Przełożony przywitał ją kutasem

Przełożony przywitał ją kutasem




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Przełożony przywitał ją kutasem


WITAJ NA REDTUBE - CODZIENNIE NOWE DARMOWE SEX FILMY PORNO





Filmy
Zdjęcia







seks z malym kutasem 🔥 Polskie Filmy Porno Redtube Sex za Darmo online


Sex filmiki seks z malym kutasem Red Tube to najbardziej popularny w Polsce portal, na którym znajdziesz wiele darmowych filmów porno online jak seks z malym kutasem .


Informacje

Regulamin
Linki
Mapa tagów



Współpraca

Reklama
Polecamy
Blog


Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Jeśli nie ukończyłeś 18 roku życia lub nie życzysz sobie oglądania treści erotycznych to opuść tę stronę. Witryna korzysta z plików cookies w celach statystycznych, zgodnie z Polityką Prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies. Wchodząc dalej oświadczasz, iż jesteś osobą pełnoletnią i chcesz oglądać materiały erotyczne z własnej woli oraz zezwalasz na wykorzystywanie cookies zgodnie z Polityką Prywatności . Rozumiem Wychodzę



WITAJ NA REDTUBE - CODZIENNIE NOWE DARMOWE SEX FILMY PORNO





Filmy
Zdjęcia







dlawi sie kutasem 🔥 Polskie Filmy Porno Redtube Sex za Darmo online


Sex filmiki dlawi sie kutasem Red Tube to najbardziej popularny w Polsce portal, na którym znajdziesz wiele darmowych filmów porno online jak dlawi sie kutasem .


Informacje

Regulamin
Linki
Mapa tagów



Współpraca

Reklama
Polecamy
Blog


Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Copyright Red Tube © 2022 | Darmowe Sex Porno Filmy Erotyczne z Red Tube
Jeśli nie ukończyłeś 18 roku życia lub nie życzysz sobie oglądania treści erotycznych to opuść tę stronę. Witryna korzysta z plików cookies w celach statystycznych, zgodnie z Polityką Prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies. Wchodząc dalej oświadczasz, iż jesteś osobą pełnoletnią i chcesz oglądać materiały erotyczne z własnej woli oraz zezwalasz na wykorzystywanie cookies zgodnie z Polityką Prywatności . Rozumiem Wychodzę

Access to this resource on the server is denied!


Already have a WordPress.com account? Log in now.




Opowieści z Mag Mell



Dostosuj




Obserwuj


Obserwujesz


Zarejestruj się
Zaloguj się
Kopiuj skrócony odnośnik
Zgłoś nieodpowiednią treść


Zobacz wpis w Czytniku


Zarządzaj subskrypcjami

Zwiń ten panel






Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę:

