Pokażę ci, co to znaczy orgazm

Pokażę ci, co to znaczy orgazm




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Pokażę ci, co to znaczy orgazm

Motyw Eteryczny. Obsługiwane przez usługę Blogger .

Dzwonek do drzwi. Co się stało? Czyżby coś z Szymkiem? Może Tomek? Ale on ma klucze. Zaintrygowana otworzyłam drzwi. Zakłuło mnie w podbrzuszu. To ta małolata, Gosia. Ubrana tak, jak wczoraj. Miała plecak. No tak, przecież jeszcze się uczy. - Dzień dobry. -przywitała się. - Cześć. - Ma pani chwilę czasu? -spytała nieśmiało. - Jasne. Zaprosiłam ją do środka. Kazałam usiąść jej w salonie a sama przygotowałam drinki. Sama pcha się w paszczę lwa. Zazdrościłam Tomkowi wczorajszej przygody i miałam ochotę na to samo. - Co cię sprowadza? -spytałam, wciskając jej do rąk wysoką szklankę z mieszanką rumu, likieru i soku z truskawek. Wymyśliłam tego drinka na poczekaniu, powinien być dobry. - Ja... -zaczęła nieśmiało- W zasadzie... Tomek... Pan Tomek... - Tomek. -przerwałam jej. Kurczę, jak taka nieśmiała dziewczyna mogła wyrwać mojego męża?- A mi mów Jola. - Dobrze. Więc... -chyba walczyła z tym, bo cisza była dość długa- Tomek coś mówił, że lubicie seks w trójkącie... I ja... To znaczy... - Chciałabyś spróbować? -spytałam zalotnie. - Nno takk... - Nie wiem... -zamyśliłam się z udawanym zakłopotaniem- A byłaś kiedyś z kobietą? - No właśnie... Dlatego... - Przyszłaś wtedy, kiedy nie ma go w domu, by spróbować mnie poderwać? - Nie, nie! Chociaż w sumie... Wzięłam łyka. Było dobre. Po chwili wyżłopałam wszystko duszkiem. Wyszłam z pokoju i wróciłam ze szlafrokiem. - Weź to i idź wziąć prysznic. Potem wróć. Tylko w szlafroku. Posłusznie udała się do łazienki, nie ruszając nawet drinka. Rozłożyłam kanapę i przykryłam ją puszystym kocem. Zrzuciłam wszystkie ciuszki i przyjrzałam się sobie w lustrze na korytarzu. Byłam niewiele wyższa od Gosi. Miałam już 26 lat i poród za sobą. Mimo to piersi pozostały jędrne i sprężyste. Ich najczulszym miejscem były ciemnobordowe sutki. W przeciwieństwie do bladej Gosi byłam opalona, dwa dni po solarium. W końcu mamy luty, a trzeba jakoś wyglądać. Brzuszek był płaski, a poniżej niego miałam swój skarb. Wygolone łono i gotowa na wszystko muszelka. Długie, gładkie nogi i stópki rozmiar 36. Rozpuściłam włosy i potrząsnęłam głową. Miałam je dość długie. Te, które ułożyły się z przodu, sięgały sutków. Te z tyłu trochę poniżej łopatek. Wróciłam na kanapę. Wyszła po kwadransie. Miała nieco wilgotne, rozpuszczone włosy. Na mój widok zarumieniła się. Siedziałam ze złączonymi nogami, plecy prosto, dłonie na kolanach. - Usiądź koło mnie. -poprosiłam, co uczyniła z lekkim oporem. - Pobaraszkujemy sobie trochę. -wyszeptałam, ujęłam dłonią jej policzek i pocałowałam delikatnie wąskie usteczka. Uczyniłam tak kilka razy. W końcu się odwzajemniła. Przywarłyśmy do siebie, trącając języczkami. Nasze