Wszystko czego potrzebuję, to twoja sperma

Wszystko czego potrzebuję, to twoja sperma




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wszystko czego potrzebuję, to twoja sperma
FanLore.pl © 2019. Wszystkie prawa zastrzeżone | O Nas | Regulamin | Polityka Prywatności | Polityka Cookies | Kontakt
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies naszego portalu.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Ustawienia cookies Zgadzam się
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities ...

Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.

Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
error: Zawartość chroniona prawami autorskimi! Zakaz kopiowania!
Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Nie piłam wczoraj alkoholu, więc nie powinnam mieć kaca. Bolała mnie również cała twarz. Próbowałam sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. I przypomniałam… klub, toaleta, Roy. Gdy dotarły do mnie wszystkie informacje, podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej czego od razu pożałowałam. Przed oczami pojawiły mi się czarne plamki. Odczekałam chwilę i przeszło. Poczułam coś mokrego na wierzchu mojej dłoni. Spojrzałam w dół, a potem dotknęłam ręką policzka. Nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać. Wytarłam policzki z łez i spróbowałam wstać z łóżka, co było trudne. Zakręciło mi się w głowie i ponownie usiadłam na łóżku. Po kilku minutach zawroty głowy ustąpiły, więc skierowałam się do garderoby po ubrania, a potem do łazienki, aby wziąć gorącą kąpiel. Odkręciłam kran i woda zaczęła się nalewać do wanny. Wlałam jeszcze waniliowy płyn do kąpieli. Chciałam ocenić swój wygląd, więc podeszłam do lustra. To co tam zobaczyłam przeraziło mnie.
– Co to ma być? – zapytałam sama siebie.
Miałam sine oba policzki, podbite lewe oko i rozciętą wargę.
– Aż tak mi przyłożyli? – dotknęłam prawego policzka, ale od razu odsunęłam rękę. – Ał… Mam nadzieję, że do poniedziałku to zniknie. – spojrzałam jeszcze raz na siniaki. – Ehh… Chociaż wątpię, że tak będzie.
Podeszłam do wanny, zakręciłam wodę, rozebrałam się i weszłam do wanny.
– Ooo… Tego mi było trzeba… – powiedziałam.
Po trzydziestu minutach relaksującej kąpieli wyszłam z wanny. Założyłam na siebie jeansy i beżową koszulkę z nadrukiem „Oh my god”.
Chyba przez jakiś czas jestem zmuszona nosić okulary przeciwsłoneczne i mocny makijaż. Jest godzina dwunasta. To sobie dziś pospałam. Postanowiłam zejść na dół, aby zjeść późne śniadanie. Ale jest jeden problem… co ja powiem rodzicom, gdy zapytają co mi się stało. Muszę coś wymyślić.
– Dobra. To idę. Raz się żyje. – powiedziałam dodając sobie odwagi.
Otworzyłam gwałtownie drzwi co było błędem, ponieważ uderzyłam kogoś drzwiami.
– Ał… Kat czemu to zrobiłaś? – powiedział Mat trzymając się za nos i mając zamknięte oczy. Już wiem kogo uderzyłam.
– Przepraszam Mat. Nie wiedziałam, że stoisz za drzwiami. Kurde. Będziesz miał chyba siny nos.
– Chciałem sprawdzić co u ciebie. – powiedział i spojrzał na mnie. – Mój nos to nic. Twoja twarz wygląda gorzej. – powiedział, zdjął mi okulary i dotknął mojego policzka.
– Ał… – powiedziałam i zabrał rękę. – Wielkie dzięki. Każda dziewczyna będąca na moim miejscu chciałaby to usłyszeć.
– Wybacz, ale te siniaki strasznie wyglądają. Jak spotkam tych gnojków jeszcze raz to gorzej oberwą. – powiedział, a po chwili dodał. – Chodź idziemy na dół. Zjesz śniadanie, a potem ktoś z nas pójdzie do apteki po jakąś maść. – złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć mnie w stronę schodów.
