Traktuj je jak dziwki

Traktuj je jak dziwki




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Traktuj je jak dziwki
Smutek dziecka musi być w pełni rozumiany
Nastoletnie romanse - dlaczego to ważne, aby je zrozumieć?
Układ odpornościowy - emocje, które go osłabiają
Jak rozpoznać czyjś styl przywiązania na pierwszej randce?
Psychologia edukacji i rozwoju Unschooling: edukacyjna alternatywa
Psychologia osobowości Wilk w owczej skórze - jak go rozpoznać?
Psychologia Dlaczego psychologowie nie udzielają porad?
Psychologia edukacji i rozwoju Teoria społecznego uczenia się Juliana Rottera
Terapie Terapia reminiscencyjna: uzdrowienie za pomocą wspomnień
Psychologia edukacji i rozwoju Nie mogę znieść, gdy moje dziecko wpada w złość
Terapie Technika pustego krzesła do budowania współczucia wobec siebie
Psychologia Kontrastowanie mentalne - sposób na uniknięcie naiwnego optymizmu
Ostatnia aktualizacja: 09 stycznia, 2018
Traktuj swoje dzieci tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Stłum ich lęki, nazwij te emocje, które same nie wiedzą jak wyrazić, poświęcaj im czas, pozwól im marzyć oraz spraw, żeby poczuły kim są naprawdę: najcenniejszymi osobami w Twoim świecie.
To ciekawe jak wiele matek i ojców w dzisiejszych czasach patrzy na wychowywanie dzieci z pewnym lękiem.
Zaczytują się w podręcznikach psychologicznych, uczą najnowszych teorii oraz szukają odpowiedzi na każdy problem w Internecie oraz od przyjaciół – rodziców lub nie – którzy znani są w towarzystwie jako guru wychowywania dzieci. Ci rodzice zapominają w pewien sposób, że należy posłuchać czegoś o wiele bardziej cennego: swojego naturalnego instynktu.
Dzieci nie chcą, aby się na nie krzyczało i nie rozumieją wyrzutów; Twoje dzieci zasługują na wysłuchanie, cierpliwość oraz czułość, ponieważ nie są one po to, by zostać “zdominowane”, są po to by je kochać.
Instynkt macierzyński czy naturalna zdolność ojca do wyczuwania potrzeb własnego dziecka to bez wątpienia najlepsza strategia, jeśli chodzi o wychowywanie. Dziecko przychodzi na świat z wrodzoną życzliwością, dlatego zasługuje na to, by być traktowane z szacunkiem.
Są matki i ojcowie, którzy obawiają się zawieść w roli rodzica . Myślą, że są nieudacznikami, jeśli nie zapewnią dzieciom najlepszego przyjęcia urodzinowego, nie umieszczą w najlepszej szkole lub nie kupią ubrań najlepszej marki. Aspirują do tego, by zaoferować im to, czego sami nigdy nie mieli.
To jasne, że każdy jest wolny kiedy przychodzi do tego jak wychować własne dziecko, jednak często zapominamy o tym jakie tak naprawdę są dzieci oraz co dzieje się w ich głowach. Myślimy tylko o tym co im zaoferować, bez uprzedniego zastanowienia się, czego tak naprawdę one potrzebują: nas.
Samoregulujące się wychowanie oparte jest na teoriach przywiązania sformułowanych przez psychiatrę Wilhelma Reicha . Przedstawiają one serię kluczowych zasad, poprzez które można łatwiej znaleźć kontakt z dzieciństwem oraz potrzebami dziecka.
Ciekawą rzeczą jest to, że samoregulacja rozumiana jest tu jako synonim życia, potrzebę nawiązania pierwszego kontaktu z naszą własną złożonością, by zrozumieć, że również dziecko posiada swoje potrzeby. Posiada też wewnętrzne sprzeczności czasami wykreowane przez społeczeństwo, które nie rozumie dzieci.
Samoregulujące się wychowanie mówi nam, że osoba, która traktowane była z szacunkiem w dzieciństwie oraz widziała jak rodzice odnosili się do siebie i do niej z życzliwością i zrozumieniem, sama staje się dorosłym pełnym szacunku wobec innych.
To wszystko pięknie brzmi, jednak jak to osiągnąć? W jaki sposób samoregulujące się wychowanie uczy nas, by ofiarować światu szczęśliwych dorosłych?
Niemniej jednak i niezależnie od tego jaką metodę wychowywania dzieci obraliśmy, nie możemy zapominać o czymś tak podstawowym jak traktowanie ich kierując się magiczną i niepokonaną formułą: miłością.
Smutek dziecka często zostaje przez nas zlekceważony. Jako dorośli musimy pomagać im w wyrażeniu swoich emocji, lecz nieraz nie jesteśmy w stanie t...
Ostatnia aktualizacja: 09 stycznia, 2018
Piękno umysłu Opiniotwórczy i hobbistyczny blog na tematy związane z psychologią, filozofią i sztuką. © 2012 – 2022 . Wszelkie prawa zastrzeżone. Zawartość niniejszej witryny służy jedynie celom informacyjnym. W żadnym wypadku treści opublikowanych na tych stronach nie można traktować jako alternatywy dla zaleceń lekarzy. Z tego powodu zalecamy Ci abyś w razie potrzeby skontaktował się ze specjalistą.

