Wpada matka bo ma smaka

Wpada matka bo ma smaka




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wpada matka bo ma smaka







Pobierz link







Facebook







Twitter







Pinterest







E-mail







Inne aplikacje





Było już późno. Wiktoria siedziała w fotelu pijąc sok
pomarańczowy z szklanki huty szkła Glassworks Tadeusz Wrześniak. Gdzie on jest?
Zadawała sobie to pytanie po raz setny. Wtem drzwi się otworzyły i do
mieszkania wszedł Konstanty. Matka wyszła mu naprzeciw. Synu gdzie byłeś?
Konstanty znał matkę. Była ona samotna i syn był jedyną bliską jej osobą. Bała
się ona samotności i pragnęła syna zatrzymać przy sobie. Byłeś u niej.
Stwierdziła. Tak mamo byłem u niej. Wiktoria wiedziała, że Konstanty kiedyś
pozna jakąś kobietę i zechce się ożenić. Bała się ona tej chwili. Kiedyś
spędzali tyle czasu razem a teraz Konstanty więcej czasu poświęca Izabeli. Nic
nie wiesz o jej rodzinie. Mówiła. Mógł byś sobie znaleźć inną dziewczynę,
ładniejszą od niej. Nie wiem nic o jej rodzinie bo wychowywała się w domu
dziecka i nie potrzebuję innej. Konstanty wyminął matkę i poszedł do swego
pokoju. Synu sąsiedzi źle o niej mówią. Ona kiedyś mieszkała w innym miejscu i
do jej mieszkania przychodzili podejrzani ludzie. Pani Kowalska ci powie. To
byli znajomi jej współlokatorki. Mamo zrozum Izabela jest dobrą dziewczyną.
Powiedział Konstanty zamykając za sobą drzwi. Wiktoria czuła, że nienawidzi
ukochanej syna i pewnie tym samym uczuciem darzyła by każdą kobietę w której
Konstanty ośmielił by się zakochać. Jak śmiesz zabierać mi syna. Powtarzała w
myślach. Matka czuła ogromny gniew. Najchętniej pozrzucała by na podłogę
wazony, szkło dekoracyjne i karafki huty szkła GlassworksTadeusz Wrześniak,
które znajdowały się w zasięgu jej wzroku. Przez następne dni matka i syn mało
z sobą rozmawiali. Wiktoria powtarzała Konstantemu, że martwi ją jego związek i
to ją zabije. Życzliwe sąsiadki powiedziały Izabeli, że przyszła teściowa darzy
ją niechęcią i bardzo martwi się ich związkiem. Tego dnia dziewczyna
powiedziała Konstantemu, że jest jej przykro ponieważ konstanty nie dogaduje
się z matką i ona sama widzi jak mu z tym ciężko. Sam mówił kiedyś, że matka
jego ma chore serce i ona nie chce jej denerwować. Izabela nigdy nie znała swej
matki i nie chciała aby Konstanty stracił własną. Kochała go tak bardzo, że nie
myślała o sobie, ale pragnęła jego 
szczęścia. Wrócił on do domu
wściekły, że matka staje na drodze jego szczęściu. Powiedział jej, że miłość ta
jest egoistyczna i go unieszczęśliwia. Ja nie pozbawiałbym cię szczęścia. Rzekł
wychodząc z mieszkania. Tę noc zamierzał spędzić u swego przyjaciela. Wiktoria
nie mogła spać. Rozmyślała nad swoim postępowaniem. Miłość do
syna zwyciężyła jej egoizm. Obiecywała sobie zaakceptować Izabelę. W pewnej chwili
zadzwonił telefon okazało się, że Konstanty miał wypadek. Wiktorię poinformował
o tym przyjaciel syna. Konstanty był przytomny i jego życiu nie zagrażało
niebezpieczeństwo. Wiktoria zaczęła płakać i nie mogła się uspokoić. O Boże.
Powtarzała. Mało brakowało abym rozstała się z synem w gniewie i nigdy już go
nie zobaczyła żywym. Kobieta poszła do mieszkania Izabeli kiedy dziewczyna
otworzyła drzwi Wiktoria wzięła ją w ramiona i powiedziała. Teraz będę twoją
matką. Izabela nie rozumiała zachowania matki Konstantego. Kobieta wyjaśniła
jej co się stało i powiedziała. Chodź córko pojedziemy do szpitala. Mój syn
ucieszy się kiedy nas zobaczy.    







