Szybcy i wściekli 10: najlepsza recenzja filmu

Szybcy i wściekli 10: najlepsza recenzja filmu

Dominika Matysik

Każdy wyścig musi mieć swoją metę. W przypadku serii "Szybcy i wściekli", studio stale przesuwa tę metę dalej, a przynajmniej tak sugeruje Vin Diesel podczas światowej premiery dziesiątej części. Według niego Universal może podzielić "finał" na trzy filmy. Dlaczego nie siedem? A może nawet dwadzieścia? Taki plan pozwoliłby Dieselowi połączyć coraz bardziej ekstremalne kontynuacje z inną jego franczyzą, "XXX", opartą na ekstremalnych sportach.

Szybcy i wściekli 10 online

Jako gwiazda i producent, Diesel ma sposób na budowanie napięcia przed premierą każdego nowego filmu "Szybcy i wściekli". To zdaje się być przeciwne zamierzeniom, ponieważ część atrakcyjności Diesela wynika z jego umiejętności redukowania skomplikowanych myśli do zwięzłych powiedzeń. Zamyka oczy, uśmiecha się z ukosa i wypowiada coś prostego ("Nie mam przyjaciół, mam rodzinę"), a brzmi to głęboko. Filozofia Gearhead, czyli "Zen i sztuka utrzymania samochodu w ruchu", podana z nutką rozrywki.

Ale czy potrzeba jeszcze dwóch filmów, aby zakończyć tę serię? To zbyt wiele. Już samo "Szybcy i wściekli 10" jest połową historii, rozszerzającą spotkanie wszystkich postaci z listy A, które pojawiły się we wcześniejszych dziewięciu filmach (tak, wszystkich). To zaczyna się i kończy w kierunku przepaści. Tym razem złoczyńcą jest diaboliczny Dante, w którego rolę wciela się Jason Momoa, nowa i ekscentryczna postać, która powraca do szczytowego punktu serii, "Szybkiej Piątki", jako syn brazylijskiego przestępczego lorda Hernana Reyesa, prowadzony żądzą zemsty na Dominicu Toretto (Diesel) i jego ekipie.

"Nadchodzi wojna. Strony zostają wybrane, a wszyscy, których kochasz, zostaną zniszczeni" - ostrzega Cipher, super-hakerka grana przez Charlize Theron, która była również złoczyńczynią w poprzednich filmach. Ale to "wróg mojego wroga" i tak dalej. Odradza się ignorowanie scenariusza. Twórcom udało się osiągnąć to w stopniu, że "X" stało się miejscem, w którym najbardziej niezawodny reżyser serii, Justin Lin, ogłosił swoją rezygnację. Możesz pokusić się, by zrobić to samo. Z drugiej strony, jeśli dotarłeś tak daleko, równie dobrze możesz poczekać na "F11" lub "FasTwelve".

Lin, który wyreżyserował pięć poprzednich filmów, znalazł sprytny sposób na połączenie serii, która zeszła z kursu, z punktem kulminacyjnym - zanim zaczęto wskrzeszać postacie i wykonywać szalone akrobacje w stylu "Kosmiczna jazda" (w "F9" nasi bohaterowie wypuścili czerwone Fiero w kosmos). Potem nastąpił zderzenie. Wchodzi Louis Leterrier, francuski reżyser stosunkowo udanych filmów "Transporter", który również ma doświadczenie w tworzeniu szalonych efektów, takich jak "Starcie tytanów".

Leterrier jest słaby pod względem fabuły, ale doskonale radzi sobie z akcją. Postacie w tych filmach skaczą wciąż z pojazdów, a praca Leterriera musiała być podobna, gdy wskoczył na pokład olbrzyma jakim jest seria "Szybcy i wściekli". Fani mogą przebaczyć niezliczone nieścisłości logiczne, takie jak bezsensowne sceny (jak kamea Pete'a Davidsona), które przeradzają się w bójki bez żadnego konkretnego powodu, ponieważ ten konflikt sprawia, że jest ekscytujący.

