Zgodzila sie na sex na dworze
⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Zgodzila sie na sex na dworze
Podtrzymuj sesję
Polecane dla komputerów osobistych
Więcej
Strona Główna
Formularz kontaktowy
Przewodnik
Kalendarz
Więcej
Jest to opowiadanie z netu Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz.1 "Urodziny"
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz.2 "Kac"
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 3 "Rozmowy o NIM"
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 4 "Rozczarowanie"
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 5 "Nagie fotki dla NIEGO"
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 6 "Fantazje mojej żony i Jego"
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 24.01.2015 o 15:16, rogaczzwyboru pisze:
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Skopiuj link do postu
Odnośnik do odpowiedzi
Posiadasz konto? Zaloguj się
Zarejestruj się
dodany przez
rumcajs69xxl , 23 Stycznia 2015 w Opowiadania
Tej nocy, bodajże już po drugim numerku, moja żona zapytała mnie: - “Dziś są Twoje urodziny - jaka jest Twoja fantazja, co chcesz abym zrobiła?” Bez jakiegokolwiek strachu powiedziałem: - “Przecież wiesz - chciałbym abyś zrobiła to z kimś innym”. Zapadła chwilowa cisza, a po chwili Marta powiedziała: - “Co chcesz mi przez to powiedzieć? Że chcesz abym to naprawdę zrobiła? Dotąd myślałam, że to tylko fantazja...”. - Ton jej głosu nie bardzo mi się podobał... Jakiś czas temu (o czym pisałem na blogu) rozmawialiśmy na temat zdrady kontrolowanej, więc zakładałem, że teraz też możemy sobie pofantazjować, i że rozmowy na ten temat to już dość bezpieczny grunt. W tej chwili jednak zaczynałem w to wątpić. Ale skoro już tak daleko zabrnąłem to nie zamierzałem się wycofywać. - “Tak, chciałbym abyś to zrobiła z kimś innym - to jest moja fantazja. Nie wiem czy ona nadaje się do realizacji, ale w sferze fantazji bardzo mnie to podnieca.” - Znów chwila ciszy... Po chwili niepewnym tonem zapytała: - “Naprawdę chciałbyś aby ktoś mnie zerżnął? Oodniecałoby Cię to?” Odpowiedź była krótka: - “Tak!” Wzięła mojego penisa do ręki i bawiąc się nim zapytała: - “Chciałbyś to widzieć? Jak mnie ktoś pieprzy? Jak rżnie bez wytchnienia?”. Znów zaszumiało mi w głowie słysząc to z jej ust. Odpowiedziałem: - “Narazie chciałbym abyś to zrobiła, bo chyba na początek nie zniósłbym widoku jak ktoś Cię posuwa, ale koniecznie musiałabyś mi opowiedzieć wszystko ze szczegółami”. Obciągając mi ręką kutasa, zapytała w końcu: - “Jesteś tego pewien?” Potwierdziłem a kutas mało mi nie eksplodował. Czułem mega satysfakcję, nawet jeśli miałoby się skończyć to tylko na tej rozmowie. - “Bo ja w sumie chciałabym tego spróbować...” - powiedziała nieśmiało. Kilka milisekund później miałem wytrysk! I to jaki! Ona na prawdę chciała zrobić to z innym, chciała poczuć w sobie innego kutasa. Zaczęliśmy planować, rozważać różne opcje, mówić o naszych uczuciach i opowiadać o tym jak wyobrażamy sobie jej spotkanie z przyszłym kochankiem. Oczywiście w rozmowach tych nie brakowało pieprznych słów na określenie tego co kochanek z nią zrobi, lub co ona zrobi jemu. Nasze rozmowy przerywaliśmy celem odbycia seksu, a i podczas niego wykrzykiwaliśmy ciągle coś na ten temat. Gadaliśmy też na temat tego jak sobie wyobrażam kochanka - ja chciałem tylko aby miał. cyt. “ dużego kutasa, i dobrze Cie zerżnął”. Marta w pewnym momencie zadała mi dziwne pytanie - czy ja muszę wiedzieć kim on będzie. Nie pamiętam nawet co odpowiedziałem - ale dało mi to do myślenia... Dlaczego chce to ukryć? Odpowiedziała tylko, że wolałaby uniknąć jakiś moich pytań - kto to, skąd itd. Zignorowałem to narazie. To była szalona noc. Oczywiście zgodziliśmy się w kwestii tego, że musimy jeszcze wiele kwestii przemyśleć i zastanowić się nad tym wszystkim. Jednak TO nareszcie zaczęło się dziać.