Pobierz link







Facebook







Twitter







Pinterest







E-mail







Inne aplikacje











Pobierz link







Facebook







Twitter







Pinterest







E-mail







Inne aplikacje











Pobierz link







Facebook







Twitter







Pinterest







E-mail







Inne aplikacje






Niestety okazało się, że wiele moich własnych wypowiedzi jest przywłaszczanych. Wszystkie publikowane teksty są mojego autorstwa, nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody i wiedzy.




maja 2018 (7)


kwietnia 2018 (8)


października 2017 (5)


września 2017 (2)


lipca 2017 (1)


maja 2017 (1)


kwietnia 2017 (4)


marca 2017 (4)


lutego 2017 (3)


stycznia 2017 (5)


grudnia 2016 (6)


listopada 2016 (1)


sierpnia 2016 (1)


listopada 2015 (1)


kwietnia 2015 (2)


marca 2015 (7)


lutego 2015 (2)


stycznia 2015 (14)


grudnia 2014 (1)


listopada 2014 (2)


października 2014 (6)


września 2014 (1)


lipca 2014 (4)


czerwca 2014 (1)


maja 2014 (11)


kwietnia 2014 (3)


marca 2014 (7)


lutego 2014 (4)


stycznia 2014 (11)


grudnia 2013 (11)


listopada 2013 (12)


października 2013 (12)


września 2013 (1)


sierpnia 2013 (3)


lipca 2013 (21)


czerwca 2013 (6)


maja 2013 (7)


kwietnia 2013 (8)


marca 2013 (12)


lutego 2013 (35)


stycznia 2013 (43)


grudnia 2012 (35)


listopada 2012 (22)


października 2012 (16)


września 2012 (24)


sierpnia 2012 (30)


lipca 2012 (20)


czerwca 2012 (27)


maja 2012 (29)


kwietnia 2012 (29)


marca 2012 (26)


lutego 2012 (24)


stycznia 2012 (33)


grudnia 2011 (29)


listopada 2011 (18)


października 2011 (22)


września 2011 (28)


sierpnia 2011 (20)


lipca 2011 (26)


czerwca 2011 (38)


maja 2011 (29)


kwietnia 2011 (28)


marca 2011 (29)


lutego 2011 (42)


stycznia 2011 (38)


grudnia 2010 (29)


listopada 2010 (15)


października 2010 (20)


września 2010 (10)


sierpnia 2010 (10)


lipca 2010 (5)




Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: sndr . Obsługiwane przez usługę Blogger .

