Sam na sam z policjantem

Sam na sam z policjantem




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Sam na sam z policjantem
Shortcuts to other sites to search off DuckDuckGo Learn More
Strażak Sam Jeep policyjny z figurką 9251096. Zestaw dla miłośników bajki o dzielnym strażaku Samie. Nieustraszony Strażak Sam i jego drużyna znowu ruszają do akcji! W miasteczku Pontypandy pojawia się nowa postać - policjant Malcolm Williams. On i strażacy wezmą udział w wielu wspólnych akcjach ratunkowych.
Images for Sam na sam z policjantem
Jul 13, 2021 Kiedy kozaczysz, bo wydaje ci się, że jesteś sam na sam z policjantem . Mocne Słabe +197 (200) #policjant; #atak; #pies; 13 lipca 2021 o 18:01 przez Mudzina ; Skomentuj (6) Do ulubionych
PUŁAWY: PO ROZMOWIE Z POLICJANTEM SAM PRZYJECHAŁ NA KOMENDĘ. Chciał mieć samochód, ale nie chciał za niego zapłacić. Po spisaniu umowy 37-letni mężczyzna ... Bez chwili wahania dyżurny zadzwonił do nieuczciwego kupca. Policjant przekonywał go, by sam zgłosił się na Policję. Jak się wkrótce okazało argumenty policjanta ...
Obrazki z różnych portali jak AndrzejRysuje.pl, Demotywatory.pl, DRAGONARTE, Faktopedia.pl, Kwejk.pl, Mistrzowie.org, Yafud.pl, YouTube
4 days ago Wezwanym na miejsce policjantom 4-latek wytłumaczył, dlaczego poszedł sam na zakupy. Miał powód! 4-latek uciekł z przedszkola i poszedł do sklepu, żeby kupić sobie słodycze na urodziny ...
Jul 1, 2022 Wchodzi policjantka. Policjant wychodzi, błagam ją o pomoc. On wraca z oświadczeniem, że go pomawiam, gdy mówię, że mnie zgwałcił. Rzygam. Gdyby nie przyjaciele, już dawno by mnie nie było. Kolejna ofiara śmiertelna wrocławskiej policji - czytalibyście nagłówki. Ale żyję i chcę opowiedzieć swoją historię". Agnes ma 22 lata, mieszka we Wrocławiu.
Przetwarzamy Twoje dane zgodnie z Polityką ochrony prywatności, w tym ze względu na następujące potrzeby: Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, sperso
W CAM „Nowolipie" można wymieniać się doświadczeniami, uczyć się, rozmawiać na temat tego, jak zmieniać Warszawę by była jeszcze bardziej przyjazna starzeniu się. Przejdź do treści wrzesień 2022
2 days ago WPHUB. JAR. | 18.09.2022 8:50. aktualizacja 18.09.2022 9:06. Nagranie z Kielc. Tak potraktował łysego agresora. "Pięknie". 223. Kierowca Toyoty nie dość, że zapomniał o istnieniu kierunkowskazów, to na dodatek sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość innemu kierowcy.
Kup teraz na Allegro.pl za 15,89 zł - DYPLOM Z POLICJANTEM NA 18 URODZINY DZIEWCZYNY (10888501367). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Programowi Ochrony Kupujących!
Help your friends and family join the Duck Side!
Stay protected and informed with our privacy newsletters.
Searches related to Sam na sam z policjantem
Over $3,650,000 in DuckDuckGo privacy donations.
We don't save your search history or follow you around the web.
Learn how we're dedicated to keeping you safe online.


PIKSY.ORG
strasznie uzależniające


Oto nowa broń polskich okrętów wojennych. Wygląda imponująco
Ile może zabrać komornik z pensji w 2022 r.?
Anielski horoskop. Sprawdź, kto jest twoim opiekunem
Bezdomnej suczce zabrano szczenięta. Wzruszycie się...
Jak wypoziomować pralkę? Zobacz, jak zrobić to dobrze
Na Atlantyku rodzi się bestia. To może być najgroźniejszy huragan w tym sezonie
Wyjątkowa premiera najnowszego dokumentu o życiu królowej Elżbiety II
Sztuczki, dzięki którym w domu będzie cieplej, a rachunki nie wzrosną
Psy i koty z Buczy czekają na powrót opiekunów. Filmik wzrusza do łez
© 2022 Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. - Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
Nie lada strachu napędził rodzicom pewien 4-latek z miejscowości Jawor Dolnym Śląsku. Chłopiec postanowił bowiem sam opuścić przedszkole, do którego uczęszczał i wybrał się... na zakupy! Malca bez opieki dostrzegł w sklepie pracownik ochrony.