Polityka cookies


Jak zwykle, jeszcze przed wzejściem słońca, Iason udał się pod pokład statku, w którym znajdowała się jego kancelaria. Kiedy tylko do niej wszedł, uśmiechnął się na widok kubka z parującym napojem stojącego na biurku tuż obok dokumentów ułożonych w trzy oddzielne stosiki. Siarczysty mróz panujący na zewnątrz szczypał jego policzki i przechodził aż w palce pomimo grubych rękawiczek i naprawdę ciepłych butów.
Odwiesił na wieszak czarny płaszcz i zaraz ściągnął z dłoni rękawiczki, zostając w grubszej czarnej tunice. Rękawiczki ułożył blisko żeliwnego piecyka, w którym trzeszczało palące się drewno. Przez kilka chwil ogrzewał nad nim zziębnięte palce, lecz wiedząc, że zamiast się rozpraszać, powinien zająć się pracą, szybko przeszedł do biurka.
Podniósłszy z fotela aksamitne rękawiczki, wsunął je na dłonie i zasiadł na miejscu. Kichnął głośno i skrzywił się mocno, szybko wyciągając zza rękawa jedwabną chusteczkę i otarł nią nos, z którego od wczorajszego poranka ciągle mu leciało. Zaraz sięgnął też po przyjemnie parujący kubek i objął go dłońmi. Chuchając lekko na ciemny napój w końcu wziął mały łyk, parząc sobie przy tym wargi i język. Zadrżał, czując rozlewające się w nim ciepło.
Może i faktycznie za radą majordomusa powinien odpocząć choć dzień czy dwa, ale przecież nie mógł sobie na to pozwolić. Przez ostatnie krętactwa handlarza jedwabiem był naprawdę do tyłu i chociaż dostarczono już towar – oczywiście z jednodniowym opóźnieniem – to on już miał kilku niezadowolonych klientów. Kręcąc głową, szybko odstawił kubek, mimo że jego zawartość kusiła go swoim gorącem i sięgnął do jednej z ksiąg, w której prowadzono spis pracowników i wszelkie związane z nimi sprawy.
Kiedy objął spółkę po wuju, szybko okazało się, że nie wszystko jest tak różowe, jak mogłoby się wydawać. Nie do końca podobała mu się jego polityka odnośnie pracowników i dlatego już od miesięcy – odkąd po latach uporządkował wszystkie pozaczynane przez niego machlojki i nie aż tak korzystne umowy handlowe – starał się wprowadzić kilka istotnych zmian. Pomimo swej opinii ostatniego chuja i tyrana, wierzył, że jeżeli pracownicy będą mieli więcej korzyści niż tylko dobrą stawkę, będą bardziej produktywni. Dlatego też na stałe zatrudnił medyka i poważnie zastanawiał się czy nie powinien, szczególnie w miesiącach zimowych, wprowadzić w karczmie darmowych, ciepłych obiadów dla każdego z nich. Oczywiście byłby to wydatek, jednak, cholera, złota miał aż nadto.
Nigdy nie był żadnym altruistą, ale wiedział, że zdecydowana większość sidhe, szczególnie tych od załadunku i rozładunku okrętów, nie jest w zbyt dobrej sytuacji i na pewno, gdyby tylko mieli okazję, przeszliby do innej, lżejszej pracy. A on nie mógł sobie pozwolić na ich stratę. I chociaż nienawidził tej roboty i poniekąd został zmuszony do objęcia spółki z racji tego, że był pierworodnym, chciał jednak prowadzić ją jak najlepiej i wedle swojego planu.
Wzdychając cicho nad papierami, Iason kichnął ponownie, tym razem już w chustkę i przetarł zaszklone oczy. Czując spływające po plecach dreszcze, pociągnął cicho nosem, nie mogąc pozbyć się wrażenia, że ten dzień nie będzie należał do najprzyjemniejszych.
– Już naprawdę wszystko jest dobrze – powtórzył cierpliwie Selen, uśmiechając się kącikami ust do medyka, oglądającego dokładnie jego nogę.
W okolicy kolana ciągle miał niewielką opuchliznę i rozległego, niezbyt zachęcająco wyglądającego siniaka. Mimo tego, póki mocniej nie dotykał tych miejsc, ból już mu nie dokuczał.
– Wolałem się upewnić – odparł spokojnie medyk, który nijak przypominał tych, z którymi dotychczas Selen miał do czynienia.