Have the inside scoop on this song?
Genius is the ultimate source of music knowledge, created by scholars like you who share facts and insight about the songs and artists they love.
To learn more, check out our transcription guide or visit our transcribers forum


"STOP THE TRAFFIC! People shouldn't be bought & sold" "Zatrzymajmy ten nielegalny handel! Ludzie nie powinni być kupowani i sprzedawani!"

Piękne hasło. Podpisuję się pod nim niezmywalnym długopisem! Ale wytłumaczy mi ktoś dlaczego kobiety, które same siebie uprzedmiotawiają, które pozwalają sprzedawać swoje ciała, protestują takimi hasłami? Ba! nie tylko pozwalają sprzedawać swoje ciała, ale same je sprzedają.No wybaczcie, ale padam ze śmiechu. 

To tak, jak feministki chcące pełnego równouprawnienia. Jednak gdy chodzi o prace na kopalni, dłuższe emerytury itd. to jakoś już nie chcą tej równości.

Zrozumiałbym gdyby protestowały tylko przeciwko nielegalnemu handlu ludźmi. Wtedy widziałbym to tak: One się sprzedają i wyrażają na to zgodę,chcą to robić itd. jednak nie chcą, aby ktokolwiek był do tego przymuszany. W porządku. Przyjmuję takie myślenie, ale zdanie "Ludzie nie powinni być kupowani i sprzedawani" nie pozwala mi rozumieć ich w ten sposób. Za to pozwala mi stwierdzić, że zabrakło u tych pań pewnej linii. Ale tak to chyba jest u ludzi, z "nieco" innym systemem "wartości". 

No sorry, ale gdyby ktoś nas nie prowokował i nie pozwalał, aby traktować dziwki jak dziwki, nie byłoby tylu porwań. Nie byłoby tak bardzo rozwiniętego tego sektora czarnego rynku. Nie byłoby tyle pornografii i tak dalej. Dlaczego playboye i inne treści pornograficzne są w dziale dla mężczyzn? Bo to jest kierowane właśnie do nas - facetów. A kto tam najczęściej jest? Nagie, prowokujące kobiety. Najczęściej uprawiające se... a zresztą - chyba wiecie co jest w gazetach porno. ...trochę zszedłem z tematu.

Na koniec wiadomość dla naszych zachodnich koleżanek:

Kochane prostytutki z Amsterdamu! Róbcie sobie co chcecie. To czy sprzedajecie swoje ciało jest waszą indywidualną sprawą (aczkolwiek nie do końca). Ale nie pierniczcie mi głupot, że nie chcecie by kobieta była sprzedawana i uprzedmiotawiana!

Każde wydarzenie, w Twoim życiu traktuj jako naukę 

Nawet gdy myślisz, że już nic więcej nie możesz się nauczyć na jakimś wykładzie to idź, a nóż widelec ktoś ujmie coś z innej strony, którą potem wykorzystasz (chociażby w lepszym zobrazowaniu komuś wiedzy), albo powie coś na co nigdy byś nie wpadł.


