Wie jak odreagować po szkole

Wie jak odreagować po szkole




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Wie jak odreagować po szkole

Menu
Start Między nami kobietami WAG's Ona i on Dział ślubny Seks Dom Jestem rodzicem Historia kobiet Metamorfozy — Metamorfozy I EDYCJA — Metamorfozy II EDYCJA

W 8 miesięcy, 8 naszych Portalowiczek wygrało ZA DARMO PROFESJONALNE SESJE ...
W 13 miesięcy, 13 naszych Portalowiczek wygrało ZA DARMO PROFESJONALNE SESJ...
Wychowanie fizyczne towarzyszy nam już od przedszkola. Dla niektórych osób w okresie dzieciństwa i nastoletnim, to jedyna działalność sportowa w całym ich życiu. A szkoda, bo aktywność oraz gry zespołowe uczą m.in. kontaktu z rówieśnikami, samodzielności czy rywalizacji. Odreagowując można też choć na chwilę zapomnieć o szkole, obowiązkach lub problemach. Byli i tacy, którzy nie przepadali za ruchem na świeżym powietrzu, dlatego woleli postarać się o zwolnienie lekarskie… A jak jest na uczelniach wyższych? Żyjąc w dzisiejszych czasach każdy z nas jest przyzwyczajony do wygody, a sport jest raczej naszym zainteresowaniem lub pasją, której oddajemy się w wolnej chwili. Kończąc szkołę średnią myślałam, że nie spotkam się już z wf-em. Jednak na studiach jest on obowiązkowy, przynajmniej na mojej uczelni, ale z tego co wiem to w większości szkół wyższych jest w programie edukacyjnym . Miałam do wyboru albo zajęcia na siłowni albo aerobik. Wraz z koleżankami wybrałyśmy aerobik, na który uczęszczałyśmy przez pierwszy semestr. W drugim półroczu również nie wybrałyśmy siłownie. Aerobik, to dla mnie ciekawsze zajęcia, ponieważ co tydzień jest inny układ, więc można ćwiczyć na różne sposoby. Nie są to wyczerpujące ćwiczenia, a sprawiają, że nabiera się większej gracji i sprawności fizycznej. Jestem zdania, że każdy dostrzeże jakiś pozytywny dla siebie element. Zajęcia te są dla mnie odskocznią od wykładów, na których trzeba myśleć i intensywnie pracować. Dzięki nim zapewniam swojemu ciału odrobinę sportu i wiem, że jestem w lepszej formie. Dla wielu osób aerobik jest dość męczącym zajęciem, dlatego niektórzy kombinują na wszelkie sposoby, aby nie ćwiczyć. Jeśli ktoś myśli, że uratuje się zwolnieniem lekarskim, to jest w błędzie, ponieważ dla takich osób pozostały zajęcia korekcyjne , które nie należą do zbyt intensywnych, ale są w godzinach wieczornych. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Przedmiot ten miałam w formie zaliczenia, które polegało na przygotowaniu krótkiego układu. Miałyśmy do wyboru całą gamę kroków, których nauczyłyśmy się już wcześniej, więc nie było żadnego problemu. W jednym semestrze można mieć dwie nieobecności, które nie wymagają żadnego usprawiedliwienia. Co na ten temat sądzą inne studentki Patrycja „Moim zdaniem wf na studiach jest zupełnie niepotrzebny. Jeśli ktoś będzie chciał poprawić swoją formę fizyczną to sam wybierze interesujący dla siebie sport i czas, w którym będzie ćwiczył. Nie lubię, gdy ktoś narzuca mi godziny, w których mam ćwiczyć, ponieważ to mój organizm najlepiej wie, kiedy powinnam ćwiczyć, a kiedy nie. Poza tym jest to tylko niepotrzebny „wypełniacz programowy”, dzięki któremu marnujemy swój wolny czas. Nie mogę się doczekać, bo od przyszłego roku nie będę musiała już uczęszczać na te śmieszne zajęcia”. Monika „Jestem