Seksi arabscy amatorzy

Seksi arabscy amatorzy




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Seksi arabscy amatorzy


Dlaczego warto grać w golfa? [Zasady gry, sprzęt, etykieta]
Golf bez wątpienia jest sportem wymagającym dużej techniki, dokładności i... umiejętności towarzyskich. Jednak gra w golfa, oprócz wymagań, oferuje naprawdę wiele korzyści. Poznajmy je bliżej.  

Sposób na ból bez tabletek - muzyka


Ból można zwalczać lub łagodzić za pomocą tabletek, zastrzyków, masażu etc. Jednak nie zawsze moż...


Dołóż ognia do przysiadu z kettlem, by wykuć formę i sylwetkę, która będzie gotowa na każde wyzwa...


Żółte paznokcie u nóg - o czym świadczą?


Twoje paznokcie mogą wiele powiedzieć o ogólnym stanie zdrowia. Przebarwienia, osłabienie i unies...


Kończyłeś wiele treningów brzuszkami, aby dopracować abs, ale co by było, gdyby Twój sześciopak m...


To najbardziej wyczekiwany i najgorętszy come back roku – szaszłyki wracają w wielkim stylu! I to...


Remake? Remaster remastera? A może po prostu skok na kasę? Dyskusja na temat, czym właściwie jest...


Ród smoka, czyli nowy serial z uniwersum Gry o tron, okazał się wielkim hitem. Tylko w USA pierws...


Eleganckie połączenie Damasteel® i drewna gruszy


Victorinox prezentuje jedyny w swoim rodzaju scyzoryk z ostrzem wykonanym z Damasteel® i rękojeśc...


Kiedy żar leje się z nieba, a na zimne piwo jest stanowczo za wcześnie, cold brew może orzeźwić C...


Trening brzucha... bez brzuszków i z hantlami


Trening brzucha wcale nie musi być oparty na dziesiątkach brzuszków. Ba! Nawet nie powinien. To n...


Doskonale wiesz, że ciało w dobrej kondycji potrafi więcej. Z komputerami jest podobnie – jeśli z...


Transplantologia potrzebuje wsparcia nas wszystkich.


Zamieniając srebrny ekran na szwajcarskie golfowe greeny George Clooney był gościem honorowym spe...


Elastyczne w dwóch znaczeniach. Po pierwsze, golarka Braun Series 7 jest elastyczna, bo pozwala i...


Kino akcji to nie tylko napakowani testosteronem twardziele lat 80-tych czy przepełnione efektami...


Syndrom „dnia następnego” to nie tylko ból głowy, nudności i potworne pragnienie. Na kacu mamy te...

