Ręce w oliwce

Ręce w oliwce




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Ręce w oliwce

(Oliwka, 2 miesiące. W czasie snu nie domyka się jej oko)

Przyszło pierwsze lato w życiu naszej kruszynki i zaczęły się poważne problemy ze zdrowiem.  Mała ciągle chorowała , albo były to zwyczajne przeziębienia, albo poważniejsze wirusy z zapaleniem oskrzeli włącznie. Były tygodnie, że Miśka dostawała trzy różne antybiotyki, a i tak zwalczenie choroby szło bardzo opornie! Byłam tym bardzo zmartwiona, ale lekarka powiedziała, że po prostu Oliwia ma niską odporność, bo za krótko karmiłam ją piersią! Jesień była już straszna. Mimo infekcji, nasza córeczka dostawała szczepienia zgodnie z harmonogramem. Znosiła to bardzo ciężko . Po szczepionce na świnkę, odrę i różyczkę, miała takie objawy, jakby zachorowała na te trzy wirusówki w jednym czasie. Pediatra, który do nas wtedy przyszedł, stwierdził, że nie widział czegoś takiego….dodatkowo, jakby tego było mało, okazało się, że przyplątało się jeszcze zapalenie oskrzeli. To był ciężki czas dla nas, ponieważ w nocy Misia miała problemy z oddychaniem – musiała dostać leki rozkurczowe…byliśmy wtedy blisko zrobienia rtg klatki piersiowej, jednak lekarze zrezygnowali, stwierdzili, że to wszystko przejdzie i będzie dobrze….gdybyśmy wtedy wiedzieli…no, ale nie wiedzieliśmy i jeszcze na długo pozwoliliśmy, aby obrzydliwie wielki guz rósł i zajmował ciało naszego dziecka… Do wyżej wymienionych objawów dołączyły jeszcze : nadmierna potliwość , właściwie to takie napadowe pocenie i zaczerwienianie się twarzy , problemy z przełykaniem, częste zakrztuszenia, problemy z chodzeniem – obniżona siła mięśni, brak snu – ciągłe pobudzenie, opadanie powieki (zespół Hornera) oraz zespół żyły głównej . Dołączyły też biegunki i częste oddawanie moczu. Oliwia miała również dziwną budowę klatki piersiowej. Kiedyś nawet powiedziałam do męża, że to wygląda tak, jakby w jej klatce piersiowej było czegoś za dużo….w listopadzie w 2011 roku zmartwiła mnie wypukłość pod łopatką …byłam z tym u lekarza – diagnoza: skrzywienie kręgosłupa, jest mała, więc ma prawo tak być…

We wrześniu 2012 roku , zauważyliśmy, że córeczka nie chce chodzić . Zaczęła skarżyć się na ból nóżek . Z dnia na dzień zaczęła raczkować! To był prawdziwy dramat! Pojechaliśmy do lekarza i ta sama lekarka, która wcześniej mówiła, że wszystko jest w normie, teraz przerażona, od razu dała skierowanie do szpitala. Pierwsze dni i próba diagnostyki w kierunku guza mózgu. TK głowy wykluczyło tę hipotezę. Lekarze nie mieli pomysłu na nas, więc karetką zostałyśmy przetransportowane do szpitala zakaźnego w Szczecinie. Tam postawiono diagnozę: zespół Guillaina – Barrego (GBS) – ostre zapalenie objawiające się neuropatią ruchową, które leczy się immunoglobulinami i sterydami, czas leczenia: około trzy tygodnie…wtedy wydawało mi się to całą wiecznością, nie wiedziałam jednak, że szpital stanie się naszym drugim domem na kilka długich miesięcy…Kiedy podano sterydy, Oliwka od razu poczuła się lepiej. Zaczęła chodzić trzymana za ręce. To zmartwiło panią doktor, ponieważ przy tym wirusie, poprawa następuje dopiero po kilku tygodniach…coś było nie tak…poproszono na konsultację profesor neurolog. Pani doktor stwierdziła, że Oliwka ma wygórowane odruchy i takie objawy daje guz uciskający rdzeń…wtedy mieliśmy jeszcze nadzieję, że pani doktor się myli…jednak na następny dzień, brutalnie odebrano nam nadzieję… badanie rezonansem magnetycznym uwidoczniło dużego guza w śródpiersiu tylnym lewym ( 4,5x4x8cm). Guz był tak duży, że rozprzestrzenił się na kręgosłup (odcinki th3-th6 ), wpuklił się do kanału, przewężając rdzeń do 2,5 mm dając ucisk , który spowodował niedowład nóg. Kiedy opuszczaliśmy szpital na Arkońskiej, pani doktor, która opiekowała się Oliwką, powiedziała, że potrzebujemy cudu…i ona nam go życzy z całego serca… wtedy jeszcze do mnie nie dotarło, o czym ona mówi… przewieziono nas na onkologię na Unii Lubelskiej w Szczecinie. Już wtedy, w windzie, pielęgniarka z oddziału, bardzo się rozczuliła na widok Oliwki…. powiedziała”Boże, taki krasnalek i tak chory…” po chwili jednak dodała” dobra, już, my się tu nie rozczulamy, nie płaczemy…” Potem otworzyły się drzwi na oddział i przekroczyliśmy próg jakiejś innej rzeczywistości, w której dzieci nie miały włosów, a w której to twarze rodziców skrywały ból, a codzienność wymuszała uśmiech… 

