Znudzona na lotnisku

Znudzona na lotnisku




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Znudzona na lotnisku

Dobra alternatywa dla leniwców jak ja. Świeże (I hopee) soki , zielony to głównie ogórek i seler, pomarańczowy to marchew, smakują całkiem nieźle, znalazłam jeszcze z buraka ale na razie nie próbowałam.

Lunch i bardzo proste a efektowne danie, mozzarella i pomidory z sosem balsamicznym i bazylią.

Lunch na lotnisku czyli moja ulubiona sałatka cesar z KFC mniamm.

W drodze z pracy, na dojazdy spędzam ok 1,5h dziennie. Uff.

Widoki na szczęście są tego warte. Tu krótki filmik (włączcie hd!!) z najpiękniejszej drogi jaką widziałam (czyli moja droga do pracy oczywiście :-) )

Uciekam spać bo znowu piszę bloga po nocy. Do usłyszenia buziaki.



Była au pair i stewardessa w Hiszpanii. 23 letnia dziewczyna uwielbiająca podróże, ludzi i życie z pasją. Od zawsze chciałam by moje życie było ciekawe, tuż po liceum uciekłam od standardowego studia-praca wzoru wprost do gorącej Hiszpanii, ta decyzja odmieniła moje życie, totalnie przepadłam w miłości do tego kraju, po 7 miesiącach, zaczęłam pracę jako stewardessa i eksplorowałam malownicze Włochy i pyszne tamtejsze jedzenie, po pewnym czasie miłość do Hiszpanii wygrała i to tutaj znów układam sobie życie. Wciąż szukam swojej drogi dla siebie i na każdym kroku staram się spełniać marzenia.


Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .



W pierwszym dniu ich wizyty postanowiliśmy ich odwiedzić, wypić winko na balkonie i pójść na małą kolację.

Ostatnio mój ulubiony styl ubioru to długie luźne spodnie alladynki i krótkie topy. Mój chłopak uwielbia ten look. Niestety muszę jeszcze popracować nad moim brzuchem :-)

Oczywiście nie obyło się też bez hiszpańskiej zabawy. Ja uwielbiam tańczyć (chociaż średnio mi to idzie) i gdy tylko słyszę muzykę nie umiem przejść obojętnie.

Na zakończenie tygodnia była ta najbardziej huczna noc i największy pokaz fajorwerków, niestety A. był w tym czasie w Angli.. tak więc ja postanowiłam wybrać się sama razem z jego znajomymi. 

My najpierw zdecydowaliśmy się zjeść kolację a później na balkonie obejrzeć cały show.

Tuż przed północą było już naprawdę tłoczno i wcale się nie dziwie ponieważ fajorwerki byly po prostu magiczne.

Po całym pokazie wyruszyliśmy do okolicznych klubów które były przepełnione ludźmi.

Ja zmyłam się już o 3 w nocy jako że następnego dnia musiałam iść do pracy, oczywiście taksówki szukałam chyba z pół godzny. :-) Ale generalnie cała impreza była mega pozytywna i cieszę się że mogłam to wszystko zobaczyć :-)

Hej kochani to tyle z mojej relacji, jutro pojawi się także wideorelacja na kanale. Poza tym jesień zawitała do Hiszpanii na dobre a wraz z nią moje pierwsze przeziębienie. Więc siedzę pod kocem i mam nadzieję że do poniedziałku mi to przeminie.

Dobra alternatywa dla leniwców jak ja. Świeże (I hopee) soki , zielony to głównie ogórek i seler, pomarańczowy to marchew, smakują całkiem nieźle, znalazłam jeszcze z buraka ale na razie nie próbowałam.

Lunch i bardzo proste a efektowne danie, mozzarella i pomidory z sosem balsamicznym i bazylią.

Lunch na lotnisku czyli moja ulubiona sałatka cesar z KFC mniamm.

W drodze z pracy, na dojazdy spędzam ok 1,5h dziennie. Uff.

Widoki na szczęście są tego warte. Tu krótki filmik (włączcie hd!!) z najpiękniejszej drogi jaką widziałam (czyli moja droga do pracy oczywiście :-) )

Uciekam spać bo znowu piszę bloga po nocy. Do usłyszenia buziaki.