Kolejna porcja powodów, dzięki którym bycie Polakiem brzmi dumnie. I to bez martyrologii i patosu.
Nie wiadomo dokładnie, dlaczego tak się dzieje, że nagle, w jednym czasie i miejscu, pojawia się grupa utalentowanych ludzi. Okazuje się, że w Polsce od wielu lat obserwuje się urodzaj wybitnych informatyków. Polscy informatycy znajdują się w ścisłej czołówce rankingu informatyków, prowadzonym przez Top Coder. Wydziały informatyczne Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Politechniki Poznańskiej to ścisły top. Jeżeli masz problem z wyborem zawodu, nie wahaj się. Na zdolnych czeka Dolina Krzemowa.
Przed wojną w Polsce było 3 miliony koni, a jazda konna była niemalże sportem narodowym. Nasza duma – szlachetne konie arabskie pełnej krwi są hodowane na ziemiach polskich od XVI w. Rasowe sztuki ze stadnin w Janowie Podlaskim, Michałowie i Białce wygrywają najważniejsze światowe pokazy. Janowskie konie osiągają zawrotne ceny kilkuset tysięcy euro .
Na aukcje arabów przyjeżdżają najbogatsi ludzie świata, nawet szejkowie arabscy, nie mówiąc już o gwiazdach rocka, takich jak Charlie Watts – perkusista The Rolling Stones czy Tina Turner. Andrzej Stasiowski, szef Polskiego Związku Hodowców Koni, twierdzi, że nasze konie są zdrowsze, bo karmimy je w naturalny sposób, a poza tym mają więcej terenów do biegania. Niewiele krajów w Europie może się pochwalić taką ilością otwartych przestrzeni.
Łódzka Szkoła Filmowa cieszy się zasłużoną sławą kuźni talentów operatorskich. Wymieńmy tu takie sławy, jak Janusz Kamiński, współpracujący od lat ze Spielbergiem, dwukrotny laureat Oscara, Sławomir Idziak – nominowany do Oscara za zdjęcia do filmu „Helikopter w ogniu”, nieżyjący już Piotr Sobociński, nominowany do Oscara za zdjęcia do „Trzech kolorów” Kieślowskiego, Dariusz Wolski – autor zdjęć np. do „Piratów z Karaibów” i Paweł Edelman, autor zdjęć do „Pianisty” Romana Polańskiego. Janusz Kamiński twierdzi, że fenomen „polskiej mafii operatorskiej w Hollywood”, jak ich nazywają, polega na tym, że polscy operatorzy podchodzą do zdjęć jak artyści, nie jak rzemieślnicy. Zagraniczni studenci nie bez powodu biją się o miejsce w łódzkiej filmówce.
Zagraniczne gwiazdy muzyki, które coraz częściej koncertują w Polsce, zgodnie twierdzą, że jesteśmy najlepszą publicznością w Europie. Eddie Vedder, lider zespołu Pearl Jam, mówi, że granie w Polsce przypomina granie dla przyjaciół. Nie mógł uwierzyć, że publiczność tutaj zna każdy ich kawałek. Gwiazdy wydają zapisy koncertów w Polsce na płytach i nierzadko są to najlepsze płyty w ich karierze. Polacy, jak widać, jeszcze nie są zblazowani jak ich rówieśnicy z Zachodu , stąd entuzjazm, radość i energia na koncertach. 

© 2022 Operated by Motor-Presse Polska Sp. z o.o. by Permission of Hearst Communications,
Inc., New York, New York, United States of America

Ups... widzimy, że masz AdBlocka.
Nasz serwis jest dostępny całkowicie bezpłatnie, ale żeby taki mógł pozostać, musimy wyświetlać na nim reklamy. Jeśli cenisz naszą pracę, dodaj tę stronę do wyjątków. Nie musisz wchodzić w ustawienia przeglądarki. Wystarczy kliknąć poniżej.



Rutkowski K S W niewoli seksu ER

Home
Rutkowski K S W niewoli seksu ER



Spis opowiadań
Noc inna niż wszystkie Amerykańskie rżnięcie Patrz na mnie Noce oczekiwania Pierwszy udany podryw Numer...

Spis opowiadań

Noc inna niż wszystkie Amerykańskie rżnięcie Patrz na mnie Noce oczekiwania Pierwszy udany podryw Numery telefonów Sprawy zawodowe Dzień porządnego faceta Coś o męskiej naturze Kryzys Reinkarnacja W niewoli seksu

