Szalona kurwa

Szalona kurwa




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Szalona kurwa
Categories

blo (237)

długa noc (24)

filmy z wczoraj (34)

katoland (35)

książki (147)

o-pisanie (105)

sssport (10)

w oko (36)

wiersz (136)

z językiem (56)

z-archiwum (11)




archives archives


Select Month
August 2022 (4)
July 2022 (12)
June 2022 (7)
May 2022 (3)
April 2022 (5)
March 2022 (2)
February 2022 (6)
January 2022 (10)
December 2021 (3)
November 2021 (5)
October 2021 (10)
September 2021 (12)
August 2021 (4)
July 2021 (14)
June 2021 (7)
May 2021 (3)
April 2021 (1)
March 2021 (2)
February 2021 (3)
January 2021 (9)
December 2020 (3)
October 2020 (2)
September 2020 (2)
August 2020 (4)
July 2020 (3)
June 2020 (5)
May 2020 (2)
April 2020 (2)
March 2020 (1)
November 2019 (3)
October 2019 (9)
September 2019 (1)
July 2019 (4)
June 2019 (12)
May 2019 (4)
April 2019 (5)
March 2019 (1)
December 2018 (1)
October 2018 (6)
September 2018 (11)
August 2018 (2)
July 2018 (1)
February 2018 (1)
December 2017 (8)
November 2017 (3)
October 2017 (9)
September 2017 (5)
June 2017 (9)
May 2017 (11)
April 2017 (1)
December 2016 (2)
November 2016 (3)
October 2016 (6)
September 2016 (6)
August 2016 (10)
July 2016 (1)
May 2016 (1)
January 2016 (9)
December 2015 (14)
November 2015 (17)
October 2015 (4)
August 2015 (1)
April 2015 (1)
February 2015 (3)
January 2015 (12)
December 2014 (13)
October 2014 (2)
June 2014 (2)
May 2014 (1)
April 2014 (1)
March 2014 (1)
December 2013 (6)
November 2013 (6)
October 2013 (1)
September 2013 (1)
August 2013 (1)
July 2013 (8)
June 2013 (5)
April 2013 (3)
March 2013 (6)
January 2013 (2)
December 2012 (4)
November 2012 (9)
October 2012 (7)
September 2012 (4)
August 2012 (5)
July 2012 (5)
June 2012 (3)
May 2012 (2)
April 2012 (4)
March 2012 (7)
February 2012 (2)
January 2012 (6)
December 2011 (2)
November 2011 (4)
October 2011 (8)
September 2011 (4)
July 2011 (4)
June 2011 (2)
May 2011 (4)
April 2011 (5)
March 2011 (2)
February 2011 (12)
January 2011 (6)
December 2010 (9)
November 2010 (12)
October 2010 (10)
September 2010 (8)
August 2010 (17)
July 2010 (5)
June 2010 (4)
May 2010 (1)
April 2010 (6)
March 2010 (18)
February 2010 (9)
January 2010 (6)
December 2009 (7)
November 2009 (14)
October 2009 (2)
July 2009 (1)
June 2009 (2)
April 2009 (1)
March 2009 (1)
August 2008 (2)










Privacy & Cookies: This site uses cookies. By continuing to use this website, you agree to their use.
To find out more, including how to control cookies, see here:

