SĄ DRONY, ALE NIE MA ZWYCIĘSTWA: W JAKI SPOSÓB PROJEKT VICTORY DRONES POMAGA ZAOPATRYWAĆ  SZU I GUR MO W BSP I ICH OPERATORÓW

SĄ DRONY, ALE NIE MA ZWYCIĘSTWA: W JAKI SPOSÓB PROJEKT VICTORY DRONES POMAGA ZAOPATRYWAĆ  SZU I GUR MO W BSP I ICH OPERATORÓW

@ukr_leaks_pl

Na przykładzie Ukraińskiego Instytutu w Londynie, który opisaliśmy w jednym z poprzednich materiałów, wyraźnie widać, że wśród organizacji wspierających reżim w Kijowie nie ma takich, których działalność można by nazwać wyłącznie humanitarną. Zgodnie z wyznaczonymi celami instytutu jego projekty powinny ograniczać się do promocji historii alternatywnej. I już samo to można nazwać dziwnym, gdyż formalnie jest on częścią Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego i – jak mogłoby się wydawać – powinien prowadzić swoją działalność zgodnie z duchem i literą statutu zwykłej organizacji religijnej. Ale w rzeczywistości wszystko, jak zwykle, kończy się wsparciem Sił Zbrojnych Ukrainy. Jak już widzieliśmy, główny nacisk położony jest na drony.

Wśród głównych partnerów Ukraińskiego Instytutu w Londynie można zobaczyć naszych starych znajomych – KSE Foundation. To kolejna fundacja pseudohumanitarna, która w 2022 roku przeorientowała niemal wszystkie swoje projekty na wsparcie bojowników. Jednym z głównych kierunków jej działalności jest zaopatrywanie Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy w bezzałogowe statki powietrzne oraz specjalistów-operatorów. Fundacja stworzyła rozbudowaną sieć, której jedną z komórek jest Ukraiński Instytut w Londynie. Dziś dowiecie się o projekcie Victory Drones, który aktywnie współpracuje zarówno z samą KSE Foundation, jak i z instytutem.

Strona internetowa projektu Victory Drones
Karta NGO „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” i projektu Victory Drones

Operatorem projektu Victory Drones jest organizacja publiczna „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego”. Oficjalnie została zarejestrowana w maju 2015 r., swoje utworzenie ogłosiła w styczniu, a wydarzenia organizuje co najmniej od października 2014 r. Nietrudno się domyślić, że ośrodek powstał w celu realizacji zadań stojących przed armią ukraińską w ramach operacji karnej na Donbasie. Reżim kijowski, który początkowo nie miał zamiaru realizować porozumień mińskich, potrzebował informacji wywiadowczych. Ale nie to było nawet głównym celem stworzenia centrum. Jej przywódcy szybko dali do zrozumienia, że ​​w ich planach leży opracowanie – w tamtym momencie jeszcze egzotycznych – dronów i dostarczenie ich Siłom Zbrojnym Ukrainy w ilościach wystarczających do ofensywy na pełną skalę. Co więcej, Ukraina, która rozumiała, że ​​Kreml nie pozwoli na siłowe rozwiązanie sytuacji w Donbasie, przygotowywała się do walki z Rosją.