Noc inna niż wszystkie

Problemem, który nurtował mnie w tamtej chwili, było to, jak dyskretnie zdjąć z palca obrączkę. Od kilku minut próbowałem pod kontuarem baru, ale za nic nie dawałem rady. A naprawdę opłacało się to zrobić, bo barmanka wyglądała na wartą grzechu… Nie widziałem obrączki na jej palcu, więc uznałem, że i ja bez tego świecidełka będę miał większe szanse. Ta pierdolona obrączka nie dawała się jednak zdjąć. Ostatni raz powędrowała do kieszeni wiele miesięcy temu, więc miała czas się zasiedzieć. No i się zasiedziała. Omal nie oderwałem sobie palca, zajadle z nią walcząc. – Może dać ci mydło? – usłyszałem nagle. – Słucham? – No, do obrączki. Namydlisz palec i wtedy na pewno zejdzie. – O cholera… Skąd wiesz? – Myślisz, że pierwszy walczysz jak tygrys z tą błyskotką? Chociaż, muszę przyznać, tobie wychodzi to najbardziej nieudolnie. Chcesz posłuchać dobrej rady? – Chętnie. – Daj sobie z tym spokój, facet, bo nawet jak zdejmiesz to gównoz palucha, to i tak nie złapiesz u mnie żadnych plusów. – Ooo… – A co myślałeś? Że wskoczę ci do łóżka, gdy tylko zobaczę, że jesteś wolny? Z choinki się urwałeś czy może przyjechałeś z jakiejś zabitej dechami wiochy i nie wiesz, jak się zachowują w stosunku do kobiet chłopaki z miasta? Uśmiechnąłem się przepraszająco, przez co musiałem wyglądać jak kretyn. Pierwszy raz w życiu jakaś kobieta od razu postawiła mnie pod ścianą. Potrzebowałem chwili, aby to przetrawić. Dla zyskania na czasie grzecznie poprosiłem o kolejne piwo. Taktyka nie rodzi się w mgnieniu oka. Zawsze można znaleźć sposób, aby dobrać się do damskich majtek. Trzeba tylko pomyśleć chwilę, zastanowić się trochę, w spokoju opracować plan. Podała mi drugie piwo. Odebrałem je, zaglądając jej głęboko w oczy. Uwodzicielsko, czule, najpiękniej, jak potrafiłem… Ale to nic nie dało. Nie zaiskrzyło między nami nawet przez sekundę. A więc nie grała trudnej do zdobycia… Chyba faktycznie taka była. Jej chłodne oczy prześlizgnęły się po mnie jak po kimś niewartym najmniejszej uwagi. Próba „spojrzenia” okazała się fiaskiem. Niczego to jednak nie przesądzało. Wiedziałem, że na tę kobietę trzeba było po prostu poświęcić więcej czasu niż na inne. Miałem go sporo. Dokładnie całą noc. Jeszcze wszystko mogło się zdarzyć. Nigdy nie poddawałem się szybko. I tym razem także nie miałem zamiaru. Czasem dojście do celu wymaga trochę wysiłku. Chociaż z drugiej strony… jeszcze nigdy nie natrafiłem na tak dużą przeszkodę na tym etapie podrywu. Na samym starcie. Nieraz występowały w połowie drogi, ale zwykle potrafiłem je obejść. A jeśli nie potrafiłem, wycofywałem się z klasą, pozostawiając po sobie miłe wspomnienie. Tym razem jednak dostałem w ryja, gdy tylko

wetknąłem łeb w szparę w drzwiach. Może nie był to jeszcze nokaut, ale bolało. Ten chłód do niej nie pasował. Wyglądała na subtelną, sympatyczną babkę. Emanowała seksem. I to jeszcze jak! Wszystko w niej zdawało się mówić: „Weź mnie!”. Tylko nie usta. Postanowiłem jak najszybciej odzyskać kontrolę nad sytuacją. To, że wygrała pierwszą rundę, nic nie znaczyło. Zastosowała atak przez zaskoczenie. Od razu z grubej rury. I teraz, gdy się już wiedziało, jaką ma taktykę, należało ją wypunktować. Cios za ciosem. Powoli przebijać się przez jej obronę i w końcu zapędzić do narożnika. – Nie widzę powodu, żebyś mnie traktowała tak obcesowo – zacząłem. – Chciałem tylko… – Co chciałeś?! – przerwała mi ostro. – Chciałem tylko być miłym facetem – dokończyłem. A blask uśmiechu, którym ją obdarzyłem, rozwaliłby mury Jerycha skuteczniej od trąb. W każdym razie wielu babkom na jego widok same opadłyby majtki. Ale jakoś jej nie opadły. – Słuchaj, matole, skończ te pierdoły. JA TU PRACUJĘ. Od rana do nocy. I mam po dziurki w nosie wszelkich dupków, którzy próbują zrobić na mnie żenie swoją wrodzoną głupotą, licząc, że mnie przelecą. Trochę szacunku! – O, o, właśnie o tym mówię. Ja do ciebie z uśmiechem, a ty z miejsca traktujesz mnie z buta. Za uśmiech. Za zwykły, niewinny uśmiech – powiedziałem i ponownie się uśmiechnąłem. Jeśli nie była lesbą i od czasu do czasu uprawiała z mężczyznami seks, musiała istnieć jakaś droga, choćby ledwie wydeptana ścieżka, wiodąca do jej łóżka. Trzeba ją było tylko odnaleźć. Chyba że ta kobieta doświadczyła kiedyś czegoś okropnego, na przykład gwałtu. W takiej sytuacji mogłem otrzymać od niej jeszcze nie tylko parę obelg, ale także prawdziwego kopa. Byłem gotów podjąć to ryzyko. – Gdyby twój uśmiech był bezinteresowny, nie traktowałabym cię w ten sposób – odparła. – Ale nie jest. Tak samo uśmiechałby się twój ptaszek, gdyby miał twarz. I nie muszę chyba mówić na widok czego… „O Boże – pomyślałem. – Stoję twarzą w twarz z koszmarem każdego podrywacza”. Tyle że ja byłem podrywaczem małej rangi. Takim knajpianym Don Juanem, radzącym sobie nieźle, acz nie wybitnie. Jak dotychczas nie narzekałem. Teraz też nie miałem zamiaru. W końcu ta niemiła krowa nie była warta wyrywania sobie włosów z głowy. Była sexy, ale co druga Polka taka jest. Wystarczy wyjść na ulicę, stanąć gdzieś z boku i trochę poobserwować przechodniów, żeby się przekonać. Polskie ulice pełne są potencjalnych gwiazd filmowych, modelek czy też spikerek telewizyjnych. I nawet jeśli te potencjalne kandydatki ledwie idą, obładowane siatkami z zakupami, ciągnąc za sobą dzieci, nie przeszkadza to wcale w dostrzeżeniu ich urody i zachwycaniu się nimi. Rzecz nie do pomyślenia w Danii, Szwecji czy Niemczech. Tam chodniki pełne są ubranych w workowate łachy fanek hamburgerów i kolczyków w nosie. Wszelkie wyjątki z miejsca są odławiane i rozpoczynają pracę dla mediów, z dnia na dzień stając się rozchwytywanymi gwiazdami w swoich krajach. Okrzykuje się je pięknościami lansującymi światowy styl i trendy, stawia za wzór do naśladowania. Weźmy chociażby Claudię Schiffer. Tę niedawną

