Po prostu same dobre rzeczy

Po prostu same dobre rzeczy




🔞 KLIKNIJ TUTAJ, ABY UZYSKAĆ WIĘCEJ INFORMACJI 👈🏻👈🏻👈🏻

































Po prostu same dobre rzeczy



LifeStyle
3 kwietnia 2019




Top aktywności
Urban Exploring
Mikroprzygody
Prawo jazdy na motocykl
Jachtem po wyspach Chorwacji
Narty biegowe w Szwajcarii



Top miejsca
Alaska
Meksyk
Bieszczady
Gwatemala
Gruzja
Kolej Transsyberyjska



Top przygody
Wulkan Acatenango
Autostopem do Maroka
Eksploracja 3 polskich jaskiń
Pociągiem do Chin
Bieg Rzeźnika

Ta strona, tak jak inne korzysta z ciasteczek. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności . Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Tak, zgadzam się
Cześć, nazywam się Michał Maj. Na blogu piszę o swoich podróżach, prowadzeniu własnej firmy, przygodach i o tym, jak mieć ciekawe życie. Czytaj dalej >
Minął kolejny miesiąc. Czas więc na podsumowanie marca. Tradycyjnie, podsumowuje co dobrego i ciekawego się u mnie działo oraz pokazuje Wam ciekawe filmy lub książki, na które natrafiłem. No to lecimy!
Słowo wstępu, dla tych, którzy są tu pierwszy raz lub po prostu nie są na bieżąco. Same Dobre Rzeczy to seria wpisów z podsumowaniem miesiąca. Zbieram w nim ciekawe i przyjemne rzeczy, które wydarzyły się w minionym miesiącu. Czasem są to rzeczy wielkie (np. podróże), a czasem małe drobnostki. Na co dzień nie zauważamy, ile ciekawych rzeczy w naszym życiu się dzieję. Takie zatrzymanie się i zrobienie podsumowania pomaga mi spojrzeć na moje życie szerzej i docenić TO CO MAM.
Serię podsumowań robiłem już w latach poprzednich. W 2018r. zrobiłem sobie przerwę i teraz wracam do gry. Można więc powiedzieć, że to drugi sezon. Co ciekawe, sporo osób do mnie pisało, że lubili tę serię i chcieliby powrotu (serio, napisało jakieś 5-10 osób, a to już dużo). Ja też ją lubiłem, bo pisanie tych wpisów sprawia dużo przyjemności i jest po prostu lekkie.
Teraz, oprócz ciekawych aktywności z danego miesiąca, postaram się także podzielić z Wami jakimś filmem, serialem lub książką z danego miesiąca.
Wymyśliłem sobie, że wpisy będę numerował podobnie jak seriale, bo czasem sobie myślę, że moje życie to trochę taki serial, który sam reżyseruje.
Marzec był u mnie ciężkim i pracowitym miesiącem. O ile w styczniu i w lutym działy się przygody podróżnicze (w styczniu wyjazd do Maroka , w lutym eksploracja polskich jaskiń ), tak marzec w głównej mierze spędziłem przy biurku. Niestety, ilość spraw firmowych mocno mnie przycisnęła. W tym miesiącu kończyliśmy w Brave New jeden z największych projektów w historii, rekrutowaliśmy nowe osoby do zespołu i wprowadzaliśmy różnego rodzaju procedury. Masa pracy! Niestety, mój balans pomiędzy pracą, a życiem codziennym został mocno przez to zaburzony. Czuje się przez to trochę zmęczony, ale zdaje sobie sprawę, że tak trzeba było. Na szczęście, efekty prac widać i bardzo one cieszą, więc finalnie jestem zadowolony, a w kwietniu w nagrodę lecę na tydzień do Gruzji. Inaczej się pracuje, jeżeli wiesz, że czeka nagroda :)
Mimo to, działo się kilka ciekawych rzeczy:
Wielkie porządki. W tym miesiącu udało mi się zrobić wielkie porządki. Ale takie naprawdę z grubej rury! Ogarnąłem swoje mieszkanie pozbywając się wielu rzeczy. Zrobiłem przemeblowanie w pokoju. Kurczę, jak takie drobne zmiany dobrze wpływają na człowieka. Jeżeli planujesz wprowadzać jakieś zmiany w swoim życiu, to polecam zacząć od posprzątania właśnie swojego otoczenia i zmienienia coś w układzie mebli. Świetnie to działa, bo mózg musi od razu przyzwyczajać się do zmian! Ogarnąłem swoje konta bankowe i finanse (prawie). Zrobiłem przegląd szafy – pozbyłem się kilku worków ciuchów, w których nie chodziłem, a w ich miejsce pojawiły się nowe. Nawet w plikach na komputerze posprzątałem ;) Polecam Wam zrobić takie wielkie porządki każdej sfery życia. Jest dużo przyjemniej i pojawia się nowa energia. Idealna rzecz na wiosnę.
