Pocałunki doprowadziły ich do stosunku
⚡ KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻
Pocałunki doprowadziły ich do stosunku
Reference #18.16985468.1663280583.154b1537
Lament Środy: Jak przegramy wybory, to przegramy Polskę
Anarchia i średniowiecze, czyli lament Magdaleny Środy: Jeśli przegramy wybory samorządowe, to przegramy Polskę. Rząd cofa nasze prawa
TVP promuje feministyczny zespół na festiwalu w Opolu. Poseł Sobecka protestuje: To niezrozumiałe i sprzeczne z misją telewizji
TVP promuje feministyczny zespół na festiwalu w Opolu. Poseł Sobecka protestuje: To niezrozumiałe i sprzeczne z misją telewizji
Totalny odlot! Środa apeluje: "Zachęcam do bojkotowania debat, w których zasiadają tylko mężczyźni. To ukryta i popularna forma seksizmu"
Totalny odlot! Środa apeluje: "Zachęcam do bojkotowania debat, w których zasiadają tylko mężczyźni. To ukryta i popularna forma seksizmu"
Sobecka składa zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia dyrektora Radia Maryja: Pogarda dla wierzących, dla kapłanów, poraża
Sobecka składa zawiadomienie do prokuratury ws. znieważenia dyrektora Radia Maryja: Pogarda dla wierzących, dla kapłanów, poraża
W tym miejscu za chwilę pojawią się komentarze...
Opublikowano: 5 maja 2012
· aktualizacja: 6 maja 2012
Dzisiejsza „Rzeczpospolita” zwraca uwagę na bardzo istotny problem naszych feministek, które zamiast walczyć z wyzyskiem kobiet, skupiają się jedynie na walce z Kościołem i „cywilizacją życia”. Sprawa jest jednak poważniejsza. Polskie feministki wręcz wspierają libertynizm i wyzwolenie seksualne.Czołowa polska feministka w TVP broniła niedawno prostytucji, przekonując, że jest ona dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy w czasie studiów.
Autorki artykułu w „Rz” przypominają, że amerykańskie feministki od lat walczą z pornografią. Liderka środowisk kobiecych, zajmujących się tym problemem, Page Mellish uważa filmy porno za "przejaw męskiej kultury, w której kobieta jest wykorzystywana". W Polsce trudno zauważyć takie słowa ze strony feministek, które na każdym kroku podkreślają przecież swoje przywiązanie do praw kobiet. Autorki tekstu w „Rz” piszą również, że szwedzkie feministki zajmują się walką z prostytucją. Tamtejsze działaczki organizacji kobiecych doprowadziły nawet do wprowadzenia zakazu korzystania z usług seksualnych. Polskie feministki na ten temat milczą. „Gdyby wysunęły taki argument, stałyby się niemal automatycznie sojuszniczkami Kościoła, a to byłoby politycznie niewygodne”- czytamy. Jednak nie tylko to jest przyczyną działań środowisk feministycznych, które totalnie się zaplątały we własnej narracji. Nie można również wszystkiego zwalać na karb tego, że gdy w większość krajów legalizowano aborcję, w Polsce ją po upadku komunizmu delegalizowano i stąd zacofanie naszych „wyzwolonych pań” w stosunku do osiągnięć ich "sióstr".
