Mamuska zakochana w mlodym szefie

Mamuska zakochana w mlodym szefie




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Mamuska zakochana w mlodym szefie





TEST: Zegarek do kolorowania
21 lutego, 2013







Kosmetyki Neutral – test i konkurs!
1 września, 2014







Komputer rodzinny + konkurs
21 listopada, 2014


Social Media




Instagram




Facebook







Konkurs , Testujemy
- Szafeczka
- 27 stycznia, 2015

Z urządzeniami „ułatwiającymi” życie jest tak, że często nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich istnienia… ale zdarza się, że po pierwszym użyciu nie wiemy jak bez nich mogliśmy funkcjonować ;) Niektóre z nich dodatkowo pozwalają zaoszczędzić sporo czasu! Jednym z nich jest testowany przez nas ręczny steamer Philips Steam&Go .
Od kiedy mamy w domu stację parową, jestem zakochana w tym rozwiązaniu! Teraz prasowanie to zupełnie inna bajka, a pary można używać jeszcze na kilka innych sposobów. Teraz idziemy o krok dalej i zabieramy parę ze sobą – na wynos ;)
Wyjeżdżając na kilka dni staramy się zabierać ubrania, które nie wymagają prasowania… ale nie zawsze jednak tak się da. Gdy w grę wchodzi ważne wydarzenie i trzeba schludnie/elegancko wyglądać robi się problem z pogniecionymi, wymagającymi odświeżenia ubraniami. W akcie desperacji próbujemy różnych rozwiązań… a część z nich spokojnie mogłaby znaleźć się w niejednej komedii ;) Prasowanie kołnierzyka prostownicą do włosów, a rękawów nad parą hotelowego czajnika… been there, done that – ogólnie nie polecam ;)
Jednak od niedawna mamy dużo rozsądniejsze rozwiązanie! Tak samo jak czajnik czy prostownica, nie potrzebuje deski do prasowania! ;) Prasownica do ubrań spokojnie zmieści się w walizce czy torbie podróżnej. Napełniamy pojemniczek na wodę, czekamy chwilkę i za pomocą pary wodnej pozbywamy się zagnieceń, odświeżając przy tym ubrania :) Taką mieliśmy wizję, tak to w teorii wygadało… na szczęście kurier przyniósł paczkę w przeddzień naszego wyjazdu do Pragi, a to najlepszy test dla steamera :)
– Przede wszystkim jest niezastąpiony w podróży. Całe urządzenie jest dość małe i lekkie.
– Nie ma małych części do zgubienia.
– Można nim wygodnie prasować delikatne tkaniny takie jak jedwab, ale również swetry, firanki i zasłony.
– Idealnie nadaje się do prasowania ubrań z falbankami oraz aplikacjami.
– Nie wymaga deski do prasowania, wystarczy tylko zwykły wieszak.
– W porównaniu z żelazkiem szybko się nagrzewa.
– Wyłącznik na wtyczce do kontaktu.
– Pojemnik na wodę jest dość mały i trzeba go często uzupełniać, jednak pozytywnie to wpływa na wymiary urządzenia.
Czasami zostają mokre plamy z pary, ale dość szybko wysychają.
Tutaj możecie zobaczyć steamer w akcji, a dostępny jest między innymi w sklepach Media Markt .
Jeśli chcesz sama przetestować steamer to zapraszam do wzięcia udziału w konkursie :)
Wystarczy, że opiszesz w komentarzu sytuację, w której takie urządzenie by Ci się przydało! Może być coś z przeszłości, ale możesz też opisać sytuację hipotetyczną ;) Czekamy na zgłoszenia! Do wygrania ręczny steamer Philips Steam&Go!
Na zgłoszenia czekamy do 1 lutego 2015 (godz. 23:59)! Wyniki ogłosimy najpóźniej 5 lutego 2015 w tym samym wpisie :)
Z konkursami jest tak, że z jednej strony sprawiają wielką przyjemność, bo mogę kogoś z Was obdarować drobnym prezentem. Z drugiej jednak zawsze jest to problem, bo zwycięzcę ciężko jednogłośnie i bezboleśnie wybrać…
