Blondynka zna się na tym

Blondynka zna się na tym




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Blondynka zna się na tym


Wróć

Katalog



Książki



Kategorie



Autorzy



Wydawnictwa



Cytaty



Cykle



Serie



Fragmenty



Nagrody



Dodaj książkę





Wróć

Aktualności



Wszystkie



Wydarzenia



Rozmowy



Publicystyka



Varia



Ekranizacje





Wróć

Społeczność



Ranking czytelników



Oficjalne recenzje



Opinie



Konkursy



Forum






Kategoria:



biografia, autobiografia, pamiętnik


Tytuł oryginału:


Blonde

Wydawnictwo:


Marginesy

Data wydania:


2022-09-07

Data 1. wyd. pol.:


2002-01-01

Data 1. wydania:


2009-01-01

Liczba stron:


784

Czas czytania





13 godz. 4 min.




Język:


polski

ISBN:


9788367406468

Tłumacz:


Mariusz Ferek

Tagi:



aktorka

ekranizacja




Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży.
Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę.
Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.



wszystkie formaty

papierowe

ebook

audiobook








Wszystkie opinie

Opinie

Video - opinie

Dyskusje





Sortuj


Dodaj opinię, podyskutuj o książce - zaloguj się!


Liczba plusów malejąco
Liczba plusów rosnąco
Data dodania malejąco
Data dodania rosnąco
Ocena malejąco
Ocena rosnąco






Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.



Copyrights © 2022 Lubimyczytac.pl Sp. z o.o.



Odważna i bezkompromisowa powieść, na podstawie której powstał film z Aną de Armas w roli głównej.

Historia narodzin i upadku błyskotliwej kariery. Kobiety, z której kultura Hollywood zrobiła produkt.

Joyce Carol Oates przedstawia dramatyczne losy Normy Jeane Baker – dziecka, kobiety, nieszczęśliwej celebrytki i idealizowanej blondynki – którą świat poznał jako Marilyn Monroe.

Jej życie było naznaczone dramatami, smutkiem i żalem. Oraz ogromną tęsknotą za szczerym uczuciem. Lgnęła do mężczyzn, szukała miłości na siłę, wchodziła w trudne i szkodliwe związki. Wszystko dalekie było od bajki rodem ze srebrnego ekranu. Była bóstwem dla tłumów, a tak naprawdę nieustannie brakowało jej akceptacji, piękna i miłości.

Intymnym i bogatym głosem Joyce Carol Oates opowiada o kultowej amerykańskiej artystce – skonfliktowanej wewnętrzne i zdeterminowanej – która w pewnej chwili się zagubiła.

Monumentalna epopeja i hołd dla bogini, a także kulisy powstania jednej z największych amerykańskich gwiazd XX wieku.