– Trochę się boję… – powiedziałam i zatrzymałam się.
– Czego? – zapytał i spojrzał na mnie.
– Rodziców. Co im powiemy? – zapytałam ze strachem.
– Rodziców nie ma. Pojechali na urodziny znajomego. Pewnie nie wrócą do wieczora, więc mamy czas na wymyślenie czegoś. – powiedział.
– Uff… – odetchnęłam z ulgą – A teraz chodźmy na dół. Jestem głodna jak wilk. – powiedziałam, a Mike się zaśmiał.
– Więc lepiej będzie jak już pójdziemy, bo możesz mnie zjeść. – powiedział i zaczął się śmiać.
– Ha ha. Bardzo śmieszne. – powiedziałam sarkastycznie.
Zeszliśmy schodami na dół. W jadalni siedział Drew. Czyżby na nas czekał?
Gdy się odwrócił, jego twarz wyrażała szok.
– Teraz się zacznie. – powiedziałam pod nosem, ale Mat to usłyszał i zaśmiał się cicho.
– Matko Kat. – powiedział Drew. – Oni cię tak urządzili?
– Niech no ja ich tylko znowu gdzieś spotkam.
– Zapewne nie tylko my. – powiedział Drew z uśmieszkiem, a my się na niego spojrzeliśmy. – Luke pewnie też nie odpuści. – powiedział. Chłopaki się uśmiechnęli, a ja zrobiłam wielkie oczy.
– Dlaczego on niby też? – zapytałam, a chłopaki spojrzeli na mnie.
– Naprawdę tego nie widzisz? – zapytał Drew.
– A może nie chcesz zobaczyć? – wtrącił Mat.
– Ale czego? – zapytałam nie wiedząc o co im chodzi.
– Ehh… – Mat westchnął – Dowiesz się w swoim czasie. – powiedział i pocałował mnie w czoło.
– Chodźcie jeść. – powiedział Drew.
– Jedzenie! – krzyknęłam i pobiegłam do stołu, a chłopaki spojrzeli na mnie jak na wariatkę. – No co? Jestem głodna. – oni nic się nie odezwali tylko usiedli do stołu i zaczęli jeść swoje porcje.
– Co powiemy rodzicom, gdy zapytają co mi się stało? – zapytałam.
– Powiemy im, że ktoś cię napadł w łazience w klubie. – powiedział Mat.
– W sumie czemu nie. To nie odbiega za bardzo od prawdy. – powiedział Drew.
Gdy oni ustalali wersję wczorajszych zdarzeń dla rodziców, ja dostałam wiadomość. Spojrzałam tylko na wyświetlacz. Wiadomość od Victora. Czego on znowu chce? Przeczytam ją w pokoju. Postanowiłam zmienić numer jeśli napisze do mnie jeszcze raz, więc muszę kupić kartę z nowym numerem, ale nie pójdę z tymi siniakami na miasto.
– Mag. – odwrócił się do mnie – Kiedy będziesz szedł do apteki?
– Do apteki? Po co? – zapytał Drew.
– Po maść dla Kat na siniaki. Może ona coś pomoże i szybciej znikną. – powiedział – Skończę jeść i pójdę. A co? Mam kupić coś jeszcze?
– Kup mi jeszcze kartę z nowym numerem. – powiedziałam.
– Przecież masz kartę. – powiedział Mat. Kurde. Muszę coś wymyślić.
– Miałam. Wczoraj się złamała. – powiedziałam.
– Telefon mi upadł, gdy byłam wczoraj w łazience w klubie. Rozpadł się na części i zbierając wszystkie, aby go złożyć przez przypadek nadepnęłam na kartę i się złamała.
– Dobra. Kupię ci ją. – powiedział Mat kończąc swój posiłek. Zaczął zbierać się do wyjścia.
– Zróbcie zakupy. Mama pewnie zostawiła listę zakupów w kuchni. Kupcie mi jeszcze chipsy i jakiś sok. – powiedziałam – Będę u siebie w pokoju.
