Trojkat w lesie

Trojkat w lesie




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Trojkat w lesie


Znaki namalowane na drzewach w lesie. Co one oznaczają? SkautAdm 9 kwietnia 2021 las , oznakowanie , turystyka , znaki drogowe



Poprzedni Wpis


Spokojnych świąt Wielkiej Nocy – dla wszystkich, którzy na szlaku!



Następny Wpis


Wykonawca szlaku turystycznego i jego obowiązki.






Malowane znaki szlaków turystycznych – najważniejsze zasady







Znaki szlaku rowerowego – gdzie nie można ich umieszczać?







Dostawa i montaż oznakowania szlaku turystycznego






Copyright © 2022 - WordPress Theme by CreativeThemes
Znaki namalowane na drzewach w lesie, czyli jak rozpoznać:
Chodząc po lesi,e spotykamy znaki namalowane na drzewach znaki. Kolorowe kropki, kreski, paski. Skąd się wzięły? Kto je namalował? Czy one coś oznaczają?
Zacznijmy od tego, do kogo należą polskie lasy. W ten sposób ustalimy, kto może je oznakowywać. Większość lasów w Polsce (ok. 80%) to tereny należące do Skarbu Państwa . Są zarządzanie przez Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe . Pozostałe tereny leśne są własnością prywatną .
I wszystko jasne! Znaki na drzewach malowane są na zlecenie właścicieli, czyli Lasów Państwowych lub osób prywatnych.
Zajmiemy się przede wszystkim znakami malowanymi na drzewach w lasach państwowych, bo do dużej części lasów prywatnych i tak nie wolno wchodzić.
Pamiętajmy, że o zakazie wstępu do lasu prywatnego informują tablice. Jeśli ich nie ma – wstęp jest dozwolony.
Polskie lasy są bardzo popularnym celem wycieczek i spacerów. Szczególnie liczne grono odwiedzających mają te, położone blisko aglomeracji. Dlatego są to tereny, na których trzeba szczególnie zadbać o pogodzenie potrzeb odpoczywających ludzi z potrzebami przyrody. Rozwiązaniem tego problemu zajmują się leśnicy.
Dzięki pracy leśników, dla naszych samochodów wyznaczone zostały parkingi, a dla nas przygotowano drogi, ścieżki i miejsca odpoczynku. Ustawiono znaki i tablice informacyjne. Wytyczono też specjalne trasy turystyczne i ścieżki dydaktyczne.
Znaki tras turystycznych i dydaktycznych namalowane są na drzewach przy drogach leśnych. Ze względu na ich różnorodność, zdecydowaliśmy, że opiszemy je szczegółowo w innym artykule.
Do zadań leśników, poza udostępnianiem lasu odwiedzającym, należy przede wszystkim gospodarka leśna. Jej celem jest pozyskiwanie drewna. Dlatego wiązane są z nią najważniejsze oznaczenia namalowane na drzewach.
Jednymi z częściej spotykanych w polskich lasach znaków namalowanych drzewach są pomarańczowe kropki . Zazwyczaj znajdują się one tylko na części drzew, a czasem tylko na pojedynczych okazach.
Tymi jaskrawymi kropkami i kreskami zaznaczone są drzewa, które zostaną wkrótce wycięte.
Na terenach, na których leśnicy prowadzą wycinkę i zrywkę drewna, ustawione są specjalne tablice. Są to znaki zakazujące wstępu do czasu ukończenia prac.