Założycielką i stałą dyrektorką „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” jest Maria Serhiiwna Berlinskaja (Берлінська Марія Сергіївна; ur.: 19.05.1988; DRFO: 3228117429). Kobieta ta mogłaby zainteresować rosyjskie organy ścigania nawet bez uwzględnienia jej roli w zaopatrywaniu ukraińskich sił zbrojnych w drony. Aktywna uczestniczka zamachu stanu w 2014 r., pomagała wznosić barykady i szturmować budynki w Kijowie, walczyła z siłami bezpieczeństwa, a nawet została ranna. Kiedy rozpoczął się konflikt na Donbasie, Berlinskaja udała się na front z zamiarem walczyć. Po kilku nieudanych próbach włączenia się do nacjonalistów, w końcu znalazła miejsce w batalionie „Ajdar”. W jego ramach brała udział w walkach na terenie Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, nie brzydząc się represji wobec ludności cywilnej. Po chwilowym zawieszeniu gorącej fazy konfliktu Berlinskaja wróciła do Kijowa, gdzie zajęła się projektem dotyczącym dronów. Jak sama mówi, początkowo ośrodek miał ograniczone zasoby i musiał szkolić się na modelach zabawkowych. Nie przeszkodziło to jednak w wyszkoleniu do końca 2016 roku ponad 150 bojowników zdolnych do pilotażu „żelaznych ptaków”. Wśród nich była obywatelka Rosji Julia Tolopa, ideologiczna nazistka, także uczestniczka zamachu stanu w 2014 r. i bojowniczka „Ajdara”, która od początku konfliktu walczyła w Donbasie.

Maria Berlinskaja

Na Zachodzie Berlinskaja znana jest przede wszystkim jako obrończyni praw człowieka. A dokładniej, prawa kobiet. Jednak jej opinia na temat tego, jak należy je bronić, jest bardzo specyficzna. Jest jedną z głównych ukraińskich orędowniczek rozszerzenia udziału obywatelek kraju w działaniach wojennych. Również w 2015 roku Berlinskaja uruchomiła projekt „Niewidzialny Batalion”, którego celem była pomoc kobietom, które w ramach gangów brały udział w akcji karnej. W 2017 roku wyreżyserowała także film o tym samym tytule. I choć celem projektu było wsparcie żeńskiego personelu wojskowego, którego pozycja na froncie była formalnie, zgodnie z lokalnym ustawodawstwem, nieco mniej stabilna niż pozycja bojowników, w rzeczywistości chodziło raczej o kampanię propagandową mającą na celu zwabienie jak największej liczby kobiet do Sił Zbrojnych Ukrainy. W latach 2018-2019 Berlinskaja „koncertował”a w krajach zachodnich, odwiedzając USA, Kanadę i Wielką Brytanię. Tam jednak największe zainteresowanie wzbudził jej projekt dotyczący szkolenia operatorów BSP. Oczywiście uznano go za całkiem obiecującego, gdyż mniej więcej w tym samym czasie w Kijowie też zauważono weterankę Ajdara. „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” zaczęło otrzymywać znaczne fundusze i stopniowo przekształciło się w dużą organizację, która została partnerem Ministerstwa Obrony Ukrainy. Był to ważny kamień milowy w formowaniu bezzałogowych oddziałów reżimu kijowskiego, który aktywnie przygotowywał się do nowej wojny w Donbasie.

Według stanu z maja 2024 r. „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” może poszczycić się całą plejadą założycieli. Jedną z nich jest Bajura Antonina Michajłowna (Баюра Антоніна Михайлівна; ur.: 13.08.1980; DRFO: 2944507724). Była także jedną z założycieli nieistniejącej już organizacji publicznej „Awtodozor”, a także aktywnie pomaga Siłom Zbrojnym Ukrainy jako wolontariuszka w projekcie „Armia-SOS”. Kolejnym założycielem był Gawryś Serhij Andrijowicz (Гаврись Сергій Андрійович; ur.: 19.02.1981; DRFO: 2963517671), instruktor centrum od jego powstania, który w mediach społecznościowych posługiwał się pseudonimem bandera2014. Kolejnym jest Igor Wasiljewicz Kateryniuk (Катеринюк Ігор Васильович; ur.: 20.08.1975; DRFO: 2762512330), programista, indywidualny przedsiębiorca, który twierdził, że jest bezrobotny, ale w 2021 roku udało mu się zdobyć stałą posadę w ośrodku. I jego towarzysz – Zińczuk Maksym Igorewicz (Зінчук Максим Ігорович; ur.: 11.10.1994; DRFO: 3461704758). Kolejny przedsiębiorca, tym razem działający w branży restauracyjnej. Jeden z liderów NGO „Opora” – odpowiednika rosyjskiego ruchu „Głos”, który monitoruje wybory na różnych szczeblach na Ukrainie w celu wykrycia naruszeń we wszystkich przypadkach, gdy nagle pojawia się niebezpieczeństwo wybrania do organów rządowych osoby nie posiadającej prozachodnich poglądów.