(Chyba najsłynniejsze zdjęcie naszego Krasnalka)

Pierwsze dni były koszmarne. Wszystko było nowe, nieznane… przerażające… zaczęła się diagnostyka. Biopsja, trepanobiopsja, badanie scyntygraficzne z MIGB… szybko należało nauczyć się nowych terminów… diagnoza padła dopiero po trzech tygodniach! Neuroblastoma, III stopień zaawansowania. Lekarze nie zostawiali złudzeń – trudna lokalizacja, guz nieoperacyjny, około 20% szans na długoletnie przeżycie. Jednak, cudem było to, że przy tak dużym guzie, nie było przerzutów. Pierwsze dwie chemie CADO i VP-16/CBDCA Oliwka zniosła bez spadków wyników, jednak z fatalnym nastrojem. Nie piła, nie jadła, zaczęła też wysoko gorączkować (około 40C) Przyplątała się infekcja… jedna, druga… włączono antybiotyki… 

Jakoś dałyśmy radę i dotrwałyśmy do badań kontrolnych. Okazało się, że guz nie zareagował. Wypisano nas więc do domu. W sprawie Oliwii zebrało się konsylium lekarskie… nie wiedzieliśmy, co dalej… kazano mi zadzwonić na oddział i „się dowiadywać.” Zadzwoniłam i to, co usłyszałam ścięło mnie z nóg … kolejny guz … w brzuchu, ulokował się typowo dla neuroblastoma – przestrzeń zaotrzewnowa … tak więc 22 października nasza sytuacja znacznie się pogorszyła ;( zreklasyfikowano Oliwię na IV stopień i zaczęliśmy leczenie według protokołu COJEC . Oliwka fatalnie zniosła tą chemię – wymioty, leukocytoza, leukopenia, zapalenie pęcherza, grzybicze zapalenie jamy ustnej, ciągły reżim i izolatka. O toczeniach preparatów nie wspomnę, były po każdym cyklu ( w sumie Oliwka jest po 16 transfuzjach ) Po 4 rundach chemii zrobiono badania kontrolne, ponieważ pojawił się paraliż prawej nóżki – Oliwka zaczęła bezwładnie ciągać za sobą stopę, nóżki miała jak z waty, jej stan widocznie się pogorszył. Lekarze podejrzewali rozrost guza. Badania pokazały jednak, że guz jest ciągle tych samych wymiarów – nawet nie drgnął … nie muszę pisać, że byliśmy zrozpaczeni… nikt nie chciał z nami rozmawiać… lekarze nie mówili już nawet o rokowaniach… dramat totalny… nie było chirurga, który zechciałby operować – guz był ciągle zbyt duży – zajął w 75% aortę, w brzuchu usytuował się przy najważniejszych naczyniach i na to wszystko ucisk na rdzeń – w Polsce nikt nie przeprowadza takich operacji u tak małych dzieci (Oliwia miała wówczas 1,5 roku) Postanowiliśmy szukać ratunku w innych krajach. Pierwsza myśl – USA – tam są świetne kliniki, programy dla opornych guzów, nowoczesne terapie, wybitni chirurdzy – trzeba spróbować. Wysłaliśmy zapytania do Memphis, Filadelfii i Nowego Jorku. W tym samym czasie, nasi przyjaciele prowadzili rozmowy z niemiecką kliniką w Tybindze . Okazało się, że są dwie kliniki na całym świecie, w których nasza Misia mogłaby być zoperowana – Memorial Sloan Ketterin Center w Nowym Jorku i  Universitats Klinikum Tubingen . Zdecydowaliśmy się na Klinikę z Tybingi – bliżej i taniej, chociaż tanio nie było ( do zebrania 60 tysięcy euro). Ponadto, niemieccy lekarze orzekli, że chemia nie jest potrzebna, ponieważ nie przynosi upragnionych efektów w postaci pomniejszenia guza i należy zaprzestać ją podawać i to w trybie natychmiastowym! Polscy lekarze nie chcieli o tym słyszeć, więc w ostatni dzień grudnia 2012 roku podpisaliśmy rezygnację z leczenia w Szczecinie (Oliwka była wtedy po 5 cyklu COJEC) i 2 stycznia wyruszyliśmy do Tubingen. Pierwsze rozmowy i szok. Okazało się, że nasza córeczka, najprawdopodobniej, ma łagodniejszą formę neuroblastoma,  tzw ganglioneuroblastoma – jest to również złośliwy nowotwór, jeszcze rzadziej występujący niż NBL. W klatce piersiowej naszego dziecka ulokowała się złośliwa neuroblastoma, jednak w brzuchu guz był już dojrzały i miał łagodną postać (ganglion) Oliwia więc miała jeden heterogeniczny guz, który rozwinął się wzdłuż całego kręgosłupa . 

