Szalona zonka

Szalona zonka




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Szalona zonka
Offenbar hast du diese Funktion zu schnell genutzt. Du wurdest vorübergehend von der Nutzung dieser Funktion blockiert.






mój dzielny Chrześniak walczy z wrodzonym zanikiem mięśni. PROSZĘ PRZEKAŻ MU SWÓJ 1%!






http://www.naturalnypermanentny.pl/

Kilka dni temu obiecałam w odpowiedzi na Wasze komentarze odezwać się, mimo, że już tygodniami nosiłam się z myślą o oficjalnym zakończeni...
Z pożegnaniem noszę się już w swojej głowie mniej więcej od roku... A teraz dojrzałam już do tego wydarzenia. Był czas choroby, zdrowie...
Znów mnie wessało... ŻYCIE! intensywne słoneczne towarzyskie czasem nawet beztroskie czasem z natrętną myślą, której nie ch...
- Kotku jeszcze dwie chemie i znów będziemy przytulać się jak dawniej - obiecuję tuląc mojego Siostrzeńca w maseczce, która daje ułudę ...
Jak w tytule... Nie dość, że chemia zaczyna działać nie tylko na bydlaka w mojej piersi, ale również na właścicielkę rzeczonej piersi, to C...

Wszelkie teksty i fotografie zawarte w niniejszym blogu są moją własnością (o ile nie jest podane inne źródło). Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie lub wykorzystanie. Jeśli chcesz je w jakikolwiek sposób wykorzystać, skontaktuj się ze mną.


Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .

jak godzę ze sobą role matki, żony, amazonki...
ja też muszę się uczyć szaleństwa i nieplanowania ciężko, ale jakoś udaje się zmieniać choroba bardzo mi w tym pomogła miło wiedzieć, że nie tylko ja z tych "nudnych" :))
Jedna moja koleżanka amazonka zaobserwowała wręcz że my rakowe często jesteśmy perfekcjonistkami i w tej cesze upatruje predyspozycje do zachorowania.
Ja też nieszalona i zaplanowana, perfekcyjna ale tylko w pracy ;))
cóż, ja też z tych uporządkowanych!
Olga czyli podpadasz pod regułę mojej koleżanki ;-) Mel! Strzeż cycków ;-)
Ja Idusiu zawsze bylam średnio uporządkowana:) Pomijam lata mlodziencze,dziękując mojej Mam,ze sie nie czepiala kiedy z mojego pokoju wydobywaly się dźwięki ciężkiego metalu..kiedy w konspiracji przed ojcem pozwolila mi ze znajomymi pojechac do Jarocina.....Moja kochana Mama.... Ja w rzeczywistości nie należalam do osób.śmiałych,pewnych siebie...ale jak już coś wymyśliłam..to buty spadaly:) Myślę ze moim szaleństwem,pasją,hobby byla,jest i będzie muzyka...Przez tyle lat mam niezlą wiedzę w tym temacie (troszkie nieskromnie,ale to prawda)Jeżeli Np.miałabym do wyboru,super wakacje lub wyjazd na koncert artysty\zespolu którego b.cenię,zgadnij co bym wybrala?... Ja odwrotnie do Was,uczę się tego uporządkowania...coraz lepiej mi wychodzi:)Moze na starość będę perfekcjonistką:))) :****
Oby nie obsesyjną bo to parszywa wada!
Iduś do obsesyjnej to jeszcze baaaardzooo mi daaaaaleeeko :)))
Dałaś mi do myślenia w temacie "a jaka ja jestem?". Po chwilowej analizie mojego jestestwa stwierdzam, iż jestem spontaniczną realistką z tendencją do wariactwa i okresowego pesymizmu (w określonych tematach, daleko mi do ogólnego czarnowidztwa). Absolutnie nie mam żyłki perfekcjonistki, chyba, że chodzi o czystość kuchenki ;) Zajechana po całym dniu potrafię ją umyć tuż przed snem, bo są maaaazy :)
Wpadam po cichu jak wiesz ;)), chciałam - mam zadanie zaliczyłaś pozdrawiam Anita
Czyli dziś się nudzisz ;-) Cieszę się że zaliczyłam :-D
Idusiu,jestem podobnie jak Ty:perfekcyjną planistką :/...ehh a jaka tym jestem umęczona przy dwójce dzieci to szkoda gadać.. Pozdrawiam cieplutko! Netka Aaaa,ja co prawda nie wygrała konkursu,ale bym chętnie zobaczyła Twoje "...Ty tu u/rządzisz" :-)
Oki w weekend zapowiadam "ty tu (u)rzadzisz!"!!!! :-D
Widze, ze temat poszedl w kierunku balaganu. U mnie jest balagan :DD i tak lubie (nie mylic z brudem w szafkach mam prawie wszystko w kostke no !) nie wiem czy to jest szalenstwo z mojej strony, ze lubie maly nielad w pokoju albo w kuchni mam wszystko pod reka przyprawy patelnie wisza na sciance, sloiki z miodem, kawa pod reka itp.Kuchenka nawet lekko opalona, jak na kucharke przystalo ;) Wszystko pochowane, poukladane wpedza mnie w panike jakby ktos wyjechal lub nie mieszkal w domu. Pamietam kiedys bylam w takim jednym domu "super perfekcyjnym" ugoszczona tak, ze tylko myslalam jakby tu uciec.Kawa zostala podana na super bialym wykrochmalonym obrusie (bez spodka) lyzeczke trzymalam w reku zeby nic nie poplamic i na domiar tego pani domu bardzo byla przeczulona , zby nie deptac bialego puchowego dywanu (odmowilam kapci, bo cudzych nigdy nie nosze wiec siedzialam na bosaka dotykajac zimne kafle co przypalcilam katarem. Kiedy indziej znowu mialam zaszczyt goscic w domu skromnie piszac "burdelikowy" nie bylo zle LUZ!! nawet nogi sobie trzymalam na drugim krzesle i pani domu bardzo dbala o komfort goscia :) ale coz, balam sie strasznie roznych bakterii i nieswiezego jedzenia z tym burdelikiem zwiazane :'(, a moze ja przesadzam ? Co do mnie, ja zawsze bylam lekko szalona ale z wiekiem chyba coraz mniej, a szkoda, nie lubie planowac bo jak cos zaplanuje np pare miesiecy wczesniej to przewaznie to nie wychodzi (taki pech zyciowy) wiec staram sie lapac chwilki i okazyjne wyjazdy na goraco albo cos wyjdzie albo nie i nie ma dramatu. IDA, ten temat co do chrakteru osob "onkologiczny" to by wartalo go rozwinac bo tez slyszalam na ten temat rozne opinie w stylu np "rak lubi ladne dziewczyny" lub "lubi takie uparte" :DDD paranoja ! pozdrowianko troll
Nie no... Mimo mojej obsesyjnej miłości do porządku staram się aby nasi goście nigdy nie czuli się skrępowani moimi natręctwami. Gdzieś w środku mam wielkie przekonanie że dom jest jednak do mieszkania a nie podziwiania (co nie zmienia faktu że najlepiej czuję się gdy wszystko jest dopięte na ostatni guZik i funkcjonuje jak w zegarku ;-))
Ida Twoja milosc do porzadku i organizacji to b.dobra cecha :) no i wyjelas mi te slowa z ust wlasnie to chcialam przekazac, ze dom jest do mieszkania. Ja podalam dwa ekstremalne przypadki i chcialam rozkminic temat na drobne jak mozna latwo sie w tym zatracic, sama zastanawiam sie co jest lepiej i wychodzi mi, ze lepiej jest byc ta poukladana to swiadczy o inteligencji ale oczywiscie bez tych ekstrmalnych zachowan ;-) Ja niestety niebezpiecznie dryfuje w kierunku " burdeliku" co mnie niepokoi troche. Dodam jeszcze, ze kiedys zaraz po slubie w nowiutkim mieszkanku bylam strasznie przeczulona na porzadek.Z czasem zycie, rozne perypetie, operacja itp. sprawily, ze teraz dostrzegam wiecej na zwnatrz niz w domu. Jak sam Budda powiedzial, ze ludzie mysla, zyja ciagle przeszloscia - stare utarczki, krzywdy albo przyszloscia -plany, kredyty, a on sam potrafil zyc tu i teraz zeby wpelni celebrowac terazniejszosc i w ten sposob doszedl do nirwany. Nie jestem buddystka ale taka filozofia b.mi sie podoba co oczywiscie nie musi kazdemu.(kurcze a moze kiedys pozbede sie wszystkiego i zawine w przescieradlo zeby zamieszkac w Nepalu hihi TO BY BYLO DOPIERO SZALENSTWO no nie ???) Ida sledze Twojego bloga juz od samego poczatku i wiem, ze jestes super dziewczyna (choc osobiscie Cie nie znam) przeszlas bardzo duzo i mocno Cie "wirualnie" wspieram :** troll
Trollu,z tym Nepalem radzę.trochę.poczekać :)) Odnośnie teorii,ze mieszkanie powinno byc traktowane zgodnie z jego przeznaczeniem,jestem jak najbardziej za:)Pamietam jak czulam sie bedac pierwszy raz w pieknym nowym domu,mojej znajomej...poszlam do wc,które jest wielkości mojego pokoju blokowego i najzwyczajniej w świecie głupio mi bylo z niego skorzystać,bo...czulam się jak w muzeum.... Teraz jazda bo za rok to ja się wprowadzam do swojego wymarzonego domu...i nie chcialabym aby ktoś ze znajomych tak sie poczul,jak ja wówczas:)Podejrzewam,ze będę biegala z mopem\scierka\odkurzaczem....przynajmniej na początku :)))


