W domu mojej sasiadki

W domu mojej sasiadki




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































W domu mojej sasiadki

Historia mojej „ukochanej” sąsiadki, która uważa, że życie za granicą to prawdziwy raj

Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy narzekają na własne i chwalą cudze. Obojętnie, co to jest. Mam sąsiadkę, starszą kobietę. Staram się jej unikać, bo nie mam siły wysłuchiwać, jak to się dobrze żyje we Włoszech, jak tam się wszystko rozwija i jak państwo dba o ludzi, a u nas to po prostu nie ma życia.
Może i jest ciężko, zwłaszcza emerytom. Ale moja sąsiadka nie żyje z samej emerytury, jest raczej przedsiębiorcza. Wynajmuje dwa pokoje studentom, sprzedaje warzywa i owoce, które latem uprawia we własnym ogródku, no i wreszcie ma córkę, która jej pomaga.
Podczas naszej ostatniej rozmowy już nie wytrzymałam i powiedziałam jej wszystko, co myślę. Po pracy wracałam do domu z torbą z zakupami w ręce. Po drodze spotkałam tę sąsiadkę, przywitałyśmy się i przystanęłam z nią na chwilę, bo wyraźnie miała ochotę porozmawiać. Znowu zaczęła opowiadać, jaki to nasz kraj jest zły itp. Oczywiście słuchałam jej, nie przerywałam. Kiedy skończyła, zapytałam ją, dlaczego jej córka nie pracuje w Polsce i nie płaci tu podatków, żeby jej matka miała przyzwoitą emeryturę? Po co przywozi tu wszystkie pieniądze, które tam zarobi i zamierza kupić mieszkanie, skoro tu jest tak źle? Skoro lepiej jest za granicą, to może warto pomyśleć o tym, żeby przeprowadzić się tam na stałe?
Wszyscy wybieramy gdzie, co, i kiedy chcemy robić. Gdzie mieszkać i w jakim kraju. Inne narody nie budują naszej ojczyzny. Wszystko, co mamy, stworzyliśmy sobie sami.
Chłopak w autobusie dał lekcję matce z synem
Córce kupili mieszkanie, a syn dostał działkę
Teściowa wyrzuciła nas z domu, a 15 lat później przyszła do wnuczki
– Zawsze wstydziłem się ojca, żyliśmy bardzo biednie. Latem najmowaliśmy się na wsi do wypasania krów. Albo pracowaliśmy u nas na polu. Jak złowiliśmy jakieś ryby, nigdy nie mogliśmy jej zjeść, bo to była szansa na zarobek. I w upał, i na mrozie ojciec stał przy drodze i próbował je sprzedać.


www.cda.pl needs to review the security of your connection before proceeding.

Did you know keeping your browser up to date will help protect you from malware and other digital attacks?
Requests from malicious bots can pose as legitimate traffic. Occasionally, you may see this page while the site ensures that the connection is secure.

Performance & security by
Cloudflare







Polska




Świat




Białystok




Kraków




Lublin




Łódź




Poznań




Rzeszów




Trójmiasto




Śląsk




Szczecin




Wrocław




Warszawa









Finanse osobiste




Nieruchomości




Masz prawo




Zakupy









Facet




Kobieta




Dom i Ogród




Filmy




Gry




Historia




Książki




Kuchnia




Motoryzacja




Muzyka




Turystyka









Lekkoatletyka




Piłka nożna




Skoki narciarskie




Siatkówka




Sporty walki




Inne sporty









Ciąża i dziecko




Fitness




Dieta









Black Red White




E-obuwie




GUESS




Leroy Merlin




Lidl




Link4




Modivo




OBI







Tak, mam ukończone 18 lat.

Opuść stronę
Zobacz stronę



Data utworzenia:

24 kwietnia 2014, 12:09.





Tematy:

wesela

zdjęcia

domowa cenzura

piersi

pupy

seks

ślub


Uwaga! Ta strona zawiera treści przeznaczone tylko dla dorosłych
Jeśli nie masz 18 lat, nie powinieneś jej oglądać
Zdjęcia z wesela powinny być z dumą przechowywane w rodzinnych albumach. Ale często bywa tak, że oprócz zdjęć, które do nich trafiły, w domu trzymane są też inne weselne fotki, które nie przeszły domowej cenzury! W tej galerii znajdziecie właśnie takie dzieła - zatrzymane przez domowych cenzorów!

Oj nie tak wchodzimy na murek, nie tak


Suknię trzeba założyć. Tylko po co wpuszczać fotografa na jej zakładanie?


Nic dziwnego, że to zdjęcie oceznurowano


Prawie jak Angelina Jolie (i jej słynne zdjęcie z nóżką)


Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie
znajdziecie tutaj.



Napisz list do redakcji:

List do redakcji


Podziel się tym artykułem:


Facebook



Twitter





© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech


Czy przeszkadza Ci nagość eksponowana publicznie przez Twoich sąsiadów?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Emily Ratajkowski wiesza na tarasie pranie. I to jak wiesza! Zamiast "po bożemu" narzucić szlafrok, a najlepiej misjonarski prochowiec, modelka swobodnie przypina klamerki do sznurka w samym bikini. Oburzenie internautów sięga szczytów świętej góry pod Gostyniem, a ja przypominam pruderyjnym mieszkańcom licznych blokowisk - każde polskie osiedle ma swoją Emily Ratajkowski.

