Cela masturbowania

Cela masturbowania




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Cela masturbowania



Full text of " Robert Anton Wilson - Oko w Piramidzie.pdf (PDFy mirror) "


See other formats


ILLUMINATUS!
W sklad trylogii wchodza^
Tom I OKO W PIRAMIDZIE
Tom II ZLOTE JABLKO
Tom III LEWIATAN



Robert Shea

Robert Anton Wilson

OKO W PIRAMIDZIE

TOM I TRYLOGII

ILUMINATUS!

Przelozyla Katarzyna Karlowska

WYDAWNICTWO REBIS POZNAN 1994
Tytul oryginalu THE EYE IN THE PYRAMID
Copyright (c) 1975 by Robert Shea and Robert Anton Wilson
Copyright (c) 1994 for the Polish translation by REBIS Publishing
House Ltd., Poznan

Published by arrangement with Dell Publishing, a division of Bantam

Doubleday Dell Publishing Group, Inc.

Opracowanie graficzne serii i projekt okladki

Lucyna Talejko-Kwiatkowska

Fotografia na okladce Piotr Chojnacki

Redaktor serii Tadeusz Zysk

Redaktor Piotr Rumatowski

Wydanie I ISBN 83-7120-011-0



DYSTRYBUCJA

Wydawnictwo REBIS

ul. Wielka 10, 61-774 Poznan

tel./fax 526-326, tel. 53-27-67, 53-27-51

Drukarnia Wydawnicza im. W. L. Anczyca w Krakowie

Zam. 8644/93



Gregory' emu Hillowi i Kerry Thornley



KSI^GAPIERWSZA
VERWIRRUNG

Historia swiata jest historic wojen miedzy tajnymi stowarzyszeniami.
Ishmael Reed, Murobo Jumbo

ODLOT PIERWSZY ALBO KETHER
Od Dealey Plaza
Do Watergate...

Purpurowy M^drzec otworzyl usta, poruszyl jezykiem swym i przemowil, a
rzekl do nich:

Ziemia drzy w posadach i trzeszcza^ Niebiosa, bydleta w stadach sie^ gromadz^,
a ludzkie narody stadnosci swej zniesc juz nie mog^.

Wulkany wydalaj^ swoj gorac, zas wielkie wody w lod sie^ zamieniaj^ i wnet
topniej^. A potem, przez nast^pne dni, juz tylko pada deszcz.
Zaprawd^ wiele zdarzen musi kiedys nastapic.

Lord Omar Khayaam Ravenhurst, K.S.C. "Ksi^ga twierdzen". Uczciwa ksi^ga
prawdy



To byl ten rok, kiedy wreszcie dokonano immanentyzacji eschatonu. 1
kwietnia najwieksze mocarstwa na swiecie nigdy nie byly
blizsze wojny nuklearnej, i to tylko z powodu pewnej malo znanej wyspy,
zwanej Fernando Po. Zanim stosunki mi^dzynarodowe zdolaly na
powrot osiqgnac swoj normalny, zimnowojenny poziom, kilku medrkow
nazwalo 6w epizod najbardziej niesmacznym dowcipem
primaaprilisowym w calej historii. Przypadkiem znam szczegoly calego tego
wydarzenia, jednakze nie mam poj^cia, jakje w zrozumialy sposob
przekazac czytelnikom. Chociazby z tego powodu, ze wcale nie jestem
pewien, kim jestem, i ten fakt wprawia mnie w takie zazenowanie, ze
watpi^, byscie uwierzyli w cokolwiek, co warn wyjawie> Co gorsza, w tej
wlasnie chwili jestem swiadomy obecnosci pewnej wiewiorki - w
nowojorskim Parku Centralnym, bardzo blisko Szescdziesiatej Osmej Ulicy -
ktora przeskakuje z jednego drzewa na drugie. Wydaje mi si£, ze to
sie^ dzieje w nocy 23 kwietnia (a moze to juz poranek 24 kwietnia?), ale
dostrzezenie zwiazku wiewiorki z Fernando Po przekracza na razie moje
mozliwosci. Dopraszam sie^ waszej tolerancji. Doprawdy nie mog£ nic
uczynic, aby cokolwiek warn i sobie ulatwic, dlatego tez musicie sie^ zgodzic
na to, ze przemawial do was b^dzie glos pozbawiony ciala; ja ze swej strony
biore^ przeciez na siebie obowiazek mowienia, pomimo bolesnej
swiadomosci, ze przemawiam do niewidzialnej, a moze nawet nie istniejacej
publicznosci. Medrcy uwazali ten swiat za tragedy, farse^ czy wreszcie
za trick iluzjonisty,

