Wrzeszczy na nim i pod nim

Wrzeszczy na nim i pod nim




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wrzeszczy na nim i pod nim
Chcesz otrzymywać wiadomości o nowościach, zapisz się na listę:
To słowa wymierzone w osobowość i umiejętności kobiety. Agresja słowna może być jawna i wtedy jest łatwiejsza do zdiagnozowania, a może być ukryta. Wtedy pod pretekstem dbałości zaplata wokół partnerki nici kontroli. Efekt? Po jakimś czasie kobieta boi się sama decydować.
Patricia Evans od lat zajmuje się tym zjawiskiem. Jej książka „Toksyczne słowa” pomogła wielu ofiarom rozpoznać i zrozumieć swoją sytuację oraz pokazała jak powszechny jest to problem. Zobacz na ile ciebie ten temat dotyczy.
Pewna badaczka przeprowadziła następujący eksperyment. Umieściła żabę nr 1 w pojemniku z gorącą wodą. Żaba natychmiast wyskoczyła. Następnie umieściła żabę nr 2 w pojemniku z chłodną wodą. Żaba nie wyskoczyła. Stopniowo badaczka podnosiła temperaturę wody. Żaba przyzwyczajała się do rosnącej temperatury, aż w końcu się ugotowała.
Podobnie większość kobiet przyzwyczaja się do słownej agresji. Aż w końcu ich duch umiera.
Agresja to uwłaczające słowa, które poniżają i umniejszają wartość partnerki w taki sposób, że jej samoocena systematycznie obniża się. Kobieta traci pewność siebie. Stara się zmienić swoje zachowanie, aby nie dopuścić do tego, by partner ponownie ją zranił. Agresja słowna jest manipulacją, która zmierza do sprawowania kontroli nad drugim człowiekiem. Opiera się często na sprzecznych komunikatach.
Najpierw na mnie wrzeszczy, a potem mówi, że nikt mnie nie kocha tak jak on.
Mówi, że jest wyluzowany i ma do wszystkiego dystans, a codziennie złości się i irytuje.
Mówi, że mnie wspiera, ale tak naprawdę czuję się samotna i pozbawiona wsparcia.
Twierdzi, że jest tolerancyjny, ale mnie ciągle krytykuje. Nie liczy się z moimi opiniami i odczuciami.
Kwestionowanie słów, podważanie opinii, negacja
Za każdym razem, gdy wyrażam swoją opinię, Robert ma odmienne zdanie. Odnoszę wrażenie, że nie mogę powiedzieć słowa, żeby nie zostać upokorzoną. Ciągle podważa to, co mówię, udowadnia mi, że nie mam racji. Czuję się przy nim jak głupi dzieciak, a nie jak kobieta z wyższym wykształceniem, szanowana w pracy, mądra
Kiedy kobieta wyraża odmienną opinię, partner ma poczucie utraty kontroli nad nią. Będzie wówczas kwestionował cokolwiek ona powie, bez względu na to, jaki jest jego rzeczywisty pogląd na sprawę. Neguje jej myśli, poglądy a nawet uczucia.
W efekcie kobieta zaczyna wątpić w siebie, swoją wiedzę, czuje pomieszanie emocjonalne.
Lekceważenie
Mężczyzna trywializując, umniejsza rangę osiągnięć partnerki, jej pracy, zainteresowań, zmartwień. Najbardziej niebezpieczna forma lekceważenia to umniejszanie znaczenia jej zranień.
Nie znasz się na żartach, brak ci poczucia humoru.
Wydaje ci się, że zjadłaś wszystkie rozumy.
Kiedy partnerka słyszy takie słowa, zaczyna się zastanawiać, czy może rzeczywiście jest z nią coś nie tak. Analizuje swoje słowa, próbuje zrozumieć, dlaczego partner w ten sposób odebrał jej wypowiedź. Popada we frustrację, tymczasem powód, dla którego partner wypowiada te słowa jest prosty. Nie chce wziąć odpowiedzialności za swoje zachowanie, które było powodem zranienia partnerki, dlatego bagatelizuje jej odczucia. Po jakimś czasie takiej manipulacji kobieta może sama zacząć lekceważyć swoje rany emocjonalne. Przestaje wtedy walczyć o zrozumienie i poprawę swojej sytuacji w relacji z partnerem.
