kilka miesięcy z gemini...

kilka miesięcy z gemini...

Lukas Discrust
amfora - konsolowy klient gemini dla linuxa...

minęło trochę czasu, odkąd zacząłem używać protokołu gemini.

myślę, że mogę czuć się częścią społeczności gemini, co sprawia mi nie lada radość w czasach, gdy ludzie z uporem maniaka kiszą się w gównie oficjalnych mediów społecznościowych, gdy zamiast maksymalnie ułatwiać sobie internetowe funkcjonowanie (np. poprzez korzystanie z RSS), każdego ranka włażą na przeciążone reklamą, śmieciem, java-scriptem i trackingiem mega-strony, udając że czytają wiadomości, próbując nie utonąć w morzu obrazków udekorowanych 1-2 zdaniami "informacji"...

jak wiadomo, środowisko linux / FOSS / software libre pełne jest dziwaków wszelakich, ludzi o specyficznym temperamencie, poczuciu humoru, czy wręcz poczuciu misji. nie brakuje również mega-zblazowanych malkontentów, "starych dziadów" open source, dla których wszystko już było, wszystko to gówno, wszystko do dupy, a oni mają jedyne "recepty na świat".

to właśnie z ich strony spotkałem się z największą krytyką protokołu gemini, a - paradoksalnie - najbardziej entuzjastycznie podeszły do tematu moje znajome, zupełnie zielone w kompowym świecie, nie wspominając już o niuansach FOSS. spośród wszystkich osób, jakie udało mi się przekonać do gemini, większość, to dziewczyny-newbies (sic!).

dla mnie gemini to już codzienność. i na kompie i w telefonie. mam swoją bazę zakładek, ulubionych kapsuł, subskrybowanych blogów, podkastów. poznałem całkiem sporo nowych ludzi z całego świata, z którymi mogę każdego dnia rozmawiać na konferencjach XMPP, na IRCu (świetnym przykładem takiej społeczności jest tildeverse)...

z uwagi na specyfikę i ascetyzm gemini, treść sama w sobie staje się "wypełniaczem" przestrzeni, w której poszukujemy informacji, względnie przechadzamy się jedynie między kapsułami. nie miga stado reklam, strony nie trzeszczą pod naporem java-scriptu. jest TREŚĆ. 

nie ma dla mnie nic bardziej przyjemnego, jak tłusta kolumna tekstu na konkretny, interesujący mnie temat. nic tak nie cieszy jak celność wyszukania informacji, dotarcie do tego, czego DOKŁADNIE się chce! oczywiście dla każdej osoby wprawnej w netowej nawigacji ten sam efekt będzie do osiągnięcia również w protokole http, to jasne. tyle że, w ramach gemini, istnieje pewna jakość nie do przecenienia: nowe treści pojawiające się wyłącznie w protokole gemini.

coraz więcej osób piszących, tworzących, komentujących, jednym słowem - aktywnych w sieci, korzysta wyłącznie z gemini, jako przestrzeni publikacji "swojego". tym oto sposobem, mozolnie, krok po kroku, powiększa się gemini-kontent i gemini-społeczność.

estetyka CLI również nie jest tu bez znaczenia, przynajmniej dla mnie. kocham terminal i jeśli mogę wybrać apkę CLI, bądź jakieś działanie w konsoli, zawsze wybiorę właśnie to, zamiast GUI i klikania... gemini natomiast jest protokołem wprost wymarzonym do konsoli! klient gemini taki jak np. amfora, to po prostu piękno prostoty i elegancji kontaktu z tekstem.

potrafię zrozumieć ludzi, którzy mimo dobrej woli i braku uprzedzeń, czują się niezbyt komfortowo w gemini. spoko. nie jest to protokół, który mógłby zadowolić wszystkich. dla mnie jednak, jako dla kogoś, kto rzyga już NADMIAREM wszelakim kolorowego http, gemini stanowi spokojną przystań treści i ciekawych ludzi.

kiedyś na jednym pulpicie czytałem jakiś esej w przeglądarce amfora, w kolejnym terminalu przez moc słuchałem sobie Tilde Radio, a w jeszcze innym na weechacie i w profanity gadałem z astronautami gemini (kolejny plus gemini dostrzegą niewątpliwie maniacy science fiction i cyberpunka, albowiem symbolika kosmiczna i swoista nomenklatura wewnątrz protokołu są dostrzegalne na każdym kroku) - kolejny zwyczajny wieczór na linuxie, w konsolach. fajnie? zajebiście! wiem, że nie kręci to wszystkich, ale ja to po prostu uwielbiam.

✩ ✩ ✩

aby zanurzyć się w świat gemini, nie musimy się zbytnio gimnastykować. na każdej platformie (linux, winda, macOS, BSD) można zainstalować wygodnego dla nas klienta gemini i... to w zasadzie wszystko. można zacząć przygodę z tym minimalistycznym protokołem!

można oczywiście używać serwerów proxy, by z poziomu firefoxa (czy jakiejkolwiek innej przeglądarki http) otwierać strony z gemini, ale szczerze mówiąc nawet najlepsze serwery proxy nie obsłużą i nie wyświetlą treści protokołu tak, jak zrobią to dedykowane przeglądarki (jak np. lagrange, amfora, castor i dziesiątki innych... wciąż powstają nowe!).

jeśli już oswoimy się z gemini, siłą rzeczy natkniemy się na informacje nt protokołu gopher (niejako poprzedzającego gemini) - mamy więc dwa vegan-burgery na jednym grillu, bo gopher, to też ciekawy kawałek w historii internetu!

zapraszam wszystkich do podróży po galaktyce gemini! odpalcie własne kapsuły i wyruszcie w ta fascynującą drogę!


Report Page