Sabinko chyba mnie namówiłaś. Jestem uprzedzona do autorki, ale po książkę sięgnę... Jak Ty to robisz, że zawsze skłonisz mnie do zmiany postanowienia?
Piszę to co czuję? Myślę, że jest dla Ciebie, jest inna od dotychczasowych :)
to zanabędę :) nie wiem jak wytrzymam do czerwca, ale trzeba :)
Wytrzymasz :) Zapełnisz czas oczekiwania innymi lekturami Kasiu :)
nie mam wyjścia :) trzeba być cierpliwą :)
Ale żeś się rozpisała ;) Nie mogę się doczekać premiery tej książki :D
Nie dało się krócej i tak mało gadałam :P
Napisałam Ci na gg, jakie. Tzn. jedno zdanie.
Ja też chcę wiedzieć jakie to zdanie!!
Ależ mnie zachęciłaś! Bardzo polubiłam książki Kasi Michalak, a twierdzisz, że ta jest zupełnie inna i nieprzewidywalna, nie taka optymistyczna. Muszę sama się przekonać, jakie wrażenie wywrze na mnie. Już nie mogę się doczekać! Pozdrawiam :)
Oj tak! Całkowicie odmienna o tych, które do tej pory wydała :)
Muszę, po prostu muszę, a po takiej recenzji to już się nie mogę doczekać !!!!
Sabiniu, tą książką zaskoczyłam sama siebie...
No wymknęli Ci się spod kontroli :)
Po tak świetnej i szczerej recenzji nie ma szans, żebym po nią nie sięgnęła! @_@
Jestem ogromnie ciekawa tej książki! W ogóle mam zamiar poznać całą twórczość Pani Michalak, niestety nigdzie w księgarniach nie mogę dostać "Poczekajki" Nawet na allegro same audiobooki, a wersja papierowa jakby się pod ziemię zapadła. Dziwne.
Cały nakład jest dawno wyczerpany!!!!
No tak, ale żeby nawet na allegro nikt używanej nie sprzedawał? Zgapiłam się i za długo czekałam z zakupem :(
Czasem się zdarza, albo na LC szukaj :)
A ja niedawno kupiłam na allegro nowiusieńkę w twardej oprawie:)
Pewnie co jakiś czas ktoś wystawia :) Miałaś szczęście :)
Od dzisiaj codziennie będę przeglądać allegro, może też się do mnie uśmiechnie :)
przeczytam i ja. Kejt Em pisze lekkie i przyjemne książki, akurat na jeden słoneczny wieczór albo popołudnie gdy Emilka śpi :)
Calkowicie sie z Toba zgadzam Sabinko :):) przeczytalam i ja :):)
Też lubię jej książki:) http://tamgdzienieczekanikt.blogspot.com/
Mam wielką ochotę na przeczytanie - pozdrawiam
Też miałam, ale musiałam odczekać swoje :)
Bardzo ciekawie to brzmi, szczególnie jeli piszesz, że książka jest inna niż poprzednie. Przyznaję, że niektóre ksiązki autorki mi się podobał, inne nie. Ale na coś zupełnie odmiennego mam ochotę.
Tak rożni się bardzo. Jeśli znasz wcześniejsze książki to od razu wyłapiesz różnicę i ogromne zmiany.
Ha! No to będę szukać. Czytałam (i podobały mi się ) Poczekajka, Sklepik i Poziomkę, a kontynuacje Poczekajki mi nie podeszły wybitnie. Natomiast mam wrażenie, że im dalej tym lepiej. A najbardziej mam ochotę na ksiązkę o zwierzętach. :)
bardzo dobra recenzja teraz przez Ciebie nie będę mogła wytrzymać do dnia premiery :)) pozdrawiam!
Dziękuję i przepraszam, że kuszę :)
Ostatnio mam potrzebę zanurzania się w takie lektury, które niosą nadzieję i pokazują jak wyjść z trudności lub toksycznej przeszłości. Chyba każdy niesie w swoich kieszeniach życia jakieś toksyczne resztki wspomnień, które chciałby wygrzebać z nich i wyrzucić. Z przyjemnością sięgnę po tę książkę :) Dziękuję za ciekawą recenzję :D
Polecam pozostałe książki Kasi Michalak :)
Sabinko, po Twojej recenzji tylko wyczekiwać czerwca i pędzić do księgarni, choć blisko to ja nie mam ;D
Hahahah :) Przepraszam, ze przeze mnie musisz pędzić :)
Książka rewelacyjna... wciągnęła mnie ja gąbka wodę... Polecam :)
Oj tak :) 23 stycznia jest premiera Mistrza :) Polecam


Performance & security by Cloudflare


You cannot access www.dogomania.com. Refresh the page or contact the site owner to request access.
Copy and paste the Ray ID when you contact the site owner.

