Z trenerem soccera

Z trenerem soccera




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Z trenerem soccera

العربية
Deutsch
English
Español
Français
עברית
Italiano
日本語
Nederlands
Polski
Português
Română
Русский
Svenska
Türkçe
中文




العربية
Deutsch
English
Español
Français
עברית
Italiano
日本語
Nederlands
Polski
Português
Română
Русский
Svenska
Türkçe
中文


Ukrainian is now available on Reverso!

Arabic
German
English
Spanish
French
Hebrew
Italian
Japanese
Dutch
Polish
Portuguese
Romanian
Russian
Swedish BETA
Turkish
Ukrainian BETA
Chinese


Synonyms
Arabic
German
English
Spanish
French
Hebrew
Italian
Japanese
Dutch
Polish
Portuguese
Romanian
Russian
Swedish BETA
Turkish
Ukrainian BETA
Chinese
Ukrainian



These examples may contain rude words based on your search.



These examples may contain colloquial words based on your search.


Translation of "z trenerem" in English



Drogi MacGyver, pojechałem z trenerem na ceremonię rozpoczęcia.




Dear MacGyver, I have gone to opening ceremony with coach .



Ja tylko wyrównuję rachunki z trenerem Butlerem.




I'm just settling the score with Coach Butler.



Miałem spotkanie z trenerem Marston Prep.




I had a meeting with the coach at Marston Prep.



Oferujemy konsultacje z trenerem i firmą po szkoleniu.




We offer consultation with the coach and the company after the training.



Cóż, muszę porozmawiać z trenerem .




Well, I'd have to go talk to coach .



Clark, porozmawiaj z trenerem Teaguem.




Clark, I need you to talk to coach teague.



Porozmawiam z trenerem i to wyjaśnię.




I'll talk to coach and smooth things out.



Rozmawiałem o tym z trenerem Parseghian'em.




I've talked to Coach Parseghian about it.



Gdybyś chciał pomóc, to mogę pogadać z trenerem .




You know, if you want to help, I can put in a word with coach .



Na początku sezonu odczuwałem znakomitą współpracę z trenerem .




At the beginning of the season I could feel excellent cooperation with the coach .



Trzeba mieć dobre kontakty z trenerem .




You have to have a good relationship with the coach .



W ten piątek piłkarska reprezentacja Meksyku wraz z trenerem przyjedzie tu na puchar CONCACAF.




This coming Friday the National Mexican soccer team, along with the coach , will be here for the Gold Cup.



Wycieczka. By dokładnie zapoznać się z trenerem Budem Erensem.




Road trip... to get intimately acquainted with Coach Bud Erens.



Był wtedy w drużynie biegaczy, miał świetne stosunki z trenerem .




He was on the track team, had kind of an extra close relationship with the coach .



Rozmawiałem już z trenerem Lee i odmówił wytrenowania oszukującego wrestlera.




I talked to Coach Lee and they refuse to train a cheating wrestler.



Vanessa z całą pewnością sypiała z trenerem .




Vanessa was definitely sleeping with the coach .



Tylko mi nie mów, że muszę się znowu pokłócić z trenerem .




Just tell me I don't have to reenact my fight with the coach .



Poza tym, jesteśmy już w kłopocie z trenerem .




Besides, we're already in trouble with the coach .



Po zakończeniu sezonu nie przedłużono umowy z trenerem Markiem Ziętarą.




At the end of the season the contract with coach Mark Kuhlmann was not extended.


Display more examples
Suggest an example

Voice and photo translation, offline features, synonyms , conjugation , learning games
Results: 451 . Exact: 451 . Elapsed time: 154 ms.
© 2013-2022 Reverso Technologies Inc. All rights reserved.



Memphis Depay wyląduje jednak w Manchesterze United? Jak się okazuje – to bardzo możliwe. Według hiszpańskiej „Marki” angielski klub poważnie rozważa złożenie Barcelonie oferty opiewającej na 10 milionów euro. To byłby dla Barcelony idealny układ, bo przecież wiele wskazywało na to, że do transferu Depaya będzie musiała wręcz dopłacić. Po przyjściu Roberta Lewandowskiego Holender stał się w oczach Xaviego bezużytecznym piłkarzem – zwłaszcza biorąc pod uwagę jego […]

Zapraszamy na kolejny odcinek serii, w której typujemy mecze. Tym razem to będą: Trabzonspor kontra FC København i GNK Dinamo Zagreb kontra Bodø/Glimt. Typy podaje Paweł Paczul, co idzie mu całkiem nieźle.