Tym razem wygrał sentyment, bo z sytuacją opisaną w komentarzu mogę się w 100% utożsamić :) Też przez chwilkę mieszkaliśmy na kilku metrach, koszule też trzeba było prasować, a miejsca nie było na nic ;) Zwycięski komentarz napisała Martyna, serdecznie gratuluję!
Wypadałoby napisać cos zabawnego, ale napiszę cos raczej życiowego :)
Urządzenie to przydałoby mi się bo mieszkamy w trójkę (ja, mąż i 2 letni synek) w jednym pokoju,niezbyt dużym bo troszke ponad 10mkw. Jak nie trudno sobie wyobrazić jest nam bardzo,oj bardzo ciasno:) Żeby sie ze wszystkim zmieścić w szafach ubrania mamy strasznie poupychane co równa sie z tym ze po wyciągnięciu wyglądają fatalnie. W momencie gdy rozkładam deskę do prasowania (a robię to codziennie bo prasuję mężowi koszule do pracy), synek nie ma juz miejsca do zabawy. Pomijając fakt ze ciągle nabija sobie guzy o brzegi deski. Steamer Philips Steam&Go bardzo ułatwiłby nam życie.
PS Autorkę zwycięskiego komentarza prosimy o kontakt mailowy!
Najbardziej przydałoby się oczywiście na wakacjach :-) ubrania w walizce wcześniej uplasowane gniota się a przeważnie miejsca brak na żelazko które jest duże i w dodatku ciężkie. Spędzamy również wakacje nad naszym kochanym Polskim morzem na kempingu w przyczepie gdzie miejsca jest mało na prasowanie więc byłoby to super rozwiązanie. POZDRAWIAM :)
Hmmm takie urządzenie to teraz przydałoby się na 100% w domu w zwykłych momentach…. w szczególności, że od kilku dni mam dwoje dzieci czyli moja 2,5 letnią córkę oraz MĘŻA (biedaczek po wypadku zdany tylko na mnie) taka codzienność wyciągam ciuszek dla córki, który oczywiście myślę że jest wyprasowany już do żłobka mamy wychodzić a tu co…… wyciąganie deski do prasowania, żelazka nerwy nerwy i jeszcze raz nerwy, a gdyby takie sprytne urządzenie miała to bym szybko z sytuacją się uporała (o i nawet mi się zrymowało :) )
Jestem dosyć zapobiegliwą osobą, jeśli chodzi o podróże. Dosyć często wspominam pewien trzydniowy wyjazd do Krakowa. Podczas pakowania zawsze brakuje mi miejsca kimo, że zwykle towarzyszy mi ogromna walizka, która końcowo waży więcej niż ja. Zapobiegawczo wzięłam ze sobą trzy pary butów, które przydały się idealnie – przez całe trzy dni lało, i ani nie zamierzało przestać! Tak. Buty się przydały. Ale o czym nir pomyślałam? O parasolce! No przecież w nią się nie ubiorę. Tak więc wracając mokra musiałam szukać sposobu, żeby bluza idealnie nadająca się na deszcz… Nie wygładała po wyschnięciu jakby ktoś ją kilka razy przeżuł i wypluł. Trzy dni obsesyjnie starałam się jakoś wygładzić ten ciuszek i pamiętam prawie tylko to z wycieczki. Dobrze, że w Krakowie często bywam, bo nie wybaczyłabym tej bluzie :) Skoro takie urządzenie jest lekkie i nie zajmuje dużo miejsca jest idealne dla mnie – osoby, która rzadko kiedy wytrzymuje w domu dłużej niż dwa tygodnie. Wystarczy chociaż weekend gdzieś indziej – Pragę również miło wspominam :) A jak jeszcze pomyślę o logice chłopaka 'jestem w podróży, więc fakt, że moje ubrania nie wyglądają jak wyjęte z szafy jest wręcz pożądany’ mam dreszcze! W pewnym momencie rozważałam opcję zabierania ze sobą żelazka… Jednak to nie wypaliło. Takie urządzonko bardzo się przyda.