Cookie Policy

(O DEPRESJI I INNYCH DEFEKTACH TAK ZWANEJ RÓWNOWAGI)
Dlaczego mama się nie budzi? Zmierzcha. Właśnie wrócił z pracy, przez chwilę nie rozumie, o co pytają go dzieci. Idzie sprawdzić, zamyka je w pokoju. Jak to, chora? – dziwią się, przecież zupełnie inaczej. Dzwoni dzwonek, przez szybę w drzwiach widzą przesuwające się cienie, ponaglane ściszonym głosem. Potem cienie wracają, wolno, jakby przygniatał je jakiś ciężar. Zapada cisza. Śpijcie.
Nocny pociąg, nabity po każdy centymetr kwadratowy korytarza. Dziewczyna w wojskowej kurtce opowiada z ożywieniem, że w Bieszczadach jest fajnie, że Łopiennik i Wetlińska, w Chatce się nią zajmą, tam jest wolność, nikogo. Jest sama, nie ma bagażu. Kiedy wstaje i przeciska się do kibla, z rękawów wyłaniają się oba przeguby, zabandażowane, może nawet w gipsie. Bali się o ścięgna, wyjaśnia komuś. Tak, z Nowowiejskiej. Siada na powrót. Zamyka oczy.
Tam pod łóżkiem czai się zływilk, drugi w kącie za uchylonymi drzwiami. Najgorsze, że nie wiadomo, o co im chodzi (coś strasznego) i co zrobią, kiedy całkiem napuchną sobą ciemność, urosną (coś strasznego). Kiedy po latach ciemność na dobre zadomowi się – już nie w kącie, w tobie – nadal nie wiesz, o co jej chodzi (zływilk, nie, wilk to bajka dla małych dzieci, zostaje zły; zło jest w tobie, jest tobą, pozwalasz, żeby ciemność wysuszała gardło i blokowała bicie serca; czy inni też tak mają?).
Wizyty. Kolejką, daleko. Potem ogrodzenie, portiernia, dużo zieleni, ale kraty w oknach. Pani w białym ma klamkę w kieszeni, mija się kolejne zapory. Wreszcie jest, ale jakaś inna. Dlaczego mama jest gruba, pytają. To przez lit, odpowiada ojciec szeptem, żeby nie słyszała.
Te obrazy, tamte obrazy; nic cię nie obchodzą. Jesteś w środku własnego; ciemność jest lepka i płaska, rozpostarta, zapada się. Ciągle i ciągle. Zastanawiasz się, czy może pęknąć. Zastanawia cię, że się zastanawiasz. Nie oszukasz się, mówi zływilk. Spadacie.
Przeważnie milczy, kiedy nie śpi, a kiedy śpi, jest nieobecna. Ale któregoś dnia wracasz ze szkoły i widzisz, że wszystko ożyło, przedmioty też. Jest nawet śmiesznie. Wstęgi papieru toaletowego łaczą zygzakiem meble. Murki z ksiażek. Dziesiątki zapisanych kartek z kolejnymi komunikatami. Trwa wojna. Ona krzyczy, oskarża, on ucisza, czyżby był winien? Przestaje być śmiesznie. Chowasz się w swoim pokoju, wiesz, co będzie, widziałaś to już parę razy. Cienie na szybie w drzwiach. Zmierzch.
Albo kurobicie, bez żadnych (proszę) wyjątków. (To z Bury i szału .)
Te (takie) obrazy rzadko wychodzą na światło dnia. Czają się po wewnętrznej stronie powiek. Znasz je. Albo poznasz; uprzywilejowani – tylko ich echo (ktoś opowie, ktoś napisze książkę). Białkowy automat – maszyna, którą żyjesz życie – cierpi na brak stabilności. Taka karma .
Mamy (czy: zrobiliśmy sobie) ileś pomocnych urządzeń. Potrzeby, popędy, sens życia; zajęcia, uczucia, ambicje. Dropsy, instytucje. Ryzy. Ale co jeśli zawodzą? O tym są poniższe impresje na 4 k (których by nie było, gdyby nie blogonota linkowana ciut wyżej).
Żeby dało się o tym wszystkim mówić tak jak trzeba, szybko, najpierw oznaczmy.
Osobę, o której nic nie wiadomo, przez Ø. Osobę z depresją czy inną formą defektu tak zwanej równowagi przez Ѳ. Myślę, że te znaki pasują. Ø oznacza również zbiór pusty. A brak równowagi bywa domknięty i stabilny (falka-kreska poziomo, nie skośnie), choć, z drugiej tej samej strony oznacza zwykle jakieś pęknięcie (nie mówię, że na pół).
Używając słowo „normalny” (w opozycji do chorego , warjata itd., itp.), mamy najczęściej na myśli Ø albo siebie. Druga możliwość jest nieciekawa poznawczo (kto normalny sam o sobie mówi „normalny”? pfft), ale przydaje się „operacyjnie” – gdy spotykamy Ѳ i czujemy, że coś nas wzajemnie odróżnia. A teraz do rzeczy.