topmodelkę, z urodą przereklamowaną na maksa, którą pod tym względem pobiłaby co druga polska, ukraińska czy czeska dziewczyna, gdyby tylko ktoś dał im szansę. Rosjanki także, chociaż te z reguły źle się ubierają i za ostro malują, co często zabija ich naturalny wdzięk. Miałem więc wybór. Musiałem tylko ruszyć się z tej knajpy i trochę poszukać. Mogłem spokojnie olać tego niesympatycznego barowego kurwiszona. Szkoda było na niego czasu. I postanowiłem tak zrobić. Szybko dopić piwo i poszukać szczęścia gdzie indziej. Uniosłem kufel i wlałem w siebie to, co jeszcze w nim zostało. Potem podniosłem się ze stołka i ruszyłem do drzwi. Gdzieś w połowie drogi zatrzymał mnie jej głos. – Nie lubisz trudnych wyzwań? – Słucham? – Pytam, czy nie lubisz trudnych wyzwań. Takich jak kobieta, która nie daje się poderwać na sprawdzone metody i na dodatek jeszcze pyskuje. – No cóż… Muszę przyznać, że faktycznie jest to dla mnie nowość. – Aż taki dobry w tym jesteś? – W czym? – W uwodzeniu. – Niezły. Siedem punktów na dziesięć. – To dlaczego teraz dajesz nogę? – Nie daję nogi, tylko wychodzę. – A ja myślę, że spieprzasz jak szczur z tonącego okrętu, bo sprawa cię przerosła. – Nie wiem, o czym mówisz, i szczerze mówiąc, nie chcę wiedzieć. Do widzenia. – „Durna krowo”, dodałem w myślach i odwróciłem się w stronę drzwi. Ale jej kolejne słowa znowu były jak szpilki. – Przyznaj się, za wysoka poprzeczka, co? – Nigdy nie wisiała nisko, jeśli mamy być szczerzy – odparłem. – Nie interesuje mnie byle co. – Nie jestem byle czym – oznajmiła. – Może, ale wybacz, nie przekonam się o tym. – Dlaczego? Chyba musiałam ci się spodobać, skoro straciłeś tyleczasu na kombinowanie z obrączką. – Owszem, jesteś atrakcyjna. Nawet bardzo. Ale, niestety, na mnie już czas. – A więc nie lubisz trudnych wyzwań… Mimo wszystko wydajesz się fajnym facetem i może dałabym ci szansę. Uśmieszek, którym mnie obdarzyła, należał do tych ciepłych i uznałem go za lekkie uchylenie drzwi. Postanowiłem sprawdzić, czy uda mi się otworzyć je szerzej. – Mnie się natomiast wydaje, że czujesz do mnie odrazę. W ogóle do facetów… – Odrazę? Ależ skąd. Mam po prostu dosyć rozmaitych kretynów, którzy myślą, że skoro pracuję w knajpie i podaję trunki, to jestem idiotką, którą mogą traktować jak łatwą szmatę. Nic z tego. – Nie miałem zamiaru tak cię traktować. A tę obrączkę… – Tylko mi nie mów, że chciałeś ją zdjąć, bo uwierała cię w palec – przerwała mi, ponownie miło się uśmiechając. – To najgłupsze wytłumaczenie. – Zdjąłem ją, ponieważ ty jej nie masz. Uznałem więc, że nasza rozmowa

