Dwie pizdeczki ze znajomymi

Dwie pizdeczki ze znajomymi




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Dwie pizdeczki ze znajomymi

Zapamiętaj mnie
Nie polecane na współdzielonych komputerach


Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.








Usagi28


Gerda


Celt






Na pewno jesteś zaślepiona, a w tym stanie widzi się na siłę to, co chciałoby się widzieć. Spróbuj jednak wyjść ponad to i przeanalizować sytuację na chłodno, bez oszukiwania się i naciągania interpretacji, jakbyś stała z boku. 





Tak, choć to nie jest wcale takie łatwe... Ale prawda, że warto byłoby rozejrzeć się za kimś bardziej wartościowym. I najlepiej z kolejnym nie iść do łóżka tak szybko jak z tamtym, żeby znowu nie narażać się na te same wątpliwości. Seks na wczesnym etapie związku zwykle bardzo zaciemnia obraz sytuacji. 




Każdy chce kochać i być kochanym, szukasz akceptacji w nim i uczucia.



Z reguły pomaga zmiana obiektu westchnień, zwłaszcza gdy ten ktoś nie jest nic wart. Dobry seks możesz mieć z każdym a dobrą i wartościową relację z nielicznymi. Uporządkuj swoje priorytety, podejdź do tego na spokojnie i sama będziesz widzieć rozwiązanie tej swojej sytuacji.



Dodam tylko, że nigdy nie byłam w relacji tego typu, ale za to pewne rzeczy robiłam pod presją i nie było to dobre dla nikogo.




I jak skończyła się ta relacja? 



Myślicie, że mi serio rozum odebrało bo ciągle doszukuję się w tym jakiejś głębi? 




Oj czasem nawet tego nie musi. Byłam kiedyś w takiej relacji, gdzie nawet tego nie musiał, a ja głupia i tak do niego przychodziłam i miał co chciał.




Serdecznie z tego miejsca pozdrawiam Wydział Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Buziaczki




Witam Was ponownie po rocznej nieobecności.




Ku pamięci wszystkich naszych bliskich, którzy nie mogą - już nie - zasiąść z nami do wigilijnego stołu i dla wszystkich tych, którzy musieli w kończącym się właśnie roku z kimś pożegnać. Czasami nie to, co jest, a to czego nie ma jest bardziej niż to, co jest.







Tydzień


Miesiąc


Rocznie


Cały czas






Masz już konto? Zaloguj się




Załóż konto








przez


Migdalena ,
27 listopada 2015 na Problemy miłosne




Mój chłopak, z którym jestem od dwóch lat to niebywale kochający osobnik. Kocha dzieci, świetnie gotuje, powtarza mi, że mnie kocha, dba aby niczego mi nie brakowało. Wychodzi po mnie do pracy, żebym nie wracała nocą sama, zawsze przytuli, pocieszy. Na prawde, mało takich na świecie.
Ale ma ogromną wadę...


Mam dużo przyjaciół, z którymi od czasu naszego związku już praktycznie nie utrzymuje kontaktu. Powodem jest jego zawiść. On nie wychodzi z nikim na piwo czy na mecz. Woli to robić w domu i tylko ze mną i uważa, że skoro on nigdzie nie wychodzi (bo zwyczajnie nie chce) to ja również nie mogę. Jak pies ogrodnika. Gdy się z tego powodu pokłócimy, uda nam się dojść do małego konsensusu. Mianowicie mogę wyjść z dziewczynami, pod warunkiem, że o 21 będę w domu. Czekają mnie zatem... szalone 2 godziny, bo spotykamy się o 19 w Sopocie, gdzie dojazd również zajmuje godzinę w jedną stronę. O wyjściu do klubu mogę zapomnieć.


Nie wiem co z tym fantem zrobić. Mieszkamy razem, a czuję się bardziej ograniczona niż gdy mieszkałam z rodzicami. On nie cierpi również ciszy. Nie mogę sobie posiedzieć w spokoju, posłuchać muzy albo z kimś popisać, bo jest zazdrosny, że nie gadam z nim i "o co Ci chodzi?".