Została zakwalifikowana jako neuroblastoma typ 1a (neuroblastoma zróżnicowana piersiowo - rdzeniowo - brzuszna) , NMYC(-), delecja 1p36/1q25 (-), delecja 11q23(-). 

(Ukochane "kleje" - pomogły przetrwać ciężką chorobę)

W niemieckiej klinice spędziliśmy 5 tygodni. Oliwia przeszła dwie skomplikowane operacje. Pamiątką po nich są nie tylko rozległe blizny na brzuchu, plecach i żebrach, ale również syntetyczny fragment aorty, brak fragmentów żeber po stronie lewej i zamknięte trzy naczynia krwionośne w klatce piersiowej. Chirurdzy pozostawili również masę resztkową (kilka milimetrów) na nerwie w rdzeniu. 

(Każdy wojownik musi czasem odpocząć - po I operacji, Tybinga)

Oliwka jest po dwóch wizytach kontrolnych, które potwierdziły remisję. Misia będzie poddawana badaniom aż do ukończenia 8 roku życia... 

Aktualizacja: ostatnie badania z sierpnia 2014 roku wskazują na to, że masa resztkowa jest stabilna. Jednakże, jeden z markerów (NSE) jest ponad normę. 

Jesteśmy dobrej myśli i mamy nadzieję, że za kilka lat usłyszmy upragnione słowo : „wyleczona”... 
Sprache auswählen Deutsch Afrikaans Albanisch Amharisch Arabisch Armenisch Aserbaidschanisch Assamesisch Aymara Bambara Baskisch Belarussisch Bengalisch Bhojpuri Birmanisch Bosnisch Bulgarisch Cebuano Chichewa Chinesisch (traditionell) Chinesisch (vereinfacht) Dänisch Dhivehi Dogri Englisch Esperanto Estnisch Ewe Filipino Finnisch Französisch Friesisch Galizisch Georgisch Griechisch Guarani Gujarati Haitianisch Hausa Hawaiisch Hebräisch Hindi Hmong Igbo Ilokano Indonesisch Irisch Isländisch Italienisch Japanisch Javanisch Jiddisch Kannada Kasachisch Katalanisch Khmer Kinyarwanda Kirgisisch Konkani Koreanisch Korsisch Krio Kroatisch Kurdisch (Kurmandschi) Kurdisch (Sorani) Lao Lateinisch Lettisch Lingala Litauisch Luganda Luxemburgisch Maithili Malagasy Malayalam Malaysisch Maltesisch Maori Marathi Mazedonisch Meitei (Manipuri) Mizo Mongolisch Nepalesisch Niederländisch Norwegisch Odia (Oriya) Oromo Paschtu Persisch Portugiesisch Punjabi Quechua Rumänisch Russisch Samoanisch Sanskrit Schottisch-Gälisch Schwedisch Sepedi Serbisch Sesotho Shona Sindhi Singhalesisch Slowakisch Slowenisch Somali Spanisch Sundanesisch Swahili Tadschikisch Tamil Tatarisch Telugu Thailändisch Tigrinya Tschechisch Tsonga Türkisch Turkmenisch Twi Uigurisch Ukrainisch Ungarisch Urdu Usbekisch Vietnamesisch Walisisch Xhosa Yoruba Zulu
Plakat "Pomóż Oliwce" wersja PDF POBIERZ

Wszelkie prawa zastrzeżone. Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: Jason Morrow . Obsługiwane przez usługę Blogger .