Il.: Weronika Syrkowska / OKO.press


Agnes oskarża policję o gwałt. Co się stało we wrocławskim komisariacie?


Komentarze

Udostępnij:




+ 2k








Udostępnij:


Anna Karolina Jarczynska 1 lipca 2022


Użytkownik zablokowany 1 lipca 2022

Otrzymuj na bieżąco powiadomienia o tym, że pojawił się nowy artykuł w kręgu Twoich zainteresowań.
Niestety coś poszło nie tak. Prosimy o sprawdzenie ustawień przeglądarki.
Czy na pewno chcesz wyłączyć powiadomienia?
Niestety coś poszło nie tak. Prosimy o sprawdzenie ustawień przeglądarki.

DZIĘKI! Dziękujemy, że regularnie czytasz OKO.press



Czekaj, trwa automatyczne logowanie.
"Policjant mówi, że jestem taką walczącą feministką, bo nikt mnie porządnie nie zerżnął. Po czym mnie gwałci. Gdyby nie przyjaciele, już dawno by mnie nie było" - mówi Agnes. Co się stało w maju we wrocławskim komisariacie? Sprawę bada prokuratura
Agnes: „W pokoju przesłuchań na komisariacie od wielu godzin biją mnie, popychają, poniżają. Odmawiają dostępu do lekarza, telefonu do mamy. Kiedy zostawiają mnie w samotności z policjantem, ten mówi, że kojarzy mnie z protestów. I że dlatego jestem taką walczącą feministką, że nikt mnie porządnie nie zerżnął. Po czym mnie gwałci. Krzyczę, drę się. Wchodzi policjantka. Policjant wychodzi, błagam ją o pomoc. On wraca z oświadczeniem, że go pomawiam, gdy mówię, że mnie zgwałcił. Rzygam. Gdyby nie przyjaciele, już dawno by mnie nie było. Kolejna ofiara śmiertelna wrocławskiej policji – czytalibyście nagłówki. Ale żyję i chcę opowiedzieć swoją historię”.
Agnes ma 22 lata, mieszka we Wrocławiu. Jest osobą niebinarną, to znaczy, że jej tożsamość płciowa wykracza poza podstawowy podział na tożsamość męską lub kobiecą. Posługuje się zaimkami „ono/jej” i w takiej formie przytaczamy jej relację. Na początku roku zrobiło coming-out. Środowisko przyjęło to ze wsparciem, ale partner z Agnes zerwał: „Jestem heteroseksualnym mężczyzną, mam być z kobietą, nie z żadną osobą niebinarną”.
Agnes jest niebinarne. Używa form „ono/jej”.
„Niebinarne formy są codziennie stosowane. To formy typu: »Dziecko zrobiło«, ale i wszelkie rzeczowniki rodzaju nijakiego: »Słońce wyszło zza chmury«. To częste także w mowie dotyczącej bliskich relacji: »Moje słoneczko zrobiło mi śniadanie«, »Moje kochanie dostało podwyżkę w pracy«, »Moje szczęście poszło ze mną do kina«. Nie są to więc tak odległe formy, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka zdawać. Zaakceptowali je prof. Miodek i prof. Bralczyk – mówią osoby ze Słownika Neutratywów i strony zaimki.pl.
Historycznie istnieją formy w pierwszej i drugiej osobie liczby pojedynczej czyli np. „byłom” lub „zrobiłoś”. Są zdecydowanie rzadziej używane, ale ich przykłady można znaleźć. Wymieniają je w swoich pracach gramatycznych Maksymilian Jakubowicz w 1823 roku i Alexander Adamowicz w 1796. Pojawiają się np. u Adama Mickiewicza czy Grzegorza Turnau. Na Cmentarzu Rakowieckim w Krakowie znajduje się grób dziecka z 1891 roku z rodzajem nijakim w drugiej osobie.
Dzięki osobom niebinarnym te formy zyskały nowy zakres znaczeniowy i są nie tylko wykorzystywane przez nie do codziennej komunikacji, ale coraz częściej pojawiają się w rodzimej literaturze i tłumaczeniach.