Na drzewach przy drogach leśnych możemy spotkać drzewa, które mają namalowane żółte opaski o szerokości ok. 5 cm.
Jeśli pasek jest przerywany – mamy do czynienia z gospodarczym drzewostanem nasiennym. Jest to teren, z którego zbierane są szyszki i nasiona. Następnie są one wykorzystywane do zakładania upraw gospodarczych.
Co najważniejsze – wstęp na teren oznaczony przerywaną żółtą linią jest zabroniony .
Żółta opaska o szerokości 5-10 cm , namalowana na pniu drzewa na wysokości ok. 1,5 m oznacza, że znaleźliśmy się na skraju wyłączonego drzewostanu nasiennego . Opaskę będą miały kolejne drzewa znajdujące się w zasięgu wzroku wyznaczające granice takiego obszaru. Dodatkowo na drzewach wyznaczających narożniki wyłączonego drzewostanu nasiennego nad żółtą opaską pojawi się litera N (wysokości 15 cm).
Wyłączony drzewostan nasienny to obszar, na którym rosną gatunki rodzime o dobrej jakości i wartości hodowlanej . W takich drzewostanach często rosną drzewa wybierane na „drzewa mateczne” – drzewa doborowe . Posiadają one unikatowy numer (wpisany do Krajowego Rejestru Leśnego Materiału Podstawowego BNL), ich sadzonki podlegają szczególnej ochronie, a nasiona przechowywane są w Leśnym Banku Genów w Kostrzycy. Obok rosną cztery drzewa wytypowane jako porównawcze (zaznaczone kropkami i cyframi od 1 do 4).
W wyłączonym drzewostanie nasiennym nie wolno leśnikom wykonywać żadnych zabiegów bez zezwolenia Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
A nam nie wolno wchodzić na ich teren.
Jeśli wzdłuż drogi, którą idziemy, spotkamy drzewa z namalowanymi zielonymi opaskami – to znak, że znajdujemy się koło rezerwatu przyrody . W pobliżu będzie się też zapewne znajdowała tablica z nazwą tego obszaru chronionego.
Rezerwat przyrody to najcenniejszy fragment lasu. Podlega ochronie prawnej. Głównym celem jego utworzenia jest skuteczna ochrona pojedynczych gatunków, konkretnych siedlisk lub elementów przyrody nieożywionej.
Na terenach rezerwatów można poruszać się wyłącznie po wyznaczonych szlakach i trasach . Poza nimi obowiązuje zakaz ruchu pieszego, rowerowego, narciarskiego i konnego.
Jednym z dość rzadko stosowanych znaków namalowanych na drzewie jest oznaczenie oddziału leśnego. Zazwyczaj do tego celu leśnicy wykorzystują słupki betonowe z naniesionymi na bokach cyframi.
Słupek oddziałowy ułatwia orientację w lesie . A to dlatego, że wskazuje numery działek leśnych, które go otaczają.
Obszary chroniące przyrodę, nazywane użytkami ekologicznymi, zazwyczaj nie są oznakowane w terenie. Można je zlokalizować dzięki dobrym mapom. Wyjątkowo pomocna w tym względzie jest mapa GDOŚ (Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska). Udało nam się odnaleźć miejsce, w którym z powodu prac leśnych, oznakowanie użytku ekologicznego, zostało namalowane na drzewie.

