Tesciowa tak bardzo pragnie possac

Tesciowa tak bardzo pragnie possac




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Tesciowa tak bardzo pragnie possac
Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja - Forum Prawne
Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Witam!
Mam taką nieciekawą dosyć sytuację. Całej nie będę opisywał, bo wyszło by kilka stron, ale to z czym nie bardzo wiem jak sobie poradzić. Jesteśmy z żoną w czymś w sensie separacji (taki czas dla siebie - przynajmniej tak to postrzegam). Zdaniem tak moim jak i niezależnych osób, problemy mojego małżeństwa wynikają w bardzo dużej mierze z działań teściowej i jej wpływu na córkę. Ma ona niestety bardzo duże doświadczenie w rozbijaniu małżeństw - tak swojego jak i swoich córek (3 sukcesy w tej dziedzinie). Schemat zawsze ma ten sam. Ponieważ ze mną nie poszło tak łatwo (mamy Córcię 5 lat i bardzo bym chciał, żeby jednak zachować rodzinę) kilkakrotnie posuwała się do prowokacji, łącznie z próbami stosowania przemocy względem mnie. Podpuszczała też niestety dosyć skutecznie swoją córkę a moją Żonę. Założenie było takie (tak myślę) żeby puściły mi nerwy i którąś z nich uderzył. No a wtedy obdukcja, niebieska karta itd. Zmusiło mnie to do opuszczenia domu, mieszkam u rodziców, Córcia mniej więcej połowę czasu spędza u mnie, opiekuję się nią, mamy świetny kontakt. Ok. tygodnia temu, sytuacja zmusiła mnie do odbebrania Córci, bezpośrednio od teściowej. Ta, nie zważając na obecność dziecka, bez zbędnych ceregieli zaczęła mi wymyślać, wykrzykiwać oszczerstwa itd. Córcia przeraziła się bardzo, zaczęła płakać. Na moje apele żeby nie zachowywała się tak przy dziecku, zareagowała wzmożoną agresją i próbą podrapania mi twarzy, uderzenia mnie. Uniemożliwiła też wzięcie jakiejkolwiek rzeczy należącej do dziecka (z których większość ja kupowałem), w tym zabawek. Opuściłem z Córcią mieszkanie i udałem się na policję. Tam opowiedziałem dzielnicowemu, o zaistniałej sytuacji. W asyście funkcjonariuszy udaliśmy się do mieszkania, po rzeczy córki, teściowej już nie zastaliśmy. Do mieszkania miałem klucz (o mieszkaniu itd. za chwilę) więc poprosiłem policjantów o asystowanie przy braniu rzeczy (aby uniknąć pomówień o jakiś zniszczeniach, kradzieży czy tp.). Co do mieszkania - kupione wspólnie na kredyt, przez moją naiwność i łatwowiernść nie mam do niego żadnych praw, nigdy nie zostałem też w nim zameldowany.Natychmiast po moim opuszczeniu domu żona podała mnie o alimenty na dziecko, Sąd po rozpoznaniu sprawy przyznał symboliczne. W praktyce Otrzymuje dużo więcej ode mnie, plus jak mogę dbam o Córeczkę, jej ubranie itp. Żona trzy miesiące przebywała w Niemczech i przed wyjazdem dała mi klucz, żebym (teoretycznie) mógł z niego korzystać. To mieszkanie i szkoła Córci jest w mieścia A a ja obecnie mieszkam w mieście B, odległym o ok. 30km, pracuję w mieście C (200 km). Średni jestem tydzień w pracy i tydzień w A/B Co do zachowania teściowej moim zdaniem jest skandaliczne i niedopuszczale, ze względu na dziecko (po tych wydarzeniach Córcia powiedziała mi, że się babci boi). Pomijam fakt prób dyskredytowania mnie w otoczeniu, rozpowiadnia po sąsiadach jakim jestem potworem... Sprawę ma o tyle ułatwioną że na codzień przybiera postać zgarbionej, schorowanej starowiny, zalewającej się łzami na zawołanie (wybaczcie proszę sarkazm, ale swego czasu sam się na to nabrałem).We wcześniejszym okresie - ok. rok temu kilkakrotnie interweniowała na moją prośbę prewencja, natomiast dotyczyło to sytuacji inicjowanych przez żonę (analogicznych).
Żona wróciła kilka dni temu z niemiec, powiadomiłem Ją o wydarzeniach, natomiast nie widzi w tej sytuacji nic niestosownego (względem Córci!!!). Na moją prośbę aby porozmawiała z matką reaguje agresją i hasłami w stylu "a twoi to nie lepsi (niczym nie poparte, bo nie ma czym)", "dzwonisz chyba tylko po to żeby mnie wkur.." itp. Mam cały czas kontakt z wychowawczynią (klasa 0), ta stwierdziła od kilku dni zmienione zachowanie Córeczki - trzyma się na uboczu, jest nieśmiała, nie bawi się z rówieśnikami tak jak wcześniej. Policja nie ma za bardzo podstaw do czegokolwiek - wezwana teściowa opwiedziała swoją wersję wydarzeń, sąsiedzi nie chcą zeznawać (kiedyś sąsiadka potwierdziła moje słowa policji i miała później nieprzyjemności), chcą mieć spokój... Ostatni rok był dosyć spokojny,nie miałem ze sobą dyktafonu, myślałem że udało się dogadać z żoną, teraz mam poważne wątpliwości...
Moi drodzy, jestem potwornie zmęczony psychicznie tymi sytuacjami, nie stać mnie na jakiś dobrych prawników. Boję się bardzo, że Córcia widzi tego typu sytuacje, nie ma normalnej rodziny, co się niewątpliwie na Niej odbije w przyszłości (już się odbija). Syn jednej z rozwiedzionych córek (o czym wspomniałem wyżej) w wieku 9 lat próbował się wieszać kilkakrotnie w szkole, był pod opieką psychiatrów - myślę że z podobnych względów.
Poradźcie proszę co ja mam robić Wszelkie odpowiedzi, też krytyczne mile widziane, staram się ale może robię i ja coś źle, bądż nie dopilnowywuję? Może powinienem coś zrobić a po prostu o tym nie wiem?
Pozdrawiam serdecznie.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

