Wstajemy, koteczku!

Wstajemy, koteczku!




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wstajemy, koteczku!
Falls die Wiedergabe nicht in Kürze beginnt, empfehlen wir dir, das Gerät neu zu starten.
Videos, die du dir ansiehst, werden möglicherweise zum TV-Wiedergabeverlauf hinzugefügt und können sich damit auf deine TV-Empfehlungen auswirken. Melde dich auf einem Computer in YouTube an, um das zu vermeiden.
Bei dem Versuch, Informationen zum Teilen abzurufen, ist ein Fehler aufgetreten. Versuche es bitte später noch einmal.
0:02 / 0:09 • Vollständiges Video ansehen Live


Blog yaoi, czyli o miłości męsko-męskiej. Osoby nietolerancyjne nie powinny tu niczego czytać. ★☆★ Nowa notka po 15 komentarzach lub jak minie moje lenistwo.


Tytuł: ' Love or betrayal ? Or maybe surprise ? '
Część: 1 2 3

Ostrzeżenia: seks, końcówka, autor nie umie pisać =.=

Zamruczałem z zadowolenia, kiedy przejechał językiem po
moich wargach i od razu je uchyliłem, wpuszczając go do środka. Uwielbiałem się
z nim całować i cieszyło mnie to, że mogłem to robić, kiedy tylko miałem na to ochotę.
No dobra, prawie zawsze. Tsuzuku przejechał końcówką, albo raczej końcówkami języka
po moich zębach, po czym zaczął się bawić moim językiem, od czasu do czasu go przetrzymując
pomiędzy połówkami swojego. Całowaliśmy się zachłannie i namiętnie. Zaplotłem
mu ręce na szyi zmniejszając tym samym minimalnie naszą odległość. W tym samym
czasie wokalista delikatnie masował dłońmi moje boki, drażniąc opuszkami palców
moją skórę. W końcu zabrakło nam powietrza. Oderwaliśmy się od siebie, ale nasze
usta łączyła krótka nić naszej zmieszanej śliny. Nachyliłem się powoli i ucałowałem
kącik ust wokalisty, niszcząc ją przy tym. Tsuzuku nie marnującą przy tym czasu
sprawnie pozbył się mojej koszulki i odrzucił ja gdzieś w bok, uśmiechając się
pod nosem.

- Mój kociak... – Szepnął przejeżdżając paznokciami po moim kręgosłupie
i sprawiając, że wygiąłem się w lekki łuk, mrucząc przy tym z zadowolenia. Znów
zarzuciłem mu ręce na szyje i już miałem kolejny raz go pocałować, gdy... zadzwonił
mu telefon! Wokalista zachichotał widząc moja minę,, a ja sięgnąłem do jego
kieszeni wyciągając z niej urządzenie szatana. Spojrzałem na wyświetlacz z chęcią
mordu osoby, która dzwoniła i odczytałem napis "Ryoga”, po czym kliknąłem
zielona słuchawkę. W tym samym czasie Tsuzuku zaczął całować mnie po szyi,
delikatnie ją przy tym liżąc lub przegryzając.

- Sorry, ale Tsuzuku jest aktualnie bardzo zajęty. - Powiedziałem
oschle i szybko się rozłączyłem, odrzucając jego iPhona gdzieś w bok. Później
go za to przeproszę. - To na czym... – Nie dokończyłem czując coś ostrego pod
swoją dłonią, którą aktualnie trzymałem na jego udzie. Spojrzałem w dół i zobaczyłem
kopertę wystająca z jego kieszeni. Wyciągnąłem ją i spojrzałem pytająco na
Tsuzuku, który w tym samym momencie zaprzestał molestowania mojej szyi i oparł
się o oparcie krzesła, na którym siedział. - Co to? – Zapytałem się go po
chwili, przyglądając się jej przy tym dokładnie.

- Otwórz. – Odpowiedział z lekkim, tajemniczym uśmiechem,
łapiąc mnie przy tym za boki i delikatnie gładząc palcami moją skórę.
Spojrzałem na niego raz jeszcze, po czym ja otworzyłem i wyciągnąłem z niej dwa
bilety na pociąg. W tym momencie byłem jeszcze bardzie zdezorientowany.