pocałunki były krótkie i nieśmiałe, ale nie chciałam jej speszyć. Odjęłam dłoń z jej policzka i wsunęłam ją pod szlafrok, głaszcząc nagie kolanko. Od pół roku nie kochałam się z kobietą. Nie miałam ochoty na zbytnie ceregiale, ale jednocześnie musiałam liczyć się z niedoświadczeniem partnerki. Położyłyśmy się. Rozsunęłam szlafrok i ujrzałam piękne ciało mojej następnej zdobyczy. Małe piersi, wąskie biodra, mlecznobiała skóra. Starannie wygolone łono. Nie mogłam się powstrzymać, by nie podążyć dłonią po wewnętrznej stronie jej uda, od kolana, aż po łechtaczki. W czasie tej podróży rozwarła lekko nogi, by ułatwić mi ruchy. Leżała na plecach, podczas gdy ja pobudzałam ją pocieraniem dłoni o łechtaczkę. Jęknęła, co wprawiło mnie w większe podniecenie. Ponownie ją pocałowałam. Złapała mnie za pierś. Myślałam, że odlecę. Dłoń Gosi była za mała, by pomieścić oczekującą dalszych pieszczot półkulę. Zabawiała się sutkiem, gdy ja myszkowałam językiem w jej ustach. Zostawiłam łechtaczkę i zaczęłam gładzić dłonią muszelkę, bez wchodzenia do środka. Powoli puszczała soczki, które przenosiłam na Guziczek Rozkoszy. Ona w tym czasie poczynała sobie coraz śmielej. Zostawiła dłoń i zeszła niżej, by po chwili dobrać się do mojej szparki. Delikatnie głaskała i podszczypywała łechtaczkę, łącząc pieszczoty ze śmielszymi pocałunkami. Podniecona, zaczęłam mocno pocierać jej łechtaczkę. Odpowiedziała tym samym. Oderwałam od niej usta. - Jesteś cudowna. -pochwaliłam ją. - Ty też. -odparła. Położyłyśmy się obok siebie, masturbując siebie nawzajem. Patrzałyśmy sobie w oczy i uśmiechałyśmy się do siebie, oglądając nasze falujące w rytm ruchów rąk biusty. Jęczałyśmy i oddychałyśmy głośno przez usta. Byłyśmy u kresu. W końcu targnęły nią spazmy rozkoszy. Przestała ruszać ręką, wygięła się w pałąk i krzyknęła. Podniecona jej orgazmem i brakiem swojego chwyciłam jej dłoń leżącą na moim łonie i zaczęłam przesuwać ją sobie po łechtaczce. W moim podbrzuszu wszystko się gotowało, nasze dłonie zapędzały się aż na wargi i nawilżały. Masturbowałyśmy mnie razem, ale to ja nadawałam tempo. Potrzebowałam kilkunastu sekund, by przeciągnąć się z rozkoszy i unieść biodra ku górze, wydając przy tym okrzyk rozkoszy. Leżałyśmy dalsze kilka minut, rozmawiając ze sobą i całując się raz po raz. - I jak wrażenia? -spytałam. - To było takie... inne... -odpowiedziała. Cały czas dyszałyśmy. - Poczekaj na mnie. -rzuciłam, po czym wybiegłam nago z pokoju. Wróciłam z opakowaniem z prezerwatywą i zielonym ogórkiem nieco większym niż Poskramiacz Tomka. Gosia roześmiała się. - No nie... -śmiała się, a ja podziwiałam jej drgający biust- Kto komu to włoży? - Najpierw ty mi. Potem się zrewanżuję. Wręczyłam jej zabawki w położyłam się na plecach, podkurczając i rozsuwając nogi. Sprawnie wyjęła gumkę i naciągnęła ją na ogórek, po czym uklękła między moimi udami. - Jak mam to zrobić? -spytała. - Rozgrzej mnie i porządnie wydymaj. -odparłam. Ten alkohol źle wpłynął na moje słownictwo. Nieśmiało położyła lewą dłoń na moim podbrzuszu, a prawą ręką wprowadziła we mnie ogórka. Na głębokość piętnastu centymetrów. Dawno nie było mi tak dobrze. Jęknęłam i chwyciłam ją za rękę. Położyłam ją na łechtaczce. - Rób to razem. Na mnie nie patrz. Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się. Zaczęła drażnić moją łechtaczkę i posuwać mnie zastępcą członka, zrazu wolno, potem coraz śmielej, szybciej i mocniej. Ja w tym czasie zaspokajałam swoje rozpalone i twarde sutki. Moje mięśnie zaciskały się na twardym, bezdusznym przedmiocie, nawilżając obficie prezerwatywę, a pośrednio rączkę Gosi. Wywijała nim na boki, dzięki czemu podrażniała wszystkie ścianki pochwy, nieraz pobudzała punkt G. Zawsze wydawałam wtedy okrzyk rozkoszy. Nie wytrzymałam nawet pięciu minut. Orgazm, jaki nadszedł, sparaliżował mnie, a biodra bezwolnie pląsały na wszystkie strony. - Nie przestawaj! -krzyknęłam do zdziwionej Gosi. Zaczęła posuwać mnie jeszcze szybciej i mocniej. Po chwili nadszedł drugi orgazm. Drżałam tak, że kochanka musiała docisnąć moje biodra do kanapy, by się ze mnie nie wysunąć. Ja w tym czasie cała płonęłam, krzycząc: - Jeszcze! Jeszcze! Mocniej! Kolejne minuty przyniosły trzeci orgazm. Mięśnie zacisnęły się na ogórku i nie chciały go wypuścić, w tej chwili byłam zdolna chyba otworzyć pochwą orzecha włoskiego. Krzyczałam piskliwym głosem. - Jezu! Ale rozkosz! Jak wspaniale! O, Boże! Uspokoiłam się dopiero po dłuższej chwili. Gdy spojrzałam na Gosię, była cała rozpalona. Twarde sutki i zaczerwienione, wilgotne krocze. Wyjęłam z siebie ogórka, a wraz z nim wylał się ze mnie balast przeżytych orgazmów, około pół szklanki soków. - Teraz twoja kolej. -rzekłam i rzuciłam się na nią. Rozwarłam jej nogi i przygniotłam kolanami jej kolana do koca. Miałam przed sobą spragnioną muszelkę, z której wypływały niewielkie ilości nadmiernego śluzu. Przyłożyłam do niej ogórka i wepchnęłam aż po swoją dłoń. Od razu narzuciłam szybkie tempo. Była tak rozpalona, że szło mi to szybko jak onanizowanie Tomka. Nie drażniłam jednak łechtaczki Gosi, tylko przyciskałam jej biodra do kanapy, naciskając na jedną z pachwin. Zaczęła sama pobudzać łechtaczkę i piersi. - Przestań. -warknęłam - Zepsujesz efekt. Posuwałam ją równym tempem przez kwadrans, mając coraz większe trudności. W środku musiało jej się wszystko gotować. Rozochocona weszłam pod innym kątem, potem znowu pod innym. - Dochodzę! -krzyknęła- Tak... czuję... nie przestawaj... Targnęły nią spazmy rozkoszy, powstrzymywane przez moją dłoń. Cały czas ją posuwałam, ale wolniej, bo pracę utrudniały mocne skurcze. Całe jej ciało było zarumienione, a przekrwione sutki stały jak antenki. - Och! Ech! Ach! -jęczała, zaciskając piąstki na kocu. Gdy trochę