Zamieszkała z nami nowa siostra

Zamieszkała z nami nowa siostra




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Zamieszkała z nami nowa siostra
Author Natalia Grabiasz Reading 3 min Views 69315
Press «Like» and get the best posts on Facebook ↓
Niedawno moja córka rozwiodła się i zamieszkała z nami z małym dzieckiem. Mam małe mieszkanie, w którym mieszkamy teraz z mężem. Myślałam, że moja córka podczas gdy jest na urlopie macierzyńskim, może trochę pomieszkać z dzieckiem u mojej matki, ale teraz nie jest to możliwe, ponieważ moja mama w wieku 68 lat wyszła za mąż i zamieszkała razem z mężem.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda Polityka prywatności
Kiedy mama zadzwoniła do mnie i poinformowała mnie, że wychodzi za mąż, początkowo myślałam, że żartuje, ponieważ ma 68 lat. Niestety wszystko okazało się prawdą. Mama od dawna mieszka sama, jej mąż zmarł 20 lat temu. Ja miałam 35 lat kiedy opuściłam dom. Mieszkam z mężem i dziećmi w mieście, odwiedzam mamę kilka razy w miesiącu i na święta.
Mama, dzięki Bogu, czuje się dobrze i sama radzi sobie z całą pracą w domu. Mój mąż i ja przyjeżdżamy, gdy trzeba pielić ogród lub przygotować drewno opałowe, w reszcie rzeczy mama sama daje sobie radę.
A teraz postanowiła sprowadzić męża do domu. To tylko zdrada z jej strony! Nie powinna nam tego robić. Narzeczonym matki był jej rówieśnik, stary znajomy, z którym byli parą w młodości, kilka lat temu zaczęli spotykać się ponownie. Na początku lipca nowożeńcy wzięli ślub, który odbył się w Urzędzie Stanu Cywilnego, a impreza w restauracji – oczywiście bardzo skromna, dla najbliższych.
Z mężem i dziećmi nie pojechaliśmy na ślub, według mnie to wstyd! Po co to w ogóle mamie? Mogli żyć bez tego. Jestem zdecydowanie przeciwna temu małżeństwu i nadal nie mogę się z tym pogodzić. Mama ma duży dom, w którym mieszkają teraz razem.
Narzeczony matki nie ma żadnego majątku, jedynie troje dzieci i gromadę wnuków. Dlaczego to zrobiła? Jak mogła nam to zrobić. Teraz, gdy są oficjalnie małżeństwem, mąż mamy może spokojnie ubiegać się o nasz spadek. Mam małe mieszkanie, w którym mieszkamy teraz z mężem.
Niedawno moja córka rozwiodła się i zamieszkała z nami z małym dzieckiem. Pomagam jej teraz przy małej. Mój syn mieszka z dziewczyną w wynajętym mieszkaniu. Myślałam, że moja córka podczas gdy jest na urlopie macierzyńskim, może trochę pomieszkać z dzieckiem u mojej matki, ale teraz nie jest to możliwe, ponieważ mama zaczęła nowe życie.
Nie rozmawiamy od ponad pół roku. Niedawno zadzwoniła do nas moja ciotka z wioski, siostra mamy, i zaczęła nas pouczać. Mówi, że nie po ludzku postępuje, mama ma również prawo do szczęścia. Moglibyśmy się cieszyć z jej szczęścia. Myślenie o spadku jest nieludzkie, gdy mama wciąż żyje. Mnie też powinni zrozumieć.
Może się zdarzyć, że zamiast domu matki w spadku otrzymamy obcego w rzeczywistości starego dziadka z mnóstwem problemów i jego biednych krewnych, którzy raczej nie zrezygnują z ich części spadku. Dlatego uważam, że w tej sytuacji rację mam ja, nie mama.



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером mamotoja.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.





gazetaprawna.pl



forsal.pl



INFOR.pl



INFORLEX.pl



e-DGP



Newsletter





raporty specjalne:





Skażona Odra






Rosja-Ukraina






Koronawirus















6 stycznia 2009, 23:36








Ten tekst przeczytasz w 3 minuty



Zaledwie osiem miesięcy temu Katarzyna i Piotr Skopcowie z Warszawy przyjęli do swojego domu 18-letnią Tybetankę Czime. Sądzili, że dziewczyna, która uciekła ze swojej wioski przed biedą i chorobami, będzie z nimi mieszkać do zakończenia studiów. Tymczasem niedawno do Polski przyjechali także jej rodzice i teraz Czime jest już z nimi - pisze DZIENNIK.












