Taki kutas jest dla niej w sam raz

Taki kutas jest dla niej w sam raz




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Taki kutas jest dla niej w sam raz
Słupki rtęci wystrzelą, a potem spadną. Nadchodzi wielka zmiana
Wpadka Tuska w TVN24. Jest komentarz pracownika stacji
"Przepijali wszystko. Taki był u nich fason: zarobić i przepić"
Sześć powodów, dla których warto jeść częściej ogórki
Rydzyk o pedofilii: gdy popełni taki występek ksiądz...
"Legia wolała mnie od Lewandowskiego. Dalej się z tego śmieję"
Błyskotliwa komedia sytuacyjna i jeden z największych hitów francuskiego kina
Od lat jego żona nie ma ochoty na bliskość. "Myślę o rozstaniu"
Te grzyby są warte fortunę. Wyrosły w Polsce znów po 100 latach
© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
W XXI w. istnieją rzeczy, wobec których musimy być szczere, a które dotyczą zachowania partnera wobec nas w związku. Nie chodzi o to, że chcemy być traktowane jak księżniczki, jednak lista rzeczy, których nie będziemy nigdy tolerować, musiała w końcu powstać.


Zarejestruj się
lub
zaloguj



Ebooki i audiobooki
Książki
Kup na prezent
Cennik
Pobierz Legimi

Pomoc
Jak to działa?



Uzyskaj dostęp do tej i ponad 140000 książek od 6,99 zł miesięcznie
Wydawca : Muza Kategoria : Obyczajowe i romanse Język : polski Rok wydania : 2022
czytnikach certyfikowanych przez Legimi
czytnikach Kindle™ (dla wybranych pakietów)
Oceny przyznawane są przez użytkowników Legimi, systemów bibliotecznych i innych serwisów partnerskich. Przyznawanie ocen premiowane jest punktami Klubu Mola Książkowego.
Zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji



Ebooki i audiobooki



Ebooki na Kindle



Kup na prezent



Cennik


Jak to działa?