A dlaczego córka nie mieszka z tobą ?
Sam oddałeś dziecko babce ?
Ty jesteś ojcem i dziecko powinno mieszkać z tobą. Zabierasz dziecko od babki i tyle , nie widzę tutaj problemu.
No chyba że ci dziecko w karierze "przeszkadza" , ale wtedy pretensje możesz mieć tylko do siebie.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Dziękuję za odp. Gdyby mi Dziecko przeszkadzało, wogóle nie było by tematu. Proszę czytać ze zrozumieniem. Pracuję tydzień i tydzień jestem z córcią. Tzn. robię normę miesięczną w połowę miesiąca. Średnio 12h dziennie. Nie mam po prostu warunków dla Niej w tym czasie.W moich rejonach o pracę jest bardzo trudno, bez znajomości nie ma nic. Gdy żona była w niemczech, córcia w czasie mojej pracy przebywała z moimi rodzicami. W chwili obecnej żona jest i na to absolutnie się nie zgadza. Jestem więc trochę w sytuacji patowej. Nie ma ograniczonej władzy rodzicielskiej czy tym podobne.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Nie doprecyzowałem pytania; właściwie w części. Mianowicie co można zrobić aby uniemożliwić takie sytuacje z teściową? Żeby np. ograniczyć jakoś prawnie dostęp do córci i do mnie? Może jej kiedyś się udać, wrobić mnie w coś nieciekawego, jak się zabezpieczyć?

