Zboczona parka w swoim swiecie

Zboczona parka w swoim swiecie




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Zboczona parka w swoim swiecie
25 Aukcja Sztuki XXI wieku / 20 października 2021
Adam Wątor Absolwent Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie w latach 1992-1997 w pracowni prof. Włodzimierza Kunza. Prace w zbiorach prywatnych w Polsce, USA, Niemczech, Norwegii i Szwecji. Wybrane wystawy: 2017 - wystawa w Bennett Galleries, Nashville (Publikacja w Nashville Arts Magazine Maj 2017); 2016 – wystawa „Kobiety”, DESA Unicum, Warszawa; 2008 – wystawa „Akt XXL", Galeria BB Wrocław; 2006 – wystawa „Goście z Polski w Essen – sztuka z Krakowa", Essen (Niemcy); 2005 – wystawa i I nagroda w konkursie galerii „Huile", Zillisheim (Francja); 2004 – wystawa indywidualna, Miejski Ośrodek Kultury w Myślenicach; 2003 i 2004 – poplenerowa wystawa „Międzynarodowe Warsztaty Artystyczne" w Myślenicach; 1997 – wystawa „Postawy” Dolny Pałac Sztuki Towarzystwa Sztuk Pięknych w Krakowie; 1996 – wystawa w Śródmiejskim Ośrodku Kultury w Krakowie; 1995 – wystawa „Human Forms” Elements Of Art Galery, Columbus (USA); 1995 – wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie „Pejzaż w malarstwie współczesnym”.
Chętnie odpowiemy na każde pytanie!
Wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Sopocki Dom Aukcyjny sp. z o.o. z siedzibą w Sopocie, adres e-mail: rodo@sda.pl , ww. danych osobowych w celach marketingowych, na przesyłanie informacji handlowych za pośrednictwem poczty elektronicznej oraz na wykorzystywanie końcowych urządzeń telekomunikacyjnych dla celów marketingu bezpośredniego.
Potwierdzam zapoznanie się z Polityką Prywatności .
Treści zawarte w niniejszej witrynie mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 Kodeksu Cywilnego.
Dołącz do newslettera i bądź na bieżąco!
INFORMACJA DOTYCZĄCA PLIKÓW COOKIES
Strona korzysta z plików cookies. Możesz określić warunki dostępu lub przechowywania plików cookies w Twojej przeglądarce.
akryl, płótno, 120 x 120 cm, sygnowany l.d.: 'Adam | Wątor | 2021' oraz opisany na odwrocie: '"W SWOIM ŚWIECIE" | ADAM WĄTOR | 2021'


Home
Spektakle
Recenzje
Festiwale
Wydarzenia
Portrety
Wątki
Teatralia
Na uboczu



Notice: Undefined index: banner3 in /var/zpanel/hostdata/zadmin/public_html/kreatywna-fabryka_pl/public/nowa_grafika/Application/layouts/scripts/layout.phtml on line 79
 


