Prosto do buziaczka

Prosto do buziaczka




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Prosto do buziaczka





Strona główna





Dyskutuj





Wszystkie artykuły





Społeczność





Interaktywne mapy





Ostatnie blogi









Trwające fikcje





Zakończone fikcje









AndyWorck





DreamKiller1





Sthcreative





ForeverNTM





Stażysta !





Sigurvegarinn









Poradniki 38





Podstawy





Wszystkie tematy pomocy...








Odkrywaj wiki



Centrum Społeczności








Strona główna





Dyskutuj





Wszystkie artykuły





Społeczność





Interaktywne mapy





Ostatnie blogi









Trwające fikcje





Zakończone fikcje









AndyWorck





DreamKiller1





Sthcreative





ForeverNTM





Stażysta !





Sigurvegarinn









Poradniki 38





Podstawy





Wszystkie tematy pomocy...




Totalna Porażka: Azja kontra Afryka Odcinek 2B "Wybuduj dom w baobabie"

Treści społeczności są dostępne na podstawie licencji CC-BY-SA , o ile nie zaznaczono inaczej.


More TotalDramaPolishFanFick Wiki




1
Totalna Porażka: Zemsta Chrisa




2
Total Drama Big Brother 3




3
Suzie (Honeyc.)










Odwiedź nasze strony






Fandom



Cortex RPG



Muthead



Futhead



Fanatical




Śledź nas

















Informacje






Czym jest Fandom?



O nas



Kariera



Prasa



Kontakt



Zasady Użytkowania



Polityka prywatności



Globalna mapa strony



Lokalna mapa strony






Społeczność






Centrum Społeczności



Wsparcie



Pomoc



Nie sprzedawać moich danych




Reklamy






Materiały dla mediów



Fandomatic






Aplikacje Fandomu

Miej swoje ulubione fandomy zawsze pod ręką, a nigdy niczego nie przegapisz.


















TotalDramaPolishFanFick Wiki jest społecznością Fandomu Lifestyle.
Vera: Camilie! <3 Widzę, że chociaż ty jesteś tutaj kompetentna! :D

Camilie: No co… nie jestem jedynie piękna. Jestem też uzdolniona! <3

Vera: Spoko… więc czas na recap ostatniego odcinka chyba! Więc ostatnio w Afrykańsakiej części odcinka Totalnej Porażki: Azja kontra Afryka! Rozpoczęliśmy zupełnie nowy sezon… jednak ze starymi uczestnikami. Problemy Henry’ego z tym, że jest najgorszym jak dotychczas uczestnikiem zostały zniwelowane przez dobroduszną Yoannę, która chyba zyskała nową osobowość! <3 Utworzyły się małe grupki i każda z nich (z wyjątkiem Grupy Selishy) zaczęła na poważnie walczyć w nowym sezonie. Zadanie polegało na znalezieniu beczek ropy w rafinerii. Fatima zawiązała sojusz z Rasel’em i chcąc, albo i nie chcąc wylądowała z nim w jednej drużynie. I o dziwo wygrali. Cóż… krótko i zwięźle! <3 Więc oglądajcie ten odcinek Totalnej Porażki… Azja kontra Afryka!!!

Na początku pojawia się logo Totalnej Porażki: Azji Kontra Afryka. Słowo „Afryka” rozrasta się na cały ekran. Zaczyna się piosenka. Pojawiają się panoramy Kairu, Pretorii, Lome, pustyni, dżungli i wioski tubylców. Autobus odjeżdża z miasteczka. Za nim pojawiają się Henry. Następnie na tle baobabu pojawia się Vera, która wskazuje na koronę drzewa. Po tej scence pojawia się Allice, która radośnie skacze pomiędzy gorylami. Po tym pojawia się Selisha, który sieka swoją kataną kaktusa. Pojawia się jakaś uliczna, w tle zachodzi słońce. W kolejnej scence podchodzą do siebie Fatima i Rasel, którzy patrzą na siebie, próbują się zabić wzrokiem, a następnie od tak odchodzą w swoje strony. Pojawia się Peter, który klaszcze na środku ulicy, ktoś rzuca w niego pomidorem. Fer staje na środku gejzeru, gdy spostrzegła się co się dzieje wystrzeliła w powietrze. Z boku stoi Yoanna z fioletowymi włosami, która sama siebie okłada. Następnie z baobabu wychodzi radośnie Zach w samej przepasce na biodro, a koło baobabu płaczę Arian i rzeźbi figurkę Fatimy z drewna. Po tym pojawia się zbliżenie stołu na którym są porozrzucane zdjęcia z sezonu. Następnie pojawia się grupowe zdjęcie, a za nim „Total Drama: Asia vs. Africa”.