bardzo zadowolona, że na studiach mam wf. Wcześniej musiałam płacić za karnet na siłownie, a teraz mogę z niej korzystać zupełnie za darmo. Żałuję tylko, że jest to tylko raz w tygodniu. Wiem, że ćwiczenia te sprawią, że moje ciało nabierze lepszych kształtów i nie będę miała problemów w przyszłości np. ze stawami. Odkąd zaczęłam regularnie ćwiczyć widzę spore efekty w utrzymaniu prawidłowej sylwetki. ” Marta „Bardzo lubię ćwiczyć i cieszę się, że wf jest też na studiach. Lubię odreagować po ciężkim tygodniu. Chodzę na aerobik i czuję się doskonale. Wiem, że w przyszłości chcę nadal na niego uczęszczać. Jestem zafascynowana taką formą aktywności. Spróbuję też zachęcić żeńską grupę mojej rodziny abyśmy zapisały się na aerobik i wspólnie ćwiczyły oraz wspierały się w systematyczności. Myślę też o zrobieniu kursu na instruktorkę aerobiku.” Zdania na ten temat są podzielone, ale mimo wszystko większość osób uważa, że wf jest potrzebny na uczelni wyższej. Dzięki niemu można udoskonalić kondycję i być w lepszej formie, która jest bardzo ważna. Nie trzeba wydawać dodatkowych pieniędzy np. na karnet na siłownie czy zajęcia z aerobiku. Jest jeszcze jedna zaleta - można bez wyrzutów sumienia od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę słodyczy, którą szybko spalimy podczas wybranych przez nas zajęć. Im dłużej ćwiczymy - tym dłużej utrzymujemy nasze ciało w sprawności, więc chyba jednak warto, bo to inwestycja na przyszłe lata. Natalia Kurpisz , 19l .
W Internecie jest mnóstwo porad dotyczących sposobów uczenia się, właściwie w każdej z nich można znaleźć...
Nie tak dawno pisałam o zbliżającym się rozpoczęciu studiów na pierwszym roku i związanych z nimi planami...
Czy studenci są zdolni do różnego rodzaju oszustw i żartów wobec swoich znajomych? Każdy z nas chce ...
Wychowanie fizyczne towarzyszy nam już od przedszkola. Dla niektórych osób w okresie dzieciństwa i nastol...
Jak wiadomo pierwsze miesiące nowego roku to gorący czas dla studentów. Część z nas właśnie wtedy nadrabi...
Niedawno głośna była sprawa księdza z Lubina dotycząca zlizywania bitej śmietany przez uczniów z jego kol...
Wiele z nas drogie studentki decydując się na studia dzienne zmuszona jest do opuszczenia rodzinnego domu...
Na to pytanie odpowie Wam nasza Portalowiczka(Agata P., 22 l., studentka z Poznania),która Rejestrując si...
Przed maturzystami bardzo ważna decyzja: "być albo nie być?", pytanie tylko gdzie?
Pierwsza opcja, to po...
Pytanie jak najbardziej na czasie. Dzięki wszechobecnym mediom i do nie tak dawna ustabilizowaniu się sta...
Już na wstępie dodam, że temat wcale nie jest taki oczywisty, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawa...
Podejmując decyzję o studiach nikt nie myśli co może go spotkać przez cały okres ich trwania. Głównym zał...
Za nami już te mniejsze "koła", te większe "zalki" i mrożące krew w żyłach egzaminy podczas "systemu elim...
Mimo, że bardzo tego nie chcemy, wakacje i laba nieuchronnie dobiegają końca :(Niektórzy do ostatnich dni...
Nie tak dawno stawaliśmy przed komisją, aby obronić tytuł inżyniera lub pracę licencjacką, a teraz powinn...
Copyright 2009-2021 © tojakobieta.pl | All rights reserved
Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.


Drivs med WordPress | Tema: Oria av JustFreeThemes.