Ray ID:

741d34b2e92272bb


741d34b2e92272bb Copy




No i właśnie wtedy się obudziłam, przetarłam oczy i westchnęłam. Słońce dawało nieźle popalić tego ranka. Moje wyrko było z lekka rozwalone, koszmary dawały o sobie znać tej nocy. Mam nadzieje że nie mówiłam przez sen, niedaleko jest jaskinia Zoltana nie chciałabym by mnie słyszał. Ogółem moja jaskinia znajduje się w centrum stada, a na około jest ich jeszcze więcej. Wyobraźcie sobie że takie Armor to se przy granicy chciał domek wybudować, chwila...właściwie bunkier. Ale nie był zbyt prędki..Czej, czej o czym ja? Czyżbym znów odbiegła od tematu i zaczęła rozmyślać nad czymś innym? Ojoj nieźle to się porobiło. Mniejsza o to wszystko, o tę noc, bunkier i jaskinię. Czas wyjść i rozkoszować się la-zimą...w końcu ledwo co pruży, a nawet jeśli to zaraz pada albo się roztapia. Taka to zima w Stadzie Adamantium! Wyszłam na kilka kroków z jaskini, było dość wietrznie ale i słonecznie. Postanowiłam zrobić małe zwiady, zobaczyć jak inni radzą sobie na stanowiskach. Nagle poczułam obcą woń, dość słodką lecz także niebezpieczną. Kompletnie nie wiedziałam kto to może być. Mimo wszystko bez wahania szłam w tamtą stronę, aż doszłam...za krzakami siedziała sobie lwica. Wyglądała jakby była zmęczona życiem, może przed czymś uciekała. Przed przeszłością? Nie ona jedyna, ale czy da się przed nią uciec? Wymieniłyśmy parę zdań, niczego się nie dowiedziałam. Tylko zadawałam zbędne pytania, na które i tak nie dostawałam jasnej odpowiedzi. Musiałam wreszcie coś od niej wyciągnąć, wyjaśnić: 

-Może Cię oświecę lwico, nie chce kłótni ani bójki, tym bardziej na moich terenach. Tutaj jesteś bezpieczna, jesteśmy raczej pozytywnie nastawieni na przybyszów, wędrowców, nowych członków, osoby które uciekają przed przeszłością. Jeśli jesteś jedną z nich...zapraszam, jak nie to radzę nie zajmować mi czasu i zejść mi z oczu.

Powiedziałam wszystko z wyższością, chytrym uśmieszkiem ale i z optymizmem którego miałam dość by go użyć. Czekałam na jej ruch, choć wiedziałam że będzie z lekka tajemniczy, oschły i momentami może i wredny. 

Pseudonim: Kocica jest dumna ze swojego imienia i nigdy się go nie
wyprze, dlatego woli jego pełną wersję jednak zdaje sobie sprawę, że nie
każdy potrafi je wypowiedzieć lub zapamiętać, więc pozwala
(ostatecznie) nazywać się Wiara albo Mbikeya. O Nambi, czy Keyi
zapomnij.

Płeć: Oczywiście samica i lepiej abyś nie poddawał się wątpliwościom. 

Gatunek: Mbikeya jest mieszanką wielu gatunków i sama dokładnie nie wie
jakich. Nie wgłębiała się w pochodzenie swoich rodziców, a ciekawych
zbywa stwierdzeniem, że jest mieszańcem.

