Takie mam piersi

Takie mam piersi




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Takie mam piersi
Odstawienie od piersi to z wielu względów trudny temat. I nie chodzi o sam moment, w jakim dziecko „powinno” przestać ssać pierś, choć budzi to wiele kontrowersji. Jest tak przede wszystkim dlatego, że jest to skomplikowany emocjonalnie proces, w którym trzeba znaleźć kompromis pomiędzy potrzebami dwóch osób – mamy i dziecka. Często mamy zastanawiają się, jak ich dziecko to zniesie, nie spodziewają się natomiast uczuć jakie mogą pojawić się w nich samych. Od wielu z nich słyszałam, że nie spodziewały się, że będą tak bardzo przeżywać koniec karmienia. Niektóre wręcz przeżywają coś na kształt żałoby po karmieniu. I wcale mnie to nie dziwi. Dużo kobiet ma trudne początki laktacji, nie raz walczą z bólem o każdą kroplę mleka, w końcu się udaje, karmienie staje się przyjemnością, jest wyjątkowym czasem spędzanym z dzieckiem i... nagle ma się zakończyć? Czasem nawet najbardziej logiczne i opanowane kobiety nie są w stanie podejść do tego na chłodno. Co więcej, podobne emocje mogą towarzyszyć mamom karmiącym mlekiem odciągniętym, choć teoretycznie powinno być łatwiej, bo przecież nie ma aspektu przywiązania dziecka. A jednak... I trzeba sobie dać na to przyzwolenie, bo jest to całkiem normalne.
Ale zacznijmy od podstaw. Kiedy zakończyć karmienie? Nikt się jeszcze nie odważył wyznaczyć górnej granicy dla karmienia piersią. Światowa organizacja zdrowia (WHO) zaleca minimum 6 miesięcy wyłącznego karmienia piersią i utrzymanie karmienia z jednoczesnym wprowadzeniem pokarmów uzupełniających do końca 2. roku życia. Trzeba też pamiętać, że mleko (czy to z piersi czy modyfikowane) jest podstawą żywienia dziecka do końca 1. roku życia. A co potem? Można karmić tak długo jak chcą tego matka i dziecko. Czy ma to sens? Oczywiście. Po 12 miesiącach laktacji mleko mamy zmienia swój skład, zawiera więcej białka, przeciwciał... Choć dostarcza już „tylko” około 30% potrzebnych kalorii to nadal spełnia funkcję odżywczą (zawiera białko, tłuszcze, witaminy, laktozę, minerały), dostarcza dziecku przeciwciał a także pełni funkcję emocjonalną. I o tej ostatniej nie należy zapominać. Z drugiej jednak strony nie można tylko do niej ograniczać długiego karmienia. Ponieważ samo długie karmienie nie jest przedmiotem tego artykułu, osoby zainteresowane tematem odsyłam do publikacji Centrum Nauki o Laktacji, w której temat jest opisany dość wyczerpująco.
No dobrze. To wróćmy do tego „jak długo chcą tego matka i dziecko”.
Kiedy dziecko samo chce zakończyć karmienie, mówimy o samoodstawieniu . Niektóre mamy uważają to za sytuację idealną, inne wręcz przeciwnie – czują się wówczas odrzucone przez dziecko. Jak rozpoznać, że dziecko już nie chce piersi? Myślę, że nie jest to trudne – kiedy maluch przestaje domagać się piersi, przed snem zamiast sięgać łapką do dekoltu przytula się do misia, w porze posiłku odwraca się od piersi, za to ochoczo pokazuje na blat w kuchni mówiąc „am am” to znak, że dziecko pożegnało się już z piersią. Czasem dochodzi do tego stopniowo, czasem jest to zaskoczenie dla mamy. Ważne, żeby pomimo rozżalenia i własnej chęci kontynuacji karmienia, nie zmuszać dziecka do ssania. „No jedz, nie rób mamie przykrości, mama chce Cię jeszcze karmić” może u dziecka wywołać negatywne emocje i skojarzenia z piersią oraz sprawić, że karmienie nie będzie miłym wspomnieniem.
