Udział anarchistów w wojnie rosyjsko-ukraińskiej

Udział anarchistów w wojnie rosyjsko-ukraińskiej

https://t.me/theblackheadquarter

Wojna najeźdźców w Ukrainie trwa już 8 miesiąc. W czasie, gdy Putin próbuje legitymizować wojnę okupacyjną przeciwko Ukrainie jako "interwencję przeciwko grupom neonazistowskim", warto zauważyć, że w Ukrainie opór stawiają nie tylko grupy nacjonalistyczne czy pro-nazistowskie, ale także siły antyfaszystowskie. "MegaFon" przeprowadził krótki wywiad z bojownikami Komitetu Oporu, którzy aktywnie uczestniczą w wojnie przeciwko Rosji. Podczas gdy trwają intensywne walki, nie mogliśmy szybko uzyskać odpowiedzi na nasze pytania, ale nadal utrzymywaliśmy z nimi kontakt. Przede wszystkim z odpowiedzi na nasze pytania można dowiedzieć się, czym jest Komitet Oporu i jakie są jego stanowiska na froncie wojennym. Dziękujemy Nestorowi M., anarchistycznemu dowódcy Komitetu Oporu, za udzielenie odpowiedzi na nasze pytania.

1. Po pierwsze, chcę was poznać. W jakim celu, przeciwko komu i kiedy powstała organizacja o nazwie "Komitet Oporu"? Czy wszyscy członkowie organizacji to Ukraińcy?

Nestor M: Komitet Oporu powstał jako inicjatywa kilka tygodni przed pełnowymiarową inwazją wojsk rosyjskich. Jej celem była koordynacja wysiłków w militarnych grupach różnych jednostek anarchistycznych/antyautorytarnych oraz poszczególnych osobników. Teraz jest to bardziej organ koordynujący niż organizacja. Odpowiada to początkowym zadaniom. Nasze wspólne zasady ideologiczne zostały określone w naszym Manifeście. Naszym bezpośrednim wrogiem jest teraz rosyjski imperializm. Jednak ogólnie sprzeciwiamy się autorytaryzmowi i opresji. Od samego początku i do dziś w Komitecie Oporu razem z ukraińskimi towarzyszami aktywny udział biorą anarchiści z Białorusi i Rosji, którzy znaleźli schronienie w Ukrainie przed represjami politycznymi w swoich krajach.

2. Czy do Komitetu Oporu należą tylko anarchiści? Czy Komitet można uznać za szerszy front antyfaszystowski? Ile macie teraz wojowników? Czy ich liczba wzrasta od czasu powstania Komitetu? Czy istnieją w Ukrainie inne anarchistyczne lub antyfaszystowskie grupy paramilitarne?

Nestor M: Komitet Oporu definiujemy jako koordynację antyautorytarną, czyli nieco szerszą niż tylko anarchistyczną. Nie jest łatwo podać dokładną liczbę, zarówno ze względu na kwestie bezpieczeństwa, jak i dlatego, że KO (Komitet Oporu) nie prowadzi rejestru członków. Nie jest on aż tak duży i nie można powiedzieć, że stale się rozrasta, ale wraz z rozpoczęciem pełnowymiarowej inwazji do ruchu oporu dołączyło więcej anarchistów.

Teraz mamy kilka niewielkich zaprzyjaźnionych grup anarchistów i antyfaszystów, które są zintegrowane w jednostki obrony terytorialnej, regularnego wojska i sekcje ochotników.

3. Rosja zaczęła tę wojnę od propagandy: "Oczyścimy Ukrainę z nazistów, uwolnimy ją z niewoli NATO". Jak Pan ocenia istnienie grup neonazistowskich w Ukrainie? Czy usprawiedliwia większość prawicowo-radykalnych faszystowskich mas jakkolwiek Rosję w Ukrainie?

Nestor M: Po pierwsze, nie ma "większości prawicowo-radykalnych mas faszystowskich" w Ukrainie. Tak, naziści i skrajnie prawicowi nacjonaliści są obecni i widoczni w Ukrainie i w jej strukturach wojskowych. Jednak nie stanowią większości, nie dominują i nie kształtują społeczeństwo lub armię.

Głównym promotorem nacjonalizmu w Ukrainie jest Putin i jego reżim, którego imperialistyczna agresja popycha wielu "zwykłych ludzi" do nacjonalizmu. Jednak imperialiści są w tym dalecy od sukcesu.