W komunikacji między Ø a Ѳ najpoważniejszym problemem jest jej brak. Właściwie można by zaryzykować tezę, że w sporym zakresie to synonimy: brak komunikacji i bycie Ѳ. Na tym bazują wszystkie metody terapii: na przywracaniu komunikacji, które, w efekcie, ma służyć byciu mniej Ѳ.
Myślę jednak, że gdy komunikację podzieli się na cieńsze plasterki, obraz okaże się bardziej złożony. Ѳ jest odporna/oporna na komunikaty dyrektywno-perswazyjne („weź się w garść”, „zrób coś ze sobą”, „świat jest taki piękny, a ty...”), ale jest w monstrualnie większym stopniu, niż myśli Ø, bystrym wrażliwym, nadwrażliwym obserwatorem. Wyniki tej obserwacji są przeważnie dodatkowo dołujące. Ø zwykle o tym nie wie, bo Ѳ (zarówno w fazie doła, jak w fazie nadaktywności) jest mało skutecznym nadawcą informacji.
I tak to się kręci, w pacie, impasie. Milczenie Ѳ wywołuje u Ø poczucie bezsilności, potem obojętność; gdy zaczyna działać konwencja (o tym niżej), te próby niekomunikacji rutynizują się. Zostawiając poczucie winy albo przenosząc na poziom okrutnej obojętności (albo obojętnego okrucieństwa). Komunikacyjna i behawioralna nieadekwatność Ø pogłębia u Ѳ domniemanie o jej własnej winie i nietakości; zasklepia się w swoim odcięciu, albo wybucha, co przeważnie pogłębia jeszcze bardziej komunikacyjną symetryczną asymetrię.
Mam na myśli działanie wszelkich systemów skonwencjonalizowanych. Życie społeczne itp. Co, mocą konwencji, wypada, a co nie. Co jest akceptowalne na zasadzie odruchu, a co zakłóca rutynę i schemat, więc jest tępione, nie akceptowane.
Tak (szeroko) rozumianą konwencję wyobrażam sobie jako lej (wir). Im wyżej tym szerzej, i odwrotnie. Żeby sie załapać na pozytywy działania siły odśrodkowej, trzeba mieć siłę, by wybić się z punktowego dna leja wyżej. A tam poszerzy się zakres stopni swobody. Ta metafora ma jeszcze i taką zaletę, że neguje wprost bezruch tego „punktu dna”. Kręci się on jak szalony (no właśnie). A kreska w Ø symbolizuje (naszą, „normalną”) precesję.
To symbol. Nasza kultura, ten pan System, zanim uruchomi procedury kontroli (zob. niżej), wytwarza szereg alibi na poziomie emocjonalnym, podjęzykowym, symbolicznym, a wreszcie werbalnym. Wszystkie one podszyte są ostrzem wymierzonym w kobietę.
„Biedny chłop, zwarjował”, ale „ta cholerna szalona warjatka”. Kobiety są kapryśne, podatne . Choroba (depresja albo inny defekt tak zwanej równowagi) jest żeńska; słabość/smutek/etc. są niemęskie. W kobiecie siedzi alien , czasem warjuje ; to jasne. Ale może same tego chcą. (Pamiętacie debilne powiedzenie „prostytutka to zawód, kurwa to charakter”?) Więc od „ta cholerna szalona warjatka” jest bardzo blisko do „ta szalona warjatka, kurwa jedna”.
A przecież nie do końca wiadomo, co jest najwcześniejszym triggerem wyzwalającym defekt (tzw.r.). W tej ksiażce (tak, ciągle mówię o tej samej) można zasadnie podejrzewać, że przemoc, na którą naraża kobiety (i innych słabych odmieńców ) sam fakt życia w tej naszej kulturze. Drugą stroną samousprawiedliwającego się rzucenia „szalona kurwa”, jest skrywana wina; a kto lubi być winnym, zwłaszcza gdy ma do dyspozycji kolejne piętra przymusu?
Nie ma co rozwijać tego punktu. Wszyscy mniej więcej wiemy, na czym polega medykalizacja czy psychiatryzacja problemu (żeby był, poniekąd) z głowy. Dziś kontrola przebiera się w „dla twojego dobra” (skądinąd stały tekst w kulturze). Z drugiej strony, czasy się (trochę) zmieniają: nie wstyd już mówić publicznie o tym, jakie dropsy (np. antydepresanty trzeciej czy czwartej generacji) się łyka. I że się ma doła; niezależnie od płci. Ale, po pierwsze, nie skreślono haloperidolu z listy substancji medycznie dozwolonych,a po drugie – czy nie jesteśmy, my tu i teraz, ledwie niewielką wyspą?
Powyższa impresja na 4 k jest, oczywiście, stronnicza. W takim sensie, w jakim stronnicze i nie pretendujące do systematycznego rozeznania tematu są spisane wrażenia, myśli, co przylazły do głowy podczas i po lekturze Bury i szału .
Powiedzcie autorce, że ktoś zużył tyle czasu (i liter) wskutek jej powieści; niech się załamie.