Bałem się tego - bałem się, że on będzie lepszy w łóżku, że da jej lepszy orgazm, że będzie miał większego, że będzie mógł częściej lub więcej... Milion obaw, ale i potężne podniecenie! Totalna huśtawka nastrojów. I do tego jeszcze ten pieprzony kac i suszenie w gardle...
Z Martą jakoś unikaliśmy rozmowy na ten temat, w ogóle unikaliśmy spojrzeń w oczy. Dziwna atmosfera panowała między nami. Ano - chciałem to mam - pomyślałem. Do tego gnębiła mnie myśl, że ona nie chciała abym znał tożsamości jej ewentualnego kochanka. Choć nie powiedziała tego wprost - było dla mnie oczywiste, że myśli już o kimś konkretnym. Do diabła: kto to jest? - zachodziłem w głowę! Czy go znam? Dlaczego akurat on? A może między nimi już coś było? Cholera... Przestawałem to ogarniać - a w sumie jeszcze do niczego nie doszło. W głowie całkowita sieczką.
Dopiero wieczorem - zapytała mnie znów, czy na pewno tego chcę. Chciałem! Na moje pytanie odpowiedziała, że też tego chce. Zaczęliśmy się kochać. Jak szaleni!
W końcu w cuckold musi być szczerość i zaufanie, więc chciałem to wiedzieć. I teraz uważajcie: tak, miała kogoś konkretnego na myśli! Zdajecie sobie sprawę, jakie to uczucie o czymś takim się dowiedzieć? Do tego w pracy, na odległość, gdzie nie można wyrazić w odpowiedni sposób swoich emocji.... Nie potrafiłem opanować własnych reakcji. Ręce mi się trzęsły, serce łomotało w piersiach, ciężko było mi zebrać myśli. Na twarzy wyszedł rumieniec i ogólnie zrobiło mi się gorąco. Kto to jest do diabła?! Czy go znam? Kto będzie pieprzył moją żonę???
Napisała, że ma wrażenie, że jakby cokolwiek zrobiła w tym kierunku to ON, z pewnością miałby na nią ochotę - więcej nie chciała powiedzieć, a ja nie naciskałem. Oczywiście nie dopuszczałem myśli aby bardziej nie zaspokoić ciekawości, ale nie chciałem aby odczuła wrażenie, że próbuję dowiedzieć się tego “na siłę”. Emocje jakie mną targały były nie do opisania - ale to właśnie ten rodzaj zazdrości i podniecenia który mnie w cuckoldingu pociąga! Zupełne skrajne emocje. Niepewność - strach - ciekawość - podniecenie!
Zapytałem czy z nim flirtowała - odpowiedziała, że tak. Moje emocje, choć wydawało się to już niemożliwe - jeszcze wzrosły. Zapytałem, czy ma na niego ochotę - znów odpowiedziała twierdząco. Szaleństwo!
Przez cały dzień o tym rozmawialiśmy. W pracy nie zrobiłem tego dnia nic! Absolutnie: NIC! Nie byłem w stanie. Nawet nie myślałem o tym co się działo w biurze - byłem zajęty rozmową z żoną na gg.