Był młody, może w jego wieku, całkiem przystojny i mimo że był wyższy od Selena o głowę, nie patrzył na niego z góry, choć jego strój, maniery i sam sposób mówienia wskazywały na to, że pochodził z dobrze sytuowanej rodziny.
Wbrew swojej zapowiedzi, Selen przez kilka dni nie zjawił się w pracy, w obawie, że Iason naprawdę go jej pozbawi. Było to dla niego nieco niezrozumiałe, ale postanowił, że nie będzie tego analizować. W ciągu tych ostatnich dni pomagał więc nieco właścicielowi rudery, w której mieszkał już od dobrych kilku lat. Jemu też Selen wolał nie wchodzić drogę, dlatego w zamian za ciepłe posiłki i wino, rąbał drewno i ogarniał nieco przeznaczone pod wynajem izby.
– To wszystko.
Głos medyka wytrącił Selena z rozmyślań, a kiedy zerknął on na swoje kolano zobaczył na nim czysty, schludny opatrunek.
– Uważaj na nie jeszcze przez kilka dni. Opatrunek możesz zdjąć jutro. Potem smaruj je już tylko maścią, którą ostatnio ci dałem – wyjaśnił mężczyzna, a sidhe ugodowo pokiwał głową.
Obciągnął nogawkę szerszych spodni i z powrotem wsunął ją do sięgającego nieco powyżej kostki buta.
– Dziękuję – odparł tylko Selen, na próbę lekko zginając nogę w kolanie. Przez opatrunek było to nieco utrudnione.
Medyk skinął głową z uśmiechem, składając pozostały, czysty opatrunek i zakręcając wieczka małych słoiczków.
– Gdyby to kolano dokuczało ci jeszcze po dwóch, trzech tygodniach, przyjdź do mnie znowu, coś zaradzimy.
– W porządku – potaknął mu Selen i zaraz, pożegnawszy się z sidhe, opuścił nieduży gabinet i ruszył ku kancelarii Iasona.
Odetchnął w duchu i uśmiechnął się do siebie krzywo. Zastanawiał się, jakim humorem uraczy go dziś jego pracodawca. Selen nie mógł pozbyć się wrażenia, że najwięcej zależało właśnie od niego. Z drugiej strony ostatnio był przecież wybitnie wkurwiony, a obszedł się z nim delikatnie, można by powiedzieć, wspaniałomyślnie. Chociaż na dobrą sprawę Selen mógłby od razu udać się do pracy i zameldować jedynie u przełożonego, wolał to zrobić bezpośrednio u Iasona. Bądź co bądź nie zamierzał sprawdzać granic jego cierpliwości i byłoby lepiej, gdyby w najbliższym czasie już mu nie podpadał i, tak jak do tej pory, nie zwracał na siebie większej uwagi.
Iason przetarł oczy, które tego dnia wyjątkowo szybko zaczynały mu się męczyć i szklić. Wypełnianie dokumentów też szło mu bardzo opornie i co chwile oblewały go zimne poty. Po kilku takich razach, które zupełnie wybijały go z rytmu pracy, odchylił się na oparcie fotela i przymknął powieki. Przykładając dłonie do czoła i policzków, szybko zauważył, że jest bardzo rozpalony i dopiero teraz zaczynał na poważnie zastanawiać się, czy nie lepiej rzeczywiście byłoby, gdyby wrócił do domu. Na pewno najpóźniej pojutrze doszedłby do siebie i mógłby wrócić do zwykłego trybu pracy, bo to, co robił teraz, zupełnie jego codziennych obowiązków nie przypominało. Nie był na tyle głupi, by łudzić się, że w takim stanie zdoła zrobić cokolwiek sensownego, a im prędzej wydobrzeje, tym lepiej dla interesów.
Po chwili po raz kolejny kichnął głośno i przeklinając cicho otarł nos, po czym pociągnął łyk letniego już napoju. Kiedy to zrobił, ponownie odchylił się w pokoju, czując jak ogarnia go senność. Nie minęło jednak wiele czasu, a przynajmniej takie odniósł wrażenie, a z tego stanu przyjemnej półświadomości wyrwało go pukanie do drzwi. Iason zmarszczył lekko brwi i wyprostował się. Odetchnął głęboko, zamrugał kilka razy, mając wrażenie, że dzięki temu będzie wyglądał normalnie, a nie jak półtora nieszczęścia i nieco zachrypniętym głosem zezwolił na wejście, wbijając wyczekujące spojrzenie w drzwi.
Zatrząsł się, czując kolejny dreszcz i zerknął nieufnie na żeliwny piecyk, do którego oczywiście zapomniał podłożyć drew.