lecz wszyscy oni, o ile s^ naprawd^ medrcami, a nie zwyklymi gwalcicielami
mysli, rozumiej^ tez, ze stanowi on z pewnosci^ rodzaj
sceny, na ktorej wszyscy odgrywamy swoje role, choc zazwyczaj jestesmy
miernymi aktorami, a przed podniesieniem kurtyny nie odbywamy



zadnych prob. Czy bedzie to zbyt wiele, jesli zaproponuj^, tytulem proby,

abysmy postrzegali go jako cyrk, ruchomy karnawal, w^drujacy pod

sloncem przez rekordowy sezon czterech miliardow lat, wciaz prezentujacy

nowe monstra i dziwy, cuda i wyglupy, mistyfikacje oraz nieudane,

krwawo zakonczone widowiska, nigdy jednak nie bedacy w stanie zabawic

dostatecznie widzow, aby nie wychodzili jeden po drugim i nie

powracali do swych domow na dhigi, nudny, zimowy sen pod koldra^ z pylu? W

takim przypadku powiem jeszcze, ze przynajmniej na razie

odkrylem swoja^ tozsamosc - jestem wladca^ cyrkowej areny, lecz korona jakos

krzywo siedzi na mej glowie (o ile w ogole mam jakas glow^), a

ponadto ostrzec was musz^, ze trupa jest zbyt mala, jak na wszechswiat takiej

wielkosci, i dlatego wielu z nas musi wystepowac dwukrotnie, a

nawet i trzykrotnie, wi^c spodziewajcie si^, ze powracac b^d? w roznych

przebraniach. Zaiste wiele zdarzen musi kiedys nastapic.

W danej chwili, na przyklad, bynajmniej nie fantazjuje^ ani nie zartuj^.

Przepelnia mnie gniew. Jestem w Nairobi, stolicy Kenii, a

nazywam si^, jesli pozwolicie, Nkrumah Fubar. Mam czarna^ skore^ (czy to

warn przeszkadza? mnie wcale) i znajduje^ si^, takjak wiekszosc z was,

w polowie drogi miedzy wspolnota^ plemienn^ a zaawansowan^

technologicznie cywilizacj^, zas mowiac zupelnie wprost, jako szaman Kikuju

umiarkowanie nawykly do miejskiego zycia nadal wierze^ w czary - jak dotad

nie oszalalem do tego stopnia, by zaprzeczac swiadectwu wlasnych

zmyslow. Jest 3 kwietnia i Fernando Po juz od kilku nocy spedza mi sen z

powiek, wiec mam nadziej^, ze mi wybaczycie, gdy okaze si^, iz mojej

dzialalnosci nie mozna uznac za przykladn^, nie polega bowiem ona na

niczym innym, jak na lepieniu lalek przedstawiajacych wladcow

Ameryki, Rosji i Chin. Juz wiecie: przez caly miesiac b^d? wbijal w ich glowy

szpilki - skoro oni nie daja^ mi spac, ja im tez nie dam. Na tym, w

pewnym sensie, polega sprawiedliwosc.



Prezydent Stanow Zjednoczonych mial istotnie szereg powaznych migren w

ciagu nast^pnych tygodni, jednakze ateistyczni wladcy

Moskwy i Pekinu okazali sie^ znacznie mniej podatni na magi^. Ani razu sie^

nie przyznali, ze czuja^ choc przelotne ukhicie. Poczekajcie jednak,

jest w naszym cyrku

jeszcze jeden wykonawca, najinteligentniejszy i najporzadniejszy w calej
trupie - jego imie^ nie daje sie^ wymowic, lecz mozecie

nazywac go Howard. Poza tym tak sie^ sklada, ze od urodzenia jest delfinem.
Plywa wsrod ruin Atlantydy, a jest juz 10 kwietnia - czas biegnie.
Nie jestem pewien, co widzi Howard, ale cos go niepokoi i postanawia
opowiedziec o tym Hagbardowi Celine'owi. Nie mam w tej chwili poj^cia,
kim jest Hagbard Celine. Niewazne - patrzcie, jak tocza^ sie^ fale, i cieszcie si^,
ze woda nie jest tu jeszcze tak bardzo zanieczyszczona.