Była au pair i stewardessa w Hiszpanii. 23 letnia dziewczyna uwielbiająca podróże, ludzi i życie z pasją. Od zawsze chciałam by moje życie było ciekawe, tuż po liceum uciekłam od standardowego studia-praca wzoru wprost do gorącej Hiszpanii, ta decyzja odmieniła moje życie, totalnie przepadłam w miłości do tego kraju, po 7 miesiącach, zaczęłam pracę jako stewardessa i eksplorowałam malownicze Włochy i pyszne tamtejsze jedzenie, po pewnym czasie miłość do Hiszpanii wygrała i to tutaj znów układam sobie życie. Wciąż szukam swojej drogi dla siebie i na każdym kroku staram się spełniać marzenia.


Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .



Na samym wstępie chciałabym przerosić za to,że za każdym razem pisze że coś nowego napisze,ale nic z tego nie wychodzi. Mam nadzieję ,że się spodoba :) 

Chciałabym Ci kolejny raz podziękować za wspaniałą rozmowę ,mam nadzieję że jeszcze kiedyś wymienimy chociaż kilka słów ale na żywo. 

Wcale się nie obraziłam. Rozumiem, że nie miałeś czasu na szybsze odpisanie mi : ) ale nic się nie stało. Co u mnie słychac ? Nic, codzienne chodzenie do szkoły i poprawianie ocen, w końcu już za niecałe dwa miesiące koniec roku szkolnego. Wieczorami zazwyczaj siedzę przy komputerze i proszę o follow od swoich idoli, wiem że oni nigdy mnie nie zobaczą, ale Never Say Never...

A u ciebie, co słychac ? Co robisz ? 

Tego samego wieczoru miałam plany wraz z Kim,mamy wyjść na imprezę do clubu ''Septum'' ,który znaduję się w środku Londyńskiego centrum. Ubrałam wspaniałą ,czerwoną,podkreślającą moje kształty sukienkę ,czerwone szpilki oraz różne dodatki. O godzinie dwudziestej postanowiłam rzucić jeszcze okiem na pocztę,aby sprawdzić czy Jamas odpisał na moją wiadomość- niestety skrzynka ,jak była pusta. O godzinie dwudziestej trzydzieści ,do moich drzwi zapukała moja przyjaciółka .

Nie wiele myśląc zabrałam jeszcze ze stolika swoją torbę i w świetnych humorach ruszyłyśmy się zabawić. Już przed klubem słyszałam jak niektóre dziewczyny mówiły, że w środku jest Niall z One Direction, mimo że byłam ich fanką jakoś specjalnie się nie cieszyłam na tą wiadomość. W końcu to są zwykli ludzie, tylko że znani na całym świecie. Na nasze szczęście przy bramce do klubu stał nasz znajomy, więc weszłyśmy bez żadnego problemu. Od razu po wejściu do środka ruszyłyśmy tanecznym krokiem do baru.

- O czym tak dzisiaj myślisz ? - zapytała mnie Kim

- Raczej o kim ! Cały czas zastanawiam się kim jest ten James. Wiesz, też jest stąd. Ja mu dałam swoje zdjęcie i on wie jak wyglądam, a on nie - odkrzyknęłam w odpowiedzi.

Niedługo po tym lekko wstawione zaczęłyśmy szaleć na parkiecie. Nawet nie wiemy kiedy okazało się, że jest już grubo po 1 w nocy, dlatego też wypiłyśmy jeszcze po jednym drinku i w dobrych humorach wyszłyśmy z klubu.

Zadzwoniłyśmy po taksówkę, akurat moi rodzice wyjechali więc nie było problemu ,że Kim zostanie u mnie na noc. Po jakiś piętnastu minutach taksówka pojechała pod club,w którym się znajdowałyśmy,wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy.

- Hej,a co z tym całym James'em? - spytała zaciekawiona przyjaciółka.

- No nic,znów nie odpisuje. Jakiś dziwny koleś, niby jest dobrze ,przeprasza mnie za to że długo nie pisuje i tak dalej ,a mimo tego i tak mam przeczucia że coś jest grane. 

- Faktycznie jakiś dziwny. - uznała Kim i po chwili dodała - ty! może przestań z nim pisać? 

- No co ty! - odparłam - nie ma mowy,czekam aż odpisze.

