Suka tylko dla mnie

Suka tylko dla mnie




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Suka tylko dla mnie
Wiecie, jak to jest na początku. Obiad z dwóch dań, śniadanie do łóżka. Mieszkanko wymuskane, wysprzątane, byleby tylko nie wystraszyć faceta, który się pojawił w waszym życiu. Każda z nas, myślę, przynajmniej raz zrobiła z siebie taką wariatkę. Milutka, cichutka, uśmiechająca się na wszystkie jego propozycje i głupie żarty. Byleby tylko on poczuł się przy tobie wyjątkowo i już został, a ty byś mogła zakończyć poszukiwania samca, któremu ostatecznie dasz się zapłodnić.
Jasne, że tego nie pamiętamy. Bo później jak te pieluchy, nocne wycia, targanie wózka przychodzą, to tracimy poczucie czasu i kompletnie zaciera się czas, który był przed. Ale, UWAGA, on pamięta. I wtedy słyszysz: „Zmieniłaś się”, „Kiedyś byłaś inna”, „Gdzie jest ta dziewczyna, w której się zakochałem”. A ty myślisz: „Ku*wa, o czym on gada” walcząc z pralką, która właśnie, gdy postanowiłaś wyprać pościel, odmówiła posłuszeństwa. Ale masz jeszcze instynkt zachowawczy. Więc kompletnie poza swoją świadomością stajesz nad tymi garami z dziećmi uwieszonymi przy nogach. Sprzątasz chatę, latasz do pracy, odbierasz z przedszkola. Wpadasz w taki kołowrotek, że nawet nie wiesz, kiedy padasz na ryj.
Przyznaję się, ja tak miałam. I kiedy zaczynam mówić o tym otwarcie, inne kobiety też się do tego przyznają. Rozpuściłyśmy facetów jak dziadowski bicz. Chciałyśmy, by miał jak najlepiej i nie szukał już dalej, a później płacimy za to wysoką cenę.
Chcę wam coś opowiedzieć. To było kilka miesięcy temu. Po pracy odebrałam dzieci ze szkoły, porozwoziłam na zajęcia, w międzyczasie zrobiłam zakupy obmyślając obiadokolację na dwa dni do przodu, po dwóch godzinach zabrałam dzieciaki i wróciliśmy do domu. Weszłam i chciało mi się od drzwi ryczeć. Urwała mi się torba. Pękł słoik z buraczkami. A przedpokój, sprzątany przeze mnie wieczorem, po poranku wyglądał, jakby tornado po nim przeszło. W kuchni naczynia ze śniadania jak zostawiliśmy, tak stały, choć prosiłam męża, żeby ogarnął, bo wychodził chwilę po nas. Kot miauczy głodny. Dzieciaki kłócą się o jakieś pierdoły. A ja z wizją posprzątania, ugotowania, pomagania w lekcjach, chciałam uciec.
Uwaga – wchodzę do sypialni, a on śpi. Wyobrażacie sobie. Ku*wa śpi. Jak gdyby nigdy nic, bo udało mu się szybciej z pracy wyrwać. Pierwszy raz poczułam taki przypływ furii, że gdybym miała nóż, to bym zabiła. I nagle, jak jakiś rozbłysk świadomości, dotarło do mnie, że tak jest od zawsze. Ja zapie*dalam, a on ogląda mecz, leży na kanapie, owszem rzuca „Kochanie, pomóc ci”, ale nawet jak go o te durne naczynia z rana poproszę, to on i tak ma je w dupie. A później słyszę, że jestem małostkowa, że o bzdury się czepiam, że „czy naprawdę naczynia są w życiu najważniejsze”. No ku*wa nie są, ale ktoś o to, żeby były czyste musi zadbać.