Na świecie istnieje wiele miejsc, które uznawane są za siedliska zjawisk niezwykłych, niepoznanych dotychczas człowiekowi, których sens wykracza nieco poza nasze rozumienie świata. Miejsca takie są naprawdę liczne – albo znane jedynie miejscowym albo też słynne na cały kraj lub nawet świat. Kto wie, jak na ich losy wpłynęło wykształcenie się zjawiska UFO, które w owych uroczyskach zajęło miejsce strzyg, duchów i innych strachów. Dziś widuje się wciąż i te i tamte.



Jednym z miejsc, w których rzekomo manifestują się niekonwencjonalne zjawiska wszelkiej maści jest Las Hoia Baciu leżący niedaleko rumuńskiej Kluż-Napoki w Transylwanii. Kraina ta kojarzy się zwykle z postacią znaną większości miłośników historii mających „ przerażać ”, jednak według wielu, Hoia Baciu rzeczywiście ma w sobie coś realnie unikalnego, coś co próbuje się śledzić z różnym skutkiem od ponad pół wieku. Jedno jest natomiast pewne – las śmiało określić można rumuńską wersją legendy Trójkąta bermudzkiego.

Przyglądając się Hoia Baciu dziś zauważymy pewną dychotomię. Otóż wśród wycieczkowiczów, który chcą spędzić tam parę chwil na łonie przyrody znajdziemy ludzi uzbrojonych w kamery i aparaty pragnących uchwycić coś niezwykłego. Tak jak przed kilkudziesięciu laty Emil Barnea.

Fotografia Barnei

Rankiem 18 sierpnia 1968 roku 45-letni Emil Barnea oraz jego przyjaciółka Zamfira Mattea (lat 34) wybrali się na spacer w okolice Hoia Baciu. Wraz z nimi znajdowały się tam jeszcze dwie osoby, jednakże potem w świetle tego, co się wydarzyło pragnęły zachować anonimowość. Pogoda była wspaniała, toteż cała czwórka zdecydowała się zatrzymać na polanie i niedaleko drogi prowadzącej do miasta zjeść posiłek.


Jedno ze zdjęć, jakie wykonał Emil Barnea (fot. za: ufologie.patrickgross.org)


Barnea udał się tymczasem w poszukiwaniu drewna na ognisko. Nic nie zapowiadało niczego niezwykłego, jednak ciszę przerwał głos jego towarzyszki. Było około 13:23. Wracając na polanę zauważył na niebie coś, na co uwagę starała mu się zwrócić kobieta. Znajdował się tam okrągły pojazd o metalicznym wyglądzie odbijający promienie słoneczne. Wzniósł się on powoli nad Hoia Baciu czyniąc to w zupełnej ciszy.

Mężczyzna pośpieszył do pakunków i wyjął aparat starając się wykonać dobre ujęcie, a ponieważ obiekt nie poruszał się za szybko, udało mu się wykonać dwa. Zauważył ponadto, że obiekt zmienia swą jasność a następnie przyspieszył i poleciał w górę. Barnea wykonał przed jego zniknięciem dwa zdjęcia. Ostatniego nigdy jednak nie pokazał publicznie, gdyż znajduje się na nim ponoć para, która chciała pozostać anonimowa. Widać na niej mały i znikając w chmurach obiekt.

Obserwacja trwała przez jakieś dwie minuty, zaś Barnea, który uwiecznił ją na zdjęciach i za jakiś czas posiadał je już jako dowód, nie za bardzo wiedział co z nimi począć. Samemu nie będąc specjalnie zainteresowanym „ latającymi spodkami ” pokazał je jednak Florinowi Gheorghicie z Kluż, który zajmował się obserwacjami NOL i którego jednocześnie znał z pracy. Ufolog po wykonaniu odpowiednich kroków przekazał informacje na ten temat krajowej agencji prasowej, a jedna z fotografii Barnei ukazała się w kilku gazetach już 18 września.

Gdy o sprawie dowiedział się dyrektor obserwatorium astronomicznego w Kluż stwierdził, że Barnea i jego towarzysze ulegli zapewne złudzeniu, źle interpretując pojawienie się balonu pogodowego. Przy okazji nazwał autora zdjęć analfabetą i pijakiem, który sfałszował całą sprawę. Śladów balonów meteorologicznych jednak nie odnaleziono, zaś analizy zdjęć wykluczyły, że Barnea dopuścić mógł się fałszerstwa. Nie był to jednak koniec zainteresowania tą kwestią i wkrótce zajął się nią także znany rumuński ufolog, Ion Hobana.



Film grupy ufolgicznej RUFON o lesie Hoia Baciu
 
Tymczasem sława Hoia Baciu, jako miejsca spotkań rosła. Nie tylko krajowe, ale i zagraniczne źródła mówiły o przelocie dysku uchwyconym na zdjęciu.