Upokarzające żarty
Ten rodzaj słownej agresji nie ma nic wspólnego z poczuciem humoru. Rani do żywego, trafiając w najczulsze punkty. Począwszy od prymitywnych dowcipów, na wymyślnych docinkach skończywszy – wszystkie te „żarty” podważają zdolności intelektualne, kobiecość, wartość partnerki. Anegdoty ośmieszające błędy kobiety, lub zwykłe kłamstwa na jej temat mają przedstawić kobietę w gorszym świetle w oczach innych. Czasem bolesne uwagi nie są wypowiadane w tonie żartobliwym, jednak partnerce zamyka się usta słowami, że był to żart, a ona nie ma za grosz poczucia humoru.
Oskarżanie, osądzanie i krytykowanie
Partner doszukuje się winy niepowodzeń, przykrych zdarzeń i okoliczności w partnerce. Krytykuje ją za nieudane wakacje, problemy dziecka w szkole, swoje kłopoty. Nie tylko sam nie bierze odpowiedzialności za wynik, ale też obarcza partnerkę odpowiedzialnością nie rzadko za sprawy zupełnie niezależne od kogokolwiek. Na siłę szuka winnego i tym winnym zawsze jest kobieta. Jedną z form tej agresji słownej jest oskarżanie partnerki o niepowodzenia w związku. Często argument ten jest wykorzystywany do różnorakich szantaży emocjonalnych, z wymuszeniem seksualnym włącznie.
Rozkazywanie
Tryb rozkazujący wypowiedzi odbiera kobiecie równe prawa, stawia ją w pozycji niższej, służebnej, sprowadza ją do roli wykonawcy życzeń. Nie uwzględnia jej woli, zakłada że ma ona jedynie zrealizować polecenie, umniejsza jej wartość, poniża.
Jest brudno (w domyśle, posprzątaj).
Nie będziemy dyskutować na ten temat.
Idziemy, wychodzimy.
Wycofywanie się
Polega na chowaniu swoich odczuć, wrażeń, myśli dla siebie. Partner nie dzieli się z kobietą przemyśleniami, emocjami. Ukrywa swoje wnętrze, często za zasłoną obojętności, chłodu. Bywa, że przez długie lata partnerka akceptuje zamkniętą postawę partnera, jednak samotność, jaka towarzyszy wycofaniu partnera niszczy wzajemną relację.
Próby nawiązania głębszego kontaktu partner zbywa słowami:
O co ci chodzi, przecież rozmawiamy.
Po co ci moja zgoda? I tak zrobisz, jak chcesz.
Wybuchy gniewu
Podłożem wybuchów gniewu jest poczucie bezsilności trawiące partnera. Wyładowując swoją agresję na kobiecie, daje upust wewnętrznemu napięciu, w efekcie czego odczuwa ulgę, dodatkowo odzyskując dominację i władzę nad partnerką. Najgorszą rzeczą, jaką może zrobić kobieta zaatakowana złością i gniewem partnera, jest zastanawianie się, co złego zrobiła, co w nim spowodowało wybuch. Kiedy partnerka próbuje się bronić lub tłumaczyć, zgadza się grać wedle jego reguł. On tymczasem upewnia się, że robienie z partnerki kozła ofiarnego jest akceptowane. Dopiero uzmysłowienie sobie przez kobietę, że nie jest ona przyczyną wybuchu, a jedynie próbą odreagowania, rozładowania napięcia – daje jej okazję zobaczyć siebie, jako ofiarę manipulacji.
Ważnym krokiem do odzyskania niezależności jest zrozumienie, że nie istnieją zachowania, które uchronią ją przed kolejną napaścią słowną. Jej starania nie mają wpływu na zachowanie partnera. Nie pomoże jej żadne „bardziej”: bycie bardziej uważną, bardziej kochającą, bardziej interesującą, bardziej inteligentną, szczupłą, zadbaną, sexi, elegancką, oczytaną, błyskotliwą, opiekuńczą czy zabiegającą. Największy problem z identyfikacją manipulacji polega na przekonaniu kobiety, że to ona jest powodem agresji, której doświadcza od partnera. Usilnie szuka momentu, w którym zrobiła błąd, coś źle powiedziała, użyła niewłaściwego tonu, źle oceniła sytuację, nie uszanowała jego uczuć. Ciągle zadaje sobie pytanie: Co źle zrobiłam? Gdzie popełniłam błąd? „Początkowo bałam się, że go niechcący urażę, zdenerwuję. Później, kiedy zauważyłam, że wszystko dzieje się bez powodu, zaczęłam się bać jego irracjonalnych wybuchów”.