Boze czytam i placze:-( nie mam słów. ..trzymam kciuki musi sie udac!!!!!!
Dziękuję, Pani Kasiu! Pozdrawiam serdecznie!
Również czytam i płaczę i zadaje pytanie dlaczego tak male dzieci ? :) Sama mam dwójkę dzieci corcia 5 lat i synek 2 latka i doskonale rozumiem co Panstwo przechodzicie, co czujecie....I prawdą jest to, że z każdego dnia powinnismy się cieszyc, a nie denerwować porozrzucanymi zabawkami. Zdrówka dla Oliwci i dużo sil dla Panstwa. Teraz musi być już tylko dobrze.
Ja też często o to pytam...i nie znajduję odpowiedzi...nie jestem w stanie tego pojąć :( Dziękuję za miłe słowa. Ściskam!
Żaden fragment publikacji (zawartość taka jak: tekst, grafika, logotypy, ikony, obrazy, zdjęcia, pliki audio, wideo, pliki z danymi, oraz wszelkie inne dane) prezentowany na niniejszym blogu nie może być powielany lub rozpowszechniany w żadnej formie i w żaden inny sposób bez uprzedniego zezwolenia. Wszelkie dane, znaki graficzne, logotypy i nazwy są chronione prawem autorskim i należą do ich właścicieli.

Sprache auswählen Deutsch Afrikaans Albanisch Amharisch Arabisch Armenisch Aserbaidschanisch Assamesisch Aymara Bambara Baskisch Belarussisch Bengalisch Bhojpuri Birmanisch Bosnisch Bulgarisch Cebuano Chichewa Chinesisch (traditionell) Chinesisch (vereinfacht) Dänisch Dhivehi Dogri Englisch Esperanto Estnisch Ewe Filipino Finnisch Französisch Friesisch Galizisch Georgisch Griechisch Guarani Gujarati Haitianisch Hausa Hawaiisch Hebräisch Hindi Hmong Igbo Ilokano Indonesisch Irisch Isländisch Italienisch Japanisch Javanisch Jiddisch Kannada Kasachisch Katalanisch Khmer Kinyarwanda Kirgisisch Konkani Koreanisch Korsisch Krio Kroatisch Kurdisch (Kurmandschi) Kurdisch (Sorani) Lao Lateinisch Lettisch Lingala Litauisch Luganda Luxemburgisch Maithili Malagasy Malayalam Malaysisch Maltesisch Maori Marathi Mazedonisch Meitei (Manipuri) Mizo Mongolisch Nepalesisch Niederländisch Norwegisch Odia (Oriya) Oromo Paschtu Persisch Portugiesisch Punjabi Quechua Rumänisch Russisch Samoanisch Sanskrit Schottisch-Gälisch Schwedisch Sepedi Serbisch Sesotho Shona Sindhi Singhalesisch Slowakisch Slowenisch Somali Spanisch Sundanesisch Swahili Tadschikisch Tamil Tatarisch Telugu Thailändisch Tigrinya Tschechisch Tsonga Türkisch Turkmenisch Twi Uigurisch Ukrainisch Ungarisch Urdu Usbekisch Vietnamesisch Walisisch Xhosa Yoruba Zulu
Plakat "Pomóż Oliwce" wersja PDF POBIERZ

Wszelkie prawa zastrzeżone. Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: Jason Morrow . Obsługiwane przez usługę Blogger .

