Złodziej wpada do sypialni

Złodziej wpada do sypialni




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Złodziej wpada do sypialni

przejdź do...


Cytaty
Aforyzmy
Powiedzenia
Życzenia
SMSy
Dowcipy
Przysłowia
Wyliczanki
Rymowanki
Piosenki
Imiennik



Strona Główna
O Serwisie
Frazy
Polityka Prywatności i Cookies
Kontakt

Strona wyczytaj.pl korzysta z plików cookies (ciasteczek) OK, rozumiem Polityka prywatności
SALON W BELWEDERZE

(Ciemno. Na ogrodzie noc księżycowa).

GENDRE
(pijany, leży na kanapie).

LUBOWIDZKI
(chodzi po salonie).

GENDRE
Przynosisz wiadomości - ? - Masz relacje czyje?

LUBOWIDZKI
Gdy pora się nadarzy - wszystko mu odkryję.

GENDRE
Patrz - by nie było późno. - I cóż wiesz nowego?

LUBOWIDZKI
Wiem dla samego Księcia. Cóż tobie do tego?

GENDRE
Nie wiesz nic.

LUBOWIDZKI
Wiem dla siebie.


GENDRE
To i schowaj sobie.


LUBOWIDZKI
Dla Książęcia pracuję. - Zysku zazdrość tobie - ?

GENDRE
A może by partyjkę?

LUBOWIDZKI
Nie mam dzisiaj głowy.


GENDRE
To szkoda, że bez głowy wychodzisz na łowy.
Książę, choćby cię nawet przyjął najłaskawiej,
rogi, jak rogi - głowy nie przyprawi.

LUBOWIDZKI
Gadaj zdrów - chcesz wyłudzić ode mnie pieniędzy.

GENDRE
Masz dukata, łajdaku - tuczysz się na nędzy.


LUBOWIDZKI
(goni za dukatem)
Dukat zawsze dukatem, piechotą nie chodzi.

GENDRE
Najlepiej go ocenisz ty, książęcy złodziej.

LUBOWIDZKI
(odrzuca dukat w kierunku Gendra)
Przestań, pijaku, bo to mnie już nudzi.

GENDRE
Pyskuj ciszej - bo Książę jeszcze się obudzi...
(głuchy łoskot)


LUBOWIDZKI
Cóż to? Biją do bramy?! Rozwalają wrota?!

GENDRE
A cóż mnie to obchodzi? - To twoja robota.

LUBOWIDZKI
Trzeba obudzić Księcia!

(wpada do sypialni).


KAMERDYNER FRIEZE
(wpada ze drzwi w głębi)
Trzeba Księcia budzić!
(wpada do sypialni).

GENDRE
Niech Książę śpi spokojnie - na co ma się trudzić?
Co ma być, niechaj będzie. -

FRIEZE
(ze sypialni)
(wywleka W. Księcia półubranego)
(wlecze go po ziemi przez salon)
(do drzwi w głębi)
(gdzie znikają).

LUBOWIDZKI
(w sypialni)
Ha! na pomoc! Zbóje!!


PODCHORĄŻY
(w sypialni)
Masz, łajdaku! - Już uciekł!!

SPRZYSIĘŻENI
(w kilkunastu wpadają ze sypialni na salon)
(przebiegają do innych pokoi w głębi).


NABIELAK
Któż to tu wartuje?
(nastaje na generała Gendra).


GENDRE
(powalony)
Ja niewinowat - - -

NABIELAK
Milcz, ty synu wraży.

GENDRE
A czy wy wiecie, wy - czyja śmierć znaczy?
Może ta moja śmierć szalę zaważy
i napiętnuje was piętnem siepaczy - ?

GOSZCZYŃSKI
Jeśliś niewinny, winujesz się słowem.

GENDRE
Wot, słowo u was - dym. Zabij, gotowem.

NABIELAK
Chcesz, by rozważać twą śmierć - rozważyłem.
(uderza bagnetem).


GENDRE
Nieszczęście!

GOSZCZYŃSKI
Sława!

GENDRE
Przeklnij Bóg -

NABIELAK
Łajdaki.
Ty kartowniku, złodzieju...

GENDRE
Rycerzu.
Ty mordujesz; czy myślisz, że z Bogiem w przymierzu?
Znajdzie się na was sąd.