Pękłam. Wtedy widząc go śpiącego w tej sypialni, który jak się przebudził ze zdziwieniem spytał: „O już jesteś? Co jest do jedzenia?”. Wiecie, co zrobiłam? Wyszłam. Wyszłam i szłam przed siebie kompletnie bez celu. Z pustką w głowie. Przez chwilę pomyślałam, że już nigdy tam nie wrócę, że to koniec, nie dam się dłużej tak traktować, nie mam siły. Tak, to było najsilniejsze: NIE MAM SIŁY. Moja babcia zawsze mi powtarzała: „Dziecko, pomyśl, co sprawia, że jesteś nieszczęśliwa, a później szukaj rozwiązania”. U mnie „nieszczęśliwa” równało się „mąż, który nie pomaga”. Zrobienie zakupów raz na miesiąc, nakarmienie kota, gdy nieustannie o to proszę i powieszenie prania po ośmiu SMS-ach nie mogę nazwać pomocą. Byłam taka głupia, że nawet na łeb wzięłam sobie płacenie rachunków! Dobra żona. Ku*wa!
Dość. Miałam tego wszystkiego serdecznie dość. Byłam samotna, z poczuciem, że wszystko jest na mojej głowie. I chociaż nie raz z mężem o tym rozmawiałam, moje prośby zmieniały sytuację na kilka dni, czasami na tydzień, a później niepostrzeżenie wszystko wracało do normy. Zaszła we mnie jakaś zmiana podczas tego spaceru. Poczułam się nagle silna. „Nikt nie będzie mnie więcej wykorzystywał. Ja też muszę odpocząć”. Żebym mogła odpocząć, on musi w końcu ruszyć dupę. I tak narodziła się we mnie żona-suka. Ja wiem, jak to brzmi, ja wiem, że to drastyczne, że dorośli ludzie powinni usiąść i pogadać. Ale na litość boską, przez 13 lat naszego małżeństwa ja już tyle razy rozmawiałam, że język mi się zmęczył. Wiem, że to ja popełniłam błąd. Że zamiast od samego początku postawić sprawę jasno, nie udawać, że na dłuższą metę frajdę mi sprawia nadskakiwanie i robienie wszystkiego samej, to szłam w zaparte, aż żyłka mi pękła.
Wróciłam oznajmiając, że to koniec. Koniec robienia wszystkiego samej. On trochę zaskoczony, ale zapewne z przekonaniem, że znowu mam TEN dzień, który zaraz minie, słuchał. Zrobiłam listę – on od dzisiaj płaci rachunki, dwa razy w tygodniu wozi dzieci na zajęcia, gotuje dwa razy w tygodniu, kiedy ja odbieram dzieci, wtedy też robi zakupy. Do niego należy czystość łazienki, przedpokoju i podłogi w całym mieszkaniu. I o praniu musi dwa razy w tygodniu pamiętać. Zastosowałam się do zasady, że facetowi trzeba prosto, jasno, na kartce, bez dodatkowego, według niego – zbędnego gadania.
Omówiliśmy, w jakie dni za co kto będzie odpowiedzialny. Cały rozpisany plan zawisł na lodówce. I… się zaczęło. Wtorek – dzwonią dzieci, kiedy po nie będę. „Dzwońcie do taty, dzisiaj jego dzień” – spóźnił się, bo zapomniał, został dłużej w pracy, żeby z kumplem pogadać. Cóż… Dzieci czekały. W czwartek już pamiętał. Za to w środę nie mieliśmy nic do jedzenia, bo zapomniał zakupów. Nie ruszyłam palcem. Zabrałam dzieci na pizzę. On miał sobie coś wykombinować.
„Widziałaś gdzieś moje czyste skarpetki?”. Spytałam, kiedy wstawiał pranie, bo minął tydzień i skoro on nie pamiętał o tym, żeby rzeczy wrzucić do pralki, ja przestałam prać jego ubrania, kiedy była moja kolej.
„Ku*wa, co ta podłoga się tak klei” – kolejne. Mój wzrok tylko szedł w stronę lodówki i wiszącym na niej podziale obowiązków.