Steamer Philips Steam&Go przydałby mi się najbardziej do codziennego użytku, jestem studentką a co za tym idzie wynajmuję mieszkanie, które jest dość małe i na deskę do prasowania po prostu nie ma miejsca. Od prasowania ubrań po prostu się odzwyczaiłam idąc np. na imprezę prasuję ubrania na łóżku, nie jest to więc komfortowe, idąc do pracy nie prasuję ich wcale, przez co czuję się źle we własnym ciele a inni często zwracają mi na to uwagę. Ponadto w maju wyjeżdżam nad morze więc takie żelazko byłoby idealnym rozwiązaniem na podróż, posiadanie go na pewno rozwiałoby wiele moich zmartwień związanych z podróżą. :)
Ja egzamin na studiach, dziecko – ważny egzamin w szkole. 5 minut przed wyjściem rano:
– Mamooo! Wyprasujesz mi koszulę? – rzeczywiście wygląda, jakby ktoś ją przeżuł i wypluł.
– A nie mogłaś o tym pomyśleć wieczorem? – w tym momencie orientuje się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni – swoje ciuchy też mam niewyprasowane. ;) Z moim sprzętem – czyt. żelazko i wielka decha do prasowania i tak nie zdążę… Jak żyć? :)
O tak steamery to cudowny wynalazek! Miałam z nimi do czynienia w pracy, ale pojęcia nie miałam że istnieją takie małe i poręczne! Steamer przydałby mi się w wielu sytuacjach w życiu. Po pierwsze studia: studiuję weekendowo, 180 km od domu, spałam więc już w różnych miejscach i warunkach i nigdy się tak bardzo nie wstydziłam jak wtedy, gdy na egzaminie z prawa rzymskiego wystąpiłam w okropnie pomiętej koszuli. Inną sytuacją są wakacje: mój ukochany nigdy, przenigdy nie pozwoli mi zabrać żelazka (bo wielkie, nieporęczne, niepraktyczne) i w ten oto sposób przez okrągłe dwa tygodnie (lub co najmniej tydzień) śmigamy w cudownie wymiętych ubraniach. Koszule, bluzki, spódnice – wyjęte z walizki złożone w równą kostkę, wyglądają pięknie w walizce, gorzej na człowieku :) ręczny steamer to urządzenie które stworzono wprost dla mnie! Pozdrawiam ;)
Oj przydałoby mi się i to bardzo.
Już kilka razy zdarzyła się sytuacja, że człowiek w ostatniej chwili przypomniał sobie, że dzisiaj są imieniny babci/cioci/wujka, w ostatniej chwili grzebał w szafie w znalezieniu jakiejś kreacji a tu wszystko wymiętolone, jako, że szafa mała i wypchana po brzegi (głównie dziecięcymi kurtkami i sweterkami).
Żelazko mamy, ale co z tego, skoro nie mamy deski do prasowania (w kawalerce ciężko jest pomieścić dziecięce zabawki, a co dopiero mówić o dużej desce do prasowania której używa się okazjonalnie), a wiadomo, że nie wszystko da się uprasować „na podłodze” bo na niektórych ubraniach zostają białe smugi :/
Jadę samochodem do szkoły, a na miejscu moja ulubiona bluzka wygląda jakbym dopiero wyciągnęła ją z pralki :)
Marzenie!! Obecnie kursuje miedzy Toruniem ,Warszawa a Kielcami praktycznie mieszkam na walizkach wiec sprzęt jak znalazł – zawsze wozilam ze soba żelazko, ale było to uciążliwe – raz ze duzo miejsca, a dwa nie kazdy hostel ma deskę w zaopatrzeniu ;) do tego jeszcze te zbliżające sie urodziny :))
Przydałoby się żeby odciążyć moją kochaną mamę, która co sobotę prasuje stertę naszych ubrań (czteroosobowej rodziny ;)) Byłby to idealny prezent na zbliżające się jej urodziny.
To dlaczego nie pomożesz mamie prasować tylko pozwalasz żeby co sobotę prasowała stertę sama??
tez o tym pomyslalam ;) haha w pewnym wieku kobitki powinnysmy prasowac sobie same (czyt. nie rodzice). Teraz to nasz obowiazek pomagac rodzica :) Pozdrawiam