Wasza Gmina utrzymuje stosunki partnerskie z niemieckim i ukraińskim partnerem…
Police współpracują dziś z niemieckim Pasewalkiem (od 1999) i ukraińskim Nowym Rozdołem (od 2002). Są to dla nas miasta partnerskie. Gmina Police i Miasto Pasewalk są partnerami w międzygminnej grupie roboczej, która zajmuje się promocją szlaku wodnego Uckerseen – Zalew Szczeciński – Odra – Police. A reprezentanci samorządów z Polic i Pasewalku wspólnie uczestniczą w prezentacjach osiągnięć, turniejach, forach, spotkaniach grup roboczych, wystawach, koncertach i festynach, co świadczy o tym, że współpraca znacznie wykroczyła poza ramy spotkań oficjalnych.
Rada Miejska Polic podjęła też uchwałę w sprawie podpisania umowy o rozwoju przyjacielskich stosunków i współpracy z miastem Nowy Rozdół na Ukrainie…     
Nowy Rozdół – to miasto o porównywalnej wielkości do Polic, położone niedaleko Lwowa. I podobnie jak Police powstało wokół wybudowanych w latach 50. dużych zakładów chemicznych. Nasza współpraca związana jest głównie z wymianą młodzieży oraz doświadczeń w zakresie funkcjonowania instytucji samorządowych. Nowy Rozdół korzysta z naszych doświadczeń w zakresie pozyskiwania środków przedakcesyjnych, przygotowując się do możliwości, które niesie za sobą rozszerzenie Unii Europejskiej na wschód.
Od 24 lutego Wasza Gmina żyje uchodźcami wojennymi z Ukrainy…
Wyczuwając zbliżające się działania wojenne i atak Federacji Rosyjskiej na Ukrainę zaczęliśmy przygotowania do godnego przyjęcia uchodźców wojennych i nie czekaliśmy długo. Czułem, że wojna z naszym wschodnim sąsiadem nastąpi zaraz po zakończeniu olimpiady zimowej w Pekinie. Podobnie działo się przecież w roku 2014, kiedy Putin zaatakował Krym. Otrzymaliśmy także pytanie od wojewody zachodniopomorskiego nt. naszych możliwości organizacyjnych związanych z liczbą ewentualnych uchodźców, których możemy przyjąć na terenie naszej gminy. Odpowiedziałem, że „stu”. A dziś mamy już ich 103 w Trzebieży w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Są to głównie matki z dziećmi. Jest też kilka osób starszych. Wszyscy zostali zakwaterowani w ogrzewanych domkach z łazienką. Nasi goście mają też pełne wyżywienie – z dzienną stawką 40 zł dla każdej osoby. Przygotowujemy się teraz, aby w najbliższej przyszłości uchodźcy mogli podjąć pracę zawodową. Zastanawiamy się również, jak będziemy mogli pomóc kobietom oraz ich dzieciom, których mężowie walczący obecnie w Ukrainie zostaną ranni lub zginą? Tam zaś gdzie wcześniej mieszkali, wszystko zostało zniszczone i nie będą mieli do czego wrócić.
Jednocześnie nasuwa się dalsze pytanie: jak długo ta wojna będzie jeszcze trwała? Ustawa sejmowa mówi wprawdzie o 18 miesiącach, które Polska może zapewnić wszystkim uchodźcom, a których na dziś mamy już 1,8 mln osób i których może być być dużo, dużo więcej. Zaczynamy teraz myśleć o przygotowaniu kolejnych trzydziestu miejsc dla przyszłych uchodźców wojennych.
Gmina Police wysłała na początku marca br. transport darów dla Nowego Rozdołu…
Nasze gminne społeczeństwo zaangażowało się bardzo mocno w pomoc Ukrainie. 3 marca br., opłaconym przez nas transportem, zakupione i zebrane dary zostały przewiezione do Nowego Rozdołu i przekazane pani mer. Wszyscy byli w szoku, że tak szybko zareagowaliśmy. Pracujemy teraz nad kolejnymi darami i dalszą pomocą dla naszych ukraińskich przyjaciół z Nowego Rozdołu. Nowy transport ma ruszyć na Ukrainę za tydzień i będzie dużo większy. Wyślemy go tirem. Planujemy dostarczyć dary do Medyki, gdzie zostaną przeładowane, do ukraińskiej ciężarówki, która pojedzie z nimi dalej. Wysłaliśmy też dary wcześniej do Charkowa, Lwowa czy Kijowa.