O Marilyn Monroe słyszał chyba każdy. Ciężko mi sobie wyobrazić, by tak nie było, szczególnie, że w ostatnim czasie eksploatacja ikon kina jest bardzo wysoka, a MM zdecydowanie była jedną z nich. Aktorka ta nie miała łatwego życia, niszczyła je poprzez alkohol, narkotyki i aborcje, mimo to miała w sobie coś, co przyciągało do niej niemal wszystkich. Jej życie jest tak cennym materiałem na fabułę powieści, że naprawdę nie dziwię się Oates, że postanowiła o niej napisać.
"Blondynka" jest powieścią niesamowitą. Z początku miała być opowiadaniem, które rozrosło się do książki o objętości półtorej tysiąca stron, która ostatecznie została skrócona do niespełna ośmiuset. Oates przeanalizowała życie Marilyn jako aktorki, jako Normy Jeane i jako każdej z istotnych dla niej ról, kiedy to aktorka stawała się granymi przez nią postaciami. Nie należy jednak traktować "Blondynki" jako biografię, co autorka zaznaczyła już we wstępie - wybrała pewne epizody, niektóre pominęła, część wymyśliła. W trakcie czytania szukałam informacji w Internecie na temat faktycznego życiorysu MM, żeby porównać z treścią książki. Muszę przyznać, że zmian było naprawdę niewiele. Mam wrażenie, jakby Oates wdarła się w Normę Jeane i poznała ją tak dokładnie, jak nikt inny. Nie wątpię, że tę pozycję można potraktować jako portret psychologiczny jednej z najsłynniejszych kobiet w historii świata, a zdecydowanie XX wieku, mimo to nie jako jej biografię.
Czytając tę książkę, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że czytam film - nie napisy, nie scenariusz, ale film. Oates pozwala nam patrzeć na Normę z jej perspektywy, z perspektywy innych osób. Z perspektywy snu i jawy. Poprzez kontrasty, własne wyobrażenia. Nigdy w życiu nie miałam okazji przeczytać książki tak doskonałej - wymagającej, ale nie męczącej z każdym słowem coraz bardziej, dopracowanej, grubej, ale mimo to skłaniającej do myśli, żeby trwała jeszcze, jak najdłużej i nie skończyła się nigdy. Mogłabym czytać "Blondynkę" w nieskończoność, co sprawiło, że z miejsca, od pierwszych rozdziałów, stała się moją ulubioną książką, detronizując "Matkę Ryżu", która królowała na tej pozycji od pięciu lat. Oates stworzyła arcydzieło. Pozwoliła mi czuć, że znam Marilyn jak nikt inny na świecie, że już nic mnie w niej nie zaskoczy.
Im dalej się brnie w książkę, im bliżej śmierci bohaterki, tym większy psychiczny chaos czuć w samej treści. Autorka świetnie opisała problemy z umysłem, wchłania czytelnika w ten świat i nie da się od niego uwolnić, niczym zahipnotyzowana idę dalej, czekam na nieuniknioną śmierć, którą czuć od początku książki. Ciężko oddzielić czytelnika i "Blondynkę" - tutaj niemożliwe jest bycie osobno, trzeba się scalić, stać obserwatorem, stać Normą, stać innymi ludźmi. Oglądać, czytać ten film. Później kończą się te 784 strony, a czytelnik czuje pustkę, choć kłębi się w nim tyle emocji - własnych i otrzymanych w trakcie lektury.
Chciałabym czytać więcej tak niesamowitych książek. Oates wykonała naprawdę genialną pracę przy "Blondynce" i jeśli inne jej książki są równie dobre, bez najmniejszego wahania je przeczytam. Teraz również zapoznam się dokładniej z samą bohaterką, by zobaczyć, czy znam ją tak dobrze, jak czuję.
"Blondynka" jest książką, która aż prosi się, by ją przeczytać. I mogę jedynie potwierdzić, że należy to zrobić. Jest naprawdę genialna. Polecam jak jeszcze żadnej innej książki polecić nie miałam okazji. Całą sobą, wzbogaconą o nowe doświadczenia, choć nie moje własne. Zdecydowanie jest warta swojej ceny.

Pomimo swojej objętości, książka niesamowicie wciąga i nie pozwala się odłożyć. Fascynujące przedstawienie wczesnych lat i początków kariery Marilyn Monroe, autorka nie szczędzi realistycznych opisów i nieraz brudnych szczegółów, emocji, tu nie mamy do czynienia z kolejnym amerykańskim snem i bajeczką o sukcesie. Tak, jest to historia o sukcesie i sławie, ale też o cierpieniu, nieszczęściu, słabości i sile.

Pomimo swojej objętości, książka niesamowicie wciąga i nie pozwala się odłożyć. Fascynujące przedstawienie wczesnych lat i początków kariery Marilyn Monroe, autorka nie szczędzi realistycznych opisów i nieraz brudnych szczegółów, emocji, tu nie mamy do czynienia z kolejnym amerykańskim snem i bajeczką o sukcesie. Tak, jest to historia o sukcesie i sławie, ale też o...