„Można też korzystać z formy »osoba« – to dotyczy kobiet, mężczyzn, osób niebinarnych, ksenopłciowych i innych tożsamości płciowych. Wówczas stosuje się formę żeńską: »osoba zrobiła«. To wiele ułatwia, jeśli nie przyzwyczailiśmy się jeszcze do formy nijakiej. Ale język jest naprawdę giętki, przyzwyczajamy się do nowych form zadziwiająco szybko” – przekonują osoby ze Słownika Neutratywów.
Historia, którą opisujemy, zaczyna się w czwartek 26 maja popołudniu.
W sklepie Aldi Agnes próbuje ukraść butelkę wódki. Wpada na gorącym uczynku. Zatrzymuje je ochroniarz i pracownica sklepu, żądają, żeby Agnes oddało małpkę. „Chcesz? To masz!” – mówi Agnes i rzuca butelką, która rozbija się z trzaskiem. Agnes wychodzi też za jednym z klientów sklepu i rozbija mu lusterko w samochodzie.
Pracownica sklepu twierdzi, że Agnes było naćpane. Agnes – że było w ataku histerii, a pracownica je nagrywała, szarpała i wyśmiewała. Na nagraniach, które zrobił przyjaciel Agnes, widać, jak próbuje wykopnąć komórkę z rąk pracownicy. Wyrywa się, krzyczy.
Agnes: „Nie poznaję się tutaj. Byłom niepoczytalne przez załamanie nerwowe, a to, jak szarpali mnie i poniżali pracownicy sklepu, wywołało u mnie jeszcze większy atak histerii i niezgodę. Żałuję tego.
Ale to nie znaczy, że zasłużyłom na to, co spotkało mnie potem”.
Agnes od lat organizuje różne wydarzenia społeczne, między innymi strajki kobiet. Niedawno zaprosiło do siebie Ukrainkę, która uciekła przed wojną. Oprócz tego pomieszkują u niej inne potrzebujące osoby – w kryzysie bezdomności czy kryzysach psychicznych. Ma zdiagnozowaną osobowość chwiejną emocjonalnie podtypu granicznego (ang. borderline). Od początku miesiąca coraz gorzej się czuło. Miało załamanie nerwowe. Nie chodziło na psychoterapię ­­- pomimo pracy na pełen etat nie miało na nią pieniędzy. Poszło w imprezy i używki.
„Zaburzenia osobowości typu borderline to zaburzenia z pogranicza – z pogranicza zdrowia i choroby. Zupełnie zwyczajne emocje – złość, miłość, agresja, niechęć, smutek – osiągają u osób z tym zaburzeniem bardzo wysokie, patologiczne rozmiary. Dezorganizacja, która dotyka takiego pacjenta, jest prawie chorobowa – ale chorobowa nie jest.
To osobowość chwiejna emocjonalnie – czyli wszystkie emocje, jakich osoba doświadcza, są bardzo ekstremalne. Ma zaburzoną osobowość i nie potrafi reagować w sposób zdrowy, niedestrukcyjny. W związku z tym reguluje emocje w sposób chorobowy. Jak jest zła, to jest tak zła, że niszczy wszystko wokół siebie. Można to sobie wyobrazić obrazowo: gdy idzie, to wokół niej zapalają się wszystkie budynki i zostają zgliszcza. Zapalanie symbolizuje jej emocje, a zgliszcza to wszyscy ludzie, których spotkała na swojej drodze”
26 maja znalazło się w Aldim właśnie po imprezie.
Po awanturze i przyłapaniu na kradzieży Agnes zostaje zatrzymane przez dwóch policjantów w cywilu. Przyciskają je do ziemi – jeden kolanem, drugi skuwa ręce kajdankami. Osoba próbuje się wyrywać, unieruchamiają ją siłą. Zwykłe kajdanki się zsuwają, więc nakładają drugie, samozaciskowe.
Agnes: „Każdy ruch rękoma sprawiał, że kajdanki zaciskały się samoistnie na moich nadgarstkach. Gdy wrzucali mnie do samochodu, uderzyli moją głową w krawędź dachu samochodu. A gdy przyduszali i szurali mną o asfalt, jeden z nich macał mnie po pośladkach. Mówiłom, że mnie molestuje, że mają przestać. Nie reagowali”.