W Trzebieży na potrzeby uchodźców z Ukrainy przekazano cały ośrodek sportu i rekreacji…
Ludzie ci pochodzą z różnych części Ukrainy. Większość z nich w drodze do Polski przeszła kilkudniową tułaczkę. Wielu było skrajnie wyczerpanych, ponieważ stało po 40 i więcej godzin w kolejce na granicy, a potem jeszcze 12-13 godzin jechali do Szczecina. Większość była bardzo wyczerpana fizycznie i psychiczne. Utracili przecież często dorobek całego swojego życia.     Staramy się szybko im to zrekompensować. Zabezpieczyliśmy ciepły nocleg, wyżywienie oraz podstawowe środki potrzebne do codziennego funkcjonowania. Miałem też liczne wizyty naszych mieszkańców, którzy deklarowali chęć zakwaterowania uchodźców w swoich prywatnych mieszkaniach. Stawiam sobie jednak pytanie czy nie jest to tylko czasowy odruch ludzkiej życzliwości, który potrwa miesiąc, dwa – może więcej? I co będzie potem? My natomiast jako gmina gwarantujemy naszym gościom kompleksowe usługi – wszystko, co im potrzeba do życia: noclegi, jedzenie, lekarza, a dzieciom szkołę. Czy osoba prywatna może im także zagwarantować podobne świadczenia?
Ukraińscy goście dostają trzy pełne posiłki dziennie…
A czas między posiłkami organizują sobie sami, nic im nie narzucamy. Rozwiązaliśmy też szybko problem dzieci szkolnych. Zapisy do szkół na terenie gminy odbywają się z godnie z wytycznymi Kuratorium Oświaty. Na chwilę obecną pierwsze dzieci zostały już zapisane do placówek edukacyjnych. Najwięcej dzieci i młodzieży z Ukrainy trafiło do Szkoły Podstawowej w Trzebieży. W dzisiejszych zajęciach organizowanych przez tę placówkę uczestniczy 39 dzieci.
W naszym ośrodku w Trzebieży przebywa aktualnie trochę ponad sto osób. Jest to miejsce, w którym można dobrze odpoczywać – praktycznie przez cały rok. Ośrodek jest położony nad Zalewem Szczecińskim, na niewielkiej górce. Pierwsze dni pobytu uchodźcy spędzali zamknięci w swoich pokojach. Chcieli odreagować po przeżyciach związanych z wojną i ucieczką ze swojej ojczyzny. Teraz, coraz częściej, spacerują, rozmawiają ze sobą i z nami.
Ośrodek w Trzebieży nie posiada aktualnie wolnych miejsc. Czy Wasza Gmina planuje przygotowanie dalszych miejsc dla uchodźców?
Na dziś mamy już zabezpieczonych 35 nowych miejsc w budynku po szkole podstawowej w pobliskiej Niekłończycy. Dzięki inicjatywom mieszkańców Polic – naszych wolontariuszy i wszystkich osób, którym na sercu leży pomoc uchodźcom, pracownikom jednostek organizacyjnych, szkół, spółek gminnych, świetlic wiejskich osoby uciekające przed wojną znajdują u nas schronienie i otrzymują wsparcie rzeczowe i materialne. Ludzie ci przywożeni są do Polic bezpośrednio z granicy, z dworców oraz z innych miast. Bardzo dużą pomoc otrzymujemy od Polskiego Wojska – 5 Pułku Inżynieryjnego im. gen. Ignacego Prądzyńskiego, 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej im. B Krzywoustego oraz 12 Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera.