- To, co widzisz. – Dokończył za mnie. - Bilety na pociąg. Dla mnie i dla ciebie. –Wyjaśnił,
a ja spojrzałem na niego ze zdziwieniem i zamrugałem kilkakrotnie. - To dla
tego ostatnio byłem tak zajęty. – Uśmiechnął się do mnie słodko i przejechał
wierzchem dłoni po moim policzku, po czym uwięził w nich moją twarz. -
Pojedziesz ze mną na tydzień w góry, kochanie? –Nie wiedziałem co mam w tej
chwili powiedzieć. Byłem szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy wiedząc, że to, co
robił, robił tak naprawdę dla mnie. Pokiwałem jedynie głowa zgadzając się tym
samym na jego propozycje i otarłem ręką łzy, które akurat zaczęły spływać po
moich policzkach. –Tylko mi tu teraz nie płacz. – Zaśmiał się przykładając moje
czoło do swojego i całując mnie prosto w nos. Po chwili zaplotłem mu ręce na
szyi, przytulając się mocno do niego.

- Dziękuje. - Pociągnąłem nosem, a Tsuzuku objął mnie w
pasie i przyciągnął jeszcze bliżej siebie, tak że dzieliła nas teraz tylko jego
koszula. –I przepraszam, że w ciebie zwątpiłem. – Odsunąłem się od niego, na
tyle ile pozwalały mi jego ramiona i spojrzałem mu prosto w oczy. - Kocham cię...
–Powiedziałem powoli i kolejny raz złączyłem nasze wargi. Ale tym razem pocałunek
był powolny i czuły. Wyrażał tym samym wszystkie nasze uczucia, które tak
trudno było wyrazić słowami. Nasze języki splotły się w leniwym tańcu
namiętności, a ja miałem wrażenie, jakby moje serce na chwile stanęło. Po
chwili jednak pożądanie wzięło górę i pocałunek zmienił się w chaotyczną walkę
o dominację. Oczywiście nie trzeba było długo czekać aż oddałem mu się
całkowicie, mrucząc przy tym z przyjemności, kiedy jego sprawny język dokładnie
badał moje podniebienie.

- Niewygodnie… mi…troszkę... –Wyjąkał pomiędzy oddechami,
kiedy się od siebie oderwaliśmy. Zachichotałem jedynie schodząc z jego kolan i
odrazu przyciągając go do siebie za pasek od spodni. - Nie ucieknę ci... – Zaśmiał
się i włożył swoje dłonie w tylne kieszenie moich spodni, po czym je zacisnął
na moich pośladkach. Westchnąłem jedynie z zadowolenia i zarzuciłem mu ręce na
szyje, znów łącząc nasze usta. Nie odrywając się od niego ruszyłem tyłem w
stronę sypialni. Po drodze niestety kilkakrotnie dość boleśnie wpadłem na ścianę
oraz regał z płytami. Tsuzuku w końcu oderwał się ode mnie i jedynie pokręcił głową
z politowaniem, po czym podniósł mnie za tyłek. Łapiąc aluzje zaplotłem mocno
nogi na jego biodrach i niby przypadkiem się o niego otarłem, co wywołało u
niego ciche westchnięcie. - Jeszcze byś sobie coś zro... - Jęknął, kiedy moja dłoń
znalazła się w jego spodniach i zacząłem powoli stymulować jego krocze, całując
go przy tym zachłannie. Jednak już po chwili znudziło mi się to zajecie i zacząłem
całować go po szyi zjeżdżając w stronę obojczyka, gdzie zostawiłem niedużą
malinkę. Wolna ręką, którą wyciągnąłem już z jego spodni, zacząłem rozpinać mu koszulę,
która już po chwili wylądowała na podłodze.

- Mój... - Szepnąłem mu na ucho i przejechał dłonią po jego umięśnionym
brzuchu, gdy nagle rzucił mnie na lóżko. Uśmiechnąłem się do niego prowokująco,
oblizując przy tym usta i wyciągając przed siebie rękę w geście zaproszenia.
Tsuzuku złapał za nią delikatnie i ucałował jej wierzch cały czas patrząc mi w
oczy.