– Niedługo wrócimy. – powiedział Drew.
– Okey. – powiedziałam i poszłam do pokoju.
Gdy weszłam do pokoju od razu wyciągnęłam komórkę, aby odczytać wiadomość od Victora.
Witaj kotku. Słyszałem, że wczoraj Roy wyprawił ci miłe powitanie. Mam nadzieję, że nie poturbowali cię zbyt mocno. Bardzo tęsknie Kitty, ale wytrzymam do naszego spotkania. Pozdrów swoich braci.
Czego on znowu ode mnie chce? Moja psychika jest wystarczająco zniszczona przez niego. Nie chcę znowu tego przechodzić, a tym bardziej go widzieć.
Zostaw mnie i moich braci w spokoju. Nie chcę cię widzieć. Nie pokazuj mi się nigdy więcej na oczy.
Po paru sekundach otrzymałam od niego kolejną wiadomość.
Kotku, tymi słowami ranisz me serce. Od twoich braci nie chcę niczego. Bardziej zależy mi na tobie i na tym co było między nami w Portland oraz na tym co niedługo będzie.
Nigdy do ciebie nie wrócę. Nigdy więcej mnie nie dotkniesz. Nienawidzę cię za to co mi zrobiłeś.
Nie mów, że ci się nie podobało. Wiem, że bardzo. I mogę ci obiecać, że na pewno to powtórzymy. Do zobaczenia wkrótce, Kitty.
Nie odpisałam mu już na żadną wiadomość. Teraz muszę tylko czekać na moich braci. Jest godzina trzynasta. Mieli zrobić jeszcze zakupy, a znając ich zajmie im to pewnie kilka godzin. Nie sprzyja fakt, że wyszli dopiero dziesięć minut temu.
Postanowiłam posłuchać muzyki. Wzięłam telefon do ręki, wyjęłam kartę ze starym numerem i włączyłam moją playlistę. Pierwszym utworem jest Wendy & Yook Ji Dam – Return.
Znalazłam tą piosenkę w czasie, gdy byłam prześladowana w szkole i od tamtej pory słucham jej gdy jestem przygnębiona. Następny utwór to J-MIN – Stand up.
Włączenie tej playlisty było chyba błędem, ponieważ przypomniałam sobie wszystkie chwile spędzone z moimi już byłymi przyjaciółkami. Przypomniałam sobie nasze rozmowy o chłopakach, o tym jak nie układa im się w ich związkach, nasze spotkania, wypady na zakupy, rozmowy do późnej godziny. Ale to jest już przeszłość. Nie mogę ciągle o tym myśleć. Włączyłam If I were a boy – Beyonce i zaczęłam śpiewać.
1. Gdybym była chłopakiem
Choćby na jeden dzień
Wytoczyłabym się rano z łóżka
Zarzuciła na siebie co chcę i wyszła
Pić piwo z kolegami
I uganiać się za dziewczynami
Zadawałbym się z kim tylko bym chciała
I nigdy nie zostałabym nakryta
Bo oni by mnie kryli
Ref.: Gdybym była chłopakiem
Myślę, że potrafiłabym zrozumieć
Jak to jest kochać dziewczynę
Przysięgam, że byłabym lepszym facetem.
Słuchałabym jej,
Bo wiem jak to boli,
Kiedy stracisz kogoś, kogo pragniesz,
Bo on miał cię za pewnik
I wszystko co miałeś, zostaje zniszczone
Mówiąc wszystkim, że się popsuł
Żeby myśleli, że tej nocy spałam sama
Stawiałabym siebie na pierwszym miejscu
I tworzyła swoje własne zasady
Bo wiedziałabym, że ona byłaby wierna
Czekając, aż wrócę do domu (aż wrócę do domu)
Ref.: Gdybym była chłopakiem
Myślę, że potrafiłabym zrozumieć
3. Jest już trochę za późno byś wrócił
Mówiąc, że to tylko pomyłka
Myśląc, że wybaczę ci ot tak
Jeśli myślałeś, że będę na ciebie czekać
Myliłeś się
Ale jesteś tylko chłopakiem…
Nie rozumiesz
Jak to jest kochać dziewczynę
Pewnego dnia zapragniesz być lepszym mężczyzną
Nie słuchasz jej
Nie obchodzi cię jak to boli
Dopóki nie stracisz tej, którą pragniesz,
Bo masz ją za pewnik
I wszystko, co miałeś zostanie zniszczone.