a jak ja przeczytałam, ze zasłony również można tym prasować od razu pomyślałam o moich długaśnych na 12m i wysokich na 2,3 firanach w salonie. Czasem próbuję prać bez wirowania i wieszać mokre ale nie wygląda to ładnie, Więc poświęcam duuuużo czasu i energii aby dobrze je uprasopwać. Czyli pod deskę podstawiam stół żeby to co już uprasuję nie walało się po podłodze, Oj takie „żelazko” oszczędziłoby mnóstwo trudu. Tym bardziej że moje śnieżnobiałe firany piorę dość często bo coraz jakieś ślady małych łapek na nich znajduję a druga para łapek w drodze, więc czasu będzie jeszcze mniej …
Nasza rodzina, 6 osób, po 50% każdej z płci. I ta główna osoba czyli Mama, jak prawie każda robi wszystko a szczególnie prasuje bo to zajęcie przed którym każdy z nas ucieka, bo przecież mało kto to lubi: P ja z chłopakiem studiujemy zaocznie = śpimy w różnych miejscach tak więc co innego by się bardziej przydało jak nie to małe parowe żelazko. Mój Michał jak i tata llubią koszule a która kobieta lubi je pracować? Chyba żadna: ) więc mężcZyzna + nowy gadżet (a oni jak mali chłopcy je kochają: )) = więcej czasu dla mamusie! Nawet panowie nie odmówiła prasowania W takiej forformie. Buziaki
Przyrządzenie takie przydałoby mi sie bardzo na codzień jednak opisze sytuacje kiedy było mi potrzebne najbardziej. 3 lata temu byłam na rocznym programie wymiany w Stanach Zjednoczonych. Na koniec roku szkolnego w kwietniu odbywał sie bardzo popularny bal „Prom” na który każda dziewczyna marzy zeby iść w pięknej długiej sukni wyglądając jak księżniczka. Kupiłam wiec wymarzona różowa, długa suknie z tiulu typu princess. Zastanawiałam sie jak ja ja wyprasuje gdyż materiał bardzo delikatny, sukienka rozkloszowana, mnóstwo materiału. Właśnie wtedy najbardziej potrzebowałam takiego urządzenia , które by idealnie wyprasowało moja sukienkę bym wygladała pięknie. Z pomocą przyszła sąsiadka, ktora posiadała cos podobnego i udało sie wyprostować materiał sukienki. Urządzenie tego typu widziałam wtedy pierwszy raz i od razu zrobiło ono na mnie wielkie wrażenie. Prote w użyciu, szybkie i dające wspaniały efekt. Tego dnia czułam sie jak księżniczka w tej pięknej sukni.
Urządzenie Philiphs steam&go przydałoby mi sie na codzień jak i od święta. Nie wyobrażam sobie wyjsć z domu w pogniecionych ubraniach, a zwykle prasowanie zajmuje często wiele czasu, to urządzenie przydałoby mi sie idealnie w moim zabieganym życiu. Studia dom praca. Bez problemu wyprasowałabym ubrania, ale rownież firany i pościel, z którymi zawsze jest najwiecej pracy oraz kiedyś moja piękna różowa suknie raz jeszcze.
Kiedy przydałby się taki mały przyjaciel ? Cóż..małe dziecko w domu,narzeczony sportowiec,który zawsze musi mieć wyprasowane kimono,ja często wyjeżdzam do szkoły,więc ciągle w biegu. Nieraz było tak,że mój chciał mieć wyprasowane kimono,Zuza była głodna a ja miałam jeszcze sterte ciuchów do wyprasowania przed wyjazdem. Często też wyjeżdzamy do rodziny a narzeczony na zawody. Myślę,że życie będzie o wiele łatwiejsze nie tylko dla mnie ale przede wszystkim dla faceta własnie ! No bo jak jedzie na zawody to kimono w torbe a przed startem gdzie je wyprasuje ? A tu wyciągnie z torby magiczne urządzenie i dobra prezencja na starcie zagwarantowana ! :)
