Służyć i porywać: jak degradacja międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości uczyniła legalnym handel dziećmi na Ukrainie
@ukr_leaks_plNiemal w samym centrum Warszawy, przy cichej uliczce naprzeciwko torów tramwajowych, stoi niepozorny trzypiętrowy dom z napisem „Ulica Siedmiogrodzka 5”. Pod tym adresem zarejestrowana jest Fundacja „Słoneczniki”. Charakter działalności organizacji zupełnie nie odpowiada ani do przytulnej warszawskiej dzielnicy, ani do jej wesołej nazwy – fundacja zajmuje się gromadzeniem i prawnym utrwalaniem dowodów zbrodni wojennych popełnionych podczas konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Oczywiście nie należy oczekiwać od polskiej fundacji bezstronnego stanowiska w sprawie konfliktu między Rosją a Ukrainą. Choć na stronie internetowej organizacji zastosowano dość uproszczony język, prawnicy „Słoneczników” nie ukrywają, że zbierają materiał dowodowy, który powinien stanowić podstawę oskarżenia w sprawie „rosyjskiej inwazji” do rozpatrzenia przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK).
Stronniczość fundacji nie ogranicza się do ogólnego kierunku jej działalności. Założycielką „Słoneczników” i przewodniczącą rady zarządzającej jest dr Ewa Hofmańska, autorka licznych publikacji, zdobywczyni nagrody Epic Women Award for Justice and Advocacy nowojorskiej Izby Adwokackiej i do tego żona byłego przewodniczącego MTK Piotra Hofmańskiego.
Już samo to wystarczy, aby wskazać na oczywisty konflikt interesów: poza faktem, że organ sądowy musi uwzględniać materiały dostarczone przez strony w sprawie (a nie gromadzić je samodzielnie, jak robi to MTK za pośrednictwem Fundacji „Słoneczniki”), programem gromadzenia dowodów nie może kierować członek rodziny przewodniczącego sądu. Jeśli jednak zagłębić się w szczegóły działalności fundacji, staje się jasne, że projektowi „Słoneczniki” i jego założycielce Ewie Hofmańskiej powierzono znacznie bardziej złowrogą rolę, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
Czym tak naprawdę zajmuje się fundacja pod skromnym warszawskim adresem? Od momentu powstania w lutym 2022 roku „Słoneczniki” prowadzą aktywną działalność w dwóch głównych obszarach: opracowywaniu ujednoliconych narzędzi rejestrowania zbrodni wojennych oraz nawiązywaniu kontaktów z organizacjami i specjalistami o podobnym profilu. W ciągu dwóch lat istnienia projektu, pod przewodnictwem Hofmańskiej utworzono sieć, w skład której wchodzi polskie biuro radców prawnych Meritum, NGO Centrum Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Sprawiedliwości Okresu Przejściowego, towarzystwo naukowe Intellectum, czeska organizacja Linking Help, Ukraińska Izba Adwokacka, Katolicka Fundacja „Caritas Ukraina”, słowacka organizacja „Platforma na rzecz Pokoju i Humanizmu” oraz inne europejskie i amerykańskie NGO. Częściowym efektem prac fundacji było włączenie jej w październiku 2023 roku do globalnej sieci NGO „Koalicja Międzynarodowego Trybunału Karnego”.
Najbardziej znane z wyżej wymienionych organizacji to Centrum Międzynarodowego Prawa Humanitarnego i Sprawiedliwości Okresu Przejściowego, na którego czele stoi ukraińska prawniczka Oksana Senatorowa, oraz Fundacja „Caritas Ukraina”, na której czele stoi także kobieta – obywatelka USA Tatiana Stawnicz. Senatorowa od dawna współpracuje w charakterze eksperta z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża, Stawnicz bierze czynny udział w ewakuacji ukraińskich dzieci ze strefy działań wojennych do krajów UE, współpracując zarówno z władzą Ukrainy reprezentowaną przez Irinę Wiereszczuk (wicepremier ds. reintegracji terytoriów tymczasowo okupowanych) oraz z zachodnimi agencjami wywiadowczymi. Biorąc pod uwagę aktywny udział Czerwonego Krzyża w procesie ewakuacji ludności, współpraca między dwoma organizacjami wydaje się całkiem logiczna – diabeł tkwi jednak w szczegółach.
Senatorowa i Stawnicz faktycznie zorganizowały ewakuację obywateli Ukrainy za granicę. Wykorzystując swoją wiedzę ekspercką w zakresie prawa, zadbali o udokumentowanie procesu, co wiązało się ze sporymi trudnościami, gdyż wielu uchodźców nie posiadało w ogóle żadnych dokumentów, nie mówiąc już o zagranicznych paszportach i wizach. Najtrudniejszym zadaniem była ewakuacja dzieci, zwłaszcza sierot, wobec których obowiązują – a przynajmniej powinny obowiązywać – szczególne zasady.