Jak na warunki programu te pomieszczenie było najbardziej zadbane. Był ustylizowany na sezon w Afryce. Znajdowały się do niego osobne drzwi i parę sypialni, gdzie każdy mógł odpocząć po długim zadaniu. Fatima jednak nie miała zamiaru odpoczywać i siedziała w głównym pomieszczeniu, kiedy wszedł Rasel zmierzył ją wzrokiem.

Fatima nic nie odpowiedziała. Była zajęta czytaniem magazynu o modzie.

Rasel: Halo! Pustaku! Mówi się coś do ciebie…

Fatima: Nie będę marnowała swoich cennych strun głosowych na ciebie! Jesteś żałosny…

Fatima: Osoba, której zależy by wylecieć! Nie chcę być w tej zapyziałej Afryce!

Rasel: To powodzenia! To ja chcę pierwszy wylecieć.

Fatima: No chyba nie… to ja tutaj będę rozdawała karty.

(pokój zwierzeń) Fatima: Muszę stąd wylecieć! No proszę was! Chcę napisać o mnie powieść jaką jestem wspaniałą, elegancką, cudowną, (blablablablabla) i mądrą Fatimą!

(pokój zwierzeń) Rasel: Serio?! Wymienianie jakaż to Fatima jest wspaniała? Zajęło jej to całe dziesięć minut?! Wywalenie się jako pierwszego będzie dziecinnie proste!

Rasel usiadł na fotelu obok Fatimy. Ta go po chwili zrzuciła.

Fatima: Nie pozwolę ci przecież oddychać moim powietrzem! Zresztą… nie umawiam się z takimi dziwakami jak ty…

Rasel: A kto powiedział, że ja chcę się z tobą umówić?

Fatima: A co? Nie lubisz dziewczyn?

Rasel: Lubię dziewczyny, nie znoszę ciebie!

Fatima: A ja nie lubię takich fuj-fuj jak ty!

Fatima: A masz coś do mojego divovskiego fuj-fuj?

Rasel: Z kim ja żyje! No z kim ja żyje!!!

Klasa Przegranych była łagodnie mówiąc magazynem, w dachu była mała dziura, w dodatku za łóżka służyły plecione worki, które miały uchronić bagaże od przemieszczania się po magazynie. Z boku siedzieli Fer, Yoanna i Henry, który był nieco zdołowany.

Yoanna: Herny… co ci się dzieje, co? :<

Henry: A nic… tylko cały czas czuję, że to przeze mnie przegraliśmy ostatnie zadanie!

(pokój zwierzeń) Henry: I znowu przegraliśmy zadanie! I to głównie przeze mnie! Nie no to na serio jakiś omen! Przegraliśmy zadanie, bo ja nic nie umiem zrobić dobrze! Ahh… dlaczego ja w ogóle jeszcze tutaj jestem, co?! Powinienem wylecieć… znowu jako pierwszy…

Fer chciała coś powiedzieć, jednak Yoanna jej przerwała.

Yoanna: Słuchaj. To wina nas wszystkich. Nie tylko twoja.

Henry: Nie… wcale… jakbym was ostrzegł to mielibyśmy własną drużynę teraz!

Yoanna zerknęła na płaczącym za Fatimą, Arianem , Allice i Peter’a który próbowali wyjść przez dziurę w kadłubie, Selishę, która próbowała ich powstrzymać i Zach’iem, który pisał coś na plecionym koszu.

Yoanna: Może kiedyś jakimś cudem wygramy! <3

Fer zawiesiła się i upadła na twarz, kiedy Henry przyklęknął by jej pomóc Yoannie znowu na chwilę oczy zmieniły się na fioletowe, przywaliła sobie z liścia, a kiedy Henry pomógł Fer wstać Yoanna znowu wróciła do starej siebie.

(pokój zwierzeń) Yoanna: Co to było? I dlaczego masakrycznie znowu boli mnie cały policzek? Czy ktoś mnie czasem nie biję?!