Mała
Standardowa
Duża
Bardzo duża




Kalendarium


Książki


Zagranica


Dramat


Patronaty


Wystawy


Konkursy


Teatralne blogi


Teatry i instytucje


Archiwum książek


Archiwum trailerów





Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Marek Krajewski
Cztery postaci, każda z własnym punktem widzenia na rzeczywistość, w którym nie ma miejsca na argumenty innych osób. Zamiast rozmowy jest krzyk, brak odpowiedzi na pytania, ucieczka, cisza, kpina, ironia. Pełen zestaw pokazujący wzajemny brak zrozumienia, a właściwie nieumiejętność porozumiewania się. Córka jest przez rodziców lekceważona, traktowana jak dziecko pomimo jej prawie 30 lat. Podobnie to wygląda z Babcią i być może dlatego obie kobiety łączy najsilniejsza więź ze wszystkich bohaterów, bo w przypadku Matki i Ojca jest to właściwie relacja oparta na przyzwyczajeniach, wspólnym, długim życiu, obowiązkach, a nie na emocjach.
Córka to postać, która wydaje się „stać z boku" życia rodzinnego, jednak w gruncie rzeczy jest ona wyparta z tej relacji, kierowana, krytykowana i niesłuchana. Stara się poznać historię swojej rodziny, zrozumieć sen, w którym widzi brata, choć w teorii była jedynaczką. W teorii, ponieważ gdy pyta o to rodzinę, to matka odpowiada, aby najpierw pomyślała, zanim coś powie. Tylko tyle. Słowa rzucone mimochodem ale z lodowatym wzrokiem. Natomiast, gdy pyta Ojca o swojego Dziadka, to ten cały czas zmienia temat i opowiada o jego relacji z żoną i teściową. Kolejne sytuacje, np. próba wmówienia jej, że nie jedząc mięsa „wykończy się", że nie powinna jeździć nocnym pociągiem, pokazują, jak Iwona jest cały czas udziecinniana przez rodziców. Można by powiedzieć, że to obraz nieumiejętności poradzenia sobie z dojrzewaniem i dorosłością jedynego dziecka, lecz pełen obraz relacji rodzinnych pokazuje skomplikowanie tego problemu.
Najważniejsze wydaje się być zamknięcie się każdej z tych osób w swoim świecie, nieprzyjmowanie argumentów drugiej osoby. Ciągłe kłótnie, ironiczne komentarze Ojca i Matki pokazują, że oni właściwie nie potrafią ze sobą rozmawiać, a brak odpowiedzi na powtarzające się pytania o historię rodziny świadczą o tym, że relacje są oparte na kłamstwach, niedopowiedzeniach i braku zrozumienia.
Nieco ponad tym jest Babcia grana przez Danutę Szaflarską. Jest to 90-letnia kobieta, żyjąca w swoim świecie opartym na przeszłości, wspomnieniach o zmarłym mężu, wyobrażeniach rzeczywistości. Jest to postać, która poprzez swoje zachowanie i sposób bycia wskazuje na wady poszczególnych bohaterów – złość i gniew Ojca, gadatliwość i nadopiekuńczość Matki, brak siły przebicia u Córki. Bohaterowie traktują ją jako kolejne dziecko, którego nie można zostawić w domu.