Po chwili za nim się obejrzałam byłyśmy pod moim domem. Zapłaciłam kierowcy oraz życzyłam miłej nocy i ruszyłyśmy w stronę drzwi mieszkalnych.

Kiedy weszłyśmy do mojego domu, dziewczyna od razu położyła się na kanapie i zasnęła. Nie chciało mi się spać, więc załączyłam komputer i weszłam na skrzynkę pocztową. Od razu rzuciła mi się w oczy jedna nowa wiadomość, która była od... Jamesa

U mnie po staremu, co chwilę jakieś wyjazdy i spotkania.

Dzisiaj zaczął mi się kilkudniowy urlop i wróciłem do Londynu. Jakie było moje zdziwienie, kiedy będąc w klubie zauważyłem Ciebie. Na żywo jesteś jeszcze ładniejsza niż na zdjęciach. A dzisiaj to już wyglądałaś naprawdę ślicznie.

Nie chciałem robić zamieszania i nie podchodziłem do ciebie i twojej przyjaciółki. Siedziałem razem z przyjaciółmi w strefie Vip i obserwowałem to co robisz. Bardzo ładnie tańczysz.

Czytałam tą wiadomość chyba z dziesięć razy ,ponieważ nie mogło to do mnie dotrzeć. '' Siedziałem razem z przyjaciółmi w strefie Vip'' z tego ,co sobie przypominam była taka strefa Vip w której siedział Horan wraz ze swoimi koleżankami,żadnych chłopaków oprócz niego tam nie było. 

Szybko zabrałam się za odpisywanie :

'' Jak to możliwe ,że mnie widziałeś a ja Ciebie nie? 

Co prawda,była jakaś strefa Vip ,ale siedział w niej Niall Horan. James,czy mógłbyś mi to jakoś wytłumaczyć? Jesteś kolegą Nialla? 

Siedziałam do szóstej nad ranem,czekałam na jakąś odpowiedzieć od anglika,ale niestety się nie doczekałam. Postanowiłam ,że ruszę się w końcu z przed komputera i wezmę szybki prysznic. Po wyjściu z toalety położyłam się do łóżka,nawet nie wiedziałam w którym momencie usnęłam. Rano obudziła mnie Kim ,która rzuciła się moje łóżko gdy spałam.

- Co jest ? - zapytałam jeszcze na wpół śpiąco

- Nic, nudzi mi się, młoda wstawaj chodźmy gdzieś, nooo - Kim pociągnęła mnie za rękę przez co po chwili leżałam na zimnej podłodze.

- Kurcze ! Kim spać mi się chce no - mruknęłam.

- O nie, nie, nie. Ostatnimi czasy to ja nie miałam chęci na wychodzenie z wyrka i zaczęłaś pisać z jakimś Jamesem, teraz ja potrzebuje trochę rozrywki - mruknęła.

Wstałam z podłogi i uśmiechając się do brunetki weszłam do swojej garderoby skąd wzięłam czarne zakolanówki i granatową koszulkę z myszką Miki do połowy ud, po czym ruszyłam do łazienki, gdzie przebrałam się, zrobiłam lekki makijaż i uczesałam włosy. Po piętnastu minutach obie w dobrych humorach szłyśmy ulicami Londynu śmiejąc się i bawiąc.

- Dostałam wczoraj wiadomość od Jamesa - mruknęłam w pewnym momencie.

- Był wczoraj tym samym klubie co my, tylko najzabawniejsze jest to .... wczoraj w strefie Vip był tylko Niall z One Direction z koleżankami, co nie ?

- No tak.. ale co ma to wspólnego z Jamesem.

- nie było tam żadnego chłopaka oprócz Niallera, prawda ?

- Tak tylko on. Ty stara! - wykrzyczała Kim - chyba nie chcesz mi powiedzieć że James,to nie James tylko Niall Horan.

Nie zdążyłam nic odpowiedzieć,ponieważ na mój telefon dostałam wiadomość e-mailową ,która pochodziła od niejakiego James'a

'' Wiesz,chciałbym Ci o wszystkim powiedzieć,ale nie wiem jak zareagujesz. Może spotkamy się w najbliższym czasie? 

Mam nadzieję ,że nie obrazisz się jeśli to ja wyznaczę datę spotkania,ponieważ mam dużo pracy i możliwe że datę którą wybierzesz będę gdzieś za granicą .