W domu - Martę od razu wziąłem do łóżka - i ostry seks. Dobry, ostry seks! Potem rozmowa. Głównie oczywiście o NIM. Oczywiście to ja zapoczątkowałem ten temat.
- Wolałabym, abyś nie wiedział takich szczegółów. Co za różnica kim on jest...
- Znam go - zacząłem z innej strony.
- Jest wysoki, niski, chudy, gruby? - zapytałem znów
- Ma około 1,8m, normalnej budowy ciała, z lekkim brzuszkiem...
- blondyn,brunet,szatyn? - kolejne pytania...
Ta rozmowa, choć trwała dopiero kilkadziesiąt sekund sprawiła, że mój penis znów był twardy. Marta wzięła go do ręki. Jeszcze milej nam się dalej rozmawiało...
[tu wymieniła nazwę miejscowości - istotne jest tylko to, że był z dość daleka, co mnie bardzo cieszyło - nie chciałem aby to był nikt z lokalnego podwórka]
- A to jakaś różnica? - zapytała przewrotnie...
- Po prostu chciałbym wiedzieć. Nie chodzi o szczegóły... Interesuje mnie czy jest w naszym wieku, młodszy, starszy.
- To naprawdę jest takie istotne? - zaczynała się trochę irytować, wzbudzając tym moje coraz większe zainteresowanie… Zaczęła irytować mnie ta jej tajemniczość. Chciałem wiedzieć kto ma rżnąc mi żonę, a nawet nie mogę się dowiedzieć ile on ma lat...
- Mniej więcej chociaż… O ile jest starszy?
“O kurwa” - pomyślałem. Tego się absolutnie nie spodziewałem. Zakładałem, że raczej będzie to mniej więcej ktoś w naszym wieku. Może kilka lat starszy...
- To znaczy o ile ? - zapytałem juz bardziej zdecydowanym tonem i chyba wyczuła, że jestem zszokowany jej wyznaniem.
Bo takiej różnicy wieku się nie spodziewałem.
Z jednej strony mnie to podniecało - facet z bagażem doświadczeń, zapewne także seksualnych to dobry wybór na kochanka. Z drugiej strony właśnie jego wiek mnie szokował... Co ona może widzieć w starszym o tyle facecie? To chyba boli każdego faceta, gdy jego partnerka dostrzega w innym facecie to, czego my nie mamy. W tym wypadku to mógł być wiek, doświadczenie życiowe, intelekt, poczucie humoru... nie wiem co, ale przerażało mnie to. Chyba bardziej by mi odpowiadał układ z facetem w wieku zbliżonym do nas. Wiadomo - mógłby być trochę starszy, nawet byłoby to wskazane, ale nie aż o tyle! Moja żona gdy potem jeszcze rozmawialiśmy o tym, mówiła że nie wyobraża sobie aby mógł to być ktoś młodszy. Co po raz kolejny potwierdzało moje podejrzenia, że ona lubi “starszych”.
Momentami gdy myślałem kategoriami estetycznymi i wyobrażałem sobie mężczyznę w tym wieku to
stawał mi przed oczami obraz starszego Pana, z pomarszczoną twarzą, zmarszczkami, obwisłym brzuchem... Przerażało mnie to, a nawet obrzydzał w jakimś sensie fakt, że moja piękna żona chce iść do łóżka z być może takim typem.
Musiałem to przetrawić - umówiliśmy się, że oboje musimy to sobie jeszcze przemyśleć. Choć coraz bardziej mi się wydawało, że to ja chcę o tym myśleć, a ona chce już się z nim spotkać...