Źródło











dziennik.pl
















Jeśli nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania w tym artykule, powiedz jak możemy to poprawić.


UWAGA: Ten formularz nie służy wysyłaniu zgłoszeń . Wykorzystamy go aby poprawić artykuł.
Jeśli masz dodatkowe pytania prosimy o kontakt

Nie dotyczy informacji, których szukam

Zobacz mandalę i pomóż Tybetańczykom

Uwaga, Twój komentarz może pojawić się z opóźnieniem do 10 minut. Zanim dodasz komentarz - zapoznaj się z zasadami komentowania artykułów .




Brytyjski wywiad: Rośnie krytyka Kremla przez rosyjskich wojskowych. Igor Girkin chwali... Zełenskiego


















Skoda zmienia zasady gry. Nie trzeba kupować auta, by nim jeździć


















Odwołane pociągi, skrócone trasy... Koleje Mazowieckie zapowiadają chaos w Warszawie


















Nad Wisłą mieszka już niemal 42 mln ludzi. Polska na trwałe pozostanie krajem imigracyjnym


















Katarzyna Niezgoda korzysta z tego, że ma nogi stworzone do noszenia mini! FOTO





























Gazetaprawna.pl

eDGP

Forsal.pl

Infor.pl

Sklep Infor










Technologia

Auto

Nieruchomości

Gospodarka

Wiadomości










Sport

Zdrowie

Kobieta

Jego strona

Edukacja










Rozrywka

Film

Muzyka

Kultura

Podróże










Pogoda

Quizy

Eureka! DGP

RSS

Newsletter








Serwisy Spółek Grupy INFOR PL dbają o Twoją prywatność
NASI PARTNERZY USTAWIENIA ZAAWANSOWANE ZAPISZ I ZAMKNIJ
Ale dla państwa Skopców to jeszcze nie koniec tybetańskiej przygody: najpierw odwiedzili rodzinną wioskę Czime, a teraz w ich domu zamieszkała kolejna Tybetanka .
14-letnią Sonam, podobnie jak Czime, przywiozła do Warszawy polska buddystka Drolma, która od lat pomaga Tybetańczykom mieszkającym w maleńkiej tybetańskiej wiosce Golok Toe, w chińskiej prowincji Syczuan. W liczącym około 2 tys. mieszkańców Goloku nie ma żadnej przychodni, a do najbliższego szpitala trzeba jechać kilka godzin samochodem przez góry. Sonam pochodzi z bliźniaczo podobnej wioski, Tica. Zanim przyjechała do Polski, nigdy się nie uczyła , bo w jej rodzinnej miejscowości nie było szkoły. Nie było też bieżącej wody, lekarza ani pielęgniarki. Rodzina dziewczynki mieszkała w namiocie, żyła z hodowli jaków i drobnego handlu. Dopiero niedawno jej ojciec wybudował dom, ale to właściwie jedyny luksus, na jaki ich stać. I takie miało też być życie Sonam: bez szans na edukację czy wyleczenie w razie, gdyby dopadła ją któraś z trapiących Tybetańczyków chorób. A jest ich wiele - gruźlica, pasożyty i zatrucia pokarmowe spowodowane piciem brudnej wody.
Właśnie takim dzieciom z odciętych od świata tybetańskich wiosek pomaga Drolma . Przywozi je do Warszawy, wysyła do jednego z najlepszych stołecznych gimnazjów przy Raszyńskiej i szuka polskich rodzin, które przyjęłyby do siebie małych uchodźców. I cały czas powtarza, że przyjechali do Polski , by zdobyć wykształcenie, a potem powinni wrócić do rodzinnych stron i pomagać swoim społecznościom.
14-letnia Sonam zaskoczyła wszystkim tym, jak szybko się uczy. Kilka miesięcy po tym, jak tu przyjechała, była w stanie dogadać się po polsku, a teraz mówi już całkiem płynnie. "Świetnie się uczy, jedyny przedmiot, z którego trochę kuleje, to chemia. Aż trudno uwierzyć, że to dziecko niedawno zasiadło w szkolnej ławce po raz pierwszy. Jest pracowita, a przy tym szalenie zdolna" - opowiada Katarzyna Skopiec. Sonam przeprowadziła się do jej domu , gdy poprzednia tybetańska lokatorka zamieszkała ze swoimi rodzicami. Jak mówi Katarzyna, już pojawienie się Czime spowodowało w życiu całej rodziny małą rewolucję, ale to dopiero Sonam zmieniła je na dobre.