Ma polskie korzenie po matce Alinie Akulińskiej Polakiem. Przyjechał do Trzebieży z Korostenia położonego 70 km od granicy z Białorusią, nad rzeką Uż. Jego miasto liczyło w 2019 roku 65 tys. mieszkańców. Tam zaczynała się historia Rusi Kijowskiej. Dziś nasze miasto jest węzłem kolejowym i ośrodkiem przemysłu maszynowego, porcelanowego, drzewnego, chemii gospodarczej, lekkiego i spożywczego – opowiadał Sergiej . W jego centrum znajduje się historyczny pomnik, który w czasie II wojny bombardowali Niemcy, a dziś bombardują go nasi „rosyjscy bracia”. Rosjanie wybrali Putina na swojego przywódcę. Rosjanie to żołnierze, którzy strzelają do nas, Rosjanie to matki, które posyłają swoje dzieci na wojnę, choć tłumaczą się, że nie wiedzą, gdzie są ich synowie. Ale jak można tłumaczyć się w dobie internetu, że się nic nie wie?
Mam wielu przyjaciół, którzy urodzili się w Ukrainie, z którymi wychowywałem się od dzieciństwa. Oni są dziś niestety, delikatnie mówiąc – głupi, bo popierają Putina i twierdzą, że to my – a nie on, jesteśmy faszystami. Nigdy nie oglądałem rosyjskiej TV. Ich kanały zostały zamknięte kilka lat temu, zaraz po inwazji na Krym. Nie wyłączono natomiast rosyjskiego internetu, z którego wylewa się tania propaganda – pełna nienawiści do Ukrainy. Dawniej, przed wyłączeniem tych kanałów, oglądaliśmy występy rosyjskich artystów i ich filmy. Dziś – jestem tego pewny, 100% Ukraińców nie chciałoby oglądać tej opluwającej nas na każdym kroku rosyjskiej TV.
Byłem w Policach wcześniej kilkakrotnie. A teraz przyjechałem tu ze swoją żoną, bo u nas trwa wojna, a ja zachorowałem onkologicznie. Leczyłem się w Żytomierzu. Nie dali mi jednak żadnych gwarancji, że będzie mnie miał nadal kto leczyć. Tam przecież toczy się wojna i trwa bombardowanie. Nasza podróż do Polic z Korostenia trwała 3 doby. Zostaliśmy zakwaterowani w Trzebieży. Tu nas serdecznie przyjęto. Nigdy nie myślałem, że zostanę uchodźcą i że będę musiał wyjechać ze swojej ojczyzny i ze swojego miasta. Nasza córka z wnuczką jest obecnie w Niemczech, a syn ze swoją rodziną w Norwegii. A siostra i zięć w Ukrainie. Rodzina nam się rozjechała z powodu wojny, którą nam zafundowali „byli rosyjscy bracia”. Nazywamy ich teraz rosyjskimi faszystami. A to, co teraz robi dla nas Polska i nasi bracia Polacy zasługuje na wielkie uznanie. Byłem w wielu krajach, ale tak jak czuję się w Polsce, to nigdzie nie było. Kiedy pierwszy raz tu przyjechałem przed laty, to poczułem się jakbym znalazł się w swoim domu.                                                                                                
Jestem z wykształcenia psychologiem i pracuję na stanowisku dyrektora Centrum Socjalno-Psychologicznej Rehabilitacji . Nasze centrum, podobnie jak wiele innych w Ukrainie, powstało po awarii elektrowni w Czarnobylu. Sam byłem likwidatorem awarii w tej elektrowni. Być może moja onkologiczna choroba ma związek z jej awarią.      
Cieszymy się, że możemy teraz odpoczywać z dla od bomb. Wczoraj odwiedził mnie lekarz i zapoznał się z wynikami moich badań. Zapowiedział, że zostanę poddany dalszym konsultacjom w jednym ze szczecińskich szpitali, a następnie poddany dalszemu leczeniu. Mam już za sobą trzy cykle chemii.
Myślę, że Ukraina w końcu zwycięży. Ona już zwycięża. Sama opiera się „sławnej” armii Putina, niszczy i zdobywa rosyjski nowoczesny sprzęt wojskowy i bierze do niewoli tylu żołnierzy. Szkoda, że walczymy sami. Dobrze, że mamy waszą pomoc i bezpieczne miejsce, aby się chwilowo schować przed rosyjskim okupantem. Po nas ten chory człowiek może zaatakować także kraje bałtyckie i Polskę.