Przyjrzyjcie sie^ zlotym promieniom, jak rozswietlaja^ wode^ i odbijaj^ sie^ od niej

w postaci niezwyklych iskierek tworzacych, o dziwo, srebrna^

poswiat^. Patrzcie, nie odwracajcie wzroku od tych fal, bo dzi^ki temu latwiej

warn bedzie przezyc pi^c godzin w ci^gu jednej sekundy i znalezc

sie^ wsrod drzew i ziemi, gdzie kilka spadlych lisci rozsnuje poetycki nastroj,

zanim zacznie sie^ horror. Gdzie jestesmy? Oddaleni o pi^c godzin,

przeciez warn powiedzialem - piec godzin na zachod, mowiac dokladniej, wiec

w tej samej chwili, gdy Howard fika kozla posrod ruin Atlantydy,

Sasparilla Godzilla, turystka z Simcoe w stanie Ontario (miala pecha urodzic

si£ czlowiekiem), zgrabnym ruchem pada na nos i lezy nieprzyto-

mna na ziemi, posrodku odkrytej ekspozycji Muzeum Antropologicznego w

parku Chapultepec, Meksyk - Distrito Federal, budzac tym niejakie

wzburzenie wsrod reszty turystow. Powiedziala pozniej, ze wszystko przez ten

upal. Nie traktujac istotnych spraw z takim namaszczeniem jak



Nkrumah Fubar, nie powiedziala nikomu ani nawet sama nie chciala

pamietac o tym, co naprawde^ powalilo na ziemi^. Ludzie w Simcoe zawsze

powtarzali, ze Harry Godzilla znalazl sobie rozsadna^ kobiet^, kiedy zenil sie^ z

Sasparilla, a w Kanadzie (albo w Stanach Zjednoczonych)

ukrywanie pewnych faktow uchodzi za przejaw rozsadku. Nie, na razie chyba

lepiej, jak nie b^d? ich nazywal faktami. Dose powiedziec, iz ona

albo zobaczyla, albo wyobrazila sobie, ze twarz gigantycznego posqgu Tlaloca,

boga deszczu, przecial zlowieszczy grymas. Dotychczas nikt z

Simcoe nigdy nie widzial czegos takiego: zaiste wiele zdarzen musi kiedys

nastapic.

A jesli warn sie^ wydaje, ze przypadek owej nieszcz^snej damy jest niezwykly, to
powinniscie zbadac raporty psychiatrow, zarowno

panstwowych, jak i prywatnych, z calego tamtego miesiaca. Doniesienia o

niezwyklym niepokoju i religijnych maniach, ktore owladnety

schizofrenikami w szpitalach dla umyslowo chorych, szerzyly sie^ w zawrotnym

tempie. Prosto z ulic do szpitali trafiali zwykli mezczyzni

i kobiety, skarzacy si^, ze obserwuj^ ich czyjes oczy, ze przez zamkniete

pomieszczenia przechodza^ jakies zakapturzone istoty, ze

jakies postacie w koronach wydaje im niezrozumiale rozkazy, ze slysza^ glosy,

ktore mienia^ sie^ glosami Boga albo Diabla. Bez watpienia sprawki

czarownic. Jednakze zdrowy umysl nakazywal uznac to wszystko za poklosie

tragedii na Fernando Po.

Telefon zadzwonil o 2.30 w nocy 24 kwietnia. Odr^twialy, wyglupiony, po
omacku, niezbyt pewnie, pograzony w mroku znajduj^
jakies cialo, jakies ja, jakies zadanie.

- Goodman - przedstawiam sie^ do shichawki, wsparty na jednym ramieniu,
wciaz jeszcze wracajac z dalekiej podrozy.

- Zamach bombowy i zabojstwo - wyjasnia mi elektryczno-eunuchowaty glos
w sluchawce.



Sypiam nago (wybaczcie mi), wiec zapisujac adres, jednoczesnie wkladam buty
i spodnie. Ulica Szescdziesiata Osma Wschodnia, w
poblizu Rady do Spraw Stosunkow Mi^dzynarodowych.

- Juzjade^ - odpowiadam i odkladam shichawke>

- Co? Co? - mruczy Rebeka z lozka.