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Jeszcze raz ci odpowiem.
Zabrać dziecko od teściowej i zamieszkać razem z żoną a bez teściowej.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Żona nie mieszka u teściowej, ta wprowadziła się do naszego/jej mieszkania gdy udało im się mnie pozbyć. Próbowałem różnych manewrów, żona nie dopuszcza możliwości rozstania się z matką. I automatyczna odp. "a twoi starzy są tacy tacy owacy..." i rozkręcanie kłótni. A było by to zdecydowanie najlepsze wyjście. Chore jest to wszystko
RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

A jakim prawem teściowa się wprowadza do was ?
Ona płaciła za to mieszkanie ? Nie ma gdzie mieszkać ?
A dwa to sorki , zona cię nie kocha. Gdyby jej na tobie zależało to by ciebie broniła a nie mamusi (no chyba że z ciebie wcale nie jest aniołek ) .Więc albo żona nie dojrzała do małżeństwa albo z waszego związku już nic nie będzie.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Niestety Masz rację najpewniej. Żonę poznałem w 2000r, 4 lata spotykaliśmy się ze sobą, później ślub. No i było (tak jak myślałem wspaniale). Postanowiliśmy postarać się o dzidziusia, a później mieszkanie. Żona miała umowę na czas nieokreślony, ja nie, tak ona jak i ja mieliśmy zobowiązania finansowe. Znalazłem optymalne mieszkanie, pozostawała kwestia środków. Jeden z banków zgodził się kredytować zakup, warunkiem było czyste konto żony (zero kredytów), no i ja nie mogłem obciążać jej zdolności. Więc jako kochające się małżeństwo które sobie ufa, zrobiliśmy intercyzę. Transakcja sfinalizowana, ja przejąlem jej pozostałe zobowiązania. Sporzadzono akt notarialny, podpisana umowa, wpis do księgi wieczystej. Wszędzie sama żona. Potem zaczęły pojawiać się dziwne problemy; zawsze jakieś ale/nie teraz gdy poruszałem kwestie meldunkowe. No a później zacząlem się okazywać "coraz gorszym mężem" - jak byłem w pracy to "za mało zarabiałem i nie było mnie w domu", jak pracy nie miałem, to "siedziałem i opierdalałem się zamiast pracować"... dalej już mi się pisać nie chce po prostu o tym. Z kim nie poruszam takich tematów słyszę że dałem się zrobić w jelenia/ stary schemat/ nie ty pierwszy nie ostatni. Niektórzy - łącznie z dzielnicowym uważają że to było ukartowane... a ja się dałem za przeproszeniem wydy..ć. Żony nie satysfakcjonował rozwód jako taki, bo dawno by złożyła pozew, dążyła do orzeczenia rozpadu z mojej wyłącznej winy. Wiadomo po co. Nie składała jednak pozwu, z kilku przyczyn jak się domyślam, no i braku jakiegoś solidnego fundamentu - typu znęcania się (mojego) nad rodziną). swoją drogą miałem nadzieję że uda się z nią jakoś porozumieć żeby córcia miała obojga rodziców. Ale te nasze relacje na razie zostawmy.
Wracam do wątku głównego - jak można unieszkodliwić działania teściowej?

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Wystąpić do sadu o opiekę naprzemienną nad dzieckiem, tydzień na tydzień.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Bardzo dziękuję, ciekawy pomysł, przynajmniej w jakiś jednoznaczny sposób rozwiązał by część problemów. szczególnie, o czym nie wspominałem wcześniej żona lubiła mi czasami utrudniać branie dziecka...
Bardzo proszę o takie "łopatologiczne" informacje; jaką drogą taki wniosek się składa, jak umotywować, co ew. będzie potrzebne?
Drugi temat jaki się nasunął - po dzisiejszo-porannej rozmowie z żoną. Delikatnie powróciłem do tematu awantur(y) przy dziecku. Najpierw stwierdziła, że nie widzi w tym nic niezwykłego (ani złego), no a potem już typowo. Chciałem poznać jej zdanie na ten temat. No i bardzo mi się nie podoba. Miało by sens poproszenie dzielnicowego o wspólna rozmowę z nią na ten temat?

