Rób to, co pani każe!
🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Rób to, co pani każe!
Rób to co kochasz, walcz o to co kochasz. [ZAKOŃCZONY]
Minęło 5 lat. Nasz Alan ma 6 lat, a Nadia 10. Mam cudowne dzieci, męża oraz pracę. Czego chcieć więcej. Wspaniała rodzina. Oczywiście są kłótnie, bo one zawsze się zdarzają, ale od razu wszyscy się godzą. Mario nadal gra w Borussii Dortmund, a ja pracuję jako dziennikarz sportowy w Kickerze. Nieprawdopodobne, a jednak. Naszego syna zapisaliśmy do szkółki Borussii Dortmund. Z ogromną chęcią uczęszcza na treningi, co nas niesamowicie nas cieszy. Nadia również gra w piłkę, ale woli rysować. Jak na jej wiek, jej obrazki są ślicznie. Jeśli nie przestanie rysować, to w przyszłości będzie artystką. Ann się nie odzywa od ostatniego spotkania, które równoważyło z zamieszkaniem Nadii u nas. Czarno-żółci są coraz silniejsi. Wygrali kilka razy ligę mistrzów, a w przeciągu 5 lat zdobyli cztery razy Mistrzostwo Niemiec. Zgarniają również inne krajowe puchary. Chłopcy mieli wiele ofert z innych klubów, lecz pozostają wierni BVB i chcą zwyciężać dla swoich fanów. Właśnie siedzieliśmy w ogrodzie. Odwiedzili nas przyjaciele. Anita z Marco wraz ze swoim synem Sebastianem, który jest w wieku naszego Alana. Przyjeżdżając do Dortmundu miałam cichą nadzieję, że będziemy z Mario razem. Cóż, jak widać nadzieja stała się rzeczywistością. Jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z dwójką cudownych dzieci. Początek mojego powrotu nie był kolorowy, ale wszystko się ułożyło.
-To gdzie na wakacje jedziemy? - zapytał Reus.
-Jakieś ciepłe miejsce - rozmarzyła się żona blondyna.
-Panowie, wykażcie się - zaśmiałam się - wybierzcie ciekawe, ciepłe miejsce.
-Patrzcie jak grają - powiedział Mario, pokazując na chłopców.
-Po tatusiach - moja przyjaciółka pocałował swojego męża.
-Mamo, głodni jesteśmy- zawołał Alan.
-A to też mają po ojcach - zaśmialiśmy się.
-To jedziemy do Hiszpanii - zawołał Marco.
-A język znasz - wytknęła mu język jego małżonka.
-Ale moja Natka zna - przytulił mnie ojciec moich dzieci.
-Dogadalibyście się też po angielsku i niemiecku.
-Anita, wyrwiemy Hiszpanów - rozmarzyłam się - chociaż wolę Włochów.
-Co chcesz, Hiszpanie też dobrzy - oburzyła się.
-Wspominałam, że od zawsze podobali mi się Niemcy? - zaśmiałam się.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Hej <3
Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze, wyświetlenia i obserwujących.
Gdyby nie Wy, to opowiadania by nie było!
Tak jak już napisałam pod ostatnim rozdziałem, zdecydowałam się pisać opowiadanie o Marco Reusie. Mam nadzieję, że będziecie czytać i komentować.
Serdecznie zapraszam:
milosc-dzieki-pilce.blogspot.com
DZIĘKUJĘ! KOCHAM WAS! ♥
Serdecznie zapraszam na moje nowe opowiadanie, które -mam nadzieję- będzie o Marco Reusie.
Już pojawili się bohaterowie, a za niedługo wstawię prolog.
milosc-dzieki-pilce.blogspot.com
Pozdrawiam ♥
Hej <3
Co myślicie o tym rozdziale? Jest to już ostatni rozdział, za kilka dni pojawi się epilog :c
Zdecydowałam się pisać bloga o Marco Reusie, już niedługo podam link do nowego opowiadanie :)
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze! <3
To już 10. rozdział, szybko leci xd
Podoba Wam się chociaż troszkę ten rozdział?
Pozdrawiam <3
Hej :)
Po raz kolejny przepraszam za rozdział :cc Mam nadzieję, że mi wybaczycie :P
Zbliżamy się do końca. Do epilogu dzielą nas jakieś 2 rozdziały.
Pozdrawiam :)
Hej :)
Ostatnio ilość wyświetleń i komentarzy zmalała ;c
Pozdrawiam :)
Hej :)
Przepraszam, nie umiem innego ;cc
Pozdrawiam <3
Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger .
Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego: - Może wejdziemy na piwko? - Nie wpuszczą nas przecież z psami. - Nie marudź, rób to co ja. Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana: - Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami. - Ale to pies przewodnik. - Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka. Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem. Barman od wejścia: - Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru - Ale to pies przewodnik - Proszę pana, to jamnik. - Jak to? Jamnika mi dali? - O, przepraszam. Proszę wejść.