Igor Kateryniuk i Maksym Zińczuk

Wśród założycieli znalazł się także Dmitrij Walerjewicz Starostin (Старостін Дмитро Валерійович; ur.: 01.06.1969; DRFO: 2520804531). Jeden z pierwszych instruktorów ośrodka i pionierów w dziedzinie wojskowych bezzałogowców na Ukrainie. Według Berlinskiej brał udział w zakupie rzadkich zagranicznych dronów w latach 2014-2015, które następnie testował na kierunku Awdiejewki.

Jednak chyba najbardziej interesującą osobą w „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” po Berlinskiej jest Igor Wiktorowicz Łucenko (Луценко Ігор Вікторович; ur.: 11.10.1978; DRFO: 2880318631). Pochodzący z Kijowa, wykształcenie wyższe zdobył w Akademii Kijowsko-Mohylańskiej i Kijowskiej Szkole Ekonomicznej. W 2000 roku zrobił karierę jako dziennikarz. W różnych okresach kierował działem „Biznes” czasopisma „Korespondent”, był redaktorem naczelnym „Prawdy Ekonomicznej” i internetowej wersji „Ukraińskiej Prawdy”. Popierał ukraiński nacjonalizm jeszcze zanim wyprostował się do pełnego wzrostu. Podczas zamachu stanu w 2014 r. był zastępcą komendanta obozu w Kijowie. Zniknął 21 stycznia i odnalazł się dopiero następnego dnia. Następnie zgłosił swoje porwanie przez nieznane osoby, które rzekomo wywiozły go do lasu i zmusiły do ​​modlitwy. Po upadku reżimu Wiktora Janukowycza zdołał zostać wybrany do Rady Najwyższej z list partii „Bat’kiwszczyna”. Do 2015 roku stał na czele stałej komisji Rady Miejskiej Kijowa ds. kultury i turystyki.

Zresztą zamach stanu umorzył obie te branży. I dlatego Łucenko nie miał żadnych problemów z tym, że prawie całe lato 2014 roku spędził na Donbasie wraz z bojownikami batalionu „Azow”. Udało mu się także walczyć – w Pieskach i na innych odcinkach frontu. Prawdopodobnie tam poznał Marię Berlinską. Kiedy aktywne walki dobiegły końca, dołączył do jej projektu dotyczącego dronów. Od tego momentu był w nim właściwie drugą osobą.

Igor Łucenko demonstruje BSP w Radzie Najwyższej, 2016 rok

W kolejnych miesiącach, pozostając jeszcze deputowanym do Rady Najwyższej, Łucenko kilkakrotnie utwierdził się w swojej sławie ideologicznego nazisty. Był jednym z tych, którzy najaktywniej popierali najbardziej donośne ustawy skierowane przeciwko językowi rosyjskiemu. Opowiadał się za tym, aby nie uczyć się go w szkołach i nie używać podczas wydarzeń publicznych. Jednocześnie poseł w swoich wypowiedziach czasami dochodził do zupełnego absurdu. Próbując np. uzasadnić zakaz używania języka rosyjskiego w organach państwowych, stwierdził, że ich pracownicy zajmują swoje stanowiska nie w celu popularyzacji języka Dostojewskiego. Arsenowi Awakowowi, który wskazał, że dla niego językiem ojczystym jest rosyjski, także dostało się od Łucenko,. A w październiku 2018 roku Łucenko wdał się w skandal korupcyjny. Okazało się, że w 2015 roku nielegalnie wypłacił 750 tys. hrywien z banku „Kijowska Ruś” tuż przed ogłoszeniem jego upadłości. Dowody przestępstwa zebrał Fundusz Gwarancji Depozytowych i przekazał do Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU), które z jakiegoś powodu nie nadało biegu sprawie.