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

> Miało by sens poproszenie dzielnicowego o wspólna rozmowę z nią na ten temat?
Prędzej księdza .
A na awanturki z teściową lepiej bądź przygotowany. Jakiś dyktafon będzie na miejscu. Nagranie rozmowy z żonką i jej poglądów na te tematy też za jakiś czas może się okazać nieocenione.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Świadkowie kiedyś również będą baaardzo potrzebni.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja
Wystąpić do sadu o opiekę naprzemienną nad dzieckiem, tydzień na tydzień.
RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

mada500 inaczej piszą ci którzy tą opiekę mają. Dzieci mają ojca i matkę i wiadomo u którego będą i kiedy!. Najlepsze rozwiązanie dla dziecka. Sama bym tak chciała tylko ojciec mojego dziecka nie chce.

RE: Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja

Pieniądze z mieszkania, to osobny temat, w tej chwili nawet specjalnie mnie nie interesuje. Przede wszystkim martwię się tym, co wspomina mada500 o powielaniu wzorców. Moi rodzice maja prawie 50-letni staż w małżeństwie i długo nie mieściło mi się w głowie, że ktoś inny stan może uważać za normalny. Teściowa (wg. opowieści) zmuszona była do ślubu (teścia notabene nigdy nie poznałem). Później podobno zaniedbywał rodzinę i znęcał się nad nimi. W końcu podobno opuścił dom. Tu dodam, że wierzyłem w to, do czasu gdy tych samych słów użyto w stosunku do mnie. Mają pecha cholernego bo jestem praktycznie abstynentem, więc główna linia ataku była zablokowana. następna w kolejce była najstarsza siostra. Miała z mężem 5 dzieci, powstawały jakieś drobne konflikty, zainterweniowała teściowa. Zakończyło się rozwodem. dzieci zostały przy matce wspieranej przez teściową. Kolejna siostra wysłała męża za granicę, przyjeżdżał regularnie z kasą. Do czasu aż praca mu się urwała. Został okrzyknięty alkoholikiem (akurat wypić lubił, ale w tamtym rejonie nie jest to niczym niezwykłym, dziwkarzem, tyranem. Potem nastąpił rozwód. We wszystkim siostrę wspierała teściowa. Kolej na mnie najwyraźniej. Teściowa ma gdzie mieszkać, ma gospodarstwo rolne, ale woli robić objazdy po córkach. U żony mieszkanie ma najwyższy standard z tych "dostępnych". Najgorsze problemy wystąpiły przy pierwszej córce. Od moczeń się, koszmarów sennych po agresję, apatię i próby samobójcze. Jak myślę że takie coś może czekać moją córcię to krew mi wrze. I ta agresja mojej żony jak wchodzę na takie tematy. jakbym zaczepki szukał! Córcia opowiada mi czasem różne rzeczy. raz nawet pokłóciła się z bacio-tesciową gdy ta mówiła jej że tatuś to drań skończony i inne cyt."złe rzeczy". Wierzcie mi, jak takie coś brzmi w ustach pięciolatki Jeżeli uda mi się dogadać z żoną, w co coraz bardziej wątpię to myslę że damy radę. Jeśli nie, to muszę córkę jakoś ratować. A przy tym i siebie, bo przy takiej propagandzie w końcu uwierzy że miała tatę łajdaka który ją nienawidził i godny jest co najwyżej oplucia. Muszę coś zrobić tylko nie wiem jak!

Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:59 .

Powered by vBulletin® Copyright ©2000 - 2022, Jelsoft Enterprises Ltd.
Content Relevant URLs by vBSEO 3.3.1 PL2 ©2009, Crawlability, Inc.

Witam!
Mam taką nieciekawą dosyć sytuację. Całej nie będę opisywał, bo wyszło by kilka stron, ale to z czym nie bardzo wiem jak sobie poradzić. Jesteśmy z żoną w czymś w sensie separacji (taki czas ...