Dotyczy to rzecz jasna dzieci pod koniec pierwszego roku życia i starszych. Jeśli 4-ro czy 6-cio miesięczne niemowlę nagle przestaje ssać pierś, to raczej nie jest to świadoma decyzja. Należy wówczas poszukać przyczyny i skonsultować się z pediatrą lub doradcą laktacyjnym. Może to być bowiem objaw choroby, ząbkowania, awersji czy innej przyczyny, która wymaga zdiagnozowania i ewentualnej interwencji. Znam też dzieci, których „odstawienie się” było pierwszym zwiastunem rodzeństwa :) Choć wiele mam karmi z powodzeniem całą ciążę i zmiana smaku mleka (w ciąży mleko znów zaczyna przypominać siarę) maluchom kompletnie nie przeszkadza.
Pamiętajmy też, że jeśli dziecko odstawia się od piersi przed końcem roku wymaga podawania mleka modyfikowanego butelką. Żeby zwiększyć szanse zaakceptowania butelki przez dziecko, warto zadbać o prawidłowo technikę karmienia opisaną w artykule o karmieniu butelką. ( LINK https://mamaginekolog.pl/karmienie-butelka/ ) Po zakończeniu 12 m.ż. nie ma takiej potrzeby – jako źródło wapnia dziecko może dostawać mleko krowie lub produkty mleczne.
A co kiedy to mama chce zakończyć karmienie?
Wiele kobiet decyduje się na odstawienie maleństwa zanim ono samo podejmie taką decyzję. Przyczyny mogą być najróżniejsze. Powrót do pracy, zmęczenie, choroba, gryzienie czy akrobacje dziecka przy piersi, kolejna ciąża, presja otoczenia albo przekonanie, że wraz z końcem karmienia znikną problemy – skończą się nocne pobudki a niejadek zacznie wszystko jeść. Trzeba jednak pamiętać, że takie „mam już dość” może wynikać ze zmęczenia lub emocji – łatwo wtedy o pochopną decyzję. I obserwuję to u wielu mam. Pewne chęci odstawienia zaczynają cały proces, narażając siebie i dziecko (a często i wszystkich domowników) na stres, a w trakcie zmieniają zdanie. I oczywiście, mają do tego prawo, bo tylko krowa nie zmienia zdania, ale może warto wcześniej naprawdę porządnie zastanowić się i odpowiedzieć sobie na pytanie – dlaczego właściwie myślę o zakończeniu karmienia? Być może wtedy uda nam się nazwać konkretny problem i okaże się, że gdyby go rozwiązać to w sumie mogłybyśmy karmić dalej?
Oczywiście, każda mama musi to rozpatrzeć w kontekście własnej sytuacji oraz potrzeb, ale chciałabym skomentować kilka typowych powodów do odstawienia. Żeby nie było – każdy z nich jest dobry (no, poza jednym), ale może nie wystarczający? Być może to co napiszę, będzie trochę przewrotne, trochę zaczepne, ale nie odbierajcie tych słów jako oceniających. Bo tak naprawdę nikt nie wie co mama karmiąca czuje i oceniać jej decyzji nie ma prawa!
I w tym kontekście zacznę od presji otoczenia. Doskonale wiem, że łatwiej to powiedzieć niż zrobić, ale nie słuchajcie co mówią inni. To Wasze dziecko, Wasze piersi, Wasze mleko, Wasz sposób spędzania czasu z dzieckiem. Jak już wspomniałam wcześniej – nie ma żadnej medycznie uzasadnionej górnej granicy dla karmienia, więc jeśli tylko Wy się dobrze czujecie w roli mam karmiących, to róbcie to dalej. Bo ani mąż, ani teściowa, ani nawet lekarz nie wie co czujecie. A więc „bo inni naciskają” nie jest dobrym argumentem za odstawieniem dziecka od piersi.