Tymczasem Selisha próbowała doskoczyć do Peter’a, który chciał wyjść przez dziurę w dachu z lecącego samolotu.

Selisha: Peter-chan ma zaraz zejść na dół! Selisha-san nie żartuje!

Allice zaczęła klaskać, a Selisha zaczęła go dźgać plastikową kataną.

Selisha: Selisha-san nie żartuje! Peter-chan zrobi sobie krzywdę!

Peter chwilę po tych słowach się puścił i poleciał na ścianę.

Selisha podbiegła do Peter’a. Na szczęście Zach zamortyzował jego upadek.

Selisha wzięła Peter’a pod pachę i przywiązała go do kaloryfera.

Selisha: I Peter-chan ma tutaj siedzieć!

Tymczasem Arian leżał na ziemi na zdjęciu Fatimy.

Arian zaczął przytulać maskotkę Fatimy.

Arian przytulił wielką poduszkę ze zdjęciem Fatimy.

Arian chwycił fikusa, gdzie na każdym liściu była wyrzeźbiona twarz Fatimy.

(pokój zwierzeń) Zach: Może Arian nie jest najbystrzejszym uczestnikiem w grze, ale na pewno jednym z łatwiejszych do zmanipulowania! Z resztą to ja chcę rozdawać karty w tej drużynie!

(pokój zwierzeń) Arian: Tutaj siedziała też Fatima? <3

Wszyscy uczestnicy zdążyli już wysiąść z samolotu. Po chwili wyszła zmęczona Vera, która stanęła przed uczestnikami.

Vera: Hej… jak tu duszno! Czy nie można włączyć tutaj klimatyzacji?

(pokój zwierzeń) Fer: Muszę… chyba obudzić w sobie tą bestię… to ja będę w tym sezonie… tą no… wredną!

Vera: Zanim zaczniemy Rasel i Fatima! <3 Wymyśliliście nazwę dla waszej seksi romantycznej drużyny?

Rasel: Nie zgodzę się na nazwę Drużyna Fatimy!

Teraz również Fatima zatkała Raselowi usta.

Fatima: A ja nie zgodzę się, żeby takie wieśniackie imię reprezentowało mnie!

Vera: Dobrze… czuje wyższość w twoim głowie kochana!

(pokój zwierzeń) Henry: Przecież to takie niesprawiedliwe! Ludzie tutaj głodują, a my bawimy się w takie pokazywanie kto jest lepszy…

' Henry: To zatem my zostaniemy drużyną…

Allice i Peter: Drużyna Baobabu! <3

Za nimi stał Zach, który dyktował wszystko co Allice i Peter mieli powiedzieć.

(pokój zwierzeń) Zach: Równość, równością, ale ja nie mam zamiaru być w drużynie Czerwonego Krzyża, lub Głodującego Afrykańczyka! Dlaczego w ogóle ja to tłumaczę…

Vera: Dobrze… zatem w tym sezonie zmierzą się ze sobą drużyny Bogaczy.

Vera: Jak już to załatwiliśmy czeka na was wasze pierwsze zadanie! Będzie ono polegało na… urządzeniu baobabowego domku! <3

Vera: Już tłumaczę… jak wiecie murz… Afrykańczycy mieszkają w baobabach, które służą im za domki! <3

Henry: Afrykańczycy nie mieszkają w baobabach…

Na Henry’ego spadła całuśna Berna , która zaczęła go całować.

Vera: Berno! Za wcześniej… zatem zadanie. Dzisiaj będziecie mieć za zadanie zbudowanie… a właściwie zaprojektowanie wnętrza domu w baobabie! <3

Eufemia: I co się czarnuchu odzywasz jak porządna biała kobieta mówi! Sieć cicho!

Camilie i Fatima zmierzyły Eufemię wzrokiem.

Eufemia: Widać znowu przyjęli plebs do tego show… ale że ją?! Ona jest idelna, by odwalać murzyńską robotę w kopalnii!

Fatima: A ty masz rozstępy! Jesteśmy kwita!

Vera: Ciiii! Tłumaczę zadanie… więc nie będzie tak łatwo. Wszystkie materiały musicie znaleźć sami na tym… pustkowiu…

Zbliżenie na pole z pagórkami, porośniętymi na wpół zwiędłą trawą. Henry cały w szmince Berny zabrał głos.

Henry: A czy Kongo nie jest właściwie zielone?