NABIELAK
Sądu nie będzie.
Od dzisiaj my jesteśmy sądem i my sędzię,
a wam się znaczy kres. - Ty wziąłeś swoje.

GOSZCZYŃSKI
Pójdź - dalej - musim przebiegnąć pokoje.
Tamci tam już pobiegli - my w te drzwi - bacz pilnie,
byśmy jak w labiryncie błędnym nie zbłądzili.

(przy drzwiach u przodu z lewej)
Drzwi zaparte.

NABIELAK
Poszarpnij.

GOSZCZYŃSKI
Ktoś trzyma.


NABIELAK
Ciąg silnie.


GOSZCZYŃSKI
Czekaj. Księżnej pokoje - może - ?


NABIELAK
Pchnijmy razem.
Słyszysz - tamci wracają - ? Czasu nie ma chwili.
Jeśli tam zdołał umknąć - ?

SPRZYSIĘŻENI
(wbiegają ze drzwi w głębi z lewej)
(przebiegają ku sypialni).-


GOSZCZYŃSKI
Patrzaj, ktoś mię sili.

NABIELAK
Kolbą we drzwi - uderzaj!

GOSZCZYŃSKI
Już klucz przekręcony
i zasuwka zapadła - osób kilka słyszę - -
odbiegają - -

NABIELAK
Uderzaj!

GOSZCZYŃSKI
Ha!


NABIELAK
Któż jest na progu - ?
(Drzwi się roztwierajq)
(pada przez nie światło świec).

JOANNA
Jestem Książęcia żoną.

GOSZCZYŃSKI
Polka.


JOANNA
Wy morderce.


NABIELAK
A jeśli łotra żoną ty - ranionaś w serce.

JOANNA
Ustąpcie - tam po moim trupie!

GOSZCZYŃSKI
Egzaltowana lalko - lwico sentymentu,
bierz uczucie pogardy.

JOANNA
Bierz uczucie wstrętu.


NABIELAK
Ukryłaś tchórza - dosięgniem - dzierż siłą.

JOANNA
Precz stąd - to podłość.

GOSZCZYNSKI
Milcz - odejdziem sami.
Niechże dla cię ostanie - twój mąż; - ty kobieta,
jeśli nie wiesz, że miłość podła ciebie plami,
żebyś piękniejsza była ty: Judyta.

JOANNA
Ja Polka - i jeżeli Bóg miłość rozpali,
to ja kocham i bronię, choć dwór mój się pali.

GOSZCZYŃSKI
Tu jest człowiek raniony.

JOANNA
(podbiega, gdzie leży Gendre)
Boże.


NABIELAK
Był omdlały.


JOANNA
A to ten - był pijany -



(Słychać strzały).


NABIELAK
Co to?


GOSZCZYNSKI
Padły strzały.


NABIELAK
Jakiś tętent...?

JOANNA
To jadą Księcia kirasjerzy.

NABIELAK
My jesteśmy tu sami - już nasi uciekli.

(biegnie ku drzwiom z prawej, w głębi).


GOSZCZYŃSKI
(biegnie za nim).

JOANNA
Nie tamtędy -

GOSZCZYNSKI
Chcesz szydzić - ?!


JOANNA
Ha, bądźcie wy wściekli,
rycerze czynu - - - ocalę rycerzy.
Przez te drzwi!

(wskazuje drzwi sypialni).

NABIELAK
Więc tam nie ma!?


JOANNA
Spiesznie!


GOSZCZYŃSKI
Już w podwórzu!
(wybiegają).

JOANNA
Ha, trup we drzwiach sypialni.

W. KSIĄŻĘ
(wbiega z głębi, z lewej)
(przypada jej do nóg)
Polka - Polka!


JOANNA
Tchórzu!


W. KSIĄŻĘ
Wolałabyś ty mnie zagrać notturno
sentymentalne nad popiołów urną,
gdyby ja padł - ?

JOANNA
Jak padł twój wierny.

W. KSIĄŻĘ
Mój wierny pies - - zsiniały, tak już - czerny.
Ha - a! - Wywlec go precz!

LOKAJE
(wynoszą ciała Gendra i Lubowidzkiego).

JOANNA
Zawiążcie mu rany.