Zastanawiam się jak ocenić tę powieść skoro bazuje ona na postaci Marilyn Monroe ale nie stanowi faktycznej biografii aktorki. Komuś kto czytuje biografie znanych postaci zdecydowanie tę lekturę bym odradzała – bo utwór stanowi pewnego rodzaju interpretację sławnej MM, sugeruje jaka była, co determinowało ją do stania się ikoną kina, fantazjuje na temat jej życia wewnętrznego i snuje swoją osobistą wizję na temat tego co doprowadziło do upadku gwiazdy i co przyczyniło się do jej niechybnej śmierci. I gdyby Joyce Carol Oates napisała powieść takim stylem i opisała losy zupełnie fikcyjnej postaci ( być może inspirowanej ikonami kina lat 40 i 50 ) – to bez wątpienia powstałoby dzieło niezwykłe, porywające i zapierające dech. Bo JCO – potrafi pisać, jej styl jest szalenie plastyczny, niektóre fragmenty „Blondynki” wręcz pochłaniałam z wypiekami, tak absorbująca była to lektura. Ale z drugiej strony nie mogę się zachwycać pracą pisarki, która podkradła życiorys Marilyn, i wykorzystała jego szkielet aby zbudować na tej podstawie miks fikcji przeplatanej prawdziwymi wydarzeniami - oczekując od czytelnika, że z pełną pokorą przyjmie wszystkie odstępstwa od faktów, tylko po to aby utwór był bardziej spójny w oczach jego twórcy. Także „Blondynka” jest powieścią monumentalną i krok po kroku przedstawia rozdzierający obraz dziecka/dziewczyny/aktorki/ikony – rys psychologiczny jest kompleksowy, porusza, fascynuje, przeraża – uruchamia masę emocji. Nie mogę jednak ocenić tej książki wyłącznie opierając się na stylu i konstrukcji – wiele elementów biograficznych z życia Marilyn Monroe nie zostało w tej powieści poruszonych, wiele zostało wyolbrzymionych a inne z kolei dodano aby nadać odpowiedniego dramatyzmu – dlatego tych, którzy są zainteresowani rzetelną biografią MM odsyłam do innych publikacji, natomiast Ci czytelnicy, którzy tak jak ja pochłaniają absolutnie wszystko na temat tej niezwykłej gwiazdy jaką była Marilyn – będą na pewno przeżywali tę powieść, ponownie będą fascynowali się niezwykłością swojej idolki i jej poruszającego życia, ale też rozpoznają które fragmenty to czysta fikcja i szybko wymażą je z pamięci.

Zastanawiam się jak ocenić tę powieść skoro bazuje ona na postaci Marilyn Monroe ale nie stanowi faktycznej biografii aktorki. Komuś kto czytuje biografie znanych postaci zdecydowanie tę lekturę bym odradzała – bo utwór stanowi pewnego rodzaju interpretację sławnej MM, sugeruje jaka była, co determinowało ją do stania się ikoną kina, fantazjuje na temat jej życia...

Bardzo dobra, ale niełatwa w czytaniu - 7/10.

"... szaleństwo wzięcia odwetu na świecie przez podbicie go w jakikolwiek sposób, jak się da - jakby świat mogła podbić byle jednostka, w dodatku kobieta, sierota, na pierwszy rzut oka warta tyle, co samotny robak wśród mnóstwa innych robaków." (str. 86)

Warto zaznaczyć na samym początku, że jest to FABULARYZOWANA biografia. Jeśli ktoś nie doczyta tej informacji przez zakupem książki, może być rozczarowany. Ja od początku wiedziałam, czego mogę się spodziewać i nie jestem zawiedziona.

Nie będę ukrywać, że pierwsze rozdziały (o matce Gladys, sierocińcu, rodzinie zastępczej), czytało się ciężko. Mała czcionka, piękny, choć trudny język. Parę razy odkładałam powieść. Na szczęście potem, gdy Norma staje się już gwiazdą, czyta się szybciej, akcja przestaje nużyć.

Autorka jest świetna warsztatowo. Pięknie wniknęła w duszę Marilyn Monroe. Jednak 780 stron potrafi wymęczyć czytelnika. Serio. Tym bardziej, że w literki są malutkie.

Bardzo dobra, ale niełatwa w czytaniu - 7/10.

"... szaleństwo wzięcia odwetu na świecie przez podbicie go w jakikolwiek sposób, jak się da - jakby świat mogła podbić byle jednostka, w dodatku kobieta, sierota, na pierwszy rzut oka warta tyle, co samotny robak wśród mnóstwa innych robaków." (str. 86)

Warto zaznaczyć na samym początku, że jest to FABULARYZOWANA biografia....

„Bo chyba właśnie tym jest miłość. Ochroną przed krzywdą. Gdzie pojawia się krzywda, tam miłość jest niepełna”.