Należy też zauważyć, że wśród sił okupanta zauważalne są jawnie nazistowskie elementy, jak choćby niesławna "GRDS Rusich ". Co ważniejsze, sam charakter rosyjskiego imperializmu i szowinizmu jest skrajnie prawicowy, a pod wieloma względami reżim Putina jest bliski faszystowskiemu. A Ukraina w żadnym wypadku nie jest krajem faszystowskim.

4. Czy walczycie na froncie przeciwko Rosji? Czy byliście na jednym froncie z ukraińskimi żołnierzami i grupami neonazistowskimi, czy też spotykaliście się z grupami faszystowskimi, takimi jak batalion Azow?

Nestor M: Tak, członkowie Komitetu Oporu dołączają do walki na froncie. Walczymy ramię w ramię z "normalnymi" żołnierzami, którzy w większości są zwykłymi ludźmi i idą na wojnę dobrowolnie. Na naszej wojskowej drodze spotkaliśmy też ludzi o skrajnie prawicowych poglądach.

Czasami musimy współpracować, a w obecnych okolicznościach wydaje się to politycznie mądrzejsze niż zajęcie ideologicznie "czystego" stanowiska i wykluczyć się z walki, która ostatecznie jest ważna dla całego regionu. Dystansując się od obecnego konfliktu, ta grupa polityczna raczej nie może spodziewać się odegrania znaczącej roli w lokalnych procesach politycznych w przewidywalnej przyszłości.

5. Co Pan sądzi o "referendum" w Donieckiej Republice Ludowej (DRL), Ługańskiej Republice Ludowej (ŁRL), obszarach chersońskim i zaporoskim? Jak Pan ocenia chęć większości społeczeństwa do przyłączenia się do Rosji? Czy uważa Pan, że był to wybór sprawiedliwy, obiektywny i bezpieczny?

Nestor M: Oczywiście, że nie - wszystkie te tak zwane "referenda" to kompletne farsa i fałszerstwo, sfabrykowane przez reżim wojskowych okupantów. Nie spełnia żadnych standardów swobodnego wyrażania woli ludzi. Jest to kolejny akt imperialistycznego przymusu w tej dziedzinie. Z takim samym "sukcesem", na przykład, władze tureckie mogłyby imitować referendum gdzieś w Afrin.

6. Co Pan sądzi o przebiegu wojny? Czy widzimy już wynik tej wojny? Czy da radę Komitet Oporu przetrwać do końca wojny? Do czego dążycie?

Nestor M: Na tym etapie trudno jest przewidzieć wynik wojny. Zwłaszcza, że żyjemy w czasach, w których siły imperialistyczne od lat podsycają wojny, co widzimy na przykładzie Syrii. Jedyne, na co chcielibyśmy liczyć, chociażby jako wynik tego konfliktu, to upadek dyktatury na Białorusi i rosji oraz wzrost potencjału samoobronnego społeczeństwa ukraińskiego. Mamy nadzieję, że Komitet Oporu przetrwa wojnę. Chcemy, aby podczas tego konfliktu siły antyautorytarne stały się bardziej zorganizowane/strukturalizowane, doświadczone i zdecydowane.

7. Czy uważacie, że potraficie wystarczająco dobrze wytłumaczyć swoje poglądy siłom anarchistycznym, komunistycznym i antyfaszystowskim na świecie? Czy anarchiści w innych krajach są z wami solidarni? Jakie uwagi macie do antyfaszystów na świecie? Co chcielibyście powiedzieć, zwracając się do całego świata?

Nestor M: Oczywiście, nasz proces komunikacji mógłby być lepszy. Jednak udział w procesie wojskowym pochłania obecnie większość naszych czasu i energii. Niemniej jednak dokładamy wszelkich starań, aby komunikacja trwała.

W ciągu tych 7 miesięcy otrzymaliśmy od naszych towarzyszy wielką międzynarodową solidarność. I bardzo to doceniamy.

Krytyka, którą możemy skierować do międzynarodowej społeczności rewolucyjnej w kontekście ukraińskim, dotyczy jednocześnie dogmatyzmu oraz podatności ze strony kremlowskiej propagandy. Czas jasno uświadomić sobie, że na tym świecie jest więcej niż jeden imperialista, a reżim putina jest czysto imperialistyczny. Nie ma żadnej "denazyfikacji Ukrainy" - jest tylko ekspansja totalitarnej bestii. A kontr-walka ma rewolucyjne znaczenie i potencjał.

Report Page