Zmieniło się choćby to, że teraz Skopcowie bardziej liczą się z pieniędzmi. Choć są dość zamożni, to jednak teraz częściej zastanawiają się nad swoimi wydatkami . "Czasem muszę zrezygnować ze swoich potrzeb, ale mi tego nie żal. Poza tym w butach za 200 zł chodzi się dokładnie tak samo, jak w tych za tysiąc, prawda?" - mówi Katarzyna. Zyskali za to - jej zdaniem - znacznie więcej. "Jesteśmy bardziej rodziną. A ja sama stałam się lepszą matką, odkąd Sonam zamieszkała z nami. Bo o własne dzieci nie musimy zabiegać, pewne rzeczy robimy wręcz automatycznie. Ale gdy zaczęłam dla Tybetanki kupować jej ulubioną szynkę wołową, to i dla Zuzi staram się szukać innych przysmaków. I tak jest ze wszystkim" - opowiada.
Jej mąż dodaje, że jest teraz bardzo szczęśliwy. "Sonam dała mi dużo radości z tego, że mogę pomagać innym. A całej naszej rodzinie uświadomiła, że nie to, co mamy, jest najważniejsze, ale to, jacy jesteśmy" - tłumaczy Piotr Skopiec.
Najbardziej zmieniło się jednak życie 13-letniej Zuzi. To ona musiała niemal z dnia na dzień zrezygnować z roli najstarszej córki i dzielić się rodzicami z obcą dziewczynką. Obie dziewczynki spędzają ze sobą większość dnia. Mieszkają w jednym pokoju, razem jeżdżą autobusem do szkoły , a po lekcjach godzinami wędrują po stołecznych galeriach. "Z Sonam jest przyjemnie, bo mogę z nią pogadać i nigdy nie jestem samotna. Ale czasami jest mi trudno, zwłaszcza gdy mam dużo lekcji, a ona też odrabia swoje i zadaje mi dużo pytań" - opowiada Zuzanna.
Zaraz zapewnia jednak, że Tybetanka jej nie przeszkadza . "Słuchamy różnej muzyki, więc jedna zakłada słuchawki, a druga słucha głośno. Chyba nauczyłam się przy niej, jak uzgadniać kompromisy" - dodaje poważnie. "Patrzę na nie i widzę dwie siostry. Lubią się, ale i potrafią sobie dokuczyć. Gdy się kłócą, Zuzia zazwyczaj wybucha, a Sonam zamyka się w sobie. A chwilę później zaczynają razem tańczyć i śpiewać" - mówi Katarzyna.
I dodaje, że dla jej rodzonej córki mieszkanie pod jednym dachem z tybetańską rówieśniczką to niekończąca się lekcja życia. "To wychowane bez żadnych obowiązków dziecko patrzy na dziewczynkę z dalekiego kraju i widzi, że ona potrafi rozwałkować ciasto na pierogi, a potem jeszcze je ulepić. Polskie nastolatki nawet nie myślą, że mogłyby coś takiego zrobić. Sonam wprowadziła do naszego domu nowe standardy" - śmieje się kobieta.
Buddystka Drolma uważa, że mała Sonam nieodwołalnie zmieniła całą rodzinę Skopców . "Zuzia była taką przedwcześnie dorosłą, zbyt poważną jak na swój wiek dziewczynką. Sonam dała jej trochę dzieciństwa. Mały Franek ma opiekuńczą starszą siostrę, którą wiernie kocha. Piotr z kolei jest zadowolony i dumny ze swojej gromadki. Miło jest na niego patrzeć, jak wzrusza się, gdy może dbać o te dziewczyny. A Kasia? Zaczęła się interesować buddyzmem i przez to zmieniła podejście do życia" - mówi.
Jej zdaniem wiele zyskała też mała Tybetanka: "Sonam stała się bardziej otwarta i pewniejsza siebie. Widać, jak bardzo cieszy ją to wszystko, czego uczy się w Polsce. Szaleje z radości, gdy gra w tenisa i jeździ na nartach. Cieszy ją nawet buszowanie w internecie i wysyłanie e-maili. Ma wreszcie dzieciństwo."

