W kolejce ustawili się do jej buźki

W kolejce ustawili się do jej buźki




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































W kolejce ustawili się do jej buźki

Wypił jeszcze kilka kieliszków wódki i poszedł do pokoju gościnnego gdzie zamierzał spać.Było grubo po północy a jego brata jeszcze nie było.Co prawda mówił że spotkanie może sie przedlużyc ale żeby aż o tyle godzin? Wykąpał się i już miał się kłaść kiedy z pokoju obok usłyszał krzyk Violetty.Z prędkością światła poderwał się z łóżka i pobiegł do jej sypialni.Nadal krzyczała a po jej policzkach pływały łzy.Miała zły sen
Podszedł do niej i delikatnie poruszył jej ramieniem.Zaczęła się budzić.
  -Już,spokojnie -Przytulił ją do siebie
Martwił się o nią.Może na prawdę po raz pierwszy w życiu się zakochał.Wkraczał na kompletnie nieznane wody.Przeważnie tylko sypiał z kobietami albo..albo? Nie było żadnego "albo",tylko i wyłącznie z nimi sypiał.Nie chciał,a nawet nie potrafił zaangażować się w coś bardziej.
   -Przepraszam,obudziłam Cię -Westchnęła i wytarła twarz
   -Nic nie szkodzi-Westchnął i podszedl do siebie.Tak po prostu odszedł

Obudził to dźwięk otwieranych o piątej rano drzwi,sam musiał wstać wcześnie aby wrócić do domu,zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i wrócić do pracy
Mimo tego był zdziwiony że Jego brat wrócił dopiero nad ranem do domu.Gdzie on był tyle czasu?
  -Gdzie byłeś tyle czasu? -Zapytał co kiedy robił sobie kawę
Wyglądał dziwnie.On gdyby miał całą noc siedzieć w pracy na jakiejś durnej konferencji do piątej rano,wróciłby wściekły i jedyne czego by chciał to położyć się do łóżka.Tymczasem Brady tryskał radością z co najmniej kilometra
   -Konferencja się przeciągnęła -Wyjaśnił- Dzięki że zostałeś.Nie musiałeś
  -Wiesz,moim zdaniem powinieneś więcej czasu przebywać w domu.Violetta jest wyraźnie samotna -Powiedziałem
   -A co jeszcze Ci powiedziała? -Zapytał a w jego oczach zobaczył coś czego jeszcze nigdy nie widział,sam nie wiedzial co to dokładnie było
   -Nic,po prostu widać że ciężko jej siedzieć samej w tym domu
   -Masz rację,zaniedbalem ją ostatnio -Westchnął -Ale to dlatego że chce przyśpieszyć przyjęcie zaręczynowe.Już za tydzień ogromna sala,ponad trzysta osób,miało być dopiero za miesiąc ale udało mi się to załatwić
  -To dobrze -westchnął
  -Leon,wszystko w porządku?Strasznie zbladłeś -spojrzał na niego podejrzliwie 
  -Tak,boli mnie trochę głowa,zaraz muszę jechać do pracy
  -Jesteś pracoholikiem,znajdź sobie kogoś może wtedy odezwiesz się od tej pracy
  -Nie chcę miec nikogo -Powiedziałem.Nie chce mieć nikogo już ona
    -Dobra,jak chcesz -Powiedział-Miłej pracy
   

 Po obiedzie który zrobiła Brady'emu,pierwszy raz odckilju miesięcy poczuła się znowu przez niego kochana.Może coś zrozumiał? Mijał już drugi dzień a on ani razu nie zamknął jej w piwnicy i ani razu nie podniósł na nią ręki.Może znowu wrócił tamten Brady,którego poznała w kawiarni.Miły i romantyczny,tak jak jego brat Leon.
Kolejnym zaskoczeniem było to że powiedział jej że chce spędzić z nią resztę tego dnia.Dal jej czas aby mogla się pomalować i ubrać i pojechali o galerii w której Tak dawno nie była
  -Chciałbym żebyś wybrała sobie sukienkę na przyjecie zaręczynowe -Powiedział jej
   -Ale to dopiero za miesiąc -Powiedziała
Miesiąc,jeszcze miesiąc i już nie bedzie miał a wyjścia,bo końcu obieca mu przed trzystoma osobami że zostanie jego żoną i wtedy już nie będzie odwrotu
Jeśli miała być szczera to poważnie zastanawiala się czy nie załatwić lewego paszportu i zwiac za granicę.Pewnie od razu zerwała by te zaręczyny po pierwszym uderzeniu jakie dostała od Verdasa,ale on wie zbyt dużo o jej przyszłości i zbyt dużo pomaga jej rodzinie ktora gdyby nie on wylądowała by na ulicy
    -Owszem,miało być za miesiąc.Ale odbędzie się za tydzień -Powiedział a ona zrobiła zawiedziona minę.Co? Jak To? Tydzień?
    - Ale.. Ale przecież..-Zaczeła się jąkac
    -Cichutko,spokojnie,wszystko już jest przygotowane.Nie cieszysz się?
    -Cieszę- Sklamała i spuściła głowę w dół.Jeszcze tydzień a stanie się oficjalną narzeczoną potwora


