Seks grupowy w gettcie

Seks grupowy w gettcie




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Seks grupowy w gettcie
Maja Jaszewska: Podobają ci się nowe formy ‒ pedagożka, ministra, psycholożka…
Język wciąż się zmienia, bo jest żywym tworem.
Każdy by chciał zjeść ciasto i mieć ciastko…
Nadmierny konserwatyzm hamuje rozwój.
Ksiądz Tischner pięknie opowiadał o tym góralskim zwrocie – ”moja, mój”, że w nim jest zawarta cała prawda o codziennej egzystencji kobiety i mężczyzny.
Poszedłbyś na Manifę albo na Paradę Równości?
A jest jakaś sprawa, idea, dla której byłbyś gotów przełamać tę niechęć i pójść z tłumem?
Wróćmy jeszcze do kobiecości i męskości. Zauważyłeś, że ostatnio bardzo często mówi się, że kobiety masowo są ofiarami męskiej przemocy? Moim zdaniem to mocno antagonizująca wizja świata.
Niewątpliwie na przestrzeni dziejów zapracowaliście trochę na ten czarny PR dotyczący agresji, ale daleka bym była od stwierdzenia, że agresja i przemoc to męska domena. Nie wierzę w mit o łagodnym, pełnym zrozumienia i empatii matriarchacie.
Może mężczyźni częściej kierują się logiką a kobiety sercem?
Podobno mężczyźni mniej płaczą i mniej mówią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Nie przetrwały żadne bliskie kontakty z kolegami i na starość stałem się kompletnym mizantropem i samotnikiem. Nie mógłbym dziś powiedzieć, że ktokolwiek jest moim przyjacielem - wyznaje Adam Ferency w rozmowie z Mają Jaszewską. Przeczytaj fragment wywiadu-rzeki, w którym uwielbiany przez publiczność aktor, odsłania nieznaną twarz. Jest uszczypliwy, zgryźliwy, daleki od chęci przypodobania się komukolwiek, zwłaszcza w kwestii osobistych poglądów na świat.
* Adam Ferency : * Nienawidzę tych udziwnień, na sam ich dźwięk tężeję. Wszystkie nowe żeńskie formy są sztucznymi, ideologicznymi koszmarkami. Jaka premiera do cholery? Premiera to jest w teatrze.
Ale niech te zmiany nie będą wynikiem politycznej poprawności, bo stąd już całkiem niedaleko do wzywania – kobiety na traktory! Jak mnie rozśmiesza cała ta polityczna poprawność. Byłem kilka dni temu na Podkarpaciu i rozmawiałem z tak zwanymi ”prostymi ludźmi”. Tam temat idealnej równości płci w ogóle nie istnieje. Panuje za to fantastyczny stary podział ról. Tamtejsze kobiety nie krzywdują sobie, że zajmują się domem i wychowaniem dzieci, a mężczyźni zaprzęgają konie i jadą obrabiać pole. Sprawiają wrażenie, że bardzo im z tym porządkiem dobrze. Myślę nawet, że gdybyśmy próbowali na siłę wprowadzać im regulacje dotyczące równości płci, byliby z tym nieszczęśliwi. Moim zdaniem parytety i absolutna równość płci są typowo ideologicznym wymysłem. Tymczasem nawet najbardziej sfeminizowane kobiety, kiedy im przyjdzie dźwigać ciężką walizkę, zaczynają się krzywić, jeśli mężczyzna im nie pomoże. A przecież same chciały tej płciowej urawniłowki.
Mieszkańcy Podkarpacia często powołują się na prawo naturalne, choć tak naprawdę diabli wiedzą, co by to miało znaczyć. Intuicja podpowiada mi jednak, że to prawo istnieje i oni się tym prawem posługują. Tak jak mamy intuicję dobra i zła, do czego niekoniecznie trzeba być rzymskim katolikiem wyznającym dziesięcioro przykazań, tak jest też pewna intuicja dotycząca porządku świata, którego nie wolno zaburzać. Na Podkarpaciu pewnie nie posługują się podręcznikami do wychowania dzieci, jednak wiedzą, jak to robić. Ten odwieczny porządek, który intuicyjnie wyczuwam, jest mi bliższy niż wojowanie o pełną równość płci, którą uważam za wymysł z piekła rodem. Bardzo lubię i cenię różnicę między kobietą a mężczyzną i bardzo bym nie chciał, żeby jej zabrakło.