Ale jesteś tylko chłopakiem…
Korzystając z tego, że moich braci nie ma w domu, postanowiłam, że pójdę do studia i napiszę może do końca moją ostatnią piosenkę. Wzięłam notes i zeszłam na sam dół po schodach. Po chwili byłam na miejscu. Weszłam od razu do pokoju nagrań i podeszłam do keyboardu. Grałam na nim i zapisywałam nowe słowa, gdy pasowały według mnie do reszty tekstu. Po godzinie miałam gotową kolejną piosenkę. Miała tytuł „Second love”. Podeszłam jeszcze do panelu sterowania w pokoju obok i włączyłam nagrywanie, a potem wróciłam do poprzedniego pomieszczenia, usiadłam na krześle przy mikrofonie i zaczęłam grać na gitarze oraz śpiewać.
Byłam bardzo zadowolona z efektu końcowego. Puszczę ją potem chłopakom i jak im się spodoba to może zagramy ją na którymś występie. Jest godzina piętnasta. Chłopaki powinni niedługo wrócić. Tylko oni potrafią robić zakupy ponad dwie godziny, mimo, że powinny im zająć jakąś godzinę. Skoro jeszcze nie wrócili to zrobię nam coś do jedzenia. Postanowiłam, że zrobię nam zapiekanki, więc poszłam do kuchni. Gdy po kilku minutach miałam przygotowane wszystkie składniki, wzięłam się za przygotowanie posiłku. Po chwili zapiekanki były prawie gotowe. Włożyłam je do piekarnika i ustawiłam czas na dwadzieścia pięć minut. Po tym czasie włączy się alarm oznaczający, że są już gotowe. Po piętnastu minutach do domu weszli moi bracia.
– Kupiliśmy wszystko co było na liście i to, o co nas prosiłaś. – powiedział Drew.
– Dziękuję braciszku. – powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
– Co tak ładnie pachnie? – zapytał Mat.
– Zapiekanki. Właśnie się pieką w piekarniku. Będą gotowe za kilka minut.
– Zaniosłem zakupy do kuchni. – powiedział Drew.
– Dzięki. Zaraz je rozpakuję, a wy idźcie do łazienki umyć ręce i siadajcie do stołu.
– Tak jest szefie. – powiedział Mat i zasalutował mi, a po chwili zaczął się śmiać i my razem z nim.
Oni poszli do łazienki, a ja do kuchni rozpakować zakupy. Skończyłam akurat w momencie, gdy zaczął dzwonić alarm oznaczający, że zapiekanki są gotowe. Wyjęłam wszystkie z piekarnika na talerz. Wszystkich było siedem. Weszłam do jadalni i postawiłam talerz na stole przy którym siedzieli już moi bracia.
– Smacznego. – powiedziałam i usiadłam przy stole.
– Dziękujemy i wzajemnie. – powiedział Mat.
– Po obiedzie chciałabym, abyście czegoś posłuchali.
– Jak skończycie jeść zejdźcie na dół do studia. – poprosiłam.
Po dwudziestu minutach na stole stały puste talerze. Ja zjadłam ledwo jedną zapiekankę, a oni zjedli po trzy. PO TRZY! Nie mam pojęcia gdzie oni mieszczą całe te jedzenie i nadal są tacy szczupli. Po skończonym obiedzie chłopaki poszli na dół do studia, a ja włożyłam brudne talerze do zmywarki. Po kilku minutach .dołączyładi braci.