I takiej właśnie chyba miłości, prawdziwej, niekrzywdzącej nie dane było doświadczyć Blondynce.
Brak odpowiednich wzorców, nie do końca zrównoważona matka, brak ojca, pobyt w domu dziecka, z pewnością miały wpływ na jej życie i relacje z innymi. A postrzegana przez pryzmat swojej kobiecości i sławy brnęła ku przepaści.
Marylin Monroe, bo o niej jest ta fabularyzowana biografia. Opasłe tomisko, ale dla fanów aktorki, może być niezłą gratką. Dzięki niej poznałam lepiej ikonę lat 50-tych. Kobietę, która fascynuje chyba każdego, kto o niej słyszał. Z jednej strony ikonę stylu i sexbombę, a z drugiej nieszczęśliwą, zagubioną kobietę, której choroba doprowadziła ją do tragicznego końca.
Co od samej książki, nie jest to łatwa pozycja, głównie ze względu na objętość – to ponad 700 stron drobnego druku, co więcej styl autorki i mnogość wierszy, momentami mocno mnie męczyły.
Szczerze mówiąc, gdybym nie pomijała niektórych fragmentów, to pewnie nie dobrnęłabym do końca. Lekturę uratowała fascynacja MM i chęć poznania jej życia od kulis i chyba dlatego się nie poddałam.
Jeśli macie ochotę poznać największą ikonę popkultury, sięgnijcie po książkę. Jeśli nie, to nic ważnego Was nie ominie.

„Bo chyba właśnie tym jest miłość. Ochroną przed krzywdą. Gdzie pojawia się krzywda, tam miłość jest niepełna”.

I takiej właśnie chyba miłości, prawdziwej, niekrzywdzącej nie dane było doświadczyć Blondynce.
Brak odpowiednich wzorców, nie do końca zrównoważona matka, brak ojca, pobyt w domu dziecka, z pewnością miały wpływ na jej życie i relacje z innymi. A postrzegana...

Mroczna, intensywna, zabarwiona szaleństwem kolejnych kobiet z rodziny Normy Jane. Książka, którą (jak każdą Oates) wręcz się połyka i ciągle nie ma dosyć.
Blondynka to niezwykle poruszająca, do głębi chwytająca za serce powieść o Normie Jeane Baker, kobiecie niezwykłej,a jak się okazuje zwyczajnej, jak wiele z nas. To opowieść o osobie, która chciała żyć, kochać, być kochaną, za wszelką cenę, a z której Hollywood zrobiło produkt do sprzedania.
To, co z tej książki wyziera to przede wszystkim ogromny smutek, żal, rozpacz, niespełnione marzenia i wielka, przeogromna tęsknota, w zasadzie za wszystkim, ale przede wszystkim za uczuciami i akceptacją, tym, czego Norma nigdy nie zaznała.
To Norma Jane ciągle, kolejnym partnerom, kochankom powtarzała te dwa słowa....Kochaj mnie. Dlaczego? Dlaczego tego uczucia tak bardzo pragnęła? Co za tym stało? Czy autorce udało się odpowiedzieć na te i wiele innych pytań? Sami to sprawdżcie w trakcie lektury Blondynki. Warto.
Osią książki jest oczywiście historia MM, ale ukazana inaczej, poprzez przemyślenia i rozterki bohaterki, jej dialogi, monologi, ale także ukazanie ogromu emocji samej bohaterki i jej bliskich.
Sama MM ukazana wielowymiarowo, nie płasko, oględnie, ale dogłębnie z zagłębieniem się w życie wewnętrzne i psychikę bohaterki. Od razu rzuca się w oczy, iż Oates zadała sobie wiele trudu, przewertowała wiele dokumentów, rozmawiała z wieloma osobami. Wszystko to po to żeby stworzyć wyjątkową, wielopłaszczyznową, skomplikowaną postać, ukazać jej psychikę i umiejscowić ja w konkretnym kontekście.
Blondynka od pierwszych stron chwyta czytelnika za sercem, igra z jego emocjami, jest niczym emocjonalna kolejka górska. Mnie nie puściła aż do ostatniej strony. Wspaniale nakreślona bohaterka, świetna książka. Polecam.
Choć książka ociera się o ilość 800 stron, czyta się ją błyskawicznie, nieomal z wypiekami na twarzy, mocno angażując się w życie, problemy i cierpienia, które stały się udziałem najsłynniejszej blondynki świata.

Mroczna, intensywna, zabarwiona szaleństwem kolejnych kobiet z rodziny Normy Jane. Książka, którą (jak każdą Oates) wręcz się połyka i ciągle nie ma dosyć.
Blondynka to niezwykle poruszająca, do głębi chwytająca za serce powieść o Normie Jeane Baker, kobiecie niezwykłej,a jak się okazuje zwyczajnej, jak wiele z nas. To opowieść o osobie, która chciała żyć, kochać, być...