przebiegnie łatwiej, kiedy i ja nie będę jej miał– odparłem, czując, że szczerość jest najskuteczniejszym chwytem w zapasach z nią. Wszystkie kobiety zwykle prowadzą z mężczyznami jakieś swoje gierki. Każda ma jakiś sposób na odparcie ataku i na kontrę, a czasami same z miejsca przechodzą do ofensywy i to facet musi się bronić. Na świecie nic nikomu nie przychodzi łatwo, o wszystko trzeba się starać. O pieniądze, szacunek, seks. To ostatnie co prawda najłatwiej można sobie kupić, ale mnie nie interesowały płatne numerki. Na tym polu lubiłem wyzwania. Nawet jeśli wiązały się ze sporym wysiłkiem. – A tak poza tym to lubię trudne wyzwania – dodałem po chwili i uśmiechnąłem się do tej głupiej pindy za barem, tak jak Bóg zapewne uśmiechnął się, gdy stworzył świat i nim zrozumiał, że popełnił błąd. – No to mnie uwiedź – odparła, spoglądając mi prosto w oczy. Zimno, wręcz lodowato, jakby to, co właśnie mi zaproponowała, nigdy nie miało szans na spełnienie. Odniosłem wrażenie, że ta rzucona właśnie propozycja znaczyła dla niej dokładnie tyle, jakby powiedziała mi: „Zerwij dla mnie gwiazdkę z nieba”. W każdym razie wszystko wskazywało na to, że jest nieźle zakręcona i że jeśli uda mi się ją przelecieć, skoczę w rankingu o kilka punktów. Poskromić szaleńca potrafi byle osiłek, wystarczy, że zdzieli go porządnie w łeb, ale wyleczyć go udaje się jedynie specjalistom. Ja chciałem wyleczyć tę wariatkę. Pokazać jej, że w łóżku można się również nieźle bawić, nie tylko spać. Dotychczas musiała w nim chyba wyłącznie kimać. Taka była moja diagnoza. – Nie ma sprawy – odparłem, wróciłem na barowy stołek i przystąpiłem do dzieła. – Twoje oczy są jak górskie jeziora, w których co rano przegląda się słońce, a twój uśmiech jak bajeczna dolina wiodąca do raju. No i jak na początek? – Puściłem do niej oko. – Harlequin w najgorszym wydaniu – odparła. – A to…? – zapytałem i dla żartu nadałem jej podobną gadkę. – Jeszcze gorzej – stwierdziła, kręcąc głową. Jezu, ona naprawdę myślała, że serwuję jej te teksty na poważnie. – OK, a więc w ten sposób… – Wziąłem głęboki oddech i podałem jej kolejne banały. Cały repertuar ckliwości, namiętność, achów i ochów. Tym razem przez dobrych kilka minut gadałem do niej to, co pragnęłaby co dzień słyszeć każda kobieta. Rozwinąłem wyobraźnię na całego. Miód spływał ciurkiem z moich ust i każda inna spijałaby go z nich z wdzięcznością… Ale ta pierdolona, nieczuła, oschła krowa wcale nie miała zamiaru. – Nie żyjemy w baroku – skomentowała, gdy skończyłem się produkować – ale na początku XXI wieku. Na żadną kobietę nie podziała już coś takiego, chyba że na wyjątkowo głupią. Powiedziała to bezdusznie i z taką powagą jak sędzina skazująca właśnie kogoś na karę śmierci. Od razu odechciało mi się wszystkiego. Drzwi do niej, które być może wcześniej nieznacznie uchyliłem, jebnęły właśnie przede mną z głośnym trzaskiem. – Dobra – rzekłem zrezygnowany. – Poddaję się. – Och? – Tak. Miałaś rację. Ta sprawa mnie przerasta. Jest ponad moje siły. Niech