– Więc czego mamy posłuchać? – zapytał Drew.
– Tego. – powiedziałam i puściłam im nagraną dziś piosenkę.
Skończyła się po około czterech minutach.
– Jakąś godzinę temu. Musiałam ją tylko dokończyć. Czekałam na was i jakoś tak samo wyszło.
– Wiecie… Skoro już tu jesteśmy to może zrobimy próbę? Do środy zostały nam tylko 3 dni. – powiedział Drew.
– Przygotujcie wasze instrumenty i zaczynamy.
– Okey. – powiedzieli i zaczęli się przygotowywać, a ja korzystając z wolnej chwili włożyłam nową kartę z numerem. Napisałam jeszcze krótką wiadomość do Rose, że to jest mój nowy numer.
Próbę skończyliśmy po trzech godzinach. Dawno nie mieliśmy próby, więc dziś zrobiliśmy dłuższą. Jest godzina dwudziesta. Skoro nie mam już co robić, stwierdziłam, że się trochę pouczę, więc poszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam książki potrzebne do nauki. Skończyłam się uczyć po dwóch godzinach. Byłam już tak zmęczona, że marzyłam już tylko o łóżku. Wzięłam jeszcze szybką kąpiel, posmarowałam siniaki maścią i położyłam się spać.
Musisz się zalogować , aby móc dodać komentarz.

Kroniki Iball. Tom I: Niosąca Światło | 1.3
Moje Komórki Wyją Do Twoich – R.1 "Wysoce niefortunne warunki, doprawdy"
Dziedzice ognia i popiołów 01: Zdradzeni
FanLore.pl © 2019. Wszystkie prawa zastrzeżone | O Nas | Regulamin | Polityka Prywatności | Polityka Cookies | Kontakt
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies naszego portalu.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Ustawienia cookies Zgadzam się
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities ...

Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.

Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
error: Zawartość chroniona prawami autorskimi! Zakaz kopiowania!
Kolejny dzień… Mam nadzieję, że niedługo to się wszystko skończy. Przechodzę przez dziedziniec z towarzyszącym mi od kilku dni uczuciem, że obserwuje mnie cała szkoła. Wchodzę do szkoły chcąc uciec od tych spojrzeń.
Poszukam Rose. Jestem ciekawa jak idą postępy w jej planie. Na korytarzu wpadłam na Nataniela.
– Szukam Rose. Nie widziałeś jej gdzieś?
– Widziałem ją przed chwilą na korytarzu.
– A więc musi być niedaleko… Dzięki.
Zajrzałam jeszcze do klasy. Zawsze jest opcja, że do którejś weszła. Spotkałam Toma.
– A więc? Wszystko gra? Przystępujemy niedługo do ataku?
– Jeszcze nie wiem. Właśnie szukam Rose.
Poszłam dalej. Gdy szłam w stronę schodów, ktoś złapał mnie za dłoń. Odwróciłam się.
– Przestaniesz mnie w końcu unikać?! – Luke…
– Dzisiaj nie robiłam tego specjalnie. Po prostu wcześniej na ciebie nie wpadłam.
– Oczywiście. Powiedziałeś mi, że mam się więcej do ciebie nie zbliżać i nie odzywać, no to tak robię.
Nie dałam mu czasu na odpowiedź i znowu sobie poszłam.
– Pff… – Jennifer i jej koleżanki przeszły obok mnie.
– Dowiedziałam się, że to ty zostałaś ukarana za wylanie wiadra wody na Monicę.
– No pewnie! Zapewniłaś mi murowane alibi! Stwierdziłam, że nagana nie jest taka zła, jeżeli w zamian będę mogła zemścić się na Monice wylewając na nią wiadro wody. Okazało się, że to ty dostałaś naganę, której oczekiwałam. Częściej będę się tak ustawiać! – Nie łudź się. Następnym razem nie dam zwalić winy na siebie.
Poszły sobie. Wyszłam na dziedziniec. Może minęłyśmy się z Rose.