Powrót do pracy bywa bardo trudny. Nie tylko emocjonalnie (często po wielu miesiącach pierwszy raz zostawiacie maleństwo na tak długo), ale i fizycznie. Konieczność codziennego wstawania, zwłaszcza wobec nocnych pobudek, może być wyczerpująca. Ale tu bym chciała zwrócić uwagę na to, że dla dziecka sam powrót mamy do pracy może być stresujący, więc może to nienajlepszy moment na odstawianie? Może warto się zastanowić, czy da radę to rozdzielić w czasie? Przemyśleć, czy w pracy w razie konieczności będzie możliwość odciągnięcia pokarmu, a może laktacja jest już na tym etapie, że da radę bez odciągania? Wiadomo, powrót powrotowi nierówny, ale warto mieć to na uwadze.
Choroba mamy sama w sobie jest stresem, więc jeśli łączy się z koniecznością odstawienia to dodatkowy problem. Wiele mam nagle kończy karmienie (o nagłym odstawieniu będzie dalej) z powodu choroby lub konieczności przyjmowania leków. Zazwyczaj jest to wyjątkowo trudne, może się zdarzyć znacznie wcześniej niż się planowało i maleństwo musi przejść na mleko modyfikowane, a mamy jeszcze długo sobie wyrzucają, że zbyt wcześnie odstawiły dziecko. Drogie mamy! Jak trzeba, to trzeba. Założę się, że żadna z Was nie chciał być chora i gdyby tylko mogła wybrać, wybrałaby zdrowie i dalsze karmienie. Nie miejcie wyrzutów sumienia, nie czujcie się gorsze z tego powodu.
Z drugiej strony, tutaj chciałabym zaznaczyć, że część z tych odstawień nie jest bezwzględnie konieczna, ponieważ bardzo dużo leków jest bezpiecznych w laktacji. Trzeba mieć świadomość, że producenci nie prowadzą badań na kobietach karmiących a tworząc ulotki zabezpieczają się przed ewentualną odpowiedzialnością. Część lekarzy odruchowo zaleca przerwanie karmienia nie upewniając się, czy przypadkiem jego kontynuowanie nie byłoby możliwe. Dlatego w tym miejscu odsyłam Was do artykułu o lekach w trakcie karmienia. ( LINK: https://mamaginekolog.pl/leki-w-trakcie-laktacji/ ). Natomiast jeśli macie wątpliwości, zawsze można skonsultować się z doradcą laktacyjnym – czasem nawet przy lekach teoretycznie niekompatybilnych z karmieniem można tak dobrać pory przyjmowania leków i przystawienia do piersi, że karmienie da się kontynuować.
Przy chorobie nie sposób nie wspomnieć o zastojach czy zapaleniach piersi, które u wielu kobiet prowadzą do zakończenia karmienia. Niestety, często przy zastoju pozbawienie się najskuteczniejszej metody opróżnienia piersi nie jest dobrym rozwiązaniem i może pogorszyć sprawę. Dlatego w takim wypadku warto skonsultować się z lekarzem lub doradcą laktacyjnym. Zwłaszcza jeśli problem nawraca, a tym bardziej w tym samym miejscu. Należy wówczas poszukać innej przyczyny niż karmienie samo w sobie.
Podobnie jest z kolejną ciążą. Oczywiście, są przypadki kiedy należy karmienie zakończyć, ale w zdrowej ciąży nie ma takiej konieczności. Wiele mam z powodzeniem karmi całą ciążę, a nawet potem w tandemie. Inną sprawą jest to, że kobieta ciężarna może po prostu nie mieć siły, mieć nasilone nudności, być zmęczoną a karmienie piersią dodatkowo utrudnia wówczas przetrwanie ciążowych dolegliwości. Dlatego poza wskazaniami/przeciwskazaniami medycznymi, mama musi też wziąć pod uwagę to, jak się w tej sytuacji odnajduje.