Vera: Nie… tylko tu pozwolili nam za butelkę wody na razie lądować! Berno!

Berna podbiegła do Henry’ego i całując go, powaliła go na ziemię.

Vera: Aaa i obecność naszych gości… będą wam oni utrudniali zadanie dzisiaj! Drużyno Bogaczy… skoro wygraliście poprzednie zadanie i kochacie się wybierzcie osobę, która będzie wam przeszkadzać. Będzie to rasistka Eufemia, czy Całuśna Berna? :D

(pokój zwierzeń) Rasel: Hahaha… może wylecenie jako pierwszy jest moim priorytetem, ale nie odpuszczę sobie widoku wkurzonej Fatimy! Ten odcinek jednak nie będzie taki zły.

Eufemia: Widzisz nie myty czarnuchu? On jest biały i wybrał właściwie!

Fatima odwróciła się i trzepnęła włosami.

Vera: W takim razie… Berna… ty poprzeszkadzasz drużynie Baobabu!

Henry doczołgał się do Very i złapał ją za nogę.

Berna: No chodź tutaj! Jeszcze nie całowałam twojego seksi tyłeczka!

Berna zaciągnęła Henry’ego do baobabu drużyny Baobabu.

Henry właśnie uciekał przed Berną, która wystrzeliła w niego pociskiem nasennym.

Henry obudził się jednak i zaczął śpiewać.

Berna: Kochany! Berna da ci buziaczka! <3

Berna po raz setny zaczęła całować nieprzytomnego Henry’ego. Cała drużyna widziała to wszystko. Tylko Selisha nieco rumieniła się.

Selisha: Selisha-san też chciałaby mieć taki płomienny romans z Bobbim-kunem…

Zach: Żartujesz, prawda? Ona dosłownie wysysa z niego krew…

Z tyłu stała Yoanna, której oczy na sekundę znowu stały się fioletowę i przyłożyła sobie z liścia. Gdy Fer się do niej zdążyła odwrócić wszystko znowu wróciło do normy.

Yoanna: Nie… ale znowu twarz mnie boli…

(pokój zwierzeń) Yoanna: Taaaak… znowu mam to dziwne uczucie, że ktoś mnie uderzył. Ale przecież przez cały czas byłam przytomna… prawda?

Arian: Wiem! <3 Zrobię tutaj coś pięknego! <3

Arian wybiegł na zewnątrz i zaczął pleść dywan.

Selisha: Selisha-san czuje się samotna.

W tym momencie Selisha zauważyła, że nigdzie nie ma Allice i Peter’a.

Selisha: Selisha-san myśli, że o czymś zapomniała…

Henry po chwili podniósł się. Yoanna i Fer wyciągnęły go na zewnątrz.

Rasel i Eufemia szli razem pod rączkę. Eufemia oburzyła się, kiedy zobaczyła zapuszczony baobab.

Eufemia: No jasnę, tylko czarnuch mógł tak zapuścić swój dom!

Eufemia podniosła zdjęcie Kuahyin’a

Eufemia: Nawet to wygląda prymitywnie!

Po chwili z mrożoną kawą Fatima jak królowa weszła do baobabu.

Fatima: Ehh! Ja musiałam wyczyścić swoje paznokcie!

Eufemia: Boże… widzisz to i nie grzmisz…

Eufemia: Wiem, wiem mój czyściutki synusiu! <3

(pokój zwierzeń) Rasel: Hmmm… coś Eufemia i Fatima są dla siebie za miłe… chyba czas podkręcić trochę klimacik…

Rasel: Eufemio, kochana… nie wiesz czy wiesz, ale Fatima została Postacią Roku 2012…

W tym momencie Eufemia wyrwała sobie włosy z głowy i dostała tiku nerwowego.

Eufemia: Co?! Czarnuch postacią roku?

Eufemia zaczęła rzucać w Fatimę jakimiś blaszanymi kubkami i wszystkim co miała pod ręką.

Fatima: Wariatko! Co ciebie w ogóle napadło?!

Fatima zaczęła piszczeć i wybiegła z baobabu. Eufemia zaczęła ją gonić.

