opis-malmkrog

opis-malmkrog

jeovisfrtg

Malmkrog (2020) - Czas trwania 3 godz. 21 min.

Reżyseria: Cristi Puiu

Scenariusz: Cristi Puiu

Gatunek: Dramat / Historyczny

Produkcja: Rumunia

Premiera: 21 lutego 2020 (świat)

Ocena użytkowników 8/10

Po transylwańskim dworze, 5 osób prowadzi debaty o moralności, wiary i wojnie.

Cristi Puiu nie bierze jeńców. Po "Aurorze", czyli trzygodzinnym antykryminale i równie długiej "Sieranevadzie", rozgrywającej się w czterech ścianach rumuńskiego mieszkania, wydawca zrealizował jeszcze bardziej wymagające dzieło. Niech Was jednak nie zaakceptować zniechęca imponujący metraż "Malmkrogu", bo rozmawiamy o jednym wraz z największych tegorocznych osiągnięć kina autorskiego. Czego tu nie istnieje! Od traktatu filozoficzno-religijnego za pośrednictwem gorące spory ideologiczne, precyzyjnie odmalowany fresk historyczny aż po portret arystokracji w środku. Rzadko spotyka się obraz stworzony z takim inscenizacyjnym rozmachem, artystyczną bezkompromisowością i śmiało podejmujący tematy, pod spodem których ciężarem ugiął się niejeden wzór. Nie będę udawał, że "Malmkrog" zachwyci każdego, ale powinno się udać się wraz z Puiu w tą fascynującą podróż, żeby odkryć tajemnice wielopoziomowej opowieści.

Koniec XIX wieku, Wigilia Bożego Narodzenia. W transylwańskim dworze na prowincji widuje się grupa arystokratów, aby dyskutować o stanie Europy, Bogu, chrześcijaństwie, moralności i wojnie. Są wśród nich Mikołaj (Frédéric Schulz-Richard), właściciel wystawnej rezydencji, Edouard (Ugo Broussot), bywalec saloników, urodziwa Olga (Marina Palii) oraz leciwe od niej: Ingrida (Diana Sakalauskaité) i Madelaine (Agathe Bosch). Śledzimy długie konwersacji między reprezentantami elit, przerywane posiłkami oraz nielicznymi wyjściami poza teren budynku. Fabuła zamyka się po jednym, zimowym czasach.

Na papierze nie zaakceptować brzmi to nader intrygująco. Mistrzostwo Puiu polega jednak na tym, że sekwencje dialogowe, rozgrywające się w czasie faktycznym, zamienia w elektryzujące pojedynki, swą rozpiętością intelektualną zawstydzające niejednego wielkiego pisarza. Rumuński reżyser inspirował się pracami wybitnego rosyjskiego myśliciela i poety Władimira Sołowjowa, zaś wpływ literatury filozoficznej na jego kino czuć od samego początku. Nie to znaczy na szczęście, hdy "Malmkrog" jest hermetycznym i pretensjonalnym zbiorem sentencji, przyprawiających widza o ból głowy i obnażających jego niewiedzę. Wprawdzie wykształceni, znający po kilka języków bohaterowie przerzucają się cytatami z Biblii i innych tekstów kultury, jednak reżyserowi zależy dzięki przejrzystości i otwartości przekazu.

Misternie napisane dialogi pozwalają wsłuchać się w głosowanie epoki, odrobić lekcję z historii, a przede wszystkim ponownie skonfrontować wraz z ponadczasowymi zagadnieniami. Mamy więc odwieczny spór wiary z mózgiem, dobra ze złem, cywilizacji z barbarzyństwem, moralności z lepszą koniecznością. Puiu bezpośrednio mierzy się wraz z tematami, o których wielu twórców (nie tylko filmowych) z trudem opowiada za niewielką poradą wyszukanej metafory czy rozbudowanej symboliki. Nie udziela prostych reakcji, nie karmi niezaprzeczalnymi rozwiązaniami, tylko pozostawia nam wolną przestrzeń na osąd, pogłębioną refleksję i zarejestrowanie się do debaty w świecie pozafilmowym. Znakomicie puentuje owo zanurzone w grobowej ciszy ujęcie, następujące po długiej dyspucie o naturze Boga. Postacie milczą, kamera tkwi w bezruchu, jakby reżyser powiedział: nie mogę już nic więcej dodać. W tej chwili musicie sami wziąć pod namysł, po której stronie nierozstrzygalnego sporu stoicie.