Jeśli chodzi o rozwiązanie problemów ze snem w nocy albo apetytem, chciałam przestrzec tylko, że rozwiązanie wcale nie jest takie oczywiste. Jest grupa dzieci, która po odstawieniu od piersi zaczyna jeść i przesypiać noce. Są też dzieci, które mimo karmienia mają świetny apetyt i przesypiają noce. Są też takie, które po odstawieniu budzą się częściej i w ramach protestu odmawiają jedzenia czegokolwiek innego. Wreszcie są dzieci, u których zamierzony efekt można osiągnąć w inny sposób niż przez odstawienie. I niestety, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak konkretne dziecko zaadaptuje się do nowej sytuacji. Dlatego też, nie ma co się sugerować tym, że dziecko sąsiadki zaczęło przesypiać noce po odstawieniu. Bo jeśli jest to jedyny powód dla zakończenia karmienia piersią, to cały proces może się zakończyć rozczarowaniem, co z kolei może wzbudzić w mamie poczucie winy. W takich sytuacjach warto też rozważyć częściowe odstawienie, ale o tym później.
W kontekście trudnych zachowań przy piersi maluchów, chciałam wszystkim mamom, które to irytuje powiedzieć, że to nie jest okropne, że tak myślicie. Ciągłe wkładanie ręki pod bluzkę, skakanie z brodawką między zębami czy gryzienie naprawdę może irytować nawet najbardziej oddaną dziecku mamę. Innej zaś może w ogóle nie przeszkadzać. Ale jeśli z tego powodu mama zaczyna czuć złość wobec dziecka, a karmieniu zaczynają towarzyszyć negatywne emocje, to może faktycznie nie warto tego kontynuować? Ale! Może jeśli to jedyny problem i udałoby się dziecko oduczyć tych zachowań, to dalsze karmienie byłoby możliwe? Tutaj pozwolę sobie tylko przypomnieć, że dzieci to bardzo inteligentne istoty, które rozumieją co się do nich mówi i wiele można im wytłumaczyć. Taką podstawową zasadą, jeśli dziecko robi przy piersi coś, co nam się nie podoba jest przerwanie karmienia i wytłumaczenie dziecku co robi nie tak. Np. „synku, mamę boli jak ciągniesz ząbkami, jak będziesz tak robił, będziemy kończyć karmienie”. Nawet jeśli nie od razu, to za którymś razem powinno zadziałać.
I na koniec parę słów o zmęczeniu . To chyba znak rozpoznawczy wszystkich mam, niezależnie od tego czy karmią piersią, mlekiem odciągniętym czy modyfikowanym. Bycie mamą to pełnoetetowa praca, w której nie można iść na zwolnienie a i urlopu zazwyczaj mniej niż 26 dni w roku. Jeśli do tego wszystkiego mama jest budzona w nocy co godzinę, a samotne wyjście z domu byłoby możliwe wyłącznie po odcięciu i pozostawieniu piersi przy dziecku, to ja się nie dziwię, że prędzej czy później w głowie wybrzmiewa „mam dość”. Zwłaszcza, jeśli pomoc taty czy babci jest ograniczona brakiem posiadania piersi pełnych mleka. Takie zmęczenie obniża próg cierpliwości, nasila irytację i może być powodem do odstawienia dziecka od piersi. Ale też może troszkę zaburzać osąd. Być może jednak da się jakoś zorganizować sobie chwilę wytchnienia, żeby naładować baterie? Albo wciągnąć tatę w opiekę? Być może płacz i histeria jakie będą temu towarzyszyć wcale nie będą większe niż te w trakcie odstawiania...
Jeszcze raz podkreślę, powyższy fragment nie miał Was zniechęcić do odstawienia dziecka od piersi a jedynie zachęcić do zastanowienia się, czy to jest właśnie to, czego naprawdę potrzebujecie. A jeśli tak, to wiedząc w czym leży problem łatwiej też będzie cały proces zaplanować. Takżę jeśli decyzja zapadła, to... do dzieła!
Po pierwsze trzeba się zastanowić w jaki sposób chcemy dziecko od piersi odstawić. A istnieją 3:
Odstawienie częściowe polega nie tyle na całkowitej rezygnacji z karmienia, co na ograniczeniu ilości karmień w ciągu doby. Czyli np. pozostawieniu 1-2 karmień na dobę. I takie karmienie może trwać nawet miesiącami. Będzie to dobre rozwiązanie dla tych mam, które po przemyśleniu sprawy stwierdzą, że nie koniecznie przeszkadza im samo karmienie, a może tylko np. ilośc karmień w ciągu doby lub karmienia nocne. Albo wręcz przeciwnie – wracają do pracy w dzień i chcą zostawić wyłącznie nocne karmienia. Najlepiej dojść do niego w sposób planowy, choć czasem może być konieczność nagłej zmiany.