Pobierz Legimi



Blog



Klub Mola Książkowego



Pomoc


Regulaminy



Relacje inwestorskie




Uzyskaj dostęp do tej i ponad 140000 książek od 6,99 zł miesięcznie
Kristin od dawna nie układa się z mężem. Po narodzinach dzieci rzuciła pracę, ale mimo że od lat staje na rzęsach, żeby być jak najlepszą matką i żoną, nic nie jest w stanie zadowolić Scotta. Oboje są coraz bardziej niespełnieni, więc rozwód wydaje się najrozsądniejszym wyjściem z sytuacji.
Separacja to spore wyzwanie i jedyne, o czym marzy Kristin, to by w końcu zamknąć ten rozdział swojego życia i o wszystkim zapomnieć. Gdy przeprowadza się z dziećmi do nowego domu, pierwszy raz od dawna czuje ulgę. Udaje się jej znaleźć pracę dla poczytnego portalu plotkarskiego. Jej pierwsze zlecenie to wywiad z gwiazdą seriali Noah Frazierem. Na szczęście Noah jest bliskim przyjacielem Eli, chłopaka Heather, która jest najlepszą kumpelą Kristin. Kristin nie przewidziała jednak, że na żywo Noah jest jeszcze bardziej seksowny niż na zdjęciach. Jego na widok Kristin aż zatyka z wrażenia... Wzruszająca historia miłości dwojga czterdziestolatków po przejściach. Opowieść o odwadze, pokonywaniu przeciwieństw i nadziei. Czy poraniona rozwódka z dwójką dzieci ma jeszcze szansę na udany związek? Czy cyniczny, obłędnie przystojny gwiazdor kina przekona kobietę swojego życia, że może mu zaufać?
Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi na:
Odsłuch ebooka (TTS) dostepny w abonamencie „ebooki+audiobooki bez limitu” w aplikacjach Legimi na:
Projekt okładki: Sommer Stein, Perfect Pear Creative
Redakcja techniczna: Grzegorz Włodek
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Renata Kuk, Lilianna Mieszczańska
© Volodymyr Tverdokhlib/Shutterstock
Copyright © 2018. ONE LAST TIME by Corinne Michaels
© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2022
© for the Polish translation by Kaja Burakiewicz
Tym kobietom, które zostają, choć powinny odejść…
– To odejdź! – wrzeszczę, gdy mój mąż po raz kolejny postanawia uświadomić mi, jak bardzo jestem beznadziejna. Mam tego dość. Trwałam przy nim tyle lat, ale już nie mam na to siły. Nikt nie zasługuje na ciągłe poczucie pustki i brak miłości.
– Kristin, ja się stąd nie ruszę. Jeśli chcesz się rozstać, pakuj manatki i wynoś się z mojego domu.
Spoglądam na mężczyznę, którego kochałam od dwudziestego drugiego roku życia. Ojca moich dzieci. Myślałam, że się przy nim zestarzeję. Jednak człowiek, który stoi przede mną, to ktoś zupełnie inny. Przez ostatnich czternaście lat Scott zmienił się nie do poznania. Dziś jest tylko mężczyzną, którego kiedyś kochałam.
Tamten człowiek nie rozstałby się ze mną z taką łatwością. Zrobiłby wszystko, żeby naprawić nasz związek.
– Scott, to nie jest tylko twój dom. Jestem twoją żoną!
Scott kręci głową i uśmiecha się pod nosem.
– To ja za niego płacę. Skąd weźmiesz pieniądze na swój luksusowy styl życia, skoro nie masz pracy?
Luksusowy styl życia? Nie pamiętam, kiedy ostatnio coś sobie kupiłam. Głównie dlatego, żeby nie wysłuchiwać komentarzy na temat mojej lekkomyślności.
– Pójdę do pracy, zrobię, co będzie trzeba. Ale nie zamierzam się z tego powodu wyprowadzać.
– A zatem jesteś skłonna pójść do pracy, choć przez ostatnie dziesięć lat nie przyszło ci to do głowy?
– Chciałeś, żebym została w domu z Aubrey i Finnem! To ty mi powiedziałeś, że mam rzucić pracę, więc ani mi się waż to teraz wypominać! – krzyczę i uderzam pięścią w stół.