Nie było mi łatwo. Uwierzcie, nie raz chciałam wziąć szmatę i ogarnąć mieszkanie, w łazience umyć zlew, wymienić ręczniki. Ale za każdym razem w pamięci przywoływałam ten pęknięty słoik buraczków i to, jak się wtedy czułam. Postąpiłam jak dorosły człowiek. Postawiłam sprawę jasno. Nie, że on się domyśli, że może zrozumie, że może zrobi. Nie – jasny podział obowiązków, do którego on musi się dostosować, bo nie będzie mieć co jeść, bo dzieci utkną w szkole, bo za chwilę nie zobaczy siebie w lustrze w łazience. Wysprzątał ją po dwóch tygodniach. Na błysk. Nie zapomniał o zakupach w kolejny poniedziałek. Po trzech tygodniach zadzwonił, czy mogę odebrać dzieci – nie mogę, bo robię zakupy i już nie mam siły. Odebrał
I wiecie co, to nie była chwila mojego triumfu, pokazania mu, kto tu rządzi. Za każdy razem wszystko, do czego się zobowiązał przyjmowałam bez słowa, tak jak przez lata on przyjmował to ode mnie, jakby mu się należało. Jasne, że momentami było mi go nawet szkoda. Jaka paranoja, prawda? Jemy nigdy mnie szkoda nie było.
Po sześciu tygodniach wiecie, co usłyszałam? „Przepraszam” – powiedział, kiedy już leżeliśmy w łóżku. „Przepraszam, ja tego zupełnie nie widziałem”… Popłakałam się jak dziecko. Puścił mi cały stres, całe napięcie, które towarzyszyło mi każdego dnia, żeby nie dać mu poznać, jak mi ciężko z tymi wszystkim emocjami, z byciem suką.
Minęły cztery miesiące. Kartka na lodówce trochę wyblakła. Ale ten eksperyment się udał. Jakkolwiek idiotyczny by się nie wydawał. Piszę wam o tym, żebyście nie dały się wpędzić, jak ja w poczucie osamotnienia w tym, że wszystko mogę sama, bo pewnego dnia z równowagi wybije was słoik z buraczkami albo kubek rozlanej śmietany. I co wtedy zrobicie? Posprzątacie i ugotujecie obiad?
Każdy z nas zna choć jedną osobę, której wiecznie jest zimno. A może sama jesteś jedną z nich? Wiesz, niezależnie od pogody (no chyba, że jest ponad 30 stopni) kręci nosem i opatula się, gdy tylko wiatr zawieje. Zimą ma lodowate dłonie i stopy i wystarczy, że chwilę posiedzi w bezruchu i już jest jej zimno. Sama o sobie mówi, że jest „zmarźluchem” i lubi ciepło, ale czy faktycznie „taka jej uroda”? Możliwe. Bardziej jednak prawdopodobne, że zmaga się z chorobą lub schorzeniem, o którym po prostu nie ma pojęcia. Jeśli jesteś jedną z tych osób, sprawdź, jakie mogą być przyczyny takiego stanu. 
Jeśli twoje dłonie i stopy są zawsze zimne, przyczyną może być niedokrwistość, wynikająca z niedoboru żelaza. Czerwone krwinki potrzebują żelaza, by przenosić tlen do krwi i dlatego niedobór może zaburzać prawidłowe krążenie. Zimne dłonie i stopy są wówczas charakterystyczne, ponieważ organizm kieruje krew do ważnych narządów, takich jak mózg czy serce. Co należy zrobić? Na pewno morfologię. A do tego zmodyfikować styl życia i dietę.
Jeśli to nie o żelazo chodzi, warto rozważyć niedobór witaminy B12. Objawia się uczuciem zimna, spadkiem energii, drętwieniem kończyn.  Podobnie jak żelazo, większość pokarmów bogatych w witaminę B12 to produkty pochodzenia zwierzęcego, więc wegetarianom może być trudno uzyskać wystarczającą ilość. Witamina B12 znajduje się w jajach, jogurtach i serach.
Gdy organizm nie wytwarza wystarczającej ilości hormonów tarczycy, dochodzi do zaburzenia metabolizmu. To z kolei daje uczucie chłodu. Jeśli dodatkowo cierpisz na zaparcia i zauważyłaś, że zaczęły wypadać ci włosy, sprawdź, czy nie cierpisz na niedoczynność tarczycy .
Jeśli w ostatnim czasie sporo schudłaś, możesz odczuwać zimno. Tkanka tłuszczowa po prostu pomaga utrzymać odpowiednią ciepłotę ciała, działa jak izolacja. Jeśli masz niedowagę, objawy się nasilą. Twój organizm jest sprytny i jeśli spożywasz mało kalorii, będzie pożytkował energię na podstawowe funkcję życiowe, a ogrzewaniem nie będzie się przejmował. Ważniejsza jest praca serca i mózgu.
