Stworzyły mu prawdziwe piekło

Stworzyły mu prawdziwe piekło




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Stworzyły mu prawdziwe piekło













Dostęp do Wyborcza.pl taniej przez 4 tygodnie!



Subskrybuj


















Wyborcza.pl










Wiadomości









Wojna w Ukrainie









Koronawirus









Tygodnik Bydgoszcz









Sport









Gazeta Młodych









Kultura









Prenumerata









Miasta









Kontakt





























Białystok






Bielsko-Biała






Brodnica






Bydgoszcz






Chełmno






Częstochowa






Elbląg






Gliwice






Gorzów Wlkp.






Kalisz






Katowice






Kielce






Koszalin






Kraków






Lublin






Łódź






Olsztyn






Opole






Płock






Poznań






Radom






Rybnik






Rzeszów






Sosnowiec






Szczecin






Świecie






Toruń






Trójmiasto






Wałbrzych






Warszawa






Wrocław






Zakopane






Zielona Góra










Jak hitlerowcy udręczyli proboszcza fary











Historia Bydgoszczy




03.02.2013, 14:28



Tablica na murze Katedry upamiętniająca ks. Józefa Schulza i innych kapłanów
(Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl)

3 lutego 1884 r. w Kwasutach koło Żnina przyszedł na świat Józef Walenty Schulz - przyszły ksiądz, kanonik honorowy Kolegiaty Poznańskiej, wieloletni proboszcz bydgoskiej parafii farnej.

Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu








Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie



Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi 


Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.

Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem


Serwisy lokalne


Białystok


Bielsko-Biała


Brodnica


Bydgoszcz


Chełmno


Częstochowa


Elbląg


Gliwice


Gorzów Wlkp.