- Tylko i wyłącznie twój... - Szepnął szarmancko, a ja zarumieniłem
się lekko, czując się tym jak księżniczka. Po chwili uklęknął na łóżku, gdzieś
na wysokości moich bioder i całując mnie najpierw po przedramieniu, a potem ramieniu,
schodził coraz niżej w końcu zatapiając na krótką chwilę swoje wargi w moich. -
Ty mój słodki napaleńcu. - Dokończył po chwili ściskając przy tym dość mocno
moje krocze. Zachłysnąłem się powietrzem i zacisnąłem z całej siły dłonie na pościeli.

- Tsu... – Jęknąłem żałośnie, gdy zabrał dłoń.

- Mój kociak był niedobry. - Wokalista uśmiechnął się do
mnie podstępnie. – Będę musiał go porządnie ukarać. – Chłopak nachylił się nade
mną i językiem dotknął moich warg, które od razu uchyliłem spragniony jego ust.
Ale on wcale nie miał zamiaru odpowiadać na moje zaproszenie i jedynie przejechał
nim po nich, po czym zjechał niżej, na moje gardło. W tym samym czasie dłońmi trzymał
mnie za nadgarstki i cały czas ocierał się o moje krocze, co za każdym razem wywoływało
u mnie ciche westchnięcia.

- Tsu... – Jęknąłem, a może i krzyknąłem z przyjemności, gdy
przyssał się do mojego sutka drażniąc go przy tym językiem, co dzięki temu, że miał
go rozciętego potęgowało efekt. W sumie to nie miałem pojęcia jak to jest kochać
się z kimś z normalnym językiem, ale na pewno nie przysparzało to aż takich
emocji.

- Ne… kotku? - Zanim zdążyłem zebrać myśli usłyszałem jego dźwięczny
i męski głos tuż przy uchu. – Przydałoby się abyś zajął się tym problemem,
który narobiłeś... – Dokończył przegryzając jego płatek. Najpierw, nie wiedząc dokładnie,
o co mu chodzi, zamrugałem kilkakrotnie patrząc na niego ze zdumieniem. Ale już
po chwili poczułem, jak złapał mnie za dłoń i delikatnie włożył ja sobie do
spodni jęcząc przy tym cicho. Widząca efekt tego działania i domyślając się
już, o co mu chodzi, zacząłem poruszać palcami, drażniąc go i wywołując kolejne
niekontrolowane przez niego dźwięki. W końcu wyciągnąłem ją z jego bokserek, a
drugą uwolniłem z uścisku, po czym zacząłem dobierać się do jego spodni, przeklinając
tego, który wymyślił tak skomplikowane paski. W końcu udało mi się go rozpiąć i
z pomocą Tsuzuku pozbyłem się ich jak i bokserek. Oblizałem się lubieżnie i wpiłem
w jego usta, przegryzając mu przy tym wargę. Palcem dotknąłem żołędzi jego penisa,
co wywołało u niego stłumione przez moje usta westchniecie. Już po chwili zacisnąłem
dłoń na jego przyrodzeniu i zacząłem nią poruszać w jego ulubionym tępię. Druga
zaś objąłem go za szyje, nie pozwalając mu się przy tym za bardzo oddalić i całując
go przez cały czas. Nie długo potem poczułem, jak wokalistą wstrząsnął dreszcz
i doszedł prosto na moją dłoń, wzdychając głośno, po czym opadł na mnie, próbując
przy tym uspokoić oddech. Uśmiechnąłem się do siebie, kiedy poczułem jego usta przesuwające
się po mojej szyi. Odchyliłem głowę w bok ułatwiając mu tą czynność i uniosłem jedną
rękę do góry, przyglądając się jego jeszcze niezaschniętej spermie. Oblizałem
lekko usta, po czym zacząłem ją zlizywać z dłoni.

- Czyli jednak to prawda o gitarzystach... - Spojrzałem na
niego pytająco, nie zaprzestając czynności. - …że mają sprawne palce. – Chłopak
uśmiechnął się tajemniczo i złapał w dłonie moja rękę, po czym włożył sobie do
ust środkowy palec i zaczął go ssać. Na koniec oblizał go, bawiąc się nim przy
tym swoim językiem. Po chwili jednak zakończył tą czynność i zaczął całować mój
mostek, zjeżdżając przy tym coraz niżej. Zatrzymał się dłużej przy pępku i pociągnął
zębami za mój kolczyk, uśmiechając się przy tym drapieżnie. Gdy w końcu dojechał
do moich spodni, ściągnął je zemnie bez rozpinania. Dobrze jednak, że ubrałem większe.
Przejechał palcem po linii moich bokserek i oblizał się lubieżnie. Rozłożyłem
przed nim nogi i zacisnąłem dłonie na poduszce, odwracając głowę w bok.

