Moja pedantyczna siostra

Moja pedantyczna siostra




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Moja pedantyczna siostra

Remember me
Not recommended on shared computers







Everywhere
This Forum
This Topic
Status Updates
Topics
Events
Members






Link to comment

Share on other sites























More sharing options...




Replies
100


Created
9 yr


Last Reply
5 yr





Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


10.X - waga. Mam urodziny tego samego dnia co moja siostra cioteczna. Do znaku kompletnie nie przywiązuję uwagi. Ani do tego co oznacza. Opisy są uniwersalne, zrobione tak aby znaleźć cokolwiek co do nas pasuje. A często różne źródła podają różne rzeczy.


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...


Link to comment

Share on other sites























More sharing options...




Replies
100


Created
9 yr


Last Reply
5 yr




Or sign in with one of these services


By
Dead Radio Man ,
December 7, 2012 in Paranormalium


Witam. Dzisiaj będziemy mówić o znakach zodiaku.

10.X - waga. Mam urodziny tego samego dnia co moja siostra cioteczna. Do znaku kompletnie nie przywiązuję uwagi. Ani do tego co oznacza. Opisy są uniwersalne, zrobione tak aby znaleźć cokolwiek co do


toż to się już małe stadko baraniej trzódki uzbierało Witam pobratymców ja też Baran jestem

Ja mam pannę 20 IX. Opisy tegoż znaku, cechy charakteru itp. średnio mi pasują, mówi się że "panna" jest zorganizowana i sumienna a nawet pedantyczna...taaaa...jasne.
a ja mam wagę - 25 września. I sprawdza się idealnie. Ciągle wahania nastrojów, brak zdecydowania w jakiejkolwiek sprawie. Jednym słowem- pasuje
Jak już napisałem Strzelec to mój znak ale napisze coś więcej :
Strzelce kochają wolność i nie znoszą rutyny. Wydają się być ciągle w ruchu, w poszukiwaniu nowych doświadczeń, okazji do zdobycia wiedzy i poszerzenia horyzontów. Mają szczere i bezpośrednie podejście do życia i ludzi. Ich optymizm i niefrasobliwość sprawiają, że są miłym towarzystwem. Lubią filozofować i mędrkować. Mają poczucie sprawiedliwości, prawdy i moralności.
Strzelce są zdolne do autoinspiracji i automotywacji. Są bardzo otwarte na świat i liberalne, a ich plany i cele są dalekosiężne. Zarażają wszystkich swoim entuzjazmem.
Jest wesoły, bezpośredni, spontaniczny i energiczny. Kawalarz lub filozofie.
Przyjazne znaki:
Baran, Lew, Waga, Wodnik
Jowisz jest władcą Strzelca.
Wady :
Strzelce mogą zbyt łatwo uwierzyć w swoją mądrość i nieomylność, skąd tylko krok do wymądrzania się i pozerstwa. Uwaga też na świętoszkowatość i obłudę, postawę typu “modli się pod figurą, a ma diabła za skórą”.
A skąd brałeś info o swoim znaku, Red?
Jeste strzelcę
Z opisy Reda pasuje prawie, że w 100% oprócz może dalekosiężnych pomysłów(w pewnej części, ale małej nawet to sie zgadza) i dat moja automotywacja,raz wyjdzie raz nie XD
Te cechy zodiaku na prawdę bardzo często pasują do ludzi, trochę to dziwne wg mnie, ale co ja tam wiem
Są strzelcy niech więc dołączy do nich Skorpion (11.11).
Podobno Skorpiony są wredne - to by się zgadzało
No to ja robię za dwóch bo wchodzą Bliźnięta.
Główną sferą zainteresowania Bliźniąt jest zbieranie informacji i przekazywanie ich. Są zmienne i elastyczne. Sprytne i błyskotliwe, lubią intelektualne konwersacje i szybko się nudzą, gdy nie otrzymują wystarczającej stymulacji dla swojego umysłu. Umieją się oddzielać emocjonalnie od innych, dzięki czemu są obiektywne, ale moga być odbierane jako chłodne i zdystansowane. Łatwo zdobywają wiedzę, lecz nie zawsze jest ona głęboka i wyspecjalizowana, gdyż Bliźnięta nie potrafią się dłużej koncentrować na jednym zagadnieniu i szybko zmieniają zainteresowania
Ps. za bardzo to do mnie pasuje....
tak czy owak jeśli będzie jeszcze jeden bliźniak to mamy przewagę

tak czy owak jeśli będzie jeszcze jeden bliźniak to mamy przewagę
XD Ja też mam znak Bliźnięta- 12.06. :3