Kalisz


Katowice


Kielce


Koszalin


Kraków


Lublin


Łódź


Olsztyn


Opole


Płock


Poznań


Radom


Rzeszów


Rybnik


Sosnowiec


Szczecin


Świecie


Toruń


Trójmiasto


Wałbrzych


Warszawa


Wrocław


Zakopane


Zielona Góra





Wysokieobcasy.pl


Najnowsze


Głosy Kobiet


Psychologia


Wasze listy


Portrety Kobiet


Nowy Numer


Być rodzicem


Zdrowie


Uroda


Kuchnia


Praca



Był duszpasterzem podczas powstania wielkopolskiego. Posługę duszpasterską w naszym mieście niósł od 1931 roku. Został proboszczem kościoła farnego świętych Marcina i Mikołaja (z cudownym wizerunkiem Matki Bożej Pięknej Miłości). Zatwierdzony został na to stanowisko przez prezydenta RP Ignacego Mościckiego. Ks. Schulz jako proboszcz farny w Bydgoszczy był mediatorem między rządem RP a Episkopatem polskim. W czasie zatargu wywołanego usunięciem zwłok marszałka Józefa Piłsudskiego z Krypty Srebrnych Dzwonów na Wawelu ks. kanonik Schulz prowadził akcję mediacyjną, która zakończyła się pomyślnie. W związku z tą sprawą do Bydgoszczy przybył specjalnie Adam Stefan Sapieha (1867-1951) książę, arcybiskup (późniejszy kardynał) metropolita krakowski.
Poza reprezentacją duchowieństwa bydgoskiego na zewnątrz i pracą duszpasterską ks. Schulz był honorowym prezesem Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej i prowadził w tej organizacji akcję szkoleniową. Zajął się również działalnością charytatywną, opieką otaczał bezdomnych i bezrobotnych. Często docierał do najdalszych zaułków Bydgoszczy, gdzie wiedział, że potrzebna jest pomoc. Największą jego troską były domy noclegowe dla bezdomnych. Wielkie zrozumienie miał też dla ludzi starszych i schorowanych.
Ks. Schulz we wrześniu 1939 r. odrzucił propozycję swego brata Władysława wyjazdu z Bydgoszczy i pozostał w mieście wtedy, gdy władze wojskowe i prawie cała administracja państwowa i samorządowa opuściły swe stanowiska. 2 września w Bydgoszczy ukonstytuował się ośmioosobowy Komitet Obywatelski, którego ks. Schulz został wiceprzewodniczącym. Komitet ten powołał Straż Obywatelską, której głównym zadaniem było utrzymanie porządku i bezpieczeństwa w mieście. 3 września 1939 r. zbrojni dywersanci hitlerowscy próbowali siłą opanować miasto jeszcze przed wkroczeniem Wermachtu i ostrzeliwali wycofujące się z Bydgoszczy oddziały Wojska Polskiego. Głównym ich celem było zawładnięcie najważniejszymi punktami miasta. Straż Obywatelska dzielnie walczyła z dywersantami.
Ks. kanonik Schulz razem z wicestarostą bydgoskim prowadzili potem pertraktacje z dowództwem Wermachtu w sprawie poddania miasta. Wspólnie z wiceprezydentem Bydgoszczy podpisali akt kapitulacji dopiero na skutek groźby parlamentariuszy niemieckich, że zbombardują miasto ogniem artylerii ciężkiej. Podpisali obaj akt kapitulacji jako przedstawiciele Komitetu Obywatelskiego i domagali się przy tym uznania członków Straży Obywatelskiej za kombatantów, na co Niemcy się nie zgodzili.
Natychmiast po wkroczeniu wojska niemieckiego do Bydgoszczy ks. Schulz został aresztowany przez gestapo i podczas długotrwałych przesłuchań w koszarach artyleryjskich był bity oraz maltretowany w obecności szefa gestapo Loelgsena i niemieckiego starosty Kempego. Wśród dokumentów znalezionych w Słubicach na początku lat 70. XX w. była lista zawierająca nazwiska 65 obywateli Bydgoszczy, których należało natychmiast aresztować. Na drugim miejscu figurowało nazwisko ks. Schulza.
Odbywały się wówczas masowe aresztowania i egzekucje, m.in. 9-10 września rozstrzelano 1500 osób. Ks. Schulz wraz z 800 mieszkańcami Bydgoszczy 21 września został przetransportowany do obozu koncentracyjnego w Dachau, a stąd 26 września 1939 r. do koncentracyjnego obozu w Buchenwaldzie blisko Weimaru.
Ks. kanonik Józef Schulz przeżył wraz ze swoimi bydgoszczanami prawdziwe piekło. Tej grupie Polaków członkowie SS i ludność cywilna Weimaru okazywali całą swą złość i nienawiść. Posypały się na nich kamienie podczas drogi z dworca do obozu. Bito ich, szczególnie niemiłosiernie ks. Schulza. Prowadzono ich z podniesionymi rękami. Nikt swojego tobołka nie mógł utrzymać, kto zaś się schylił, tego popychano kolbami karabinów. Ludność cywilna Weimaru pomagała w katowaniu. Pozostających w tyle rozstrzeliwano. Ks. Schulza wraz z całą grupą bydgoszczan umieszczono pod namiotami, mimo że była wówczas ostra zima 1939/40. Nie dano im ciepłej odzieży i tylko po jednym kocu. Działy się dantejskie sceny. Dziennie zamarzało na śmierć po około 50 osób. Ks. Schulz był wówczas ostoją dla przebywających w obozie Polaków. Dzięki swojej niezłomnej postawie w ich oczach wyrósł na wielkiego bohatera. Gdyby wszyscy księża byli tak święci jak ks. Schulz, byłbym i ja wierzącym katolikiem - tak często mówili ludzie niewierzący lub innych wyznań.
Później umieszczono ks. Schulza w bunkrze. Tu los jego był jeszcze bardziej okrutny, bo ciągle się nad nim pastwiono. Przede wszystkim musiało boleć jego kapłańskie serce - z jego drogich bydgoszczan nikt żywy nie wyszedł spod namiotów. Wszyscy zmarli z głodu i zimna. W bunkrze ks. Schulz musiał spełniać najniższe posługi, np. czyścić klozety. Nie wolno mu było usiąść przez cały dzień ani na chwilę, spał tylko na zwyczajnej desce, cela nie była ogrzewana. Mimo to ks. Schulz znosił wszystko z niebywałą cierpliwością i uśmiechem. Został skazany na śmierć głodową. Ponieważ jednak długo nie umierał, otruto go. Niektóre źródła podają, że rozstrzelano.
Zmarł 30 marca 1940 r. W obozie rozeszła się wieść, że zmarł święty kapłan. Wyrażano się o ks. kanoniku Schulzu z największą czcią i uznaniem. Święta cześć dla polskiego kapłana utrzymywała się w Buchenwaldzie przez długie lata czarnej okupacji hitlerowskiej. Chyba tylko przez przykre przeoczenie ksiądz kanonik Józef Schulz nie znalazł się wśród dużej grupy polskich księży-męczenników, których Ojciec Święty papież Jan Paweł II beatyfikował w czasie swego pobytu w Polsce w 1999 r.
Powyższe wspomnienia oparte są przede wszystkim na materiałach zgromadzonych przez pułkownika WP Wacława Szulca, bliskiego krewnego księdza kanonika Józefa Schulza.

28.05.2020 Nowy Napis Co Tydzień #051 / Malarz w piekle. Walka z manichejską wizją rzeczywistości w myśli i sztuce Jerzego Nowosielskiego
Źródło tekstu: Krystyna Czerni, Malarz w piekle. Walka z manichejską wizją rzeczywistości w myśli i sztuce Jerzego Nowosielskiego , „Nowy Napis Co Tydzień”, 2020, nr 51
Kopiuj Skopiowano Błąd kopiowania
Przypisy M. Kitowska, Trudna wiara w grzeszne, udręczone, „przeanielone”, w: eadem, Rzeczywistość obrazu. Teksty o sztuce w Polsce po 1945 roku, Lublin 2007. Z. Podgórzec, Rozmowy z Jerzym Nowosielskim, Kraków 2014, s. 243. J. Nowosielski, Listy i zapomniane wywiady, Kraków 2015, s. 285. Z. Podgórzec, op. cit., s. 243. Ibidem, s. 246. J. Nowosielski, niepublikowany list do Barbary Wiśniewskiej z 20 II 1989 r. [archiwum K. Czerni]. T. Różewicz, Z. i J. Nowosielscy, Korespondencja, Kraków 2009, s. 371. M. Strachowski, Ciemne mitologie. Pytania o Jerzego Nowosielskiego, https://teologiapolityczna.pl/michal–strachowski–ciemne–mitologie–pytania–o–jerzego–nowosielskiego [dostęp: 15 I 2018]. J. Nowosielski, Sztuka po końcu świata. Rozmowy, Kraków 2012, s. 94. Ibidem, s. 214. Z. Podgórzec, op. cit., s. 241. J. Nowosielski, Zagubiona bazylika. Refleksje o sztuce i wierze, Kraków 2013, s. 330. Z. Podgórzec, op. cit., s. 247. Do prawdziwej wiary trzeba odwagi. Z Ryszardem Przybylskim [o Jerzym Nowosielskim] rozmawia Krystyna Czerni, „Znak” 2008, nr 7–8 (638–639), s. 88. R. Przybyls
Brittney Cole i jej magiczna różdżka
Zalicza na starym kiblu
Penetruje kakao w pozycji na pieska

Report Page