– Tak, to znaczy nie. Chciałam tylko zapytać czy masz już wszystko co jest ci potrzebne.
– Tak, to już tylko kwestia czasu. A teraz, chciałabym cię poprosić, abyś unikała delikatnych sytuacji… W sumie, nie. To rozkaz! Nie rób nic głupiego dopóki Chris nie będzie gotowy!
– Okej, okej. – To nie moja wina, że większość rzeczy, za które się zabieram kończą się źle…
Weszła z powrotem do szkoły. Na korytarzu zatrzymał mnie Luke.
– Proszę, moglibyśmy chwilę porozmawiać?
– Wydaje mi się, że odpowiedź jest oczywista.
Nagle złapał mnie za ramię i zmusił, abym spojrzała mu w oczy.
– Dostałem od życia szansę. Znajoma, której udało się wydać własny album chce, abym dla niej grał, jako profesjonalista. Jeżeli chcesz mojego dobra, tak jak powiedziałaś, to powinnaś to zrozumieć… Taka okazja drugi raz się nie powtórzy! A ty próbujesz wszystko zepsuć naciskając na Monicę, żeby odeszła! I kłamiąc! W tym momencie działasz w najgorszy możliwy sposób przeciwko osobie, która ci nic nie zrobiła! Miałem powód, żeby się zezłościć!
– Nie kłamałam. I nie rozumiem, dlaczego pokładasz swoje nadzieje w dziewczynie, która już raz cię skrzywdziła.
– Po prostu wybrała karierę zamiast mnie. Na jej miejscu zrobiłbym to samo!
– Nie. Znam cię. Nigdy nikogo byś tak nie potraktował.
Oddaliłam się i zignorowałam go, a potem się zatrzymałam. Odwróciłam się i zrobiłam najbardziej pogardliwą minę na jaką było mnie stać.
– Ach, w sumie, to Rose miała rację. Te ciuchy w ogóle ci nie pasują. Wcześniej miałeś klasę, teraz nie pozostało ci nic specjalnego. – Natychmiast sobie poszłam.
Tak bardzo bym chciała, żeby zrozumiał…
Szłam sobie spokojnie korytarzem dopóki nie poczułam ręki na ramieniu, która zaciągnęła mnie do klasy. Myślałam, że to znowu Luke, ale…
– Pewnie już wiesz, że Tom ze mną gadał. Ten idiota musiał zacząć wszystko opowiadać na środku korytarza i musiałem kontynuować moją małą ustawkę. Musiałem poczekać, aż będziemy sami w domu, żeby mu wszystko wytłumaczyć.
– Twoją ustawkę? Co mu wytłumaczyć? Nie rozumiem nic z tego, co mówisz…
– Ciszej. Nie chcę, żeby ktoś nas usłyszał. Di, w ogóle się na ciebie nie gniewam. Dobrze wiem, że nie zrobiłaś nic złego. Miałem małe wątpliwości gdy Monicasię rozpłakała, właśnie wtedy gdy Alice i ja chcieliśmy ją odprowadzić, żeby się uspokoiła… Trochę przesadziła.
– No pewnie! Alice zna ją od dawna, więc dała się łatwo nabrać. Ale serio, płakać jak Monica tylko dlatego, że osoba, którą znała od niecałego tygodnia powiedziała, że jej nie lubi? To trochę za wiele… Nawet jak na kogoś, kto jest bardzo wrażliwy.
– Ale… Powiedziałeś, że nie chcesz ze mną rozmawiać! Wyglądałeś na tak bardzo zawiedzionego…
– Wiem, wybacz, ale wpadłaś na mnie na korytarzu gdy Monica była niedaleko. Nie miałem innego wyboru.
– Ale dlaczego? Nie mogłeś od razu jej powiedzie
Ruchanie mamuśki w pończochach na stole - Ava Courcelles, Naturalne Cycki
Kutas w gratisie
Pierwszy raz dotykam jej piersi

Report Page