W. KSIĄŻĘ
Pomarł już - takoj sczezł - wot, posiekany.
Tak bym ja byt... Wyrzucić - trup - trup - zimny, siny.
Poszedł. A diabeł tam spisuje jego winy.
Przegrał! - Ja jeszcze gram - stawka ostatnia.


OFICER KIRASJERÓW
(wchodzi)
(salutuje)
Wasza Wysokość. Wsio buntowszczyki uciekli.

W. KSIĄŻĘ
Uciekli!! - Cha cha cha. - A on - ten z posągu?
Uciekł takoj? - A!

(głos mu się łamie).

OFICER
Kto? Wasza Cesarska?

JOANNA
O kim ty mówisz?

W. KSIĄŻĘ
Wot - koń jego parska
pianą i wyrzuca mnie krew na koszulę.
On na koniu, sam śnieżny król - wskazał buławą,
a koń kopytem w pierś - w pierś moją bije -
tratuje mnie - na moje wdarł się loże!
A rycerz, król z kamienia krzyknął: Heliodorze!!!

(przypada do ziemi)
Ratunku!

KURUTA
Do stu diabłów.

JOANNA
Jezus Maria! mdleje!


W. KSIĄŻĘ
Czujecie wy woń siarki w powietrzu? Wonieje - -

LOKAJE
(przynoszą ubiory W. Księcia).

1 LOKAJ
(podając)
Wasza Cesarska Mość....

2 LOKAJ
(podając)
Wasza Wysokość....

1 LOKAJ
Niech Wasza Miłość wdzieje - rękaw - drugi...

2 LOKAJ
(podając)
Ineksprimable Waszej Wysokości...

1 LOKAJ
Wstęgi...

2 LOKAJ
Gwiazda.


l LOKAJ
Szpada.


W. KSIĄŻĘ
Kto wy jesteście - ?

1 LOKAJ
My pokorni...

2 LOKAJ
Sługi.


W. KSIĄŻĘ
Myślałem - że koło mnie szatański śmiech gada.

JOANNA
Uspokój się -

W. KSIĄŻĘ
(kładzie na głowę pióropusz)
Spokojna ty! - Żmijo - cudowna!
Ty byłaś w zmowie z nimi.

JOANNA
Z kim? - Pleciesz, głupcze.


W. KSIĄŻĘ
Z nim! - Ty byłaś w zmowie! - Z białym królem.

JOANNA
Ach, drwisz szydersko - gdy pierś moja bólem
się pełni, za ten czyn spełniony -
że to są moi.

W. KSIĄŻĘ
Bracia!!!

JOANNA
Ty szalony.

W. KSIĄŻĘ
Szalony ja. - Wiesz, z kogo ja szaleństwo wziął?
(dobywa szpady)
Ja wyjął dzisiaj miecz - - i będę klął!

SZWADRON WOJSKA
(wchodzi do salonu).


W. KSIĄŻĘ
(komenderuje)
Stać tam!

JOANNA
Wydaj rozkazy!

W. KSIĄŻĘ
Polska czarownico.
Któż to piekielnym ogniem ogrzał twoje lico?
Nadzieja! Węże, żmije w oczach twych się prężą.
Ty może myślisz, że oni.....

JOANNA
Zwyciężą!


W. KSIĄŻĘ
Polska... ty polska krwi, przeklęta jędzo!
Ty myślisz może, że oni mnie.....

JOANNA
Wypędzą!!


W. KSIĄŻĘ
Ha! -

(biegnie ku niej)
(by uderzyć ręką).


JOANNA
(mdleje)
(opadając na ręce panien).

W. KSIĄŻĘ
Vraiment - c'est une dame.
Je deviens Polonais - i chcę bić, jak cham.


KURUTA
(salutując)
Generał Potocki - na czele swego pułku - jest - otoczył domek - i
sprowadził działa.

W. KSIĄŻĘ
(w przerażeniu)
Otoczył!! Staś Potocki?!

KURUTA
(śmieje się)
Nie - idzie z pomocą.


W. KSIĄŻĘ
Z pomocą? - Podły - ach, charmant garcon.


STANISŁAW POTOCKI
(wchodzi)
Bon soir, mon ami, cher prince?

W. KSIĄŻĘ
Que dit-on
de moi? - - Varsovie va se taire!
On parlera de vous aupres de 1'empereur!
Donnez l'ordre! mon vieux-beau - que la Pologne meurt!
Marchez - sur Varsovie - et massacrez tout!