9 IV - Baran
Z tego, co przeczytałem, to niewiele się zgadza jeśli chodzi o moją osobę, a co zostało napisane o moim znaku zodiaku...
Byk - 3 maja
Tego, co gdzieś tam w necie napisali nie traktuję poważnie, bo jakiś tam układ gwiazd powstały miliardy lat przed moim narodzeniem nie ma wpływu na mój charakter. Zwykle to wszystko jest zresztą po protu wymyślone. To tak, jakby ludzie ze swoimi charakterami dzielili się na 12 kategorii...
Lew - 7 sierpnia.
Lwy są pewne siebie, dumne i obdarzone radością życia. Zachowują się w sposób ekspresyjny i dramatyczny, jakby były aktorami na scenie. Bardzo im zależy na akceptacji innych i zwróceniu na siebie uwagi, co może być brane za próżność i pompatyczność. We wszystko, co robią, angażują się bardzo silnie, a ich poczynania charakteryzuje wielki idealizm, graniczący czasem z łatwowiernością. Po prostu mają z reguły dobre intencje i nie potrafią uwierzyć, że kimś mogłyby kierować inne, bardziej pokrętne motywy. Wolą myśleć i działać w sposób globalny zamiast koncentrować się na detalach.
Prawie zero w tym prawdy. Jeśli chodzi o główne zalety, to może się nawet zgadzać(Lwy sa optymistyczne i zdecydowane, potrafią działać na wielką skalę. Mają wielką wiarę we własne siły i przekonania, zdolności organizacyjne.)
Wady(Lwy mają skłonność do próżności i egoizmu. Mogą mieć trudności w odróżnieniu tego, co robi wrażenie, ale jest powierzchowne i błahe, od tego, co naprawdę istotne. Łatwo uzależniają się od podziwu i akceptacji innych.) - te wady się w ogóle ze mną nie zgadzają.
Reszta też się ze mną nie zgadza tak bardzo. Nieźle odstaję od swego znaku zodiaku, czuję się taka wyjątkowa. xD A tak na serio? W opisy znaków zodiaku nie wierzę. Jeśli jednak u kogoś się wszystko zgadza, to może to być przypadek. Charakteru nikt sobie nie wybiera, on się kształtuje w nas w połowie po rodzicach, zaś też w połowie na podstawie naszych przeżyć - moja teoria.
15.08 Lew z niektórymi fragmentami się zgodzę z innymi nie
17.05 - Byk. Ale osobiście jakoś nie wierzę w te Znaki Zodiaku zbytnio, jednak w tym przypadku trochę się zgadza, szczególnie to że byki są powolne i z tym zdaniem też się zgodzę: '' trudno je przekonać do zmiany zdania, dlatego znane są z uporu. Byki lubią posiadać, zarówno rzeczy materialne, jak i osoby – przyjaciół lub partnerów. Świadomość, że mają coś lub kogoś swojego jest bardzo ważna dla ich poczucia bezpieczeństwa."

i w indiańskim jestem Krukiem (rejwen XD)
You need to be a member in order to leave a comment
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Already have an account? Sign in here.