Naturalną rzeczą jest, że staramy się racjonalizować zachowanie partnera. Kobieta wówczas myśli: „Musi mieć jakiś powód, skoro jest na mnie wściekły”. „Musi mieć jakiś powód, skoro uważa moją pracę za nieistotną”. „Musi mieć jakiś powód, skoro uważa, że ciągle się z nim spieram”. Zaczyna coraz gorzej postrzegać siebie samą. Dodatkowo słyszy od partnera mało wspierające komunikaty, że jest przewrażliwiona, zawsze chce mieć rację, szuka powodów do kłótni. Wtedy kobieta zaczyna tracić pewność siebie, co więcej – doszukuje się w sobie poczucia winy. Takie permanentne warunkowanie kobiety działa jak pranie mózgu. W końcu ofiara staje się bezradna. Podejmowane przez nią próby wprowadzenia zgody, wzajemnej bliskości, zrozumienia są traktowane jako objawy agresji. Mężczyzna boi się, że w ten sposób partnerka chce go zdominować, przejąć władzę nad związkiem. Nie da się konfliktu dwóch światów rozwiązać za pomocą łagodności i uprzejmości. Potrzeba do tego taktyki i determinacji w jej realizacji.
Oto kilka przykładów wypowiedzi, które stanowią skuteczną obronę przed poszczególnymi atakami słownej agresji:
Kiedy partner notorycznie kwestionuje twoje słowa, podważa twoje opinie, masz prawo powiedzieć: „Nie podoba mi się twój stosunek do mnie”, „Przestań”, „Nie bawi mnie to”.
Lekceważenie. Jeśli słyszysz trywializujące twoje dokonania uwagi, mów wprost jak je odbierasz, np. „Nie czuję, żebyś mnie wspierał, kiedy słyszę takie słowa”, „To są moje odczucia i mam do nich prawo, tak jak i ty do swoich”, „Usłyszałam już wszystko, co chciałam od ciebie usłyszeć”.
Gdy zostałaś upokorzona przez partnera, a on kwituje to hasłem „To tylko żarty”, „Nie masz poczucia humoru”, nie trać czasu na dociekania, dlaczego nie śmieszą cię poniżające cię żarty. Zamiast tego powiedz dobitnie: „Zastanawiam się, czy teraz, gdy już wyśmiałeś mnie/ przerwałeś mi/ upokorzyłeś mnie, czujesz się bardziej ważny?” I usuń się, wyjdź, zostaw mu przestrzeń i czas na przemyślenia. Nie podtrzymuj dyskusji. Jeśli nadal będzie cię atakować, zawsze możesz odpowiedzieć „Nie chcę o tym rozmawiać” lub „Wróćmy do tego później”.
Kiedy ktoś na ciebie krzyczy, używa wobec ciebie ostrych słów, mówi ci, że odwracasz kota ogonem, szukasz powodu do kłótni, zrzędzisz, zawsze chcesz mieć ostatnie zdanie, myślisz, że zjadłaś wszystkie rozumy, krytykuje cię, osądza itd., odpowiedz: „W tej chwili przestań mnie oskarżać. Przestań”. Nie próbuj się tłumaczyć, wyjaśniać, że miałaś co innego na myśli, że nie zrobiłaś tego, o co oskarża cię partner. To powoduje jedynie wzmożenie agresji, wejście w otwarty lub ukryty konflikt. Zamiast tego pamiętaj, że nikt nie ma prawa osądzać cię ani krytykować, a w szczególności zarzucać ci złych intencji. Tylko ty wiesz, co myślałaś i co chciałaś powiedzieć. Wpieranie ci wymyślonych historii jest manipulacją. Osądzanie i krytykowanie zaś to czyste przejawy agresji słownej. Najlepszą bronią jest otwarta i kategoryczna reakcja: „Dość tego”, „Przestań mnie osądzać”, „Zatrzymaj swoje uwagi dla siebie”, „Czy sam siebie słyszysz?”