W Polsce na pierwszym planie feministycznego frontu widać odłam feminizmu, który nakierowany jest na wyzwalanie seksualne kobiet. Oczywiście działają u nas organizacje takie jak "La Strada", która dzielnie wojuje z prostytucją i pomaga kobietom wyrwać się z tej matni szaleństwa. Jednak jej przedstawicielki nie są tak głośne i widoczne jak najsłynniejsze „zawodowe feministki”. Mimo to trudno nie zauważyć, że przedstawicielki maistreamowego polskiego feminizmu są niekonsekwentne. Niedawno było głośno o ich proteście przeciwko seksistowskim reklamom, które biją w nas z bilboardów. Feministki zapominają o tym, że kobiece piersi i usta reklamujące samochód są konsekwencją seksualnego wyzwolenia kobiet, które one same tak chętnie popierają. Jednak wydaje się, że jest to niekonsekwencja starannie wyreżyserowana. Feministki nie zapomniały o ukochanym przez siebie haśle z lat 60-tych, które mówiło: „Kto dwa razy sypia z tą samą kobietą jest burżujem”. Ukształtowało ono ostatnie dekady kobiecej egzystencji w krajach zachodnich. Showbiznes, który eksploatuje już półpornografię nawet w programach młodzieżowych jest tego najlepszym dowodem. W latach 50-tych ( w znienawidzonym przez lewicę okresie „patriarchatu”) ekranowe pocałunki były pewną formą przenośni i wzbudzały podniecenie swoją artystyczną intymnością. Dziś Chloe Sevigny wykonuje na ekranie seks oralny pokazany w pornograficzny sposób na Vincencie Gallo. W Europie powstaje pornograficzne „9 songs”, zaś we francuskim pretensjonalnym „Zgwałć mnie!” aktorki przy chirurgicznych zbliżeniach uprawiają seks z aktorami. Porno weszło do artystycznego, europejskiego kina. Niebawem film porno nakręci sam Lars Von Trier. Wszystko w imię wyzwolenia kobiet, które wyrwały się z „patriarchalnej rodziny” i mają prawo do „rozporządzania swoim ciałem”. Teraz więc słynne hasło pokolenia 68 robi furorę u nas.
„Celem autorów jest oswojenie grozy, którą wokół kobiecej płci tworzą z jednej strony fundamentalizmy religijne, z drugiej - masowa kultura gwałtu, przemocy i uprzedmiotowienia. „Księga cipek” jest inna. Zabawna i edukacyjna na modłę skandynawską, gdzie liczy się zdrowie, radość i roztropność. Dziewczynki są adresatkami, ale i współautorkami książki, bo ich opinie, pytania i zwierzenia zajmują tu sporo miejsca. Zaciekawienie doznaniami ciała, lęki i wyobrażenia o seksie i miłości za sprawą autorów przeistoczyć się mają w poczucie integralności, bezpieczeństwa i samoakceptacji. Trudne zadanie. Cipka to tabu. Za sprawą procesu socjalizacji dziedziczącego po wiekach produkowania winy i wstydu u dziewczynek sama chęć nazwania i narysowania cipki zdaje się pomysłem wywrotowym. Znajdziemy tu wiadomości o starożytnych wierzeniach, o mocy i nieczystości krwi menstruacyjnej, o praktykowanym w niektórych kulturach okaleczaniu dziewczynek i kobiet, o punkcie G, o płodności. Na każdej niemal stronie widać bohaterkę książki Gunilli Kvarnström w spiczastym kapturku na głowie. Dla pasjonatek masturbacji zadziwiająca feeria określeń zgromadzona w rozdziale „Ręce na kołdrze”
- pisała najsłynniejsza polska feministka Kazimiera Szczuka o feministycznym „arcydziele”- „Wielka księga cipek”. Czy ten tekst najlepiej nie wyjaśnia postawy polskich feministek wobec pornografii? Warto jednak zajrzeć za kulisy porno świata by dowiedzieć się jaki dramat kryje się za decyzją kobiet by sprzedawać swoje ciała. Nie jest już tak słodko jak w powyższym tekście. W Polsce, gdzie przemysł ten mocno się rozwija, feministki broniąc wykorzystywanych aktorek miałby znakomite pole do popisu. Jednak wolą nie tylko milczeć, ale nawet wspierać