Nagłe odstawienie jest najmniej łagodnym i najmniej bezpiecznym sposobem, ale czasem koniecznym albo jedynym skutecznym. Jeśli mama nagle zachoruje, musi wyjechać albo dotychczasowe próby nie przyniosły efektu – może nie być innego wyjścia jak odstawić dziecko z dnia na dzień. Jest ono bardzo trudne, ponieważ grozi zastojem po zaprzestaniu karmienia zwłaszcza, jeśli dotychczas mama jeszcze sporo karmiła. W tym wypadku należy szczególnie obserwować piersi. Podstawowe zasady to zimne okłady, odciąganie mleka do uczucia ulgi (przypominam, że piersi „puste” produkują 6 razy więcej mleka niż „pełne”, dlatego należy z jednej strony zapobiegać nadmiernemu ich przepełnieniu a z drugiej strony starać się nie stymulować laktacji). U niektórych kobiet skuteczne mogą być zioła zmniejszające laktację (np. szałwia). Część mam może wymagać podania leków hamujących laktację, jednak trzeba pamiętać o ich potencjalnych działaniach niepożądanych i ostateczności tego rozwiązania. Ten sposób odstawienia często też wiąże się z bardzo silnymi emocjami zarówno u dziecka jak i mamy, może nawet prowadzić do obniżenia nastroju. Dlatego decydując się na nagłe odstawienie należy szczególnie unikać podjęcia pochopnej decyzji, ponieważ może się okazać, że odwrotu już nie ma.
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, zwłaszcza czytając Wasze wiadomości na instagramie w tym temacie, że dla dużej części mam jest to podstawowy sposób odstawienia dziecka. A nie powinien! Dużo lepsze, jeśli tylko macie na to czas i przestrzeń, jest odstawienie planowe.
Odstawienie planowe najbardziej przypomina naturalny proces odstawienia. Zazwyczaj nie wywołuje aż takiej burzy emocji, pozwala stopniowo oswoić się obu stronom z nową sytuacją, nie grozi zastojem. Polega na eliminowaniu 1 karmienia na kilka dni. Zazwyczaj zaczynamy od najmniej ważnego karmienia a najważniejsze likwidujemy jako ostatnie. Dla niektórych dzieci najważniejsze są karmienia przed snem, inne muszą zacząć dzień od mleka z piersi. Mama musi ocenić, które z karmień będzie najłatwiej pominąć. Najważniejsze to ustalić sobie plan – np. że chce się zakończyć karmienie w ciągu 2 tygodni, miesiąca, albo do wesela brata. Policzyć ile tych karmień jest dotychczas i realnie rozłożyć to w czasie. Trzeba też w tym planie uwzględnić uczucia dziecka. Zabranie cycusia może być dużym ciosem dla dziecka, dlatego może warto zaplanować je w czasie, kiedy dziecko nie ma dodatkowych powodów do stresu. Dlatego wyżej już wspomniany powrót do pracy, pójście do żłobka, wyjazd taty w delegację (to kiepski moment również ze względu na brak pomocy), zabranie smoczka czy początek odpieluchowywania nie są koniecznie najlepszym momentem na start. Pamiętajmy też, że są sytuacje, w których dzieci potrzebują piersi bardzie niż zazwyczaj, więc jeśli dziecko akurat choruje, czeka je operacja, albo ząbkuje może warto poczekać aż sytuacja ulegnie poprawie.