Nawet jeśli musisz iść na jakąś odprawę, zbiórkę, czy inne mniej lub bardziej przyjemne rzeczy, to nie mów "Znów muszę iść na tą głupią odprawę, gdzie pewnie nic nowego nie wniosę, a siedząc tam tylko stracę czas." bo będąc tak ukierunkowanym możesz nie zauważyć czegoś ważnego. Pomyśl sobie "Może się czegoś tam nauczę? Może coś się ciekawego stanie?" I od razu zmieni się Twoje nastawienie.

Może to stwierdzenie jest mało odkrywcze, ale niewielu próbuje w ten sposób patrzeć na mniej przyjemne rzeczy ;)

Ostatnio bardzo często spotykam się z określeniem, że wola
Boża spełnia się i tak dalej. Nie wątpię. Sarkastycznie mogę stwierdzić, że to
co ludzie robią – czytaj postępują swawolnie – już jest spełnieniem woli Bożej.
W końcu dał nam wolny wybór ;)

Ale przejdźmy do rzeczy. Chciałbym tutaj poruszyć problem
nadużywania tego stwierdzenia przez ludzi w swoich świadectwach, przedstawiając wole Bożą
jako korzystną dla nich. Teksty typu „Bóg chciał, żebym był/a z tym
człowiekiem”, „Bóg chciał, żebym to zrobił/a” i wiele wiele innych mijających
się z prawdą.

Posłużę się tutaj prostym przykładem z życia wziętym. Jest
chłopak i jest dziewczyna. Chodzą ze sobą. Chłopak wyjeżdża na rekolekcje i
wraca z inną. Czemu? Taka jest wola Boża ;) To już taki perfidny i dość uproszczony
przykład nadużywania tego stwierdzenia. Niemniej jednak jest to jak najbardziej
prawdziwe – niestety.

Z ich punktu widzenia faktycznie dzieje się wola Boża. Z
mojego poniekąd też: myślę, że Bóg chciał uchronić od niedojrzałego chłopca ową
dziewczynę. Nie mniej jednak wątpię, że Bóg działa w aż tak bolesny sposób. Tzn.
inaczej. Dopuszcza takie coś, ale jeśli coś ma iść po Jego myśli, to nie zadaje
tyle bólu człowiekowi, a już na pewno nie każe odbijać komuś faceta.

Zwykle śmieję się z takiego typu postępowania. No bo co mi
zostaje? Przecież nie będę walczył z głupotą, bo to sensu nie ma. A skoro
rozmowa, czy wskazówki nie działają, to nic więcej nie pozostaje mi zrobić, jak
tylko śmiać się i ubolewać jednocześnie.

W zasadzie nie robi mi większego problemu, czy ktoś jest
dewotką, obłudnikiem, czy kimś innym. Ubolewam nad tym, ale żyję dalej i próbuję się tym nie przejmować. Taki ten
świat już jest. Problem pojawia się wtedy, gdy takie rzeczy słyszę od osoby,
która kieruje grupą przykościelną, czy czymś innym i daje fałszywe świadectwo
ludziom, a rozmowa czy też inne środki próby zmiany myślenia nie działają.

Problem jest
dość złożony, bo w zasadzie zwykły obserwator nie widzi nic złego w takim
świadectwie. Przyczepię się jeszcze raz wyżej wymienionej sytuacji. W końcu nikt
nie mówi wprost „Bóg kazał mi kogoś odbić, dla tego, żebym był/a szczęśliwa”
tylko na przykład „Poburzył wszystko, co nie było zgodne z Jego wolą w moim
życiu i wszystko to, co nie było zgodne z Jego wolą w życiu mojego
wieloletniego przyjaciela. Otworzył nas w pełni na Jego miłość i nam samym
otworzył bardziej oczy na siebie nawzajem.” (UWAGA! Cytat zaczerpnięty z
internetu i może nie mieć żadnego związku z opisywaną tutaj sprawą) I teraz
osoba słysząca takie coś i nieznająca sytuacji faktycznie stwierdzi: „W ich
życiu spełnia się wola Boża”. Ale jak to w życiu bywa prawda może być trochę
inna, a osoba znająca całą sytuację powinna wyrobić sobie odpowiednie zdanie o
tego typu ludziach.