Zaczęła się coraz bardziej bac,że jak tylko ogloszą oficjalnie swoje zareczyny to zacznie być Jeszcze gorzej niż jest teraz
Zeszła po cichu na dół w nadziei że jej narzeczonego nie Bedzie już w domu.Niestety myliła się,bo ten siedział w jadalni przy stole i czytal gazetę
   -Violetta -Warknął.Zacisnęła powieki i odwrocila się w jego stronę
    -Powiedz mi,czy Ty jesteś aż taka głupia czy tylko udajesz? -Wstał od stołu
    -Ale..-Zaczęła się tłumaczyć czy bardzo go zdenerwowała bo uderzył pięścią w stół
    -Którą jest godzina?!
     -No..-Spojrzała na zegarek -Szósta rano-Przełkneła ślinę spodziewając się najgorszego 
     -Właśnie! Więc dlaczego,jeszcze nie mam kawy i śniadania na stole?! -Ponownie uderzył pięścią w stół
    -Przepraszam...myslalam że..
    -Myślałaś? Ty? Ty nie myślisz? Dla mnie zawsze pozostaniesz dziwką ktorą wyciągnąłem z burdelu! -Poszedł do niej i uderzył ją w twarz.Prawy policzek piekł ją niemiłosiernie a ona upadła na podłogę
 Usłyszała jego śmiech 
         -Pewnie myślałaś że jak przyspieszylem zaręczyny to możesz wszystko ?!-Ponownie się Zaśmiał -Jeśli Ci coś nie pasuje,zawsze możesz wrócić z rodzinką na ulicę- Trzasnął drzwiami i wyszedł z domu zostawiając ją zapłakaną na ulicy    

   -Czy Ty zdajesz sobie kurwa sprawę jakiegostrachu mi napędziłaś? Jeśli się dowiem,że pisłaś chodź jedno słówko to zabije Cię szybciej niż zdążysz zawołać o pomoc! 

Ścisnął jej nadgarstek i pchnął ją do ciemnej i zimnej piwnicy w ich domu

  -Boli- Krzykneła głośno i wybuchła płaczem

  -Boli?!Boli?! Ty chyba nigdy nie zasnęłaś prawdziwego bólu ! -Przewrócił ją na podłogę i z hukiem zatrzasnął metalowe drzwi od piwnicy

 Zawsze tak robił kiedy coś zrobiła,bił ją a potem zamykał w piwnicy,bez jedzenia,picia i światła 

Tym razem siedziała tam ponad dwa dni,była przyzwyczajona do tego ale i tak była głodna i zmarzmięta,pomimo że Jego dom był naprawdę luksusowy to piwnica zawsze była tylko i wyłącznie piwnicą,do której chodziło się po coś co używało się raczej rzadko albo prawie w ogóle

Przez te dwie noce kiedy tu była słyszała kroki i intensywny kobiecy śmiech.Wiedziała ,że narzeczony ją zdradza ale nie sądziła że będzie takim potworem żeby kochać się z jakąś kobietą podczas kiedy jego prawdziwa kobieta siedziała głodna i zmarzmięta w ciemnej i zimnej piwnicy

Trzeciego dnia,z samego rana usłyszała dźwięk otwierania ciężkich drzwi

Brady podszedl do niej i chwycił ją za ramię,wyprowadzając na górę 

Oślepiło ją światło dnia,którego jej tak bardzo brakowało

   -Na co czekasz? -Warknął do niej -Śniadanie samo się nie zrobi..i idź się ogarnij,wyglądasz okropnie

Jak ma wyglądać po nocach spędzonych bez dostępu do wody,czy jakiegokolwiek jedzenia? Czego on od niej oczekuje,że wyjdzie stamtąd jak z salonu odnowy biologicznej? 