Nie ukrywam, że męczy mnie brak chwili dla siebie, dla przyjaciół. Ograniczyłam spotkania z ludźmi do moich przyjaciółek, z żadnym "męskim" znajomym się nie widuję, bo nie chcę afery w domu. Nie zamierzam również się z nim rozstawać ale po prostu muszę coś zrobić, żeby jego nastawienie się zmieniło. Mówiłam mu setki razy "idź na piwo z chłopakami, spotkajcie się, wróć nawalony byle zadowolony", ale on nie chce - czas wyłącznie dla mnie i dla nikogo innego. Jest ode mnie w chory sposób uzależniony. Kiedy podszedł do mnie na jarmarku włoch spytać o drogę, to mina mojego lubego była taka, że gościu uciekł(!). 


Dodam, że nigdy nie dałam mu powodu do zazdrości. Raz przystawiał się do mnie nasz wspólny znajomy z pracy. Po kłótni kontakt się urwał i tyle. Nie "uderzyłam w tango" z nikim innym od czasu naszej znajomości. Nie wiem co robić. Macie jakieś rady?

Powiedz mu dokładnie to, co tutaj napisałaś. Spróbuj wytłumaczyć, że dobrze jest dać sobie czasem za sobą zatęsknić (choć skoro razem mieszkacie to ciężko tu mówić o tęsknocie jakiejkolwiek, bo rozłąka na kilka godzin to śmieszna sprawa), że nie jesteście jednym organizmem i potrzebujesz trochę przestrzeni i miejsca w życiu jeszcze dla przyjaciół, nie tylko dla niego. Dziwne, że nie potrafi tego pojąć, bo przedstawiasz go jako ogarniętego, dojrzałego faceta. Skoro po dwóch latach związku Ty czujesz się chwilami przytłoczona, to co będzie po 20? Powiedz mu to po prostu. Bez sensu jest w tak młodym, jak mniemam, wieku bawić się w małżeństwo z długim stażem. Tym bardziej, że skoro nie ma powodów do zazdrości, to już w ogóle nie rozumiem sytuacji. Co to za deadliny, że o 21 masz być w domu? Pogadaj z nim póki czas, i gadaj do skutku, aż nie ustalicie kompromisu, wyganiaj go z domu, niech się chłopak uniezależni trochę, a nie trzyma kurczowo Twojej spódnicy, bo będzie coraz gorzej.


O matko, toż to chora sytuacja. Musisz z nim poważnie pogadać, wytłumaczyć mu, że nie podoba Ci się coś takiego, że potrzebujesz towarzystwa także innych osób, że czasem chcesz coś zrobić bez niego, chociaż go kochasz. Nie pozwalaj na to, by Ci wyznaczał godzinę policyjną, postaw mu się, jednocześnie próbując wytłumaczyć swoje racje. Daj mu do zrozumienia, że nie ma się o co martwić, ze go nie zdradzisz, zaproponuj czasem by poszedł z Tobą i Twoimi znajomymi. Nie wiem co jeszcze można w takiej sytuacji doradzić, ale zrób coś z tym, bo się zaczniecie dusić ze sobą i jak nic nie zmienicie w tej kwestii to nie wrożę Wam długiej przyszłości razem.


Chyba nic nowego nie wniosę do tego tematu, bo również uważam, że powinnaś z nim pogadać. Tyle, że to jest raczej po prostu taki typ osoby, który chce mieć kogoś na wyłączność, więc na moje ciężko będzie z tego wybrnąć. Na Twoim miejscu to przestałabym go traktować jak ojca. Po prostu mówisz, że wychodzisz ze znajomymi i że nie wiesz o której wrócisz, ale potem dasz znać i koniec. Skoro jest taki kochany, to raczej reakcja nie powinna być gwałtowna. Z resztą Ty zwyczajnie przyzwalasz na takie traktowanie, bo jesteś potulna i się go słuchasz i po co? Faceta sobie trzeba wychować, póki nie jest za późno. Najzdrowszy związek to taki, kiedy z dwóch światów robią się trzy. Każdy ma swoich znajomych, ale macie też swój własny raj. Jak z dwóch światów robi się tylko jeden, a wy jesteście niczym bliźnięta syjamskie, no to na moje coś tu jest nie tak. Założę się, że ze jakiś czas naprawdę będziesz miała dosyć tego i to się rozpadanie, dlatego radziłabym Ci nauczyć swojego faceta, że masz swoje życie i swoje decyzje, a skoro on Ci ufa, to nie powinno być żadnego problemu.