Notoryczne niewyspanie prowadzi do spowolnienia metabolizmu, to udowodnione naukowo, dlatego też niedobór snu prowadzi do tycia. Jeśli siedzisz do późna, twój organizm głupieje i źle wykorzystuje energię.
Zauroczenie sprawia, że wielu spraw nie dostrzegamy w porę. Atrakcyjność fizyczna, pociąg seksualny, przypływ emocji – wszystko to może sprawić, że nie zauważymy tak zwanych czerwonych chorągiewek, znaków ostrzegawczych, że mamy do czynienia z Rezultatem jest złamane serce i poczucie winy wobec samej siebie.
Co on mówi: „Jesteś osobą, której szukałem przez całe życie”.
Wniosek :  Faceci tacy jak ten bardzo szybko stwierdzają, że się zakochali. Dają ci poczucie, że czekali na kogoś takiego jak ty i mówią ci o tym niemal natychmiast. Bombardują cię miłością, wysyłają milion SMS-ów, a to będzie miało oczywiście pozytywny wpływ na twoje poczucie własnej wartości. Wystarczy, że osiągną to, czego chcieli (intymna bliskość, twoje uczucie) i odchodzą, a ty zostajesz z pytaniem „Co zrobiłam źle?”
Co robić: To prawda, że ​​miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa … ale zawsze warto się najpierw upewnić, że nie padłaś ofiarą nałogowego uwodziciela. Nie wyjawiaj od razu swoich uczuć, obserwuj.
Co on mówi: „Chciałbym cię dziś zobaczyć.”
Kiedy to mówi: 22:30 w dni powszednie
Wniosek:  Mówi ci, że chce cię widzieć, ale przecież w dzień oboje jesteście zajęci: praca, obowiązki… Przychodzi weekend i nie udaje się wam spotkać – z jego powodu. Jeśli twój partner ma dla ciebie czas tylko późno w nocy – lub jedynie w niektóre dni tygodnia bez wyjaśnienia dlaczego tak właśnie jest – coś jest nie w porządku. Prawdopodobnie jest w związku lub chodzi mu tylko o seks.
Co robić:  Ktoś, kto naprawdę jest w tobie zakochany, sprawi, że staniesz się priorytetem. Odpuść. Seks jest świetny, ale prawdziwy związek wymaga czegoś więcej niż tylko bliskości fizycznej.
Co mówi następnego dnia: „Dlaczego jesteś taka czepliwa?”
Wniosek: Mówi, że mu zależy, a potem staje się niedostępny. Chce cię widzieć, a następnie pyta cię, dlaczego jesteś tak wymagająca / czepliwa / nachalna.
Co robić : Zamiast próbować dostosować się do jego oczekiwań, powiedz mu, czego chcesz i zobacz jak zareaguje. Nie zadowalaj się związkiem z kimś, kto jest w relacji na 50%.
Najczęstszy powód, dla którego mężczyźni traktują w ten sposób partnerki jest skoncentrowanie jedynie na własnych potrzebach. Jedynym rozsądnym wyjściem z takiej sytuacji jest… zmiana partnera.

© Copyright 2022, All Rights Reserved | Damcidomyslenia.pl
Czasem zdarza się, że kobieta spotyka się z facetem, a potem czuje rozczarowanie mając żal do siebie, że ona liczyła na coś więcej, a on chciał od niej tylko seksu, robiąc jej nadzieję. Tak naprawdę nigdy nie wiązał z nią jakichkolwiek planów i chciał tylko seks. Oto 7 powodów po których niech zapali Ci się czerwona lampka, żeby się za bardzo nie angażować. 
Kiedyś tak robiłem. Pojawiałem się w życiu kobiety, namieszałem w głowie i gdzie indziej, a potem znikałem. Potem jak mi się znów zachciało, to znów się pojawiałem, by za chwilę znów zniknąć. Ja chciałem tylko seksu, a ona związku. Jeśli facet tak się zachowuje, że pojawia się i znika, pojawia się i znika, to ma Cię tylko dla seksu.