Bardzo poważne - dziecko, żona , teściowa, ja


§ bardzo poważny problem allegro (odpowiedzi: 2) Witam mam taki problem

Założyłem konto na mame na allegro bo chcemy otworzyć firme na nią bo pracuje na etacie i składka by wynosiła 270 zł ja na...
§ Proszę o poradę - bardzo poważny temat (odpowiedzi: 10) Witam wszystkich.
W 2014 roku zmarł mój tata i nastąpił dalszy ciąg wydarzeń. Piszę gdyż potrzebuję wstępnej pomocy prawnej:

Może od początku:...
§ Bardzo poważny problem (odpowiedzi: 2) Witam,
Dostałam zajęcie komornicze na pensje z powodu nie opłacania mieszkania w którym jestem zameldowana, z tego co poinformowano mnie w...
§ Bardzo poważny problem. Proszę o pomoc. (odpowiedzi: 24) Witam wszystkich. Pomóżcie mi z jednym problemem. Piszę na różnych forach i szukam pomocy, a mianowicie chodzi o mojego kolegę (26l). Uprawiał sex...
§ Bardzo poważny problem z importem (odpowiedzi: 4) Witam,
mam nadzieję że znajdzie się ktoś kto będzie mógł mi pomóc.
Otworzyłem firmę zajmującą się sprzedażą elektroniki, głównie telefony komórkowe...
§ Bardzo poważna i bardzo pilna sprawa (odpowiedzi: 31) Szanowni państwo

Błagam Was o pomoc! Już niedługo, za ok. 3 tygodnie moja rodzina znajdzie się w niezwykle dramatycznej sytuacji. Piszę w imieniu...


Zapamiętaj mnie
Nie polecane na współdzielonych komputerach


Ten temat jest zamknięty i nie można dodawać odpowiedzi.






Brak zarejestrowanych użytkowników online





Cześć!



Nie bardzo rozumiem, jakie są intencje tego chłopaka... być może za szybko chciałby wejść w nowy związek i ma obiekcje, skoro raptem miesiąc wcześniej zakończył 3-letni związek... ? Do tego wysyła sprzeczne sygnały, bo z jednej strony wspomina o luźnym związku, a z drugiej strony mówi, że "seks bez zobowiązań jest zły i źle się z tym czuje".




Porozmawiaj z rodzicami, może coś się da radę grać. Jeżeli nie da rady, to trudno, trzeba mieć nastawienia, że i tak będzie fajnie



Co do atrakcji to cokolwiek wymyślisz to i tak będzie dobrze. Nawet jeżeli ktoś nie zna Star Wars to zawsze może poznać jak będzie odpowiednio zainteresowany




Jak (i w ogóle czy i kiedy) to się skończy i gdzie mnie to doprowadzi.