Charakter: Wiara jest kocicą niezwykle inteligentną i chytrą.
Wyprowadzić jej w pole nie zdołasz, doskonale umie stwierdzić czy
osobnik, który z nią przestaje jest oszustem, czy też jest szczery. Jak
już wcześniej było wspomniane, kocica nigdy nie wyprze się swojej
tożsamości nawet gdyby groziłoby jej to śmiercią. O wielu rzeczach nie
mówi, zwłaszcza o sobie i o swojej przeszłości i nie wymaga tego od
drugiej osoby. Uwielbia oszukiwać swoich wrogów, w czym jest po prostu
świetna i nie ma oporów aby im nakłamać. Lubi nie rzucać się w oczy,
przemyka cicho jak cień, nie zauważona przez nikogo. Ma głęboko gdzieś
co inni o niej sądzą, robi co robi nie patrząc przy tym na nikogo. Wiele
razy musiała znosić docinki dotyczące jej wzrostu, gdyż jest mniejsza
od większości samic, ale nie obchodziło ją to. Uśmiechała się wtedy z
przekąsem i zaraz śmieszek leżał rozłożony na ziemi. Całkowicie
niezależna, robi co chce i nie obchodzą ją konsekwencje. Aby wykonać
polecenie musi się z nim zgadzać, inaczej tego nie zrobi. Rządzi się
własnymi prawami, chodzi gdzie chce i kiedy chce. Krótko mówiąc wolny
duch. Niezwykle odważna, czasem nawet zuchwała. Nie rzadko skakała w
objęcia śmierci. Nie da się jej zawstydzić ani speszyć, raczej ona
potrafi wywołać taki stan. Mówi kiedy trzeba, milczy gdy słowa nie mają
znaczenia. Ma swoją dumę, chodzi z wysoko podniesioną głową, nie ma
problemów z byciem w centrum uwagi. W stosunku do obcych nieufna i
opryskliwa, członków stada traktuje szczerze. Zdecydowanie typ
samotnika, przez lata musiała sama o siebie dbać przez co umie poradzić
sobie w wielu trudnych sytuacjach. Raz sypnie ironią, a raz sarkazmem.
Rzadko kto jest świadkiem jej gniewu choć dość łatwo ją zirytować. O
swoich planach właściwie to nie mówi nikomu, może dlatego, że póki co
nie ma przyjaciół...Ostrożna nawet jeśli tego nie pokazuje, trudno jest
uzyskać jej zaufanie. Można powiedzieć jej wszystko, oraz liczyć na jej
milczące wsparcie. Swoich nie wyda nigdy. Krzywd tak łatwo nie zapomina,
ale wybaczy. Co innego zdrajcom, których nienawidzi. Ścigałaby ich na
koniec świata i z pewnością by dopadła. Nie da się jej uciec.
Najczęściej na jej pysku widnieje nieco tajemniczy, lekki uśmiech, a
oczy patrzą z przekąsem. Często jest poważna, lecz nikt nie widział jak
płacze. Emocje skrywa głęboko w sobie, a po przejściach z przeszłości
już nic jej nie złamie. Ma duszę wojownika, z chęcią rzuca się w
największy wir walki, nie obawiając się o własne życie. Nigdy nie wyda
okrzyku bólu, cierpienie, nawet największe znosi w milczeniu lub przy
ledwie słyszalnych jękach.

✧ Jest niezwykle szybka i zwinna. Wykonuje takie akrobacje, że nie da
się nadążyć za nią wzrokiem przez co jest szalenie niebezpieczna.

✧ Kiedy skacze porusza się jak kozica. W skokach po górach nie musi
patrzeć ani kalkulować gdzie wyląduje, jej łapy same trafiają we
właściwe miejsca nawet jeśli byłyby to prawie pionowe w dół stoki lub
postrzępione urwiska.

✧ Jej ostatnie moc jest niezwykle dziwna i tajemnicza. Ziemia, po której
stąpa przesyła jej wydarzenia z przeszłości, nieważne czy bliskiej czy
bardzo dalekiej. Nigdy nie wiadomo kiedy to się stanie, czy podczas
spaceru, czy w czasie ucieczki przed smokami. Obserwującemu z boku
wydaje się, że oczy Wiary stają się mgliste zaledwie na parę sekund,
lecz dla niej czas ten zawsze jest bardzo długi. Opuszczają ją wtedy na
parę chwil siły.


Partner: Mało prawdopodobne aby kiedyś znalazła, gdyż nie potrzebna jej
do życia płeć przeciwna. Woli być samotna i nie należeć do nikogo.
Jednak jeśli jej serce znajdzie kogoś, komu się odda pewnie przełamie
opory.

Rodzina: Ojciec: Kanasu, matka: Hima.