Pionier Alexandru Sift

Pionierem badań w Hoia Baciu był biolog Alexandru Sift (1936-1993), który spacerując po lesie w latach 50-tych zaczął zauważać dziwne powtarzające się manifestacje zjawisk, które niewprawne oko uznałoby za zjawiska naturalne. Sift zaczął jednak polować na nie z aparatem. Sift nadal kontynuował swe badania a począwszy od lat 70-tych stopniowo zespół badaczy powiększał się i w jego skład weszli naukowcy nie tylko z kraju, ale i zagranicy. Ci, którzy odwiedzili Hoia Baciu zwracali uwagę na wiele niezwykłych rezultatów.


Jedno ze zdjęć anomalnego obiektu wykonane w Hoia Baciu (za: alipsi.com.ar)

Wśród zjawisk, jakie zarejestrowano na tym obszarze znajdowały się między innymi: latające nisko lub unoszące się obiekty przypominające świetlne punkty (zwykle białe), których pojawieniu się towarzyszyły zjawiska fizyczne (w postaci radioaktywności, anomalii magnetycznych, emisji mikrofali i infradźwięków itp.), niezwykłe ślady na ziemi (w trawie lub na śniegu) czy też towarzyszące im oddziaływanie na roślinność, jak i również wpływ Hoia Baciu na zwierzęta i ludzi (objawiający się zaczerwienieniem skóry, oparzeniami, niepokojem, bólami głowy, zwiększonym pragnieniem, zawrotami głowy czy też dezorientacją, która powoduje, że wiele osób gubi się w lesie).

Najbardziej charakterystyczne dla Hoia Baciu są latające obiekty o zróżnicowanym kształcie, czasem widoczne dla ludzkiego oka, a czasem pojawiające się jedynie na fotografiach. Przyjmują one kształty piramid, kul, stożków, sześcianów etc. Podobne obiekty były wielokrotnie fotografowane i przez niektórych uznawane za twory będące quasi-UFO.

Kolejne ze starszych zdjęć wykonanych w lesie, przedstawiające nieznane obiekty

Niektórzy badacze Hoia Baciu wspominają również o innym dziwnym, a raczej kontrowersyjnym zjawisku, którym mają być objawiające się gościom lasu „ twarze ” humanoidalnych istot, albo też ich pełne manifestacje. Możemy jednak spierać się z rumuńskimi badaczami, że jest to typowy przykład pareidolii – zdolności ludzkiego umysłu do dopatrywania się znanych kształtów w zupełnie przypadkowych układach przedmiotów.

Warte wspomnienia są również tymczasowe emisje promieni beta oraz gamma, czasem wysoce intensywne, jak i zaburzenia natury magnetycznej głównie mające związek z omawianymi już białymi obiektami. Mają one wpływ nie tylko na człowieka, ale i sprzęt elektroniczny.

Punkt trzeci

Specjalnego znaczenia „ punkt trzeci ” zlokalizowany w 1993 roku uznawany jest za „ centrum ” fotograficznych anomalii. Naukowcom udało się do tej pory dojść do kilku wniosków odnośnie tego, co dzieje się w Hoia Baciu i tego jak przekłada się to na aktywność osób poszukujących tam niezwykłych doznań. Statystyki mówią, że wszelkiego rodzaju anomalia rejestrowane są tam częściej, aniżeli można przypuszczać, jednakże mają naturę bardziej dyskretną aniżeli słynna obserwacja Emila Barnei. Zauważono ponadto pewien związek między oddziaływaniem zjawisk na osoby twierdzące, iż są w posiadaniu zdolności kwalifikowanych jako niezwykłe, jednakże nie jest to zasada. Ponadto w ich występowaniu nie dopatrzono się jednego wzorca, mają one nieregularny charakter.