To jak dzień świstaka. Bez przerwy kłócimy się o to samo i nigdy nie udaje nam się znaleźć kompromisu. Choć mam magisterkę z komunikacji, żadne z nas nie jest w tym dobre.
Gdy zaszłam w ciążę z Finnem, Scott uparł się, żebym rzuciła pracę. Byłam dziennikarką, ciągle podróżowałam, i dlatego uznał, że nie zdołam tego pogodzić z obowiązkami macierzyńskimi.
Na początku wydawało mi się, że ma rację. Zawsze chciałam być matką, która piecze ciasteczka i wysyła dzieci do szkoły z własnoręcznie przygotowanym lunchem, całując je na pożegnanie. Moja mama taka była i to jej zawdzięczam dobre wspomnienia z dzieciństwa. Teraz myślę, że była świętą albo kosmitką, bo osobiście poczytuję sobie za sukces, gdy moje dzieci wychodzą z domu w pełnym odzieniu i kiedy nie zapomnę, żeby dać im pieniądze na lunch.
Nie sądziłam, że moje życie będzie tak wyglądać. Zamiast piec ciasteczka, staję na głowie, żeby utrzymać dom w czystości, aby nie rozjuszyć Scotta. Codziennie spędzam godzinę na siłowni, aby przypadkiem nie powiedział mi, że się zapuściłam. Staję na rzęsach, żeby być najlepszą matką i żoną, ale tak naprawdę czuję, że tonę.
Ilekroć usiłuję zaczerpnąć powietrza, Scott ściąga mnie pod wodę.
Mój mąż chwyta za krawędź stołu i wbija we mnie wzrok.
– Zawsze o wszystko mnie obwiniasz. To ja zmusiłem cię, żebyś odeszła z pracy. To ja kazałem ci zajść w ciążę. To przeze mnie jesteś taka nieszczęśliwa. I to z mojego powodu stałaś się taka oziębła i zgorzkniała, prawda? Wszystko przeze mnie. Kurwa, jeśli tak, to idź!
Serce pęka mi na pół i łzy napływają mi do oczu.
Scott spogląda na mnie z nienawiścią.
– Kristin, to ty chcesz odejść. To ty strugasz mądralę i każesz mi się wyprowadzić. Boże broń, żebym chciał mieć żonę, która choć trochę mnie lubi. Kiedy ostatni raz miałaś ochotę pójść ze mną do łóżka? Kiedy wzięłaś pod uwagę moje potrzeby?
Po raz kolejny przechodzimy do stałego punktu naszych kłótni.
– Trudno jest pożądać kogoś, kto sprawia, że czuję się jak gówno.
– Kris, a co takiego robię, że czujesz się jak gówno? Mam ci nie mówić prawdy o twoich problemach?
O moich problemach. Scott zawsze się mnie czepia, choćby teraz. To zawsze ja go prowokuję. Sam nigdy nie bierze za nic odpowiedzialności. Zawsze znajduje sobie winnego. Mam po dziurki w nosie bycia jego kozłem ofiarnym i ciągłego lekceważenia.
Nie ma sensu się z nim wykłócać. Próbowałam tyle razy, ale to niczego nie zmienia.
Dzieci odesłaliśmy do dziadków, bo ten weekend miał być dla nas okazją do ponownego zbliżenia. Moja matka wiedziała, że przechodzimy kryzys, a ja postanowiłam podjąć jeszcze jedną próbę uratowania naszego związku. Sądziłam, że uda nam się, jeśli spędzimy trochę czasu tylko we dwoje.
Wygląda na to, że po raz kolejny się wygłupiłam.
– Mam dość bycia odpowiedzialnym za naprawianie tego małżeństwa – oznajmia Scott i zaczyna nerwowo chodzić po pokoju. – Twierdzisz, że chcesz, żebym był szczęśliwy, ale ciągle robisz coś nie tak. Nie mam siły się powtarzać.
Odruchowo kulę się w sobie. Czuję, że niewiele trzeba, żebym się załamała.
– Kristin, kiedy to do ciebie dotrze? Gdybyś choć trochę się postarała, nie byłbym tobą tak rozczarowany.
Nie potrafię go zadowolić. Nigdy. Ubieram się nie tak, jak powinnam, nie wychowuję dzieci tak jak jego matka, nie wyglądam tak jak wtedy, gdy się poznaliśmy, i Bóg mi świadkiem, nigdy nie jest ze mnie zadowolony.
– Chyba jestem mało pojętna – mówię, chcąc go udobruchać.
– Najwyraźniej. – Scott krzyżuje ręce i wbija we mnie wzrok.