ochłonęła, zaczęłam znowu ją pobudzać. Cały czas zmieniałam kąt, siłę i szybkość natarcia. - Powiedz, gdy będziesz dochodzić. -poleciłam małolacie. - Już! -krzyknęła po kilku minutach stymulacji. Wyjęłam z niej ogórka i przywarłam ustami do rozgrzanej szparki. Dosłownie raz ją liznęłam i znowu szczytowała. Targnął nią jeden rzut bioder, potem kilka następnych. Roześmiała się i rozpłakała w jednej chwili, a ja ssałam spływający z niej nektar. Miałam czego jej zazdrościć. Miała silniejsze orgazmy ode mnie, mała nimfomanka. Może dlatego, że zawsze trafiała w lepsze ręce? Poszłam wziąć prysznic; gdy wróciłam, siedziała na fotelu. - Idź się umyć. -poprosiłam- Po powrocie pokażę ci minetę marzeń. Ochotnie pobiegła, trzęsąc biustem, do łazienki. Wypiła połowę drinka. Ja go dokończyłam. Po powrocie usiadła na fotelu i zarzuciła nogi na oparcie, eksponując swój największy atut. - Pokaż mi, proszę... -jęknęła słodko. Uklękłam na podłodze i schyliłam nieznacznie głowę, by złożyć pocałunek na opłukanych z mojej śliny i jej śluzu wargach. Pieściłam delikatnie wargami całe krocze Gosi, nie wysuwając ani razu języka. Zamknęła oczy i położyła ręce na swoich piersiach. Miałam ją całą do dyspozycji. Gwałtownie pociągnęłam ją za nogi, po czym kazałam oprzeć się biustem o siedzenie fotela. Uczyniła tak, dzięki czemu wypięła w moim kierunku swe śliczne pośladki. Włożyłam paluszek w jej szparkę i wyjęłam go, by zwilżyć rowek między pośladkami. - Co chcesz zrobić? -spytała z niepokojem. Wróciłam do muszelki i ponownie nabrałam soczków. Tym razem zaczęłam masować delikatnie odbyt. Po kolejnej wizycie w pochwie rozepchnęłam drugą dziurkę czubkiem palca. Po paru minutach byłam już w stanie swobodnie się w niej poruszać jednym palcem. - Skończyłaś? -spytała. - Jeszcze nie. -odparłam, po czym wyjęłam sobie z pochwy tkwiącego tak do tej pory ogórka i przyłożyłam go do jej pupci. Był idealnie wilgotny, a moje zabiegi utorowały mu łatwą drogę. - Nie! -krzyknęła, ale było za późno. Połowa ogórka rozepchnęła jej zwieracze. Popłakała się. - Nie chcę! -chciała wstać, ale przycisnęłam ją wolną ręką do fotela. Poruszałam się powoli, by nie sprawić Gosi nadmiernego bólu. Poddała się mi całkowicie, po paru chwilach zaczęła nawet cicho jęczeć. Dziesięć minut zabawy usatysfakcjonowało mnie zupełnie. Puściłam ją i pozwoliłam wrócić do poprzedniej pozycji. - Dlaczego to zrobiłaś? -spytała z wyrzutem. - Żebyś wiedziała, jak to jest. Źle było? - Pod koniec nawet przyjemnie. Ale mało. -stwierdziła. Wróciłam do przerwanej minetki. Ledwie zanurkowałam w niej językiem, od razu zaczęłam się masturbować. Chciałam, byśmy szczytowały razem. Z minuty na minutę byłyśmy coraz bardziej rozgrzane, gdy usłyszałyśmy zamek w drzwiach. Nie zważałam na to i robiłam swoje. Gdy usłyszałam kroki, odwróciłam się. Tomeczek. - Już jesteś?! -krzyknęłyśmy razem.