Ale sceptycy źródeł niezwykłości Hoia Baciu dopatrują się w jego minionej historii. Dyrektor Etnograficznego Muzeum Transylwanii mówi, że korzenie legendy sięgają kilku wieków wstecz, kiedy to zarówno las, jak i przyległe pastwiska stanowiły własność Kościoła. Aby zniechęcić szabrowników, właściciele ziemi zaczęli rozpuszczać historie o olbrzymach zamieszkujących las, co z pewnością znacznie wpływało na wyobraźnię mieszkańców transylwańskich wiosek.

Adrian Patru

Jak wspomniano wcześniej, grupowe badania lasu Hoia Baciu zaczęły się w latach 70-tych XX wieku, kiedy to uczeni pragnący rozwikłać zagadkę niezwykłości tego miejsca skupili się wokół Adriana Patru – chemika i profesora Uniwersytetu w Kluż-Napoce.


Anonmalia fotograficzna na zdjęciu z Hoia Baciu (za: alipsi.com.ar)

Autor kilku książek poświęconych Hoia-Baciu mówi, że bezsprzecznie jest to jedno z niewielu miejsc na świecie, które z racji intensywności występowania anomalii klasyfikuje je jako jeden z najlepszych przedmiotów badań nad niewidoczną częścią naszej rzeczywistości. Według Patru, zjawiska mające miejsce w Hoia Baciu mogą mieć źródło w innej, równoległej do naszej rzeczywistości.

- Zajmuje się tym z innymi badaczami od 1975 roku – mówi Patru. Wciąż nie możemy dokładnie określić, co tam się dzieje. Tamtejsze wydarzenia to albo produkt ludzkiej podświadomości, albo niezależne zjawisko, które ma zdolność oddziaływania na człowieka. Pewnego dnia, gdy fotografowałem tamtejsze ruiny, mimo tego, że miałem mapę i dobrze znałem ten teren, zgubiłem drogę – przyznaje. Jeszcze inna członkini grupy doznała czegoś w rodzaju „ podróży w czasie ”. Po oddzieleniu się od grupy przyznała, że potem nie mogła poznać miejsca, w którym się znajduje, bowiem wyglądało na zmienione, jakby sprzed wieku.

Jak przyznaje chemik, Hoia Baciu nie jest jedynym tego typu miejscem na mapie świata. Oprócz anomalnych zon w Rosji istnieją bowiem podobne obszary na terenie Włoch, Francji, Norwegii czy obu Ameryk. Najważniejsze pytanie odnośnie ich natury wiąże się z tym, jakie jest źródło owych zjawisk i czy (jak mówi Patru) cała sława Hoia Baciu wynika jedynie z wpływu niecodziennych sił na ludzki mózg, czy jest to rzeczywiste zjawisko, niezależne od naszych zmysłów i umysłu.

Zobacz także :
► Skomentuj na INFRA FORUM (nie wymaga rejestracji)
► Anomalne strefy świata
► Napisz do nas!
_________________________
INFRA
Graf. w nagłówku : G. A. Müller (1986) / PD
Niezwykła pozycja dr Danuty Adamskiej-Rutkowskiej na temat nowych koncepcji w fizyce: innych wymiarów, kwantowej świadomości i związkach między duchem .
- czyli sekrety leczenia chorób przewlekłych oraz "niewyjaśnionych", na które lekarze nie zawsze znajdują remedia...
Korzystanie z intuicji to już nie tylko domena ezoteryki. Otwarcie mówią o niej psychologowie i trenerzy osobiści. Jak poprawnie odczytać wskazówki od wewnętrznego głosu?
- czyli zespół porad i wskazówek, jak wyciągnąć sens i maksimum efektów z działań codziennych...
Copyright SERWIS INFRA. Kopiowanie artykułów ze strony tylko przy podaniu pełnego źródła i linku do orginalnego artykułu.
Odwiedź witrynę Nieznanego Świata (http://www.nieznanyswiat.pl) oraz Księgarni NŚ (http://www.nieznany.pl)