Selen pewnym krokiem wszedł do gabinetu, ale zawahał się, kiedy spojrzał na Iasona. Wyglądało na to, że i on powinien był się zobaczyć z medykiem.
– Dzień dobry – przywitał się jednak, skinąwszy głową. – Z nogą już w porządku, dlatego od dzisiaj wracam do pracy, mm? – Jego głos był na tyle niepewny, że coś co początkowo miało być tylko stwierdzeniem faktu, zamieniło się w delikatne pytanie.
Iason zerknął na niego zaskoczony i w końcu skinął mu głową.
– Witaj – powitał go i odruchowo przybrał bardziej wyprostowaną pozycję. – Cieszę się wobec tego – powiedział, naprawdę zadziwiony faktem, że mężczyzna postanowi się u niego stawić. Sam co prawda był u medyka w dzień, gdy i Selena do niego wysłał, więc znał sytuację mężczyzny.
Nim otworzył znowu usta, kichnął ponownie i otarł nos, po czym podniósł zaszklone spojrzenie na podwładnego.
– Później porozmawiam jeszcze z medykiem, ale skoro twierdzisz, że noga ci już nie dokucza, możesz wrócić do pracy – dodał jeszcze i oblizał spierzchnięte wargi.
Selen uśmiechnął się kącikiem ust i skinął głową.
– Chyba powinien pan „porozmawiać” z medykiem już teraz – odpowiedział ośmielony, widząc wyraźnie, że jego pracodawca jest przeziębiony.
Iason zmarszczył brwi i spróbował spojrzeć na Selena z rezerwą właściwą jego pozycji. Nie mając jednak pojęcia czy aby na pewno wychodzi mu bycie takim groźnym, pokręcił tylko głową i wzruszył ramionami. Zaraz jednak spojrzał w bok i zaśmiał się pod nosem.
– Nie musisz symulować troski tylko dlatego, że jestem twoim przełożonym – powiedział w końcu chłodno i spojrzał na niego pewnie. – To trochę śmieszne, gdy nagle w mojej obecności stajecie się tacy mili, podczas gdy za moimi plecami wyzywacie mnie od chujów i dziwek – dodał wyważonym tonem i otarł nos chustką, mając wrażenie, że za kilka chwil z jego czubka spadnie na papier ogromna kropla. Prostując się bardziej, odetchnął cicho, mając wrażenie, że zaczyna mu się kręcić w głowie.
– Ale masz rację, powinienem z nim poruszyć nie tylko twój temat – przyznał i podparł podbródek na dłoni zerkając mu dłużej w oczy i dostrzegając, że te mają przyjemną barwę i błyszczą lekko za ciemnej grzywki, która opadała na czoło mężczyzny.
Selen wzruszył nieznacznie ramionami, nieco słowami Iasona zaskoczony. Bezwiednie uśmiechnął się do siebie krzywo. Nie chodziło w końcu o troskę czy jej brak. Każdy głupi zauważyłby po prostu, że mężczyźnie przydałoby się choć jedno popołudnie w łóżku z kubkiem ciepłego wina w dłoniach.
– O mnie nie musi pan już rozmawiać – odparł już nieco poważniej, nie pozwalając sobie na więcej.
Iason nieco rozdrażniony jego krzywym, kpiącym, jak mu się wydawało, uśmieszkiem, zacisnął mocniej zęby.
– Dopóki tutaj pracujesz, niestety trochę muszę – wycedził. – To wszystko? – niemal warknął, przybierając naprawdę srogą minę. – Jeżeli tak, to zejdź mi z oczu – rzucił tylko i odprawił go machnięciem dłoni, po czym wbił zaszklony wzrok w dokument przed sobą i nieco drżącą dłonią sięgnął po pióro.
– Wszystko – potwierdził tylko Selen i zwrócił się w stronę drzwi. – Do widzenia.
Krzywiąc się, przewrócił oczami i wyszedł z gabinetu. Mimo pięknej buzi Iason był naprawdę ostatnim chujem i chyba punktem jego honoru było, by na każdym kroku o tym przypominać. To spotkanie przypomniało też Selenowi o tym, jak bardzo nie znosił jego pełnego pogardy i wyższości wzroku. I pomyśleć, że dzięki temu jak Iason zachował się ostatnim razem, zaczął myśleć o nim odrobinę lepiej i szedł do niego z naprawdę neutralnym nastawieniem.