." Mój chłopak, z którym jestem od dwóch lat to niebywale kochający osobnik. Kocha dzieci, świetnie gotuje, powtarza mi, że mnie kocha, dba abyniczego mi nie brakowało. Wychodzi po mnie do pracy, żebym nie wracała nocą sama, zawsze przytuli, pocieszy. Na prawde, mało takich na świecie..."


Nie strać tego co już masz. Jedno jest pewne,skoro On aż tak Cię kocha, powinien zrozumieć Twoje argumenty,ale jeśli nie przedstawisz Mu ich dalej będziesz się męczyła. Uwierz mi,że wiele dziewcząt chciałoby być na Twoim miejscu,takich chłopaków teraz jest nie wielu,mają znacznie większe "wady" niż ten Twój.On się zwyczajnie czegoś boi,mimo, że nie dałaś mu nigdy żadnego powodu do obaw.Najwyraźniej On kocha być tylko z Tobą,nie chce się Tobą z nikim dzielić,ale ta sytuacja powinna się zmienić po Waszej rozmowie,z tym, że to musi być długa i bardzo szczera,chociaż nie wiem czy taki zazdrośnik da się przekonać? ale zawsze możesz próbować. Powodzenia.


Co wy piszecie za głupoty. Po co ona ma się tłumaczyć z tego, że chce wyjść z domu? Takie ma prawo, jeśli ma ochotę. Facet nie ma prawa zabraniać ci wychodzić ze znajomymi. Albo idzie z wami albo niech siedzi sam ze sobą. Nie wygłupiajmy się aż tak bardzo. Jesteś w związku czy w czym? Od kiedy to druga osoba ma prawo dyktować ci co masz robić? Nie ma. Jesteś wolną osobą i masz prawo wyjść. Jak się facetowi nie podoba to będzie musiało zacząć. 


To, że on WOLI siedzieć i gapić się w TV nie oznacza, że ma takie samo prawo ograniczać ciebie. Zastanòw się na co sobie pozwalasz i czy na to się zgadzasz. Bo niedługo to nie będziesz mogła po bułki sama wyjść dlatego, że możesz spotkać kolegę który będzie chciał cię poderwać. Ja nie wiem na jakiej zasadzie ludzie pozwalają sobie na takie rzeczy. 


Kochana - prawo miałaby gdyby nie była w żadnym związku, a skoro z kimś jest,do czegoś Ją to zobowiązuje, jeśli chce utrzymać ten związek. 


Zazdrość jest chorym objawem,zniszczyła już nie jeden związek,ale ludzie miewajął bardzo różne charaktery, a skoro jest z nim szczęśliwa, musi iść także na pewne ustępstwa,kompromis, z tym,że  najpierw musi szczerze z chłopakiem porozmawiać.Nie jest jakimś zatwardziałym bufonem, żeby pewnych spraw nie zrozumieć. 


Kochana - prawo miałaby gdyby nie była w żadnym związku, a skoro z kimś jest,do czegoś Ją to zobowiązuje, jeśli chce utrzymać ten związek. 


a skoro jest z nim szczęśliwa, musi iść także na pewne ustępstwa,kompromis


Nie rozśmieszaj mnie. Na kompromis to można iść w kwestii ''to dzisiaj obejrzymy komedię, a jutro horror'', a nie ''jeśli mnie kochasz to musisz zrezygnować ze swojego życia na rzecz naszego wspólnego''. To nie jest normalne. I taki związek się rozsypie w końcu jeśli chłopak się nie ogarnie, bo nikt nie lubi być ptaszkiem zamkniętym w klatce na dłuższą metę.