taki rodzaj „seksualnego wyzwolenia”. Przekonałem się o tym na własne oczy. W jednym z telewizyjnych programów o pornografii moją rozmówczynią była Manuela Gretkowska. Gdy porównałem jej książkę do dziełek sadysty i pornografa Markiza De Sade'a, feministka niemal mi podziękowała. Na dodatek w programie wcale nie potępiała w jakiś szczególny sposób pornografii. Czy jej reakcja wynikała stąd, że nie chciała ona być po jednej stronie z prawicowym publicystą? Obawiam się, że nie tylko o to chodziło. W zachodnich krajach bardzo silny jest tzw, „feminizm proseksualny”, który walczy z feminizmem antypornograficznym. Dla kobiet reprezentujących tren nurt feminizmu, wolność seksualna jest nieodłączonym komponentem wolności kobiet. Pisarka i feministka Naomi Wolf mówiła nawet, że „Orgazm jest cielesnym wezwaniem do polityki feministycznej". Amerykańskie ruchy wyzwolenia prostytutek z lat 70-tych uważały, że prostytucja jest prawdziwym wyzwoleniem kobiet, bo to one decydują, kto będzie, a kto nie będzie ich klientem. Ruch wpierali oczywiście alfonsi i właściciele burdeli. Ruchy pro-prostytucyjne wychodzą z założenia, że w prostytucji nie ma nic złego poza odium społecznego potępienia. Feministki te miały wielkie wsparcie ze strony seksuologów, którzy przekonywali, że zamknięcie domów uciech spowoduje gwałtów i…rozpadów rodzin. Wydaje się, że mainstream polskich feministek niestety identyfikuje się z feminizmem proseksualnym. Na dodatek ma on wsparcie polityków lewicy, którzy domagają się legalizacji prostytucji nad Wisłą. Można być pewnym, że czeka nas jeszcze wiele ciekawych akcji feministek, które będą chciały wyzwolić kobiecie ciała nawet kosztem wepchnięcia ich nie tylko w mroki pornografii, ale również prostytucji. W końcu czołowa polska feministka w programie „Pytanie na Śniadanie” w telewizji publicznej (sic!) broniła niedawno prostytucji, przekonując, że jest ona dobrym sposobem na zarabianie pieniędzy w czasie studiów.
Nie tylko więc śmiertelna obawa przed sojuszem z „czarnymi” powoduje, że polskie feministki nie walczą z seksualnym uprzedmiotowieniem kobiet. „Wyzwolenie cipek” do czegoś w końcu zobowiązuje.
Krytyk filmowy i publicysta. Współpracownik wPolityce.pl, Sieci, TVP Kultura i Polskiego Radia. Autor książki „Bóg w Hollywood”. W Polskim Radio Olsztyn prowadzi autorskie audycje "Okno na kulturę" i "Do zobaczenia". W Polskim Radio 24 współprowadzi "Nakręconych. Magazyn nowości filmowych", a w Radio Dla Ciebie filmowy program "Lucky Luke". W radiowej "Trójce" miał felieton "Adamski seryjny". Laureat Złotej Ryby. im Macieja Rybińskiego dla młodych felietonistów. Zdobywca nagrody PISF dla najlepszego krytyka filmowego roku 2017. Obserwuj na Twitterze:
@adamskilukasz1
Zespół: Wojciech Biedroń, Joanna Jaszczuk, Adam Kacprzak, Jacek Karnowski, Michał Karnowski, Tomasz Karpowicz, Kamil Kwiatek, Aleksander Majewski, Mateusz Majewski, Adam Stankiewicz, Weronika Tomaszewska, Anna Wiejak.
Autorzy: Piotr Cywiński, Krzysztof Feusette, Grzegorz Górny, Jerzy Jachowicz, Aleksandra Jakubowska, Stanisław Janecki, Dorota Łosiewicz, Maja Narbutt, Maciej Pawlicki, Andrzej Potocki, Marek Pyza, Aleksandra Rybińska, Marcin Wikło.
Wydawca: Fratria Sp. z o.o. ul. Legionów 126-128 , 81-472 Gdynia.
Dane spółki: Fratria Sp. z o.o. zarejestrowana w Sądzie Rejonowym Gdańsk-Północ w Gdańsku VIII Wydział Gospodarczy KRS pod nr 0000429681, NIP 113-285-77-90, o kapitale zakładowym 5.570.600,00 PLN.
Adres redakcji do korespondencji: Fratria Sp. z o.o. ul. Finlandzka 10, 03-903 Warszawa
Adres e-mail: redakcja@wpolityce.pl , tel. 22 616 36 00 , 22 255 93 32 .