Trochę
niezrozumiałe: z jednej strony osoby pod wpływem takiego świadectwa mogą się
nawrócić, a z drugiej, znając sytuacje, zwątpić bądź umocnić wiarę. Niestety
albo i stety dopiero po śmierci w pełni poznam sposób Bożego myślenia oraz Jego
plan. Ale na szczęście: „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”. I w tą
myśl muszę zgadzać się z tym, na co wpływu nie mam.

Na koniec
chciałbym zaznaczyć, że warto zwracać uwagę na to co się robi, co się mówi, czy
też na to, czego się słucha, bo tak naprawdę możemy kogoś okłamać, dać komuś
ładnie zapakowane złe świadectwo, albo możemy paść ofiarami tego typu ludzi. Po
prostu warto zwracać uwagę również na ogół sytuacji i zdarzeń jakie się dzieją
a dopiero potem mówić, że tak właśnie chciał Bóg.

Chcesz zarobić kase w łatwy i szybki sposób? Dobrze trafiłeś. 20dollars2surf jest właśnie tym czego szukasz!

Wystarczy tylko, że zainstalujesz baner a punkty, które można potem zamienić na prawdziwe pieniądze, same będą się nabijać.

Dodatkowo jest jeszcze wiele innych sposobów na zdobywanie punktów czy też pieniędzy. Mamy do wyboru klikanie w reklamy, gry (bingosurf, koło fortuny), konkursy, czy też tworzenie sieci znajomych, którzy również będą pracować na nasze konto.

Jedyne co musisz zrobić to kliknąć w poniższy baner, wpisać swój email i kliknąć dołącz



Następnie ściągamy program, instalujemy go, wypełniamy wymagane informacje i cieszymy się surfbarem, który nabija nam punkty!

Ile można zarobić?
Średnio za 1000 punktów możemy uzyskać $0,11-$0,14. Na pierwszy rzut oka przelicznik z pewnością nas nie zadowala. Ale spokojnie! Jeśli będziesz spędzał dużo czasu przy komputerze i brał udział w grach, konkursach czy innych formach zarobku oferowanych przez 20dollars2surf to w ciągu miesiąca możesz zarobić całkiem przystępną sumkę. Oczywiście nie mówimy tutaj o setkach, czy tysiącach złotych, ale jest to świetny sposób na dorobienie sobie do wypłaty.

Bardzo wielkim atutem jest tak zwana sieć znajomych. Otóż każdy kto zarejestruje się w 20dollars2surf otrzymuje swój unikatowy link dzięki któremu będzie mógł zapraszać swoich znajomych do wzięcia udziału w wyżej wymienionym projekcie. Jeśli ktoś zarejestruje się w serwisie z naszego reflinka to będziemy otrzymywać aż 10% jego zarobków. Mało? Na pierwszy rzut oka tak, ale możemy tworzyć sieć znajomych aż do 10 stopnia, a wtedy nasze zarobki będą rosły w rekordowym tempie - mam tutaj na myśli setki a nawet tysiące złotych miesięcznie!
Pieniądze można wypłacać na konto w bankach internetowych tj. AlertPay, PayPal, Hipay i tak dalej. Następnie można je przelać na swoje konto bankowe i cieszyć się zarobionymi pieniędzmi. Próg wypłacalności wynosi $20.

Zapraszam do wzięcia udziału ;)

Motyw Okno obrazu. Obsługiwane przez usługę Blogger .



  W końcu rozległ się długo wyczekiwany dzwonek do drzwi. Hichigo, usłyszawszy go, natychmiast poderwał się z sofy i poszedł otworzyć. W progu stał przemarznięty do szpiku kości, Kurosaki.