Ciekawe rozwiązanie! My często podróżujemy z trójką małych dzieci – 3, 2 latka i 8 miesięcy. I jak to jest z dzieciaczkami – często brudzą ubranka, często zmieniamy, zawsze zabieramy ze sobą 2 walizki tylko dla dziewczynek, no i wiadomo jak to jest ciuszek z walizki zawsze wymięty. Myślę że to bafdzo trafione urządzenie na takie okazje:)
Cześć! :) Idealnie sie składa ponieważ za ok 3 tygodnie wylatuje z narzeczonym i dwójką przyjaciół w wymarzoną i długo wyczekiwaną podróż do Tajlandii Spędzimy tam najpiękniejsze bajkowe 2 tygodnie natomiast w planach mamy cały ten czas spędzić na zwiedzaniu tak aby wynieść z tego raju jak najwiecej wspomnień
Cześć! :) Idealnie sie składa ponieważ za ok 3 tygodnie wylatuje z narzeczonym i dwójką przyjaciół w wymarzoną i długo wyczekiwaną podróż do Tajlandii Spędzimy tam najpiękniejsze bajkowe 2 tygodnie natomiast w planach mamy cały ten czas spędzić na zwiedzaniu tak aby wynieść z tego raju jak najwiecej wspomnień
Studiuję w Łodzi, jestem z Kielc a rodzinę mam w Krakowie- ten trójkąt bermudzki nawet autem pokonać to nie lada wyzwanie. W zeszłym roku właśnie w Krakowie mój brat postanowił powiedzieć sakramentalne tak, i o to scena kulminacyjna- kreacja kupiona ( w moim przypadku uszyta tiulówka i piękna bluzka z bawełny i szyfonu), plus kreacje siostry, mamy, koszule brata… a wszystkie te piękne wydarzenia w Niepołomicach w hotelu. Żelazko wzięte, ale jak prasować bez deski? Na kolanach, na łóżku… Namowa chłopaka żeby brał prysznic z moją spódnicą tiulową też słabo wyglądała… Nawet nie pomyślałam, że są takie cudowne małe urządzenia! Za rok ślub mojej siostry… chyba nie muszę mówić jak bardzo by mi się przydał taki super bohater?
W czerwcu wybieram się z mężem i małym bąbelkiem w brzuszku do Anglii na ślub mojej siostry. Niestety będą to tylko 3 dni , w tym podróż samolotem z małym bagażem podręcznym, a potem 2 godzinna jazda samochodem z lotniska do hostelu w którym mamy nocować. Wesele ważna rzecz, chciałabym ładnie wyglądać i czuć się kobieco zwłaszcza z brzuszkiem, więc ja już się martwię o to jak moja sukienka będzie wyglądać po wyciągnięciu z małej torby podróżnej i jak ją zapakować, aby nie uległa zbytniemu pognieceniu. W tym wypadku bardzo przydałby mi się steamer który dopakowałabym do torby i szybko pomógłby mi ujażmić sukienkę. Myśląc dalej o moim mężu ,co dopiero będzie się działo z jego garniturem i koszulą? Aż nie chce myśleć jak będzie wyglądać garnitur po wyjęciu z torby. Mając taki steamer poradziłabym sobie z tym problemem i nie musiałabym się już dłużej martwić o to jak rozwiązać problem pogniecenia ubrań weselnych w czerwcu. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli z mężem wyglądać jak dwa pognieciuchy które przyleciały z Polski :)
O takim cudzie marzę już od dawna… Sytuacji w której przydałoby mi się wlaśnie takie genialne maleńkie i pożyteczne urządzenie mogę wymieniać wprost bez końca… Kilka lat temu dostaliśmy z narzeczonym zaproszenie na ślub naszych znajomych. Spać mieliśmy w hotelu bo nikomu z nas nie uśmiechało się być kierowcą tak więc zapakowałam nasze ciuszki na poprawiny w torbę do tego mega ciężkie żelazko bo wiadomo że w po wyjęciu z torby ciuszki będą wyglądać na dość nieświeże a ja lubię być przygotowana i mieć wszystko zaplanowane wyglądać zachwycająca a tego typu imprezach i mieć dopięte na ostatni