Jesteś pewna, że ten rozwój we wszystkim jest konieczny? Jeden z mężczyzn mi powiedział: ”Ja sobie idę w pole i ta moja (oni na Podkarpaciu tak mówią ‒ moja, mój) nie będzie mi zrzędzić, bo zostaje w domu, a ja sobie popracuję, popatrzę w niebo, pomyślę”.
No widzisz, dlatego tak lubię jeździć na Podkarpacie, bo tam są jeszcze spokojni i nieznerwicowani ludzie. Ich zmartwienia to nie żadne pierdoły, tylko obawa przed tym, że nie będą mieli komu ziemi zostawić, bo młodzi masowo uciekają w świat.
Nigdy w życiu. Nie mam nic przeciwko temu, żeby spały ze sobą kobiety albo spali ze sobą mężczyźni. Ale niech takie rzeczy zostaną prywatną sprawą każdej pary, bez względu na jej orientację. Kiedy obok mnie w tramwaju dziewczyna i chłopak namiętnie się całują, jestem tym widokiem zażenowany. Nie mam ochoty być wciągany na siłę na trzeciego do czyjegoś łóżka. Jak będę miał ochotę na seks grupowy, sam sobie to zorganizuję. Tak samo nie mam ochoty oglądać całujących się facetów czy kobiet. Nie znoszę hałaśliwych demonstracji. Nie lubię też masowych wydarzeń, więc przebywanie w tłumie jest dla mnie całkowicie wykluczone.
Maja, z tłumem nie pójdę w żadnej sprawie i nigdy. Nie znoszę nieokiełznanych namiętności tłumu. Jego działanie kojarzy mi się z lawiną bezmyślności. Lawiny nie da się zatrzymać, pędzi, niszcząc wszystko po drodze, i dlatego żadna refleksja nie jest w stanie tłumu powstrzymać. Ale kiedy w rocznicę wybuchu powstania w getcie ludzie przypinają sobie do ubrań żółte żonkile i idą w skupieniu i powadze, to ja do takiej grupy się przyłączę.
Książka ”Nie i Tak” to zapis rozmowy, którą przeprowadziła z artystą dziennikarka Maja Jaszewska.
My mężczyźni trochę zapracowaliśmy na taką opinię, więc rozumiem ten pewien rodzaj zemsty. Jestem jednak przeciwnikiem wszelkich rewolucji, bo one zawsze przynoszą ofiary. Wolę przemiany ewolucyjne, są bardziej dojrzałe i głębsze. Rodzą się z refleksji, a nie chęci odwetu. Z przystawiania pistoletu do czoła nic dobrego nie wyniknie.
Nie twierdzę, że kobiety nie są agresywne. Przy okazji różnych moich filmowych prac byłem w kilku więzieniach męskich i żeńskich i mam świadomość, że więzienie kobiece jest miejscem strasznym. Kobiety potrafią być znacznie bardziej okrutne niż mężczyźni i nie mniej zażarte w walce.
Świat stał się bardziej otwarty, kobiety mają dziś dostęp do obszarów życia wcześniej zarezerwowanych dla mężczyzn i uważam, że to jest dobra zmiana. Jest mi jednak kompletnie obojętne, czy moim krajem będzie rządzić premier kobieta czy mężczyzna. Chcę tylko, żeby to było robione z sensem. Twierdzenia, że rządy kobiet byłyby sprawiedliwsze, nie można nawet nazwać bajką, bo porządna bajka powinna mieć mądry morał. Kiedy nie było jeszcze takich ciśnień równościowych, Julek Machulski pokazał iluzję kobiecego raju.
Chwilami odnoszę wrażenie, że temat uciśnionych kobiet jest tematem zastępczym, sztucznie nadmuchiwanym.
No to już chyba skończymy naszą dzisiejszą rozmowę Maja, bo zaczynasz mnie męczyć.