Każda z tych postaci to kreacja nietuzinkowa – doskonale odnajdują one swoje miejsce na scenie. W gruncie rzeczy ironiczna a zarazem momentami komiczna Babcia grana przez Danutę Szaflarską, zdystansowany ale i wybuchowy Ojciec – w tej roli Janusz Gajos, który swoją ekspresją zwłaszcza w końcowych scenach rozbija napięcie wytworzone przez bohaterów. Rozemocjonowana, chcąca i jednocześnie niepotrafiąca dominować Matka, w której roli występowała Halina Skoczyńska. Zdystansowana, stłamszona i rozgoryczona Córka (Anna Grycewicz), której wewnętrzna walka toczy się przez cały spektakl – często jest na scenie, ale dla samej akcji i pozostałych postaci jest niewidoczna, co pokazuje, jakie miejsca zajmowała wśród najbliższych.
Całość dopełnia scenografia i kostiumy, te są zwyczajne, domowe, codzienne. Nie ma nic wyszukanego. T podkreśla, że te cztery postaci stanowią przykład rodzin, których jest niemało. Scena stała się mieszkaniem, ale nie do końca – balkon ze schodami znajduje się w tle, przez co nie mamy pewności, jaka to jest przestrzeń. Nie wiemy, czy gdy Iwona tam siedzi, to znajduje się w swoim mieszkaniu, w mieszkaniu rodziców czy też poza ich zasięgiem, stając się biernym obserwatorem. Bohaterowie jej nie widzą, ta przestrzeń nie jest w zasięgu ich wzroku, tak jak nie widzieli i nie widzą swojej córki.
Końcowe sceny z urodzin Babci pokazują, że Matka i Ojciec chcieli dominować nad Babcią i Córką, zinfantylizować je poprzez wmawianie braku pamięci i samoświadomości, a także niedomagania psychicznego. Kpina z tych bohaterek jest widoczna na wielu poziomach – wizerunkowym (Babcia ma przyczepione skrzydła i czułki na głowie, ponieważ przez częste spożywanie miodu była nazywane przez Matkę „Pszczółką Mają"), słownym (narzucają jej śpiewanie wesołych piosenek, a nie wspominanie swojego męża) i fizycznym (stoją za nią, pokazując tym samym swoją wyższość i dominację). Zarazem w zakończeniu, kiedy Matka zrozumiała, że Babcia nie żyje, nie pojawia się rozpacz, płacz, krzyk, gniew ale bardzo wymowna cisza.
Tytuł spektaklu jest oczywistym nawiązaniem do oper mydlanych (te zresztą także pojawiają się w Daily Soup), jednak istotniejsze jest tutaj nacechowanie, wskazujące jednoznacznie na ironię kilkunasto-kilkudziesięcio minutowego „szczęścia" każdego dnia w postaci telewizyjnego serialu. Podkreśla to zarazem pesymistyczny obraz rzeczywistości, w której nasza uwaga jest skupiona na wyobrażeniach, a nie na bliskich nam osobach i wzajemnym zainteresowaniu.
Czy potrafimy ze sobą rozmawiać? Czy znamy podstawy wzajemnej komunikacji? Czy umiemy wyjść ze swojego świata i poznać perspektywę innych? Ten spektakl kreuje pesymistyczną wizją, w której na te wszystkie pytania odpowiedź jest przecząca. Natomiast szczypta komizmu ma na celu uwidocznienie tych wad, nieumiejętności, co miałoby być „terapią wstrząsową" dla widzów. Daily Soup pokazuje, jakie mogą być skutki pozostawania tylko we własnym świecie, będąc zamkniętym na inne osoby i ich argumenty.
Daily Soup nie jest tylko zabawnym czy też komicznym obrazem codziennego życia jednej z wielu rodzin, dla której wspólna egzystencja stanowi nie lada wyzwanie. Jest to obraz braku zrozumienia i wzajemnej akceptacji. Nie ma tutaj opieki, zaufania, czułości. Jest chłód i ironia, ale jest ona dostrzegalna tylko w momencie, w którym nie będziemy rozumieć tego spektaklu jako komedii tylko jako dramat.