10.X - waga. Mam urodziny tego samego dnia co moja siostra cioteczna. Do znaku kompletnie nie przywiązuję uwagi. Ani do tego co oznacza. Opisy są uniwersalne, zrobione tak aby znaleźć cokolwiek co do


toż to się już małe stadko baraniej trzódki uzbierało Witam pobratymców ja też Baran jestem


Byłam pięć lat starsza od Agnieszki. Pochodziłyśmy z Góry Kalwarii, gdzie spędziłyśmy całe swoje dzieciństwo. Z opowieści naszej mamy wiem, że urodziłyśmy się w tym samym szpitalu, w tej samej sali i na tym samym łóżku. Chodziłyśmy również do tego samego przedszkola, do tej samej szkoły podstawowej, miałyśmy tych samych nauczycieli. Potem jednak ja poszłam do liceum ogólnokształcącego a Agnieszka do szkoły ekonomicznej.
W pewnym wieku byłyśmy dosyć podobne i dlatego nas często mylono. Na przerwie podchodziła do mnie nauczycielka i mówiła: „Agnieszko, masz to poprawić, zmienić, czekam tyle czasu – kiedy mi to przyniesiesz?”. Otwierałam wtedy szeroko oczy za zdumienia i mówiłam: „Przyniosę, niedługo”. Góra Kalwaria jest małym miasteczkiem, zdarzało się, że szłam ulicą, a koleżanki Agnieszki z drugiej strony ulicy do mnie wołały: „Cześć Agnieszka!”. To samo było z Agnieszką. Któraś z moich koleżanek szła za nią i wołała: „Jola! Jola! dlaczego się nie odwracasz!”. A gdy ta się odwracała, następowała dopiero konsternacja…
Nieraz robiłyśmy tacie test. Zdjęcia w przedszkolu oraz w szkole zawsze co roku robione były tak samo, te same były ustawienia oraz dekoracje, tylko osoby na nich się zmieniały. Pokazywałyśmy tacie nasze zdjęcia z tego samego okresu i pytałyśmy: „Zgaduj, zgadula, która to która?”. Nieraz się mylił. Nie wiedział, czy na pokazanym zdjęciu sprzed lat jestem ja, czy Agnieszka.
Nasz temperament był diametralnie różny. Kiedy ja dostałam w prezencie lalkę, to ją ładnie uczesałam, sadzałam gdzieś na biureczku i nie dawałam do niej nikomu podejść. Natomiast gdy moja siostra dostała lalkę, to jej wciąż zmieniała fryzury i sukienki i po pewnym czasie jej lalka ulegała zniszczeniu, natomiast moja ciągle wyglądała jak nowa. Agnieszka również zabierała często moje rzeczy, za co się strasznie na nią wściekałam. W dzieciństwie to ja byłam tą grzeczną i spokojną, za to Agnieszka była wielką łobuzicą.
Wspinała się po drzewach, biła chłopaków. Wiadomo, że w przedszkolu czy w szkole chłopcy pociągają dziewczynki za warkocze i im dokuczają. Jej tego żaden nie odważył się zrobić, bo zaraz dostał nauczkę.
Do czternastego roku życia Agnieszki wręcz się obydwie nie znosiłyśmy. Dogadywać zaczęłyśmy się jak Aga skończyła szkołę podstawową. Jak wybierała szkołę, przyszła do mnie, pytała, jaką wybrać i co ja na ten temat sądzę.
Zasugerowałam jej, żeby poszła najpierw do szkoły zawodowej, a później do technikum, a że u nas w Górze były do wyboru szkoły: handlowa, gastronomiczna, ogrodnicza oraz budowlana, ta ostatnia oczywiście odpadała – więc wybrała handlówkę.
Później ukończyła Technikum Ekonomiczne, po którym zaczęła pracować. Trafiła wtedy do pracy w Biurze Ochrony Rządu. Studia robiłyśmy razem, na kierunku ekonomia. Czekałam na nią, żebyśmy mogły na te studia pójść razem. Nieraz się zdarzało, że nie mogła przyjść na wykłady, to wtedy robiłam dokładniejsze notatki i przed egzaminami razem się uczyłyśmy. Obroniłyśmy pracę licencjacką w maju 2009 roku. We wrześniu 2010 roku miałyśmy pójść na studia magisterskie. No i na planach się skończyło.
W czasach szkoły podstawowej uczyłyśmy się jeździć konno. W wiosce pod Górą Kalwarią była stadnina koni i rodzice nieraz nas tam zabierali. U rodziny na wsi, gdzie wyjeżdżałyśmy na wakacje, były zazwyczaj dwa lub trzy konie i na nich też się jeździło wierzchem. Agnieszka właśnie tam złapała bakcyla do koni. Zawsze prosiła braci, żeby ją przewieźli. I jak było pojenie koni, zawsze któryś ją wsadził na konia, prowadził do wodopoju, a jak koń się napił, odprowadzał z powrotem do stajni, a ona sobie na tym koniu pojeździła.