- Patrz na mnie koteczku. – Zamruczał, gładząc moje udo od zewnętrznej
strony i pomału zaczął je całować, jadąc w stronę krocza. Zrobił małą malinkę niedaleko
mojej pachwiny i pozbawił mnie bokserek jednym zwinnym ruchem. Pomimo tego, że jesteśmy
już ze sobą trzy lata, to zarumieniłem się jak jakaś cnotka i spróbowałem ukryć
twarz pod poduszką. – Mówiłem żebyś na mnie patrzył. Lubię jak się rumienisz. -
Tsuzuku zabrał mi nakrycie i odrzucił je w kąt, po czym z powrotem zajął się
moim kroczem.

Wokalista najpierw ucałował czubek mojego przyrodzenia, przyprawiając
mnie przy tym o dreszcz przyjemności, by po chwili wziąć go całego do ust. Jęknąłem
głośno, wypychając tym samym biodra w górę i zaciskając pieści na prześcieradle.
Chłopak poruszał głowa powoli i podrażniał go językiem. Jedna ręką podtrzymywał
się na wysokości moich bioder, zaś drugą stymulował moje jadra. Po chwili przyspieszył
nieznacznie i zamruczał, gdy złapałem go za włosy. Miałem wrażenie, że przez
moje ciało przeszło coś w rodzaju wibracji. Wiedziałem, że już dłużej nie
wytrzymam i z jego imieniem na ustach doszedłem. Tsuzuku przełknął wszystko od
razu, a na koniec polizał mojego penisa po całej długości i na raczkach wspiął się
wyżej, aby zrównać nasze twarze. Uśmiechnąłem się do niego nadal ciężko oddychając
i złapałem go za szyję, karząc mu przy okazji, by się nachylił. Językiem zlizałem
stróżkę własnej spermy, która spływała po jego brodzie i przewróciłem go na
plecy.

- Za to wokaliści mają bardzo sprawne usta. - Wyszeptałem mu
kuszącym głosem na ucho, przegryzając przy tym jego płatek i sprawnie
przewróciłem go na plecy. Powoli zacząłem całować jego nagą klatkę piersiowa, zachwycając
się każdym znanym mi tatuażem oraz mięśniami, które napinały się pod moim
dotykiem. W końcu dojechałem do jego pępka i włożyłem do niego język, po czym
najnormalniej w świecie wstałem z lóżka.

- Tylko mi tu nie uciekaj. – Zaśmiałem się, przejeżdżając
palcem po jego przyrodzeniu i patrząc jak chłopak na nowo się podnieca. Wyszedłem
z pokoju i skierowałem się od razu do łazienki, biorąc z niej tubkę z
lubrykantem. Po niecałej minucie wróciłem z powrotem do sypialni i usiadłem
Tsuzuku na biodrach. Wylałem sobie zawartość na dłoń i nachylając się nad jego
ustami zacząłem go odpowiednio nawilżać. Poczułem w końcu jego ręce na moich
biodrach i podniosłem się do siadu.

- Dzisiaj ja rządzę. – Przegryzłem wargę i uniosłam się, po
czym na niego nabiłem, wzdychając przy tym głośno, a kilka łez spłynęło po
moich policzkach. I choć nie był nawet w tej pozycji to mój pierwszy raz, to bolało
jak cholera. Nabierałem mocno powietrza, próbując się rozluźnić, a dłonie
Tsuzuku skutecznie uniemożliwiały mi jakikolwiek ruch. Spojrzałem na jego twarz
i uśmiechnąłem się do siebie. Chłopak oddychał ciężko, a jago włosy sklejone od
potu były w całkowitym nieładzie. Patrząc na niego wiedziałem, jak jest mu
teraz dobrze i już po chwili zacząłem powoli unosić się i opadać, chcąc mu tym
samym sprawić jeszcze więcej przyjemności.