Nie rozśmieszam, chociaż lubię humor, a wracając do postu i dylematu dziewczyny , jeśli chce się utrzymać chłopaka przy sobie,bo... jest ideałem,ale z jedną "wadą"... niestety trzeba zrezygnować z burzliwego życia towarzyskiego - bo sądzę, że takowe miała - a z chłopakiem należałoby pogadać (dziwię się, że Jego postawa zaczęła Jej przeszkadzać dopiero po dwóch latach) ,a skoro chce takiego chłopaka, który będzie Jej pozwalał na wszystko - musi zmienić chłopaka. Proste, bo jak wynika z jej postu, ten obecny chłopak myśli raczej poważnie o Ich związku,natomiast Ona sama nie. To moja opinia i wolno mi taką mieć.Znam bardzo dobrze życie i wiem,co wolno, a czego nie . Jeśli zacznie z chłopakiem mądrą rozmowę,nie wierzę,żeby nie doszli do jakiegoś kompromisu. Cała filozofia


Ale wy spamicie tutaj, o matko oboszsz.
Dziewczyna szuka rozwiązania a nie porad ogólnoprawnych.
Ludzie.
Powiesz że nie jesteś jego własnością.
Że nie ma prawa traktować cię jak rzecz.
Że nie jesteś jego, ale dla niego.
Że ten związek nie ma przyszłości, jeżeli on się tak zachowuje.
Że jest zazdrosny o ciebie i o to z kim się spotykasz.
Że nie może myśleć że ty i tylko ty.
Że nie jestes zadowolona z tego powodu.
Tutaj chodzi o rozmowę z nim by wkońcu zrozumiał.
A jak nie zrozumie to trudno, trzeba się wyprowadzić.


Proste, bo jak wynika z jej postu, ten obecny chłopak myśli raczej poważnie o Ich związku,natomiast Ona sama nie.


No tak, bo przecież to takie niedojrzałe jak ktoś ma swoje zainteresowania i swoich znajomych XDXD


Słuchaj , trzeba wybrać albo towarzystwo,albo związek,jeśli chce utrzymać i jedno i drugie,musi - jeszcze raz napiszę - musi szczerze porozmawiać z chłopakiem i coś z nim ustalić,a On albo się zgodzi,albo nie,z tym, że krzykiem niczego nie załatwi,musi to być rozmowa spokojna, która przekona chłopaka do tego co ma do powiedzenia dziewczyna.Bo można wyjść raz na ile, ale z postu wynika, że Ona robi to nagminnie,dlatego nie dziwi mnie postawa jej partnera. Albo rybki, albo akwarium,dziewczyna musi coś wybrać, coś co będzie dla niej samej i na przyszłość dobre. 


Słuchaj , trzeba wybrać albo towarzystwo,albo związek


Eeee nie, w normalnym zdrowym związku nie trzeba wybierać między przyjaciółmi, a partnerem. Nie można ze sobą spędzać 24h na dobę, bo w końcu pojawia się rutyna i tyle ze szczęśliwego związku.


Bo można wyjść raz na ile, ale z postu wynika, że Ona robi to nagminnie,dlatego nie dziwi mnie postawa jej partnera.


A gdzie ona to niby napisała? XD A poza tym co jest złego w tym, że np 2 razy w tygodniu wyjdzie ze znajomymi na piwo/do kina/do klubu? CZAS WOLNY, znasz takie pojęcie? : )


Eeee nie, w normalnym zdrowym związku nie trzeba wybierać między przyjaciółmi, a partnerem. Nie można ze sobą spędzać 24h na dobę, bo w końcu pojawia się rutyna i tyle ze szczęśliwego związku.