Przez większość czasu trudno zrozumieć, dlaczego Dom i reszta ekipy robią to, co robią, poza oczywistym faktem, że starają się uniknąć powtarzalności - co jest ironicznym, bo film rozpoczyna się sześciominutowym przypomnieniem kulminacyjnego momentu "Szybcy i wściekli 5", z udziałem Momoa. On zostaje wyrzucony z mostu w Rio, umiera na kilka sekund, a następnie poświęca następną dekadę (poza ekranem) na studiowanie każdego ruchu Doma.

Dante to jedna z tych postaci, które znają serię lepiej niż ty (w świecie Marvela jest ich wiele), co sprawia, że przypadkowi widzowie czują, że powinnieli zrobić zadanie domowe przed obejrzeniem filmu, inaczej będą musieli zostawić swoje myśli przy drzwiach. Pomiędzy swoją garderobą Prince'a spotyka Króla Tygrysów i teatralnym sposobem, w jaki traktuje masową zagładę, przypomina serial "Zygfryd i Roy". Dante jest dziwnie niejednoznaczną postacią - ciekawym przypadkiem "queerbaitingu" (albo po prostu próby złego aktorstwa dla efektu), który współistnieje z wyraźnie heteroseksualnymi podtekstami serii. Jak zawsze, Szybcy i wściekli 10 cały film online zawiera liczne montaże nieokreślonych i często twarzy pozbawionych kobiet w krótkich spodenkach, które zatańczą przed każdą uliczną wyścigówką.

Daniela Melchiora wciela się w postać Isabel, jednej z dwóch nowych kobiecych postaci, które otrzymały imię. Drugą jest agentka Agencji Tess, grana przez Brie Larson. Obie mają powiązania z przyjaciółmi Doma z poprzednich filmów, co według jego logiki czyni je również "rodziną". Problem z posiadaniem tak szerokiego grona postaci (oprócz tego, że jest trudno znaleźć dla nich wystarczająco dużo zadań, a niektóre, takie jak Helen Mirren, pojawiają się tylko w jednej lub dwóch scenach) polega na tym, że Dom staje się bardziej podatny na cierpienie, które Dante zamierza mu zafundować.

Najpierw uwalnia niechlujnie wyrenderowaną, gigantyczną toczącą się bombę neutronową na ulicach Rzymu, prawie wysadzając Watykan. Eksplozje mają miejsce w Brazylii, Portugalii, Los Angeles i na Antarktydzie, które wszystkie wydają się znajdować w odległości pięciu minut jazdy od siebie. Podczas gdy Dom większość czasu spędza na próbach ochrony swojego ośmioletniego syna (Leo Abelo Perry), cała grupa długoletnich ukochanych postaci "umiera", chociaż wcześniejsze filmy pokazały tak elastyczne podejście do śmiertelności (i fizyki), że lamentowanie nad nimi jest na razie bezsensowne.

Dwie gwiazdy, których prawdopodobnie już odliczyłeś, pojawiają się w sekwencjach napisów końcowych - zaraz po tym, jak Dom wykonuje swój wielki wyczyn na Zaporze Hoovera, który z pewnością jest najbardziej szalony w całym filmie - sugerując, co przyniosą kolejne dwa (albo 20) filmy "Szybcy i wściekli". Jak na razie ta seria jest dobrze naoliwioną maszyną do zarabiania pieniędzy, czymś pomiędzy pełnometrażową reklamą samochodową (będziesz chciał kupić ten elektryczny prototyp DeLorean) a ogłoszeniem o bezpieczeństwie publicznym "nie próbuj tego w domu". Jednak nazwanie tego pierwszą częścią finału wydaje się być jedynie chwytem marketingowym. Mimo że najbardziej oktanowa seria Hollywood nie wykazuje oznak zwolnienia, trudno było dać zielone światło dla takiego łobuza.

Report Page