Partner, który rozkazuje najwyraźniej zapomniał już, że jesteś wolnym człowiekiem. Warto mu o tym przypomnieć i przypominać ilekroć zdarzy mu się potraktować cię jak przedmiot. Zdania – „Komu rozkazujesz?”, „Nie wykonuję rozkazów” – chronią granice twojej niezależności. Jeśli partner formułuje rozkazy używając słowa „my”, np. „Wychodzimy stąd” warto zaznaczyć, że nie może decydować za ciebie, odpowiadając np., że masz inne plany.
Jeśli partner wyklucza cię ze swojego życia osobistego, dzieli się swoimi przeżyciami z innymi osobami, pomijając ciebie, a jednocześnie nie interesuje się twoją osobą ,możesz zastosować taką samą taktykę wobec niego. Wycofać się. Milczeć, nie angażować się, unikać kontaktu, wyjechać jednocześnie informując, że wolisz jawny brak kontaktu niż pozorowanie.
Gniew. Gdy partner używa wobec ciebie ostrych słów, podnosi głos możesz być zbyt zszokowana, lub przestraszona, by zdobyć się na jakąś reakcję. Możesz się jednak nieco do niego zdystansować, myśląc o nim nie jako o partnerze, ojcu twoich dzieci, przyjacielu, członku rodziny, lecz jak o humorzastym, awanturującym się, rozkapryszonym dziecku. Dzięki temu obrazowi łatwiej ci będzie powiedzieć „Przestań! Zacznij się zwracać do mnie właściwym tonem”, „Nie wolno ci podnosić na mnie głosu”, „Nie podoba mi się twój ton”. Jeżeli, podobnie jak większość kobiet, boisz się otwartej konfrontacji, staraj się reagować już na pierwsze symptomy gniewu. Powiedz „Przestań!”, słysząc pierwsze oznaki zbliżającego się wybuchu. Następnie zostaw go samego lub odłóż słuchawkę. Sekret reagowania na wybuchy gniewu polega na tym, by NIE ZWRACAĆ UWAGI NA SŁOWA PARTNERA. Nie trać czasu na analizowanie. Próba zrozumienia jego zachowania sprzed minuty – to strata czasu, bo starasz się go zrozumieć, przez pryzmat siebie, swoich standardów i twoich intencji.
Pamiętaj też o tym, że cokolwiek robisz, chroniąc siebie i bliskich przed atakami słownej agresji – twój partner może nie chcieć zmiany, polepszenia relacji między wami, ponieważ używa cię do swoich celów. Udoskonalenie strategii w konfrontowaniu się z partnerem nie oznacza też, że jego metody z czasem nie staną się bardziej wymyślne. Dlatego zawsze warto pytać siebie, czy chcę żyć w ciągłym napięciu? Jakią cenę za to płacę? Co miałabym w zamian? Co mogłabym stracić? Taki rachunek sumienia przydaje się dla jasności umysłu. Kiedy wiemy, czym ryzykujemy a co możemy osiągnąć, wszelkie decyzje przychodzą łatwiej.
Czy twój partner irytuje się lub wpada w gniew kilka razy w tygodniu?
Czy często obarcza cię winą za swoje zdenerwowanie?
Czy czujesz się zaniepokojona i sfrustrowana reakcjami partnera?
Czy czujesz się przy swoim partnerze swobodnie?
Jak często słyszysz krytyczne słowa pod swoim adresem?
Czy partner dzieli się z tobą tym, co go interesuje?
Czy potrafi się zaangażować w to, co interesuje ciebie?
Czy zdarza mu się robić żarty twoim kosztem, a jego dowcipy są sarkastyczne lub obraźliwe dla ciebie?
Czy kwestionuje twoje myśli, poglądy, odczucia, przeżycia?
Czy próbuje ci wmówić słowa, zachowania, intencje, które nie są twoje?
Jeśli nie jesteś zadowolona choćby z jednej odpowiedzi, jeśli choć przez moment przemknęło ci przez myśl, że coś jest nie w porządku w waszej relacji – zaufaj swoim spostrzeżeniom i odczuciom – coś jest nie w porządku.
