Podniecona czarnulka

Podniecona czarnulka




⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Podniecona czarnulka
Melde dich an, um Erstellern zu folgen, Videos Likes zu geben und Kommentare anzuzeigen.
Du suchst nach Videos? Durchstöbere unsere angesagten Ersteller, Hashtags und Sounds.

 „Kolejne morderstwo znanego milionera” Wczoraj późnym wieczorem dotarła do nas smutna informacja. Znany wszystkich milioner i właściciel w...
Księżyc w nowiu co chwilę krył się za gęstymi chmurami. Ciemnymi uliczkami szła Róża. Właśnie wracała ze zlecenia. Nie było zbyt trudne. Cho...
Róża rozgrzewała się. Za chwilę miała być jej kolei do wejścia na boisko. Czuła na swoich pośladkach wzrok chłopaków, którzy byli po drugiej...



marca 2021 (1)


listopada 2020 (1)


października 2020 (7)


września 2020 (2)




Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger .

Księżyc w nowiu co chwilę krył się za gęstymi chmurami. Ciemnymi uliczkami szła Róża. Właśnie wracała ze zlecenia. Nie było zbyt trudne. Chociaż ojciec jej odradzał wykonania tego zadania. Celem był jeden z członków miejscowej mafii. Klientem był człowiek odpowiedzialny za pranie brudnych pieniędzy. Nie dbała o to. W przeciwieństwie do członków swojego klanu nie bała się mafii. Nie przejmowała się tym, co mogliby jej zrobić. Zarówno jej klan jak i klan Mieszka za wszelką cenę unikali choćby najmniejszego powiązania z mafią. Zarówno ataku jak i współpracy. Nie przejmowała się tym. Mieszko miał podobne podejście. W sumie jest jedynym z tych dwóch klanów, który podjął się zlecenia z mafii. Nieco przez to miał problemów. Mafiosi poczuli się jakby byli jego szefem. Szybko dał im do zrozumienia, że nie jest ich podwładnym, a płatnym zabójcą.
Róża zerknęła na telefon, odczytując godzinę. Było już późno. Dobrze, że jutro była sobota. Trudno byłoby jej wstać do szkoły. Nie, żeby przejmowała się swoją obecnością w szkole. Chodziła do niej tylko po to, żeby zdać maturę. W sumie nie miała jakiegoś szczególnego powodu, aby to zrobić, ale uznała, że powinna mieć chociaż maturę.
Usłyszała warkot silnika. Zza zakrętu wyjechał jakiś van. Jechał dosyć szybko. Jednak Róża niezbyt tym się przejęła. W sumie było już dosyć późno i pewnie ktoś postanowił sobie trochę poszaleć za kółkiem. Chociaż nie było to zbyt rozsądne. W piątek łatwiej było spotkać patrol policji niż w normalny dzień. W końcu wielu ludzi wybierało się do klubów i barów, więc policjanci mieli o wiele więcej roboty niż w tygodniu.
Van nagle zatrzymał się z piskiem opon. Róża zerknęła na samochód przez ramię. Była to nieco dziwne. Nikt nie wbiegł na ulicę ani nie wydarzyło się nic, co by sprawiło, żeby kierowca musiał nagle hamować. Drzwi boczne zostały przesunięte i stanęły otworem. Ze środka wyskoczyło kilku mężczyzn. Róża nie dojrzała ich twarzy z powodu ciemności jaka panowała. Jednak zauważyła, że mieli pistolety w ręku. Jeden z nich wycelował w nią i wystrzelił. Poczuła jakieś ukucie w karku. Wyciągnęła z niego jakąś niewielką strzykawkę. Poczuła się senna. Szybko wyciągnęła i wystukała smsa o treści: „Znajdź mnie”. Wybrała numer Mieszka i wysłała, a następnie schowała telefon do kieszeni. Trudno jej było utrzymać się na nogach, ale nie zemdlała.
- Rany – rzucił jeden z mężczyzn, którzy do niej podeszli – Taka dawka uśpiłaby rosłego mężczyznę.
- W końcu to wilkołak – rzucił drugi i wycelował w Różę. Wystrzelił i kolejny nasenny pocisk wbił się w jej ciało. Róża już nie mogła przeciwstawić się senności, która ją ogarnęła. Straciła przytomność i upadła na twardy chodnik.