Co innego zdrada KONTROLOWANA, a co innego zwyczajna zdrada za plecami i bez wiedzy partnera. Co prawda tłumaczyłem to sobie że to tylko rozmowy o podtekście erotycznym, nic nie znaczący flirt, to tylko słowa - jak mówiła moja żona. A co jeśli to nie były tylko słowa? Co jeśli ona był nim zafascynowana lub może zauroczona? Jak daleko się posunęli? Moje pierwotne podniecenie ustąpiło miejsca: niepewności, obawom i strachowi. Oraz złości! Tak, byłem zły bo poczułem się oszukany i zdradzony. Temat cuckold zaczął mnie przerażać - wyobrażałem sobie co bym czuł, gdy ona pojechałaby do niego. Na sama myśl serce łomotało mi w piersi jak szalone. A co by było gdyby to naprawdę miało się stać? Zupełnie skrajne emocje: z jednej strony radość, bo właśnie realizowałała się moja największa fantazja, z drugiej totalny strach. A z trzeciej, najgorsze: czułem się oszukany i zdradzony. Jak rogacz! Jak zwyczajny rogacz. Najgorsze było to, że nie wiedziałem na czym stoję a co gorsza nie wiedziałem co ona czuje i co jest między nimi. Wpadłem w jakąś dziwna machinę z której nie było wyjścia. Obawiałem się, że jak mnie ta machina przemieli to wyrzuci mnie jako wrak człowieka, z poszarpaną moralnością, etyką i zniszczonego emocjonalnie. Masakra… Ale wieczorami, gdy ona klękała przede mną naga i ssając mojego penisa pytała, czy chciałbym aby tak samo ssała JEMU, odpowiadałem: “TAK!”.
Zapytałem czy Marta wysłała mu swoje fotki: potwierdziła, co nie zdziwiło mnie, bo inaczej sobie tego nie wyobrażałem, ale znów coś ukłuło mnie w serce, że robiła to za moimi plecami. Zapytałem, czy jemu podobały się jej fotki. Z uśmiechem odpowiedziała, że tak. Zapytałem co dokładnie powiedział. Marta zapytała czy ma zacytować. Potwierdziłem. Powiedział: “Jesteś super, chciałbym cię pieprzyc przez całą noc”. Ja oczywiście od razu miałem wzwód gdy to usłyszałem. A gdy się podniecałem to moje obawy związane ze zdradą znikały, ustępując znów miejsca podnieceniu. Zaproponowałem, aby może wysłać mu kilka fotek z naszych intymnych kolekcji. Marta, z wahaniem i niepewnością powiedziała, że zrobiła to już. Byłem zszokowany, nawet nie wiedząc czy pozytywnie czy nie. Nie wierzyłem, że moja żona wysyła swoje erotyczne fotki jakiemuś facetowi z netu. Nigdy bym się po niej tego nie spodziewał. Co więcej - jak się okazało robiła sobie aparatem z samowyzwalaczem specjalne sesje dla niego. Znów zawiodłem się na jej wierności - znów zrobiła coś za moimi plecami! Czy to już była zdrada? Chciałem zobaczyć te fotki. Zgodziła się i po chwili myślałem, że moje spodnie pękną w okolicy rozporka. Pokazała wszystko... najpierw były to fotki z bieliźnie, szpilkach i pończochach, następnie już bez stanika, a potem całkiem naga... Znów byłem w szoku. Ale z drugiej strony byłem tak podniecony, że aż kręciło mi się w głowie. Marta widząc to, uklęknęła i wzięła mi go do ust. Raz poraz przerywała pieszczoty opowiadając mi jakimi słowami On komentował jej fotki i co chciałby z nią zrobić... Miałem wiele orgazmów tego wieczora. Zdjęcia z sesji, które robiła dla niego oglądałem wielokrotnie, zastanawiając się co czuła gdy je robiła i o czym myślała. No na pewno nie o mnie…