Prawnik Agnes, Łukasz Prus, pokazuje kilka kadrów filmu z zatrzymania, gdzie jeden z mężczyzn wyraźnie ma rękę na pośladkach Agnes: „Czy to jest potrzebne do profesjonalnego zatrzymania dwa razy mniejszej kobiety? Czy to była zapowiedź tego, co później?” – pyta.
„Zaczęła się rzucać, atakować, wrzeszczeć, żeby jej nie dotykać. Zakuli w kajdanki, bo zagrażała sobie i innym” – mówi pracownica Aldi. Przyjaciel, który był wtedy z Agnes i nagrał zatrzymanie, ocenia jednak, że funkcjonariusze zastosowali zdecydowanie za dużo siły jak na jej wagę i stan.
„Policja jest uprawniona do stosowania środków przymusu bezpośredniego, ale nie w każdej sytuacji i tylko dlatego, że jest policją. Środki muszą jednak być proporcjonalne do sytuacji i stopnia zagrożenia, a stosujący je funkcjonariusz ma obowiązek wybrać środek najmniej dolegliwy” – mówi adwokatka Karolina Gierdal z Kancelarii Praw Człowieka Bzdyń Gierdal.
Po zatrzymaniu policjanci jadą z Agnes do szpitala przy ul. Kraszewskiego. Agnes mówi na miejscu, że ma zaburzenia osobowości typu borderline i bierze leki na stałe. Ma ataki paniki i histerii. Lekarka wypisuje policjantom papiery. Agnes pamięta, że psychiatrka stwierdziła, iż nie potrzebuje leków na stałe – mimo iż mówiło o lekach wielokrotnie.
Ponieważ w wyniku zatrzymania Agnes ma poobijane kolana i zdarte kostki na rękach, żąda obdukcji lekarskiej. Jadą na SOR w szpitalu przy ulicy Borowskiej.
Przed wejściem jeden z policjantów pali, Agnes prosi go o papierosa. Widzi, że mężczyzna ma charakterystyczny tatuaż na ręce. „Najpierw pomyślałom, że to pogański symbol Swarożyca, używany także przez faszystów w Polsce” – mówi Agnes. „Zapytałom, czy jest poganinem. Odpowiedział, że nie. Zapytałom, czy jest naziolem. Uśmiechnął się”.
Z SOR jadą na komisariat przy ul. Traugutta. Agnes od razu trafiła do pokoju przesłuchań. Po kilkukrotnym przeszukaniu osobistym jest już bardzo zmęczone. Adrenalina zaczyna opadać. Przysypia. Policjanci monotonnie piszą coś na kartkach.
Agnes: „Nie zadawali mi żadnych pytań. Jakby nie potrzebowali mojej wersji zdarzeń. Powtarzałom, że mam prawo do telefonu.
Masz prawo zamknąć ryj – usłyszałom. I że jestem pierdolnięte, że jestem wariatką.
Ciągle mnie wyzywali. Odebrali mi prawa człowieka za 21 zł i jedno stłuczone lusterko, gdy potrzebowałom pomocy psychiatrycznej”.
W pewnym momencie drugi policjant wychodzi z pokoju. Agnes zostaje sam na sam z policjantem z tatuażem. „Powiedział: »Ja cię kojarzę z protestów. Jesteś taką walczącą feministką, bo nikt cię porządnie nie zerżnął«” – relacjonuje Agnes.
I dalej: „Podniósł mnie, uderzył moją klatką piersiową o stół, ściągnął mi spodenki i zgwałcił. Zaczęłom krzyczeć. On szybko naciągnął sobie spodnie, a mi spodenki. Weszła policjantka, kobieta. Byłom całe zapłakane, nie byłom w stanie stać na nogach. Policjantka powiedziała, że mam nie histeryzować. On w tym czasie wyszedł. Wrócił z kartką. Spytałom, co to. Oznajmił, że pisze oświadczenie o zniesławieniu, bo mówię, że mnie gwałci. Zwróciłom się do policjantki: »Czy wierzysz mu tylko dlatego, że jest policjantem?«. »Tak« – odpowiedziała. To mnie najbardziej zabolało. Wiedziałom już, że nikt mi nie uwierzy”.