Opowiadania mogą zawierać treści nieodpowiednie dla osób nieletnich. Zostaje w nich zachowana oryginalna pisownia.
67 Obserwuj autora Dodaj do ulubionych
Podczas odgadywania możesz użyć koła, ale pamiętaj, że pomniejszy to Twój wynik końcowy.
Brakuje odpowiedzi. Zaznacz, aby zobaczyć wynik. Przewiń
Zaznacz poprawną odpowiedź, aby przejść do następnego pytania.
Zgłoś za plagiat Zgłoś za nieodpowiednie treści
Masz świetny pomysł na quiz? Dodaj quiz
Najnowsze Najstarsze Najpopularniejsze
Masz świetny pomysł na quiz? + Dodaj quiz
Jaką supermoc podaruje Ci Świnka Peppa?
Jaki jest Twój wiek umysłowy? SPRAWDŹ
Czy zgadniemy jaka jest Twoja największa słaboś...
Którą księżniczkę Disneya przypominasz w mediac...
Zgadniemy, w którym roku się urodziłeś!
Jak wiele pamiętasz ze Stranger Things 4 części...
Jaką postacią z serialu "Heartstopper" jesteś?
Czy rozpoznasz postacie z anime, których zdjęci...
Czy dopasujesz te polskie słowa do ich definicj...
Co ludzie w Tobie kochają, nienawidzą i czego C...
Odkryjemy Twój sekret na podstawie kilku pytań ...
W którym kreskówkowym domu mógłbyś zamieszkać?...
Nie mogę się doczekać spotkania postaci z Elrondem Mam nadzieję że niedługo będzie kontynuacja Ja narazie próbuje wstawić moją… W każdym razie ten koń na dole przypomniał mi Tinde Tyelke z mojej opowieści Genialnie wymyślił*ś imię dla klaczy Super opowieść ❤
@Kociam_Miraculum_and_LOTR Jak najbardziej będzie kontynuacja! Tylko że mam mało czasu. Jestem w klasie najtrudniejszej ze wszystkich,i mam dużo do nauki. Będę czekać na kontynuację twojego opowiadania!🥰 Dziękuję!
,, Nie zaczełam na przykład płakać, bo niezbyt lubiłam krasnoludów. Są samolubni i chciwi" Thranduil – Moja krew!
Akceptuję Regulamin oraz Politykę Prywatności Akceptacja regulaminu jest obowiązkowa
Oświadczam, że nie mam ukończonych 13 lat, ale mój opiekun prawny wyraził zgodę. (niewymagane jeśli masz ukończone 13 lat)