POTOCKI
(milczy)
(posępny).


W. KSIĄŻĘ
Comment? - Tu restes muet?

(drży)
(patrzy na Joannę)
(przerażony)
(krzyczy:)

Zbudźcie ją ze snu!!

Operacja przebiegła pomyślne. Dziękujemy!
Wystąpił błąd. Spróbuj ponownie za kilka minut.
Nie zostanie przestępcą ktoś, kto nosi w sobie wewnętrzne wartości, kto został nauczony rozróżniania dobra od zła, kto ma w środku moralną pestkę (określenie Anki Kowalskiej) – która zawsze kiedyś da o sobie znać. Do takich wniosków prowadzi lektura opowiadania Johna Cheevera Włamywacz z Shady Hill .
Bohaterem utworu jest Johnny Hake, trzydziestosześcioletni mieszkaniec przedmieść Nowego Jorku, ojciec czworga dzieci. Jego życie układa się szczęśliwie: ma kochającą żonę Krystynę, nieźle płatną posadę i własny domek w dobrej okolicy.
Sytuacja zmienia się diametralnie w bardzo krótkim czasie: Johnny po kłótniach z przełożonym odchodzi z pracy i próbuje założyć własną firmę. Ale jego telefon milczy, a brak interesantów powoduje, że bohater szybko popada w poważne długi. Czeki są bez pokrycia i jeszcze chwila, a zaczną przychodzić żądania wierzytelności.
Sytuację komplikuje fakt, że Johnny nie wtajemniczył w swoje kłopoty Krystyny i ta, jak dawniej, beztrosko robi zakupy dla siebie i czwórki dzieciaków. Hake sam już nie wie, czego bardziej się boi: kary za długi, czy ujawnienia sprawy przed żoną. W dodatku najbliżsi sąsiedzi są nieprzyzwoicie bogaci i popisują się tym bogactwem na spotkaniach przy grillu.
Ale Johnny jest zbyt dumny, żeby kogokolwiek poprosić o pożyczkę, zresztą jest przekonany, że odmówiono by mu tej pożyczki, a on musiałby przeżyć przykre upokorzenie. Po jednym z pikników u bardzo bogatych sąsiadów Warburtonów Hake wpada na szatański pomysł. Wymyka się z domu o trzeciej nad ranem, bez trudu dostaje się do domu znajomych, a znając doskonale jego rozkład, wślizguje się do ich sypialni.
Warburtonowie, zmęczeni przyjęciem, śpią twardo, więc Johnny szybko wyjmuje portfel z kieszeni wiszącej na oparciu krzesła marynarki gospodarza i ucieka. We wnętrzu portfela znajduje 900 dolarów, które rano natychmiast zanosi do banku, a portfel wyrzuca. Pierwsze kłopoty zostały oddalone, czeki bez pokrycia nie zaczną masowo napływać.
Ale w firmie nadal nic się nie dzieje, pieniędzy brakuje, zatem świeżo upieczony włamywacz postanawia ponownie wykonać skok . Ofiarą tym razem miał być mieszkający po sąsiedzku czterdziestopięcioletni milioner Maitland. Scenariusz wyglądał identycznie jak w wypadku Karola Warburtona. Hake wślizgnął się do sypialni i zaczął przeszukiwać marynarkę Maitlanda. Ale nic w niej nie znalazł: ani portfela, ani nawet drobniaków. Niedoszły złodziej wymknął się z posesji z pustymi rękami.

Od pierwszej kradzieży Hake nie myśli o niczym innym. Dręczy się, nie może spać, a kiedy zasypia, męczą go koszmary. Nagłówki gazet, radio, znajomi jakby sprzysięgli się przeciwko niemu – poruszają wyłącznie tematykę przestępstw. Skoro kradzieży wokół jest tak dużo, w dodatku na nieporównywalnie większą skalę – bohater szuka usprawiedliwienia dla swego czynu.
Jednocześnie wszystkich podejrzewa o podżeganie go do przestępstw i nawet wtedy, gdy jego dzieci w absolutnie dobrych intencjach kupują mu na urodziny drabinę – on wpada w szał, krzyczy i doprowadza nieszczęsnych potomków do rozpaczy.

