Robienie lachy na scenie

Robienie lachy na scenie




🛑 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Robienie lachy na scenie

serwisy tvp:
strona główna tvp
TVP VOD
Informacje
Tygodnik
Regiony
Poland In
kultura
sport
rozrywka
program tv
wszystkie serwisy tvp



Wydania
Historia
Cywilizacja
Kultura
Rozmowy
Felietony



Tematy:

KULTURA
MUZYKA
PIOSENKARZ


30 lat na scenie minęło. Kiedy przyszedł ten moment, gdy pomyślałeś: „Trwaj chwilo, jesteś piękna”? Parę razy miałem takie konstatacje, ale bardzo szybko lądowałem awaryjnie. Miło jest mieć świadomość, że wszystko ci wolno. Możesz sobie pozwolić na dłubanie w nosie i ludziom będzie się to podobało. Jest to gra na krótką metę. Po 10. urodzinach Pidżamy Porno w 1997 roku pierwszy raz poczułem – o już jestem Elvis! Do klubu Eskulap w Poznaniu, który był w stanie pomieścić 1000 osób przyszło 1800, a drugie tyle nie było w stanie się dostać. Ale następnego dnia pojechaliśmy do Katowic, gdzie zamiast 800 osób pojawiło się 150 i wróciłem na miejsce.

Po „Pile tango” (drugi studyjny album Strachów na Lachy – przyp. red.) też byłem przekonany, że jestem w stanie zrobić wszystko. Największy spadek mieliśmy następnie po „Zakazanych piosenkach”. To nie jest płyta, którą nasi fani lubią najbardziej. W tym czasie w 2009 roku nie byliśmy w stanie sprzedać 500 biletów do klubu Hybrydy w Warszawie. To się jednak bardzo zmieniło. Po chwili znowu mogłem być Elvisem, bo w dwa tygodnie po tym nieudanym koncercie wyszedł singiel „Żyję w kraju” i później przez trzy lata mieliśmy wszystko sprzedane na pniu.
W grudniu ukazało się pamiątkowe DVD „Grabaż 30” z zapisem jubileuszowego koncertu na tegorocznym festiwalu w Jarocinie. Symboliczna klamra, bo na tej scenie debiutowałeś. Tak samo nazywa się składanka utworów, które darzysz szczególnym sentymentem. „Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości” Pidżamy Porno brzmi na niej w wersji elektronicznej.

Generalnie jest to projekt, za którym stoi nasz klawiszowiec Tom Horn, który poprosił, żebym zaśpiewał. Gdyby ocalały ścieżki do albumu „Bułgarskie centrum”, które krótko po zmiksowaniu całego materiału skradziono, to w ogóle bym tego nie robił.

Po tylu latach odczuwałeś jakieś emocje przy tym wykonaniu, czy to już raczej rutyna?

Ciężko jest podejść do tej roboty bez emocji, chociaż może czasami w moim przypadku byłoby nawet lepiej.

Elektroniczna wersja trafiła do sieci, a tam „szok i niedowierzanie”...

Nie było aż tak źle. W tym przypadku ludzie podzielili się na pół. Fani konserwatywni nie przyjmują do wiadomości odstępstw od normy. Ci, którzy są bardziej otwarci, łyknęli to bez wahania. Nie jestem ani jedną, ani drugą stroną. Uważam, że wersja jest trochę zachowawcza, ale gdy kolega z zespołu cię prosi, to mu się nie odmawia.
19-letni Grabaż zaakceptowałby taką wersję?

Gdy miałem tyle lat, byłem bardzo otwarty muzycznie, mimo że główny nacisk kładłem na punk rock i muzykę z Polski. Jednak wtedy wszystko, co wpadało nam w ręce i uszy, było przez nas słuchane bardzo dokładnie. W tamtym okresie już grały zespoły, które parały się elektroniką – cały ten ruch new romantic. To było – przynajmniej w tamtych czasach – mocno elektroniczne i ja przed tym nie uciekałem. Nie mówiłem, że mi się nie podoba, wręcz przeciwnie, miałem krótki okres fascynacji Depeche Mode, a przede wszystkim Soft Cell.

Pomysł na wykonanie przeróbki z elektroniką w tle to jednorazowy strzał? Zdecydowanie tak. Jestem w stanie wykonać od biedy swój kawałek, ale czyjś? Raczej nie będę się w to bawił, na razie nie czuję takiej potrzeby. Dwie płyty z coverami robią swoje. Dostajesz od fanów ich garażowe wersje swoich utworów?