Gwoli podsumowania należy dodać, że choć artykuł jest pisany do kobiet, bo z takimi przypadkami spotykam się najczęściej (męska agresja ma swoją historię, przeważa też w statystykach), jednak symptomem zmieniających czasów jest coraz większy udział kobiet w słownej agresji. Agresja nie ma płci.
Więcej o agresji słownej w książce „Toksyczne słowa”,
Patricia Evans, Wyd. Jacek Santorski & Co, 1996
Długo szukałam odpowiedniego artykułu, który pozwolił by mi zrozumieć co się dzieje w moim związku nie tak? aby w końcu zrozumieć że to nie moja wina, żę nie mam wpływu na wybuchy partnera – jakbym czytala swoją historię …
Dziękuję bardzo wiele tu mądrych wskazówek, które odrazu wprowadzę w życie aby polepszył się mój stan psychiczny, z wesołej pełnej pasji i życia zrobił się ze mnie wrak kobiety najwyższy czas podnieść się z tego dna…
Ja wiem że jestem ofiarą agresji słownej i ta świadomość jest najgorsza.Te wszystkie wskazówki wprowadziłam w trzecim roku bycia razem.Teraz po 10 latach wiem że to była strata czasu.Mój 7letni syn mnie uświadomił „tato już się nie zmieni,nawet do mnie krzyczy mamo. Nie rób tego nie rób tamtego” to jego słowa. Płakać mi się chce bo wiem że albo się poddam albo go zostawię
To trudne ale koniecznie. Powodzenia 🙁
Swietny artykul.najbardziej usmialam sie z podsumowania cwiczenia;jesli choc jedna odpowiedz na tak i tak dalej; bo w moim przypadku wszystkie odpowiedzi sa na tak ha,ha.Oczywiscie tak naprawde to nie sa zarty.ja po 2 -letnim zwiazku z takim partnerem zamknelam firme i lecze sie u psychiatry a najgorsze jest to ze po takim praniu mozgu jeszcze mi sie w glowie kolacze ze chcialabym z nim byc] To dopiero jest chore.Ale wychodze z tego ,przezylam pieklo teraz z dnia na dzien jest lepiej bo wyprowadzilam sie i wracam do siebie takiej jaka bylam przed poznaniem tego pana.robie afirmacje,staram sie kontrolowac swoje mysli,myslec pozytywnie chocby na sile i nawazniejsze ciagle sobie powtarzam ze od teraz biore odpowiedzialnosc za swoje zycie,bo tak naprawde mamy to na co sobie pozwolimy,trzeba bylo mi zostawic tego pana po pierwszym wybuchu agresji i nie byloby sprawy ,a tak no coz.. lekcja przerobiona nastepnej pomylki nie bedzie.Aha i naprawde nie warto sie nad nikim litowac ze ktos jest zagubiony,ma nalogi wiec my matki polki takiego pod skrzydla .A to sa zwykli manipulanci ktorzy dla poprawienia swojej niskiej samooceny potrzebuja kozla ofiarnego.I uwierzcie mi SA BEZWZGLEDNI. a im dluzej z takim jestes tym masz mniejsze szanse wyjsc z tego szamba bo po prostu masz wyprany mozg i nie myslisz juz racjonalnie i nikt ci nie pomoze .tylko ty sama mozesz sobie pomoc .A co boli/ ano to ze wciaz nie mozesz uwierzyc ze ty dalas z siebie wszystko a w zamian dostalas bol, ponizenie.TOTALNA DESTRUKCJA.Tacy tym zyja.
zdarza sie chce tylko jeszcze dodac ze jestem piekna kobieta,inteligentna ,prowadzilam biznes przez 5 lat i tak jak bylo w artykule.ONI ten typ maja kompleksy i niska samoocene czesto nie maja nic i nieudane zwiazki moze tez a raczej na pewno uzaleznienia,jakies dysfunkce,choroby psychiczne Wiec zyja jak pasozyt na na naszym ciele biorac od nas energie zyciowa a my slabniemy i po kolei zawalamy nasze sprawy i zycie.