Róża otworzyła oczy, aby natychmiast je zamknąć. Światło zbyt mocno raziło ją w oczy. Powoli podniosła swoje powieki, lekko mrużąc oczy. Po chwili przyzwyczaiła wzrok do oświetlenia. Mogła się w końcu przyjrzeć, gdzie jest.
Znajdowała się w jakimś dużym pomieszczeniu. Nazwałaby to niewielką salą gimnastyczną. Pomieszczenie było wysokie jak dwa pokoje średniej wielkości. Na suficie całymi rzędami wisiały lampy, a każda świeciła się. Tuż przy suficie znajdowały się okna. Na każdej ścianie po dwa okna. Tuż pod oknami znajdowały się lampy, które także się paliły. Przez to pomieszczenie było bardzo dobrze oświetlone. Sufit był podpierany przez dwa filary, które stały na środku. Po lewej stronie widziała drzwi. Były wielkie niczym wjazd do jakieś hali. Naprzeciwko niej stało kilka foteli i kanapa, na których siedziała kilku mężczyzn, ubranych w same bokserki. Jakieś trzy metry od foteli stał wieszak, na którym wisiały ubrania mężczyzn. Przynajmniej wszystko na to wskazywało. Obok wieszaka stał jakiś niewielki stolik. Na jego blacie leżały damskie ubrania. Róża ze zdumieniem rozpoznała swój stanik i majtki. Dopiero wówczas zorientowała się, że jest prawie naga.
Czarnowłosa dziewczyna leżała na miękkim materacu. Nie mogła powiedzieć, że był niewygodny, ale nie czuła się komfortowo. Zerknęła na swój skromny ubiór. Miała na sobie białe pończochy wiązane z tyłu różową wstążką. Ubrana była także w białe figi z różowymi kwiatkami na bokach. Jeśli chodzi o ubiór to było wszystko, co miała na sobie. Jej dłonie były skrępowane z tyłu pleców. Zacisnęła pięści i próbowała je rozerwać, jednak nie udało to się jej. Uznała, że są dobrze na to przygotowani.
- Jesteś Róża Mierzwa, prawda? – usłyszała szept delikatnego damskiego głosu z prawej strony.
Róża spojrzała w tamtą stronę. Leżała tam podobnego wzrostu co ona dziewczyna. Posiadała blond włosy, które były pofalowane. Widać było, że dbała o nie. Jej usta były pomalowane na czerwono. Róża miała wrażenie, że to krew. Przynajmniej ta szminka bardzo mocno ją przypominała. Posiadała zielone oczy. Mimo obecnej sytuacji nie było w nich strachu. Być może to bardzo dobrze ukrywała. Jej cera była delikatna. W głównej mierze to dzięki niej była tak ładna. Miała mniejszy biust niż Róża, ale jej piersi były jędrne. Teraz były nagie i doskonale to było widać. Jednak jej pośladki o wiele lepiej wyglądały niż Róży. Zdawało się, że posiadała o wiele seksowniejszy tyłek niż czarnoskóra dziewczyna. Ubrana była podobnie do Róży. Posiadała białe pończochy, które przyczepione były do pasa, który znajdował się tuż nad jej biodrami. Ubrana była także w białe stringi. Tak samo jak u Róży jej dłonie były skrępowane z tyłu pleców. Wilkołak musiała przyznać, że bardzo jej się podobała, pociągała i pobudzała jej zmysły.
- Ty jesteś Śnieżna Sikorska, najlepsza łowczyni wampirów – rzuciła Róża – Nazwali cię Krwawą Śnieżycą, prawda?
- Mów mi Śnieżka – rzuciła blondynka – Też odmówiłaś współpracy?
- Nie dostała takiej propozycji – rzucił jeden z mężczyzn – Szef stwierdził, że potrzebujemy pomocy jej klanu, ale ich cena była zbyt wysoka i nie chcieli jej obniżyć. Więc ją porwaliśmy, żeby zmusić jej klan do współpracy.
Róża się zaśmiała. Spojrzała na zdumionego mężczyznę, a na jej ustach zagościł drwiący uśmiech.