Od polskich prezesów raz po raz można usłyszeć, że na Ligę Mistrzów to jesteśmy za biedni, że bez wielkich transferów się nie da tam wejść, a na takie szaleństwa kasy brakuje. Lepiej na spokojnie celować w Ligę Europy, nie ma co wariować, zresztą Liga Konferencji też jest okej. A jak będą pieniądze, to się, słuchajcie, pomyśli. I wtedy wchodzi Viktoria Pilzno, która niekoniecznie ma ochotę się do tego dostosowywać, bo władowała się do europejskiej elity. A czy ten czeski zespół to finansowy […]

PSG oraz kilka włoskich klubów ma dostać karę za złamanie Financial Fair Play. Czy dotkliwą? Patrząc na rozmach paryżan i włoskich klubów – pewnie niekoniecznie. Financial Fair Play to zasada, która obowiązuje wszystkie kluby grające w europejskich rozgrywkach od 2015 roku. W największym skrócie – zgodnie z tą regułą kluby nie mogą wydawać więcej niż zarabiają. Ma to na celu ochronę klubów przed upadkiem wskutek nierozsądnego wydawania pieniędzy oraz zabezpieczenie światowej piłki przed gigantycznymi funduszami, […]

Kolejna „Brama dnia”. Zapraszamy do oglądania i głosowania wraz z naszymi kumplami z Gatigo! DARIUSZ WOSZ vs Bayer Leverkusen (24.08.2002) Czy polska reprezentacja mogłaby grać lepiej, gdyby jej barwy reprezentował Dariusz Wosz? Odpowiedzenie twierdzące nie byłoby chyba dalekie od prawdy. Pomocnik przez lata utrzymywał się na poziomie Bundesligi, stał się swego rodzaju legendą w Bochum. W 2002 roku Wosz miał już 33 lata, ale nadal czarował na boiskach Bundesligi. […]

Ponad stu zagranicznych piłkarzy strzelało bramki dla polskich klubów w europejskich pucharach (licząc razem z eliminacjami). Ivi Lopez, który daje show w barwach Rakowa Częstochowa, do czołówki tego zestawienia jeszcze nie należy, ale jak tak dalej pójdzie Hiszpan dołączy do najlepszych w historii. No właśnie, do najlepszych, czyli do kogo? Wszyscy pamiętamy, że przygoda Iviego Lopeza z międzynarodowymi rozgrywkami nie rozpoczęła się najlepiej. W minionym sezonie Hiszpan rozegrał ponad 500 minut w eliminacjach […]

Od polskich prezesów raz po raz można usłyszeć, że na Ligę Mistrzów to jesteśmy za biedni, że bez wielkich transferów się nie da tam wejść, a na takie szaleństwa kasy brakuje. Lepiej na spokojnie celować w Ligę Europy, nie ma co wariować, zresztą Liga Konferencji też jest okej. A jak będą pieniądze, to się, słuchajcie, pomyśli. I wtedy wchodzi Viktoria Pilzno, która niekoniecznie ma ochotę się do tego dostosowywać, bo władowała się do europejskiej elity. A czy ten czeski zespół to finansowy […]

Kolejna „Brama dnia”. Zapraszamy do oglądania i głosowania wraz z naszymi kumplami z Gatigo! DARIUSZ WOSZ vs Bayer Leverkusen (24.08.2002) Czy polska reprezentacja mogłaby grać lepiej, gdyby jej barwy reprezentował Dariusz Wosz? Odpowiedzenie twierdzące nie byłoby chyba dalekie od prawdy. Pomocnik przez lata utrzymywał się na poziomie Bundesligi, stał się swego rodzaju legendą w Bochum. W 2002 roku Wosz miał już 33 lata, ale nadal czarował na boiskach Bundesligi. […]