guzik :) tak więc odpicowani i zapakowani siedzimy w autku i wyruszamy na mszę do kościoła a że mój ukochany ma drugą milość jaką są papierosy tragedia gotowa. Papieros akurat ten był jakiś felerny i hops żar znalazł się na koszuli wypalając swoją miłością dwie piękne dziury. Po kilku miłych słowach o paleniu papierosach i pięknych dziurach uspokajam się i wyciągam koszulę przeznaczoną na poprawiny. Cudnie z żelazka wylała się resztka wody robiąc prześliczną mozaikę na całej koszuli. Czas nagli na powrót do domu za późno. Do kościoła jeszcze 50 km tak więc wywieszamy koszule przez szybę i jedziemy tak z nią jakieś 20 km. Wyschła ale nie przemyśleliśmy tego do końca pogniotła się dość mocno i szczerze to wyglądała jak z d… Wyjęta. Szukamy sklepu aby kupić coś innego jak na złość przed nami same lasy pola i ląki. Kocham takie widoki ale akurat wtedy wolała bym napotkać na swojej drodze jakieś miasteczko kilometr przed kościołem znajdujemy sklep huraaaa jesteśmy uratowani :) wchodzimy koszule są hawajskie i typu dziadkowe żadna nie pasuje… Prosimy miłą ekspedientkę o udostępnienie gniazdka dla naszego żelazka Pani lekko zdziwiona pozwala nam wyprasować koszulę na swojej ladzie pomiędzy pięknymi slipami i kalesonami. Prasuję jakieś 29-25 minut delikatnie się pocę co doprowadza mnie do szału na dodatek już jesteśmy spóźnieni do kościoła no cóż kończę prasowanie i daje koszule ukochanemu. Jedziemy dalej w kościele słychać piękny śpiew chóru. Wchodzimy na paluszkach otwieramy drzwi a one skrzypią niemiłosiernie wszyscy na nas patrzą na szczęście wyglądamy nie nagannie :) uśmiechamy się i siadamy do pierwszej lepszej ławeczki. Na weselu wszystko przebiega idealnie. Następnego dnia wstajemy na poprawiny ogarniamy sie w pokoju ja zabieram się za prasowanie sukienki na poprawiny zapominam o braku wody w żelazku siup i sukieneczka przypalona ja chyba po prostu nie potrafię prasować delikatnych tkanin. Tak więc ukochany idzie w wczoraszej koszuli która prasuje sam a ja zakładam sukienkę z wesela no cóż a gdybym miała takie cudo jakim jest ręczny steamer Philipsa wszystko było by dużo prostsze :)
Żelazko parowe fajna sprawa oczywiście nie tylko w podróży, ale również w Naszym domu. My jako kobiety wiemy, że nasze piekne sukienki łatwo mogą się pognieść i wtedy nie mamy czasu na położenie sukni na deske i wyprasować. Mozna wziąć żelazko parowe i w szybkim tempie usunąć zagniecenie. ;)
Cześć! :) Idealnie się składa ponieważ za ok 3 tygodnie wylatuję z narzeczonym i dwójką przyjaciół w wymarzoną i długo wyczekiwaną podróż do Tajlandii <3 Spędzimy tam najpiękniejsze bajkowe 2 tygodnie natomiast w planach mamy cały ten czas zwiedzać tak aby wynieść z tego raju jak najwięcej wspomnień :) :) W związku z tym iż luksusowe hotele mogą nam się ewentualnie przyśnić a w bambusowych domkach raczej nie zastaniemy takiego luksusu jak żelazko to ręczny steamer byłby dla nas strzałem w dziesiątkę! O tak! :) najzabawniejsze jest to że dziś rano omawialiśmy szczegóły podróży i niezbędniki, które jeszcze musimy zakupić – trójka z nas kupuje plecaki jako że będziemy cały czas w podróży i są one wygodniejsze natomiast kolega Tomasz powiedział że plecak niestety odpada ponieważ wszystkie
Dwie siostry z Hiszpanii
Taka młoda, a już wie, co lubią faceci
Panna Adams daje dupy

Report Page