Książka, choć gruba, czyta się bardzo dobrze, ale... Czy jest to książka jedynie dla wielkich fanów aktorki? Są duże skróty myślowe, imiona zastąpione pseudonimami... Dla kogoś "obok tematu" książka okaże się czymś nie do przejścia. I czy jest sens pisać coś co ma znamiona fantastyki połączone z prawdziwą historią? Czytelnik zostanie z mętlikiem w głowie i nie będzie wiedział czy wydarzenia opisane tam tak właśnie wyglądały. Natomiast pisanie o uczuciach i ogólne wnętrze Marilyn autorka ukazała wspaniale.

Książka, choć gruba, czyta się bardzo dobrze, ale... Czy jest to książka jedynie dla wielkich fanów aktorki? Są duże skróty myślowe, imiona zastąpione pseudonimami... Dla kogoś "obok tematu" książka okaże się czymś nie do przejścia. I czy jest sens pisać coś co ma znamiona fantastyki połączone z prawdziwą historią? Czytelnik zostanie z mętlikiem w głowie i nie będzie...

Jak można tak złożyć książkę? Ja rozumiem, że wydawnictwo nie chciało, żeby książka miała więcej stron, bo i tak jest bardzo obszerna, ale skład jest tak nieprzyjazny, że nie jestem w stanie jej czytać. To tego niskiej jakości papier, aby była lżejsza, co też nie ułatwia czytania. Druk drobny, gęsty, mnóstwo linijek na stronie, po prostu dramat. Wolałbym mieć 1200 stron do czytania w komforcie niż 700 w tak nieczytelnym składzie. Nie przeczytam tej książki, sorry Joyce Carol Oates, wydawnictwo spieprzyło sprawę.

Jak można tak złożyć książkę? Ja rozumiem, że wydawnictwo nie chciało, żeby książka miała więcej stron, bo i tak jest bardzo obszerna, ale skład jest tak nieprzyjazny, że nie jestem w stanie jej czytać. To tego niskiej jakości papier, aby była lżejsza, co też nie ułatwia czytania. Druk drobny, gęsty, mnóstwo linijek na stronie, po prostu dramat. Wolałbym mieć 1200 stron do...

Dawno, dawno temu modne były dowcipy na temat radia Erewań. Dzwonili do niego słuchacze z rozmaitymi pytaniami, a radio odpowiadało im na antenie. Pytania były różne, ale odpowiedzi zawsze zbudowane na jednym schemacie. Przykład: dzwoni słuchacz i pyta, czy to prawda, że w Moskwie rozdają za darmo mercedesy? Radio Erewań odpowiada: w zasadzie to prawda, ale nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie mercedesy, ale rowery, i nie rozdają, lecz kradną.

Czy to prawda, że „Blondynka” Joyce Carol Oates jest biografią aktorki Marylin Monroe? W zasadzie to prawda, z tym że…

„Blondynka nie zawiera zatem opisu licznych rodzin zastępczych, w których Norma Jeane przebywała, lecz tylko jednej, i to fikcyjnej; zamiast licznych kochanków, kryzysów zdrowotnych, aborcji, prób samobójstwa, a także występów ekranowych, przedstawia kilka wybranych, symbolicznych. Marilyn Monroe rzeczywiście prowadziła coś w rodzaju dziennika, pisała wiersze czy też fragmenty wierszy. Spośród nich tylko dwa wersy znalazły się w ostatnim rozdziale (“Pomocy, pomocy!“); inne wiersze zostały wymyślone. Pewne wypowiedzi w rozdziale “Marilyn Monroe dzieła zebrane” pochodzą z wywiadów, inne zaś są fikcyjne; pod koniec wspomnianego rozdziału znalazł się cytat zaczerpnięty z konkluzji O powstawaniu gatunków Charlesa Darwina. Faktów z biografii Marilyn Monroe należy szukać nie w Blondynce - która nie powstała jako dokument historyczny – tylko w literaturze przedmiotu”[1].

Autorka nazywa ten zabieg literacki synekdochą, a ja mam wątpliwości, czy tak samo rozumiemy to pojęcie. Ale mniejsza z tym.
W tym momencie powinienem już dać sobie spokój z tą książką – interesowała mnie rzetelna biografia aktorki, a nie oniryczne fantazje Oates na temat Marylin Monroe związane z rzeczywistością i faktami bardzo luźno lub wcale.

„Przybyła Śmierć, pędząc wzdłuż bulwaru w gasnącym sepiowym świetle.
Przybyła Śmierć mknąca niczym w kreskówkach dla dzieci na ci
Mokra Sabinka rozkłada nogi
Zgolona nastka analna
Mamuski Porno - Britney Amber, Sex Oralny

Report Page