- Mój głupi ojciec podał cenę mafii? – rzuciła, nie ukrywając swojego zdziwienia – Zaskoczyłeś mnie. Prawda jest taka, że mój ojciec za wszelką cenę chce unikać zleceń od mafii. Pewnie boi się tego, że spróbujecie wcielić klan do swoich szeregów.
- Wyszczekana gówniara – rzucił – Nie martw się. Twój ojciec ugnie się i będzie z nami współpracował.
- Wątpię czy zdążycie dostarczyć mu wiadomość o moim porwaniu zanim będziecie martwi – powiedziała drwiąco Róża.
- Albo jesteś niesamowicie głupia albo strach odebrał ci rozsądek – stwierdził mężczyzna, drapiąc się po głowie – Nikt nie przyjdzie ciebie uratować. Wiem, że wilkołaki mają doskonały węch, ale nie dadzą nam rady. Jesteśmy odpowiednio przygotowani. Więc nawet jak twój ojciec ruszy ci na ratunek, nie uda mu się. Będzie musiał grzecznie słuchać naszych rozkazów, jeśli będzie chciał, żebyś żyła.
Róża cmoknęła z niezadowolenia. Spojrzała z pogardą na mężczyznę.
- Rozsądnie założyliście, że wilkołaki mogą spróbować mnie odbić – stwierdziła – Też bym tak zrobiła. Jednak mylicie się. Mój ojciec… Nie, cały mój klan nie ma zamiaru stanąć do walki z mafią. Idioci. Boją się was. Chociaż nie wiem czemu?
- To proste – rzucił – Nasze wpływy i siła są o wiele większe niż twojego klanu.
- Wpływy? – mruknęła pod nosem – Pewnie masz rację. Jednak jeśli chodzi o siłę… Cóż… Jestem w stanie sama was unicestwić. Ojciec jednak boi się używać mojej siły. Nie mam pojęcia czemu.
Mężczyzna spojrzała na nią ze zdumieniem, a następnie ryknął ze śmiechem, a pozostali mu zawtórowali. Róża przyglądała mu się z politowaniem, ale nie odezwała się ani słowem. Nie miała zamiaru go przekonywać, że jest zbyt pewny siebie.
- Przed chwilą z dumą chwaliłeś się wpływami mafii, prawda? – rzuciła Śnieżka, a wszyscy na nią spojrzeli – To jest naprawdę dziwne.
- Dziwne? – rzucił mężczyzna, który przed chwilą jako pierwszy wyśmiał słowa Róży – Niby co?
- Że nie wiecie kim jest Róża – odpowiedziała ze spokojem.
- Nie słuchałaś nas, Krwawo Śnieżyco? – zadrwił mężczyzna – Przecież o tym mówiliśmy.
- O tym wie każdy kto działa w podziemiu – rzuciła ze spokojem – Ale najważniejszych informacji nie posiadacie.
- Najważniejszych? Niby jakich? Pochwal się – powiedział mężczyzna, a z jego ust nie znikała drwina.
- Słyszeliście o Czerwonych Zaduszkach, prawda? – zapytała, a Róża spojrzała na nią z zaciekawieniem. Śnieżka nie czekała aż któryś z mafiosów odpowie i kontynuowała – Na czarnym rynku można kupić zdjęcie, na którym są sprawcy tego zajścia. Jedną z tych osób jest Róża – mężczyźni rozszerzyli oczy – To ona jest Księżniczką Kłów.
- Oho – mruknęła Róża – Nie sądziłam, że ktoś zrobił nam zdjęcie.
- Głupie przechwałki – rzucił ze spokojem mężczyzna. Róża nieco się zdziwiła jego zachowaniem. Nie spanikował ani nie okazał jakichkolwiek obaw. Musiała przyznać, że zaimponował jej tym.
- Więc? Po co nas tak ubraliście? – zapytała Róża, nieco znudzonym głosem – Chyba nie po to, żeby na nas się popatrzeć, co? Pospieszcie się i nas ruchajcie – rzuciła.
Śnieżka rozszerzyła oczy, w których pojawił się strach. Róża domyśliła się, że próbowała uniknąć tej prawdy tak długo jak mogła, chociaż zapewne się domyślała, co ją czeka. Mężczyźni popatrzyli na siebie, a następnie się uśmiechnęli z zadowolenia.
- Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego – rzucił mężczyzna, a jego koledzy szeroko się uśmiechali – Zazwyczaj kobiety błagają nas, żebyśmy nic nie robili i ich puścili. Pierwszy raz zdarza się odwrotna sytuacja. Jesteś kurwą z natury?
Róża nic nie odpowiedziała. Wiedziała, że wszyscy jeszcze dzisiaj będą martwi. Mieszko nigdy nie zawiódł jej oczekiwań, więc nie martwiła się niczym. Wiedziała także, że szanse na uniknięcie gwałtu są znikome. Sądząc po zachowaniu Śnieżki, cały czas wierzyła, że nie dojdzie do tego.
Róża dokładnie przyjrzała się mężczyznom. Było ich sześciu. Trochę za dużo, nawet jeśli było ich dwie. Zakładała, że każdy z nich będzie chciał zaliczyć zarówno ją jak i Śnieżkę. Zaczęła się zastanawiać co będzie gorsze: gdy będą je brać pojedynczo czy może w grupie? Róża musiała przyznać, że to byłoby interesujące doświadczenie, gdy pieprzyłaby się z trzema na raz, ale chciałaby to nagrać, a niestety nie może uruchomić telefonu.
Jeden z mężczyzn podszedł do Śnieżki. Blondynka wszelkimi sposobami protestowała. Nie chciała, aby ją zgwałcono. Nie miała zamiaru być uprzejmą wobec napastników. Kopała tego, który do niej podszedł i krzyczała w kółko: „Nie!”.
- Kurwa – zaklął – Przytrzymajcie ją – rozkazał.
Dwóch mężczyzn podeszła i złapało Śnieżkę za nogi, a następnie ją szeroko rozłożyło, przyciskając do podłogi. Blondyn, który podszedł do niej jako pierwszy, ukląkł przed nią. Śnieżka dalej rzucała hasłami, który protestowała przeciwko ich działania, wplątując w nie słowa błagania. Jednak mężczyźni nie mieli zamiaru jej słuchać. Blondyn przesunął na bok jej majtki, jednocześnie pocierając swojego penisa. Przez chwilę ocierał się nim o jej krok, a następnie wsadził czubek. Śnieżka jęknęła i natychmiastowo usiadła. Uderzyła czołem w twarz mężczyzny, łamiąc mu nos i odrzucając go do tyłu.
- Jebana suka – warknął, wycierając krew z twarzy.
Podszedł do Śnieżki i chwycił ją za bark, a następnie wyprowadził silny cios w jej prawy policzek. Blondynka odwróciła twarz w stronę Róży, wypluwając krew. Wilkołak zobaczyła zmianę w jej zielonych oczach. Nie było już tam strachu, ale czysta nienawiść. Róża wiedziała, że blondynka już planuje morderstwo. Nie miała zamiaru jej w tym przeszkadzać.
Blondyn popchnął Śnieżkę i z powrotem leżała na plecach. Ponowienie odciągnął na bok jej majtki. Jednak nie był już tak delikatny przy wejściu. Wsadził czubek penisa w jej pochwę i z impetem pchnął, uderzając jądrami o jej pośladki, co sprawiło, że jej prawie nagie ciało przesunęło się na materacu. Mężczyznom, którzy ją trzymali wyślizgnęły się jej nogi. Zanim zdążyli ją złapać od razu oplotła blondyna. Ten, niczego nie podejrzewając, chwycił ją za piersi i zaczął energicznie poruszać biodrami, mocno w nią uderzając. Śnieżka przez chwilę starała się nie okazywać tego, że sprawia to jej przyjemność, ale nie potrafiła długo wytrzymać. Po chwili dosyć głośno jęczała, wyginając ciało w łuk, czując jak coraz mocniej w nią wchodzi.
- Widzicie – rzucił blondyn, patrząc przez ramię na swoich kolegów – Była taka oporna, a teraz daje głosik – zaśmiał się szyderczo.
Obok niej Róża była brana przez jednego z jego kolegów. Z całych sił zaciskała usta, aby nie dać choćby najmniejszego sygnału, że sprawia jej to przyjemność. Przyglądała się Śnieżce. Blondynka spojrzała na nią i mrugnęła do niej. Wówczas mężczyzna, który wchodził w blondynkę zaczął się dusić. Chwycił ją za uda i próbował się uwolnić. Róża z zadowoleniem przyglądała się jak walczy o życie, a koledzy próbują mu pomoc. Pewnie ten, który pieprzył Różę też by pomógł, ale właśnie wtryskiwał nasienie do jej wnętrza. Po chwili blondyn wydał z siebie ostatni oddech i osunął się martwy na Śnieżkę. Odepchnęła go od siebie za pomocą kolan.