- Jesteś... Cudownie... - Zajęczał, kiedy przyspieszyłem. -
Ciasny... - Powiedział cicho i sam zaczął wychodzić na przeciw moim ruchom. Ból
zastąpiła nieopisana przyjemność. Moje oczy zaszła mgiełka podniecenia, ruchy stały
się chaotyczne i szybsze. Teraz wszystko przestało mieć znaczenie, liczył się
tylko on i ja. Nasze spocone ciała złączone w jedno. Krzyknąłem, kiedy trafił w
moja prostatę, po czym nabiłem się na niego kilka razy pod tym samym kontem za każdym
razem wywołując tą fale dreszczy. Nie minęło nawet kilka minut, jak doszedłem obwieszczając
to głośnym jękiem. Zacisnąłem mięśnie wokół jego przyrodzenia i nadludzkim wysiłkiem
wykonałem jeszcze kilka ruchów sprawiając, że chłopak rozlał się we mnie wypowiadając
przy tym moje imię.

Nagle zrobiło mi się słabo i zobaczyłem mroczki przed
oczami. Jedyne, co kojarzyłem w tej chwili to czyjeś dłonie na moim ramionach, które
powstrzymały mnie od upadku i czyjeś rozgrzane ciało, po czym straciłem przytomności...

Kiedy się ocknąłem nadal leżałem na swoim łóżku przykryty kołdrą
i z zimnym okładem na głowie. Rozejrzałem się, wokoło ale nikogo nie było w pokoju,
lecz po chwili dobiegł mnie szum lejącej się wody w łazience. Po chwili Tsuzuku
wszedł do pokoju i uśmiechnął się do mnie czule. Podszedł do łóżka i pogłaskał
mnie po policzku, całując przy tym w czubek nosa.

- Ale mnie wystraszyłeś. – Powiedział, wzdychając przy tym ciężko
i delikatnie wycierając moją twarz ręcznikiem, z którego był zrobiony okład. Nachylił
się nade mną i lekko musnął moje wargi, po czym wstał podchodząc do szafki, na
której coś leżało zwinięte w kulkę. - A teraz kochanieńki powiesz, do kogo one należą.
– Chłopak podniósł ową rzecz i mi ją pokazał. Okazały się to być czerwone bokserki,
które znalazłem rano w swojej bieliźnie. Zaśmiałem się głośno, a on jedynie podniósł
jedna brew do góry, patrząc na mnie niezrozumiale.

- Twoje, głuptasie. - Wokalista zamrugał kilkakrotnie i przyglądał
się im dokładnie.

- Rzeczywiście... – Uśmiechnął się przepraszająco i ubrał je,
po czym wrócił do łazienki odnosząc ręcznik.

Ja w tym czasie spróbowałem podnieść się do siadu, lecz skończyło
się to jedynie ostrym bólem w dolnej części pleców i powrotem do pozycji leżącej.
Jedyne, o czym teraz marzyłem to długa, gorąca i relaksująca kąpiel. Choć nawet
zwykłym prysznicem bym się zadowolił, aby zmyć z siebie ten pot, bo strasznie się
lepiłem. Już po chwili z powrotem do pokoju wszedł Tsuzuku, będąc nadal jedynie
w bokserkach.

- W sumie to nie. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Choć może
i byłem wycieńczony fizycznie, to spać mi się nie chciało. Spojrzałem na
zegarek. A do tego nie było nawet siedemnastej.

- A masz ochotę na kąpiel? – Zapytał, uśmiechając się przy
tym szeroko. - Woda już gotowa.

- Czytasz mi w myślach. – Zaśmiałem się i znów spróbowałem podnieść
do siadu, niestety z podobnym skutkiem, co wcześniej. Chłopak jedynie pokręcił głową
ze zrezygnowanie i wziął mnie na ręce. Spojrzałem na niego z niemałym
zdziwieniem, a ten jedynie uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.

- A myślisz, że po co mi taka klata? Chłopaka już przecież mam.
– Zaśmiał się. - I to nie na nią go poderwałem. - Uśmiechnąłem się do siebie i objąłem
za szyje przytulając się przy tym do niego. No i kto by pomyślał, że z niego
taki troskliwy mężczyzna. Na pewno nie fanki. Czasem miałem wrażenie, że przez
ten jego rozcięty język, kolczyki, tatuaże i implant ludzie traktują go, jak jakiegoś
kompletnego satanistę. Ale on taki zdecydowanie nie był. Tsuzu był naprawdę opiekuńczy,
miły, troskliwy i czasem zamartwił się o byle co.