Chociaż rumuński autor przesuwa aktorów jakim sposobem pionki na szachownicy, dźwigają na swych barkach nie mniejszy ciężar niż pan sam. Trudno określić, który z wymienionych spisał się najlepiej, bo reprezentują faktycznie różną ekspresję oraz charaktery. Najbardziej iskrzy między Olgą, idealistką silnie związaną wraz z wiarą chrześcijańską, oraz Mikołajem, sceptycznie nastawionym do Kościoła, wiary i prawd objawionych. W interpretacji debiutantki Mariny Palii pionierska kobieta to wiarygodna siebie i odważnie ścierającą się wraz ze starszymi arystokratami osoba, której daleko do odwiedzenia konserwatywnych, patriarchalnych standardów epoki. Z kolei Mikołaj, brawurowo zagrany przez Frédérica Schulza-Richarda, jest dojrzałym, fachowym mężczyzną, obdarzonym ogromną wiedzą i zdolnościami erystycznymi. Wprawdzie okaziciel rezydencji zbyt protekcjonalnie traktuje rozmówczynię, jednak wymiana zdań w żadnym wypadku nie schodzi niżej pewnego poziomu. "Malmkrog" ukazuje sztukę dialogu jako nieprzemijającą wartość, ważniejszą od wszystkich sporów światopoglądowych, dzielących przecież ludzkość od momentu wieków. Dodatkowo, Puiu nie opowiada się po żadnej wraz ze stron, krytycznym okiem spoglądając na przedstawiane argumenty. Ma intencjonalność ewidentnej hipokryzji, ksenofobii, megalomanii czy dwuznacznej moralności, kryjącej się w nienagannych wypowiedziach bohaterów. Jak po dyskusji na temat wątpliwej misji szerzenia za pośrednictwem Europejczyków kultury na obcych terenach, w tym w Turcji. Reżyser zdaje samemu sprawę z cienkiej granicy pomiędzy szlachetnymi ideami a kolonizatorskimi zapędami i przemocowym językiem.

Dominująca rola dialogów i monologów nie sprawia, że Puiu odwraca oficjalną uwagę od wiele, co dzieje się na dalszym planie i bawi przy staromodny teatr. Kolejne podrozdziały opowieści filmuje tak, byśmy sukcesywnie wnikali w świat przedstawiony i stali się niemymi obserwatorami wydarzeń, którzy coraz to lepiej rozumieją przekonania postaci. Przechodzi więc od planów publicznych, odsłaniających przepych dworskich wnętrz, przez projekty amerykańskie zmniejszające opanowanie aż po półzbliżenia, umożliwiające niemal robol, intymny kontakt z przedstawicielami arystokracji. Inscenizując w głąb kadrów, reżyser tworzy wyrafinowane kompozycje, które spośród jednej strony ujawniają pieczołowitą scenografię jak i również niebywałą dbałość o detale. Z drugiej natomiast odkrywają czającą się za elewacją śmierć, zbliżającą się do schorowanego starca czy wyraźną hierarchię między przełożonymi i służbą. Podobnie jakim sposobem w "Sieranevadzie" przeważają długie, statyczne ujęcia, bo reżyser świetnie zaplanował każdy, minimalny ruch aktorów jak i również panuje nad niekiedy ekranowym jak niedużo kto. Delikatne, prawie niezauważalne napięcie wyzwala w dramaturgicznych pauzach, których nie powstydziłby się sam Ozu. Po kilkudziesięciominutowych, intensywnych scenach rozmów, wraz z dźwięku wybijającego godzinę zegara lub dzwonów kościelnych Puiu czyni przeszywający, złowieszczy sygnał. Tak jakby ponad bohaterami ciążyło fatum – widmo nadchodzącej wojny, rewolucji bolszewickiej, a może napaści ze strony uciskanych klas? Darmowe Filmy

Niektórzy krytycy, odnosząc się do dzieł dawnych profesjonalistów, zwykli powtarzać, hdy "takich filmów się dzisiaj nie robi". "Malmkrog" wychodzi vis-a-vis temu stwierdzeniu, bowiem wygląda jak łączny, niezrealizowany projekt Viscontiego i Michałkowa. Z włoskim mistrzem Puiu współdzieli nie tylko oszałamiający rozmach realizacyjny i wyobraźnię wzrokową, ale również bieżące w utworze odczucie zmierzchu. Towarzyszyło ono choćby Don Fabrizio Salinie w "Lamparcie", którego akcja toczy się kilka dekad wcześniej niż "Malmkrog". Arystokraci z rumuńskiego filmu z niepokojem wyglądają przez framugi dworu, jakby katalogów koniec był naprawdę samo bliski. Spośród kolei niezwykle sugestywne portrety bohaterów a także na poły teatralne rozwiązania przypominają o znakomitych adaptacjach Czechowa, które zrealizował Michałkow. U Rosjanina pojawiała się nostalgia, lecz twórca zrywał z idealizacją klasy uprzywilejowanej, próbującej wybielać swój zepsuty wizerunek. Przy dziele Puiu nie istnieje cienia tęsknoty za przeszłością, lecz objawia się podobne dążenie do rozliczenia wraz z świetlanym obrazem elity, tworzącej kiedyś wyjątkową słuszną narrację o sobie i świecie.

Z pewnością reżyser spotka się spośród licznymi zarzutami, hdy kręcąc taki film, nie ogląda się na widza. Analogiczne oskarżenia wysuwano przy stronę jego wielkich poprzedników. Mam nieodparte wrażenie, że aczkolwiek Rumun nie kieruje "Malmkrogu" do masowej publiczności, wiele osób zostanie wchłoniętych za pośrednictwem jego potężną, artystyczną wizję. Takie produkcje filmowe powinno się przeglądać w kinie, w oderwaniu od zewnętrznych bodźców, bo wyłącznie całkowita immersja zezwoli należycie docenić zadziwiający wysiłek autora. Skala realizacji olśniewającego utwór oraz wielowymiarowość oraz ilość podjętych tutaj wątków powodują, iż powtórne seanse wydają się obowiązkowe. W fascynującym świecie nakreślonym przez Puiu wydaje się jeszcze wiele zakamarków do odkrycia. Zakańczam więc tekst oraz kolejny raz zatapiam się w meandrach "Malmkrogu".

Report Page