Jestem osoba bardzo silnie wewnetrzna,pomogla mi tez WIARA I MODLITWY.Bog mnie uratowal za co jestem niezmiernie wdzieczna,tylko dzieki Jego lasce pisze tu dzisiaj i w sumie w glowie mam juz dobrze bo roznie bywalo.2 razy zagladalam smierci w oczy,chcial mnie zabic.
ale na szczescie juz jest dobrze.jesli moge cos doradzic z wlasnego doswiadczenia to uciekajcie jak najpredzej od takich typow zanim zniszcza wasze zdrowie i zycie.trudno sie z tego wychodzi i potrzeba czasu zeby wrocic do normalnego swiata gdzie ludzie sa mili,zachowuja sie stosownie nie uzywaja przemocy.Powodzenia
Jolu, przeżyłam prawie dokładnie to samo, co Ty. Po niecałym roku trwania tego nieszczęsnego związku, dosłownie uciekłam z naszego wspólnie wynajmowanego mieszkania. Wiedziałam, że może dojść do rękoczynów z jego strony, gdy będę pakowała się w jego obecności (tuż przed zakończeniem związku popchnął mnie mocno, gdy szliśmy chodnikiem, podając za powód, iż chciał mi ręką wskazać, gdzie teraz mam skręcić), więc wzięłam 1 dzień urlopu, następnego dnia rano po jego wyjściu do pracy, spakowałam swoje rzeczy i wyprowadziłam się. Nękał mnie potem telefonami, ustąpił dopiero po tym, gdy poinformowałam go, że będę nagrywać jego telefony i podam sprawę na Policję. Jest urzędnikiem państwowym na wysokim stanowisku, więc bał się negatywnego rozgłosu na jego temat i to paradoksalnie na szczęście uwolniło mnie od niego.
Trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia!
Cześć Klaudia,
mam krótki pytanie; czy jesteś ze Szczecina?
Pozdrawiam
Maga
Witam, Dziekuję wszystkim ludziom na świecie, i Wam że dzielicie sie swoimi przewżyciami, bo tak również ratujecie i mnie. Byłąm kobietą zawsze pełną energi i celów życiowych, chęci do działania i pełna miłości do ludzi i dobrej woli wiem co czułam i czym sie kierowałam 30 lat związku z agresorem, ale nikt by nie pomyslał bardzo mniły człowiek(NA ZEWNĄTRZ, BARDZO DBAŁ O SWÓJ WIZERUNEK PRZED LUDŹMI) mówię tak pokrótce ja czułam że juz nie daje radę nawet myślałam o odjściu z tego świata, czułam że cos nie jest tak, te odczucia o których mówicie, to wszystko w zaciszu domowym ,na zewnątzr pokazywanie wspaniałego mężczyzny. Wszystko się zgadza. Cały czas szukałam, wiedziałam że ktoś mnie zrozumie. Książka „TOKSYCZNE SŁOWA” Patrici wyjaśniło mi wszystko, tak jakbym wyszła z WIĘZIENIA. BYŁAM W WIĘZIENIU.
Witam Cię Małgosiu od 37 lat żyję z psychopatą nie chcę drążyć sprawy bo jest to bolesne miło mi będzie jak zadzwonisz do mnie 667752717 .
I ja przezywam to samo .Agresje kilka razy w tygodniu,walka z jego nalogami,obrazania,wysmiewania,ponizania,czasami tez i rékoczyny kiedy placzé,bo nie wolno mi nawet plakac to doprowadza go do wscieklosci.Problem polega na tym ze nie mogé sié uwolnic,bo nie jestem nikim waznym.mieszkamy zagranicá wychowujé trójké dzieci ,praktycznie sama,a on pracuje niezbyt ciézko,wiéc zyjemy tak na granicy od piátku do piátku.Nie mam gdzie wyprowadzic sié z dziecmi,a on mówi ze tez nie ma gdzie pójsc.Na dodatek siedzi po ncach,gra w gry,lub odwiedza strony czatowe pornograficzne i obwinia mnie ze to dlatego ze nie chce mu dac.Bo nie chcé,jest obrzydliwy,i mysli tylko o wlasnym zaspokojeniu potrzeb.Odkupilam to wszystko rocznym leczeniem z depresji a po nim to splynélo.Mam 44 lata nie jestem brzydka,ale jestem niesmiala i nie mam przyjaciol,zresztá chyba n
Xxx dupiastej mamuśki - Joslyn James, Ruchanie Cipki
Rosyjski Seks Porno
Analnie wykorzystana na biurku

Report Page