Jeśli wiesz, że facet nie ma dziewczyny i unika publicznych miejsc z Tobą, to się Ciebie wstydzi. Jeśli uprawiacie seks i jednocześnie ma setki wymówek, aby wyjść gdzieś razem w publiczne miejsce, to ogólnie diagnoza jest taka: ma Cię tylko do seksu. Jeśli dodatkowo pojawia się i znika, pojawia się i znika to jest 100% pewne.
Gdy już jesteście w publicznym miejscu, to nie dotyka Ciebie, nie przytula i jest taki jakby dziwny, zmieszany, rozgląda się na około, czy aby nikt nie widzi. Jeśli z nim się spotykasz, to spotykacie się w miejscach bardzo dyskretnych. Jakieś podrzędne bary dla żuli, a miejsca na spacery wybiera jakieś zadupia na obrzeżach miasta, gdzie krowy się już pasą.
Kiedy spaceruje z Tobą to często nagle zakłada kaptur na głowę, jeśli go ma lub spuszcza głowę. Jeśli masz z nim seks to znak, że się Ciebie wstydzi i ma Cię tylko do tego z braku laku.
Jak Cię przytula i całuje, to tylko w takich miejscach. To znak, że się Ciebie wstydzi, a jesteś mu potrzebna tylko do seksu, póki nie znajdzie lepszej, być może ładniejszej kobiety.
To jest mój stały tekst, jak kobieta pyta się mnie, czy mam dziewczynę, albo czego nie mam. Mówię, że rozstałem się po 8 latach i muszę odsapnąć i nie jestem jeszcze gotowy na związek. Jeśli facet Ci coś podobnego mówi, albo wprost, że nie szuka związku, a dalej do Ciebie pisze, proponuje spotkania no to chce tylko seksu. Owszem nie jest to nic złego, gorzej jak druga strona zacznie chcieć związku.
Jeśli nigdy nie widziałaś go trzeźwego i zawsze wyczułaś od niego alkohol, to oznaka, że albo jest alkoholikiem, albo tylko przy Tobie tak robi. Jeśli pokazuje się z Tobą w miejscach publicznych, przytula i całuje i robi to tylko pod wpływem alkoholu, no to może się Ciebie wstydzić.
Jeśli spotyka się z Tobą i jest markotny i dziwny, a dopiero rozmawia z Tobą normalnie pod wpływem alkoholu i nie uchodzi za nieśmiałego, to też może być znakiem, że się Ciebie wstydzi z jakiś powodów.
Wasze rozmowy toczą się tylko w okół jednego . Piszecie już spory czas i rzadko coś mówi o sobie, a więcej wrzuca takich aluzji seksualnych. Czasem bywa już to wkurwiające, że możesz się zirytować. Na pytania o życie, odpowiada wymijająco, albo z jakaś aluzją seksualną. Praktycznie nie rozmawiacie o niczym innym, tylko o seksie. On się tez o nic Ciebie nie pyta i go to nie interesuje. Oczywiście nie jest to złe, jeśli kobieta i mężczyzna chcę tylko seksu. Gorzej jak pisałem wcześniej, jak kobieta chce bardziej związku, a facet tylko seksu i po to zawraca głowę kobiecie.
Kiedy spotkacie się w miejscu wyznaczonym przez niego, nagle dowiadujesz się, że mieszka w pobliżu i całkiem przypadkiem czegoś zapomniał z domu/hotelu i musi tam pojechać. Albo chce Ci coś pokazać. Oczywiście może to nie być oznaka, że chce tylko seksu, bo może oboje będziecie tego chcieć tego samego,a z tego spotkania może wyjść fajny związek. Jednak, jeśli facet na pierwszym spotkaniu, działa czysto seksualnie i jego dotyk jest seksualny,a dodatkowo ma rozplanowane wszystko dobrze logistycznie, to znak że on zaplanował już ten wieczór od A do Z
Po tym razu można poznać że facet chce tylko seksu, od razu ubiera się i mówi, że musi iść, albo daje Ci do zrozumienia, że Ty musisz iść lub odwozi Cię do domu. Brak jest czułości z jego strony, brak przytulenia, a jak już to jest, to trwa bardzo, krótko. Dodatkowo może przy Tobie pisać non stop SMS-y, albo odpisywać na Facebooku wtedy wiesz już na pewno że on chce tylko seksu.