Kontakt do biura reklamy: reklama@fratria.pl .
Kontakt do działu prenumeraty: eprenumerata@fratria.pl .
Używasz przestarzałej wersji przeglądarki Internet Explorer posiadającej ograniczoną funkcjonalność i luki bezpieczeństwa. Tracisz możliwość skorzystania z pełnych możliwości serwisu.
Zaktualizuj przeglądarkę lub skorzystaj z alternatywnej.
Każdy człowiek od urodzenia jest istotą seksualną. Seksualność nie powinna być tematem tabu, ponieważ jest naturalną częścią życia każdego człowieka. Dlatego tak istotną sprawą jest poznanie tajników tej sfery życia i nauczenie się mówienia bez skrępowania o swych odczuciach.
Akceptacja swojego ciała i ciała partnera to podstawowe elementy na drodze do udanego życia seksualnego. Ciało i uczucia stanowią wartość. Życie seksualne również jest wartością – jest wyrazem miłości i pragnienia oddania siebie drugiej osobie.
Życie seksualne to bardzo złożone pojęcie. Składa się na nie całe bogactwo zachowań seksualnych – spojrzeń, pocałunków, pieszczot, rozmów i kontaktów. Seks dla chłopców i dziewcząt oznacza dwie różne sprawy. Dziewczęta marzą o miłości, a chłopcy poddają się szaleństwu hormonów. Dlatego tak ważne jest, żeby seks łączył osoby, które dobrze się znają, wzajemnie szanują, rozmawiają ze sobą o swoich potrzebach. Współżycie jest piękną rzeczą, przynoszącą niesamowitą radość.
Życie seksualne zależy od naszej dojrzałości, czyli wiedzy o nas samych, którą pogłębiamy przez całe życie.
Zazwyczaj to chłopak proponuje spotkanie. Ale coraz częściej także dziewczyna rzuca hasło: „Chodźmy razem do kina” albo „Fajnie mi się z tobą rozmawia, może spotkamy się wieczorem?”. Nie ma w tym nic gorszącego. Zaproszenie na randkę, choć wydaje się to proste, dla niektórych chłopców wiąże się z tak dużym stresem, że nie są w stanie przez tę czynność przebrnąć. Dlaczego? Ponieważ boją się odmowy! W takim przypadku lepiej zaproponować osobie, która się podoba, coś, co bardziej przypomina koleżeńskie spotkanie, np. wspólną jazdę na rolkach czy na rowerze albo spacer.
Pierwsza randka powinna być zaplanowana. Młodzi wcześniej uzgadniają, co chcą robić – czy będzie to spacer po parku, lody w przytulnej kawiarence czy też wycieczka rowerowa do lasu albo pójście do kina.
Przed spotkaniem zarówno chłopiec, jak i dziewczyna powinni zadbać o swój wygląd: wziąć kąpiel lub prysznic, ubrać się ładnie, ale nie przesadzać ze strojem. Najlepiej, gdy założą to, w czym czują się najlepiej i podobają się sobie.
Na spotkanie należy przyjść punktualnie. Powiedzenie: „Jeśli kocha, to poczeka” nie sprawdza się na pierwszej randce! Dobrze, gdy przygotują kilka tematów do rozmowy, np. o filmach, muzyce, zainteresowaniach.
Jeśli na pierwszym spotkaniu dziewczyna otrzyma od chłopca kwiatek lub jakiś prezencik, np. maskotkę, oznacza to, że mu się podoba. Również będzie jej miło, gdy on powie kilka komplementów. Jeśli na koniec spotkania odprowadzi ją do domu, to znaczy, że randka się udała.
88% chłopców lubi, kiedy to dziewczyna robi pierwszy krok. Podoba im się zarówno propozycja randki wprost, jak i nieśmiało zasugerowana.
Przeciętny pocałunek trwa 45 sekund, porusza 34 mięśnie twarzy i uwalnia pewne związki chemiczne – tak twierdzą naukowcy. Jednak nie są oni w stanie wyjaśnić do końca, dlaczego całowanie się sprawia ludziom taką przyjemność. A jest ona ogromna. Okazuje się, że największym wydarzeniem w życiu dziewczyny jest nie seks, ale przede wszystkim pierwszy pocałunek.