Co jakiś czas nasz fanpage urządza konkursy. Fani często nagrywają swoje wersje piosenek. Kilka było interesujących. Młodzież w Polsce może i nie umie śpiewać, zwykle nie jest w stanie powtórzyć melodii, ale nie czuje w związku z tym żadnego obciachu. Najfajniejsze jest to, że oni się przy tym wszystkim dobrze bawią. Przywiązuję do tego dużą wagę.
Skoro jesteśmy przy coverach. Które wgniotły cię w fotel? Uznałeś, że są lepsze niż oryginał?

Nigdy nie mówię lepsze, kiedy coś jest po prostu inne. Jeśli chodzi o covery: „Paint it Black” (The Rolling Stones) w wykonaniu Erica Burdona i The Animals, to jest jedyna piosenka, której nie umiałem zdobyć w tamtych czasach. Bardzo podobała mi się też wersja Michaela Giry ze Swans. (Strachy na Lachy również sięgnęły po ten utwór - przyp. red.). Na pewno wymieniłbym jeszcze „Take it as it comes” The Ramones, którzy przerobili The Doors. A gdybyś wybierał ulubione piosenki w swoim wykonaniu? Musiałbym wskazać między „Encore, jeszcze raz” (z albumu „Autor” z piosenkami Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu Strachów na Lachy - przyp. red.) a „Autoportretem Witkacego” (utwór skomponowany przez Przemysława Gintrowskiego, nie znalazł się z powodu braku jego zgody na płycie z coverami Grabaża). To są rzeczy, w których fajnie się odnajduję, przynajmniej sam wobec siebie.

Wracasz ze starym zespołem. W sieci pojawiły się uszczypliwe komentarze, że to taki fundusz emerytalny Grabaża.

One będą zawsze i przy każdej okazji. Przerwa z Pidżamą Porno była wymuszona. Siedem lat zajęło mi wykoncypowanie, jakby to mogło funkcjonować. To nie jest rekord myślenia (tu Grabaż wybucha śmiechem). Nie wiedziałem, jak się do tego zabrać. Ciężko się pozbywać ze składu osób, z którymi wszystko się zaczynało, przedzierało przez chaszcze i bezdroża, osiągnęło sukces.
Musiałem zadać sobie pewne pytania. Odpowiedzi, których udzieliłem, bolą mnie do teraz.
Starałem się mieć szerszą perspektywę. Stwierdziłem, że największym moim kapitałem są ci ludzie, z którymi teraz pracuję i czuję się zobowiązany, żeby ten kolektyw utrzymać.
Skład Strachów i Pidżamy praktycznie na scenie będą tożsame. Docieramy się. Stanęło na tym, że Pidżama będzie triem: perkusista Rafał „Kuzyn” Piotrkowiak, gitarzysta Andrzej „Kozak” Kozakiewicz i i ja. Chłopaki ze Strachów pomogą nam na koncertach. Wcześniej dosyć mocno byłem zaangażowany w Strachy na Lachy. To była kwestia mojej osobistej ambicji, że wypromuję na tyle drugi zespół, iż będzie radził sobie sam. Pidżama Porno to jest z kolei ponad 70 moich piosenek. Po jakimś czasie zacząłem za nimi tęsknić. Kiedy możemy spodziewać się nowego materiału Pidżamy Porno?

Nie planujemy albumu w najbliższym czasie. Ostatnia płyta Strachów „TO” ukazała się rok temu. Nie mam teraz zajawki na robienie czegokolwiek związanego z pisaniem piosenek. Jestem wypruty. Jan Krzysztof Kelus (bard opozycji okresu Solidarności – przyp. red.) powiedział kiedyś, że któregoś dnia piosenki przestały do niego przychodzić. Do mnie nie przychodzą trzy lata. Robienie czegoś na siłę skończyłoby się czymś bardzo słabym. Być może straciłem blask, czar przestał działać? Funkcję wokalisty łączysz ze stanowiskiem menedżera. To musi mieć swoje minusy. Nie ukrywam, że w pewnych miejscach ścieżki są przetarte, a drzwi otwarte. Wszystko zależy, jaką masz pozycję na rynku. Jeżeli w klubie wiedzą, że na twoim koncercie będą mieli pełną salę, to zupełnie inaczej się rozmawia, niż gdy byliśmy zespołem – powiedzmy sobie – mniej znanym.
Kiedy przychodzą koncerty plenerowe i za każdym razem spotykasz się z jakimś nowym kontrahentem, który ma swojego prawnika – mistrza świata, to zawsze musi twoją umowę poprzerzucać do góry nogami. Wtedy jest taki moment, że najchętniej wyłączyłbym telefon i powiedział: idź sobie, poproś tego prawnika, żeby sam wyszedł na scenę i zagrał.
Z drugiej strony to jest nasza praca. Na tym polega rola menadżera, żeby się użerać. Nie jest to część mojej pracy, którą lubię najbardziej, ale przez te lata dorobiłem się jakiejś skuteczności. Jeśli ktoś przekroczy, taką niewidzialną, czerwoną linię, potrafię być bardzo bezwzględny.