Nie mogłam uwierzyć w to co napisał. Czego miałabym nie zrozumieć? Jakbym miała niby zareagować? Przyjaciółka zauważyła ,że jakoś zbladłam na twarzy ,więc szybko zapytała : 

-Amy.. co jest grane? Coś się stało ? - spytała zaniepokojona.

-Nie,nie patrz. Nie wierze,on chce się spotkać i co ja mam mu odpisać? -odpowiedziałam.

-Wiesz,ona ma racje musicie się spotkać,w końcu dowiesz się kim on jest naprawdę ,może Ci wyjaśni o co chodziło z tym Vip-em.

- Ale co ja mam mu napisac ? Równie dobrze moge spotkac się z nim tu i teraz - mruknęłam lekko zaskoczona całą tą sytuacją.

- To na co czekasz . Pisz mu, że jak chce to niech teraz się z Tobą spotka.

- Ale ... Ale jak ? - zapytała zaskoczona.

- Boże, dziewczyno. Daj mi ten telefon ja do niego napisze - dziewczyna zabrała mi telefon.

- Co ty mu tam piszesz ? - zapytałam zezłoszczona.

- Piszę mu moja droga, że jesteśmy właśnie w drodze do Milkshake City i jeżeli chce się spotkac na przykład dzisiaj to niech przyjdzie tam - mruknęła zawzięcie coś pisząc na komórce, którą po chwili mi oddała.

Już po chwili dało się słyszeć dźwięk nadchodzącej wiadomości.

" Jeżeli chcesz to ok. Ale nie tam. Co powiesz na starbucks na przedmieściach ? Nie chcę żeby duża ilośc osób nas widziała. Jeżeli masz zamiar to będę tam za pół godziny

Przeczytałam na głos i blada spojrzałam na przyjaciółkę.

- No co się tak patrzysz. Idziesz tam

- ale... miałyśmy dzisiejszy dzień spędzić razem - powiedziałam zaskoczona jej reakcją.

- Wiesz co ... widzę jak się zachowywałaś kiedy pisałaś z nim te e-maile, zauroczyłaś się mimo, że nie wiesz jak on wygląda. Chcę widzieć taki uśmiech na twojej twarzy cały czas, więc wolę już odpuścić ci ten jeden dzień a potem cieszyć się razem z Tobą - dziewczyna pocałowała mnie w policzek i odeszła w stronę swojego domu.

- Idź już, bo się spóźnisz ! - krzyknęła jeszcze i odeszła.

Zaskoczona jej reakcją ruszyłam w stronę umówionego miejsca.

Po piętnastu minutach byłam już w Starbucksie.

Mając jeszcze piętnaście minut wolnego zamówiłam gorącą czekoladę i usiadłam w najcichszym kącie.

Popijając gorącą czekoladę,podszedł do mnie jakiś mężczyzna -niestety zobaczyłam zbyt dobrze twarzy ,ponieważ zakrywał się kapturem i czapką .

- Amy? - usłyszałam niesamowity głos zamaskowanego mężczyzny.

- Tak. O co chodzi? - spytałam zdziwiona.

- Hej! Czemu się zasłaniasz? - spytałam rozweselona tym,ale zaraz przerażona. 

Chłopak zawahał się odłożył czapkę na siedzenie obok,a kaptur ściągnął z głowy. Zauważył ,że byłam strasznie zdziwiona ,nie mogłam nic powiedzieć. Po tym wszystkim krył się blondyn,niebieskooki. Blondyn zauważył ,że nie mogę wykrztusić ani jednego słowa ,więc zabrał jako pierwszy głos.

- Przepraszam,mogłem się z tobą nie spotykać.- powiedział z wyrzutem sumienia.

- Słucham?! - wycedziłam - przecież to ja nie wiedziałam jak wyglądasz i kim jesteś na prawdę,owszem jestem oszołomiona tą całą sytuacją,nie sądziłam że James ,to tak naprawdę ty.

Chłopak na mnie spojrzał zdezorientowany, a ja na samą my śl o tych wszystkich rzeczach które mu pisałam jęknęłam.

- a ja głupia pisałam ci tyle rzeczy, o tym wszystkim co myślę na temat waszego zespołu = podparłam się głową o rękę.