Angielski . Zacząłem uczyć się j. Angielskiego ;) Brzmi śmiesznie, bo po angielsku umiem mówić, jestem komunikatywny, ale niestety popełniam sporo błędów gramatycznych. Dla wszystkich osób w firmie mamy bezpłatny język angielski do wakacji, więc sam też postanowiłem z tego skorzystać i popracować trochę nad językiem. Chcę mówić po prostu dużo lepiej.
Jeżdżenie na motocyklu . Prawko na „motor” zrobiłem jesienią 2018r. Po odebraniu prawa jazdy nie udało mi się jednak w ogóle pojeździć, bo przyszła zima. W jeden z marcowych weekendów pojechałem do Ostrowca i pierwszy raz, oficjalnie i legalnie przejechałem się sam motocyklem. Ależ to było fajne i przyjemne! ;)
Piłka na hali + bieganie . Od kilku lat, regularnie w każdą zimę wynajmujemy z kumplami halę i gramy w piłkę. Kopiemy zawsze późnym, niedzielnym wieczorem. Mógłbym ten punkt napisać w każdym innym miesiącu, bo gram regularnie, ale właśnie jakoś w marcu grało mi się świetnie. Może to efekt tego przepracowania i ta piłka była moim sposobem na odreagowanie? Nie wiem, ale po prostu grałem na 100% i to było świetne! Do tego udało mi się dwa razy pobiegać, więc w minimalnym wydaniu było trochę tego sportu.
Urodziny . W tym miesiącu świętowałem swoje 30-te urodziny. Była mała impreza, było małe spalenie dywanu przez sziszę J Było naprawdę fajnie. Wszedłem w tą trzydziestkę z naprawdę dobrym nastawieniem i cieszę się z tego powodu. Mam świadomość, że otwiera się przede mną coś nowego.
Nietypowe kuchnie . Ostatnio złapałem się na tym, że bez wyjeżdżania z Krakowa, można spróbować kuchni z kilkudziesięciu krajów świata. Byłem w knajpie gruzińskiej i…koreańskiej. Gruzińską już znam, ale Korea na talerzu była dla mnie zupełnie czymś nowym. Zjadłem bibimbap. Było pysznie!
Mecz futbolu amerykańskiego . W ostatni dzień marca wybrałem się na mecz futbolu amerykańskiego. Kraków Kings grał z Armią Poznań. Bardzo dobre widowisko. Rok temu byłem pierwszy raz na takim meczu i mega mi się podobało. Oczywiście na początku nie ogarniałem zasad (z resztą, nadal nie wszystko jest dla mnie jasne, a czasem akcja toczy się tak szybko, że nie widać piłki), ale cała atmosfera na stadionie jest rewelacyjna. Polecam Wam bardzo gorąco, bo to świetna rzecz dla mózgu. Poznajesz coś nowego, uczysz się zasad i same mecze są całkiem widowiskowe.
Azyl – Film oparty na faktach, opowiadający historię małżeństwa, które prowadziło warszawskie zoo w czasie II Wojny Światowej. Zaraz po wybuchu wojny, ogród zoologiczny zostaje zmieniony w świńską farmę dla niemieckich żołnierzy. Jest to idealna przykrywka do innej działalności opiekunów schroniska, którzy w zakamarkach ogrodu udzielają pomocy Żydom. Być może nie jest to technicznie wybitne dzieło. Ktoś może powiedzieć, że jest trochę przesłodzony, ale dla mnie to był mocny „wyciskacz łez”. Do tego poznałem mały kawałek historii, o którym nie miałem pojęcia. Trudno mi się ogląda filmy wojenne, bo zawsze wpadam w jakąś zadumę. Zawsze zakładam, że ludzie są z natury dobrzy, a takie historie z przeszłości burzą ten mój koncept. Z drugiej strony, na te złe rzeczy przypada też dużo przypadków wielkiej odwagi i poświęcenia, co jednak też dodaje wiary w ludzi. Może dobra i zła jest po prostu po równo?
FYRE – Najlepsza impreza, która nigdy się nie zdarzyła . Dokument, który polecił mi StayFly . Przyznam się Wam, że ten film obejrzałem jeszcze w lutym, ale zapomniałem o nim wspomnieć w poprzednim zestawieniu. To film dokumentalny o tym, co dzieje się, gdy za organizacje festiwalu wezmą się osoby zbyt pewne siebie, które patrzą na świat jedynie przez pryzmat mediów społecznościowych, startupów, aplikacji mobilnych, inwestorów i wielkiego świata Internetu. Jestem w ostatnim czasie mocno cięty na modne startupy i właścicieli, którzy są mistrzami w wydawaniu nieswoich pieniędzy. Festiwal Fyre miał być luksusowym festiwalem muzycznym na prywatnej wyspie na Bahamach, a okazał się przekrętem.
Tyle działo się w marcu! Było pracowicie i nie łatwo, ale nadciąga kwiecień, w którym będzie więcej przygód. No i będzie wyjazd do Gruzji!