Chłopak otworzył drzwi nogą i wniósł mnie do środka, po czym
odrazu włożył do wanny z gorącą wodą. Czując jej rozluźniające działanie nie miałem
siły nawet wypomnieć mu, że przecież byłem brudny i że pasowałoby się najpierw umyć.
Liczyło się teraz to otaczające mnie ciepło oraz delikatny zapach róż.

Wokalista nie został ze mną i zaraz wyszedł z pomieszczenia,
zamykając za sobą drzwi. A ja zamknąłem oczy i dałem się ponieść błogiemu
lenistwu.

Obudziło mnie lekki potrzaśniecie za ramie, a kiedy otworzyłem
oczy zobaczyłem twarz nikogo innego, jak mojego chłopaka.

- Zasnąłem... – Powiedziałem krótko i ziewnąłem przeciągle. Gorąca
woda zawsze tak na mnie działała. Choć teraz to raczej była ona chłodna.

- Marze o tym. – Zaśmiał się dźwięcznie i puścił mi oczko. -
Masz tu bokserki i ręcznik a ja czekam na ciebie w sypialni. - Spojrzałem na
niego zdziwiony, ale już po chwili nie było go w łazience. Nie mając nic innego
do roboty wyszedłem z wanny i rozciągnąłem się lekko. Choć nadal czułem niemały
dyskomfort w dolnej części pleców, to jednak nie był to ten sam ból, co wcześniej.
Szybko się wytarłem i ubrałem czyste bokserki, które przyniósł mi wokalista, po
czym narzucając ręcznik na włosy wyszedłem z pomieszczenia, kierując się do
sypialni. Tsuzu leżał na świeżo posłanym łóżku z laptopem w ręce, a obok niego
na szafce stało czerwone wino i kawałki torcików, które kupiłem. Podszedłem do
niego i wgramoliłem się na posłanie. Nawet nie musiałem nic mówić, bo chłopak
od razu podniósł ramie do góry, czekając aż się do niego przytulę, a ja tak też
zrobiłem. Objąłem go rękami w pasie a głowę ułożyłem na jego piersi. Tsuzuku nie
odrywając wzroku od laptopa pocałował mnie w czubek głowy.

- Co robisz? - Zapytałem zaciekawiony i spojrzałem na wyświetlacz.


- Pisze piosenkę. Albo raczej pisałem. - Wokalista zamknął mojego
laptopa i odłożył go na miejsce.

- Nie. Bo mam ciebie. – Zaśmiałem się na te słowa i ułożyłem
się wygodniej, przy okazji wtulając w niego jeszcze bardziej.

- Właśnie, Tsuzu... – Oderwałem się od niego i spojrzałem mu
prosto w oczy. - Jakie jest twoje ulubione ciasto? - Chłopak nieco zdziwiony
tym pytaniem zamrugał kilkakrotnie.

- Truskawkowo-czekoladowe a co? – Odpowiedział, nadal nie rozumiejąc,
o co mi chodzi

- Kurczę. – Rzuciłem krótko i wróciłem do poprzedniej
pozycji. - Ale przynajmniej nikt z nas nie wygrał.

- A dowiem się, o co chodzi? - Zapytał nadal nic ni rozumiejąc.
Zaśmiałem się cicho i poklepałem go po brzuchu.

- Założyłem się z Koichim, jakie ciasto lubisz. On powiedział,
że truskawkowo-śmietankowe, a ja, że czekoladowe. - Tsuzuku zaśmiał się i podał
mi lampkę czerwonego wina.

- Myślę, że jak zjem pół tego i pół tego to będzie idealnie.

Leżąc razem w łóżku wypiliśmy trochę wina i zjedliśmy tort.
Teraz już wiem, że moje obawy nie miały sensu i jak nigdy byłem pewien miłości
Tsuzuku do mnie. O
Solówka na domowym rowerku
Zdrada smakuje najlepiej
Erotyka I Sex - Angela White, Sex W Wannie

Report Page