A gdzie ona to niby napisała? XD A poza tym co jest złego w tym, że np 2 razy w tygodniu wyjdzie ze znajomymi na piwo/do kina/do klubu? CZAS WOLNY, znasz takie pojęcie? : )


Witaj! . Ani Ty,ani ja nie wiemy ile w tym prawdy, co napisała dziewczyna,nie wiadomo jak tam u nich jest naprawdę,ile razy ona wychodzi i tak naprawdę na ile?.Przecież doskonale wiesz, że napisać można wszystko,ale czy to nie mija się z prawdą ? wypadałoby posłuchać chłopaka,co ma na ten temat do powiedzenia.Nigdy nie można wysłuchiwać jednej ze stron.Chyba się zgodzisz. A tak na marginesie,widocznie jestem starej daty, ponieważ uważam,że jeśli kogoś kocham, na kim mi zależy,albo wychodzimy razem, albo jeśli chłopak nie chce -nie idziemy nigdzie, a przyjdzie czas i sam zobaczy ,że może czasem należy gdzieś razem wyjść? choćby do znajomych,kina,teatru czy na zwykły spacer. Skoro chłopak jest dobrym człowiekiem - tak wynika z postu -nie należy go "psuć" , bo chyba nie chciałaby takiego który wraca po nocy do domu,pije,bije i awanturuje się on chadza własnymi drogami,ona własnymi. Tak by wolała??


Witaj! . Ani Ty,ani ja nie wiemy ile w tym prawdy, co napisała dziewczyna,nie wiadomo jak tam u nich jest naprawdę,ile razy ona wychodzi i tak naprawdę na ile?.Przecież doskonale wiesz, że napisać można wszystko,ale czy to nie mija się z prawdą ? wypadałoby posłuchać chłopaka,co ma na ten temat do powiedzenia.Nigdy nie można wysłuchiwać jednej ze stron.Chyba się zgodzisz.


No cóż, ale go tutaj nie ma, więc nigdy się nie dowiemy, dlatego kieruję się tylko tym co wiem. Poza tym nieważne jaka byłaby sytuacja, czy wychodziłaby 5 razy w tygodniu czy 1, ma do tego prawo.


widocznie jestem starej daty, ponieważ uważam,że jeśli kogoś kocham, na kim mi zależy,albo wychodzimy razem, albo jeśli chłopak nie chce -nie idziemy nigdzie, a przyjdzie czas i sam zobaczy ,że może czasem należy gdzieś razem wyjść? choćby do znajomych,kina,teatru czy na zwykły spacer. Skoro chłopak jest dobrym człowiekiem - tak wynika z postu -nie należy go "psuć" , bo chyba nie chciałaby takiego który wraca po nocy do domu,pije,bije i awanturuje się on chadza własnymi drogami,ona własnymi. Tak by wolała??


Szczerze mówiąc to dla mnie ani chłopak, który używa przemocy ani ten, który kontroluje każdy ruch nie jest dobrym kandydatem na partnera, dlatego dla mnie to oba typy idące do odstrzału z tabliczką ''błędy przeszłości'' . To pewnie zależy od osoby, niektórzy jak Ty lubią takie życie w zamknięciu z partnerem i bez swojego własnego kąta, no ale nie każdy taki jest, przykro mi więc, że psuję Twoją wizję

No cóż, ale go tutaj nie ma, więc nigdy się nie dowiemy, dlatego kieruję się tylko tym co wiem. Poza tym nieważne jaka byłaby sytuacja, czy wychodziłaby 5 razy w tygodniu czy 1, ma do tego prawo.


Szczerze mówiąc to dla mnie ani chłopak, który używa przemocy ani ten, który kontroluje każdy ruch nie jest dobrym kandydatem na partnera, dlatego dla mnie to oba typy idące do odstrzału z tabliczką ''błędy przeszłości'' . To pewnie zależy od osoby, niektórzy jak Ty lubią takie życie w zamknięciu z partnerem i bez swojego własnego kąta, no ale nie każdy taki jest, przykro mi więc, że psuję Twoją wizję