Skierowała się do łazienki i wzięła szybki prysznic,przebrała się w suche ubrania i zrobiła delikatny makijaż a włosy związała w niedbałego koka i szybko skierowała się na dół 

   -Gdzie to śniadanie? -Warknął do niej 

   -Prosiłes żebym się ogarnęła,zrobiłam To

Dopiero teraz podniósł wzrok z nad gazety i zlustrowal ją wzrokiem

  -Nie widzę różnicy,nadal jesteś wstrętna -Powiedział obojętnie a ona zaczęła przygotowywać mu posiłek zaczynając coraz bardziej zastanawiać się nad swoim życiem

Zaraz po śniadaniu poszła do górę do jeszcze niedawna ich sypialni i zaczęła wrzucać do walizki najpotrzebniejsze rzeczy.Nie ważne było to,że nie miała dokąd iść i gdzie mieszkać.Ważne było to żeby raz na zawsze uwolnić się od niego 

Zeszła na dół tak cicho jak to możliwe.Na jej nieszczęście zaczęło padać,ubrała ciepłe buty,płaszcz i już miała nacisnąć klamkę

   -A Ty dokąd? -Usłyszała głos Brady'ego.Zamarła

  -Zadałem ci pytanie. Wzięła dwa głębokie wdechy i odwrocila się w jego stronę

  -Odchodzę- Oznajmiła pewnym tonem.Teraz to on zamarł i wpatrywal się w nią jakby widział ją po raz pierwszy w życiu

 -Chyba sobie żartujesz? -Zapytał w końcu a ona pokonała głową na znak że to wcale nie jest jej żart

  -O nie-Zastawil jej drzwi -Tak nie będzie.Jesli opuścisz ten dom,twój ojciec, matka i brat stracą pracę ktorą im załatwiłem- Zaczęła się go bać -Mało tego,nie dość że trafią na ulicę razem z Tobą,to jeszcze będą spłacać kredyt który aktualnie spłacam za nich JA,jeśli już nie pamiętasz.A Ty? Dokąd pójdziesz? Oni są w Europie a my jesteśmy w Ameryce,jeśli mnie pamięć nie myli..ale..-Otworzył jej drzwi -Droga wolna,tylko zostaw walizkę,są tam ubrania które ja Ci kupiłem za swoje pieniądze

Walizkę którą trzymała w dłoniach momentalnie postawiła na ziemi i zdjeła płaszcz 

 -No!-klasnął w dłonie- Grzeczna dziewczynka 

Rozchylil ramiona a ona z obrzydzeniem i niechęcią przytuliła się do niego

  -Kocham Cię,wiesz koteczku?-Zapytał ją

   -Wiem-Odparła a po jej policzku poleciała pojedyńcza łza

Tego dnia już jej nie uderzył.Pozwolil poloźyc jej się na kanapie i przykrył kocem.Albo coś zrozumiał,albo chce wzbudzić na nowo jej zaufanie.A może nie miał okazji ? Bo po kilku godzinach od jej "odejścia " przyszedł młodszy Verdas i sprawił że był to jeden z najlepszych wieczorów w jej życiu.On chyba naprawdę był inny ,ale tak dobrze udawał.

Wyjdzie za Brady'ego dla dobra swojej rodziny a potem popełni samobójstwo,nie chce ciągnąć dalej takiego życia.Gdyby nie jej rodzina,ktora ma wszystko od jej narzeczonego,pracę,dom a nawet spłatę kredytu, wtedy wydawało jej się że Brady jest tak dobrym człowiekiem i robi to wszystko z miłość i do niej.Szybko się jednak przekonała,że wcale tak nie jest.Wszystko podstępnie zaplanował aby to ona nie miała wyjścia.

Lekarz po wyjściu z sypialni,po kilku godzinach wpatrywania się w kobietę jego snów zszedł ponownie do salonu gdzie usiadł na kanapie i nalał sobie kieliszek zwykłej obrzydliwej wódki .Chyba jedyną opcją jest przeniesienie kliniki do innego miasta i przeprowadzka tam.Nie wytrzyma tak dłużej.Oni się kochają,on nie może ot tak tego popsuć.W końcu jego brat zacznie coś podejrzewać a on nie będzie psuł jego szczęścia.Może faktycznie lepiej by było gdyby wyjechał raz na zawsze?