Dwóch napitych gości odlewa się pod płotem. - A Ty co tak cicho lejesz? - A bo leję po spodniach. - A nie szkoda Ci spodni? - Nie, bo leję po Twoich.
Dwóch wariatów kupiło sobie kotki. Bawili się nimi fajnie, dopóki nie natrafili na problem, który kotek jest czyj. Pierwszy wymyślił, ze swojemu kotu utnie ogonek. Bawią się dalej, ale drugiemu spodobał się kotek bez ogonka. Uciął więc swojemu ogonek i zaczęli myśleć, co zrobić, żeby je znowu móc rozpoznać. Więc pierwszy uciął swojemu przednia nóżkę. Bawili się jakiś czas, ale drugiemu spodobał się kotek bez nóżki, więc swojemu także uciął. Cały problem zaczął się więc od nowa. Po pewnym czasie pierwszy wariat wymyślił, że utnie swojemu kotu druga z przednich nóżek. Drugiemu wariatowi spodobało się jednak, jak fajnie czołga się kotek tego pierwszego, więc swojemu tez uciął druga z przednich nóżek. Po pewnym czasie pierwszy wariat, chcąc wyróżnić swojego kotka, uciął mu dwie tylne nóżki. Kadłubek jego kotka tak się fajnie poruszał, ze drugiemu wariatowi oczywiście się to spodobało, i ze swojego kotka tez zrobił kadłubka. I teraz zaczął się już poważny problem, jak rozpoznać, który kotek jest czyj. Myślą, myślą, myślą, i w końcu jeden mówi: - Wiesz, to ja wezmę białego, a Ty czarnego.
Dwukrotnie byłem żonaty. Za każdym razem nieszczęśliwie. Pierwsza żona ode mnie odeszła. Druga nie.
Dyrektor cyrku zapowiada: - A teraz przed państwem wystąpią akrobaci! Z ostatniego rzędu głos: - Pedały, pedały! Obcisłe gacie noszą, pedały! Akrobaci obrażeni nie wystąpili. Dyrektor ponownie: - A teraz przed państwem wystąpi klaun. - Pedał, pedał! Maluje się pedał! Klaun obrażony polazł do garderoby. I znów dyrektor: - A teraz nasz mrożący krew w żyłach numer. Człowiek skoczy z samego wierzchołka namiotu wprost na arenę! - Pedały, pedały, gdzie mnie wleczecie pedały!
Dyrektorka domu wczasowego wita w progu wczasowicza: - Postaramy się, by czuł się Pan, jak u siebie w domu! - Zwariowała pani?! Ja tu przyjechałem wypocząć!
Dyrektorka przedszkola postanowiła odmalować wszystkie stare sale. Nie miała jednak pomysłu na kolor farby, kazała więc wszystkim przedszkolankom zapytać dzieci, jakie barwy podobają im się najbardziej. Jedna z nich zaczęła więc pytać podopiecznych: - Karolinko, jak sądzisz, na jaki kolor możemy pomalować naszą salę? - Na różowo! Pani pyta kolejne dziecko: - A Ty, Mateuszku, jak myślisz? - Na niebiesko! Spytała też małego Jasia: - A Tobie, Jasiu, jaki kolorek by się spodobał? Mały się zamyśla, po czym odpowiada: - Północną ścianę to bym pomalował na niebiesko, południową na czerwono, wschodnią na różowo, zachodnią na pomarańczowo i jeszcze przez środek tego wszystkiego pieprznąłbym taki zielony pasek. Pani, przerażona słownictwem Jasia, kazała mu przyjść do przedszkola z rodzicami. O umówionej godzinie zjawia się Jaś z ojcem. Pani każe powtórzyć Jasiowi to, co powiedział, ze wszystkimi szczegółami. Ojciec pozieleniał. - Jasiu, jak mogłeś! Nie spodziewałem się tego po Tobie! Wiesz, jak by to beznadziejnie wyglądało!?
Dyskoteka, światła są zgaszone tańczą dwie osoby. - Świetnie tańczysz. - Ty też. - Świetnie obejmujesz. - Ty też. - Świetnie całujesz. - Ty też. - Mam na imię Darek, a Ty? - O kurcze ja też.
Dziadek chciał iść z babcią do łóżka ale babcia nie miała ochoty więc dziadek mówi: - Babka chodź ze mną do łóżka, dostaniesz stówę! Babcia się zastanawiała chwilę, ale w końcu się zgodziła. Po skończonym seksie dziadek wstaje ubiera się i daje babci stówę. Babcia zapala światło i mówi: - Ale to jest stara stówa! - Stara dupa, stara stówa.