Cztery postaci, każda z własnym punktem widzenia na rzeczywistość, w którym nie ma miejsca na argumenty innych osób. Zamiast rozmowy jest krzyk, brak odpowiedzi na pytania, ucieczka, cisza, kpina, ironia. Pełen zestaw pokazujący wzajemny brak zrozumienia, a właściwie nieumiejętność porozumiewania się. Córka jest przez rodziców lekceważona, traktowana jak dziecko pomimo jej prawie 30 lat. Podobnie to wygląda z Babcią i być może dlatego obie kobiety łączy najsilniejsza więź ze wszystkich bohaterów, bo w przypadku Matki i Ojca jest to właściwie relacja oparta na przyzwyczajeniach, wspólnym, długim życiu, obowiązkach, a nie na emocjach.
Córka to postać, która wydaje się „stać z boku" życia rodzinnego, jednak w gruncie rzeczy jest ona wyparta z tej relacji, kierowana, krytykowana i niesłuchana. Stara się poznać historię swojej rodziny, zrozumieć sen, w którym widzi brata, choć w teorii była jedynaczką. W teorii, ponieważ gdy pyta o to rodzinę, to matka odpowiada, aby najpierw pomyślała, zanim coś powie. Tylko tyle. Słowa rzucone mimochodem ale z lodowatym wzrokiem. Natomiast, gdy pyta Ojca o swojego Dziadka, to ten cały czas zmienia temat i opowiada o jego relacji z żoną i teściową. Kolejne sytuacje, np. próba wmówienia jej, że nie jedząc mięsa „wykończy się", że nie powinna jeździć nocnym pociągiem, pokazują, jak Iwona jest cały czas udziecinniana przez rodziców. Można by powiedzieć, że to obraz nieumiejętności poradzenia sobie z dojrzewaniem i dorosłością jedynego dziecka, lecz pełen obraz relacji rodzinnych pokazuje skomplikowanie tego problemu.
Najważniejsze wydaje się być zamknięcie się każdej z tych osób w swoim świecie, nieprzyjmowanie argumentów drugiej osoby. Ciągłe kłótnie, ironiczne komentarze Ojca i Matki pokazują, że oni właściwie nie potrafią ze sobą rozmawiać, a brak odpowiedzi na powtarzające się pytania o historię rodziny świadczą o tym, że relacje są oparte na kłamstwach, niedopowiedzeniach i braku zrozumienia.
Nieco ponad tym jest Babcia grana przez Danutę Szaflarską. Jest to 90-letnia kobieta, żyjąca w swoim świecie opartym na przeszłości, wspomnieniach o zmarłym mężu, wyobrażeniach rzeczywistości. Jest to postać, która poprzez swoje zachowanie i sposób bycia wskazuje na wady poszczególnych bohaterów – złość i gniew Ojca, gadatliwość i nadopiekuńczość Matki, brak siły przebicia u Córki. Bohaterowie traktują ją jako kolejne dziecko, którego nie można zostawić w domu.
Każda z tych postaci to kreacja nietuzinkowa – doskonale odnajdują one swoje miejsce na scenie. W gruncie rzeczy ironiczna a zarazem momentami komiczna Babcia grana przez Danutę Szaflarską, zdystansowany ale i wybuchowy Ojciec – w tej roli Janusz Gajos, który swoją ekspresją zwłaszcza w końcowych scenach rozbija napięcie wytworzone przez bohaterów. Rozemocjonowana, chcąca i jednocześnie niepotrafiąca dominować Matka, w której roli występowała Halina Skoczyńska. Zdystansowana, stłamszona i rozgoryczona Córka (Anna Grycewicz), której wewnętrzna walka toczy się przez cały spektakl – często jest na scenie, ale dla samej akcji i pozostałych postaci jest niewidoczna, co pokazuje, jakie miejsca zajmowała wśród najbliższych.
Całość dopełnia scenografia i kostiumy, te są zwyczajne, domowe, codzienne. Nie ma nic wyszukanego. T podkreśla, że te cztery postaci stanowią przykład rodzin, których jest niemało. Scena stała się mieszkaniem, ale nie do końca – balkon ze schodami znajduje się w tle, przez co nie mamy pewności, jaka to jest przestrzeń. Nie wiemy, czy gdy Iwona tam siedzi, to znajduje się w swoim mieszkaniu, w mieszkaniu rodziców czy też poza ich zasięgiem, stając się biernym obserwatorem. Bohaterowie jej nie widzą, ta przestrzeń nie jest w zasięgu ich wzroku, tak jak nie widzieli i nie widzą swojej córki.
Końcowe sceny z urodzin Babci pokazują, że Matka i Ojciec chcieli dominować nad Babcią i Córką, zinfantylizować je poprzez wmawianie braku pamięci i samoświadomości, a także niedomagania psychicznego. Kpina z tych bohaterek jest widoczna na wielu poziomach – wizerunkowym (Babcia ma przyczepione skrzydła i czułki na głowie, ponieważ przez częste spożywanie miodu była nazywane przez Matkę „Pszczółką Mają"), słownym (narzucają jej śpiewanie wesołych piosenek, a nie wspominanie swojego męża) i fizycznym (stoją za nią, pokazując tym samym swoją wyższość i dominację). Zarazem w zakończeniu, kiedy Matka zrozumiała, że Babcia nie żyje, nie pojawia się rozpacz, płacz, krzyk, gniew ale bardzo wymowna cisza.
Tytuł spektaklu jest oczywistym nawiązaniem do oper mydlanych (te zresztą także pojawiają się w Daily Soup), jednak istotniejsze jest tutaj nacechowanie, wskazujące jednoznacznie na ironię kilkunasto-kilkudziesięcio minutowego „szczęścia" każdego dnia w postaci telewizyjnego serialu. Podkreśla to zarazem pesymistyczny obraz rzeczywistości, w której nasza uwaga jest skupiona na wyobrażeniach, a nie na bliskich nam osobach i wzajemnym zainteresowaniu.
Czy potrafimy ze sobą rozmawiać? Czy znamy podstawy wzajemnej komunikacji? Czy umiemy wyjść ze swojego świata i poznać perspektywę innych? Ten spektakl kreuje pesymistyczną wizją, w której na te wszystkie pytania odpowiedź jest przecząca. Natomiast szczypta komizmu ma na celu uwidocznienie tych wad, nieumiejętności, co miałoby być „terapią wstrząsową" dla widzów. Daily Soup pokazuje, jakie mogą być skutki pozostawania tylko we własnym świecie, będąc zamkniętym na inne osoby i ich argumenty.
Daily Soup nie jest tylko zabawnym czy też komicznym obrazem codziennego życia jednej z wielu rodzin, dla której wspólna egzystencja stanowi nie lada wyzwanie. Jest to obraz braku zrozumienia i wzajemnej akceptacji. Nie ma tutaj opieki, zaufania, czułości. Jest chłód i ironia, ale jest ona dostrzegalna tylko w momencie, w którym nie będziemy rozumieć tego spektaklu jako komedii tylko jako dramat.

Puszysta myje swoje cialo
Zabawa bez końca
Dziewczyny tańczą na jachcie

Report Page