Ponad stu zagranicznych piłkarzy strzelało bramki dla polskich klubów w europejskich pucharach (licząc razem z eliminacjami). Ivi Lopez, który daje show w barwach Rakowa Częstochowa, do czołówki tego zestawienia jeszcze nie należy, ale jak tak dalej pójdzie Hiszpan dołączy do najlepszych w historii. No właśnie, do najlepszych, czyli do kogo? Wszyscy pamiętamy, że przygoda Iviego Lopeza z międzynarodowymi rozgrywkami nie rozpoczęła się najlepiej. W minionym sezonie Hiszpan rozegrał ponad 500 minut w eliminacjach […]

Rafał Makowski zimą tego roku bez większego szumu opuszczał Śląsk Wrocław na rzecz węgierskiej Kisvardy. Ruch ten wydawał się nietypowy i nieoczywisty, ale dziś piłkarz widzi praktycznie same plusy tamtej decyzji. 26-letni pomocnik wywalczył wicemistrzostwo kraju, zagrał w pucharach, wrócił na swoją ulubioną pozycję, odbudował pewność siebie, ma zaufanie sztabu trenerskiego. Czym liga węgierska mu zaimponowała? Dlaczego w Śląsku mu nie poszło, mimo ogromnej determinacji klubu przy […]

Najciekawszy punkt środowej prasówki? „Rozprawa” Jana Urbana z Górnikiem Zabrze i Lukasem Podolskim. Trener zdradza kulisy rozstania ze śląskim klubem i to, jaką rolę odegrał w tym Niemiec. Sport W Zabrzu w końcu mają mieć cztery trybuny. W tym roku mają się rozpocząć prace przy budowie czwartej trybuny stadionu Górnika Zabrze, gotowa ma być w 2025. – Kiedy patrzymy na grę naszych zawodników, aż się chce budować […]

Po Memoriale Huberta Wagnera polscy siatkarze mieli jeszcze jedną okazję, aby zmierzyć się z Argentyną. W dzisiejszym sparingu z ekipą z Ameryki Południowej rozegrali… cztery sety. Wygrali wszystkie. To kolejny pozytywny sygnał przed siatkarskim mundialem. Teraz możemy już powiedzieć: żarty się skończyły. Kolejne spotkanie będzie o stawkę. Choć ostatecznym testem przed mistrzostwami świata nazywany był już Memoriał Huberta Wagnera, polskich siatkarzy czekało jeszcze ostatnie […]