Od kilku dni bezustannie próbował się
dodzwonić do swojego brata,tym razem to on nie dawał znaku życia,mimo tego że dzwonił po kilkanaście razy dziennie,może przesadzam ale zaczął naprawdę martwić się zarówno o niego i jak o Violettę która przecież nie powinna opuszczać szpitala jeszcze przez co najmniej kilka dni,niby nic jej nie zagrażało ale jednak,mimo wszystko wolałby mieć pewność.
Dlatego postanowił zwolnić się dzisiaj z pracy trochę wcześniej niż zwykle i odwiedzić brata
Jak zwykle podjechał pod jego dom swoim czarnym Mercedesem i zadzwonil dzwonkiem
Nic.Może ich nie ma? Ale w takim razie gdzie są? Nacisnął przycisk jeszcze raz i tym razem po kilku sekundach drzwi otworzył mu brat
-Leon-Uśmiechnął sie tajemniczo
-Martwilem się- Powiedziałem zgodnie z prawdą -Nie odbierałeś telefonów-zmarszczylem brwi
-Musiałem czymś zająć głowę,na prawdę ten wypadek Violi- Westchnął- Gdyby coś jej się stało,nigdy bym sobie tego nie wybaczyl -Wyglądał na naprawde przyjętego i rozbitego tą sytuacją.Pod jego oczami widać liczne since i wory
-Do teraz nie śpię po nocach,przecież gdybym przyjechał z pracy godzinę później to niewiadomo czy by przeżyła -Kolejne westchnięcie.On chyba naprawdę bardzo ją kocha
-Powinieneś przestać się już tym zamartwiać,to już sie nigdy nie zdarzy-Powiedziałem -A Właśnie? Jak tam nasza pacjentka?
-Zapraszam-Rozchylil drzwi i wpuścił mnie do środka