zgadnę, lubisz kobiety, prawda? – Oho! Widzę, że sympatyczna maska zaczyna powoli opadać. Nie, nie jestem lesbijką. – Taaa, a mnie się wydaje, że gdybym był laską z wielkim cycami, już dawno obmacywalibyśmy się gdzieś na zapleczu. – Nie rób z siebie bydlęcia. Po prostu uznaj, że przegrałeś. Że są na świecie kobiety, na które nie działa twój urok. – O tak, jest ich pełno. W barach dla lesbijek. Cholera, a może to właśnie jeden z nich? – Nie. W tym barze pracuje po prostu kobieta, która ma dosyć upokarzania ze strony mężczyzn. – Czy ja cię upokarzam, do kurwy nędzy?! – Tak, zacząłeś mnie upokarzać, gdy zabrałeś się do majstrowania przy obrączce, i poszedłbyś dalej, ale nie pozwoliłam ci na to. – He, he. Nie wiem, skarbie, co za facet zrobił ci krzywdę, ale uwierz, nie wszyscy są do niego podobni – powiedziałem, wstając od baru. – A przynajmniej ja nie jestem. – Owszem, skrzywdziło mnie wielu mężczyzn – przyznała. – Słowem, czynem. Wszyscy jesteście tacy sami! Tylko bierzecie, niczego nie dając. A jeśli już coś z siebie dajecie, to jedynie ochłapy! Brać, nic nie dając, tylko to potraficie! Wszyscy jesteście tacy sami! – Gdy zbliża ci się okres, to może powinnaś wziąć sobie wolne wpracy – poradziłem, machnąłem na nią ręką i ruszyłem do drzwi. Postanowiłem, że tym razem nie zatrzyma mnie żadne jej słowo, żadna obietnica, nawet dziki, seksowny striptiz, który zaczęłaby dla mnie wykonywać. Życie trwało zbyt krótko, aby tracić czas na jakieś oziębłe wariatki. Świat pełen był normalnych, miłych kobiet, spragnionych towarzystwa takich fajnych facetów jak ja. I pewnie wiele z nich było barmankami. A na tej ulicy aż roiło się od knajp – lubiłem knajpy. Nie próbowała mnie zatrzymać. Tylko gdy otwierałem drzwi, usłyszałem jej szyderczy śmiech. Była noc. Późna, cicha, ciemna. Księżyc otaczał harem gwiazd. Mnie otaczała pustka. Przynajmniej na razie. Ruszyłem w głąb ulicy, zaglądając przez okna do mijanych barów. Środek tygodnia nie sprzyjał frekwencji. Większość z nich świeciła pustkami. W końcu natrafiłem na bar pełen ludzi. Wypatrzyłem nawet kilka kobiet. Z wnętrza co rusz dochodził ich śmiech, więc wziąłem to za dobry znak. Poza tym w środku grała muzyka. Kiedy wcześniej wszedłem do baru prowadzonego przez tę wariatkę, przywitała mnie cisza jak w grobie. To powinno dać do myślenia każdemu szanującemu się pijakowi. Mnie nie dało. Już nigdy więcej nie miałem zamiaru popełnić tego błędu. I postanowiłem zawsze wybierać lokale, które atmosferą nie przypominają cmentarzy. Kładłem właśnie rękę na klamce, kiedy usłyszałem klakson. Tuż obok mnie. Odwróciłem się i ujrzałem samochód. Starego poloneza. A w okienku kierowcy znajomą twarz. – Wsiadaj – rozkazała. Uśmiechnąłem się i wsiadłem. – No i na cholerę była ta pełna nienawiści, feministyczna paplanina? – zapytałem.

– Mam nadzieję, że w pieprzeniu jesteś równie dobry, jak w gadaniu – odparła i ruszyła. W milczeniu przejecha
Azjatka ciągnie czarnego potwora
Przelec moja wlochata szparke
Niewyżyta Ula ujeżdża sąsiada

Report Page