Młode: Mało prawdopodobne, by kiedyś miała. Na razie brak.

Historia: Urodziłam się w stadzie dzikich kotów, daleko stąd. Dorastałam
bezpieczna, mając bardzo dobre warunki do rozwoju. Jedzenia nie
brakowało, wody było pod dostatkiem. Wyrosłam na pewną siebie i nie
gnącą karku przed nikim samicę. Chodziłam gdzie chciałam, a że wokół
brakowało niebezpieczeństw mogłam swobodnie oddalać się od stada.
Nadszedł dzień opuszczenia rodziny, przyjaciół. Rodzice kazali mi
znaleźć swoje własne miejsce, dołączyć do dużego społeczeństwa wielkich
kotów. Znali moją miłość do długich wędrówek i koczowniczego trybu życia
i wiedzieli, że gdybym tu została zmarnowałabym szansę na spełnienie
moich marzeń- poznania świata. Na początku nie chciałam się zgodzić,
lecz przyznałam im rację. Odeszłam, obiecując, że jeszcze kiedyś się
zobaczymy. Włóczyłam się sama, raz byłam tu, a raz tam. Przylgnął do
mnie przydomek: Wolny Duch. Cieszyłam się w końcu mogąc wędrować po
świecie, ale do mojego serca po wielu miesiącach wkradła się tęsknota.
Nie dawała mi spokoju, aż postanowiłam wrócić, choćby na chwilę,
zobaczyć się ze świadkami moich narodzin. Dotarłam do doliny, w której
żyli w spokoju i bezpieczeństwie, lecz powitała mnie tylko naszpikowana
drzewami przestrzeń. Żadnych kotów. Szukałam i szukałam, nadaremnie.
Zmęczona ległam pod sosną, aby odpocząć po ciężkim dniu i zebrać myśli. I
wtedy objawiła się moja moc. Wszystko nagle zamilkło, świat powoli
stawał się czarny i po chwili nie widziałam nic, tylko mrok. Czułam
wiatr targający moje ciało, lecz nie czułam ani zimna ani gorąca. Emocje
zamilkły, panika i niepokój wycofały się z mojego umysłu. I nagle
usłyszałam. Powarkiwania, krzywki, jęki. To co ujrzałam na zawsze wryło
mi się w pamięć; stado, do którego niegdyś należałam broniło się przed
obcymi napastnikami. Ich przegrana, była oczywista, walczyło zaledwie
parę moich dawnych znajomych w tym moi rodzice, a i ci po chwili
ciężkiego zmagania padli na ziemię bez życia. Świadomość zaczęła
powracać, wzrok wyostrzył się nagle widząc przed sobą ziemię, uszy
usłyszały szum drzew. Dopiero teraz dopadł mnie ogromny ból po stracie.
Krzyknęłam z rozpaczy. Skryłam się w górach, chcąc odnaleźć spokój w
duszy. Wydarzenia z przeszłości objawiały się w najbardziej
niespodziewanych momentach. W końcu pogodziłam się ze śmiercią mojej
rodziny, przyjaciół. Wyruszyłam w drogę szukając swojego miejsca i
stając się znowu taka jak przed ujrzeniem przeszłości jednak rana w mym
sercu pozostała na zawsze.

Właściciel: Howrse- Babilon / Doggy_ Dalil

Witajcie, z tej strony nie Czika, a Reiko xD
Za zgodą naszej Alfy zostawiam Wam tu "stan" pisanych przez nas opowiadań.
Możecie zacząć nowe wątki lub kontynuować stare.
Mam nadzieję, że okaże się to choć trochę przydatne :p
Deklaruję się również do systematycznego aktualizowania tej listy.
Wesołych świąt ^^
Wolne opowiadania:

Ostatnia aktualizacja: 24.12.17r. 12:10
PS listę aktualizuję poprzez wykreślanie z niej opowiadań, na
Grubas penetruje latynoskę
Na pieska na tylnym siedzeniu
Alexis Adams HD

Report Page