Postanowiłem sprawdzić historie jej rozmów gg oraz poczty. Owszem - zdawałem sobie sprawę, że robiąc to za jej plecami, nie jest to w porządku, ale czułem się usprawiedliwiony, gdyż ona za moimi plecami robiła znacznie gorsze rzeczy. Nie spodziewałem się wiele tam znaleźć - mam inteligentną żonę i byłem pewien że chcąc ukryć coś przede mną - z pewnością zrobiła to dobrze. Jednak musiałem spróbować! Jakież było moje zdziwienie gdy nie mogłem się zalogować ani do jej konta gg, ani do poczty! Zawsze znaliśmy swoje hasła, bo nigdy nie mieliśmy nic do ukrycia przed sobą. Chyba to już się zmieniło... Poirytowałem się, bo skoro zmieniła hasła, znaczy się że faktycznie miała tam coś do ukrycia. Bardzo chciałem poznać zawartość jej poczty i gadu. Wiedziałem, że znajdę tam odpowiedzi na wiele męczących mnie pytań. Być może nawet dowiem się kim jest ten facet! Tego wieczora w łóżku, oczywiście pojawił się element zdrady. Zapytałem ją: - Rozmawiałaś z nim dzisiaj? Chwila milczenia i odpowiedziała, trochę nieśmiało ale zalotnie: - Tak, rozmawialiśmy... Na jej ustach pojawił się przelotny uśmiech który zazwyczaj pojawia się gdy rozmawiamy o kwestiach seksu, lub gdy Marta udaje zawstydzenie. - O czym? - zapytałem, choć zdawałem sobie sprawę że chodziło o seks. - Mmmmm... pisał mi o tym jak bardzo chciałby się ze mną kochać. Potem ogólnie rozmawialiśmy o seksie francuskim. Potem pofantazjowaliśmy o wspólnym seksie. Mój penis znów stanął. - Opowiedz mi o tym - poprosiłem, a Marta odpowiedziała, że to byłoby nie fair aby mówiła o intymnych rozmowach z NIM. No tego już mi było za wiele! Jak flirtowała z nim za moimi plecami to nie miała oporów a teraz jak ma opowiedzieć o tym własnemu mężowi to już ma?! Do tego ten mąż pozwala jej na to, w zamian oczekując jedynie szczerości i opowiedzenia wszystkiego ze szczegółami. Położyłem się na niej i przeleciałem ją, dbając tylko o własną satysfakcję. Po wszystkim, gdy leżeliśmy obok siebie powiedziałem jej o moim niezadowoleniu: - To nie może tak być tak, że flirtujesz z nim, rozmawiacie o najintymniejszej sferze życia, także naszego życia i nie mówisz mi o czym rozmawiacie! To jest dopiero nie fair wobec mnie - Twojego męża! Jeśli mamy myśleć o zdradzie kontrolowanej to musi się to wszystko opierać o zaufaniu! Rozumiesz! Chce wiedzieć o czym rozmawialiście. Chce i muszę to wiedzieć! - Zrozum że nie jest mi łatwo o tym mówić... - powiedziała Marta - krępuje mnie opowiadanie Tobie, mojemu mężowi, którego kocham, że rozmawiam z innym o seksie. Zdaje sobie sprawę, że to nienormalne, ale ciężko przechodzą mi przez gardło słowa w rozmowie z Tobą, o tym o czym z nim rozmawiam. Krępuje i zawstydza mnie to. - Ale pamiętaj, że jeśli mamy myśleć w ogóle o zdradzie kontrolowanej - muszę wiedzieć co jest między Wami, musisz być szczera. Nie może być tak, że coś się dzieje za moimi plecami... - Rozumiem... On mówił o tym jakby mnie pieścił ustami... a potem jakby mnie posuwał… Opisywał ze szczegółami jak by to robił. Ja pisałam jakbym go dosiadała na jeźdźca.. Pisał że może kochać się bardzo długo, nawet kilka godzin... - Podniecało Cię to co on mówi? - Bardzo! On mówi i pisze w taki sposób, że strasznie mocno to na mnie działa. - Robisz się wtedy mokra? Pieścisz się gdy z nim rozmawiasz? - Często jestem wilgotna gdy z nim