Mój mąż był kiedyś dobry. Nadskakiwał mi i powtarzał, że jestem najpiękniejszą kobietą, jaką dane mu było spotkać. Pasowaliśmy do siebie jak ulał. Wszystko zmieniło się jakieś dwa lata po naszym ślubie. Przestałam być idealna. Stałam się trudna i wymagająca. Im dalej w las, tym było gorzej. Sądziłam, że uda mi się go uszczęśliwić, ale niezależnie od tego, jak bardzo bym się starała, nic nie mogło go zadowolić.
Zapragnął mieć dziecko. Wierzyłam, że jeśli je urodzę, wszystko się jakoś ułoży. Za każdym razem, gdy dostawałam okresu, wypominał mi, że nawet tego nie mogę dla niego zrobić.
W dniu, w którym się dowiedziałam, że jestem w ciąży z Finnem, sytuacja zmieniła się na lepsze. Wrócił do mnie mężczyzna, w którym się zakochałam. Jednak po narodzinach Aubrey znowu uznał, że nie jestem nic warta.
Teraz wreszcie czuję, że doszłam do granicy.
– Nic się nie zmienia – sarka Scott. – Mam tego dość!
Ja też. Jestem zmęczona ciągłym zmęczeniem. Moje serce nie zniesie kolejnych razów. On mnie nigdy nie pokocha. Nie mam mu już nic do dania.
– Jak to się stało, że do tego doprowadziliśmy? – pytam i głos łamie mi się z bólu. – Jak to możliwe, że znaleźliśmy się w tym miejscu? Kiedyś kochałam cię tak bardzo, że zatykało mnie na twój widok. A teraz? Teraz czuję jedynie tępy ból. Nie mogę tak dłużej żyć. Nie mogę się z tobą codziennie kłócić. To zbyt trudne.
– Gdybyś tylko bardziej się postarała…
– Co takiego? Czy ty sobie kpisz? Nic innego nie robię, tylko się staram! Staję na rzęsach, ale tobie ciągle mało! – Mój Boże. Czy on naprawdę chce to wszystko zwalić na mnie? To niemożliwe, żebym była aż tak beznadziejna. Naprawdę się staram. Staram się i staram, ale nic się nie zmienia.
– To fakt. – Łza spływa mi po policzku. – Kiedyś ja byłam inna, podobnie jak ty.
Czuję ucisk w sercu i wszystko zaczyna mnie boleć. Spoglądam na Scotta, usiłując znaleźć jakiś powód, żeby się nie poddawać. Gdybym dostrzegła choć promyk nadziei, że uda nam się z tego wybrnąć, odnalazłabym w sobie siłę, żeby o niego zawalczyć.
Jedno spojrzenie Scotta wystarczy, żebym wiedziała, że nie mam już o co walczyć.
W obliczu braku nadziei załamuję się. Z ust wydobywa mi się zduszony jęk żalu, a ból utraty przeszywa mnie na wskroś.
Scott podbiega do mnie, bierze w ramiona, a ja zaczynam szlochać. Chwytam go kurczowo, żeby choć na chwilę złagodzić poczucie wszechogarniającej samotności.
– Nie płacz, skarbie. Nie mogę znieść, gdy płaczesz. Kris, nie tego chciałem dla nas.
A może się myliłam. Może tak naprawdę mu na mnie zależy?
Scott bierze moją twarz w swoje dłonie i spogląda na mnie z czułością.
– To spróbuj się bardziej postarać.
To jego typowa zagrywka. Najpierw mnie poniewiera, a potem przytula, sprawiając, że zaczynam się zastanawiać, czy aby to wszystko nie jest wytworem mojej wyobraźni. Przez to czuję się jak kompletna wariatka.
On mnie nie pragnie. Chce kobiety, którą nie jestem. Nie mam już siły próbować dostosować się do jego fantazji, bo to nierealne. Prawda jest taka, że Scott już mnie nie kocha, a ja nie zamierzam dłużej tak żyć.
Odsuwam się od niego, bo wiem, że niewiele trzeba, żebym wpadła w nasz stały schemat.
To okropne, że dwoje ludzi, którzy kiedyś zrobiliby dla siebie wszystko, oddalili się od siebie do tego stopnia, że nie mogą już na siebie patrzeć. Nasz związek składa się z nieprzerwanej serii bitew, z których wszystkie przegrałam.
– To nie jest w porządku. – Pociągam nosem. – Mam na myśli sposób, w jaki mnie traktujesz. Scott, te rzeczy, które mówisz mi na mój temat… to nie jest fair.