Dobrze jest, gdy dziewczyna lub chłopiec zaczną od cmoknięcia w policzek – tak na „dzień dobry” lub „do widzenia”. Dzięki temu mogą się zorientować, jakie jest ich nastawienie do siebie i takich buziaków. Jeśli pozytywne – mogą doprowadzić do pocałunku w usta.
Istotna jest higiena jamy ustnej . Obowiązkowo powinni umyć zęby przed wyjściem z domu. Mogą także w drodze na spotkanie żuć miętową gumę. Ważne, by nie zapomnieli jej wypluć! Rozmowa, a tym bardziej całowanie się, z osobą, która żuje gumę, nie każdemu odpowiada. Przed randką lepiej też nie jeść czosnku lub cebuli – mają nieprzyjemny, długo utrzymujący się zapach.
1. Początkujący w sztuce całowania zaczynają od leciutkich pieszczot ustami, muśnięcia warg są krótkie i delikatne. Gdy podniecenie narasta, przechodzą do bardziej zdecydowanych pocałunków.
2. Chwytają ustami górną lub dolną wargę ukochanej osoby, zaczynają ją ssać i delikatnie przygryzać. Następnie mogą włączyć do takich pocałunków język.
3. Im bardziej potrafią opóźnić chwilę wsunięcia języka do ust, tym bardziej zmysłowy jest efekt. Potem przychodzi pora na ssanie, ostrożne przygryzanie, dotykanie podniebienia i drażnienie ust. Dobrze jest przełknąć nadmiar śliny przed namiętnym pocałunkiem.
Nie ma jednej instrukcji całowania się. Chłopiec może swoim językiem dotykać języka ukochanej, wodzić nim po jej zębach, leciutko przygryzać usta. Naprawdę wszystko jest dozwolone – mogą robić to, co podpowiada im fantazja, pod warunkiem, że obydwoje mają na to ochotę. Nie ma lepszych i gorszych pocałunków.
Ważne jest, by całować się z osobą, którą darzy się uczuciem – wtedy wszystko będzie fascynujące.
Po pierwszym udanym pocałunku przychodzi kolej na następne. Nic tak nie dodaje miłosnym grom romantyzmu, jak właśnie pocałunki. Obsypywanie nimi policzków, szyi, ramion czy piersi wyraża pożądanie i zachęca do seksu.
Pocałunek w rękę oznacza szacunek, ale gdy złożony jest na wewnętrznej stronie dłoni, sygnalizuje erotyczną fascynację. Przyłożenie ust do czoła ukochanej osoby uspokaja ją, ale muśnięcie wargami płatków ucha – pobudza. Najbardziej jednak rozbudzają pocałunki w usta. Zawsze podsycają pożądanie.
Długie, namiętne całowanie w usta może nawet doprowadzić u dziewczyny do orgazmu. Wyrafinowany pocałunek naśladuje zbliżenie. Rytmiczne wsuwanie nawzajem języka do ust przypominać może miłosne ruchy penisa. Okazuje się, że 80% ludzi podczas pocałunku odchyla głowę w prawo. Wynika to prawdopodobnie stąd, że lewa półkula mózgu, która zarządza prawą stroną naszego ciała, jest bardziej aktywna i narzuca nam taki sposób zachowania.
Podczas całowania się nasz organizm wydziela dużo adrenaliny, insuliny i endorfiny (zwanej hormonem szczęścia). Dlatego czujemy wtedy przypływ energii, śmiejemy się oraz łatwo uwalniamy od stresu. Dzięki pocałunkom spalamy kalorie. Przy lekkim muskaniu warg tracimy 12 kalorii, głęboki pocałunek zabiera nam aż 52 kalorie.
Napięcie seksualne, które pojawia się w okresie dojrzewania, jest pod względem wydzielanych hormonów silniejsze u chłopców, jednak występuje również u dziewcząt. Jedną z najwcześniejszych form zaspokajania jest masturbacja. Polega ona na dotykaniu i pobudzaniu własnych narządów płciowych.