Nie wiem, co to jest męskość, i nigdy nie próbowałem jej sobie definiować. Na Podkarpaciu pewnie by ci powiedzieli, że męskość to jest zaprzęgnąć konia i pojechać w pole, a kobiecość znaczy zabrać się za gary, dzieci albo pójść do ogródka. I na tym polega różnica między chłopem a babą. Pasuje ci taka odpowiedź?
Może męskość to jest odpowiedzialność za rodzinę? Ale z drugiej strony, dlaczego kobieta nie miałaby być odpowiedzialna za rodzinę? Nie wiem, pomyślę, może odpowiem ci na to pytanie w przyszłym miesiącu, a może za pół roku.
Jestem znacznie bardziej emocjonalny niż racjonalny, ale coraz trudniej wychodzić mi z otwartym sercem do drugiego człowieka. Coraz chętniej jestem sam ze sobą. Może dlatego, że wraz z wiekiem trudniej zyskuje się przyjaciół? A może przyczyną jest zmęczenie? Tak naprawdę nie trzeba dużo słów, bo wszystko czytasz w ludzkich oczach. Jeśli naprawdę w nie patrzysz, bez zastanawiania się wiesz, czy masz kogoś wysłuchać, doradzić mu, czy przytulić. Jeśli tego nie zrobisz, jesteś łajdak. Ale czasami patrzysz w czyjeś oczy i myślisz sobie – nie mam ochoty z tymi oczami nawiązywać kontaktu. I niestety coraz częściej odczuwam coś takiego. Może dlatego, że coraz bardziej mnie ten świat przeraża i coraz mi w nim trudniej. A wydawałoby się, że powinno być łatwiej, bo zdobyło się życiowe doświadczenie, które można dobrze spożytkować. Ja jednak w ten hurraoptymistyczny scenariusz nigdy nie wierzyłem.
Kto ci to powiedział? Faceci płaczą, gadają i klepią dziobem jak najęci. Nawet plotkują i to dużo częściej niżbyś myślała.
Nie, jestem łagodnym człowiekiem. Parę razy miałem nawet żal do siebie, że raz czy drugi nie huknąłem kogoś w pysk. Maja, naprawdę nie wiem, co to jest męskość, ale wiem, że to jest coś fajnego. Podobnie jest z kobiecością, lubię ją, ale nie definiuję. Po prostu czasami widzę, że jakaś kobieta jest kobieca. Odległość pomiędzy kobiecością i męskością wcale nie jest szalona, bo wiele cech mamy wspólnych, a to, co nas różni, niech już takie pozostanie.
Adam Ferency : Absolwent warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej (1976 r.). Aktor największych polskich scen teatralnych, ma na koncie także około setki ról w filmach i serialach, min, ”Aktorzy prowincjonalni” (reż. Agnieszka Holland), ”Przypadek” (reż. Krzysztof Kieślowski), ”Pogrzeb kartofla”, ”Jasminum” reż. Jan Jakub Kolski), ”Przesłuchanie” (reż. Ryszard Bugajski), ”Człowiek z żelaza” (reż. Andrzej Wajda). Jest zdobywcą Złotego Lwa za najlepszą pierwszoplanową rolę męską za rolę w filmie ”Kanalia” (reż. Tomasz Wiszniewski, 1990 r.).
Współpracował z Teatrem Telewizji, m.in. przy spektaklach Agnieszki Holland, Erwina Axera czy Laco Adamika. Jest również aktorem Teatru Polskiego Radia. Za swoje kreacje w słuchowiskach radiowych otrzymał nagrodę Wielki Splendor (2000 r.). Za rolę w słuchowisku ”Noc Walpurgii albo kroki Komandora” został nagrodzony na III Krajowym Festiwalu Teatru PR i Teatru TV „Dwa Teatry” (2003 r.).
Aktor warszawskich teatrów Na Woli, Współczesnego i Dramatycznego. Zagrał m.in. w spektaklach Jerzego Grzegorzewskiego, Tadeusza Łomnickiego, Janusza Wiśniewskiego, Gustawa Holoubka, Kazimierza Kutza, Krzysztofa Warlikowskiego, Grzegorza Jarzyny. Miał też swój debiut reżyserski (spektakl ”Hollywood, Hollywood”, Davida Mameta, 1993 r.).
