeczytane
,

Egzemplarz recenzencki
,

W mojej domowej...
,

2022


Na półkach:


Przeczytane
,

Ulubione
,

Posiadam
,

Polecam


Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.



Copyrights © 2022 Lubimyczytac.pl Sp. z o.o.



Czy pozwolisz, by twoim życiem kierowało pożądanie?

Podczas spędzanego samotnie w barze wieczoru andrzejkowego Natalia poznaje Mateusza. Wzajemna fascynacja szybko przeradza się w namiętność, której żadne z nich nie próbuje powstrzymać. Dla Mateusza sprawa jest prosta - w ich relacji chodzi tylko o przyjemność. Ale Natalia, przekonana o tym, że właśnie spotkała swój ideał, zaczyna coraz mocnej angażować się emocjonalnie. Pragnie tylko jednego: by zaczęli dzielić nie tylko łóżko, ale też codzienne życie. Nic jednak nie wskazuje na to, że jej marzenie ma szansę kiedykolwiek się ziścić…
Tymczasem na horyzoncie pojawia się ktoś nowy, kto chciałby pomóc jej wyplątać się z toksycznej relacji z Mateuszem. Jest tylko jeden problem. Czy Natalia jest na to gotowa? I czy w końcu uświadomi sobie, że mężczyzna, od którego się uzależniła, może ją pociągnąć na dno?

Cześć książkoholicy 🎶❣️

Pomimo iż już jakiś czas minął od lektury tej książki to nie mogłam się zebrać aby napisać swoją opinię. O ile seria "Zimnej S." Mega mi się podobała tak co do tej książki mam mieszane uczucia 🤷 z jednej strony bohaterka ze swoim zachowaniem mega mnie irytowała... Na każdym kroku miałam ochotę jej coś zrobić. Z drugiej zaś strony rozumiem, że właśnie taka miała być ta postać i Justyna zrobiła wszystko aby tak było. Autorka wykonała dobrą robotę, niemniej jakoś nie trafiłam tej baby (bohaterki w sensie, nie autorki 😜🤣). Strasznie działa mi na nerwy przez całą książkę. Patrząc na to wszystko ze strony emocjonalnej, to książka na pewno wzbudza sporo emocji, bo irytacja to jedna z nich 🤣🤣

Jeśli szukacie książki o toksycznym związku to zachęcam do sięgnięcia po ten tytuł. Być może Wam bardziej przypadnie do gustu. Ja oceniam na jakieś 6/10 ze wzglądu na mój zgrzyt z bohaterką i to co się z tym wiązało.

Cześć książkoholicy 🎶❣️

Pomimo iż już jakiś czas minął od lektury tej książki to nie mogłam się zebrać aby napisać swoją opinię. O ile seria "Zimnej S." Mega mi się podobała tak co do tej książki mam mieszane uczucia 🤷 z jednej strony bohaterka ze swoim zachowaniem mega mnie irytowała... Na każdym kroku miałam ochotę jej coś zrobić. Z drugiej zaś strony rozumiem, że...

Natalia pewnego wieczornego wieczoru andrzejkowego poznaje Mateusza, mężczyznę, który oddziałuje na nią z całą mocą, a ona na niego. On od początku stawia jasno sprawę – nie chce się wiązać, mogą się dobrze bawić, ale to tyle. Ona na to przystaje, ale z czasem zaczynają pojawiać się uczucia, nad którymi nie może już zapanować. Chciałaby mieć Mateusza tylko dla siebie, ale czy to w ogóle jest możliwe?
W pracy poznaje Michała, który wykonuje dla niej zlecenie. Jest miły, sympatyczny, a przede wszystkim troskliwy. Natalia myśli, że dzięki niemu zapomni o Mateuszu, jednak jej uzależnienie jest silniejsze od niej. Czy zatem Michałowi uda się wyciągnąć ją ze szpon tego okrutnego mężczyzny?

„Jakaś część mnie doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że tak się to zakończy. Nigdy w stu procentach nie umiałabym mu zaufać. Pomimo tego, co mówił, znałam go z tej strony, o której nie mogliśmy zapominać. Ani ja, ani tym bardziej on. Choć tam mocno chciałabym, żeby jego zmiana i to, co obiecywał, mogło być realne… Wiedziałam, że nie było to możliwe. Jego słowa, zapewnienia o zmianie i wyznanie miłości nic w tym momencie nie znaczyły.”

Twórczość Justyny Chrobak jest mi już dobrze znana, dlatego zawsze tak chętnie sięgam po każdą kolejną książkę jej autorstwa. Kiedy zaczęłam czytać, wiedziałam, że nie będę mogła już przestać. Znalazłam się w świecie uzależnienia i bynajmniej nie tego alkoholowego. Nasza bohaterka bowiem uzależniła się od mężczyzny, który czerpał z tego niezwykłą satysfakcję, wykorzystując ją na każdym kroku. Traktował ją obcesowo, jak swoją zachciankę i zabawkę, którą może porzucić (przynajmniej na jakiś czas), kiedy na horyzoncie pojawi się inna.