nowych dalszych komentarzach nowych odpowiedziach na moje komentarze

Opublikowane 09.01.2019 12:14 przez
Dwieście czterdzieści wygranych meczów w sezonie regularnym – najwięcej w historii MLS. Pięć triumfów w U.S. Open Cup. Dwukrotnie wybierany najlepszym trenerem w Ameryce. Miejsce w National Soccer Hall of Fame. Legenda uniwersyteckiej piłki. Gdyby nie Sigi Schmid, MLS z pewnością nie byłaby w tym samym miejscu.
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia liga amerykańska straciła jednego z najwybitniejszych trenerów w historii. Zmarł w wieku 65 lat. Odszedł w Centrum Medycznym im. Ronalda Reagana na terenie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles. Pożegnał się ze światem tam, skąd wyruszył na podbój amerykańskich boisk.
Sigi, a właściwe Siegfried, urodził się kilka tysięcy kilometrów od „Miasta Aniołów”, w Tybindze – miejscowości położonej w Niemczech Zachodnich. Jego ojciec Fritz został jeńcem podczas II Wojny Światowej. – Przenieśliśmy się do Torrance, gdy miałem dziewięć lat, ale faktycznie przyjechaliśmy do Ameryki, gdy miałem cztery. Dorastałem w Kalifornii, do Niemiec wracałem na dwa-trzy miesięcy w lecie – tłumaczył Sigi w „Prost Amerika”.
W domu Schmidów mówiło się w języku Jana Wolfganga Goethego. – Czułem się jak niemieckie dziecko dorastające w Stanach. Angielski poznałem tak naprawdę dopiero w pierwszej klasie. Wcześniej znałem tylko słowa z ulicy, na przykład Manchester czytałem z niemiecka „Mahn-chester” .
Piłkarskie tradycje w rodzinie Schmidów sięgają przynajmniej jedno pokolenie wstecz. Ojciec Sigiego regularnie grywał w piłkę w Los Angeles Kickers. Był to klub założony w 1951 roku przez niemieckich imigrantów Alberta Eberta i Fritza Ermerta. – Graliśmy zazwyczaj na Daniels Field w San Pedro. Do drużyny należeli Niemcy, Polacy, Skandynawowie i Żydzi. Większość z nich była podstarzała, ale w swoich ojczyznach byli profesjonalistami lub półprofesjonalistami. To był dobry zespół – wspominał Fritz Schmid na ESPN. Największym osiągnięciem Kickers było zwycięstwo w National Challenge Cup (dzisiejszy U.S. Open Cup) w 1958 roku. Ten sukces potworzyli w 1963 już jako Los Angeles Kickers-Victoria.
Mimo że Fritz Schmid sam był sportowcem, sprzeciwiał się grze syna. Sigi nie dotarł na jeden z meczów, ponieważ ojciec zabronił mu wyjść z domu. Gdy zapytał, dlaczego nie może wyjść, usłyszał tylko zdawkowe: „bo musisz zrozumieć, co znaczy nie”. Mimo to pierwsze spotkanie Sigiego z soccerem nastąpiło dzięki ojcu. – Tato grał w piłkę, a mama gotowała dla klubu. Zaprowadzili mnie na stary Jackie Robinson Stadium, gdzie rozgrywali swoje mecze – powiedział.
Piłka dla młodego Siegfrieda znaczyła naprawdę wiele. Praktycznie nie znał angielskiego. Miał trudność z wysławianiem się, a podczas występów publicznych zaczynał się jąkać. Pierwsze kontakty nawiązywał na boisku, ale i tam nie zawsze było różowo. – Jako dziecko byłem regularnie nazywany chwastem i nazistą. W latach 80. XX wieku, gdy prowadziłem zespół UCLA, graliśmy ze szkołą Cal State. Grupa 15-20 kibiców śpiewała „Nazi, Nazi go to home”. 
Rodzice zniechęcali młodego Schmida do kopania piłki, więc ten postanowił zostać pisarzem, ale to tym bardziej nie spodobało się ojcu. Nalegał, by syn uczył się czegoś bardziej użytecznego, dlatego Sigi zapisał się na ekonomię. Na Uniwersytecie Kalifornijskim obronił licencjat, a potem uzyskał stopień magistra w zarządzaniu biznesem. Pracował łącznie dziesięć miesięcy jako certyfikowany urzędnik publiczny.
Ale zamiast robić karierę w księgowości, mimo wszystko postawił na piłkę. W latach 1972-75 grał w drużynie uniwersyteckiej UCLA. Występował na pozycji pomocnika i doprowadził drużynę do dwóch finałów NCAA. W jednym sezonie został nawet wybrany do najlepszej jedenastki zachodu, ale nie czuł, że może dużo osiągnąć jako piłkarz. Oddał się więc pracy trenerskiej. Zaraz po uzyskaniu magistra został asystentem Steve Gaya, a gdy ten zrezygnował, samodzielnie prowadził UCLA Bruins w 418 spotkaniach, z czego aż z 322 wychodził zwycięsko.
Sigi był pierwszym trenerem Bruins przez 19 lat, a spod jego ręki wyszli m.in.:
– brąz zdobyty podczas Pucharu Konfederacji w 1999,