Zdjąłem płaszcz w przedpokoju i wszedłem w głąb ogromnego domu,zobaczyłam Violettę leżącą na kanapie pod ciepłym kocem
-Jak sie miewa moja królewna? -Zapytał ją Brady i Pocałował w czoło z czułością a on poczuł ukłucie w sercu.To on powinien teraz całować jej czoło
Kiedy miał się odezwać zadzwonił telefon starszego Verdasa który przeprosił ich i wyszedł
 A on przesunął sobie krzesło do skórzanej kanapy i usiadł naprzeciwko dziewczyny
-Jak sie dzisiaj czuje moja ulubiona pacjentka? -Zapytałem a ona uśmiechnęła się pokazując dołeczki w policzkach i idealne zęby
-Od kiedy ulubiona? -Zapytała
- Od zawsze-Powiedziałem- Pokaż mi to nieszczęsne czoło-Skontrolował jej ranę na czole którą Wyglądała coraz lepiej
- Leon zostaniesz z Violettą? -Usłyszał głos brata -Muszę jechać na pilne spotkanie biznesowe,nie wiem czy nie wrócę późno a jie chce żeby ona się przemeczała a wiesz jaka jest uparta
-Nie ma problemu-Odpowiedziałem trochę zbyt szczęśliwy.Nie mógł mu sprawić większej niespodzianki niż spędzenie kilku godzin a może nawet całej nocy z Castillo
-Dzięki,jestes super bratem,bede późno ale gdyby się coś działo to dzwoń -Założył marynarkę,zgarnął kluczyki i wyszedĺ dając wcześniej buziaka narzeczonej
-Jest trochę zbyt opiekuńczy- Powiedziała Dziewczyna po chwili -Jeśli chcesz to możesz jechać,nie powiem mu o tym
- Oszalałas? Spędzenie z Tobą wieczoru to będzie dla mnie prawdziwa przyjemność- Powiedział udając sztuczną powagę a ona zaczęla się śmiać
-No to piękna Pani-Spojrzał na drogi zegarek
-Mamy w tej chwili godzinę siedemnastą,więc mamy dla siebie cały wieczór. Przyłączam się na tryb rozrywkowy lekarz i zaczynamy.Na co ma pani ochotę? -Zapytał.Dopiero teraz dostrzegł że nie miała na sobie ani grama makijażu a włosy miała związane w niedbałego  koka.Mimo tego dla niego była najpiękniejsza na świecie.Nie miał u niej żadnych szans,nawet nie wiecie jak rozpierala go zazdrość o to że ma ją kto inny,że to nie on ją ma na własność
- Nie mam pojęcia -Powiedziała zaskoczona
-Proponuję zrobić maraton filmowy i przygotować wielki talerz naleśników z czekoladą i bitą śmietaną
-Znakomicie- Powiedziała i wstała z kanapy
Oboje skierowali się do kuchni a ona wylożyła mu na ladę składniki
-Zawsze sama gotowałam- Powiedziała szczerze
-Dlaczego mój brat nigdy z Tobą nie gotuję?-Byłem zdziwiony
Gdyby to on dostał taką szansę to codziennie robił by jej najlepsze śniadania,obiady i kolację jakie kiedykolwiek by jadła
-On po prostu nie ma na to czasu- Westchnęła -Jest zapracowany
-Zawsze możesz do mnie zadzwonić.Ja zawsze mam czas
-A klinika? -Zapytała
-Jest moja,zatrudnilem wielu innych lekarzy i pielęgniarki,więc praktycznie mógłbym tam nie pracować ale.. -Ale kochasz to co tam robisz-Dokończyła za niego
-Przejżałaś mnie na wylot.Ale nie wiesz jednego-Udałem smutnego
-Czego? -Zapytała przerażona
-Że robię najlepsze naleśniki po słońcem- Powiedział a ona zaczęła się śmiać
Zacząłem podrzuccać naleśniki na patelni
-Patrz teraz -Mrugnąłem do niej i podrzuciłem wysoko nakeśnik
Strasznie długo spadał na patelnię a raczej wcale nie spadał bo przykleil się do sufitu
-Zdarza się- Powiedziałem a ona prawie popłakała się ze śmiechu
-Oj ty kucharzu,nie będzie naleśnika
- To chodź tu jak jesteś taka cwana-Znowu mruknął do niej a ona zabrała mu patelnię i zaczęła podrzucac kolejnym naleśnikiem,równie wysoko,tylko jej zawsze był o cal od przyklejania się ale nigdy się nie przykleił tak jak w jego przypadku
- Patrz i się ucz -Powiedziała
- Taka jesteś?-Zaczął ją łaskotać o dziewczyna tak machnęla patelnią że drugi naleśnik przykleił się do sufitu
-Jesteśmy po równo- Zaśmiał się
-A my niby jesteśmy dorośli -Powiedziała przy ozdabianiu bitą śmietaną i czekoladą naleśników
 -Nigdy nie jest za późno żeby zjeść najlepsze naleśniki świata
Zabrali naleśniki i trochę innych słodyczy i przenieśli wszystko na kanapę

-Możesz częściej mnie tak pilnować,przynajmniej nie czuje się w tym domu taka samotna -Powiedziała kiedy skończyli oglądać maraton jakiś kiczowatych komedii romantycznych
-Dlaczego nigdzie nie wychodzisz? -zapytal ją
-Wiesz,Brady wraca na prawdę późno z pracy a ja siedzę tutaj w domu-Powiedziała
-Zawsze mozesz do mnie wpaść-Powiedział jej
-Nie sądziłam że będę miała z Tobą tak dobre relację
No tak,kiedy ją poznał faktycznie nie dał popisu dobrych manier,potem te oskarżenia.Ale teraz już wie,że to on się myli,oni na prawdę się kochają a on widocznie z zazdrości ubzdurał sobie to wszystko.Jest jeszcze lepsza niż mu się zdawało a jeśli dzięki ślubowi z Brady'm będzie szczęśliwa to on,mimo tego że to on ją kocha,nie zamierza im przeszkadzać
-Jesteś zmęczona-Zauważył kiedy już któryś raz ziewneła
-Może trochę-Przyznała
-Idź już spać,zobaczymy się za kilka dni
-Dziękuje Ci za wspaniały dzień -Powiedziała wstając
Siedział na tej kanapie jeszcze godzinę oglądając w kółko to samo,myślał nad tym wszystkim.Ona chyba na prawdę jest z nim szcześliwa.Ukryl twarz w dłoniach
Ale on ją kocha,jeszcze po spędzonym z nią dniu tylko bardziej się w to utwierdził
Wszedł na górę po krętych schodach prosto do ich sypialni
Ustawił krzesło na przeciwko łóżka i patrzył jak śpi,nawet wtedy była piękna.Oddalby wszystko aby tylko mogła być jego