- Nie! właśnie się stało, Niall. Stało się i to dużo. Stało się to, że podczas naszego dwumiesięcznego wymieniania między sobą wiadości zakochałam się. Zakochałam się w osobie po drugiej stronie ekranu nawet nie wiedząc tego, że tym całym Jamesem jesteś ty - powiedziałam, a w moich oczach pojawiły się łzy.

Niall otworzył usta żeby coś powiedzieć,lecz kiwnęłam głową aby tego nie robił.

- Lepiej nic już nie mów - syknęłam - a teraz wybacz ale muszę już iść. Miło było Cię spotkać Niall, James czy jak Ci tam - powiedziałam zabierając swój ciepły napój i szybkim krokiem wyszłam z kawiarni zostawiając chłopaka w osłupieniu.

Po przejściu na drugą stronę ulicy ruszyłam w stronę swojego domu, lecz przerwała mi ręka która chwyciła moją. Odwróciłam się i zauważyłam Horana

- a co jeżeli ten James czuje to samo co ty do niego ? - zapytał.

- Wieszzz... - przerwałam na moment,uspokoiłam swoje nerwy i zaczęłam mówić - * Już dawno chciałam Ci opowiedzieć o swoim życiu. O wszystkich swoich wzlotach i upadkach, porażkach i zwycięstwach, o każdym swoim marzeniu, o bólu, który mi towarzyszy i miłości, która mnie unicestwia. Chciałam to zrobić, bo w głębi siebie czułam, że nadszedł już odpowiedni czas na szczerość. Chciałam Ci powiedzieć, że kilka razy wychodziłam na dach, by z tęsknoty unieść ręce do nieba i błagać o szczęście. Kilka razy wychodziłam tam też po to, by stanąć na krawędzi i poczuć jak bardzo cenne jest moje życie. Wszystko po nic, wszystko na nic. Wciąż ciągnę swoje życie za sobą, jakby to miała być kara za brak wiary i nadziei w lepsze jutro. Wciąż jestem gdzieś obok pięknych chwil, których dotykam tylko koniuszkami palców, by później w swojej samotni móc wyobrażać sobie jak beztroskie bywa życie. - znów na moment urwałam - chodzi mu tutaj o to ,jak zachowałam się gdy Cię zobaczyłam,nie mogłam uwierzyć ,że kolejna osoba w moim życiu mnie okłamała,a tym bardziej ta którą pokochałam. 

-Alee.. -zaczął Irlandczyk ,ale nie pozwoliłam mu dokończyć.

-Jeśli masz zamiar wciąż mnie okłamywać,to będzie lepiej jak zapomnimy o wszystkich sytuacjach, o tym jak się poznaliśmy i wykasujemy się z pamięci. 

- Proszę Amy.. - zaczął mówić blondyn,tym razem nie przerywałam czekałam aż coś odpowie - dajmy sobie szanse,na prawdę pokochałem Cię. W tedy na tej dyskotece gdy Cię spotkałem,wiedziałem że gdy podejdę do Ciebie za chwilę rzuci się na nas tłum paparazzi którzy chcieli by nam zrobić zdjęcie,nie chciałem Cię narażać na to wszystko. Przepraszam,na prawdę przepraszam.

- Niall, ja... ja nie wiem co powiedzieć. Wiesz, zastanawiałam się czy przyjść na to spotkanie. Dopiero moja przyjaciółka namówiła mnie żeby tu przyjść. Zawsze powtarza, że warto wierzyć i walczyć o marzenia. Ale... Czy to się uda ? Ta cala nasza znajomość. Ja chcę spróbować uwierz mi, że chcę. Ale czy ty chcesz spróbować ? Przecież .... - mówiłam bezsensu gestykulując rękoma, lecz chłopak mi przerwał.

- tak, chcę spróbować, bo mi na Tobie zależy. - powiedział, po czym nie czekając na moją reakcję przybliżył się do mnie i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i przytuliłam się do chłopaka.

Moje oczy niegdyś potulne i samotne, dziś charakteryzują się iskierką szczęścia.