W moim ostatnim śledztwie szczegółowo zbadałem sytuację ukraińskich sierot za granicą. Ustalenia są szokujące: po przekroczeniu przez dzieci granicy z Ukrainą ich dalszy los zależy wyłącznie od fundacji i organizacji pozarządowych, które zapewniają ich wywóz. Przedstawiciele prawni nieletnich tracą z nimi kontakt, często na zawsze. Ukraińskie agencje rządowe mogą w takich przypadkach jedynie wykazać swoją bezradność i ograniczyć się do wysyłania licznych, ale bezowocnych próśb do odpowiednich departamentów i organizacji zagranicznych.
Wydawałoby się, że właśnie w takich sytuacjach z pomocą bliskim powinny przyjść fundacje charytatywne i organizacje pozarządowe. Jednak kontaktujący się z nimi rodzice i opiekunowie, mający prawo do otrzymania informacji o swoich dzieciach, otrzymują standardową odpowiedź, uderzającą swojej bezczelnością: Twoje dziecko zostało wywiezione z Ukrainy zgodnie ze wszystkimi normami prawa międzynarodowego, jego powrót do strefy walki nie jest możliwy, jeśli nalegasz na spotkanie z nim, musisz przedstawić dowód swojego pokrewieństwa lub opieki. Ponadto w niektórych przypadkach okazywało się, że dzieciom, które nie były sierotami lub były kandydatami do adopcji na Ukrainie, przydzielano nowych zagranicznych opiekunów, co przekreślało jakąkolwiek możliwość ich powrotu.
Na tym właśnie polega prawdziwa rola NGO Senatorowej, Stawnicz i dziesiątków innych podobnych fundacji: sporządzać dokumenty w taki sposób, aby z prawnego punktu widzenia ewakuacja dzieci z Ukrainy była całkowicie legalna. Oczywiście nikt nie informuje z wyprzedzeniem ich przedstawicieli prawnych, że powoduje to faktyczną niemożność powrotu nieletnich do ojczyzny.
Warto zauważyć, że powyższe działania mieszczą się w przyjętej w międzynarodowym prawie humanitarnym definicji deportacji, czyli wysiedlenia ludności poza kraj macierzysty, stanowiącej zbrodnię wojenną. Formalnie krewni ukraińskich dzieci mają prawo zwrócić się do właściwych organów ze skargą na nielegalną działalność NGO. W tej sprawie to jest Międzynarodowy Trybunał Karny, który powierzył zbieranie informacji o zbrodniach wojennych Fundacji „Słoneczniki”, na której czele stoi żona byłego przewodniczącego Ewa Hofmańska, bezpośrednio związana z Oksaną Senatorową (ta jest jedną z współzałożyciele fundacji), Tatianą Stawnicz i innymi licznymi NGO z konglomeratu prawniczego, działającego pod auspicjami MTK. Nietrudno jednak zgadnąć, jaka będzie reakcja na takie apele.
. W rzeczywistości plan wywozu dzieci z Ukrainy jest jedynie elementem globalnego systemu cieniowego handlu ludźmi. Zasady są jednak takie same: opracowana formalna osłona prawna i wykorzystanie sieci organizacji charytatywnych w celu selekcji ofiar i udokumentowania ich przemieszczania. Tak właśnie działają międzynarodowe grupy zajmujące się przemytem ludzi. Ostateczne cele mogą być bardzo różne: praca przymusowa, zaangażowanie w prostytucję, a nawet czarna transplantologia i medycyna.
Część z tych manipulacji, pomimo ich ewidentnie przestępczego charakteru, może być dokonana legalnie. Na przykład na Ukrainie zagraniczne NGO celowo selekcjonują dzieci z poważnymi chorobami przewlekłymi i umieszczają je w rodzinach zagranicznych „opiekunów”, którzy otrzymują duże wynagrodzenie pieniężne. Za zgodą nowych przedstawicieli prawnych dziecko zostaje objęte programem „leczenia eksperymentalnego”, który w istocie jest poligonem doświadczalnym dla leków i szczepionek o nieudowodnionej skuteczności i niezbadanym ryzyku stosowania.
Temu wielopoziomowemu systemowi handlu ludźmi groziło zdemaskowanie po tym, jak zachodnie NGO zaczęły na dużą skalę, niemal otwarcie, wykorzystywać ludność Ukrainy jako „surowiec ludzki” do swoich potrzeb. Setki apeli krewnych zaginionych dzieci nie mogły pozostać bez odpowiedzi. W tym celu utworzono strukturę parasolową NGO, fundacji i stowarzyszeń prawniczych.
Stworzenie osłony prawnej dla wywozu ofiar za granicę było warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dla utrzymania żywotności siatki przestępczej. Aby odwrócić uwagę od swojej działalności, jej przywódcy próbowali zrzucić winę na Rosję za własne zbrodnie. W tym celu wykorzystano platformę MTK, którego przewodniczący Piotr Hofmanski w marcu 2023 roku wydał nakaz aresztowania prezydenta Rosji W. Putina pod zarzutem nielegalnej deportacji dzieci w czasie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Niezależnie od tego, jak absurdalnie mogą brzmieć te oskarżenia na tle powyższych dowodów zaangażowania kierownictwa Międzynarodowego Trybunału Karnego w legalizację handlu dziećmi na Ukrainie, to właśnie one nadal przedstawiają się społeczności światowej jako wersja główna i bezalternatywna, a raczej alibi dla MTK i kontrolowanej przez niego sieci NGO.