Ona tez jest naga i to budzi przyjemne wspomnienia sprzed kilku godzin.
Sadz^, ze niektorzy z was beda^ zaszokowani, kiedy im

powiem, ze ja juz skonczylem szescdziesiat lat, a ona ma dopiero dwadziescia
piec. Wiem, ze nie zabrzmi to lepiej, nawet jesli dodam, ze
jestesmy malzenstwem.

Jak na swoj wiek nie jest to jednak zle cialo, a widok Rebeki, prawie niczym
nie przykrytej, przypomina mi, ze w sumie jest zupelnie

dobre. Prawde^ powiedziawszy, w tym momencie nieomal juz zapomnialem, ze

bylem wladca^ cyrkowej areny, a nawet jesli placza^ sie^ po mej

pami^ci jakies okruchy wspomnien, to gina^ w resztkach snu. Calujeja^ w kark

wpolswiadomie, bo ona jest moja^ zon^, a ja jestem jej mezem, i

nawet jesli jestem inspektorem z Wydziahi Zabojstw - mowiac dokladnie

Wydzialu Zabojstw Komendy Polnocnej - to jakiekolwiek

podejrzenia, ze to cialo jest mi obce, rozwialy sie^ wraz ze snami. Ulotnily si£

jak dym.

- Co? - powtarza Rebeka, wciaz nie potrafiac sie^ obudzic.

- Znowu ci cholerni radykalowie - mowi^, wkladajac koszule>
Wiem, ze polprzytomna przyjmie kazdij odpowiedz.

- Aha - mowi uspokojona i ponownie zapada w gleboki sen. Z grubsza
umylem twarz, twarz starego czlowieka patrzaca^ na mnie z lustra, i
przejechalem szczotk^ po wlosach. Dobra

10



pora na mysl, ze juz tylko kilka lat dzieli mnie od emerytury - i na

wspomnienie pewnej zyciowej zadry oraz pewnego dnia w

Catskills z pierwsza^ zon^, Sandra^ jeszcze wtedy, kiedy mieli tarn

przynajmniej czyste powietrze... skarpetki, buty, krawat, kapelusz... zaloba

nigdy sie^ nie konczy, bo choc bardzo kochalem Rebek^, nigdy nie przestalem

oplakiwac Sandry. Zamach bombowy i zabojstwo. Co za parszywy

swiat. Czy pamietacie jeszcze te dni, kiedy mozna bylo przejechac przez Nowy

Jork o trzeciej w nocy, bez pakowania sie^ w korki uliczne?

Tamte dni minify, bo na ulicach tloczyly sie^ teraz wozy dostawcze, ktorym

zabroniono jezdzic za dnia. Wszyscy mieli udawac, ze

zanieczyszczenia powietrza zanikaj^ wraz ze switem. Papa zwykl mawiac:

"Saul, Saul, oni zrobili to Indianom, a teraz robia^ to samym sobie.

Goyischenarrs". W1905 wyjechal z Rosji, uciekajac przed pogromem, ale

sadz£, ze przedtem zdolal wiele zobaczyc. Uwazalem go za

skonczonego cynika, a teraz ja wydaje^ sie^ cyniczny wielu ludziom. Czy jest w

tym jakas prawidlowosc albo sens?

Wybuch nastapil w jednym z tych starych biurowcow, ktorego glowny hoi
stanowi mieszank^ gotyku z eklektyzmem. Panujacy w nim
polmrok przypomnial mi atmosfer^, jaka otaczala Charliego Chana w
Muzeum Figur Woskowych. Natychmiast kiedy wszedlem do srodka, w
moje nozdrza uderzyl jakis dziwny zapach.

Policjant pelniacy wart£ przy drzwiach rozpoznawszy mnie, stanal na
bacznosc.

- Rozwalilo cale siedemnaste pietro i czesc osiemnastego - powiedzial. -

Oprocz tego sklep zoologiczny na parterze. To dziwna

sprawa. Nic nie zostalo zniszczone procz akwariow. Stad ten zapach.

Z polmroku wynurzyl sie^ Barney Muldoon, wieloletni przyjaciel. Wygladal i

zachowywal siejak hollywoodzki gliniarz. Twardy facet i



wcale nie taki tepy, jakiego lubil udawac, choc wlasnie dzi^ki temu zrobili go
szefem Wydzialu Antyterrorystycznego.

- Twoj klopot, Barney? - spytalem zdawkowo.