Scott zamyka oczy, a po moim policzku spływa pojedyncza łza. Oboje wiemy, że to koniec, ale nie mam pojęcia, co powinnam zrobić.
Złość jest łatwa. To utrata nadziei zabija mnie od środka.
– Nie mam zamiaru przepraszać za prawdę. Sądzę, że powinnaś się spakować i wyprowadzić.
Nie chcę stracić męża, ale mam dość takiego traktowania.
Odsuwam się, wycieram twarz i potakuję.
– Miałam nadzieję… – W sumie sama nie wiem, na co liczyłam. Może na to, że Scott mnie pokocha, ale on nigdy nie był do tego zdolny.
Scott przewierca mnie na wylot swoimi brązowymi oczami.
– Mam dość bycia niezrozumianym i zaniedbywanym.
Zalewają mnie złość i ból. Co za dupek. On się czuje zaniedbany? Niewiarygodne. Wznoszę mur obronny wokół mojego pokiereszowanego serca, żeby nie mógł mnie więcej zranić.
– Okej. Przykro mi, że tak się czujesz. Co teraz? – pytam ze spokojem.
Tyle wystarczy, żeby roznieść w pył moje pozornie idealne życie.
– Co powiemy dzieciom? – Słowa ledwo przechodzą mi przez gardło. Scott jest beznadziejnym mężem, ale zawsze był wspaniałym ojcem.
Żadna krzywda, jaką mi wyrządził, nie przyniosła mi takiego bólu jak ta. Świadomość, że zburzymy życie naszych dzieci, jest nie do zniesienia.
To z uwagi na te dwa aniołki tak długo się nie poddawaliśmy. Finn i Aubrey nie zasługują jednak na to, żeby tak żyć. Ciągłe kłótnie, wrzaski i codzienny widok ojca, który znowu zasnął na kanapie. To nie jest ani zdrowe, ani przyjemne dla nikogo.
To o Aubrey martwię się najbardziej. Uwielbia swojego ojca i wiem, że nasze rozstanie ją zniszczy. Pierwszą miłością każdej małej dziewczynki jest jej ojciec i boleję nad tym, że córka doświadczy straty na tak wczesnym etapie życia.
Scott łapie się za kark i zwiesza głowę.
Gdy unosi wzrok, widzę, że oczy zaszły mu łzami. Przez moment dostrzegam w nim mężczyznę, którego kiedyś tak kochałam. Wiem, że tam jest, i chciałabym, żeby do mnie wrócił. Nachylam się do niego. Moim sercem szarpią przeciwstawne emocje. Chciałabym go uratować, kochać, a zarazem pragnę, żeby odszedł.
I wtedy przypominam sobie wszystko, co zrobił. Jego słów nie da się już cofnąć. Choć kłócimy się od lat, nikt z nas nigdy nie wypowiedział na głos słowa na „r”. Sądziłam, że jeśli je usłyszę, rozpadnę się na drobne kawałki. Wyobrażałam sobie, że po scenach płaczu i błagania oraz jego zapewnieniach, że mnie kocha, uda nam się znaleźć wyjście. Nie spodziewałam się, że smutek może przynieść ulgę. Za długo byłam w czyśćcu. Jestem gotowa na nowe życie.
– No cóż. – Wzdycham. – Sądzę, że najpierw musimy ustalić, kto z nas się wyprowadzi, a potem uzgodnić, co powiemy dzieciom.
Scott i ja siadamy przy stole i po raz pierwszy tej nocy zachowujemy się jak dorośli ludzie. Nie ma krzyków i wyzwisk. Wspólnie tworzymy listę zadań i rozdzielamy je między siebie. Nie mamy długów dzięki spadkowi, który dostałam po dziadku, więc sprawy finansowe rozstrzygamy szybko. Ustalamy, że wspólnie poinformujemy dzieci o naszej decyzji i że będziemy się zachowywać wobec siebie w sposób cywilizowany. Mam nadzieję, że ostatnie dwie pozycje na liście nie zburzą naszego kruchego rozejmu.
Będzie musiał mnie zabić, jeśli zechce mi odebrać dzieci. Nigdy ich nie zostawię.
– Musimy podjąć decyzję, nie możemy tego dłużej odwlekać. – Scott splata dłonie.
– Zacznijmy od domu – mówię i odkładam długopis na stół.
Jestem skłonna z niego zrezygnować, jeśli zajdzie taka konieczność. Mogę zamieszkać u rodziców albo poprosić moją przyjaciółkę Heather, żeby udostępniła mi swój dom, skoro stoi pusty. Na pewno znajdę sobie jakiś kąt, ale nie mogę żyć bez moich maluchów.