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.
Regularna porcja lifehacków, narzędzi i strategii, które pozwolą Ci brać z życia więcej
Nie lubię spamu i obiecuje, że Twój mail będzie bezpieczny. Jeżeli zmienisz zdanie - w każdej chwili można się wypisać. 
Na maila otrzymałeś wiadomość z linkiem potwierdzającym. Przejdź na swoją skrzynkę e-mail i potwierdź zapis

Copyright 2019 - Życie jest piękne
Wykorzystywanie zdjęć lub artykułów bez pisemnej zgody autora zabronione





LifeStyle
4 lutego 2019




Top aktywności
Urban Exploring
Mikroprzygody
Prawo jazdy na motocykl
Jachtem po wyspach Chorwacji
Narty biegowe w Szwajcarii



Top miejsca
Alaska
Meksyk
Bieszczady
Gwatemala
Gruzja
Kolej Transsyberyjska



Top przygody
Wulkan Acatenango
Autostopem do Maroka
Eksploracja 3 polskich jaskiń
Pociągiem do Chin
Bieg Rzeźnika

Ta strona, tak jak inne korzysta z ciasteczek. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności . Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Tak, zgadzam się
Cześć, nazywam się Michał Maj. Na blogu piszę o swoich podróżach, prowadzeniu własnej firmy, przygodach i o tym, jak mieć ciekawe życie. Czytaj dalej >
Nowy rok, nowy miesiąc – nowe doświadczenia. Po ponad półrocznej przerwie wracam z podsumowaniami miesiąca. Początek 2019 przyniósł u mnie świetną energię i dużo aktywności. Jakoś złapałem bardzo dobrą falę i czuje, że będę na niej długo płynął. Co ciekawego się działo?
Jeszcze takie słowo wstępu, dla tych, którzy są tu pierwszy raz lub po prostu nie są na bieżąco. Same Dobre Rzeczy to seria wpisów z podsumowaniem miesiąca. Zbieram w nim ciekawe i przyjemne rzeczy, które wydarzyły się w minionym miesiącu. Czasem są to rzeczy wielkie (np. podróże), a czasem małe drobnostki. Na co dzień nie zauważamy, ile ciekawych rzeczy w naszym życiu się dzieję. Takie zatrzymanie się i zrobienie podsumowania pomaga mi spojrzeć na moje życie szerzej i docenić TO CO MAM.
Serię podsumowań robiłem już w latach poprzednich. W 2018r. zrobiłem sobie przerwę i teraz wracam do gry. Można więc powiedzieć, że to drugi sezon. Co ciekawe, sporo osób do mnie pisało, że lubili tę serię i chcieliby powrotu (serio, napisało jakieś 5-10 osób, a to już dużo). Ja też ją lubiłem, bo pisanie tych wpisów sprawia dużo przyjemności i jest po prostu lekkie.
Teraz, oprócz ciekawych aktywności z danego miesiąca, postaram się także podzielić z Wami jakimś filmem, serialem lub książką z danego miesiąca.
Wymyśliłem sobie, że wpisy będę numerował podobnie jak seriale, bo czasem sobie myślę, że moje życie to trochę taki serial, który sam reżyseruje.
Podróż do Maroka. Nie mogę znaleźć słów, żeby opisać radość z tego wyjazdu. Kilkanaście miesięcy bez tripa z plecakiem. Prawdziwy detoks od podróży i wreszcie pierwszy wyjazd. Świeżość. Festiwal smaków i kolorów. Ciekawość. W Maroku było cudownie. Opisałem wyjazd bardziej szczegółowo w osobnym wpisie , do którego Was zapraszam.
Dużo sportu. Jeszcze w grudniu podjąłem decyzję o tym, że muszę „wziąć się za siebie”. Sportowo zawsze byłem aktywny, ale ostanie miesiące byłem skupiony na pracy i po prostu ruszałem się mniej. Chodzę więc regularnie na crossfit, który mi się bardzo podoba i w każdą niedzielę gram z chłopakami w piłkę halową. Niedługo dodam bieganie. Razem ze sportem bardzo mocno poszła w górę moja pewność siebie i samopoczucie.
W kwestii tego sportu, bardzo trafną rzecz powiedział ostatnio Andrzej .  Siedzieliśmy u mnie w mieszkaniu i jak to zwykle rozmawialiśmy o życiu. Andrzej stwierdził bardzo dobrą rzecz, którą muszę Wam zacytować: „Zawsze, gdy w moim życiu dobrze się działo, to był tam sport. Gdy zaczyna się coś sypać (np. w pracy / firmie) to w pierwszej kolejności rezygnujemy ze sportu, a to jest bardzo złe podejście”. Spojrzałem na swoje życie wstecz i kurczę – bardzo to prawdziwe! Mam dokładnie to samo. W najlepszych momentach mojego życia zawsze towarzyszył mi sport. Teraz postaram się trzymać tej myśli.