Las Hoia Baciu leży jedynie 20 minut jazdy od centrum transylwańskiej Kluż-Napoki. Jak mówi jego historia, tajemnicze wydarzenia towarzyszą mu już od wieków, jednak ich współczesna odsłona połączona z badaniami nad tymi zjawiskami rozpoczyna się w latach 50-tych gdy biolog, A.Sift, zauważył tajemnicze zjawiska świetlne. W 1968 Emil Barnea wykonał tam swą słynną fotografię UFO, zaś Hoia Baciu i tym, co się tam dzieje zajęli się eksperci. Oprócz UFO i innych tajemniczych fenomenów powietrznych notuje się tam m.in. pojawianie się znaków na glebie i śniegu, manifestacje twarzy i nieznanych postaci a także szereg tajemniczych oddziaływań wpływających na ludzi. Nie dziwi, że „ przeklęty ” las leżący w centrum enigmatycznej Transylwanii zyskał miano „ rumuńskiego trójkąta bermudzkiego ”.  



Возможно, сайт временно недоступен или перегружен запросами. Подождите некоторое время и попробуйте снова.
Если вы не можете загрузить ни одну страницу – проверьте настройки соединения с Интернетом.
Если ваш компьютер или сеть защищены межсетевым экраном или прокси-сервером – убедитесь, что Firefox разрешён выход в Интернет.


Firefox не может установить соединение с сервером orneta.olsztyn.lasy.gov.pl.


Отправка сообщений о подобных ошибках поможет Mozilla обнаружить и заблокировать вредоносные сайты


Сообщить
Попробовать снова
Отправка сообщения
Сообщение отправлено


использует защитную технологию, которая является устаревшей и уязвимой для атаки. Злоумышленник может легко выявить информацию, которая, как вы думали, находится в безопасности.



Oznaczenia na drzewach









Rozmaitości



24 styczeń 2018












Spacerując po lesie, szczególnie teraz zimą, kiedy liście nie zasłaniają pni drzew, możemy zaobserwować różne oznaczenia na nich. Są często w różnych kolorach i nic nam nie mówią. Ale przecież po coś je namalowano? Spróbujemy to wyjaśnić...
Litery PK z numerem oznaczają partię kontrolną do obserwacji rozwoju jakiegoś owada.
Litery BM- stałe miejsca, gdzie wywieszane są pułapki feromonowe do obserwacji lotu motyli brudnicy mniszki.
Literami TPW oznaczane są młode drzewka przeznaczone do wycinki.
TPP - to trzebież późna pozytywna drzew dojrzałych.
RB IB - oznacza, że las w tym miejscu zostanie wycięty.
Niebieska litera W - oznacza punkt czerpania wody.
Zielona litera E - oznacza drzewo ekologiczne, czyli takie, które ma dziuplę albo gniazdo.
Żółta opaska ciągła jest charakterystyczna dla drzew w danym ekosystemie, z których pobiera się i zachowuje nasiona.
Żółta opaska przerywana narysowana na wysokości ok 1,5 metra i szerokości 5 cm na oznacza granicę gospodarczego drzewostanu nasiennego, ale takich drzew, które można wyciąć.
Kropki - maluje się na drzewach dorodnych. Jedna kropka oznacza pierwszą klasę drzewa do uzyskania, dwie - klasę B.
Biele kreski oznaczają granicę zrębu.
Zielona opaska i litera R - oznacza, że jesteśmy na granicy rezerwatu.
Czerwone liczby na białym tle oznaczają numer ścieżki pożarowej.
Wszystkie szlaki turystyczne są także oznakowane. Czym? Kolorami!
Kolorem czerwonym oznacza się szlak główny.
Barwy czarna oraz żółta oznacza
Ulegla nastolatka z milfetka
Ssanie kutasa sprawia, że jestem mokra
Musi jakoś odzyskać tę pracę

Report Page