Festiwal pod patronatem Grabaża to jest jakiś pomysł na przyszłość?

Miałem kilka takich propozycji, ale wszystkie odrzuciłem. Kiedy zamykałem oczy i wyobrażałem sobie, jak to się dalej toczy. Z iloma osobami będę musiał się wozić, ile znosić. Ta piękna idea ulatywała jak powietrze z balona. Festiwal? Ja jestem dyktatorem. Jak coś ustalę, to musi tak być. Nie chce mi się chodzić dziesięć razy. Gadać o tym samym. Odbywać jałowe spotkania, konferencje. Dystansuję się od tego dramatycznie i drastycznie.

A tymczasem na Facebooku ktoś postanowił wcielić się w Grabaża...

To dotarło do mnie po pewnym czasie. Ktoś chyba się nudził i postanowił być mną. Wysłałem kilka monitów, ale to jakiś nieprzyswajalny gość. Nie zagląda tam, albo jest tak zatwardziały w swoim uporze. Z profilami rzeczywiście jest problem. Nasz oficjalny fanpage ma przeszło 40 tys. tak zwanych lajków, a pewna dziewczyna, która założyła oddzielny, ma blisko 150 tys. Jej profil ma tyle wspólnego z nami co ja z republikanami. Próbowaliśmy kiedyś ją podejść i zażądała chyba 15 groszy za lajka. Mam ważniejsze rzeczy na głowie, niż naparzać się z taką młodą istotą. Korzysta z naszych zdjęć, umieszcza teledyski i uparcie twierdzi, że Strachy na Lachy to ona.
Przez jakiś czas nie chciałeś występować w Poznaniu. Nie mogłeś zaakceptować polityki kulturalnej prezydenta Ryszarda Grobelnego, który rządził miastem od 1998 roku. W listopadzie przegrał wybory.

W Poznaniu to było takie machnięcie ręką. Każdy był przekonany, że Grobelny będzie prezydentem dożywotnio. Jest najbardziej znanym lokalnym politykiem. To kiedyś był człowiek otwarty na świat. Widział w nim Poznań i to było cenne przez jakiś czas. Każda władza sprawowana zbyt długo powoduje jednak zniekształcenia i patologie. Dobrze, że w Poznaniu ludzie są świadomi tego, że oddając głos, mają wpływ na zmianę. Dokonali tej niezbędnej dla demokracji konstatacji i to się udało.
W przypadku spektaklu „Golgota Picnic” wstyd był międzynarodowy.
Osoba, która temu wszystkiemu uległa, mówię tu o eksprezydencie Grobelnym, zniweczyła cały swój dorobek w kwestii promocji miasta na zewnątrz. Hasło „Poznań. Miasto know-how” – w kontekście jego działań obstrukcyjnych dotyczących tego spektaklu – brzmi fałszywie. Chyba się okazało, że on reprezentował ten najbardziej ciemny i zatwardziały odcień Poznania.
Ludzie z najróżniejszych opcji byli wstrząśnięci. To nie była kwestia, że lewakom zrobił na złość. Ten człowiek zaczął wykonywać irracjonalne ruchy na przykład prowadząc konflikt z Teatrem Ósmego Dnia i dokonując różnych świątobliwych precedensów. Ludzie wtedy przejrzeli na oczy i powiedzieli: Nie! Hola hola! Tak się nie będziemy bawić Ryszardzie!

Jeśli spojrzymy szerzej, bardziej globalnie, można więc powiedzieć, że władza psuje ludzi? A może to jest tak, że ukazują oni swoje prawdziwe oblicze, gdy zaczynają ją sprawować?


Zbyt długie sprawowanie władzy wiąże się z oderwaniem od rzeczywistości. Przestaje się być jednym z tłumu. W pewnym momencie zaczynają ci świtać myśli, że może jesteś niepowtarzalny, nieśmiertelny. Odcinasz się od ludzi. Otaczasz się tymi, którzy ci schlebiają, nie dopuszczają wiadomości krytycznych. W pewnym momencie zaczynasz być osobą śmieszną i tragiczną, a czasami groźną.

Podziel się
Tweetnij
Wyślij


Wywiady wydanie 13.10.2017 – 20.10.2017



„Powinniśmy powiedzieć Merkel: Masz tu rachunek, płać!”

Jonny Daniels, prezes fundacji From the Depths, O SWOIM zaangażowaniu w polsko-żydowski dialog.



Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017



Definitely women in India are independent

Srinidhi Shetty, Miss Supranational 2016, for tvp.info



Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017



Małgosia uratowała mi życie. Dzięki niej wyszedłem z nałogu


– Mam polski paszport i jestem z niego bardzo dumny – mówi amerykański gwiazdor Stacey Keach.



Wywiady wydanie 28.07.2017 – 4.08.2017



„Kobiety w Indiach są niezależne. I traktowane z szacunkiem”

Tak twierdzi najpiękniejsza kobieta świata Srinidhi Shetty, czyli Miss Supranational 2016.



Wywiady wydanie 14.07.2017 – 21.07.2017



Eli Zolkos: Gross niszczy przyjaźń między Żydami a Polakami

„Żydzi, którzy angażują się w ruchy LGBT, przyjmują liberalny styl życia, odchodzą od judaizmu”.




REDAKCJA
REGULAMIN TVP.PL
POLITYKA PRYWATNOŚCI
Moje zgody
Pomoc
Kontakt



– Miałem kilka propozycji zorganizowania festiwalu, ale wszystkie odrzuciłem. Wyobrażałem sobie, z iloma osobami będę musiał się wozić, ile znosić i ta piękna idea ulatywała jak powietrze z balonu. Ja jestem dyktatorem, nie chce mi się chodzić dziesięć razy i gadać o tym samym – mówi Krzysztof „Grabaż” Grabowski. Lider Strachów na Lachy i reaktywowanej Pidżamy Porno opowiada m.in. o scenicznym jubileuszu, jakie covery urzekły go najbardziej i dlaczego znów chce grać w Poznaniu.

W rock and rollu umiejętności nie są najważniejsze, bo najistotniejsza jest szczerość – mówi Krzysztof „Grabaż” Grabowski, lider zespołu Strachy na Lachy. Co sądzi o młodzieży? Komu postawiłby pomnik i jak zareagował na rzeźbę z radzieckim żołnierzem w Gdańsku?
00-999 Warszawa ul. J.P. Woronicza 17
Telewizja Polska S.A. przetwarza Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu tvp.pl (dalej Portal), w tym informacje zapisywane za pomocą technologii służących do ich śledzenia i przechowywania, takich jak pliki cookies, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklamy, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Telewizję Polską S.A. , Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP , w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w poszczególnych serwisach Portalu będą przetwarzane przez Telewizję Polską, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP w celu:
Powyższe cele przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Ponadto Telewizja Polska, Zaufani Partnerzy z IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy TVP przetwarzają Twoje dane na potrzeby funkcji i funkcji specjalnych. W ramach tych funkcji nasi Partnerzy będą podejmować następujące działania:
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. W Polityce Prywatności znajdziesz informacje jak zakomunikować nam Twoją wolę skorzystania z tych praw.
Zgoda na wykorzystanie danych dla niektórych Zaufanych Partnerów z IAB oraz Zaufanych Partnerów TVP związana może być z transferem danych do Stanów Zjednoczonych lub innych państw trzecich (nie należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego, który obejmuje kraje członkowskie Unii Europejskiej oraz Norwegię, Islandię i Liechtenstein). W związku z powyższym informujemy o ewentualnym ryzyku, z którym wiązać się może przekazanie danych do państw trzecich, polegającym na możliwym braku odpowiedniego stopnia ochrony osób fizycznych, związanego z przetwarzaniem ich danych osobowych, który gwarantowany jest przepisami RODO (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE), z uwagi na brak decyzji Komisji Europejskiej stwierdzającej odpowiedni stopień ochrony oraz na brak odpowiednich zabezpieczeń.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności zgody użytkownika Portalu (wyłącznie w celach niezbędnych dla zapewnienia prawidłowego działania Portalu). TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla dostarczenia i prawidłowego działania Portalu, tj. utrzymanie i wsparcie techniczne Portalu, zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i usuwanie błędów, pomiary statystyczne niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania Portalu.
Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych znajdują się w Polityce Prywatności .


REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za
15 sekund.


BMW SERII 2 GRAN COUPÉ. Z gwarancja stałego kosztu leasingu 106%. Zapytaj o ofertę


„IO” kandyduje do Europejskiej Nagrody Filmowej


Z serialu utwory wracają na listy przebojów


"Chopin i jego Europa": Muzyk króla, żołnierz Napoleona


Abonamentowa rewolucja wkracza do motoryzacji


Zełenski zachęca do ukraińskiej muzyki


Ostatnie takie trio na płycie sprzed czterech dekad


Międzynarodowy Konkurs im. Henryka Wieniawskiego: Kobiety lubią skrzypce


Sara James w finale programu „America's Got Talent”. Polka walczy o zwycięstwo


Krakowski
Kochanka budzi sie i rucha
Dupeczka czeka na jebanko
Orgazm Hentai

Report Page