Moja
propozycja najbardziej znanej węgierskiej potrawy przygotowanej ze świeżej
papryki, pomidorów, aromatycznego czosnku, złocistej cebuli, z dodatkiem świeżej cukinii i pachnącej wędzonej wędliny.

1. Papryki umyć, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w
większą kostkę, a cukinię w półplasterki. Cebulę i czosnek drobno posiekać, a
wędlinę pokroić w grubszą kostkę.

2. W garnku na rozgrzanym oleju przesmażyć cebulę z
czosnkiem, dodać wędlinę, papryki i razem smażyć około 5 minut. Następnie dodać
pomidory z puszki, wodę, koncentrat, cukinię oraz ostrą i słodką paprykę.
Całość wymieszać, doprowadzić do wrzenia i gotować na wolnym ogniu 15-20 minut. Doprawić do smaku solą i pieprzem.






► 




2021

(2)



maja

(2)









► 




2020

(59)



listopada

(2)





czerwca

(12)





maja

(9)





kwietnia

(16)





marca

(6)





lutego

(11)





stycznia

(3)









► 




2019

(213)



grudnia

(27)





listopada

(11)





października

(8)





września

(9)





sierpnia

(11)





lipca

(13)





czerwca

(11)





maja

(30)





kwietnia

(30)





marca

(13)





lutego

(19)





stycznia

(31)









▼ 




2018

(543)



grudnia

(25)





listopada

(29)





października

(21)





września

(9)





sierpnia

(45)





lipca

(23)





czerwca

(29)





maja

(44)





kwietnia

(34)





marca

(77)





lutego

(144)





stycznia

(63)






Szalona Kuchnia Eweliny. Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger .



Jeszcze dwa miesiące temu idiotyczne wydawało mi się twierdzenie, że sport może dawać istotne poczucie przyjemności, porównywalne do spałaszowania tabliczki ulubionej czekolady.