- Ichigo! - zawołał Shiro. - Dlaczego tak długo ci to zeszło? Nawet nie wiesz, jak ja się... - nie dokończył jednak. W połowie zdania, przeszkodziły mu wargi nastolatka. Było czuć, że to jego pierwszy pocałunek. Shirosakiemu jednak się spodobał. jego marzenie nareszcie się spełniło! Czuł się naprawdę wspaniale, całowany nieśmiało przez swojego "przyjaciela". Chwilę potem, otworzył usta. Ichigo od razu wykorzystał to i wprowadził język między wargi albinosa. Hichigo przez cały pocałunek pozostał bierny. Tak mu się to podobało, że bał się zrobić cokolwiek, aby popsuć tę chwilę, dlatego wstrzymał się do końca.

- Ichigo... - wyszeptał cicho Shiro, gdy obydwu zabrakło powietrza. - Nic nie rozumiem...

- Nie musisz. - przerwał Kurosaki i objął Hichigo w pasie. - Kocham cię. Już dawno chciałem ci powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. - wytłumaczył i po raz kolejny złączył ich usta w namiętnym pocałunku. W tej samej chwili, coś białego i zimnego, spadło im na włosy. To był śnieg. Wciąż stali w wejściu, więc doskonale mogli poczuć, jak biały puch sypie się na nich i całą okolicę.

- Wesołych świąt, Shiro. - przerwał po raz kolejny, Kurosaki. Hichigo nie mógł dobrać odpowiednich słów do tego, co właśnie zaszło. Jego dawno wyczekiwany sen, nareszcie się ziścił. I pomyśleć, że to on miał wyznawać uczucie Ichiemu...

- Ichi...nawzajem. Ja też cię kocham. Wesołych świąt. - wyszeptał po chwili do ucha nastolatka i teraz to on go pocałował, przekładając całe uczucie do ust, które pieściły wargi pomarańczowowłosego. 

****************************************************************************************************************************

  Dobra, dobrnęliśmy do końca. Mam nadzieję, że nie wyszło kiczowato i że się nie zasłodziliście ;p Bo jak dla mnie wyszło słodko i.....ma w sobie jakąś taką magię świąt. Bo w święta podobno wszystkie marzenia się sprawdzają! Przekonamy się? Merry X-mas!!! 

  Następny post w poniedziałek lub...wcześniej. Do tego czasu musicie cierpliwie czekać. pozdrawiam!
Zapraszam Wszystkich serdecznie pod ten adres :
http://my-heart-beats-for-u.blogspot.com/
*tam m.in. będzie miało swoją kontynuację opko Bloody experience

Motyw Rewelacja. Autor obrazów motywu: sbayram . Obsługiwane przez usługę Blogger .