- Zabiła go – rzucił jeden z nich po sprawdzeniu pulsu.
- Owszem – przyznała ze spokojem Śnieżka – Mówi się trudno. Nie jestem wystarczająco silna, żeby obronić się przed gwałtem, ale nie pozwolę, żebyście mnie bili. Ruchajcie mnie jak chcecie, ale zabiję jak spróbujecie ponownie mnie uderzyć.
Mężczyzna z siwiejącymi włosami powstrzymał łysego, który próbował uderzyć Śnieżkę. Ten popatrzył na niego ze zdziwieniem.
- Nie próbujcie ich bić – rzucił ze spokojem – Krwawa Śnieżyca udowodniła, że jest nadal niebezpieczna mimo, że ma związane ręce.
- Wiem – powiedział – Skorzystajmy z ich otwartych nóg i wyruchajmy. Potem zgłosimy śmierć Marcina szefowi i zobaczymy co nam rozkaże.
Łysy mężczyzna zacisnął pięści, a na jego twarzy wciąż gościł gniew. Po chwile westchnął i przesunął dłoń po swojej łysinie.
- Zrobię tak jak mówisz – zapewnił.
Łysy mężczyzna podszedł do Róży. Ta lekko się uśmiechnęła, chociaż nie był to uśmiech uprzejmości. Rozłożyła szeroko nogi. Mężczyzna przyjrzał się jej mokrej cipce. Ukląkł przy niej i potarł penisem o jej wargi sromowe, jednocześnie łapiąc ją za nagie piersi. Przez chwilę je ugniatał i masował, aby następnie wsadził czubek penisa w jej cipkę. Róża z całych sił starała nie wydać z siebie jęku zadowolenia i wychodziło to jej. Śnieżka nie miała aż takiej siły.
- Ciasna ta czarnulka – rzucił łysy mężczyzna, wchodząc coraz energiczniej w Różę.
- Blondynka również – rzucił siwy mężczyzna, który korzystał z kroku Śnieżki – Dawno nie miałem tak ciasnej dziewczyny.
Mężczyzna przesunął dłoń po prawie nagim ciele Róży i klepnął ją w pośladek. Dziewczyna wydała z siebie pisk, aby ponownie zacisnąć usta. Nie chciała wydawać z siebie jakiekolwiek odgłosów. Zauważyła, że mężczyzna jest nieco zdenerwowany jest zachowaniem, a jego gniew wciąż rósł. Coraz szybciej się poruszał, a jego jądra zaczęły uderzać w jej nagie pośladki. Róża jednak nie wydała z siebie odgłosu, chociaż coraz bardziej odczuwała intensywność jego ruchów. W końcu mężczyzna zacisnął pięść i uderzył Róże. Wszyscy na nich spojrzeli.
Róża spojrzała na niego z gniewem. Kopnęła mężczyznę w skroń, a jego głowa przechyliła się nienaturalnie. Z jego ust wypłynęła krew. Róża miała nieco trudności z kopnięciem mężczyzny, ale efekt był taki jaki się spodziewała. Odepchnęła go od siebie i padł bez życia na ziemię.
- Wasz dowódca mówił, żebyście nas nie bili, prawda? – zapytała, ale nikt jej nie odpowiedział.
- Dowódco, tak nie może być – powiedział jeden z mężczyzn.
- Wiem – mruknął, wychodząc z Śnieżki po orgazmie i przywołał do siebie ostatnich trzech żywych podwładnych.
- Zostało już tylko czterech – zauważyła z zadowoleniem Róża.
- Więc same je pozabijamy? – zapytała Śnieżka.
- Nie martw się o to – rzuciła ze śmiechem Róża – Mieszko jest w drodze.
Czwórka mężczyzn skończyła się naradzać i odwróciła w stronę dwójki dziewczyn. Podeszli do nich z zadowoleniem i pewnością siebie. Róża odniosła wrażenie, że nie próbują być ostrożni.