Ulepiłem bałwana. Hehe, taka mała rzecz, a cieszy cholernie. Gdy tak sobie stałem obok niego, to zdałem sobie sprawę, że ostatni raz robiłem to kilkanaście lat temu. Trzeba pobudzać swoje wewnętrzne dziecko. No wyszedł po prostu piękny :)
Koncerty „Wiewórka na Drzewie” i „Abradab”. Była Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, było światełko do nieba, były koncerty. Wybrałem się na dwa i z każdym wiąże się ciekawa historia.
Zacznijmy od „Wiewiórki na Drzewie”. Bardzo lubię ten zespół, bo poznałem go dzięki Biegowi Rzeźnika (Wiewiórka ma dwie piosenki o Rzeźniku). Zespół każdego roku organizuje „Wiewiórstock” czyli dziką scenę na Pol’and Rock Festival. Od 6 lat się wybieram i nigdy nie udało mi się dotrzeć. Wreszcie koncert odbył się w Krakowie i mogłem posłuchać ich na żywo.
Co do Abradaba to bardzo lubię „stary hip-hop” z mojego dzieciństwa. Na liście jest więc też Abradab. Jakoś tak się złożyło, że wylicytowałem sobie jego płytę na WOŚP. Po koncercie dostałem więc podpisany krążek i mogliśmy przybić piątkę. Miasto jest nasze :)
Mimo, że padał deszcz i na koncertach WOŚP raczej panuje piknikowa atmosfera to i tak podobało mi się. W pewnym momencie wytworzyło się nawet małe pogo.
Produktywność i chęć do pracy. Wyjazd do Maroka i tygodniowa przerwa od komputera sprawiła, że po prostu chcę mi się pracować. Przed wyjazdem miałem motywację, żeby „pozamykać” niektóre projekty i mieć spokój w podróży. Po powrocie chcę mi się robić, bo pobudziłem swój apetyt do ciekawego życia – chcę podróżować, przeżywać nowe rzeczy, uczyć się nowych umiejętności, a żeby moc to robić to potrzebny jest ogar w firmie.
W firmie też ostatnio dobrze się dzieję. Mam to poczucie, że nasze Brave New się rozwija i wszystko idzie w dobrą stronę. Pracuje teraz nad bardzo ciekawymi projektami, od aplikacji mobilnej, przez duży serwis www dla jednej instytucji, design federacji nurkowej, po logo marki z kategorii sportów ekstremalnych. Każda z tych rzeczy szczerze mnie kręci i po prostu chcę mi się robić.
W styczniu skończyłem czytać jedną książkę:
Nanga Dream. Opowieść o Tomku Mackiewiczu – Mariusz Sepioło . Poczyniania Tomka Mackiewicza śledziłem od kilku dobrych lat. Postać, która bardzo mnie inspirowała swoim podejściem do życia i gonitwą za marzeniami. Miałem okazje być nawet na slajdowisku Tomka i ujął mnie wtedy swoją skromnością.
Kim był Tomek? To człowiek, który uparł się na zdobycie jednego z dużych szczytów – Nanga Parbat. Jeździł tam regularnie każdego roku i próbował wejść na szczyt zimą. Bez dużego zaplecza finansowego, bez wsparcia dużych mediów, bez wielkiego rozgłosu. Taki zwykły „chłopak z podwórka”, dla którego góry były czymś ważnym.
W końcu spełnił swoje marzenie, ale niestety zapłacił za to największą cenę. Z książki dowiadujemy się dużo o przeszłości Tomka. Pomaga nam lepiej zrozumieć podejmowane przez niego decyzję i podejście do życia. Nie z wszystkim się zgadzałem, ale po przeczytaniu książki po prostu pewne rzeczy akceptuje. Bardzo ciekawa książka. Polecam, zwłaszcza tym, którzy nie śledzili zmagań Mackiewicza z górą wcześniej.
W filmach i serialach trwa jakaś posłucha. Czekam na Oscary. Bo będzie co oglądać. No ale „coś tam” obejrzałem:
No i chyba tyle jeżeli chodzi o styczeń. To był świetny miesiąc, bo bardzo różnorodny. Były podróże, była praca, były seriale, książki i koncerty. Wszystko to z wysokim poziomem energii i wewnętrzną chęcią do działania.
I dajcie znać co myślicie o powrocie podsumowań :) 