Ja z Żoną będziemy się modlić żeby operacja się udała i żeby Oliwka szybko wracała do Zdrowia. Pozdrawiamy Was Kochani
Dziękujemy Wam pięknie!!! ściskamy mocno!!!! Buziaki dla Monisi, ciągle o Niej myślimy i modlimy się, aby było lepiej!
Pani Joasiu. Modle sie o zdrowie Oliwki. Jest cudowna dziewczynką. Napewno wszystko sie uda i za pare miesięcy to co teraz przeżywacie bedzie tylko wspomnieniem. Jestescie i juz na zawsze bedziecie w moim sercu. Pozdrawiam całą rodzinke Paulina
Modlimy się i niezmiernie cieszymy z każdej dobrej wiadomości. Czekamy na tę najważniejszą, najwspanialszą!!! Gorąco pozdrawiam Edyta
Wiesz Asiu! Oliwka jest baaardzo dzielna, i widać, że się oswoiła z tymi wszelakimi portami itd. Jestem pewna, że się wszystko uda, bo ona ma coś do zrobienia na tym świecie! Być może zostanie lekarzem? Będzie pomagała wracać do zdrowia innym...Kto wie? Trzymajcie się najmocniej jak tylko się da! Szczególnie w poniedziałek - zabrałabym najchętniej te najdłuższe 7 godzin, żeby choć na chwilkę Was odciążyć ale nie da się, niestety! 14 go czas na chwilkę i u nas się zatrzyma. Pamiętaj, że jak tylko dasz radę, pisz bo my tu wszyscy powariujemy. Pozdrawiam naj, naj najmocniej!Bożka
Nie wiem co mógłbym napisać. Napiszę tylko tyle, że myślami jestem z Wami. i wierzę w to że wszystko pomyślnie się zakończy, ponieważ nie ma innej opcji!! Wszystko będzie dobrze :). Jutro a w zasadzie już dzisiaj na pewno będę na Mszy za szybki powrót do zdrowia Oliwki. Całym sercem z Wami. Pozdrawiam Was serdecznie!! jak to mówią głowa do góry :)
Kochana Oliwkowa Rodzinko-bardzo mocno trzymamy kciuki i jestesmy z wami !!!! 100% bedzie wszystko dobrze!!!!Oliwko,caluje cie mocno i przytulam cie gleboko do serduszka sliczna kruszyneczko.WIEZYMY ZE BEDZIE WSZYSTKO SUPER DOBRZE.BUZIACZKI
Pani Asiu- niech Pani tylko napisze o ktorej ma sie zacząć operacja bo my powariujemy przez caly dzień... Co do Pani Marzenki- moze byloby fajnie gdyby chociaz czesc z nas napisała do niej kartki- z podziękowaniem za pomoc naszej Rodzince? To wspaniała kobieta,cudowny gest z jej strony,imponująca jest jej postawa,kazdy z nas może kiedys potrzebować takiej Pani Marzenki-docenmy taka postawę. Pani Asiu nie jestem sobie w stanie wyobrazić Waszego strachu i leku przed operacja-to beda najdłuższe godziny w Waszym życiu,ale głęboko wierze ze to ostatni zakręt w Waszej drodze i juz bedzie tylko lepiej,w poniedziałek bede sie modlić za Oliwkę,za Was,za cala Wasza rodzinę i nieustannie odswiezac stronę bloga w oczekiwaniu na wiadomości o naszej dziewczynce Niech Bóg ma Was w opiece K.
Wspaniały pomysł! Wszyscy, którzy chcieliby napisać kilka słow do Olisiowej już "cioci Mazienki", mogą kierować kartki na adres: Przedszkole Niepubliczne "Calineczka" ul. Grecka 2 75-430 Koszalin z dopiskiem "dla Marzeny" Pięknie, pięknie dziękujemy!!!! Jesteście cudowni!!! :***
modlę sie i wierzę że Bóg nas wysłucha. Podziwiam Was za siłę i determinację, Oliwka mając takich rodziców - wygra!
Pani Asiu pamieta pani ze po kazdej burzy wychodzi slonce i wieze ze tak bedzie w waszym przypadku i do tego piekna kolorowa tecza dla pani coreczki Oliwci sciska i buziaczki :)
Będziemy się modlić za Oli. Czekamy na informacje o której będzie operacja. Poniedziałek będzie bardzo długim dniem dla nas wszystkich. Wierzymy jednak, że Dobry Bóg sprawi, że operacja przebiegnie sprawnie, bez komplikacji a Pani napisze nam jak tylko będzie mogła że już po i wszystko dobrze. Buziaki dla Młodej Walecznej Oliwki :)