Rasel: Hahahahaha! Kocham ten program! <3

(pokój zwierzeń) Rasel: Kto zabroni mi się śmiać w tym programie i rozwalać naszą drużynę? Przecież to jest taka wyborna zabawa! Mimo wszystko brakuje mi jeszcze, żeby ona mi umiała odpowiedzieć…

Fatima znowu wbiegła do baobabu i użyła Rasela jako tarczę w efekcie tego wszystko co ciskała Eufemia, uderzało w Rasel’a.

(pokój zwierzeń) Fatima: No serio? Myślicie, że ja jestem taka głupia? Mimo, że jestem piękna nie znaczy to, że jestem imbecylem! Dobrze wiem, co planuje Rasel. Wiedziałam to od momentu, kiedy wybrał on Eufemię do naszej drużyny… tak chcesz się bawić? No dobrze! To zabawimy się po twojemu!

Arian właśnie zajmował się pleceniem wielkiego dywanu, kiedy koło niego zaczęli się gonić Allice i Peter.

Allice: Hahaha! <3 Ale tutaj fajnie!

Peter: Co nie? Uwielbiam to miejsce…

Allice wskoczyła do kałuży błota obok.

Peter i Allice zaczęli jak świnki taplać się w błotku. Arian nie odstępował od pracy.

(pokój zwierzeń) Arian: Wreszcie zrobię coś z czego Fatima będzie naprawdę dumna i sprawi, że ponownie zakocha się we mnie, będziemy mieli razem dzieci, zamieszkamy w Nowym Jorku, zestarzejemy się razem i potem razem zamieszkamy w jednym domu dla starców… ahh… wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni! <3

(pokój zwierzeń) Selisha: Selisha-san przypomniała sobie o czym zapomniała!

Selisha sam chodziła po polanie w poszukiwaniu Allice i Petera.

Selisha podniosła baobab, a potem odstawiła go na ziemię.

Selisha: Hmm… gdzie Allice-chan i Peter-chan mogli się podziać.

Selisha nie zauważyła kałuży błota obok, w której ukrywali się Allice i Peter. Selisha chwyciła katanę i zaczęła wszystko niszczyć w około.

Berna jeszcze raz skoczyła w stronę Selishy, by ją pocałować.

Selisha: Selisha-san musi znaleźć przyjaciół! <3

Berna podbiegła do Selishy i zaczęła całować jej kolano.

Selisha: Selisha-san twierdzi, że Berna-san jest dziwna….

Berna: Ale ja chcę ci tylko dać buuuzi! <3

Selisha rzuciła Berną w stronę Henry’ego, Fer i Yoanny. Berna idealnie trafiła w Henry’ego i znowu się do niego przyssała.

Selisha: A teraz misja Selishy-san!

Rasel cały poobijany leżał na glinianym łóżku.

Eufemia: Eufemia nie chciała! Celowałam w tego osobnika gorszej klasy.

Fatima: No cię chyba pogięło! To ty jesteś ta z gorszej klasy!

Eufemie: Ekhem… ja jestem prezydentem Koziej Dupy!

Fatima: To z tego, że sama jesteś z Afryki! I jesteś matką Beth!!!

Eufemia położyła na Raselu wszystkie goldy.

Eufemia: Dobra! Teraz walczymy na gołe pięści!

Fatima: Opanuj się dzikusko! Jeszcze złamie sobie swój cenny paznokieć!

Fatima: Wiesz co?! Ja chcę przegrać to zadanie! <3 I dzięki tobie na pewno mi się to uda! <3

(pokój zwierzeń) Eufemia: Jeżeli ona chcę przegrać zadanie to ja zrobię wszystko, żeby ona je wygrała! Buhahahahahaha!

(pokój zwierzeń) Fatima: No co… to prawda, że chcę przegrać to zadanie, ale to ona na to zapracuje, a ja nie kiwnę nawet moim paluszkiem! <3

Eufemia: Widzisz? Tak pracują porządni biali ludzie!

Fatima: Taaa… pracuj idi… kochana pani! <3

Eufemia: No wreszcie czarnuch nauczył się na czym polega drabina społeczna!

Zbliżenie na skrzyżowane palce Fatimy.

W środku Zach próbował pracować, gdy do baobabu weszli cali obcałowali Yoanna, Henry i Fer.

Yoanna: Tak… nie wiemy jak, ale Berna dopadła Henry’ego, a kiedy zemdlał zabrała się za całowanie nas
Interesy mogą poczekać
Wkradła się do pokoju szwagra
Myślałem, że to sen

Report Page