Potwierdzam prawdziwość tej dziwnej tezy.

Zaczyna mnie wciągać stepowanie na stepperku ;-)

Tą przemianę należy zaliczyć do zdarzeń z gatunku cudów ;-)

Dorota, dziękuję za Twoją nieustępliwość we wmawianiu mi, że da mi to radość i zdrowie!! Umiesz mobilizować :-*

Która zaskoczyła mnie w sanatoryjnym pokoju

czy cztery lata temu niebo płakało nad nami, bo już znało naszą przyszłość...?

nie tego chciałam dla Ciebie, siebie, naszej wyśnionej Córeczki...

tego dnia wierzyłam, że nasze życie będzie pasmem szczęścia, morzem miłości i spełnionych marzeń

ale wciąż żyję nadzieją, że w słoju zebranych tego dnia groszówek

 jest TA, która zwróci nam utracone szczęście.

Dzięki cudownemu zbiegowi okoliczności i działaniom przemiłej Pani ZUSowej dostałam zamianę sanatorium!!!

Pierwszą opcją był dolny Śląsk, a żeby było (nie)weselej... 29 października (do tego czasu to już sama bym się wyrehabilitowała ze trzy razy...)

Opcją teraźniejszą jest mój ukochany Ciechocinek... 31 lipca ;-)

Podkreślę, że była to operacja N I E R E A L N A do zrealizowania, biorąc pod uwagę kompletny brak onkologicznych miejscówek zusowskich na ten rok.

Cudowny zbieg okoliczności polegał na tym, że w dniu, którym zadzwoniłam do ZUSu z błaganiem o Ciechocinek, przyszła rezygnacja jednej pacjentki z wyjazdu do Ciechocinka. 

Fart chciał, że trafiłam na przemiłą Kobitkę, która nie mając moich danych wydzwoniła wszystkie telefony, które do niej kierowano, aby w końcu mnie odnaleźć...

We śnie szedłem brzegiem morza z Panem

oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.

Po każdym z minionych dni zostawały na piasku

Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad

odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.

“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą

W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad

ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”





mój dzielny Chrześniak walczy z wrodzonym zanikiem mięśni. PROSZĘ PRZEKAŻ MU SWÓJ 1%!






http://www.naturalnypermanentny.pl/

Kilka dni temu obiecałam w odpowiedzi na Wasze komentarze odezwać się, mimo, że już tygodniami nosiłam się z myślą o oficjalnym zakończeni...
Z pożegnaniem noszę się już w swojej głowie mniej więcej od roku... A teraz dojrzałam już do tego wydarzenia. Był czas choroby, zdrowie...
Znów mnie wessało... ŻYCIE! intensywne słoneczne towarzyskie czasem nawet beztroskie czasem z natrętną myślą, której nie ch...
- Kotku jeszcze dwie chemie i znów będziemy przytulać się jak dawniej - obiecuję tuląc mojego Siostrzeńca w maseczce, która daje ułudę ...
Anita chciała, Anita ma! Dziś o szaleństwie będzie ;-) Nie jestem szalona. Pewnie wielu uznałoby mnie za beeeeeeeeeeeeeznadziejnie nud...

Wszelkie teksty i fotografie zawarte w niniejszym blogu są moją własnością (o ile nie jest podane inne źródło). Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie lub wykorzystanie. Jeśli chcesz je w jakikolwiek sposób wykorzystać, skontaktuj się ze mną.


Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .

jak godzę ze sobą role matki, żony, amazonki...
http://www.naturalnypermanentny.pl/
fota pochodzi ze strony internetowej klubu Stodoła
taki surprise od greckiej koleżanki :-D
[wygłupy na kanapie (i nie tylko)]
* widzicie tego prosiaczka przez przeźrocze butelki??? ;-)

Blondi ciągnie go stópeczkami
Seksowna studentka zakochana w nauczycielu
Kiedy ją podrywał, nie wiedział jaka jest ostra

Report Page