Jak dałem Ci do myślenia i chcesz mnie w jakiś sposób wesprzeć, to możesz mi postawić “małą czarną”, bo lubie brunetki :):)
Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur.
Dziękuję za tekst dla kobiet No niestety kobiety często są zdesperowane i godzą się na sex-przyjaźń, bo liczą na coś więcej, pomimo, że facet wyraźnie mówi, że chodzi mu tylko o seks. A należałoby takiemu podziękować za współpracę i zostawić takiej dziewczynie, której też zależy tylko na seksie Przy okazji chciałam zapytać, czy jest już uruchomiona zakładka w forum dla kobiet?
Trochę źle opisałeś punkt “Jest strasznie dyskretny” to oznacza że się wstydzi kobiety z którą się spotyka… to już jest temat bardziej psychologiczny… nie każdy przecież facet lubi przebywać w tłumach ludzi a jeszcze może być tak że chce przy kobiecie jak najlepiej wypaść i może chcieć po randce/ spotkaniu czegoś więcej (oprócz seksu).
Jeśli chodzi o jeszcze że jak siedzi z dziewczyną w miejscu publicznym i zachowuje się dziwnie i jest lekko poddenerwowany to może się bać też że przyjdzie jakiś paru debili lub jego ekipa osiedlowa i zacznie się z niego nabijać a on tego nie chce… szczególnie przy dziewczynie…
Tak trochę moim zdaniem poleciałeś z tym wszystkim źle moim zdaniem…, bo są oczywiście faceci maczo, kasanowy ale zauważ że też są nieśmiali i zbyt emocjonalnie mogą podchodzić do dziewczyn…
Pomóż mi zrozumieć taką sytuację. Facet ma 22 lata, mieszka jeszcze z rodzicami i bratem, nie pracuje ani nie studiuje.
Jesteśmy razem od 4 miesięcy. Mówi, że kocha, tęskni i jestem najpiękniejsza na świecie. Gdy wychodzimy razem to się mnie nie wstydzi, chce całować i przytulać.
Nalegał na ogłoszenie naszego związku na Facebooku, zrobienie wspólnych zdjęć, poznanie jego rodziny. Jednak spotykamy się maksymalnie raz w tygodniu ponieważ on potrzebuje czasu dla siebie i dla kolegów. Między spotkaniami się do mnie nigdy pierwszy nie odzywa, to ja robię pierwszy krok.
Pytałam go i proponowałam związek oparty czysto na seksie albo otwarty, ale on powiedział, że nie chce żadnej innej, chce mnie tylko dla siebie, bo mnie kocha i chce być ze mną. Proszę pomóż mi zrozumieć o co w tym chodzi.
Być może jest przyzwyczajony do tego, że to Ty się odzywasz. Przestań to robić i zaobserwuj reakcję. Swoją drogą kobiet jest miliony i tak samo facetów, więc jakby koło Ciebie zaczął kręcić się inny facet to byś zobaczyła diametralnie jego inne nastawienie…
Taka sytuacja, spotkaliśmy się raz, fajnie nam się rozmawia o wszystkim, niczego nie ukrywamy, wiem, że to co mówi to prawda (wspólni znajomi), przywitał się i pożegnał ze mną podaniem ręki, a wczoraj w rozmowie telefonicznej narzucił tematy czysto seksualne. Podjęłam temat bo seks to nie jest dla mnie temat o którym się nie rozmawia. Tu jednak pojawia się pytanie czy on tylko tego ode mnie chce? Odniosłam wrażenie, że to nie ten typ faceta ale teraz już nie wiem :/ początkowo powiedziałam mu, że szukam nowych znajomości a nie partnera ale niczego nie wykluczam. O co mu chodzi? Pomóżcie
Opisz jak sytuacja będzie się rozwijać. Być może jest coś na rzeczy.
90% facetów teraz chce tylko seksu i nie chce się wiązać, co my kobiety mamy robić ? można ich wszystkich odrzucać, ale lata lecą i co dalej ? nie ma jak uprawiać seksu w związku
Dziewczyna z bajki ruchana
Dziewczyna zabawia się z lalką
Piękny tyłek uczennicy

Report Page