Selen zdał sobie sprawę, że w przeciągu ostatnich dwóch czy trzech tygodni był w kancelarii Iasona więcej razy niż w przeciągu wcześniejszych kilku lat, odkąd dla niego pracował. Tym razem miał nadzieję, że sprawę z jaką przyszedł uda mu się załatwić z sekretarzem, ten jednak jak na złość załatwiał jakieś sprawy w porcie, więc pozostawał mu albo kolejny bezpośredni kontakt z pracodawcą, albo kilka godzin czekania. Ostatecznie wybrał pierwszą opcję, chcąc to wszystko załatwić jak najprędzej, bo sakiewka dziwnie ciążyła mu przy pasie i czuł się przez to nieznośnie.
– Dobry wieczór – przywitał się, kiedy Iason zaprosił go do środka.
Naprawdę nie cierpiał tego pełnego wyższości wzroku mężczyzny, ale starał się nim niepotrzebnie nie irytować. Czy to zresztą nie było śmieszne? Już lata temu powinien był już do takich spojrzeń przywyknąć.
– Chodzi o moją wypłatę – podjął natychmiast.
Widząc Selena, Iason odruchowo już przyjął chłodniejszy wyraz twarzy i tylko wyczekująco na niego spojrzał. Czuł się już nieco lepiej niż w przeciągu ostatnich dni, ale mimo iż ciągle obiecywał sobie, że odpocznie należycie, do tej pory nie mógł znaleźć na to czasu.
– Coś z nią nie tak? – zapytał i mimo uprzedzenia do mężczyzny, postarał się o to by nie brzmieć pretensjonalnie, a profesjonalnie wyjaśnić cała sprawę. Przekręcając pióro w palcach oblizał spierzchnięte wargi i zerknął w oczy mężczyzny.
– Jest za duża. Być może ktoś się pomylił – odpowiedział, zawieszając wzrok na kołnierzu mężczyzny.
Naprawdę wolał niepotrzebnie nie denerwować się tym jego spojrzeniem.
– Możesz… – dodał, ale natychmiast ugryzł się w język. – Może pan sam przeliczyć – poprawił się. – Chyba nie wszystkie moje wolne dni zostały uwzględnione – zauważył i zbliżył się do biurka Iasona.
Zerknął na niego krótko, a potem opróżnił swoją sakiewkę i położył przed nim kilka srebrnych monet i trochę więcej miedziaków.
Iason aż uniósł brwi ku górze, wyłapując jak sidhe niemal zwrócił się do niego po imieniu.
– Nie wydaje mi się byśmy byli na ty – rzucił i spojrzał na niego chłodniej. – Co do wypłaty wydaje mi się, że wszystko jest w porządku – dodał, ogarniając wzrokiem zawartość sakiewki Selena. – Pełna stawka za trzy dni i połowa za kolejne trzy. Wszystko się zgadza.
– Tak, przepraszam… – bąknął pod nosem Selen i lekko oblizał usta, przenosząc wzrok z Iasona z powrotem na swoją wypłatę. – Nie rozumiem… Dlaczego dostaję połowę stawki za te dni, kiedy nawet mnie nie było?
Iason odetchnął głębiej, nie komentując już nawet tego, że ponownie dowiadywał się, jak bardzo jego pracownicy są zainteresowani funkcjonowaniem spółki.
– Dlatego, że kontuzji dostałeś tu, w porcie, podczas pracy. I gdyby nie to byłbyś zdolny pracować i zarabiać normalnie – powiedział obojętnie. – To jedna z nowych zasad, które wprowadziłem kilka miesięcy temu i o których powinniście zostać poinformowani przez przełożonego – dodał i ułożył monety Selena w stosiki, po czym podsunął je w jego stronę. – Przyjrzę się temu bardziej i postaram się, by wszelkie nowinki dotarły do wszystkich, a ci, którzy zaniedbują swoje obowiązki, ponieśli konsekwencje.
– Może coś mówił, ale to ja nie słuchałem…? – podsunął Selen, nie chcąc być przyczyną utraty pracy kogokolwiek. Może za swoim przełożonym nie przepadał, ale czy stało się w ogóle coś strasznego? – Poinformuję wszystkich – zaoferował się za to.
– Jak uważasz – odparł po chwili zastanowienia Iason, przyglądając mu się czujnie i dochodząc do wniosku, że Selen chce najpewniej kryć mężczyznę. – Wszystkie te rzeczy są udogodnieniami dla was, więc miło by było, gdybyście okazali chociaż szczątkowe zainteresowanie – dodał jeszcze i odchylił się w fotelu.
Przesunął chłodnym spojrzeniem po twarzy sidhe, zahaczaj
Uczennica zdejmuje majteczki przy koledze
Tak ją brał że aż łóżko się trzęsło
Amator

Report Page