Opowiadania o tematyce HOMOseksualnej. NIE CHCESZ = NIE CZYTAJ I NIE ZOSTAWIAJ OBRAŹLIWYCH KOMENTARZY. Resztę serdecznie zapraszam ^-^
   -...a ja i tak zrobię, co będę chciał!- zaparł się albinos.
- Nie, dopóki jest to MÓJ wewnętrzny świat.- odpowiedziałem na jego wcześniejsze stwierdzenie.
- Chyba coś ustaliliśmy, prawda? - Shiro nadal uparcie trwał przy swoim.
- Niby co?
- A to, że kiedy jesteśmy razem, nie ma tu podziału na pana i jego konia. A z tego wynika, że nie możesz mi rozkazywać!- odparł dumnie, zadowolony ze swoich argumentów.
- Co ja ci takiego zrobiłem?! To dla twojego dobra!- nie rozumiałem swojej winy w tej kłótni...Hichigo chciał przedostać się do mojego świata i móc w nim przebywać, ile mu się tylko żywnie podoba. Próbowałem mu wyjaśnić, że w tym tak upragnionym przez niego miejscu, niektórzy ludzie z podwyższoną energią duchową, mogliby go zobaczyć, ale on odpowiedział, że równie dobrze mogą oni zobaczyć mnie jako shinigami. Tu miał rację, ale zawsze jest co innego zobaczyć strażnika śmierci, a co innego hollowa-albinosa...Jednak Shiro nie zamierzał się tak łatwo poddać. Tyle razy opowiadałem mu, jak tam jest. Zawsze dziwił się na niektóre fakty i chciał to koniecznie na własne oczy zobaczyć. Ja jednak nie mogłem na to pozwolić! Kocham go i chcę dla niego jak najlepiej, ale gdyby ktoś zobaczył nas razem...- A co ty tam chcesz tak w ogóle robić?- przekierowałem temat rozmowy na trochę inne tory.
- Hmmm...dużo rzeczy.
- Co na przykład?- dopytywałem się.
- A nie twoja sprawa.- odparł niewinnie z miną anioła.
- Shiro!!!- udałem urażonego.
- Oj przepraszam, przepraszam!- dodał szybko jakby w obawie, że jeśli mi nie powie to już na pewno nie pozwolę mu udać się do świata żywych. - No to tak...Chciałem zobaczyć niektóre ta rzeczy, o których mi opowiadałeś, zwiedzić twoje miasto, pójść z tobą do szkoły, zapoznać się z twoją rodziną...
- Co?! Nie, to na pewno odpada. Wiesz co oni sobie pomyślą?!- przerwałem hollowowi.
- A co mnie to?
- Dużo!
- No bez przesady, jesteś już dorosły. - próbował bronić swoich racji Shirosaki.
- Fajnie, że chociaż ty tak uważasz...Ty nie wiesz jak to jest mieszkać z nimi pod jednym dachem...
- Dobra, dobra jeszcze kiedyś wszystko im powiemy. W każdym razie wracając do mnie to jeszcze chciałbym chociaż raz przespać się w tej twojej sławnej szafie.. Oczywiście z tobą też...- powiedział i uśmiechnął się zmysłowo. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak on na mnie działa! Mimo wszystko, zaparłem się całą swoją siłą woli i odpowiedziałem :
- Na pewno nie. Mówiłem ci, że mieszkam pod jednym dachem z ojcem-wariatem, więc nie chce nawet wiedzieć jakby zareagował na jakieś podejrzane dźwięki w moim pokoju...Tak więc, jeśli w ogóle chcesz do świata żywych to zero seksu!
- Co?!...no nie...a tak już się na to napaliłem...- zasmucił się albinos i chciał chyba jeszcze coś dodać, ale ostatecznie zrezygnował. To nie moja wina! Nie myślcie tylko, że tego nie chciałem! Przespać się z Hichim tuż pod nosem mojej kochanej rodzinki..tylko co by było gdyby ojciec nagle wparował mi do pokoju? Wolę nie myśleć...
- No, ale nie powiesz mi chyba, że byś nie chciał, co?- albinos jakby czytał mi w myślach. No chwila! Przecież mógł to zrobić! Cały Shiro...to dlatego tak dobrze mnie zna...
- No nie powiem..- przyznałem cicho i mimowolnie zaczerwieniłem się.
- Właśnie. To jak? Mogeeeee?- zapytał po raz kolejny i zrobił przy tym oczy szczeniaka. I jak tu takiemu odmówić?
- No...dobra. Ale po pierwsze musisz użyć pseudo-ciała. Po drugie przyjmujemy wersję, że jesteś moim przyjacielem zza granicy, którego poznałem przez internet...
- To najbanalniejsza wymówka, jaką słyszałem..- szepnął sam do siebie pod nosem albinos. Ja jednak udawałem, że tego nie słyszałem i kontynuowałem. -Po trzecie...
- Oj dobra, już daruj sobie to przemówienie. Z rozumiałem za pierwszym razem. Mam się nie wychylać, trzymać blisko ciebie i takie tam pierdoły...nie zapominaj, że to wszystko jest w twojej głowie. - przerwał mi Shiro, a ja po raz kolejny zmuszony byłem przyznać mu rację.
- Tylko proszę cię jeszcze o jedno. Nie narób nam problemów. Ufam ci.
- No ja mam taką nadzieję! A poza tym, Ichigo..- tu czule spojrzał mi w oczy. - Dziękuję. - "Obym tego tylko nie żałował..."- przemknęło mi przez myśl. Nie wiem, czy umiałbym sobie wybaczyć, gdyby coś mu się stało. Moje życie straciłoby sens. Ja naprawdę go kocham...czy to dziwne?
- Nie, Ichi, to nie jest dziwne. Gdyby było, już
Gruba amtorka bawi sie kijem bejzbolowym
Perwers uwielbia swoje wyuzdane striptizerki
Napalona blondynka i wielki czarny kutas

Report Page