- Na to wyglada. Nikt nie zginal. Zadzwonili po ciebie, bo na osiemnastym
pietrze splonal manekin i pierwsza ekipa, ktora tu

dotarla, myslala, ze to ludzkie cialo.
(Czekajcie: George Dorn krzyczy...)

Odpowiedz ta nie wywolala na jego twarzy zadnej widocznej reakcji - ale
pokerzysci z Zakonu Ojcow Policjantow dawno temu

zaprzestali prob odczytania tego nieprzeniknionego, talmudycznego oblicza.

Jako Barney Muldoon wiedzialem,

11

co bym czul, gdybym mial mozliwosc zwalenia tej sprawy na inny wydzial i

szybkiego powrotu do domu, do pieknej, mlodej zony,

takiej jak Rebeka Goodman. Usmiechnalem sie^ do Saula - z jego wzrostem

nie przyjeliby go teraz do policji, lecz za jego mlodych lat przepisy

byly inne - i dodalem spokojnie:

- Ale bye moze dla ciebie tez sie^ cos znajdzie. Kapelusz przekrzywil sie^ na
glowie Saula, kiedy ten wyciqgnal fajke^ i zaczal j^ nabijac.
Mezczyzna powiedzial tylko:

- Ach tak?

- Na razie - ciqgnalem - wyslalismy wiadomosc do Wydzialu Zaginionych, ale
jesli okaze si^, ze jednak mam racj^, wszystko to i

tak wyladuje na twoim biurku.
Zapalil zapalke^ i zaczal pykac fajke>

- Ktos, kto ginie o tej porze... moze sie^ znalezc... wsrod zywych rano - rzekl,
caly czas sie^ zaciqgajac.

Zapalka zgasla, a cienie drgnety, chociaz nikt si£ nie poruszyl.

- Z nim moze bye inaczej - powiedzial Muldoon. - Zniknal trzy dni temu.



- Irlandczyk, i do tego twojego wzrostu, nie moze oczywiscie bye bardziej
subtelny od slonia - stwierdzil znuzonym glosem Saul. -

Przestan mnie katowac i powiedz, co masz.

- W biurze, w ktorym nastapil wybuch - wyjasnil Muldoon, najwyrazniej
urzeczony tym, ze znalazl towarzysza niedoli - miesci sie^

redakeja pisma "Konfrontacja". Pismo jest lewicujace, wiec mozna sie^
spodziewac, ze to robota prawicy, a nie lewicy. Natomiast ciekawe jest to,
ze jego redaktora naczelnego, Josepha Malika, nie udalo nam si£ zlapac w
domu, zas kiedy zadzwonilismy do jednego z czlonkow redakeji, to
wiesz, co nam powiedzial? Ze Malik zniknal trzy dni temu. Wlasciciel jego
domu to potwierdza. Sam usilowal skontaktowac sie^ z Malikiem, bo w
jego domu obowiazuje zakaz trzymania zwierzat, a lokatorzy skarzyli sie^ na
psy Malika. No, wiec kiedy jakis facet znika z widoku, a potem w
jego biurze ktos podklada bomb^, to cos mi si£ wydaje, ze sprawa tak czy siak
trafi do Wydzialu Zabojstw. Mam racje?
Saul chrzaknal.

- Moze tak, a moze nie - powiedzial. - Jade^ do domu. Rano sprawdz^ w
Wydziale Zaginionych, czego sie^ dowiedzieli.

- Wiecie, co mnie w tym wszystkim najbardziej zastanawia? - odezwal si£
nagle policjant. - Egipskie piel^gnice.

- Egipskie co?

- W sklepie zoologicznym - wyjasnil policjant, wskazujac przeciwlegla^ strong
holu. - Obejrzalem t£ ruine^ i stwier-

12



dzilem, ze oni tu mieli jedna^ z najlepszych kolekcji ryb tropikalnych w calym
Nowym Jorku. Nawet egipskie piel^gnice - Zauwazyl



miny obydwu detektywow i dodal metnie: - Jesli nie hodujecie ryb, to nie
zrozumiecie. Ale wierzcie mi, bardzo trudno zdobyc egipskie
piel^gnice w dzisiejszych czasach, a te tutaj wszystkie zdechly.

- Piel^gnice? - spytal z niedowierzaniem Muldoon.

- Tak, widzicie, one trzymaja^ swoje mlode w ustach przez kilka dni po
urodzeniu i wcale ich nie polykaj^. To jest jedna z

najwspanialszych rzeczy w hodowaniu rybek: czlowiek uczy sie^ podziwiac
cuda natury.