Na wakacje jeździłyśmy zawsze razem – albo do rodziny na wieś, albo z rodzicami w góry, zazwyczaj do Krynicy Górskiej. Tylko raz byłyśmy nad morzem – jak Agnieszka miała dwa lata, a ja siedem. Mama dostała wtedy wczasy w Ustce. Poleciałyśmy samolotem, to był nasz pierwszy lot. Gdy samolot wzbił się, Agnieszka zobaczyła chmury pod nami i zawołała: „Mamo, mamo, jakie bałwany!” Z całego lotu oraz pobytu, to najbardziej utkwiło mi w pamięci.
Pracę w BOR zaczęła jako pracownik cywilny – pracowała w księgowości. Rozliczała delegacje – nie wiem, czy pilotów, ale na pewno stewardess.
W 2002 roku zaproponowano jej zostanie funkcjonariuszem. Musiała przejść odpowiednią procedurę – testy sprawnościowe, psychologiczne, odbyć praktyki oraz wykazać się pewną wiedzą. Dopiero po wszystkich tych egzaminach uzyskała nominację na funkcjonariusza BOR-u. Często była wysyłana na kursy oraz szkolenia związane z lataniem oraz bezpieczeństwem i obsługą VIP-ów.
Jeszcze zanim została stewardessą, bardzo chciała latać. Widziała, jak dziewczyny, które przychodzą do niej z dokumentami, przygotowują się do lotu, i ona też tak chciała. To marzenie jej się w końcu ziściło, była bardzo szczęśliwa. Każdy wylot był przez nią dopieszczany, żeby wszystko było dopracowane do ostatniego szczegółu. W dzieciństwie była wręcz bałaganiarą, a tutaj była precyzyjna, nawet wręcz pedantyczna.
Latanie było jej pasją. Sprawiała jej też przyjemność cała ta procedura z tym związana. Przygotowanie do lotu dawało Agnieszce wielką satysfakcję i wielką frajdę. Podobało jej się też, że mogła spotykać ludzi, których nie widuje się codziennie na ulicy. Należała do tych, którzy chodzą do pracy, bo chcą, bo lubią swoją pracę. Robiła to z przyjemnością, z zamiłowaniem. Ona tę pracę kochała.
W BOR Agnieszka pracowała razem z mężem. Zdarzało im się przez dwa czy trzy dni nie widzieć, tylko mijać w pracy. On przyjeżdżał z VIP-em na lotnisko, a ona była w samolocie i mogła mu tylko pomachać. W pracy spędzała bardzo dużo czasu. Kiedy chciałam się umówić z Agnieszką, najpierw dzwoniłam do niej, a ona sprawdzała w grafiku i mówiła: „Teraz wylatuję, będę za cztery dni. Spotkamy się wtedy i o tej godzinie”. Danego dnia dzwoniłam i pytałam: „Jesteś?”. Jak mówiła: „Tak, jestem”, wiedziałam, że mogę do niej jechać.
Za czasów pana prezydenta Kwaśniewskiego wszystko było przewidywalne i unormowane. Wiedziała, którego dnia i o której godzinie wylatuje oraz kiedy wraca, ile osób będzie na pokładzie i kto to będzie. Natomiast za czasów pana prezydenta Kaczyńskiego wszystko było w chaosie. Nie było wiadomo, co się wydarzy za pięć minut. To było dla niej denerwujące.
Dla Agnieszki wcześniejsze informacje o planowanym locie były bardzo istotne, gdyż jeśli miała wylot o siódmej rano, to już o piątej musiała zacząć przygotowania w samolocie. Sprawdzała, czy są wszystkie potrzebne rzeczy, nawet takie podstawowe jak serwetki czy łyżeczki. Musiała przyjąć cały catering oraz dopilnować, aby czegoś nie zabrakło. A później witała się z osobami wchodzącymi na pokład.
Loty były różne – krajowe i zagraniczne, samolotem czy helikopterem, w zależności od sytuacji oraz potrzeby. Miała mapę świata, na której zaznaczała sobie chorągiewkami, gdzie już była. Nieraz jej pytałam: „I jak tam było?”. – „No, nie wiem”. – „Jak to nie wiesz?”. – „Bo tylko wyszłam na płytę lotniska”. Jeśli było wiadomo, że ktoś, z kim przylecieli, będzie wracał powiedzmy za dwie czy trzy godziny, nie mogli sobie pozwolić na to, żeby opuścić płytę lotniska, tylko musieli się przygotować do drogi powrotnej. Wiadomo, że lotniska są zawsze oddalone od większych metropolii. Zdarzało się, że leciała na dwa czy trzy dni, i jeśli już miała wolne, to dopiero wtedy mogła wyjść i pozwiedzać miasto. Zazwyczaj przywoziła magnesy, takie na lodówkę, jako pamiątki, żeby wiedzieć, gdzie już była – tak jak te chorągiewki na mapie.
Wakacje zawsze spędzała w kraju. Mówiła, że nigdzie jej się tak nie podoba jak w Polsce. Mówiłam jej: „Agnieszka, pojedźmy razem gdzieś dalej – za granicę”. – „Nie, tam nie ma co oglądać. U nas w kraju się odpoczywa”. Pytałam: „Jak ty możesz jechać nad nasze morze, gdy ono jest takie zimne?!”. – „Ale za to jest fajne”. Często z mężem jeździli do Świnoujścia. Lubiła z mężem podróżować po Polsce.
Rozmowę przeprowadziła Agnieszka Nowakowska 23 października 2015 roku