Footer


About the Archive

Site Map
Diversity Statement
Terms of Service
DMCA Policy



Contact Us

Policy Questions & Abuse Reports
Technical Support & Feedback



Development

otwarchive v0.9.322.5
Known Issues
GPL by the OTW





On Archive of Our Own (AO3), users can make profiles, create works and
other Content, post comments, give Kudos, create Collections and
Bookmarks, participate in Challenges, import works, and more. Any
information you publish in a comment, profile, work, or Content that you
post or import onto AO3 including in summaries, notes and tags,
will be accessible by the public (unless you limit access to a work only
to those with AO3 Accounts), and it will be available to
AO3 personnel. Be mindful when sharing personal information,
including your religious or political views, health, racial background,
country of origin, sexual identity and/or personal relationships. To
learn more, check out our Terms of Service and Privacy Policy .



I have read & understood the new Terms of Service and Privacy Policy


Work Search:

tip: austen words:10000-50000 sort:title



This work could have adult content. If you proceed you have agreed that you are willing to see such content.


If you accept cookies from our site and you choose "Proceed", you will not be asked again during this session (that is, until you close your browser). If you log in you can store your preference and never be asked again.



Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: Deejpilot . Obsługiwane przez usługę Blogger .

Z
trudem obudziłam się ze snu, gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu domowego. Przesunęłam
ciężkie oczy po stosie poduszek, żeby z oszołomieniem spojrzeć na budzik i
zobaczyć, że jest trzy po szóstej rano. Nie musiałam być w pracy do dziewiątej
trzydzieści. Dlatego, o ile nie szłam poćwiczyć przed pracą, nigdy nie budziłam
się tak wcześnie i wszyscy, którzy mnie znali, wiedzieli o tym.
Mogło
to oznaczać złe rzeczy i z sennym niepokojem wyjęłam słuchawkę z podstawki
ładującej, włączyłam ją, przyłożyłam do ucha i wydobyłam - „…lo”.
O
mój. Chace też brzmiał na sennego. Nie, poprawka. To było tak: to był Chace,
jego głęboki głos brzmiał na ochrypły, miękki, seksownie senny.
„Hej,
Chace” - wyszeptałam - „Wszystko w porządku?”
„Chciałem
tylko wiedzieć, jak brzmisz, kiedy budzisz się rano”.
Nawet
wciąż śpiąc, poczułam, że krew zaczyna mi płonąć, a brzuch mi się ścisnął, co
spowodowało mrowienie między nogami, które również mrowiło po udach.
Kontynuował
- „A brzmi, jakbym cię obudził”.
„Tak”
- powiedziałam mu, wciąż, z jakiegoś powodu, szeptem - „Obudziłeś. Nigdy nie
wstaję tak wcześnie.”
„Cóż,
nigdy, jeśli nie ćwiczę. Ale zwykle nie mogę zebrać energii, aby wstać z
ciepłego łóżka i poćwiczyć, więc wyłączam budzik, wracam spać i chodzę na
siłownię po pracy.”
Jego
głos był głębszy, bardziej ochrypły, łagodniejszy i o wiele bardziej seksowny,
kiedy powiedział mi - „Przepraszam, mała, utknąłem na tobie w ciepłym łóżku.
Co jeszcze powiedziałaś?”
Ściany
pochwy skurczyły mi się, a sutki zaczęły mrowić, gdy wyszeptałam w odpowiedzi -
„Zapominałam”.
Wtedy
usłyszałam jego głęboki, ochrypły, miękki, o wiele bardziej seksowny chichot.
Boże.
Miałam mieć orgazm tylko słuchając jego chichotu!
„Stoisz
dzisiaj na czatach?” - zapytał, ale nie nadążałam. Koncentrowałam się na swoim
ciele i zapamiętywałam dźwięk jego głosu o poranku.
„Nasz
dzieciak, Słonko. Kiedy już rozłożysz rzeczy, będziesz stała na czatach?”
To
oznaczało, że znowu go zobaczę. I to wkrótce.
„Brzmi
nieźle” - odpowiedziałam z ogromnym niedopowiedzeniem.
Słuchałam,
jak się rozłączył. Potem odłożyłam telefon. Potem uśmiechnęłam się do poduszki.
Wtedy moje ciało ponownie przykuło moją uwagę i to nie było na nic. Sięgnęłam
do szuflady nocnej szafki. Kiedy to robiłam, przyszło mi do głowy, że mogłam
mieć taki sam wpływ na Chace’a, jak on na mnie. Przyszło mi też do głowy, że
mógłby z tego powodu zrobić wiele z tego, co ja zamierzałam zrobić.
Oznaczało
to, że kiedy wyciągnęłam wibrator, mój wywołany orgazm był poza skalą.
Kiedy
skończyłam, odłożyłam zabawkę, przeciągnęłam się leniwie i znów się