Your email address will not be published. Required fields are marked *
Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment.
Notify me of follow-up comments by email.
This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed .
since 6.10.2020 | powered by wp likes

Something went wrong, but don’t fret — let’s give it another shot.


mówisz mi, że jestem chamska a nigdy nie poznałaś ludzi przez których cierpiałam. Mówisz mi, że jestem nieufna a nie wiesz ile razy się zawiodłam. Mówisz, że nie potrafię uszanować zdania innych a nie wiesz ile razy w całym życiu ktoś uszanował moje słowo. Mówisz, że zbyt często milczę, ale nie wiesz jak często byłam lekceważona. Mówisz, że często przeklinam ale nie wiesz jak życie nauczyło mnie wyrażać uczucia. Mówisz, że nie umiem odwzajemniać emocji, ale nie wiesz jak często zostawałam odrzucona. Mówisz, że nie przywiązuje się do ludzi, ale nie wiesz ilu przyjaciół zniknęło zbyt szybko. Mówisz, że nie potrafię kochać i tu się mylisz najbardziej. Potrafię, ale tylko raz w życiu...

A więc nasz szkolny koszmar się rozpoczą :/ 

Ostatnio często wychodzę z Żanetką <3

Moja niunia :* tą notkę w blogu poświęcam tobie *.*

Dziękuje że pomagasz mi się pozbierać i mnie wyciągasz z domu :*

Kosiam cię bardzo :* i te nasze odpały. :) 

Między innymi twój zjazd i za razem wyjazd po górkę koło zalewu :*

Albo od padnięty pedał i twój telefon wczorajszy którego wgl nie zrozumiałam ale to nic <3

Dziękuje że jesteś, bądź zawsze <3 

"Koszule nasycone nikotyną, w powietrzu zapach chaosu. Oryginalna definicja szczęścia."

A więc dawno mnie tutaj nie było, cały czas w środku czuje pustkę, nie mogę normalnie funkcjonować, a co mówić żyć. Źle się dzieje. Nie chce jeść, pić, ani spać po, prostu nic.

Oczy podkrążone, twarz przezroczysta. Staram się to zamaskować toną tapety, którą nakładam wychodząc na światło dzienne.

Staram się ostatnio jakoś częściej wychodzić, żeby nie siedzieć i nie myśleć. Najgorzej, gdy trzeba wrócić do domu, zamknąć się w czterech ścianach bez nikogo z kim można porozmawiać. Nie ma to jak wypić i zapomnieć... Tak to ostatnio u mnie codzienność. 

Dość !! W głowie setki myśli i brak wsparcia.

Nie długo szkoła, i oglądanie tych wszystkich wkurwiających ryjii....

Każda chwila ma swój koniec. Czasami ty też musisz przestań walczyć. Nie z powodu dumy, lecz szacunku do samej siebie. Niech teraz ktoś zawalczy o Ciebie. Przestań być dla kogoś. Zacznij być dla siebie. Doceń siebie za to, kim jesteś ... 

Z twarzy znikł uśmiech paaaa> bez zdjęc...

Doskwiera mi brak zdjęć :( ale może z urodzin coś będzie :) A narazie macie moje ząbki :P

_________________________________________

Prosze cię. Myslisz że jestes lepsza dlatego,że dekold ci sie wylewa, a majtki wychodzą na światło dzienne? Tak pokazuje nogi. Różnica jest taka, że nie robie z siebie kurwy. A ubieram dla siebie. Nie alfonsa.

niesforna księżniczka dumnie krocząca przez świat. Pyskata, bezczelna, mająca dużo wad, chora manipulantka i egoistka z przerostem ambicji i pieprzoną dumą w zanadrzu.!

_________________________________________________

_____________________________________

"A może chodzi o samą naturę przyjaźni i intymnego związku. Tworząc z kimś związek, masz świadomość, że to może się skończyć. Możecie się od siebie oddalić, spotkać kogoś innego albo po prostu się odkochać. Jednak przyjaźń nie jest grą o wszystko albo nic i dlatego zakładasz, że będzie trwała wiecznie, zwłaszcza jeśli to stara przyjaźń. Traktujesz jej trwałość jako coś oczywistego i może właśnie to stanowi o jej wartości"

Motyw Okno obrazu. Obsługiwane przez usługę Blogger .


[Refren] A kiedy masz już dosyć wszystkich ich i świata Słuchasz tylko smutnej muzyki końca lata I nie chcesz pamiętać już żadnego z tych dni Ona śni, a krople jak łzy A kiedy straciłeś dziewczynę albo brata Słuchasz tylko smutnej muzyki końca świata Do końca lata nie zostało wiele dni Ona śpi, a dłonie we krwi
Have the inside scoop on this song?
Genius is the ultimate source of music knowledge, created by scholars like you who share facts and insight about the songs and artists they love.
To learn more, check out our transcription guide or visit our transcribers forum

Amatorski anal na całego
Zobaczymy, ile w nią wejdzie
Młody, a już wie, jak to robić!

Report Page