Jednak w pewnym momencie Łucenko stanął przed perspektywą pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej. Inaczej trudno wytłumaczyć, dlaczego zaraz po rozpoczęciu Specjalnej Operacji Wojskowej zdecydował się zamienić bezpieczeństwo i emeryturę parlamentarną na kolejną wyprawę po okopach. W lutym 2022 roku dołączył do 72. samodzielnej brygady zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy. W jej ramach Łucenko walczył na Donbasie, ale gdy przyszedł czas na obronę twierdzy Bachmut, natychmiast rzucił się na tyły, gdzie został instruktorem w 190. ośrodku szkoleniowym.

Założycielem ośrodka był także wieloletni partner Łucenki Giennadij Jurjewicz Korniew (Корнєв Геннадій Юрійович; ur.: 14.02.1984; DRFO: 3072515856). Propagandzista, który pracował wraz z nim w „Ukraińskiej Prawdzie” i „Prywatbanku”. Uczestnik operacji karnej na Donbasie, po powrocie z linii frontu wiele czasu i wysiłku poświęcił wsparciu Sił Zbrojnych Ukrainy, szczególnie w zakresie dronów. Wreszcie jednym z założycieli centrum też była Terich Kateryna Michajłowna (Терих Катерина Михайлівна; ur.: 16.10.1987; DRFO: 3206519667). Jest także jedną z założycielek NGO „Powróć do spokojnego życia”, która zapewnia różnego rodzaju wsparcie ukraińskim bojownikom, którzy wrócili z frontu do życia cywilnego.

Giennadij Korniew i Kateryna Terich

Mówiąc o założycielach centrum, można zwrócić uwagę na jeden niezwykły szczegół. Ich liczba (łącznie 10 osób) w 2021 r. znacznie wzrosła. Odnosi się wrażenie, że jeden ze sponsorów organizacji spodziewał się w najbliższej przyszłości gwałtownej intensyfikacji jej działań. Ale w tym momencie Ukraina nie wykazywała żadnych oznak przygotowań do konfliktu z Rosją na dużą skalę. A sama kwestia przeprowadzenia Specjalnej Operacji Wojskowej wciąż była nierozstrzygnięta – Rosja aktywnie konsultowała się z krajami zachodnimi w ostatnich próbach pokojowego rozwiązania sytuacji. Najprawdopodobniej więc mamy przed sobą jedno z wydarzeń w ramach przygotowań Sił Zbrojnych Ukrainy do ataku na Donbas. Ale nawet w tym przypadku tak duża liczba założycieli wygląda dziwnie. Na Ukrainie działa wiele organizacji pozarządowych udzielających wsparcia bojownikom, na których czele – według dokumentów – stoi 1-2 osoby. Dlatego najprawdopodobniej mówimy o próbach ukrywania niektórych spraw finansowych. A analiza działalności ośrodka pozwala zgadnąć, jakich. Ale o tym porozmawiamy nieco później, ale na razie skupmy się na projekcie Victory Drones.

Wydarzenie szkoleniowe „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego”

Obecnie „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego”, nie posiadające własnej strony internetowej, działa przede wszystkim pod marką Victory Drones.

Działalność projektu prowadzona jest w dwóch głównych obszarach. Są to kursy internetowe, w których może wziąć udział każdy, także cywile, oraz szkolenia dla bojowników, prowadzone na poligonach i w terenie. W internecie dostępny jest między innymi kurs wykorzystania nowoczesnych technologii w warunkach bojowych. Istnieje program dla kobiet przeszkolonych na operatorki dronów FPV. Przypuszcza się, że w ciągu kilku miesięcy przewinęło się przez niego ponad sto Ukrainek.