Agnes znów żąda obdukcji lekarskiej, ponownie jadą na SOR przy Borowskiej. Szybko wracają na komisariat, bo, jak twierdzi Agnes, „policjant zbił sobie pionę z lekarzem”. Uniwersytecki Szpital Kliniczny nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące relacji Agnes.
Potem jadą do szpitala przy Kraszewskiego: psychiatra wypisała papiery na wytrzeźwiałkę, a nie na dołek. W szpitalu Agnes ledwo stoi na nogach. Stara się powiedzieć psychiatrce i pielęgniarce, co się dzieje. One wypisują papiery i przekazują policjantom. Dalej Agnes ledwo co pamięta. Było wycieńczone. „Czekałom już tylko, żeby mnie zajebali”.
Rano policjanci budzą Agnes i jadą do prokuratury. Tam ma atak paniki, musi się skulić na podłodze. Policjanci krzyczą. Prokuratorka widzi, w jakim jest stanie. Agnes: „Przeczytali moje zeznania z komisariatu, a ja powiedziałom, że się z nimi nie zgadzam. Ale nie miałom już sił. Próbowałom podpisać, ale nie umiałom. Nie mogłom utrzymać długopisu w ręce. Kazali mi to zrobić. Powiedziałom, że przyznaję się do winy i chcę po prostu już wracać do domu”.
Prokuratorka zasądza dozór policyjny.
Policjanci zatrzymali Agnes w czwartek 26 maja o godz. 18:00. Uwolnili następnego dnia o godz. 13:00. To razem 19 godzin.
„Osoba nie została przewieziona ani do izby wytrzeźwień, ani na tak zwany dołek, czyli do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Takich rzeczy nie należy robić,
bezcelowe i nieproporcjonalne jest trzymanie całą noc osoby w pokoju przesłuchań”
Małgorzata Dziewońska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, przez telefon mówi: „Proszę nie nazywać tej sprawy zgwałceniem. To rzekomy gwałt. W tej chwili Prokuratura Rejonowa Wrocław-Fabryczna przekazała tę sprawę Prokuraturze Regionalnej, która odda to poza Wrocław”.
W e-mailu rzeczniczka wypisuje zarzuty:
„Postępowanie prowadzone jest przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia Krzyki Wschód. Wobec podejrzanej wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów, o to że:
Policjant, który był obecny tego dnia w komisariacie, nie chce nic mówić. Policjantki twierdzą, że żadnej z nich wtedy nie było. Nie chcą rozmawiać. Na moje pytania i telefony Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu odpowiada, że musi porozmawiać ze wszystkimi policjantami na służbie tego dnia i zebrać informacje, a także zapytać prokuraturę o to, ile może ujawnić. Podkreśla, że leży mu na sercu ta sprawa.
Po tygodniu telefonów, e-maili i wizyt na komisariacie dostaję krótką odpowiedź:
„Komendant Miejski Policji we Wrocławiu z chwilą otrzymania informacji o tym zdarzeniu natychmiast powiadomił miejscowego prokuratora oraz Wydział Kontroli i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, celem szczegółowego i kompleksowego wyjaśnienia całej sprawy. Czynności te są wykonywane”.
Dowiaduję się też, że ze względu na postępowanie nie otrzymam odpowiedzi na zadane pytania, a pytania należy kierować do prokuratury. Zapytałam Oficera Prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu m.in. o następujące kwestie:
Sprawa została przeniesiona do Prokuratury Rejonowej w Głubczycach.
Ale ta historia na tym się nie kończy.
Agnes po wyjściu z prokuratury wraca do mieszkania. Przyjeżdża też Robert.