Muldoon i Saul popatrzyli na siebie.

- Jakie to budujace - powiedzial w koncu Muldoon - ze mamy teraz w policji
tylu ludzi po studiach.

Otworzyly sie^ drzwi windy i wyszedl z nich rudowlosy Dan Pricefixer, mlody
detektyw z wydzialu Muldoona. W rekach trzymal
metalow^ kaset^.

- To chyba cos waznego, Barney - zaczal z miejsca, ledwie skinawszy glowa w
strong Saula. - Cholernie waznego. Znalazlemj^w

gruzach, a ze byla czesciowo rozwalona, wiec zajrzalem do srodka.

- No i? - zainteresowal sie^ Muldoon.

- To jest najbardziej odjazdowy zbior korespondencji urz^dowej, jaka^
kiedykolwiek widzialem. Pasuje tu jak cycki do biskupa.

To bedzie dluga noc - pomyslal nagle Saul i ogarnelo go przygnebienie.
Dluga noc i trudna sprawa.

- Masz ochot£ popatrzec? - spytal zlosliwym tonem Muldoon.

- Lepiej znajdzcie jakies miejsce, gdzie mozna usiasc - podpowiedzial im
Pricefixer. - Przejrzenie tego zabierze warn troche^ czasu.

- Chodzmy do kawiarni - zaproponowal Saul.

- Wy sie^ po prostu na tym nie znacie - powtorzyl policjant. - Nie wiecie, ile s^
warte egipskie piel^gnice.



- Trudno sie^ okresla wartosc narodowosci, zarowno w odniesieniu do ryb, jak i

do ludzi - stwierdzil Muldoon, podejmujac jedna^ ze

swych nieczestych prob nasladowania sposobu mowienia Saula.

Potem ruszyli razem w strong kawiarni, pozostawiajac policjanta z wyrazem

strapienia na twarzy.

Policjant nazywa si^ James Patrick Hennessy i pracuje w policji od trzech lat.

Wiecej w tej opowiesci sie^ nie pojawi. Ma

13



piecioletniego, uposledzonego syna, ktorego kocha bezgranicznie. Takich

twarzy jak jego widuje sie^ codziennie na ulicach tysiace i nie

spostrzega si^, jak dobrze ukrywaj^ swoje tragedie... a George Dorn, ktory

kiedys chcial go zastrzelic, nadal krzyczy... Natomiast Barney i Saul

wchodza^ do kawiarni. Rzut oka dookola. Roznica miedzy gotyckim holem a

tym funkcjonalnym pomieszczeniem o wystroju z laminatu,

utrzymanym w krzykliwych barwach, jest, mozna powiedziec, odlotowa. Nie

zwracac uwagi na zapach: tu jestesmy blizej sklepu zoologicznego.

Saul zdjal kapelusz i w zamysleniu przejechal dlonia^ po swych siwych

wlosach, zas Muldoon przebiegl wzrokiem dwie pierwsze noty.

Zrobiwszy to, zalozyl okulary i zaczal czytac wolniej, na swoj wlasny,

metodyczny sposob. Przygotujcie sie^ na szok. Oto tresc:

PROJEKT "ILUMINACI": NOTA nr 1 . 7/23

J.M.:

Pierwsza wzmianka, jaka^ znalazlam, byla zawarta w Violence Jacquesa Ellula
(Seabury Press, New York, 1969). Twierdzi on (strony
18-19), ze Iluminatow zalozyl w XI w. Joachim z Fiore i ze pierwotnie
nauczali prymitywnej chrzescijanskiej doktryny ubostwa i powszechnej
rownosci, ale pozniej, pod przywodztwem Fra Dolcino wXVw., zaczeli
stosowac przemoc, ograbiali bogaczy i glosili rychle panowanie Ducha



Swietego. "W 1507", tak konczy, "zostali rozgromieni przez «sily porzadku» -
to znaczy armi^, dowodzon^ przez biskupa Vercueil". Nie
wspomina o zadnych Iluminatach, dzialajacych we wczesniejszych wiekach
ani wspolczesnie.

Jeszcze dzisiaj bede^ miala cos wi^ce
Seksy dupcia młodej absolwentki
Zwykła cichodajka z Czech
Ślicznotka wkłada paluszki w dziurke

Report Page