– członek Drużyny Roku Premier League (2002-03).
– 110 meczów w reprezentacji, 15 goli,
– pierwszy MLS Defender of the Year,
– zdobywca Złotego Pucharu CONCACAF 2002, 2007.
– 100 występów w kadrze i 24 gole,
– 26 meczów w reprezentacji, 6 goli,
– Zdobywca Złotego Pucharu CONCACAF 2002.
– w latach 1998-02 trzy razy stawał na najniższym stopniu podium Bundesligi,
– zdobywca Pucharu UEFA w sezonie 2001/02.
Nieźle jak na jednego trenera. A to nie wszyscy. Sigi prowadził jeszcze legendarnego Cobiego Jonesa – 164 występy w kadrze i ponad 300 meczów w Los Angeles Galaxy – czy innego wybitnego reprezentanta, Paula Caligiuriego. Ale Schmid nigdy nie był zwykłym trenerem. Jego rekord – 322-63-33 – to jeden z najlepszych wyników w piłce uniwersyteckiej. W 2015 Sigi otrzymał tytuł Trenera Stulecia UCLA. Piłkarzem Stulecia został oczywiście jego były podopieczny Brad Friedel.
Mimo sukcesów w pracy na szczeblach NCAA Sigi nie przeszedł płynnie do pracy z seniorami. W 1999, po 19 latach, opuścił UCLA Bruins i został trenerem reprezentacji Stanów Zjednoczonych do lat 20, ale z piłką na poziomie międzynarodowym romansował już od dłuższego czasu.
W 1991 wrócił do Niemiec jako opiekun drużyny, która walczyła na Uniwersyteckich Mistrzostwach Świata. Trzy lata potem został asystentem Bory Milutinovicia podczas mundialu w Stanach. W meczu ze Szwajcarią, który inaugurował mistrzostwa, wybiegło dwóch wychowanków Schmida – Jones i Caligiuri.
Pierwszą bramkę strzelił Eric Wynalda . – Sigi przyszedł do mnie po jednym z meczów ligowych i powiedział: „do zobaczenia w drużynie narodowej”. Ale ja nigdy nie byłem członkiem reprezentacji! Nagle dostałem powołanie i byłem w zespole! To było jego działanie. Wiele mu zawdzięczam – opowiadał Wylanda w ESPN. Napastnik, który rozwiązał worek z bramkami na MŚ i przy okazji strzelec pierwszego gola w historii MLS, zadebiutował w kadrze z polecenia Schmida w 1990 roku jako piłkarz San Francisco Bay Black Hawks. Miał wówczas 21 lat. Na mundial pojechał już z dużym doświadczeniem zdobytym właśnie dzięki grze w kadrze i Europie.
Po roku pracy z kadrą U20 Sigi dostał ofertę z LA Galaxy. Zastąpił na stanowisku Ocatvio Zambrano. W momencie, gdy Schmid wkraczał do zespołu, ten zajmował piąte miejsce w Konferencji Zachodniej, a na koncie miał zaledwie trzy bramki. Galaxy zakończyło sezon z siedemnastoma wygranymi, co było drugim najlepszym wynikiem w lidze. Schmid w swoim pierwszym sezonie w profesjonalnej piłce dostał tytuł trenera roku MLS. Do tego Galaktyczni pokonali w finale Ligi Mistrzów CONCACAF honduraską Olimpię.
W kolejnym roku przebudował zespół. Ściągnął m.in. Cobiego Jonesa, którego znał ze współpracy w UCLA Bruins. Pochodzący z Detroit pomocnik zagrał w barwach Galaxy aż 305 razy. Legenda klubu i zarazem największa gwiazda amerykańskiego soccera, Landon Donovan, zakładała tę samą koszulkę „tylko” 247 razy. Kolejne lata przynosiły Sigiemu kolejne tytuły: Supporters’ Shield (mistrzostwo sezonu regularnego), U.S. Open Cup czy MLS Cup. Został wybrany trenerem MLS All Stars. – Schmid miał charakter. Grając dla niego, musiałeś być 100 procentowym profesjonalistą. Na każdym polu – przyznał Alexi Lalas, obrońca Galaxy w latach 2001-04.
Schmid opuścił „Miasto Aniołów” po serii niepowodzeń. Szalę goryczy przelała porażka 0:5 z San Jose Earthquakes. Wrócił na stare śmieci – do kadry U20, z którą pojechał na młodzieżowe Mistrzostwa Świata w Holandii. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych zmierzyła się w grupie z „drugą ojczyzną” Sigiego – Niemcami.
– Wspaniałe uczucie, choć kilku moich krewnych stwierdziło, że jestem po złej stronie. Fajnie było zmierzyć się z Michaelem Skibbe. Niemcy dokonali kilku taktycznych korekt, ale i mój zespół zaskakiwał. Nie zapomnę ani tego dreszczyku emocji, ani meczów z Argentyną – wspominał Schmid. Po roku pracy z młodzieżówką Trener Stulecia wrócił do pracy w klubie. Związał się z niedawno odratowanym Columbus Crew. Zastąpił na stanowisku Roberta Wa
Gwiazda internetu dymana na dwa baty
Mamuśka z dużymi cyckami na twardym penisie - Jasmine Jae, Z Kolczykami
Porno Swingersi

Report Page