-Nie chciałam, wiesz? -zaczęłam mówić nie pewnie,odrywając się od chłopaka - Nie chciałam uciekać, wybierać i tracić. Cały czas próbuję zmienić swoje życie. -znów na moment przerwałam,wycierając łzę płynącą po moim policzku - Chcę stać się innym człowiekiem, być może lepszym, nie wiem. Nie bój się. Nie zapomnę,tego nigdy . I wcale nie chodzi tu o chęci, a o możliwości. Mój mały świat to Ty. Nie mogę zapomnieć o swoim świecie. Chcę żyć.Dam radę. Dokonałam wyboru. Jeśli pęknie mi serce, wyjdę ostatni raz na ten dach. Podniosę ręce i będę błagać o szczęście. Nie dla mnie. Tym razem zrobię to dla Ciebie. Mi już nie będzie potrzebne. Nie tam. *

- Ale .. Amy- powiedział chłopak zaszokowany tym,co właśnie mu powiedziałam - co ty chcesz mi przez to powiedzieć? Myślisz ,że Cię zostawię ? 

- Kiedyś na pewno tak będzie. - powiedziałam wycierając rękawem od bluzy swoje łzy cieknące z oczu.

- Nie ma mowy! Nigdy ! Rozumiesz ?! Nigdy Cię nie zostawię. Kocham Cię i zawsze o tym pamiętaj - Irlandczyk wytarł ostatnie łzy z policzka i lekko pocałował mnie w policzek,po czym oddałam się w jego objęciach.

'' [...] Miłość na odległość? - nie sądze,że był to słuszny wybór. Każdy doradzał,że bedzie dobrze ,nie rozstaniemy się ,będziemy szybciej tęsknili i nigdy się nie skończą tematy. 

Tęsknota,zazdrość,nienawiść,smutek,rozpacz - dzień w dzień coś takiego mnie dopadało. Dlaczego ?- to proste. 

Tęsknota- dlatego,ponieważ nie mogłam go zobaczyć,przytulić,ani wpatrywać się w jego czekoladowe oczy.

Zazdrość- dlatego,ponieważ nie wiedziałam,co się z nim działo. Nie miałam nigdy pewności,co tak naprawdę robił danego dnia.

Nienawiść- to może dziwne ,że akurat to napisałam,ale dobrze się składa.Nienawiść ze względu dlatego,że mnie okłamywał ,a z drugiej strony dlatego że nienawidziłam osób z którymi w tedy się zadawał.

Smutek i rozpacz- to mogę napisać w jednym, oczywiste ,jest to że wieczorami gdy kończyliśmy rozmowę,kładłam się do łóżka z pretekstem '' tak mamo idę już spać'' nikt,nie wiedział o tym,że tak na prawdę cierpiałam po nocach,dlatego że nie było go przymnie,nawet w tych najtrudniejszych chwilach .. [..]''

'' W końcu minęły te cztery tygodnie '' 

'' Ehh..napisałam to ,jak by było to dla mnie jakiś cierpieniem,jakbym chciała go się pozbyć. Nie ,nie jest tak. Chodź .. nie,nie na pewno nie,ponieważ wiem że będę znów tęsknić.

Kto by pomyślał cztery tygodnie,a tak szybko zleciało-może patrząc na to realnie to jest strasznie długo,ale jeśli się już coś robi,to zbyt szybko to leci. Chciałabym,aby on przymnie był,alby w końcu zamieszkał tutaj ze mną,nawet ja bym poleciała już do tej głupiej Anglii ,ale żebyśmy byli tylko razem. Muszę wytrzymać,do kolejnych wakacji ,kolejny rok czekać,na kolejne głupie cztery tygodnie.

Warto?- To jest dobre pytanie. Ale...właśnie - nie znam na nie odpowiedzi. [..]''

'' [..] Nie mogę tak dłużej,to musi się kończyc - nie daje rady. Czas chyba,to skończyć. Lepiej,abyśmy zostali przyjaciółmi,aby nic nie było na siłę,abyśmy sobie wszystko wyjaśnili.

Ada,doradziła bym dziś wieczorem z nim porozmawiała - ma racje,muszę to zrobić. O godzinie 20 ,ma wejść na skype - nie mam innego wyboru '' 

Rozmowa się dłużyła,ale jeszcze nie na ten temat na który planowałam.
Anal przez kabaretki
Orgia z wieloma czarnymi kolesiami
Syn karci i pieprzy swoją zdzirowatą matkę

Report Page