Fragment pochodzi z książki ”Nie i Tak”, Adam Ferency, Maja Jaszewska, Wydawnictwo Editio.
Wirtualna Polska przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" , aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów , w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej.
Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w Internecie będą przetwarzane przez Wirtualną Polskę , Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści.
Ponadto Wirtualna Polska , Zaufani Partnerzy z IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy przetwarzają Twoje dane na potrzeby funkcji i funkcji specjalnych, które ułatwiają nam świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie: dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Cele przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych .
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w ustawieniach zaawansowanych .
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. W polityce prywatności znajdziesz informacje jak zakomunikować nam Twoją wolę skorzystania z tych praw.
Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Pamiętaj, że Wirtualna Polska i Zaufani Partnerzy z IAB mogą przetwarzać Twoje dane bez konieczności uprzedniego wyrażenia przez Ciebie zgody.
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski oraz informacje o możliwości sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w polityce prywatności .
Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Zaufanych Partnerów z IAB oraz możliwość sprzeciwienie się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych .
Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności .
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług, reklamy, statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności .

ZOBACZ TEŻ: Kim jest Mata? Sylwetka rapera z teledysku "Patointeligencja
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU USTAWIENIA ZAAWANSOWANE
Za bogaci na problemy dzieciaków z blokowisk, tworzą własny, koncesjonowany bunt. Zdrapują lukier z wizerunku grzecznych, elitarnych licealistów i zastępują go kokainą. "Patointeligencja" to manifest pierwszego w historii III RP pokolenia prosperity, które coś po rodzicach odziedziczyło i ma się z czego stoczyć. Ale samo szuka jeszcze języka i formy, w której mogłoby o tym opowiedzieć.
Prawie pięć milionów odsłon kawałka hip-hopowego w ciągu czterech dni i szeroka dyskusja publicystyczna na jego temat, to coś więcej niż hit. "Patointeligencja" Maty to zjawisko społeczne. Autoportret - jak chciałaby lewica - klasizmu, a jak chciałaby prawica - patoelit - które po raz pierwszy od 1989 r. własnym głosem opowiadają własną historię. Nie z perspektywy biedy osiedla lat '90 czy błyskawicznego dorobienia się i zachłyśnięcie bogactwem, ale luksusowych apartamentów, prywatnych liceów, dzianych rodziców i amfetaminy, która zastąpiła tanie wino i fajki. Z perspektywy uprzywilejowania jako stanu zastanego, w którym powody do buntu trzeba sobie dopiero wymyślić.
"My to patointeligencja, katolickie przedszkola, strzeżone osiedla. Kurator, angielski i gegra, kurator, dilerka dla sportu, nie po to by przetrwać. Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia. (…) Rzucamy ch…i i nie jemy mięsa. Dobrze wychowani, wciągana jest kreska w bawełnianych sweterkach" - rapuje osiemnastolatek, zapowiadając płytę "100 dni do matury". Można, a wręcz należy zapytać w tym miejscu, czy to coś nowego. Jakaś wiedza tajemna o świecie, która do tej pory była przed nami ukryta? Czym to się różni, poza ilością obsceny, od "dzieci wesoło wybiegających ze szkoły" Elektrycznych Gitar czy setek kawałków o "prawdziwym życiu"? Problem polega na tym, że wszystkim i niczym jednocześnie.
Wszystkim, bo jest to głos niezapośredniczony w narracji pt. "co się starym wydaje, że wiedzą o młodych", ale autentyczny przekaz reprezentanta pokolenia "warszawki", które zamiast trzepaka i Amigi, ma zakupy w Vitkacu i nowego Maca. Siłą rzeczy taki punkt wyjścia, wzmocniony faktem, że wokalista jest synem aktywnego publicznie prawnika, generuje potencjał środowiskowego skandaliku. Udawanego w wielu przypadkach i świętoszkowatego oburzenia, że jak to - mająca wszystko na starcie gówniarzeria tak się nam, tyrającym na ich edukacje i wygodne życie rodzicom odpłaca?