Po pierwsze uważam, że należy z dzieckiem o tym porozmawiać. Wiecie, że jestem fanką tłumaczenia dzieciom wszystkiego i w tym wypadku nie jest inaczej. Nawet niemowlęta rozumieją dużo, o starszych dzieciach nie wspominając, dlatego należy je uprzedzić, że ich życie się niedługo zmieni. W trakcie samego odstawiania też warto próbować tłumaczyć dzieciom dlaczego nie mogą dostać piersi. Należy oczywiście dostosować przekaz i argumenty do tego, co dla dziecka zrozumiałe. Część mam mówi, że cycuś jest chory kiedy definitywnie kończy karmienie (czasem pomaga naklejenie plasterka, niektóre mamy nawet bandażują piersi dla poparcia tej informacji), część, że mleczko po prostu się skończyło i w zależności od rodzaju odstawienia – już go nie będzie, albo musi się nazbierać. Każdy argument jest dobry o ile nie będzie to „nie, bo nie”. W przypadku mam w ciąży można powiedzieć, że mleczko jest dla siostrzyczki/braciszka, ale z tym argumentem należy uważać, aby dziecko nie traktowało rodzeństwa jako tego, przez kogo zabrano mu mleczko. Tutaj dużo będzie zależało od zaawansowania ciąży w jakim mama decyduje się na odstawienie i stosunku starszaka do maleństwa w brzuszku.
Po drugie jeśli eliminujemy dane karmienie musimy z jednej strony spróbować odwrócić uwagę od piersi w danej porze, z drugiej zaproponować dziecku inny rodzaj bliskości. Może to być spacer, wspólna zabawa, albo tarzanie po łóżku czy czytanie książeczki i przytulanie zamiast piersi przed snem. Dzięki temu dziecko wie, że razem z cycusiem nie traci mamy.
W przypadku starszych dzieci (tak od ok. 18. miesiąca) warto też przy tym mówić, że cycuś będzie, ale później, albo wieczorem, albo rano jak się obudzi. Wtedy dziecko wie, że to, że teraz nie, nie znaczy, że w ogóle go nie będzie. Łatwiej mu wówczas odpuścić. U młodszych lepiej się jednak sprawdzi odwracanie uwagi.
No i oczywiście, jeśli dane karmienie spełniało funkcję posiłku, zaproponujmy coś innego do jedzenia w zamian. Głód to jeden z silniej przypominających o ssaniu czynników. Dobrym pomysłem jest wybranie czegoś, co dziecko lubi tak, aby ten posiłek był dla dziecka atrakcyjny i mógł choć w pewnym stopniu konkurować z piersią. Przypominam też że zastępując mleko z piersi pokarmem stałym zmniejszamy dziecku podaż płynów, więc trzeba pamiętać o częstszym podawaniu wody.
Po trzecie unikajmy skojarzeń z karmieniem. W okresie odstawiania zrezygnujmy z dużych dekoltów (tutaj pojawia się zrozumienie dla mam, które latem chodzą w golfach ;p), siadania na fotelu do karmienia czy brania dziecka na rączki w pozycji w jakiej zazwyczaj karmiłyśmy. Bo to trochę tak jak z dietą. Łatwiej wytrwać jeśli nie idziemy ze znajomymi do knajpy gdzie serwują nasze ulubione burgery, czyż nie?
Po czwarte, starajmy się nie proponować dziecku piersi, jeśli samo się nie upomina. Nawet jeśli zaplanowałaś wyeliminować wieczorne karmienie, a dziecko akurat w czasie popołudniowego zajmie się zabawą, to nie przypominajmy mu o piersi na zasadzie „zjedz teraz bo potem nie dostaniesz”. Może jednak to popołudniowe ma dla niego mniejsze znaczenie i łatwiej z niego zrezygnuje?
Jeśli planujesz rezygnację z nocnych karmień, nie wszystkie powyższe sposoby mają zastosowanie. O 3:00 w nocy raczej nie zasiądziecie do kanapek ani nie rozsypiecie klocków na środku łóżka. Nocne karmienia dla dużej części mam są najtrudniejsze do zakończenia, i często ciężko się obyć bez pomocy taty. Może być tak, że w razie
Babunia
Porno z mamuśką ruchaną w usta - Isabelle Deltore, Duży Penis
Podwójny anal w trójkącie

Report Page