Hej. Jakiś czas temu poznałam faceta na jednym z bardzo znanych portali randkowych. Pisaliśmy tam przez 2-3 dni, ale że złapaliśmy super flow przeszliśmy na fb. Po tygodniu rozmawiania od rana do nocy postanowiliśmy się spotkać. Myślałam, że idę na krótki spacer a skończyło się kilku godzinną i kilku kilometrową wędrówką. Nie chciałam, żeby ten spacer się kończył. Od razu złapaliśmy super kontakt. Problem w tym, że na tym spotkaniu dowiedziałam się, że facet miesiąc wcześniej rozstał się z dziewczyną z którą był trzy lata. Wtedy doszłam do wniosku, ze okej, to nie znaczy, że nie mogę się z nim kumplować/przyjaźnić. Dwa dni później spotkaliśmy się u niego. Grał mi na gitarze, graliśmy na konsoli, zjedliśmy zamawiane jedzenie. Bardzo grzecznie. Gdy wychodziłam do domu pocałował mnie na pożegnanie w usta. Trochę mnie to zmieszało. Bardzo tego chciałam, ale nie rozumiałam dlaczego to zrobił...w końcu kumple. Wrociłam do domu, oczywiście spytał czy dojechałam i jeszcze była jakaś krótka rozmowa na fejsie. Na drugi dzień oczywiście cały czas myślałam o tym pocałunku, ale on nic nie mówił to ja nie zaczynałam tematu. Kolejne dwa dni później spotkaliśmy się u niego. Na początku grzecznie, granie, jedzenie, jakiś film. Na filmie były pierwsze przytulasy i pocałunki. I wtedy doszłam do wniosku, ze zacznę temat, aby wiedzieć na czym stoję. Spytałam go, czy w przyszłości chciałby ze mną stworzyć poważną relację czy bardziej coś luźnego. Oczywiście wybrał drugą opcję. W pewien sposób rozumiałam go, ale serce jakoś zabolało. Dostałam w prezencie kubek o którym wcześniej wspominałam mu, ze mi się podoba. Wrociłam do domu i postanowiłam powstrzymać swoje emocje względem niego i po prostu traktować go jak kumpla. Nie udało się...na kolejnym spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku. Nie żałowałam, mimo, że wiedziałam, ze to nic nie znaczy. Ale najgorszy byl drugi dzień. Dostałam od niego wiadomosć, że on tak nie może...że lepiej jak zerwiemy kontakt bo dla niego seks bez zobowiazań jest zły i źle się z tym czuje. Napisałam, ze rozumiem i tyle. I było mi bardzo źle. Okropnie. Tęskniłam za rozmowami z nim od rana do nocy. Za spotykaniem się. Za jego dotykiem. A najbardziej teskniłam za jego uśmiechem. Po tygodniu postanowiłam, że nie poddam się bez walki i napiszę mu co o tym myślę. Napisałam do niego, że tęsknie za nim i nie chce go stracić...że chciałabym, żeby był w moim życiu chociaż jako kumpel. Najśmieszniejsze jest to, że wyslałam wiadomość i została ona od razu odczytana...i dostałam odpowiedź, że też o tym myślał i nie chce tego tak zostawić. I od tamtej pory, czyli od jakiś 2 tygodni, codziennie piszemy, spotykamy się co 2-3 dni, oczywiście na to aby dawać sobie bliskość i miło spędzić czas. Mówi mi, że jest mu ze mną super...że dawno nie miał tak dobrego seksu...ale to tylko seks. I niby sam do mnie pisze, sam proponuje mi pomoc w różnych sytuacjach, i niby jest fajnie...ale mi zaczęło na nim bardzo zależeć. Nie mam pojęcia co zrobić. Myślałam, żeby po prostu wycofać się z tej relacji dla własnego dobra, ale przyjaciel doradził mi, żeby kontynuować i zobaczyć co będzie. Bo gdy teraz zrezygnuję to będę żalować, że nic nie zrobiłam a mogło być z tego coś więcej. Ale mi wydaje się, że nic więcej nie będzie...że on nie jest w stanie nic do mnie poczuć. Za tydzień mam urodziny na które ma przyjść. Na drugi dzień on jedzie z kolegą na kilka dni za granicę. Myślę, aby po jego powrocie powiedzieć mu o swoich uczuciach i pożegnać się. Myślicie, ze to dobry pomysł?




Szczerze mówiąc, w ich przypadku, muzyka broni się sama, od zawsze ich lubiłam, od zawsze emanowali dla mnie talentem muzycznym i wokalistka była tu kwestią mniej istotną, gdyż w moich oczach najważniejszy był Marko Hietala. Ale stosunkowo niedawno przesłuchałam ich utwór "Siren" I muszę powiedzieć, że teledysk bardzo mi się spodobał a nawet wywołał ciary.




Serdecznie z tego miejsca pozdrawiam Wydział Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach. Buziaczki




Wi
Stare Porno
Nauczycielka z Japonii
Uległa puściła się na dworze

Report Page