Dziadek mówi do wnuczka: - A wiesz, Jasiu, że kiedyś na sklepowych półkach były tylko cukier i ser? - W całym hipermarkecie?!
najlepsze dowcipy • najlepsze kawały • najlepsze żarty • najlepszy humor Dowcip .NET © LocaHost
Przychodzi Jasiu do mamy i pyta: - Mamo co robisz? - Sieję ogórki. - A jakie? Kiszone czy konserwowe?
Jasio wraca ze szkoły i mówi do mamy . - Mamo, dzieci w szkole mówią, że mam długą szyję . - Nie gadaj tylko wyjrzyj przez komin czy tato nie idzie .
Pani kazała nauczyć się Jasiowi piosenki, przychodzi Jasiu do domu i mówi do mamy: - Mamusiu naucz mnie piosenki. - Ty stara krowo, ty stara krowo. Idzie do tatusia: - Tatusiu naucz mnie piosenki. - Nie rób mi tego, nie rób mi tego. Idzie do braciszka: - Braciszku naucz mnie piosenki. - Za supermena, za supermena. Idzie do sąsiada: - Sąsiedzie naucz mnie piosenki. - A przewieść cię taczką? Następnego dnia przychodzi do szkoły i pani się pyta: - Jasiu nauczyłeś się piosenki? - Ty stara krowo, ty stara krowo. - Jasiu jeszcze raz, a pójdziesz do dyrektora. - Nie rób mi tego, nie rób mi tego. - Za kogo ty się uważasz? - Za supermena, za supermena. - Jasiu idziemy do dyrektora. - A przewieźć cię taczką?
- Jasiu,ile to jest 3:2? - To zależy,która to połowa meczu, proszę pani?
Pani nakazała dzieciom napisać w domu wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem ”matka jest tylko jedna.” Na drugi dzień pani każe dzieciom przeczytać co napisały. - Małgosiu przeczytaj co napisałaś! - Mama jest kochana utula nas do snu, wyprowadza nas na spacery, kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna. - Gosiu 5 siadaj! W końcu pani przepytała już całą klasę został tylko. Jasiu. - Jasiu przeczytaj co napisałeś! - W domu balanga, wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan. Kiedy wódka się skończyła matka do mnie: Jasiu idź do kuchni i przynieś 2 wódki. Idę do kuchni otwieram lodówkę i drę się z kuchni. - Matka, jest tylko jedna!
Pyta się Jasiu Małgosi: - Co mam ci dać żebyś mnie pocałowała. - Narkozę.
Tata wysyła Jasia do sklepu po 2 piwa... Jasiu wchodzi do sklepu i mówi: - Poproszę 2 piwa..:P - Ale Jasiu nie mogę sprzedać ci alkoholu, ponieważ nie jesteś pełnoletni. Jasiu wraca do domu i mówi: - Tato pani powiedziała, że nie może mi sprzedać piwa, ponieważ nie jestem pełnoletni. Powiedz, że masz 18 lat, 2 dzieci, twoja żona leży w szpitalu ze złamaną ręką, a twoja legitymacja wpadła do kanalizacji. Jasiu idzie do sklepu i mówi: - Proszę pani mam 2 lata, 18 dzieci, moja legitymacja leży w szpitalu ze złamaną ręką a moja żona wpadła do kanalizacji
Pani w szkole zadała uczniom napisanie wypracowania tak aby w nim było kilka słów na temat fauny i flory. Jasiu napisał: Jesień się skończyła, liście z drzew już dawno opadły. Rzeki i jeziora pozamarzały, a na lodzie wilki się biorą. - Źle Jasiu! - Pewnie że źle. Bo im się łapy ślizgają.
Wchodzi Jasiu do pokoju, patrzy a jego rodzice się bzykają. Poszedł pobzykać swoją babcię. W końcu wchodzi ojciec Jasia do pokoju i pyta się: - Jasiu co ty robisz z babcia? - Jeśli ty bzykałeś moją mamę to ja będę twoją.
Jasiu pyta się Małgosi: - Będziesz ze mną uprawiał seks? - Nie. - Czemu. - Bo to boli. - Wcale nie. - No dobra, chodź. Schowali się w toalecie,żeby ich nikt nie przyłapał. Po chwili wychodzą. - Już więcej nie będę uprawiała z nikim seksu. - Dlaczego? - Bo mnie stringi uciskały.
najlepsze dowcipy • najlepsze kawały • najlepsze żarty • najlepszy humor Dowcip .NET © LocaHost
Wy chyba jestescie grubi i leniwi co?Prawda jest taka ze trzeba wziasc sie za siebie a jak czujesz zmeczebie to krzycz i cwicz dalej...a nie siadaj na dupie.
Może nie aż tak, ale na pewno nie warto się poddawać od razu i rezygnować tylko próbować dalej ;)
Najpierw włącz myślenie, potem zacznij ćwiczyć.
Samotna chwila na kanapie
Plac zabaw dla dorosłych
Dzień z dziwką z internetu