uśmiechnęłam, wtulając się w poduszki.
Było
wcześnie. Nie spałam. Miałam czas.
Po
tym, jak podczas pizzy zagłębiliśmy się w trudne tematy, Chace twardo wyprowadził
nas z głębi. Dobrą wiadomością było to, że po naszej rozmowie nie było żadnego
szczątkowego ciężaru z początku wieczoru. Inną dobrą wiadomością było to, że
przez resztę nocy żadne z nas nie miało problemu z rozmową.
Muszę
przyznać, że było to głównie spowodowane tym, że Chace prowadził wieczór.
Zapytał o moją rodzinę. Zapytał o moje wykształcenie. Zapytał o mój czas w
Denver i wyczerpujący harmonogram, który miałam, gdy wracałam do Denver w
weekendy, aby napisać pracę magisterską, podczas gdy pracowałam w bibliotece w Carnal. Nauczył
mnie, jak robić desery lodowe z polewą czekoladową i masłem orzechowym, które
były dokładnie takie same, jak ich nazwa.
Potem,
z lekkim ramieniem wokół mojej talii, przeglądał moje półki, moje płyty DVD,
CD, książki i resztę. Dokuczał mi na temat mojej czakramy w słodki sposób,
który wcale nie był złośliwy. To sprawiło, że zrobiło mi się ciepło, nie
wspominając, że dał jasno do zrozumienia, że uważa, że moja geekowość jest
słodka. Zaśmiał się, kiedy rzuciłam dowcip. Powiedział mi, kiedy oglądaliśmy
telewizję, że on musi wybrać (wystarczy powiedzieć, że nie myliłam się co do Gliniarzy z Southland ). Zapytał, co
oznacza „chorobcia”, a ja wyjaśniłam, że to w jaki sposób wypowiedziano słowo
na „k” w Battlestar Gallactica, co sprawiło, że ryknął śmiechem.
Najlepsze
w tym było to, że mogłam to oglądać.
Pokazał
mi też, co miał dla chłopca. Polędwica z indyka i ser szwajcarski, które włożył
do jednego z tych plastikowych pojemników wielokrotnego użytku do
przechowywania. Trzy butelki napoju energetycznego o różnych smakach. Pudełko
owocowych płatków śniadaniowych i jedno pełnoziarnistych. Więcej mleka.
Winogrona umyte i w innym pojemniku. Torebka umytej, przygotowanej marchewki
dla dzieci. Sześć różnych rodzajów batoników. Paczka tekturowych talerzy, druga
tekturowych misek. Zestaw sztućców obozowych. I naprawdę fajny szwajcarski
scyzoryk. To było przemyślane i hojne, a kiedy to przeglądaliśmy, Ella Mae znów
zaczęła do mnie śpiewać.
Potem
usiedliśmy na mojej kanapie, Chace ustawił nas tak, że siedzieliśmy, ale też
(mniam!) przytulaliśmy się i opowiedział mi więcej o swojej mamie. Było jasne,
że ją kocha. Nie kłamał, kiedy powiedział, że są blisko, ponieważ rzeczy, które
opowiedział, jasno pokazały, że ona też go kocha. Jedynym tłumikiem tego
wieczoru (chociaż nie ujawniłam, że tak myślałam, po prostu słuchałam i
uśmiechałam się) było to, że brzmiało to również tak, jakby była psychicznie
niestabilna. Co dziwne, Chace nie owijał tego w bawełnę, a rzeczowy sposób, w
jaki to opisał, sprawiał, że brzmiało to niepokojąco normalnie. Z drugiej
strony, może nie było to dziwne, ponieważ dla niego, najwyraźniej, odkąd
pamiętał, był to fakt życiowy.
Ale
musiałam przyznać, że mnie to niepokoiło. Ojciec, który był dla niego zbyt
surowy, nie był dobrym wzorem do naśladowania, gdy był młody, a co więcej, gdy
był starszy, znienawidził go i mama, która była nie tylko krucha i wrażliwa,
ale, być może, chora psychicznie, to nie brzmiało dobrze.
Miałam
bliską, kochającą rodzinę. Mój tata miał charakter. Moja mama była wychowawcą.
Moja siostra była królową dramatu, ale kochającą. Mój brat był buntownikiem,
ale też kochającym. Byłam marzycielką, geekiem i nieśmiałą, ale, jak miałam
nadzieję, kochającą.
Nie
mogłam zrozumieć, jak dorastał Chace. A fakt, że nie miał braci ani sióstr
(coś, co Chace powiedział mi, że jego mama nie mogła mieć, coś innego, co
przygnębiło ją do niezdrowej skrajności) sprawił, że się zasmuciłam. Oddałabym
życie za Lizę i Jude’a. Oni czuli to samo.
Im
więcej się dowiadywałam, tym bardziej wydawało mi się, że tak było zawsze . Nikt nigdy nie chronił jego
pleców, nie wspierał go. Nie kiedy dorastał. Nie teraz. Nie Misty. Na pewno nie
jego tata. Nawet jego mama, która go kochała, ale to ona na nim polegała. Była
tak słaba, że nie miał innego wyjścia, jak zrobić wszystko, co mógł, nawet jako
dziecko, aby nie polega
Masturbacja z widokiem
Dziewczyna z południowej Afryki
Dostał Carol Lynn w prezencie

Report Page