Ale pieniędzy nadal nie przybywa, a rodzina nie wie nic o finansowym krachu, więc bohater postanawia jeszcze raz spróbować kradzieży. Wybiera bogate małżeństwo Pewtersów, które miało być łupem o tyle łatwym, że oboje nadużywali alkoholu i w nocy spali jak zabici.
Ale tego Hake już nie sprawdził. Tym razem na przeszkodzie dokonania niecnego czynu stanął… deszcz. Krople spadające na twarz Johnny`ego okazały się dla niego zbawcze i oczyszczające – nagle uświadomił sobie, że z każdej sytuacji jest wyjście, że wszystko zależy tyko od niego. Zdecydował nie kraść więcej. Wrócił do domu, położył się do łóżka i po raz pierwszy od wielu nocy zasnął bez problemu i miał pogodne sny.

Rano otrzymał propozycję powrotu do poprzedniej pracy. Z zaliczki na pensję odliczył 900 dolarów , a następnie włożył je do koperty, którą nocą odniósł do domu Warburtonów i położył w widocznym miejscu na stole. Był radosny, spokojny i szczęśliwy. Stwierdził: Jednej rzeczy tylko nie mogłem zrozumieć, jakim cudem świat, który jeszcze przed paroma minutami wydawał mi się taki ponury, mógł nagle stać się taki przyjazny i ładny. 

Cytat z: John Cheever Włamywacz z Shady Hill w: J. Cheveer Miłosna ballada , tłum. Zofia Sroczyńska. Książka i Wiedza, Warszawa 1977. Na zdjęciu: John Cheever.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. 

Falls die Wiedergabe nicht in Kürze beginnt, empfehlen wir dir, das Gerät neu zu starten.
Videos, die du dir ansiehst, werden möglicherweise zum TV-Wiedergabeverlauf hinzugefügt und können sich damit auf deine TV-Empfehlungen auswirken. Melde dich auf einem Computer in YouTube an, um das zu vermeiden.
Bei dem Versuch, Informationen zum Teilen abzurufen, ist ein Fehler aufgetreten. Versuche es bitte später noch einmal.



Miesiąca
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008





Dowcip: 6307
oceń:
czy

ocena: 170 dodano: 02.08.2015 dodał: Marcik11









Dowcip: 6847
oceń:
czy

ocena: 170 dodano: 29.01.2016 dodał: ktoś









Dowcip: 1517
oceń:
czy

ocena: 170 dodano: 23.04.2009 dodał: maxym_laczany









Dowcip: 13386
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 12.05.2021 dodał: Kris









Dowcip: 2651
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 29.06.2009 dodał: Szpyniol









Dowcip: 7783
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 18.07.2016 dodał: Grzegorz F.









Dowcip: 1643
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 26.04.2009 dodał: Damian









Dowcip: 11628
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 10.06.2019









Dowcip: 6530
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 20.11.2015 dodał: Powolniak









Dowcip: 13209
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 06.03.2021 dodał: Hepulka









Dowcip: 10656
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 12.07.2018









Dowcip: 11207
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 09.01.2019









Dowcip: 6361
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 15.10.2015









Dowcip: 4605
oceń:
czy

ocena: 169 dodano: 23.02.2011 dodał: Grzegorz F.









Dowcip: 10500
oceń:
czy

ocena: 168 dodano: 14.05.2018









wyroby wełniane •




Układanie kostki brukowej Żywiec



made with ♥ by Boziu - michal(at)flashboard.pl

A ciemna wersja jest zoptymalizowana na OLED ;* Proszę Was bardzo, nocne marki...
Strona powstała z powodu braku alternatyw w polskim Internecie. Dowcipów w sieci jest w trzy dupy, tylko jakieś takie na siłę i bez wyrazu. Chciałbym tutaj zebrać tzw. Perełki: najlepsze dowcipy, kawały. Nie cytaty z IRC’a czy GG a dowcipy z prawdziwego zdarzenia, dowcipy opowiadane werbalnie, dowcipy których trzeba się nauczyć! Każdy kawał z oceną mniejszą niż –10 będzie usuwany automatycznie! Mam nadzieje, że mi w tym pomożecie ;)

Cycuszki w wodzie
Taka laska nie musi się masturbować
Latynoska ciągnie druta w swoim ogródku

Report Page