Jest to również wyrzut skierowany wprost do pokolenia "starych", które takie dzieci wychowało. Dało im wszystko na złotym talerzyku, nie wymagając niczego w zamian, a obecność w ich życiu zastąpiło iPhonami. "Wakacje pod palmą albo na językowych campach. Opener w Sopocie i emka w apartamentach, przy nakryciu w święta łosoś, jazzowa kolęda, srebrna choinka, podłoga w prezentach" - rapuje Mata. I mówi o czymś, o czym wielu jego rówieśników już nie marzy, ale po prostu ma. Tyle, że jak Jarosław Gowin, wcale się przy tym nie cieszy. To jest właśnie coś nowego w "Patointeligencji". Coś, co sprawia, że w ogóle chce się o niej - na tle wielu hitów YouTuba, które przechodzą bez echa - rozmawiać.
Tyle, że to nadal, mimo wszystko, mało. "Zacząłem tu robić te rapy, bo miałem dość tego piękna i ciepła, a nigdy nie chciałem być biały. I zawsze tu chciałem być gangsta i zawsze tu chciałem być z bloków, i zawsze tu chciałem być z getta" - wykrzykuje w emocjonalnym tonie na końcu utworu Mata, rozpinając kołnierzyk w białej koszuli, miotając się i szamocząc po luksusowym wnętrzu kamienicy, na tle zblazowanych i znudzonych kolegów. I co z tego? - mam ochotę przekornie odpowiedzieć. Co mnie to, tak realnie, interesuje, poza kontekstem publicystycznym rzecz jasna?
W moim, na tle warszawskiego Batorego, prowincjonalnym liceum w Stargardzie, też odgrywały się nie mniejsze dramaty. Też były wczesne ciąże, wódka, eksperymenty z narkotykami. Raz jakieś matoły z innego liceum rozwiesiły po korytarzach zdjęcia naszej uczennicy uprawiającej z nimi seks grupowy, "cenzurując" w Paincie swoje twarze tak nieudolnie, że następnego dnia ścigała już ich kurator, a dziewczyna po przeżytej traumie musiała się wyprowadzić. Co nas różni, poza pieniędzmi i tym, że do szkoły jeździliśmy autobusami, a nie "uberkami"? I co realnie mówi o świecie, który Mata chce opisać?
Gdy rozmawiam z absolwentami Batorego, oni sami swojej szkoły nie poznają mówiąc, że to stworzona na potrzeby utworu, przejaskrawiona narracja. I tu chyba właśnie leży głębszy problem wiarygodności rapującego licealisty i jego bujających się w tle teledysku, ubranych w drogie sweterki kumpli. "P….ę mamę i tatę za te rododendrony, jacuzzi , trzy piętra. (…) P….ę mamę i tatę za to że oddaliby mi nerki, wątroby i serca" - słyszymy. A potem ów tata wrzuca na Twittera uśmiechnięte zdjęcie z grzecznym, ubranym w garnitur z muszką synkiem pisząc, że od dzieci można nauczyć się wiele mądrych rzeczy.
"Nie mylić podmiotu lirycznego z twórcą. W szkole nie uczyli" - poucza jeden z dziennikarzy na Twitterze. Tylko o czym to świadczy? Że bunt, na który Mata i jego bańka towarzyska chce się zdobyć, już na starcie jest reżyserowany, koncesjonowany i kontrolowany, jak strach jadącego kolejką górską? A potem zamieni się w konformizm, dobre studia, dobrą pracę, wygodne życie, będące kalką tego, którym pogardzają w pokoleniu, które zbudowało dla nich świat, którego nie chcą, ale który w rzeczywistości uwielbiają?
Bo przecież ani Mata ani jego "ziomy rozbijające się po mieście toyotą corollą", nie chcieliby - tak naprawdę - przesiać się do fiata pandy i przeprowadzić do 40-metrowych klitek na Pradze. Bo po co, to już nie jest takie fajne, gdy zamienia się w codzienność.
Wirtualna Polska przetwarza Twoje dane osobowe zbierane w Internecie, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i b
Dwie suczki chca pieprzyc faceta
Dziewczyna pokaze swoja szpare
Trzy lesby ostro nagrzane

Report Page