rozmawiam, Nie nie robię sobie wtedy dobrze. - Ale fantazjujesz o nim czasem? O tym jak uprawiacie seks? - ...mmmm...tak... - szepnęła ciszej, nieśmiało Mój penis znów stał, słysząc opowieść żony o seks rozmowach z innym i jej pragnieniach... Nawet nie wiecie jak bardzo pragnąłem poznać ich treść. Przeczytać wyraz, po wyrazie co wyszło spod palców mojej żony. - Pisałaś mu, że robisz mu dobrze ustami? - (chwila milczenia...) - tak. - Jakich słów używałaś? Co dokładnie pisałaś? - Pisałam, że ssam mu penisa... Nie, nie - napisałam inaczej, że ssam jego kutasa. Użyłam też stwierdzenia że robię mu loda. Dość szczegółowo mu opisałam w jaki sposób pieszczę go oralnie. z detalami - o tym jak ssam główkę jego penisa, lizę dookoła, pieszczę językiem całego, biorę głęboko do ust... Znów się kochaliśmy - ostro i szalenie. Strasznie nas rozpalały te nasze rozmowy i fantazje o zdradzie kontrolowanej. Od kiedy pojawił się temat cuckoldingu z udziałem JEGO - jej potencjalnego kochanka, nasze ciała i łózko zapłonęły niespotykanym od dawna żarem. I choć wiedziałem, że następnego dnia będę czuł się z tym niedobrze - teraz mój penis stał na baczność i jedyne o czym myślałem to ciało mojej żony w objęciach innego faceta.
opowiadanie fajne - zwłaszcza dla tych co chcą rozpocząć zabawę - pokazuje rozterki i niebezpieczeństwa które mogą zagrozić związkowi - pisano zresztą o tym tutaj już nie raz - cuckold to jazda bez trzymanki na samej krawędzi i nikt nigdy nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji tego kroku.
Wkrótce będzie dalszy ciąg, a jest tego sporo.
bardzo ciekawie czekamy na ciąg dalszy z niecierpliwością
Wspaniały klimat! Pewnie większość z nas czuła podobne rozterki, wahania i lęki. No i to dominujące ponad wszystko podniecenie! Pisz proszę dalej! Czuję, że żonka dopiero się rozgrzewa i że ma ogromne możliwości!
Zgodziła się na zdradę kontrolowaną - cz. 7 "Cuckoldowa wirówka" Kolejny dzień, kolejne przemyślenia i kolejne wątpliwości... No i niewiarygodna wręcz chęć poznania jej prywatnej korespondencji. Totalna wirówka nastrojów. Z jednej strony totalne podniecenie i chęć spróbowania cuckoldingu, na myśl o tym aż kręciło mi się w głowie. Z drugiej strony cały czas podświadomie czułem, że coś jest nie tak. Wiedziałem, że to powinno inaczej działać. Zdrada kontrolowana ma to do siebie że powinna być KONTROLOWANA, a w tym wypadku spora część tej zdrady odbyła się za moimi plecami. Flirtowała i fantazjowała z innym, wysyłała mu swoje rozebrane fotografie i cholera wie co jeszcze. No i męczyło mnie, że zgodziła się na zdradę tak od ręki, w zasadzie bez zastanowienia. Z jednej strony, jako rogacz powinienem się cieszyć, że moja żona jest tak otwarta na zdradę, taka HOT, ale z drugiej... chyba chciałbym poczuć, że ona też się tego obawia. Że obawia się co będzie dalej, gdy już będzie “po”. Chciałbym poczuć jej niepewność i troskę. A nie czułem tego. Natomiast coraz bardziej odczuwałem jej podniecenie oraz dopytywania czy może się z nim umówić. Narazie jednak podjąłem decyzje, że musimy to przemyśleć. Tydzień lub dwa na zastanowienie - to moim zdaniem wystarczająco dużo czasu aby p
Spragniona ruchańska w dupsko
Stare kobiety też mają swoje potrzeby
Stara rura z ogromnymi piersiami