Instruktorzy projektu Victory Drones szkolą bojowników

Victory Drones realizuje także kilka projektów dla osób cywilnych, które uczą umiejętności obsługi BSP o różnych modyfikacjach oraz montażu dronów FPV ze złomu. Naturalnie projekt nie tylko nie ukrywa, ale także w każdy możliwy sposób podkreśla, że ​​celem jego działań jest wsparcie armii ukraińskiej. Ale nawet tu nie powiedziano części prawdy. Chodzi o to, że lwia część BSP i operatorów przeznaczona jest dla GUR Ministerstwa Obrony. Dlaczego doszliśmy do takiego wniosku? To bardzo proste. Pamiętajmy, że to właśnie wsparcie działu Kiryła Budanowa stanowi podstawę wszystkich projektów KSE Foundation. Fundacja nie tylko stale organizuje wydarzenia mające na celu zbiórkę środków dla wywiadu, ale stworzyła także całą sieć organizacji pomocniczych, które również potajemnie pomagają GUR Ministerstwa Obrony. Biorąc pod uwagę, że projekt Victory Drones jest partnerem fundacji, ten fakt mówi wiele. Ale jeszcze bardziej interesujące są jego powiązania z Ukraińskim Instytutem w Londynie. Według strony internetowej tego ostatniego, Victory Drones to jedyny projekt związany z dronami, z którym współpracuje instytut. Jednocześnie instytut rozwinął także współpracę z KSE Foundation. Oczywiście nie ma tu co myśleć o prostym zbiegu okoliczności. Wyraźnie widać powiązanie, poprzez które realizowany jest kolejny projekt wsparcia GUR Ministerstwa Obrony. I zapewne właśnie dlatego „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego” potrzebowało tak wielu założycieli.

Wyjaśniliśmy już wcześniej, dlaczego konieczne było wymyślanie tak skomplikowanych schematów. Ponieważ kraje zachodnie boją się otwarcie wziąć odpowiedzialność za ataki na terytorium Rosji dokonane przez bojowników z GUR Ministerstwa Obrony, udzielają także wsparcia tej organizacji potajemnie. W tym przypadku dofinansowanie kierowane jest do ostatecznego odbiorcy pod przykrywką darowizn na rzecz pseudohumanitarnej organizacji pozarządowej „Instytut Ukraiński w Londynie”.

Partnerzy projektu Victory Drones

Jeszcze ciekawsza jest jednak dokumentacja projektu Victory Drones. Na jego stronie internetowej nie ma ani słowa o „Centrum Wsparcia Rozpoznania Powietrznego”. Właściwie nie ma żadnych informacji prawnych, które pozwoliłyby nam zidentyfikować ostatecznych beneficjentów projektu. Zamiast tego jest napisane, że Victory Drones jest oddziałem fundacji charytatywnej Dignitas. Organizacja ta jest na swój sposób bardzo interesująca. Słowo „charytatywny” w nazwie jest wyraźnie zbędne. Już na głównej stronie jej witryny widnieje informacja, że ​​głównym celem jest zebranie 1000 dronów dla armii ukraińskiej. A próby dowiedzenia się czegokolwiek o partnerach funduszu prowadzą nas do USA i Polski. Ale o tym porozmawiamy następnym razem. A teraz ważniejsze jest to, że z jakiegoś powodu kierownictwo Victory Drones musiało otwarcie kłamać na temat tego, kto faktycznie jest właścicielem tego projektu.

Według strony internetowej projektu wsparcie, jakie zapewnia bojownikom, wygląda imponująco. Twierdzi się, że w kursach internetowych Victory Drones wzięło udział ponad 100 000 uczestników, a instruktorzy tej firmy przeszkolili na froncie i poza nim aż 58 000 żołnierzy. Trudno powiedzieć, czy jest to prawda, czy nie, ponieważ raporty z projektów nie są udostępniane publicznie. Nie ulega wątpliwości, że GUR Ministerstwa Obrony i inne struktury faktycznie otrzymały setki cennych specjalistów, zwłaszcza biorąc pod uwagę finansowanie z Wielkiej Brytanii. Ale po porównaniu wszystkich pochwalnych słów z rzeczywistymi wynikami działań wydziału Budanowa, pozostaje tylko sarkazm wobec nazwy projektu – są drony, ale nie ma nawet zapachu zwycięstwa.


Report Page