Dzielni rodzice i waleczna Oliwciu - modlitwy plynna do nieba ze wzmozona sila :-) Na pewno bedzie dobrze. Jutro wszyscy bedziemy przy Was i trzymac Was za rece. Ucaluj, Asiu swoja cudowna coreczke ode mnie.
Mam 2,5 letnią córeczkę, która właśnie siedzi obok mnie ogląda kreskówkę i słodko się uśmiecha. Nie wiem co bym zrobił na waszym miejscu ale wiem że jesteście wielcy!!!!!!!!! Oliwka jest super dzielną dziewczynką, a wy wspaniałymi rodzicami. Wiem, że jutro wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam was serdecznie.
Jutro cały dzień będę myśleć o Was,trzymam kciuki i posyłam cala pozytywna energie jaka mam!Wszystko będzie dobrze!!!Podziwiam, ze w takiej chwili jest Pani w stanie jeszcze pisać o tym co się dzieje, myślę ze na Pani miejscu już bym się dawno rozsypała... mój synek własnie śpi, a ja dzięki temu co Pani pisze zaczęłam trochę inaczej patrzeć na nasza "szara rzeczywistość" codziennie w domu. Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam i życzę dużo siły!!! Proszę pisać jak najszybciej co się dzieje, bo wszyscy czekamy!:)))
Na szczęście wszystko dobrze się skończy. Wrócicie do Polski i zaczniecie nowy rozdział w swoim normalnym życiu. Nie będę się rozpisywać, bo trzeba na 12 na mszę lecieć :) Mam nadzieję, że w kościele wystarczy miejsca dla wszystkich tych, który będą modlić się za Waszą Waleczną :) Tylko Asiu - mała prośba - napisz jutro kiedy wychodzicie do domku :) przesyłam Wam garść spokoju. Myślami pozostaję przy Was .. Kinia
Pani Asiu, Panie Adrianie, kochana Oliwko. Jutro nasze maleństwo także jedzie do lekarzy na kontrolę (ma wodniaki podtwardówkowe) ale mimo tego jesteśmy z Wami całym sercem i modlimy się o to aby wszystko było dobrze. Podziwiam Was za Waszą siłę. Trzymajcie się cieplutko, wszystko będzie dobrze. Rodzina Salwów.
Pani Asiu wszystko musi byc dobrze, rozumie Pani strach , niepewnosc ale niestety w takiej sytuacji tego nie da sie ominac.Oliwka bedzie nalzezala do tej grupy walecznych ,ktorzy wygrali ,a Pani z mezem bedziecie mogli dawac wiare i nadzieje innym rodzicom.Prosze pamietac jutro nie jestescie sami My ,ktorzy jestesmy z Wami od kilku miesiecy jutro szczegolnie bezdziemy przekazywac pozytywna energie , modlic sie i trzymac Was za reke z oddali A przy naszej Zolniereczce bedzie cala armia aniolow czuwac , nad calym przebiegiem operacji .Ten rok bedzie dla Was szczesliwym rokiem.Prosze napisac o ktrorej operacjia sie zaczyna. Pamietajcie nie jestescie sami jutro, w kazdej minucie myslami jestesmy przy Was. Prosze usciskac i wycalowac Oliwcie .Macie przecudowna coreczke.Na mszy dzis nie moge byc ,nie mieszkam w Polsce ale modlic sie za Oliwke mozna wszedzie.Trzymajcie sie ,ten koszmar juz niedlugo sie skonczy. Ania
Dziękujemy za wszystkie miłe słowa, za wsparcie, za dodawanie otuchy, za to, że jutro Wszyscy będziecie myślami przy Oliwii!!!! Dajecie nam przeogromną siłę!!! PS Chciałam każdemu z osobna odpisać na komentarz i podziękować, ale powoli wpadam już w panikę...Dzisiaj wracamy na oddział. Jeszcze nie wiemy, o ktorej rozpocznie sie operacja. Jak tylko będziemy wiedziec, pojawi sie info na fanpage'u. Ściskamy!!!!
Bedzie dobrze...Musi BYC!!!! Bedziemy jutro z Wami!!!
Trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze! Myślami i w modlitwie jestem i będę z Wami! Kasia
Zaglądam do Wa
Erotyka Tube - Bridgette B, Jeden Na Jednego
Brytyjskie miłośniczki hardkorowych akcji
Kazirodztwo Porno

Report Page