– Chciałbym tu zostać. Nie stać cię na kredyt hipoteczny, a mnie nie będzie stać na spłatę rat i najmu – stwierdza Scott.
– A co z dziećmi? – Zmieniam temat, bo tak naprawdę tylko to się dla mnie liczy.
Modlę się, żeby powiedział, że mi ich nie odbierze. Są wszystkim, co mam.
– Chciałbym je wziąć, ale nie mogę. Za dużo podróżuję, a poza tym oboje wiemy, że Finn nigdy by cię nie opuścił. Chciałbym brać je do siebie na weekendy i wakacje. Ja też je kocham.
– Dziękuję – mówię z wdzięcznością.
Ustalamy, że Scott zostanie na miejscu, ale podzielimy się meblami, z uwagi na wygodę dzieciaków. Nie wiem, jak to wszystko się potoczy, ale przynajmniej co do tego się zgadzamy.
Wchodzę pod kołdrę, a chłód pościeli sprawia, że zaczynam się trząść z zimna. Moja dłoń wędruje mimowolnie do drugiej części łóżka, którą zwykle zajmował mój mąż, ale tym razem napotyka pustkę. Scotta już nie ma. Nagle dociera do mnie ogrom tego, co się wydarzyło.
To naprawdę koniec. Rozwodzę się z moim mężem.
Wtulam twarz w poduszkę, usiłując zdusić szloch. Serce mi pęka, nie zaznałam dotąd takiego bólu. Kocham go, ale to skończone. Nie udało nam się uratować naszego małżeństwa i czuję, że to ja zawiodłam. Poduszka jest wilgotna od łez, a ja próbuję złapać oddech.
– Kristin? – W pokoju rozlega się głęboki głos Scotta.
– Proszę, nie – mówię. Nie chcę, żeby mnie oglądał w takim stanie.
Scott ignoruje moją prośbę i kuca przy łóżku. Mimo panujących ciemności widzę ból w jego oczach.
To wystarczy, żebym się kompletnie rozkleiła. Zaczynam głośno płakać, a on otacza mnie ramionami. Przytula do piersi, a ja próbuję się uspokoić. Nie mogę jednak powstrzymać łez. Płaczę za tym, co było, za tym, co straciliśmy, i za przyszłością, którą sobie odebraliśmy. Zostałabym, gdyby powiedział, że jest gotów jeszcze raz spróbować. Wiem, że to głupie, ale rozstanie z nim traktuję jak osobistą porażkę.
Po pewnym czasie zaczynam się uspokajać. Serce nadal mnie boli, ale przestałam szlochać. Scott głaszcze mnie po plecach.
– Nic mi nie będzie. – Pociągam nosem.
Scott odsuwa się i ujmuje moją twarz w dłonie.
– Kris, mnie też nie jest do śmiechu.
Najgorsze jest to, że się kochamy, ale nie możemy ze sobą być.
Scott opiera czoło o moje i siedzimy w milczeniu. Po chwili dotyka kciukiem mojego policzka i chwyta za brodę.
– Kochałem cię, Kristin – mówi ochrypłym głosem. – Byłaś najpiękniejszą kobietą na świecie.
Czuję rodzące się między nami napięcie i serce zaczyna mi szybciej bić.
– Scott – szepczę. Sama nie wiem, czy chcę, żeby przestał. Czy można przestać kogoś kochać? Jak mam odepchnąć jedynego mężczyznę, którego kiedykolwiek kochałam?
Napięcie wisi w powietrzu, słychać tylko świst naszych oddechów. Scott gładzi mnie po szyi i przesuwa dłoń niżej, dotykając piersi. Pod wpływem jego dotyku przeszywa mnie dreszcz.
– Powiedz słowo, a przestanę – szepcze, zbliżając swoje usta do moich. – Kris, zróbmy to ostatni raz. Potrzebuję tego. Chcę cię poczuć.
Jestem rozdarta, ale nie mam siły protestować. Tak długo czułam się przeraźliwie samotna i chcę choć przez chwilę poczuć się kochana.
Gdy tylko nasze wargi się stykają, Scott napiera na mnie. Przewraca na plecy i kładzie się na mnie. Całuję go tak, jakby dzisiejsze zdarzenia nigdy nie miały miejsca. Scott jęczy, a ja wtulam się w niego. Pragnę za jego sprawą na nowo poczuć, że żyję.
Minęło tyle czasu. Straciłam rachubę, kiedy ostatnio się kochaliś
Po pijaku zgadza się na wszystko
Porno Córka
Domowe walenie gruchy

Report Page