Kiedy mówi się o uzależnieniu, człowiekowi od razu przychodzi na myśl alkohol czy też narkotyki, bo to takie powszechne. Ale co zrobić, kiedy człowiek uzależni się od drugiego człowieka? Kiedy jest w stanie zrobić dla niego wszystko i w każdej chwili, bo czuje, że inaczej nie potrafi? Tkwi w tym chorym układzie, chociaż wie, że nie będzie miał z niego żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie, sam ból. Ciężko to zrozumieć, prawda? Ale takie rzeczy dzieją się na świecie, chociaż my może o nich nie wiemy. A nasza autorka przedstawiła nam to w prawdziwy, bolesny i dosadny sposób. Zabiera nas w świat, w którym to uzależnienie staje się już niemalże obsesją. Pokazuje nam osobę, która będąc pod wpływem tego uzależnienia nie dopuszcza do siebie głosu, że takim postępowaniem krzywdzi nikogo innego jak siebie samego. Jest to szokujące, a jednocześnie przerażające, gdyż jakby tak głębiej się nad tym zastanowić, to uzależnienie wyniszcza człowieka fizycznie i psychicznie.

„Byłam jak pluszowa zabawka, którą do siebie zabierał i korzystał z jej obecności, nie dając w zamian nic oprócz fizycznej przyjemności. Zero zobowiązań. Miło spędzony czas. To wszystko. A jednak nie potrafiłam uciec. Już tyle razy powinnam to zrobić.”

Justyna Chrobak świetnie wykreowała postać Natalii, która w realistyczny sposób pokazuje nam uzależnienie od nieodwzajemnionej miłości. Wielokrotnie miałam ochotę złapać naszą bohaterkę za ramiona i mocno nią potrząsnąć, żeby się w końcu opamiętała. Było mi jej ogromnie żal, gdyż jej uzależnienie zawładnęło nią już w całości i nic nie wskazywało na to, żeby się w końcu przebudziła z tego „snu”. Zdecydowanie była jej potrzebna terapia szokowa, aby w końcu mogła się uwolnić od tego kretyna, który wykorzystywał ją zawsze wtedy, kiedy miał na to ochotę. Osobiście na jej miejscu, raz dwa pogoniłabym go, gdzie pieprz rośnie. Ale jak wiadomo, czasem w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nawet dla nas samych stają się niezrozumiałe.
Mateusz był u mnie postacią na przegranej pozycji już od początku, za to Michała bardzo polubiłam.

"Uzależniona" to niezwykle wciągająca historia pokazująca nam mroczne oblicze miłości i uzależnienie się od drugiej osoby. Przejmująca, nieoczekiwana i do bólu prawdziwa. Gorąco polecam!

Natalia pewnego wieczornego wieczoru andrzejkowego poznaje Mateusza, mężczyznę, który oddziałuje na nią z całą mocą, a ona na niego. On od początku stawia jasno sprawę – nie chce się wiązać, mogą się dobrze bawić, ale to tyle. Ona na to przystaje, ale z czasem zaczynają pojawiać się uczucia, nad którymi nie może już zapanować. Chciałaby mieć Mateusza tylko dla siebie, ale...

Kiedy myślimy o uzależnieniu przychodzi nam na myśl alkohol, narkotyki, papierosy, a gdzieś tam dalej hazard. Rzadko w tym kontekście pojawiają się relacje międzyludzkie. Jeśli już to widzimy zapitego mężczyznę i kobietę, która nie potrafi od niego odejść, bo przez jego przemoc fizyczną i psychiczną straciła wiarę w siebie. Uzależnienia jednak mogą być też inne, dotyczyć relacji z drugą osobą. Właśnie o takim jest powieść Justyny Chrobak „Uzależniona”.
„Pewnych rzeczy między ludźmi czasami nie da się wytłumaczyć”.
Pisarka wprowadza nas w świat silnej i inteligentnej Natalii, która po rozstaniu z chłopakiem nie szuka nowego partnera. Wpadła w wir pracy i skupienia się na sobie. Nie ma tu miejsca na przypadkowe znajomości, a nawet wypady na miasto. Bohaterka prowadzi uporządkowane, a wręcz nudne życie toczące się wokół biura, wynajmowanego mieszkania i rodzinnego domu. Z dopracowanej do perfekcji codzienności wyciąga ją znajoma z pracy, która namawia ją na andrzejkową imprezę w gronie znajomych. Z niechęcią udaje się na spotkanie. Na miejscu okazuje się, że spotykają się w innym miejscu. Wyciągnięta na s
Pobudzona laska
Biały kutas w murzynce
Brazylijska dziwka w sypialni

Report Page