Siwiejący mężczyzna podszedł do Śnieżki. Chwycił ją za biodra i obrócił na brzuch. Stanęła na kolanach, opierając głowę o materac. Mężczyzna umieścił swoją dłoń pod jej brzuchem i sprawnym ruchem sprawił, że wypięła w jego stronę pośladki. Odciągnął jej stringi na prawy bok i zaczął ocierać się swoim penisem o jej pośladki. Polizał swoje palce i przesunął nimi pomiędzy jej pośladkami. Po chwili wsadził w jej odbyt czubek penisa, a Śnieżka wydała z siebie okrzyk. Klepnął ją raz w prawy pośladek, a raz w lewy. Chwycił ją za biodra, a następnie zaczął poruszać się w przód oraz w tył. Jego ruchy od razu były zbyt energiczne. Śnieżka wydawała z siebie głośne okrzyki bólu, czując jak ją rozpiera. Mężczyzna przesunął dłonie po jej nagim ciele i złapał za piersi. Zaczął je uciskać i masować. Po upływie niewielkiej ilości czasu złapał ją za sutki, które szczypał i wykręcał, co sprawiało, że Śnieżka wydawała z siebie coraz głośniejsze odgłosy. Przesunął lewą dłoń z jej piersi na podbrzusze, a następnie zaczął ściskać jej łechtaczkę. Blondynka była coraz głośniejsza. Jego jądra zaczęły uderzać o jej cipkę. Z powrotem przesunął dłoń na jej podbrzusze i zacisnął na nim palce. Druga dłonią złapał ją za włosy i przyciągnął do siebie, konsekwentnie zwiększając intensywność swoich ruchów. Po kilku chwilach jęknął, a jego nasienie wypełniło odbyt Śnieżki, która wydała z siebie głośny okrzyk.
W tym samym czasie trójka pozostałych mężczyzn podeszła do Róża. Patrzyła na nich z zaciekawieniem. Nie mogła się pozbyć ciekawości, która ją wypełniła, gdy odeszli się naradzać. Jeden z mężczyzn ukląkł przed nią. Potarł swoim penisem o jej mokry krok, a następnie wsadził czubek. Róża nadal wytrwała w swoim postanowieniu i nie wydała żadnego odgłosu. Mężczyzna chwycił ją za pośladki i podniósł z materaca. Obrócił się i położył się na plecach, odciągając jej pośladki na bok. Drugi z mężczyzn znalazł się za nią. Otarł się o jej pośladki, a następnie wsadził czubek penisa w jej odbyt. Wówczas Róża już nie dała rady wytrwać w swoim postanowieniu. Wydała z siebie głośny okrzyk, nie mogąc wytrzymać. Mężczyźni zaczęli na zmianę się poruszać w przód oraz w tył, coraz głębiej wpychając swoje penisy w Różę. Czarnowłosa dziewczyna wydawała coraz głośniejsze odgłosy. Po kilku chwilach podszedł do niej trzeci z mężczyzn, pocierając swojego penisa. Przez moment przyglądał się dziewczynie, a po chwili wsadził swoją sterczącą męskość w jej otwarte usta. Chwycił ją za głowę i zaczął energicznie poruszać swoimi biodrami, wpychając coraz głębiej penisa w jej usta, wydając przy tym odgłosy zadowolenia. Okrzyki Róży zostały wówczas zagłuszone. Czuła jak coraz intensywnie ją penetrują, jakby była jaką bezuczuciową maszyną. W sumie nie przejmowała się tym. Nie raz wykorzystywała swoje ciało, aby zabić swój cel. Po paru chwilach cała trójka mężczyzn osiągnęła szczyt. Najpierw poczuła ciepłą spermę w swojej cipce, aby po chwili poczuć jak sperma kolejnego mężczyzny wtryskiwana jest w jej odbyt. Na końcu nasienie wypełniło jej usta. Wypluła wszystko.
- Myślałem, że jesteś kurwą – rzucił jeden z nich, patrząc na Różę – Szkoda.
Mężczyzna przerwał i zerknął przez ramię. Drzwi zostały wyrwane z zawiasów i z impetem uderzył w przeciwległą ścianę.
Staruszka na sexie
Matka i jej dwóch kochanków
Włochata dziura rozpychana przez sztucznego penisa

Report Page