Leon już do niej nie przyszedł tamtego dnia.Tylko Dlaczego? Zaskoczyło ją jego wyznanie.To on chciał się z nią umówić..a ona myślała że po prostu jej nie lubił.Mial rację,zmieniła się od tego czasu kiedy zobaczył ją po raz pierwszy w kawiarni.Ale kto by się nie zmienił gdyby codziennie był bity i poniżany przez własnego narzeczonego? Tak,Brady ją bił,znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie a ona nie mogła nic z tym zrobić.Musiała z tym żyć.Kiedy się poznali,był zupełnie inny,wszystko zaczęło się kiedy wprowadzila się do niego i rzuciła pracę. Pamiętała Leona z tej kawiarni,wydał się jej na prawdę miły,ale nigdy już nie przyszedł do kawiarni w której pracowała.Za to jego brat tak,i to często.
Kiedy została oficjalnie narzeczoną starszego Verdasa musiała się dostosować.Zabronil się jej odzywać w towarzystwie czy na przyjęciach dopóki nie zostanie bezpośrednio o coś zapytana.Zdradzal ją praktycznie każdej nocy i miał gdzieś jej uczucia.Ona miała być jego przykrywką,miała być elegancka i piękna aby każdy mu zazdrościł.Kiedyś była zupełnie inna.Udzielala sie społecznie,chodziła na koncerty i inne rozrywki,pracowała i miała kontakt z ludźmi.A teraz? Sama nie może wyjść z domu,nawet na zakupy na które jeździła tylko i wyłącznie ze swoim "ukochanym".Kazal jej urwać kontakty ze wszystkim znajomymi i przyjaciółmi.Nie pisała już wierszy i książek jak dawniej.Teraz tylko chodziła ze ścierką do mebli i odkurzacze aby nie dać Brady'emu kolejnego powodu do bicia
Leon chyba był inny niż on,wydawał się taki szczery i miły, aczkolwiek Brady też taki był na samym początku.Zabieral ją do teatru..na pikniki i koncerty,kupował jej kwiaty,robił jej śniadania? A teraz? Dostaje w twarz za to że zepsuł się czajnik który mają już jakiś czas

Nagle uslyszała pukanie do do drzwi
-Proszę- Powiedziała cicho
Jej oczom ukazał się młodszy Verdas z tacką jedzenia
-Głodna? -Zapytał a ona poczuła ssanie w żołądku
-Bardzo -Powiedziała cicho a on usiadł na skraju jej łóżka i położył jej tace z pysznym jedzeniem na kolanach
-Brady mi powiedział -westchnął a ona zrobila wielkie oczy
Przyznał się bratu że to on ją zepchnął z tych schodów?
-Powiedz mi,jak to sie stało że zachaczylaś o ten odkurzacz? -Zapytał ją
Odkurzacz. Dobre sobie
-Dokładnie o rurę od odkurzacza.Nie zdara ze mnie,wiem- Sklamalam
Co miałam mu powiedzieć? Twój brat to skurwiel i codziennie bije mnie do nieprzytomności?
-No może troszeczkę niezdara-Uśmiechnął się i popatrzyl na nią dziwnym wzrokiem
- Przepraszam Cie za to co dzisiaj powiedziałem.Mialas się nigdy o tym nie dowiedzieć- Powiedział jej
-Nie masz za co przepraszać,nic złego nie zrobiłeś
- Mimo wszystko.Jesteś prawie żoną mojego brata.Powinienem był to zachować do siebie
-Leon-złapała to za rękę- Naprawdę..nie szkodzi -uśmiechnęła się ciepło do niego ukazując dołeczki w policzkach
-Violetta..-uslyszala dźwięk otwieranych drzwi i   po chwili zobaczyła w nich sdo jego narzeczonego
- Przyjechałem zabrać Cię do domu-Powiedział wchodząc do pomieszczenia
-Powinna zost
Eksperyment niegrzecznych pielęgniarek
Mia Leone zajmuje się dwoma chujami
Wielki strzał spermy

Report Page