Przyjechałyśmy do Polski z okolic Lwowa. Bardzo nam się tu w Trzebieży podoba – szczególnie przyroda, wspaniałe powietrze z pięknymi lasami i Zalewem Szczecińskim i wreszcie gościnność ludzi. Karmią nas tu bardzo dobrze. Wolny czas spędzamy na spacerach. Odwiedzają nas również nasi krewni, którzy mieszkają niedaleko. W Ukrainie zakończyłam klasę 11 – mówi Anheina … i teraz przygotowuję się do egzaminu dojrzałości. A ja – mówi Marta … rozpoczęłam studia na drugim roku reżyserii filmowej we Lwowie. Studia te dadzą mi podstawowe umiejętności w zakresie reżyserii, inscenizacji filmowej i autorskiej realizacji różnorodnych form audiowizualnych. Na pierwszym roku zrobiłam 2 filmy krótkometrażowe filmy – w tym o współpracy naszych zaprzyjaźnionych miast Polic i Korostenia.                                                                                                   
Czekamy teraz na ostateczne zwycięstwo Ukrainy nad rosyjskimi okupantami. Chcemy, aby skończyła się ta straszna wojna i zabijanie małych dzieci i niewinnych ludzi. Chcemy, aby ten „durny człowiek” – wie pan kogo mamy na myśli? wreszcie się opamiętał. I wtedy oczywiście wrócimy – jak tylko szybko będziemy mogły na Ukrainę. Wszędzie jest dobrze, ale najlepiej w swoim domu.
 Dagmara Wojciechowska                                                                                       
Jestem pracownikiem Ośrodka Sportu i Rekreacji w Policach, nad którym nadzór sprawuje burmistrz Gminy Police, poprzez Wydział Oświaty i Kultury Urzędu Gminy – mówi Dagmara . Tu w Trzebieży zajmuję się sprawami finansowymi. Dojeżdżam codziennie z Polic. Wszystkich łącznie jest nas tu 8 osób – razem z pracującymi w kuchni i konserwatorami terenu. W naszym ośrodku mamy na dziś uchodźców wojennych z Ukrainy i czekamy na kolejnych. Najwięcej jest tu kobiet z dziećmi, dla których wspólnie z ludźmi o dużych sercach przygotowaliśmy plac zabaw. Dzięki temu dzieci spędzają dużo czasu na powietrzu, a nie w swoich domkach, w których zostali zakwaterowani.                                                                                                                                   
Odpowiadamy też ciągle na potrzeby naszych ukraińskich gości. Dużą pomoc otrzymujemy od OSP (Ochotniczej Straży Pożarnej) z Trzebieży. Przekazujemy im telefonicznie listę potrzebnych rzeczy, a oni ją realizują. Listy potrzebnych rzeczy, które przekazujemy strażakom otrzymujemy od naszych gości. Pomagają nam również inni ludzie. Wystarczy zapytanie w social mediach i już sprawa rozwiązana. Tak było np. z rowerem dla nastolatka.                                                                                                  
Przyjmujemy też dary na miejscu. Sortujemy je następnie i rozdajemy w zależności od potrzeb. Nasi goście otrzymują tu 3 posiłki ciepłe. Nie ingerujemy w ich czas wolny między posiłkami. Pomagamy natomiast, kiedy zwrócą się do nas z prośbą np. o wyjazd do miasta.                                        
Gmina pomaga w organizacji zajęć szkolnych. Dzieci dowożone są do szkoły podstawowej w Trzebieży. Dyrekcja szkoły robi wszystko, aby jak najwięcej z nich uczestniczyło w zajęciach. Mamy tu w ośrodku także nauczycielkę języka angielskiego. Samorząd naszej gminy organizuje ponadto klasy dla dzieci przedszkoln
Studentka seksem płaci za wynajem
Penis cały w oliwce
Oglądaj Seks

Report Page