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

  W dowolnym momencie mają Państwo możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących przetwarzanych informacji, a także wyrażenia sprzeciwu odnośnie przetwarzania tych danych, które na podstawie uzasadnionego interesu nie wymagają Państwa zgody. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania Państwa danych, którego dokonano na podstawie udzielonej wcześniej zgody. Dalsze korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dotyczących prywatności oznacza ich akceptację, co będzie skutkowało zapisywaniem danych osobowych opisanych powyżej na Państwa urządzeniach przez wszystkie serwisy internetowe Spółek Grupy INFOR PL.
  Więcej informacji o zamieszczanych plikach cookie, możliwości zmiany ustawień prywatności oraz polityce przetwarzania danych znajdą Państwo w Polityce Prywatności Grupy INFOR PL i Polityce Cookies Grupy INFOR PL

Ustawienia cookies check Akceptuję pliki cookies
Film Hirokazu Kore-edy, jednego z najbardziej uznanych współczesnych reżyserów, to realistyczny i pełen niuansów portret relacji między czterema siostrami, a także słodko-gorzka opowieść o ludziach żyjących w nadmorskim mieście. Na tle niezwykłej przyrody opowiada poruszającą historię o skomplikowanych emocjach, poszukiwaniu siebie i budowaniu więzi rodzinnych.
add Kup dostęp play_arrow Obejrzyj zwiastun
Film Hirokazu Kore-edy, jednego z najbardziej uznanych współczesnych reżyserów, to realistyczny i pełen niuansów portret relacji między czterema siostrami, a także słodko-gorzka opowieść o ludziach żyjących w nadmorskim mieście. Na tle niezwykłej przyrody opowiada poruszającą historię o skomplikowanych emocjach, poszukiwaniu siebie i budowaniu więzi rodzinnych.
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Pliki cookies pozwalają na pełne korzystanie z możliwości strony oraz umożliwiają zbieranie danych statystycznych, które pomagają nam w optymalizacji serwisu oraz dostosowaniu treści do Twoich potrzeb. Zaakceptuj pliki cookie żebyś mógł w pełni skorzystać z serwisu.
Ten materiał jest niedostępny z tego adresu IP. Jest on dostępny tylko w niektórych krajach. Skontaktuj się z nami, jeśli chcesz wiedzieć więcej.
Jake prowadzi sklep z organiczną herbatą i razem z żoną Kyrą i ich córką Miką wiodą szczęśliwe, spokojne życie. Na co dzień towarzyszy im android Yang, który niczym starszy brat opiekuje się dziewczynką. Gdy przyjaciel córki nieoczekiwanie ulega awarii, Jake szuka sposobu, by przywrócić go do życia. Próbując naprawić Yanga, odkrywa coś, co zaskakuje całą rodzinę – przez te wszystkie lata android prowadził własne, sekretne życie, którego najcenniejsze momenty zapisywał na tajnym dysku wspomnień. Poznając najbardziej wyjątkowe chwile z życia Yanga, Jake dowiaduje się kim tak naprawdę był, o czym marzył i co czuł, żyjąc z nimi pod jednym dachem.
Nagrodzony w Cannes, najnowszy film
mistrza azjatyckiego kina Apichatponga Weerasethakula.


Huk. Metaliczny, głośny, przeszywający – jakby wydobywał się z wnętrza planety.
Taki dźwięk prześladuje Jessicę (fenomenalna Tilda Swinton) – atakuje ją
podczas bezsennych nocy, zaskakuje w najmniej spodziewanych momentach jej
podróży po Kolumbii. Ten dźwięk ją przeraża, ale również fascynuje. Czy
postradała zmysły? Memoria to transcendentalna, hipnotyzująca
podróż – opowieść o pamięci indywidualnej i zbiorowej, o tajemnym,
niewidzialnym pomoście między teraźniejszością i przeszłością, o współczesnym
świecie, który wydaje się wyhodowany, sztuczny i który łatwo można zainfekować.
To film-sen, film-odyseja, unikalne doświadczenie zmysłowe, dźwiękowe i
duchowe. To film, który pozostaje w widzu na zawsze.
Violet, wzięta producentka
filmowa walczy z niskim poczuciem własnej wartości, co odbiera jej radość życia
i sprawia, że nie potrafi cieszyć się z zawodowych sukcesów. Po latach
postanawia porzucić swój dotychczasowy styl bycia. Odkrywa, że wszystko, czego
się obawiała było tylko wytworem jej wyobraźni.
"Piosenki o miłości” okazały się największym przebojem ostatniego
festiwalu w Gdyni. Debiut Tomasza Habowskiego to mocny, nowy głos
polskiego kina. Słodko-gorzki jak najlepszy indie popowy kawałek i uderzający
w najcz
Dojrzałe seksowne kobiety z dużymi cycami - Cathy Heaven, Mamuśka
Duży kutas spuścił się na płaski brzuch siostry
Pokaż mała, co masz w majtkach

Report Page