Relacjonuje: „Agnes klęczało przy łóżku. Powiedziało, że wolałoby, żeby je zabili i że wszystko je boli. Pokazało mi nadgarstki, ślady na knykciach, siniaki. Patrząc mi w oczy, powiedziało, że je zgwałcili. I że po gwałcie płakało skulone, przewróciło się, zwymiotowało, a policja włożyła jej głowę w wymioty. Zapytałem, czy kojarzy policjanta, który je zgwałcił. To miał być łysy kark z tatuażem, który był przy zatrzymaniu”.
Przyjeżdżają przyjaciele, Robert mówi, że będzie dobrze. Agnes odpowiada: „Nie będzie, bo połknąłem dużo tabletek”. Rozpłakało się i poprosiło, żeby zajęli się jej psami, jeśli nie wstanie.
Szybki telefon na 112. Agnes przed wyjściem bierze kolejne leki. Robert łapie je za brzuch i zaczyna podduszać, żeby nie mogło ich połknąć. Drugi chłopak wyjmuje leki na siłę z gardła. Udaje się wyciągnąć większość. Agnes mówi: „Dobra, zostawcie mnie, pojadę na SOR”. Wypuszczają je, a ono popija leki winem z dzbanka na stole.
Znów szybka akcja. Biorą osobę siłą do auta, bo karetka byłaby za późno. Siedzą po dwóch stronach, żeby w czasie jazdy nie wyskoczyła. „Chciałom po prostu odpocząć” – mówi teraz Agnes. „Zasnąć i nigdy się nie obudzić. Chciałom dokończyć to, czego nie zrobił policjant. Dobić się”.
Ofiary gwałtu często mówią o gwałcie jako o niedokończonym morderstwie.
Dojeżdżają na SOR przy ul. Fieldorfa na płukanie żołądka. Od razu zaznaczają, że osoba jest po gwałcie policyjnym. Przyjaciele załatwiają prawników, ginekologów, szukają tabletki „dzień po”, która nie jest dostępna od ręki. Przyjeżdża pełnomocniczka Agnes i prosi, by ze względu na charakter sprawy nie wpuszczać przed nią do pokrzywdzonej policji. Czeka prawie godzinę. W tym czasie bocznym wejściem wchodzi funkcjonariusz – mężczyzna, nie kobieta, pomimo że procedura wskazuje, żeby w takiej sytuacji to była funkcjonariuszka. Zbiera zeznania o domniemanym gwałcie na policji bez obecności adwokatki, z półprzytomną osobą po próbie samobójczej.
„To skandal” – mówi Joanna Mawrojanidis, prawniczka Agnes. „Wzięłam policjanta na bok i pytam, dlaczego czynność jest prowadzona z naruszeniem procedury – czyli dlaczego nie ma psychologa i odpowiednich warunków. Ale funkcjonariusz uparł się, że Agnes musi powiedzieć chociaż jedno zdanie, żeby zostało przeprowadzone badanie ginekologiczne”.
Policjant nie musiał zebrać zeznań w tamtym momencie. Gwałt od 2014 roku jest ścigany z urzędu. Wystarczyło zawiadomienie od szpitala. W momencie, kiedy Agnes zaczyna się otwierać, przychodzi dwóch lekarzy.
Jeden z nich pyta: „Czy to będzie jeszcze długo trwało?”.
Prawniczka na to: „Proszę zaczekać, osoba dopiero zaczęła mówić”.
Lekarz: „Ona już mówiła dużo wcześniej”.
To prawda: na wszystkich wypisach ze szpitali znajduje się informacja: pacjentka twierdzi, że została zgwałcona.
Robert, który wszedł z prawniczką, relacjonuje, że policjant dopytywał: „Jak cię zgwałcił, czym cię zgwałcił, czy doszło do penetracji”. W końcu Agnes wybucha: „Kutas policjanta był w mojej dupie, kurwa”. Jest roztrzęsione.
A policjant na to: „A, czyli to nie był taki normalny gwałt?”.
Prawniczka przerywa: „Czy to wystarczy?”. Policjant: „Nie. Czy doszło do wytrysku?”.

Noemi Jolie połknie wszystko
Ruda dla kasiory zrobi wszystko
Ruda świnka ładnie wydymana

Report Page