Dzięki za przeczytanie wpisu. Będę wdzięczny, jeżeli udostępnisz do innym w social media lub napiszesz poniżej w komentarzach, co o tym myślisz. Twoje zaagnażowanie naprawdę dużo dla mnie znaczy.
Regularna porcja lifehacków, narzędzi i strategii, które pozwolą Ci brać z życia więcej
Nie lubię spamu i obiecuje, że Twój mail będzie bezpieczny. Jeżeli zmienisz zdanie - w każdej chwili można się wypisać. 
Na maila otrzymałeś wiadomość z linkiem potwierdzającym. Przejdź na swoją skrzynkę e-mail i potwierdź zapis

Copyright 2019 - Życie jest piękne
Wykorzystywanie zdjęć lub artykułów bez pisemnej zgody autora zabronione





LifeStyle
11 września 2019




Top aktywności
Urban Exploring
Mikroprzygody
Prawo jazdy na motocykl
Jachtem po wyspach Chorwacji
Narty biegowe w Szwajcarii



Top miejsca
Alaska
Meksyk
Bieszczady
Gwatemala
Gruzja
Kolej Transsyberyjska



Top przygody
Wulkan Acatenango
Autostopem do Maroka
Eksploracja 3 polskich jaskiń
Pociągiem do Chin
Bieg Rzeźnika

Ta strona, tak jak inne korzysta z ciasteczek. Szczegóły znajdują się w polityce prywatności . Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Tak, zgadzam się
Cześć, nazywam się Michał Maj. Na blogu piszę o swoich podróżach, prowadzeniu własnej firmy, przygodach i o tym, jak mieć ciekawe życie. Czytaj dalej >
Czuje, że w ciągu ostatnich dni zmieniło się coś w powietrzu. Ma jakiś inny zapach, a słońce pada inaczej. Już nie tak szaleńczo i ma bardziej łagodną, żółtą barwę. Zawsze we wrześniu wyczuwam nadchodzące zmiany. Lato się kończy. Czas więc na podsumowanie sierpnia!
Słowo wstępu, dla tych, którzy są tu pierwszy raz lub po prostu nie są na bieżąco. Same Dobre Rzeczy to seria wpisów z podsumowaniem miesiąca. Zbieram w nim ciekawe i przyjemne rzeczy, które wydarzyły się w minionym miesiącu. Czasem są to rzeczy wielkie (np. podróże), a czasem małe drobnostki. Na co dzień nie zauważamy, ile ciekawych rzeczy w naszym życiu się dzieję. Takie zatrzymanie się i zrobienie podsumowania pomaga mi spojrzeć na moje życie szerzej i docenić TO CO MAM.
Serię podsumowań robiłem już w latach poprzednich. W 2018r. zrobiłem sobie przerwę. Można więc powiedzieć, że to drugi sezon. Co ciekawe, sporo osób do mnie pisało, że lubili tę serię i chcieliby powrotu (serio, napisało jakieś 5-10 osób, a to już dużo). Ja też ją lubiłem, bo pisanie tych wpisów sprawia dużo przyjemności i jest po prostu lekkie.
Teraz, oprócz ciekawych aktywności z danego miesiąca, postaram się także podzielić z Wami jakimś filmem, serialem lub książką z danego miesiąca.
Wymyśliłem sobie, że wpisy będę numerował podobnie jak seriale, bo czasem sobie myślę, że moje życie to trochę taki serial, który sam reżyseruje.
Sierpień był u mnie bardzo różnorodny. Oprócz standardowej pracy miałem kilka wyjazdów, które bardzo mi się podobały. W zasadzie w każdy weekend coś się działo. Co więc zapamiętam?
Wypad w Bieszczady . Na początku sierpnia zostałem zaproszony do współpracy przez Polską Organizację Turystyczną i w ramach naszych działań wybrałem się w moje ukochane Bieszczady …nagrać film.
Panna mloda zaczela sie masturbowac
Laska na samochodzie
Na dwa baty z ostra dziwka

Report Page