Czy wszystkie dojrzewające osoby onanizują się? Nie. Czy wszystkie odczuwają taką potrzebę? Też nie, choć rozpowszechniony jest obiegowy pogląd, że „wszyscy to robią”.
Dziewczęta przeważnie zaczynają masturbować się około 16. roku życia, ale bywa że i wcześniej. Pieszczoty własnego ciała pomagają zrozumieć budzący się w nich seksualizm i odkryć punkty erogenne. Onanizm polega na drażnieniu narządów płciowych przez samą dziewczynę, aby doprowadzić się do rozkoszy. Dziewczęta często odczuwają poczucie winy z powodu masturbacji. Większość kobiet onanizuje się, drażniąc okolice łechtaczki (delikatną błonę wokół) czy wargi sromowe, rzadziej bezpośrednio stymulując samą łechtaczkę (jest wrażliwa, dotykana w stanie erekcji może boleć). Kobiety, które pieszczą łechtaczkę, najczęściej delikatnie przesuwają zwilżonym palcem lub całą dłonią wzdłuż jej trzonu. Niektóre dorosłe kobiety wkładają do pochwy palec lub wibrator, inne rytmicznie zaciskają mięśnie krocza i w ten sposób się pobudzają. Żeby osiągnąć pełne pobudzenie, niektóre kobiety wykonują zmysłowe ruchy ciałem albo zastygają nieruchomo. Kobieta niemająca partnera lub ta, której zbliżenia 1 nie dają satysfakcji, może przez masturbację sama doprowadzić się do rozkoszy i rozładować napięcie seksualne.
Chłopcy znacznie wcześniej niż dziewczęta zaczynają uprawiać samogwałt. Już u 12-latków rośnie ilość testosteronu hormonu odpowiedzialnego za napięcie seksualne. Rozładowują je, pocierając członek dłońmi. Tempo, rodzaj ruchów jak i siła nacisku na członka zależą od indywidualnych upodobań.
Masturbacja w okresie dojrzewania pomaga zrozumieć budujący się erotyzm, zaspokaja pierwsze potrzeby seksualne, umożliwia poznanie ciała i jego najwrażliwszych punktów. Osoby, które onanizują się w młodości, w dorosłym życiu mają zazwyczaj udane relacje seksualne. Onanizm nie może jednak stać się obsesją. Masturbacja nie jest chorobą i nie prowadzi do chorób. Jest jednym z zachowań seksualnych, które powinno być traktowane jako etap przejściowy w drodze do dorosłego tycia, jako forma rozładowania napięcia seksualnego przez ludzi nieprzygotowanych jeszcze do bycia w związku i współżycia seksualnego.
Panuje powszechna opinia, że po rozpoczęciu normalnego współżycia seksualnego lub po ślubie nikt się już więcej nie onanizuje. Nie jest to prawdą. Ludzie, którzy prowadzą normalne tycie płciowe, często masturbują się sami lub wspólnie z partnerem. Masturbacja nie jest szkodliwa dla zdrowia. Przy bardzo częstym onanizowaniu się może wystąpić jedynie podrażnienie narządów płciowych wskutek ich pocierania. Nie ma też żadnego wpływu na bezpłodność. Niektórzy uważają, że oddawanie się seksualnym fantazjom i onanizm są niezgodne z ich przekonaniami religijnymi i moralnymi, więc mają wyrzuty sumienia, gdy to robią.
Kiedy randki i pocałunki stają się coraz bardziej cudowne, młodzi zaczynają pragnąć czegoś więcej. Ten pierwszy raz jest dla nich wielkim wydarzeniem, wstępem do całego życia intymnego. Powinni się więc do niego odpowiednio przygotować.
Pierwszy stosunek powinien być jak wykwintne danie, które je się bez pośpiechu, którym się delektuje. Jeśli zatem mają wątpliwości, czy są już gotowi to zrobi
Hiszpanka zdradza męża
Głęboki łóżkowy orgazm
Zdecydowane duperki wiedzą czego pragną