Nie mam dziecka, ale prawie, bo mam przyjaciółkę z dzieckiem. Czasami mnie odwiedza i czasami podczas tych odwiedzin wychodzimy do tak zwanego ogródka, w którym są ławki, zieleń, plac zabaw, zwykła, miejska namiastka raju. I żadna z nas nie zwraca już uwagi na panią z klatki numer 8. Bo pani spod ósemki jest zwolenniczką tak zwanego wietrzenia. Czego? Cóż, wszystkiego, co się da.
Czasami wietrzyć można włosy, czasami pachy, ale innym razem już obfity biust, który niejedno dziecko wykarmił (jej już dorosłe dzieci, całkiem ubrane, też czasem widuję w ogródku). Pani spod ósemki wietrzy chętnie i często, bo zdrowo, a do tego ma na balkonie kwiaty, więc pretekst jest. Jakie, tego nie wiem, ale może powinnam zapytać o kilka porad, bo moje własne marne kikuty ziół głównie więdną.
Na panią spod ósemki nikt nie zwraca uwagi. Jej całkiem przeciętne, kobiece kształty nie wzbudzają być może takiego zainteresowania jak figura rozwieszającej pranie na tarasie (i obowiązkowo na Facebooku) Emily Ratajkowski . Ale mała i znudzona publiczność to nie reguła. W kwestii eksponowania swojego ciała sąsiadom Polacy bywają bowiem bardzo kreatywni.
- Moi znajomi przez kilka miesięcy podglądali sąsiadkę z bloku naprzeciwko. Dziewczyna lubiła przebierać się przy oknie, przy czym bardzo rzadko nosiła stanik - opowiada Klaudia. Sympatyczna dwudziestokilkulatka przyjechała do Warszawy z Łowicza, studiuje fizykę. I jak to na studiach, od czasu do czasu "bywa". A bywać można na mieście albo na domówkach. Tak Klaudia poznała panią z wysokiego bloku w Śródmieściu. Fru, spadła bluzka. Fru, poleciał w górę stanik. Fru, zniknęły szorty. Pani nie tylko nie miała żadnych oporów, ale zdaniem mojej rozmówczyni zdawała sobie sprawę z cichych wielbicieli z sąsiedztwa. - Każda nasza impreza kończyła się wizytą na balkonie z lornetką w ręku. Niestety, niedawno dziewczyna się wyprowadziła - opowiada. I dodaje, że jej koledzy są niepocieszeni.
Nie zawsze sąsiedzki negliż ma na celu wzbudzenie zainteresowania. Równie dobrze może wyrażać postawę "wszystko mi jedno". Wszystko jedno, czy ma na sobie podomkę, czy akurat nie, jest pewnej około trzydziesto-czterdziestolatce z Ursynowa. - O drugiej w nocy zdarzało jej się nago sprzątać, wieszać firanki - opowiada Łukasz, prawnik, który przez kilka lat był sąsiadem tej pani. - Najbardziej zastanawiało mnie to, kto do cholery wiesza o drugiej w nocy zasłony? - zastanawia się.
"Wszystko jedno" jest też około pięćdziesięcioletniej pani, która każdego roku w samej bieliźnie pielęgnuje swój ogródek w Pruszkowie. Pieli, podlewa, przesadza. - Nie nago, ale do nagości niewiele jej już brakuje - opowiada dziewczyna, która regularnie odwiedza w podwarszawskiej miejscowości rodziców.
Inna mówi mi o zaskakujących urokach mieszkania na warszawskiej Pradze. - Na Pradze Północ, w tym "trójkącie bermudzkim" - mruga okiem. Na lewo kontener na śmieci, który co noc płonął, na prawo mieszkanie dziewczyny, która po prostu lubiła w domu chodzić nago. Normalna sprawa.
- Rano, po południu, wieczorem, zupełnie się nie krępowała. Nie wychodziła au naturel na balkon, ale czasami wychylała się, żeby sięgnąć po suszące się pranie. Wszyscy o tym wiedzieli, wszyscy widzieli - opowiada moja rozmówczyni. Ładna, młoda. Protestów pod jej oknem nie było.
- Nagie ciało w przestrzeni publicznej było zawsze - mówi antropolog kultury Edyta Pagiel . - To my dzisiaj wyolbrzymiamy to, że dziś epatujemy nagością, a kiedyś byliśmy bardzo skromni. W antycznej Grecji nawet na igrzyskach sportowych mężczyźni występowali nago. Nagość była powszechna, nikogo nie szokowała i związana była przede wszystkim z pojęciem estetyki. Nagość była również powszechna w średniowieczu. Uważano, że jeśli ktoś zakłada do snu szatę, miał coś do ukrycia - opowiada Pagiel.
Tymczasem w XXI-wiecznej Polsce nawet naga pierś kobiety karmiącej dziecko , a więc sytuacja zupełnie nie związana z seksualnością, budzi spore emocje. Nagość pod prysznicem na siłowni bywa odbierana różnie. Jesteśmy narodem wstydliwym i pruderyjnym?
Antropolodzy wskazują na to, że wraz z rozwojem cywilizacji i poprawianiem się sytuacji bytowej rodzin ludzie zaczęli tworzyć miejsca, w których rodziła się intymność. Przestaliśmy żyć wszyscy razem, zaczęliśmy stawiać domy, a w nich sypialnie i garderoby. Do tego doszło jeszcze bardzo wiele kulturowych uwarunkowań. Dziś to, jak bardzo przeszkadza nam publiczna nagość, jest związane z tabu narzucanym przez naszą religię, wypracowane przez społeczeństwo normy zachowania, wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie.
- Temat nagości w Polsce jest tematem bardzo trudnym. Podsycanym przez media. Ale czy ona szokuje? Jeżeli codziennie widzimy nagie osoby? - pyta badaczka. Cóż, przeglądając entuzjastyczne
Analne profesjonalistki
Odwdziecze sie
Pornograficzny Gwałt

Report Page