 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany
Kamil , jeśli będziesz szukał drugiej odmiany parteno do porównania
 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany
 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany

Taki np.sv3506cv . Dajcie adres na pw to wyślę na wypróbowanie . Sama też ciągle szukam niezawodnych odmian . U siostry ogórki bez ochrony nadal plonują . Ostatnio na żywo nie widziałam . Tylko podpytuję . U mnie nie najgorzej . Po ataku rzekomego żyją i co drugi dzień zbieram . Reanimowałam je różnymi metodami . Od kilku dni pada , dobry czas na polyversum .
 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany

Pytałem bardziej z ciekawości, niż w celu pozyskania nasion. Sam kupiłem wczesną wiosną m.in Akord, Atlantis czy Nadusha do testu, więc nasion mam sporo. Bardziej mnie utrzymanie w zdrowej kondycji interesuje, choć na regularne pryskanie śor eko też zbytnio czasu nie mam.
 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany

A jest taka odmiana super odporna ? W tym roku miałam lekcję pokory . Nie zapaliła mi się lampka gdy sąsiadka przyszła do mnie po ogórki bo jej już padły . Ogród to straszny pożeracz czasu . Ciągle mam poczucie ,że coś zaniedbałam . A tu jeszcze ślimaki trzeba zbierać . Pod ogórki chętnie wchodzą . Nie wiem czy jest jakaś roślina , której nie lubią . Chociaż krążą bajki o roślinach odstraszających . Błażej , w tym roku mam Nadushę i ona faktycznie jakby bardziej odporna . Podkusiło mnie by wysiać gruzińskiego . Nie dość , że póżny to jeszcze pierwszy tego mączniaka załapał .
 Tytuł: Re: Ogórek - polecane odmiany

Anulab też jestem ciekawa Twojego ekologicznego sposobu na zdrowe ogórki? Moje Śremskie mają się nienajgorzej, chociaż deszcze, burze i grad nas nie oszczędzały i musiałam im oberwać sporo liści, na resztę profilaktyczny oprysk. Teraz mają sporo za
Boska Lisa Ann w pianie
Zamaskowany ruchacz zapiął ją od tyłu
Znudzona na lotnisku

Report Page