Nic mi nie psujesz , tę "wizję"- jak napisałaś - mam od lat i sprawdza się.Wychodzimy wszędzie razem,a jeśli nie ma ochoty,siedzimy w domu i nikt nie popadł jeszcze w żadną rutynę,poprostu szanujemy własne zdania,szanujemy siebie ,kochamy się i tak jest od lat.Można?,można, jeśli tylko się chce i zależy nam na sobie.Zresztą wszystko zależy od samego i charakteru i wychowania,a nie od dzisiaj jest wiadomo, że aby związek był udany należy być ze sobą szczerym, uczciwym,lojalnym,nie zamiatać problemów pod dywan,a rozwiązywać je od ręki,czyli rozmawiać ze sobą jak przystało na kulturalnych ludzi. Wiemy też,że czasami my mamy inne wyobrażenia o tym tzw szczęściu,a życie i tak potrafi nam napisać swój własny scenariusz,ale i tak wszystko zależy od nas samych,bo jak mówi przysłowie.....każdy jest kowalem własnego losu... i drugie... jak sobie pościelemy,tak się wyśpimy....a chcąc być tym szczęśliwym, należy to szczęście pielęgnować,a nie robić jeden drugiemu na złość.


Wspomniałaś ":...który kontroluje każdy ruch nie jest dobrym kandydatem na partnera..." - jednak jest z chłopakiem aż dwa lata i jakoś do tej pory było wszystko w porządku? czy może robiła swoje,a partnera cały czas okłamywała,dlatego tak jak pisałam, należałoby wysłuchać opinii chłopaka,wtedy można by ewentualnie podjąć dyskusję. 


tę "wizję"- jak napisałaś - mam od lat i sprawdza się.


To się cieszę, bo rzadko się to zdarza, no ale zawsze jest wyjątek o reguły : )


aby związek był udany należy być ze sobą szczerym, uczciwym,lojalnym,nie zamiatać problemów pod dywan,a rozwiązywać je od ręki,czyli rozmawiać ze sobą jak przystało na kulturalnych ludzi.


a chcąc być tym szczęśliwym, należy to szczęście pielęgnować,a nie robić jeden drugiemu na złość.


Posiadanie swojego własnego świata raczej nie przeszkadza pielęgnacji związku, no ale może się nie znam.


jednak jest z chłopakiem aż dwa lata i jakoś do tej pory było wszystko w porządku? czy może robiła swoje,a partnera cały czas okłamywała,dlatego tak jak pisałam, należałoby wysłuchać opinii chłopaka,wtedy można by ewentualnie podjąć dyskusję. 


Tak, wyczaruję go sobie w tej dyskusji za pomocą mojej magicznej różdżki, w końcu skończyłam Hogwart. Czasami ludzie się zmieniają po jakimś czasie wbrew pozorom i to bez przyczyny.


To się cieszę, bo rzadko się to zdarza, no ale zawsze jest wyjątek o reguły : )


Posiadanie swojego własnego świata raczej nie przeszkadza pielęgnacji związku, no ale może się nie znam.


Tak, wyczaruję go sobie w tej dyskusji za pomocą mojej magicznej różdżki, w końcu skończyłam Hogwart. Czasami ludzie się zmieniają po jakimś czasie wbrew pozorom i to bez przyczyny.


Widzę, że mimo wszystko niczego nie zrozumiałaś, trudno,bywa, gdybyś czytała ze zrozumieniem wiedziałabyś o co mi chodzi kiedy pisałam o wysłuchaniu obu stron,dla informacji - to była przenośnia. Nigdy nie należy oceniać po wypowiedzi jednej strony,bo prawda zawsze leży po środku.


Wprawdzie wcześniej napisałam co o tym myślę,ale to była zwyczajna odpowiedź na zwyczajny post, z tym ,że - jeszcze raz wspomnę - prawda zawsze leży po środku. 


I ważne - nie będę wałkować tego tematu,ponieważ prowadzi to do nikąd. Pozdrawiam,miłej niedzieli.


Sytuacja nie jest zbyt kolorowa. Może spróbuj z nim pogadać tak wprost co Ci się nie podoba, w czym widzisz problemy. Jeśli on tego nie
Kinga podglądana przez braciszka
Tak bardzo pragnela minetki
Gruba pała jest dla niej najlepsza

Report Page